Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Reklama GOG.com i subtelny przytyk pod adresem Valve i platformy Steam

110 postów w tym temacie

Dnia 25.03.2012 o 01:30, Astropath napisał:

> + Takie drobiazgi jak zawarcie umowy z firmą PayPal (bo tym jest akceptacja ich
warunków
> usługi i polityki prywatności), podanie jej swoich danych do konta bankowego i generalnie

> związanie się z kolejnym dostawcą usługi który jest tylko pośrednikiem pośrednika
i który
> zasady świadczenia tej usługi określa bardzo jednostronnie

W tym właśnie rzecz, że nie podajesz PayPalowi danych swojego konta bankowego.

Stary, ale masz cierpliwość w tłumaczeniu. A już myślałem, że w dobie banków internetowych nikt nie ma problemów z Paypalem i podobnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2012 o 15:41, wojcio102 napisał:

Reddi - pomyśl nieco. Jeżeli wydawca sprzeda za 100zł grę klientowi A, a klient
ten odsprzeda grę klientowi B, następnie B opyli panu C to kto zarobi? Wydawca w tym
momencie stracił, bo, logicznie myśląc, gdyby każdy z nich kupił swój egzemplarz, wydawca
zgarnąłby 300zł. Takim oto sposobem:
a) wydawca zdobył 1/3 potencjalnej kwoty jaką zarobiłby normalnie
b) klient A zarobił pewną kwotę odsprzedając grę panu B
c) pan B zarobił pewną kwotę odsprzedając grę panu C
d) pan C zarobił troszkę kupując grę używaną od pana B


Nie, wydawca zdobył 100% kwoty którą by zarobił za sprzedanie jednego egzemplarza. Ten sam egzemplarz ciągle jest w obiegu, zmienia tylko właściciela. Ergo, wydawca zarobił na nim tyle, ile powinien. Zgodnie z twoją logiką wydawca ponosi straty także wtedy, gdy ktoś jego gry nie kupi w ogóle albo kupi jeden egzemplarz a nie dwa. Co jest idiotyczne.

Poza tym, używaj opcji "odpowiedz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja co prawda mam na steamie ponad 200 gier, ale większość z promocji albo humble bundle. Nie kupuję gier premierowych w pełnej cenie, które wymagają Steam DRM. Z tego powodu czekam, aż spadnie cena np. Dead Island, czy Skyrim. Nie będę płacił pełnej ceny za grę SP, którą ktoś mi może wyłączyć, wycofać, zablokować, czy co tam jeszcze. Jak widać każdy kij ma dwa końce i czasem przez niepotrzebne wymaganie steama się traci klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takim razie polityka PayPala zdążyła się zmienić odkąd ostatni raz interesowałam się ich usługami (inna rzecz, że to było chyba w 2007 roku)

Nadal nie jestem przekonana. Ale jestem jakby mniej istotnie nieprzekonana - korzystanie z pośrednika nadal mnie drażni ale nie jest całkiem nie do pomyślenia.

W każdym razie dziękuję za update.
Ukłony. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też pamiętam jeszcze takie czasy, kiedy nabywcy pre-orderów mogli grać jeszcze przed premierą. No ale cóż - skończyło się dobre :) ja akurat wiedziałem, że Skyrim ma blokadę czasową, tylko nikt nie wiedział do której tak naprawdę.
Teraz sens pre-ordera polega na tym, że na pewno grę dostaniesz (tak jakby znikały ze sklepów jak pączki w tłusty czwartek :D ) oraz możesz liczyć na jakieś bonusy (typu dodatkowa zbroja albo inne głupoty).
Co do piracenia, to w większość gier piraci grają wcześniej niż ci, którzy zakupili oryginał. Ale ja zazwyczaj to olewam - mam satysfakcję, że nie złamałem żadnych praw autorskich, a poza tym IMO oryginały "smakują" lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2012 o 15:41, wojcio102 napisał:

Reddi - pomyśl nieco. Jeżeli wydawca sprzeda za 100zł grę klientowi A, a klient
ten odsprzeda grę klientowi B, następnie B opyli panu C to kto zarobi? Wydawca w tym
momencie stracił, bo, logicznie myśląc, gdyby każdy z nich kupił swój egzemplarz, wydawca
zgarnąłby 300zł. Takim oto sposobem:
a) wydawca zdobył 1/3 potencjalnej kwoty jaką zarobiłby normalnie
b) klient A zarobił pewną kwotę odsprzedając grę panu B
c) pan B zarobił pewną kwotę odsprzedając grę panu C
d) pan C zarobił troszkę kupując grę używaną od pana B


Błędnym założeniem jest, że i klient B i klient C kupili by tę grę po normalnej cenie, kiedy by nie mogli jej kupić od klienta A. Wydawcy liczą to jako stratę, a tak naprawdę jest to jedynie potencjalna strata, i to jedynie w ściśle określonym, czysto teoretycznym scenariuszu. Gdzieś czytałem, że piractwo oznacza wielomilionowe (jak nie miliardowe) straty dla budżetu państwa. Nikt jednak nie pomyślał, że pieniądze nieprzeznaczane na gry są przez ludzi wydawane w inny sposób, często podlegający opodatkowaniu. Tak właśnie ci "ekonomiści" przygotowują raporty dla organizacji zajmujących się ochroną praw autorskich. Podejrzewam, że podobnie jest w przypadku używek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2012 o 16:03, Vojtas napisał:

Zakładasz, że konsument B i C pójdzie do sklepu po premierówkę, jeśli nie będzie mógł
kupić używki.


Nope. Wydawca tak zakłada. Nie kupisz używki - kupisz key po tańszej wersji lub pudełkową.

Dnia 25.03.2012 o 16:03, Vojtas napisał:

Wielu ludzi nie ma kasy, dlatego właśnie wybiera rynek wtórny. Jeśli
kupią, to dopiero wtedy, gdy ceny spadną, a więc nieprędko. Bardzo też możliwe, że po
prostu kupią coś innego w zastępstwie - wybór na rynku jest ogromny.


Nie pisz tego mi, przecież sam wiem jak to działa. Myślisz, że nie korzystam z używek? ;)
Problem jest taki, że każdy wydawca wybierający drogę online passów, wychodzi z założenia jakie napisałem Ci na samej górze.

Dnia 25.03.2012 o 16:03, Vojtas napisał:

To porządek obowiązujący od WIEKÓW i jego naruszanie, to naruszanie praw konsumenta.


Teorytycznie, narusza go właśnie online pass.

Dnia 25.03.2012 o 16:03, Vojtas napisał:

No właśnie, wszyscy by na tym zyskali.


Każdy by zyskał, jednocześnie nikt nie ma na tyle jaj, żeby zainwestować. W tym wypadku należą się brawa jedynie CD Projektowi za ich wersję Wiedźmina pod Xbox''a. Obniżyli koszty i co? I wyprzedał się w całej Europie... oprócz Polski, ale mniejsza o to ;)

Reddi - ponosi stratę wynikającą z potencjalnego zysku. Każda osoba, która używa jakiegokolwiek egzemplarza gry jest nią zainteresowana (logiczne, hm?). Także, jest jakaś szansa, że zamiast tej używki dany klient kupiłby wersję nową. Oczywiście w praktyce to odpada, ale gdyby tak działał świat straty byłyby niewyobrażalnie wielkie.

Powiedz mi jedno, jak niby mam odpowiadać w osobnych postach trzem osobom? Vojtas odpowiedział na mój post pierwszy, więc do jego komentarza przytacza się moja odpowiedź. Nie będę pisać po kilka postów, bo nie chcę zaśmiecać forum i boję się o swój własny tyłek w dobie wszechobecnych banów ;)

pawbuk - jak wyżej. To wszystko jest potencjalne i nigdy nie będzie w pełni takie jak to opisałem. Jednak trudno to wytłumaczyć wydawcy, którego buźka prezentuje się mniej więcej tak: $_$

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2012 o 00:23, Astropath napisał:

Kto próbował w przeszłości
modować gry Bethesdy na pewno doceni takie ułatwienie.

ty chyba nigdy nie widziałeś trudnego modowania, bo gry beth miały zawsze najbardziej łopatologiczny system z możliwych. Jeśli ktoś miał z czymś problem, to najczęsciej tylko dlatego, ze wrzucał kilka modów na raz, a te z oczywistych względów (np podmiana tych samych plików) mogły się nie lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.03.2012 o 19:10, wojcio102 napisał:

Nope. Wydawca tak zakłada.


No to zakłada błędnie. To samo z pirackimi kopiami. Twierdzenie "ściągnięta kopia = realna strata" to bullshit.

Dnia 25.03.2012 o 19:10, wojcio102 napisał:

Nie kupisz używki - kupisz key po tańszej wersji lub pudełkową.


Nie kupuję keyów, bo nie ufam źródłom, które je dostarczają.

Dnia 25.03.2012 o 19:10, wojcio102 napisał:

Problem jest taki, że każdy wydawca wybierający drogę online passów, wychodzi z założenia
jakie napisałem Ci na samej górze.


Dlatego tym powinny się jak najszybciej zająć organy zajmujące się ochroną praw konsumentów.

Dnia 25.03.2012 o 19:10, wojcio102 napisał:

I wyprzedał się w całej Europie... oprócz Polski, ale mniejsza o to ;)


Nie wiemy nic o podaży W2, więc trudno tak naprawdę stwierdzić, czy wyprzedanie DE w Europie to sukces tak wielki, na jaki się go kreuje. Nie wiadomo też, ile u nas rzucono kopii na rynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Steam nie narzuca zabezpieczen, robia to jedynie wydawcy gier. W kwestii nosnik fizyczny a cyfrowa dystrybuja nistety roznic wielkich nie ma. Plyty kupionej np. 10 lat temu mozna tak samo nie odpalic jak tresci udostepnianej online. Nic nie jest weczne. Steam sam w sobie jest wygodny i dlatego sie spopularyzowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować