Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

"Gracze nie mają prawa domagać się, by artyści zmieniali swoje dzieło"

147 postów w tym temacie

Z jednej strony jak najbardziej sie zgadzam z wypowiedzia tego pana. Z drugiej strony sprzedawanie ksiazki bez ostatniego rozdzialu oraz ostrzezenia o tym... Ciesze sie, ze nie kupilam gry:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jaka znowu porządna, ta gra jest kulawa i koszmarnie nudna, a BioWare, jak ludzie jakiś element krytykują, to miast próbować go poprawić, po prostu go usuwa i jeszcze bardziej spłyca rozgrywkę. Po dwóch niezłych grach dostałem koszmarny klops, już LEGO Star Wars III nie było takie do bani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.04.2012 o 18:32, Demagol napisał:

Jaka znowu porządna, ta gra jest kulawa i koszmarnie nudna, a BioWare, jak ludzie jakiś
element krytykują, to miast próbować go poprawić, po prostu go usuwa i jeszcze bardziej
spłyca rozgrywkę. Po dwóch niezłych grach dostałem koszmarny klops, już LEGO Star Wars
III nie było takie do bani.


Nie takie znowu porządne, dałem o tym znać w nawiasie. ;P

Kwestia gustu, ja się przeciętniaka spodziewałem i go dostałem. Nie grało mi sie najgorzej, na pewno nie mogę powiedzieć, że miałem do czynienia z totalnym gównem (chyba, że pod względem treści, tzn. dialogów, fabuły i quest''ów). Wiem przynajmniej tyle, że więcej gier od tego studia nie kupię (w sumie ME3 też nie kupiłem a pożyczyłem, muahaha).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja już wiem, czemu demo trwa tak długo, ile trwa... Bo te cholerne filmiki zajmują pewnie jego 50% ;/.

Nie czerpałem z gry żadnej przyjemności, jest strasznie marna, a później odpaliłem sobie ją na Gaikai, gdzie problem sprzętu odpada i nic się nie zmieniło. Mierna, płytka strzelanina przeładowana patosem i przesłodzona do obrzydliwości, aż musiałem ją przejść na Jutubie, bo inaczej bym nie zdzierżył. Warto też nie było.

Opisany w newsie przypadek jest dość niebezpieczny, choć takie rzeczy zdarzały się już od dawna. Natomiast bawi mnie to, jak ktoś mówi, że 95% gry jest świetne, ale zakończenie całkowicie mu je zepsuło. Skoro te kilka minut zepsuło 95% rewelacyjnej zabawy, to ten ME3 wcale nie jest taki świetny... Może ludzie się okłamują tylko i próbują usprawiedliwić wydanie takiej kupy kasy po premierze? :P Jak to mówiła Kreia w KotOR-ze II "It is not the destination that matters, it is the journey."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panie artysto jezeli potencjalny klient, fan konkretnej serii chce dobrze wydac swoje pieniadze a dostrzega ogrom niewykorzystanego potencjalu w projekcie to -imo- ma prawo zaingerowac w proces tworzenia gry. Na zle to chyba artyscie nie wyjdzie, jesli stworzy dzielo skrojone na miare potrzeb klienta - bo my jestesmy graczami panie Newman, nie milosnikami "sztuki", placimy wiecej niz za bilety do muzeum i chcemy miec choc minimalny wplyw na to co robicie za te pieniazki. Inaczej zalejecie nas posztkowana tandeta do poskladania za dodatkowy szmal :) Tacy z was artysci;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ma rację. O ile chodzi o jakieś kwestie techniczne czy gameplayowe, to inna sprawa, ale zmienianie fabuły jest trochę bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.04.2012 o 18:54, Demagol napisał:

Nie czerpałem z gry żadnej przyjemności, jest strasznie marna, a później odpaliłem sobie
ją na Gaikai, gdzie problem sprzętu odpada i nic się nie zmieniło. Mierna, płytka strzelanina
przeładowana patosem i przesłodzona do obrzydliwości, aż musiałem ją przejść na Jutubie,
bo inaczej bym nie zdzierżył. Warto też nie było.


Przecież Mass Effect 2 również był przeładowany patosem. ;P Co prawda w ME3 jest on natężony do tego stopnia, że rzycią i uszami wychodzi, a ckliwych scenek (serio, jak kogoś mogą poruszać, przecież to jest kompletna żenada) jest co niemiara, ale to wcale nie taka wielka nowość w grach BioWare, czy w ogóle w dzisiejszych grach.

Dnia 06.04.2012 o 18:54, Demagol napisał:

Natomiast bawi mnie to, jak ktoś mówi, że 95% gry jest świetne, ale zakończenie
całkowicie mu je zepsuło. Skoro te kilka minut zepsuło 95% rewelacyjnej zabawy, to ten
ME3 wcale nie jest taki świetny... Może ludzie się okłamują tylko i próbują usprawiedliwić
wydanie takiej kupy kasy po premierze? :P Jak to mówiła Kreia w KotOR-ze II "It is not
the destination that matters, it is the journey."


To jest więcej niż pewne i nie spotykam się z tym pierwszy raz. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie czytam artykulu, ale domyslam sie o co chodzi.
Moze i nie mamy prawa domagac sie zmian od artystow, ale prosze was, ilu takich artystow zostalo w branzy gier? Wiekszosc to takie masowki robione tasmowo, aby zrobic, a od takich ludkow mamy prawo sie domagac zmian w grze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ME zawsze było przeładowane patosem, ale jedynka była odpowiednio stonowana, nie wybijało się to na pierwszy plan i writing był dość przyzwoity, dwójce zarzucić mogę sporo (szczątkową, marną fabułkę rodem z shoot''em upów czy monotonię oraz niewykorzystanie potencjału), ale były to gry lepsze ;P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze facet gada jak sie komuś coś nie podoba to ma do tego prawo ale jezeli za kazdym razem gdy grupie ludzi cos się nie pasuje było by to zmieniane to mielibyśmy bajzel.
Mi zakończenei ME3 sie podobało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Nie masz prawa żądać od artystów"

HAHAHAHA artyści to tworzą takie dzieła jak Planescape czy Deus Ex które po 10 latach nadal są wspominane jako coś niesamowitego. Ci co teraz pracują dla wielkich korporacji to tylko wyrobnicy a nie artyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Być może ten Newmann i "całe studio Gearbox" to obywatele Koreii Pólnocnej, lub innego państwa o zbliżonych standardach wolności obywatelskich. W cywlilizowanym świecie, do ktorego zalicza się większośc krajów z których pochodzą konsumenci gier Bioware''u, wolność słowa, umożliwiajaca publiczne wyrażanie własnych opinii i pragnień jest prawem niepodlegającym dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Będę konsekwentnie stał na stanowisku, że społeczność nie zrozumiała zakończenia gry. Problem 95% graczy polega na tym, że dla nich zakończeniem gry jest jest tylko to, co zawiera się w ostatnim rozdziale i w ostatnim filmiku. W ogóle nie zwraca się uwagi na elementy fabuły, podawane przez cały czas jej trwania. Najbardziej żałosne jest to, że Mass Effect nie jest dziełem skomplikowanym. No ale jeśli - według statystyk - przeciętny reprezentant tzw. krajów cywilizowanych nie jest w stanie zrozumieć treści wieczornych wiadomości, ani ich streścić po obejrzeniu, nie dziwi mnie, że nie rozumie się dzieł sztuki o głębszej fabule - i nie chodzi tylko o gry. Łatwiej jest założyć konto na "twarzoksiążce" i protestować. Podobnie było z losami ukatrupionego Starka, gdy banda analfabetów, niemająca pojęcia o istnieniu "Pieśni lodu i ognia", obejrzała końcowe sceny pierwszego sezonu "Gry o tron" - w Stanach wybuchły zamieszki... naprawdę, żenujące.

Autor ma niezaprzeczalne prawo do kreowania dzieła wedle własnego zamysłu. Argument "płacę więc wymagam" jest tak idiotyczny, że nie warto tracić czasu na jego komentowanie.

Odi vulgus profanum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No Tobie to już tylko pozostało niezłomne stanie na stanowisku, inaczej musiałbyś przyznać że dałeś sie totalnie ogłupić biorąc zwykła szmirę pisaną na kolanie za RPG dziesięciolecia, to całkowicie zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie Newman ma całkowitą rację. Uważam, że jako gracze, powinniśmy traktować gry jako Dzieła Sztuki, a nie kapitalistyczny produkt, pokroju skarpetek czy majonezu. To mi przypomina sytuację, w której czytelnicy domagali się, by Doyle zmienił zakończenie losów Holmesa. Ten, gdy się ugiął, żałował tego do końca życia.
Opinie pokroju "Płacę Wymagam" są nieco drobnomieszczańskie i co ważniejsze, bardzo pogardliwe dla gier jako mediów kulturalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1. Panowie "zgadzam się w zupełności, twórca nie powinien nic zmieniać", moglibyście przynajmniej nie porównywać książki do gry komputerowej, bo proces tworzenia obu jest zupełnie inny. Już nawet można znaleźć odmiany w tworzeniu samych gier komputerowych (jedne gry powstają przy czynnym udziale graczy, inne pod kluczem)

2. Niektórzy gracze domagali się zmian, ale nie zmian całkowitych końcówki, tylko takich zmian, aby to co już było przedstawione, miało jakikolwiek sens. Nie bez powodu mówi się o MASIE dziur fabularnych w zakończeniu. Część tych dziur chce wytłumaczyć tzw. "Indoctrination Theory", która nawiasem mówiąc ma stawia mniej pytań niż zakończenie, które teraz mamy.

3. BioWare dużo naobiecywało, a jak się obiecuje i potem nie dotrzymuje słowa, to ktoś podniesie w końcu głos. Miało być kilka zakończeń, a wyszło na to, że wszystkie są praktycznie takie same. Już nie mówię o zmianie koloru zakończeń bo to jest tylko uszczypliwa uwaga tylko na potrzeby rozmów na forach, aby w skrócie wyrazić w jaki sposób BioWare do sprawy podeszło. Chodzi tutaj o główne aspekty zakończenia:
- mass relays ulegają zniszczeniu w każdym przypadku
- Shepard zawsze ginie
- Normandy nie wiadomo gdzie na koniec leci, po co, gdzie się rozbija i po kiego?
Tych dziur jest masa i o większości mówią między innymi filmiki na YT:
10 Reasons We Hate Mass Effect 3''s Ending: http://www.youtube.com/watch?v=6M0Cf864P7E
Mass Effect 3 - Shepard''s Indoctrination (NEW): http://www.youtube.com/watch?v=ythY_GkEBck

Konkluzja (TL;DR): BioWare schrzaniło sprawę, ludzie podnieśli głos, a inni się kurna dziwią, że fani krzyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W moim przekonaniu zakończenie ME3 nie należy do najgorszych, wymaga pewnej dozy przemyślenia serii, aczkolwiek jest ono jakby... heh, zabrzmi to głupio, niedokończone. Zdarzają się ''cliff hagnger''y'', zdarzają się zakończenia otwarte, ale saga Mass Effect kończy się... właśnie ? jak ?

Zresztą niezbyt rozumiem całą dyskusję, zapowiedziano, że DLC nie zmieni zakończenia, tylko wyjaśni nieścisłości z nim związane. Więc czy jest to aż takie wielkie profanowanie ''myśli artysty''? A jednocześnie powinno to zadowolić bardziej ''kapitalistycznie'' nastawionych odbiorców, prawda ?

Tak więc póki co poczekajmy na to co Ray Muzyka z ekipą wymyślą. A malkontentom z branży, którym to nie podoba sięfakt, że gracze mają swoje zdanie, życzę samych udanych produkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Ich dzieło może ci się nie podobać, możesz go nie kupować, może ci nie przypaść do gustu. Narzekaj ile chcesz, ale nie masz prawa żądać zmian"

no tak ale nikt nie chce wiedzieć jak kończy się historia gry, książki, filmu zanim go nie kupi, przeczyta, obejrzy...

Całą tę śmieszną wypowiedź odebrałem jako: "kup i spier..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gracze mają prawo domagać się wyjaśnienia nieścisłości (co jak widzę dostaną jednak w formie darmowego DLC), mogą narzekać, że im zakończenie się nie podoba i mogą uznać je za słabe (sam je za takie uważam), ale zgadzam się z panem z Gearboxa (swoją drogą widzę, że niektórych nie obchodzi, że to zdanie JEDNEGO faceta z tej firmy, i tak twardo po całym Gearboxie cisną), NIKT nie ma prawa domagać się nowego zakończenia. Czy nam się podoba czy nie Mass Deffect zakończył się w ten a nie inny sposób i teraz jedyne czego powinniśmy oczekiwać to sprostowanie kilku jawnych debilizmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować