Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Bleszinski: DLC na płytach z pełnymi wersjami to smutna konieczność

100 postów w tym temacie

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

I właśnie przez takie osoby, jak Ty, branża wygląda dziś tak, jak wygląda - bo gdy ktoś
próbuje skrytykować politykę firm, inni gracze stają w ich obronie, pacyfikując tego,
który ośmiellił się coś powiedzieć. To w całej tej sytuacji jest najsmutniejsze.


Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest w tym trochę prawdy, tylko motywacja jest kłamliwa. Jasnym jest, że chodzi o pieniądze, a konkretnie o część która trafia do kieszeni twórców. Dystrybucja cyfrowa pozwala na obejście całego łańcuszka pośredników-darmozjadów, którzy nic nie wnoszą do produktu oprócz kolejnych procentów marży. Dystrybucja cyfrowa pozwala na obejście nie tylko pośredników ale także całego pionu decyzyjnego wydawcy w tym księgowych którzy decydują o ostatecznym kształcie produktu. Zapewne to CliffyB miał na myśli. Gdyby np 90% z 30$ trafiała do twórców, cóż.. oznaczałoby to wzrost dochodów developerów o około ... 300% .. pytanie brzmi czy za tym pójdzie również poprawa jakości produkcji . jeśli tak - to jestem w stanie przeboleć brak pudełka (które teraz i tak są nędznej i żenującej jakości).. a i jeszcze jedno - niech dadzą mi możliwość zamówienia edycji kolekcjonerskiej, z ekstra pudełkiem, numerkiem i innym gadżetami, nie koniecznie w postaci dodatkowego kostiumu w grze czy broni...
Wtedy jestem za i popieram Cliffiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 00:02, Lailonn napisał:

Ale to chyba nie wina DLC? Myślisz, że zanim mini dodatki(dlc) weszły w życie takie akcje
nie miały miejsca? DLC oznacza mały dodatek a nie to JAK się go robi.


Może i miały, ale kiedyś nie miałem wrażenia, że w tej grze coś powinno jeszcze być, a nagle zniknęło z niewiadomych powodów.
No chyba, że nie widzisz nic złego w:"wiesz co stary, wycięliśmy dwa rozdziały z gry, ale one nie wpływają na rozgrywkę, jednak jakbyś chciał możesz je kupić po 10 dolców sztuka".
Lub jak w przypadku Dragon Age, gdzie postać w obozie od razu kieruje gracza do sklepiku z DLC.

Czyli rozumiem, że wg. Ciebie gry mogą być pocięte i nie będziesz robił z tego problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

Serio? No popatrz. Same zalety. Szczególnie dla wydawcy, który najpierw otrzymuje pieniądze
za grę, a następnie za coś, co gracze i tak już mają, czyli za DLC. Rzeczywiście, same
zalety... Proponuję jeszcze ściągnąć opłatę za skorzystanie z instalatora oraz, koniecznie,
za możliwość zmiany rozdzielczości ekranu (przy czym każda gra powinna mieć fabrycznie
ustawioną rozdzielczość 640x480).

http://img.gawkerassets.com/img/17eig06xukt8apng/original.png
Ta grafika, w pewnym uproszczeniu, ale jednak obrazuje jak wygląda proces powstania day-one DLC i dlaczego jest to ewolucja w stosunku do nie powstawania takowego. Powiem więcej - idę o zakład, że znaczna większość twórców robi gry w poprawny sposób, ale DLC nie wydają przez jakiś czas po ukazaniu się gry, żeby uniknąć "gniewu Internetu".

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

Owszem, jest. Bo o ile day-one DLC może powstawać między czasem, gdy gra poszła "pod
prasę" a faktycznym się jej ukazaniem, o tyle DLC zawarte na płytach było gotowe już
przed przejściem w "złoto", czyli spokojnie można było je dorzucić do pełnej gry.

Nie można było, bo określona ilość postaci znajdowała się w kosztorysie produktu, a pozostałe go przekraczały. Rzeczy, które przekraczają kosztorys się usuwa, albo sprzedaje oddzielnie. O tym właśnie mówię, kiedy wspominam o braku podstawowego pojęcia o teorii tworzenia oprogramowania/gier przez ludzi. Nie ważne kiedy element contentu powstał, jeśli nie mieści się w prognozach marketingowych, rolą dobrego producenta jest podjąć decyzję o wycięciu tego contentu.

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

Owszem. Z grup zapaleńców, tworzących gry "od fanów dla fanów" pozostały niewielkie studia,
robiące gry indie (gdzie jakoś daje się robić darmowe dodatki, na bieżąco poprawiać błędy
i jeszcze na tym zarabiać ciężkie pieniądze), natomiast większość branży liczy tylko
na jedno - sprzedać grę zaraz po premierze, najlepiej mocno okrojoną, potem szybko zedrzeć
kolejną kasę za dodatki (a tak naprawdę - za już gotowe, tylko zablokowane fragmenty
gier) i zapomnieć o danym tytule, biorąc się za coś nowego. Pan Cliffy B akurat jest
tego świetnym przykładem.

Małe studia mogą sobie pozwolić na taką politykę, bo oni to robią tylko dla siebie i ryzykują tylko siebie. Jeśli padną, to tylko oni stracą pracę i środki do życia. Jeśli pada duży deweloper - środki do życia tracą twórcy, marketing, cała otoczka logistyczna i potencjalnie segment struktury wydawcy, więc nie 1,2 czy 10 osób, ale zazwyczaj kilkadziesiąt czy kilkaset.

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

Powiedz to twórcom tak mało znanych i przynoszących straty gier, jak np. MineCraft czy
Terraria.

A powiedz swoje racje twórcom setek (100*x) gier indie, które po latach pracy nie przyniosły nic. 2 przykłady spośród niezliczonej grupy to nie dowód, to anomalia.

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

> Większość DLC które mają jakąś substancje jest przynajmniej dobra

Nie, no, jasne. Przecież zbroja dla konia, kosztująca kilka dolarów, to świetna inwestycja.

Rozumiesz zwrot "mają substancję"? Chodzi o to że stanowią content - dodatki do Borderlands, Fallouta, ME, dodatkowe postaci do bijatyk. Nie ma rzeczy, która mnie mniej obchodzi, niż ceny kosmetycznych dodatków - mogą być i $100 za zbroję dla konia, nic mi ona nie daje, nie jest mi potrzebna, ani nikomu innemu. A jeśli ktoś chce zapłacić tyle ile sobie liczą, za dodatkowy schemat kolorystyczny - jego sprawa i nic nikomu do tego. Na pewno nie jest to "problem branży".

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

I nie byłoby w tym nic złego, gdyby owa dodatkowa zawartość powstawała już po zakończeniu
prac nad samą grą. Natomiast kiedy zawartość ta to po prostu wycięte z gry fragmenty,
za odblokowanie których musimy zapłacić, to zabawa przestaje być śmieszna i robi się
żenująca. Szczególnie, gdy próbuje się taką politykę usprawiedliwiać takimi bajeczkami,
jak ta wyżej.
Bzdura kompletna. Gdyby nie miało być jej częścią, to czemu powstawało właśnie jako jej
część?

Nie bzdura. Sytuacja wygląda tak. Gra powstaje, jest założony określony content, jest ujęty w ramy gry. Po 7 miesiącach okazuje się, że wychodzimy poza czas/budżet. Absolutnie niedopuszczalna sytuacja. Co robimy? Opcja a - po staremu - wycinamy dany content i nikt go nigdy nie widzi. Opcja b - nowoczesna - kończymy content, wkładamy dodatkowe środki/czas, sprzedajemy oddzielnie, bo jest on już elementem dodatkowym. Ergo nie jest już częścią gry, mimo, że zaczął powstawać jako takowa.

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

Kolejna bzdura - w czasach, gdy firmy bez mrugnięcia okiem zwalniają dziesiątki czy setki
osób po dobrze wykonanej robocie, tego typu tekst nie ma prawa bytu. Los pracowników
naprawdę niewielu interesuje, liczy się maksymalizacja zysków, a ta najczęściej oznacza
bardzo prosty schemat: studio tworzy grę - gra się świetnie sprzedaje - wydawca likwiduje
studio, by nie musieć opłacać pracowników, maksymalizując w ten sposób zysk. Jeśli widzisz
tu gdzieś miejsce dla rzewnych bajeczek typu "nie zaryzykujemy miejsc pracy", to ja dziękuję
za rozmowę.

Gdyby dana gra się dobrze sprzedała (czyt. zgodnie z prognozami), to wydawca już by zlecił robienie sequela, a nie likwidował studio. Jeśli podjął taką decyzję, to znaczy, że najwyraźniej nie osiągnęli pokładanych w nich nadziei i jest to prawem właściciela takiego bytu, aby się go pozbyć. Smutna rzeczywistość, nie chciał bym takich zagrywek oglądać, ale zdarzają się - niezbyt często, ale jednak. być może rozwiązanie kryje się w przejściu na model produkcji filmowej - wszyscy są zatrudniani "na projekt", nie ma studia, nie ma problemu.

Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

I właśnie przez takie osoby, jak Ty, branża wygląda dziś tak, jak wygląda - bo gdy ktoś
próbuje skrytykować politykę firm, inni gracze stają w ich obronie, pacyfikując tego,
który ośmiellił się coś powiedzieć. To w całej tej sytuacji jest najsmutniejsze.

Ja tylko czepiam sie ludzi, którzy gadają bzdury. Podstawową wadą rozumowania jest zazwyczaj "wszystko co powstało przed wydaniem gry się nam należy" - nie, nie należy się. Należy się to, co zostało założone w analizie kosztów i ryzyka, czyli to co jest na dysku, Jeśli komuś rzeczywiście to nie odpowiada, to niech NIE KUPUJE tych gier. Po raz n-ty - są recenzje, wiadomo ile gra ma contentu i albo Cię to satysfakcjonuje, albo nie. To nie jest względne. Albo satysfakcjonuje Cię roster 35 postaci w bijatyce, albo nie. Jeśli nie - nie kupuj gry, poczekaj na GotY, co tam chcesz. Jeśli tak, to nie ma prawa zmienić tego stanu wiedza, że na dysku jest 10 kolejnych postaci - to jest już czysta chciwość - "ale przecież tam są, to czemu ich nie mam? ja chcę więcej postaci, gra ma za mały roster!". Mimo, że kilka godzin wcześniej byłeś z niego zupełnie zadowolony - to jest coś, co niszczy branżę w moich oczach. Coraz więcej ludzi plecie takie farmazony i coraz mniej mnie interesuje, żeby być z nimi utożsamianym. Pewnie, chciałbym mieć te dodatkowe postaci, ale jestem w stanie powiedzieć sobie "nie zapłaciłem za nie, nie należą mi się - trudno", zamiast krzyczeć w niebo głosy, ze to wyzysk. Rządnie darmowego dostępu do czegoś, za co się nie zapłaciło na pewno nie jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pozwól, że zacytuję Ciebie: "Ja tylko czepiam sie ludzi, którzy gadają bzdury. Podstawową wadą rozumowania jest zazwyczaj "wszystko co powstało przed wydaniem gry się nam należy" - nie, nie należy się. Należy się to, co zostało założone w analizie kosztów i ryzyka, czyli to co jest na dysku"

Czyli wg, tego co piszesz "From Ashes" należy mi się, czy nie? Został zablokowany na każdej płytce z grą, która wyszła z tłoczni, bo były cięcia budżetowe?
W sumie racja, dlaczego gracz ma płacić 50$ skoro może 60$ :)

Dlatego od jakiegoś czasu czekam na wersję goty, ultimate, complete itp. aby mieć pewność, że gra jest w całości.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.04.2012 o 23:49, Ring5 napisał:

I właśnie przez takie osoby, jak Ty, branża wygląda dziś tak, jak wygląda - bo gdy ktoś
próbuje skrytykować politykę firm, inni gracze stają w ich obronie, pacyfikując tego,
który ośmiellił się coś powiedzieć. To w całej tej sytuacji jest najsmutniejsze.

Jeszcze mały PS - branża wygląda jak wygląda, jak już, przez osoby z którymi nigdy nie rozmawiasz na tego typu forach. Bo ich nie interesuje cała ta drama, ich interesuje, żeby sobie pograć - przeczytają recenzje, kupią grę, pograją, sprzedają. Ty jesteś może 10%, ja jestem może 1% - ani jedno ani drugie nie ma większego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:31, maniekk napisał:

Czyli wg, tego co piszesz "From Ashes" został zablokowany na każdej płytce z grą, która
wyszła z tłoczni, bo były cięcia budżetowe?

Ale sobie znalazłeś przykład - akurat From Ashes nigdy nie znajdował się w całości na płycie. Powiedział bym, że było go tam może 50-70% - postać i dialogi. Nie było z kolei misji tejże postaci, czyli dla mnie najistotniejszego elementu. Jest to klasyczny przykład contentu, który został skończony po ukończeniu gry (hint: from ashes ma kilkaset MB, nie 100kB - odrób pracę domową).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:31, maniekk napisał:

Pozwól, że zacytuję Ciebie: "Ja tylko czepiam sie ludzi, którzy gadają bzdury. Podstawową
wadą rozumowania jest zazwyczaj "wszystko co powstało przed wydaniem gry się nam należy"
- nie, nie należy się. Należy się to, co zostało założone w analizie kosztów i ryzyka,
czyli to co jest na dysku"

Przejęzyczenie to nie argument - oczywiste, że chodziło mi o to, co jest na dysku, jako gra i jako takowa jest przedstawione konsumentowi. Nie o cały content na dysku, co jasno wynikało z poprzednich wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:31, maniekk napisał:

Należy się to, co zostało założone w analizie kosztów i ryzyka,
czyli to co jest na dysku

Zabawne. A mnie się zawsze wydawało, że należy mi się to, za co zgodziłem się zapłacić. ;) Twórcy informują nas, co dostajemy uiszczając podstawową opłatę. Albo się na to godzimy, albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:35, akodo_ryu napisał:

Ale sobie znalazłeś przykład - akurat From Ashes nigdy nie znajdował się w całości na
płycie. Powiedział bym, że było go tam może 50-70% - postać i dialogi. Nie było z kolei
misji tejże postaci, czyli dla mnie najistotniejszego elementu. Jest to klasyczny przykład
contentu, który został skończony po ukończeniu gry (hint: from ashes ma kilkaset MB,
nie 100kB - odrób pracę domową).


Hmm jak dla mnie to i tak ta postać jest wycięta z głównej gry.

To zmieńmy sobie Resident Evil, albo na Street Fighter X Tekken. Tam akurat było parę kilobajtów. No chyba, że to co dali na płycie było już robione po ukończeniu gry i oczywiście po tym jak została wysłana do tłoczni, a potem magicznie pojawiła się na płycie.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:46, Headbangerr napisał:

> Należy się to, co zostało założone w analizie kosztów i ryzyka,
> czyli to co jest na dysku
Zabawne. A mnie się zawsze wydawało, że należy mi się to, za co zgodziłem się zapłacić.
;) Twórcy informują nas, co dostajemy uiszczając podstawową opłatę. Albo się na to godzimy,
albo nie.


Cóż ja tylko cytuję kolegę akodo_ryu :D, który stwierdził, że należy się to co jest na płycie, a potem się wycofał bo to nie pasuje w argumentacji ;) tzw. przejęzyczenie.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Jeśli zupełnie przejdziemy na dystrybucję cyfrową, to będzie możliwe, dla przykładu, kupienie gry-horroru za 30$,"

Taaa, jak wychodził Steam to też takie bajki opowiadali. A co jest, każdy widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:14, akodo_ryu napisał:

http://img.gawkerassets.com/img/17eig06xukt8apng/original.png
Ta grafika, w pewnym uproszczeniu, ale jednak obrazuje jak wygląda proces powstania day-one
DLC i dlaczego jest to ewolucja w stosunku do nie powstawania takowego.


Podstawową dziurą w twojej argumentacji jest to, że tego contentu w podstawce jest obecnie MNIEJ niż kiedyś. Krótsze kampanie dla jednego gracza, mniej mapek do multi itp. Rzekomo lepsza grafika nie stanowi tu argumentu, bo z powodu konsol od paru już lat stoi na mniej-więcej zbliżonym poziomie. Teoretycznie, gdyby ta grafika była prawdziwa, robieniem DLC zajmowaliby się nowo zatrudnieni, którym trzeba za to zapłacić, ale nie miałoby to wpływu na zawartość samej gry - skoro wcześniej była robiona przez określoną liczbę pracowników to z powodzeniem powinni oni móc dalej to robić, za taką samą opłatę.

Alternatywnie, jeśli robieniem DLC zajmuje się wydzielona część teamu a nie nowi pracownicy, to DLC + gra powinny kosztować tyle, co wcześniej sama gra wyprodukowana przez dane studio, logiczne. A tak nie jest, bo podstawki są coraz mniejsze a DLC coraz większe i droższe.

tl;dr: twoja pisanina to marketingowy bulls**t. Nie żaden cykl produkcyjny czy kosztorys tylko zwykła, ordynarna maksymalizacja zysku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

DLC w dniu premiery nie musza oznaczac wycietego contentu z gry . Gra jest juz gotowa duzo wczesniej niz jej sama premiera . Gra musi przejsc certyfikacje co trwa do dwoch miesiecy , tloczenie kolejny miesiac. Sam kontent jest juz zamykany czesto na jakies pol roku przed premiera ,a pozniej bugfixing i to co wyzej . Wiekszosc teamu w tym czasie po co ma sie nudzic jak moze zaczac produkowac juz DLC''ki.

Reddi akurat obrazek od akodo_ryu pokazuje jak to wyglada i tak jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 11:04, Reddi napisał:

Podstawową dziurą w twojej argumentacji jest to, że tego contentu w podstawce jest obecnie
MNIEJ niż kiedyś. Krótsze kampanie dla jednego gracza, mniej mapek do multi itp. Rzekomo
lepsza grafika nie stanowi tu argumentu, bo z powodu konsol od paru już lat stoi na mniej-więcej
zbliżonym poziomie.

I od paru lat długość gier się nie zmniejsza. Poza tym, poza nielicznymi wyjątkami, zostało już dość dawno obalone myślałem, że gry stają się krótsze. Shootery od zawsze miały kampanię na < 10 godzin, fakt, teraz bywają perełki z 4 godzinnymi (ponoć, ja nie trafiłem na takowy, ale w dużo shooterów nie gram), ale jest też Skyrim ze średnią czasu gry na poziomie 80 godzin, jest np. ACR - skończenie SP na 100% zajęło mi 30 z drobnymi, Yakuza 3 to 100h+, Yakuza 4 80h+, a są i gry jak Super Meat Boy, Castle Crashers, czy Dungeon Defenders, które są małe i tanie, a zapewniają dziesiątki godzin gry.

Dnia 11.04.2012 o 11:04, Reddi napisał:

Teoretycznie, gdyby ta grafika była prawdziwa, robieniem DLC zajmowaliby
się nowo zatrudnieni, którym trzeba za to zapłacić, ale nie miałoby to wpływu na zawartość
samej gry - skoro wcześniej była robiona przez określoną liczbę pracowników to z powodzeniem
powinni oni móc dalej to robić, za taką samą opłatę.

Alternatywnie, jeśli robieniem DLC zajmuje się wydzielona część teamu a nie nowi pracownicy,
to DLC + gra powinny kosztować tyle, co wcześniej sama gra wyprodukowana przez dane studio,
logiczne. A tak nie jest, bo podstawki są coraz mniejsze a DLC coraz większe i droższe.

Gdzie w tym logika - 10 osób pracujących nad grą generuje jakieś $70-80k kosztu na miesiąc, 15 osób generuje o połowę więcej. Gdzie logika w tym, że końcowy produkt powinien kosztować tyle samo? Inna sprawa - to nie jest tak proste. Proces tworzenia gry to jakieś 2-3 lata, w tym czasie pojawiają się opóźnienia (zawsze się pojawiają, nie da się praktycznie oszacować czasu dokładnie), które niosą przekroczenie budżetu i potrzebę cięcia contentu.

Dnia 11.04.2012 o 11:04, Reddi napisał:

tl;dr: twoja pisanina to marketingowy bulls**t. Nie żaden cykl produkcyjny czy kosztorys
tylko zwykła, ordynarna maksymalizacja zysku.

Maksymalizacja zysku jest obowiązkiem każdej firmy - nie ważne czy produkuje samochody, czy zabawki. Twierdząc inaczej traktujesz branżę gier jak wyjątkowy i unikalny płatek śniegu, który może funkcjonować poza regułami jakie narzuca rzeczywistość. Nie muszę chyba argumentować, że tak nie jest.
Jeśli nie odpowiada Ci obecny stan branży, nie kupuj gier. Inaczej nie możesz wpłynąć na jej stan - patrz argument o zmianie hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 10:55, maniekk napisał:

Cóż ja tylko cytuję kolegę akodo_ryu :D, który stwierdził, że należy się to co jest na
płycie, a potem się wycofał bo to nie pasuje w argumentacji ;) tzw. przejęzyczenie.

Pozdrawiam.

Bez urazy, ale albo jesteś tępy (fakt nie obelga), albo trollujesz ludzi. Odpisałem Ci już, że to było przejęzyczenie, co z resztą jest oczywiste, jeśli przeczytałeś chociaż część z moich poprzednich komentarzy, a Ty dalej traktujesz to, jakbym zmieniał zdanie kiedy mi pasuje. Mam określone zdanie i nie zmieniło się od lat. Do tej pory nie widziałem nic, co miało by wpłynąć na jego zmianę - w sytuacjach kiedy nie zgadzam się z polityką wydawcy ws. danego tytułu, nie kupuje go, przeżyję bez kolejnej gry na półce, bo i tak mam setki w które jeszcze nigdy nie grałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 11:45, akodo_ryu napisał:

Bez urazy, ale albo jesteś tępy (fakt nie obelga), albo trollujesz ludzi. Odpisałem Ci
już, że to było przejęzyczenie, co z resztą jest oczywiste, jeśli przeczytałeś chociaż
część z moich poprzednich komentarzy, a Ty dalej traktujesz to, jakbym zmieniał zdanie
kiedy mi pasuje. Mam określone zdanie i nie zmieniło się od lat. Do tej pory nie widziałem
nic, co miało by wpłynąć na jego zmianę - w sytuacjach kiedy nie zgadzam się z polityką
wydawcy ws. danego tytułu, nie kupuje go, przeżyję bez kolejnej gry na półce, bo i tak
mam setki w które jeszcze nigdy nie grałem.


Czyli skończyły się argumenty, a zaczyna obrażanie?
Jeśli kulturalna wymiana kontropini jest dla Ciebie zbyt wymagająca, to pozostaje mi podziękować za rozmowę.

Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro mogłeś umieścić to na płycie z grą to ABSOLUTNIE powinno to być DARMOWE. Jak dla mnie nie ma innej opcji. Jeśli coś było gotowe na premierę to nie powinno się za to żądać dodatkowych pieniędzy. To jest niczym nieuzasadnione zdzierstwo i kompletne chamstwo wydawcy. Nigdy bym nie kupił gry, w której miałbym za coś takiego płacić. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować