Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Co z tą branżą? - Nieskończony efekt masy

83 postów w tym temacie

Dnia 11.04.2012 o 16:16, Wesou2 napisał:

Artykuł napisany chyba tylko po to aby kolejny flejm wywołać i zwiększyć traffic na stronie


Żeby jeszcze ten rak był tego warty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 16:30, Ekonochrist napisał:

A ja bym chętnie zobaczył maksymalnie negatywne zakończenie. Mało jest odwagi w twórcach
którzy serwują ludziom tylko dobre zakończenia. A szkoda. Ludzie też są śmieszni. Chcą
by wszystko się kończyło dobrze, podczas gdy w życiu tak kolorowo nie jest.


ME2 miał totalnie negatywne zakończenie. Takie, w którym misję przeżył tylko Joker, cała drużyna łącznie z dowódcą ginie. Ale miał też totalnie pozytywne zakończenie. Generalnie, w ME2 wybory gracza miały znaczenie.

W ME3 zabrakło właśnie tego. W trakcie gry wcześniejsze decyzje graczy mają niewielkie znaczenie (Zabiłeś Rachni Queen? Who cares? Ona i tak będzie. Legion zginął, czy poszedł na złom? Nie ma znaczenia, misja na pancerniku gethów wygląda tak samo, Legion zmartwychwstanie jeśli potrzeba. Baza Zbieraczy zniszczona? Nie ma znaczenia human reaper i tak będzie w bazie Illusive Mana.) Apogeum ignorowania historii gry jest w zakończeniu, ale na ten temat powiedziano już chyba wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 16:22, Reddi napisał:

Zacznijcie oceniać w recenzjach zgodność obietnic z efektem końcowym, to sytuacja się
zmieni.


Oooooo, właśnie nie zapominajmy też, że ważne osobistości i TWÓRCY tak mówili o zakończeniu:
- "Bioware nie zrobi zakończenia w stylu LOST gdzie jest więcej pytań niż odpowiedzi"
- "to nie będzie gra w której na końcu otrzymacie 3 wybory, które niczym się od siebie nie będą różnic"
- "ponieważ kończymy pewien epizod w uniwersum ME, stworzymy mocno różniące się od siebie zakończenia uzależnione od decyzji podjętych przez graczy w poprzednich grach"
- "otrzymacie odpowiedzi na praktycznie wszystkie pytania jakie możecie mieć"
- "jak można byłoby po 3 kampaniach zrobić uniwersalne zakończenie, które dostaje każdy gracz - nie zrobimy wam tego"

Więc artyści powiedzieli jakiego zakończenia NIE CHCĄ, jakie byłoby ZŁE i jakiego NAPEWNO NIE ZROBIĄ.

Po czym dostajemy zakończenie które łamie KAŻDĄ z tych obietnic.
Jakim cudem pierwotna wizja tak dramatycznie się zmieniła? Czy to była świadoma decyzja twórców czy np EA naciskało na twórców, żeby ciąć content bo data premiery się zbliża i absolutnie nie ma możliwości jej ponownego przesunięcia? Oczywiście to spekulacja, ale po takich wypowiedziach sprawa tego zakończenia po prostu śmierdzi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 16:30, Ekonochrist napisał:

A ja bym chętnie zobaczył maksymalnie negatywne zakończenie.


I to mi się kiedyś u Blizzarda podobało, że takim potrafił dowalić w Brood War. Źli albo wygrali, albo nawet jeśli dostali po dupie to jakoś wylizali rany, a ci dobrzy zostali złojeni, że aż niemiło. Ale to były inne czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 16:26, Rakshall napisał:

A propose tej ankiety która jest w tekście - chciałbym zwrócić uwagę na to, że nie można
z niej formułować tezy, że 91% graczy którym nie podoba się zakończenie chcą happy endu.
Taki wynik jest wyłącznie spowodowowany strukturą ankiety, która wygląda tak:
- Zakończenia są do bani, chcemy bardziej pozytywnego
- Zakończenia są OK, chcemy tylko żeby Normandia utkneła bliżej Ziemi
- Wszystko jest OK z zakończeniami


Dokładnie, dlatego napisałem, że nie chcę na podstawie tej ankiety generalizować, a jedynie zwrócić uwagę na tak miażdżącą przewagę opcji bardziej optymistycznego zakończenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 16:30, Quessiro napisał:

Tam jest BRIGHTER, nie BETTER. Tłumacząc dosłownie, gracze domagali się zakończenia JAŚNIEJSZEGO,
a nie LEPSZEGO.


Tak, dlatego nawet w cytacie który zamieściłeś z artykułu jest napisane, że "W ankiecie dotyczącej zmiany finału serii ponad 65 tysięcy osób (91%) odpowiedziało, że oczekiwałoby bardziej optymistycznego zwieńczenia historii, której poświęcili tyle czasu." :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po primo - żyli długo i szczęśliwie, jako możliwe do osiągnięcia, ale cholernie trudne do odblokowania.
Po secundo - dla równowagi, dodać zakończenie w stylu "spier*****iśmy tą sprawę - cała galaktyka idzie się je**ć"
Po terzo - po kiego grzyba wprowadzają dodatkową postać w ostatnich 5 minutach gry? To ma być obiecane wyjaśnienie kwestii Żniwiarzy?

Nie no - tak szczerze mówiąc, to BioWare naprawdę spierniczyło sprawę... I samo podsunęło graczom dowody na to. Gdzie? W wątkach pobocznych.

Pierwszy z brzegu: Genofagium - gdyby wyciąć go z gry i nieco rozbudować (ot, dorzucić kilka misji w temacie), to starczyło by tego tematu na dobrą grę. I to kończącą się z takim przytupem, że głowa mała!
Zwróćmy uwagę, od ilu czynników zależy to jak się skończy sprawa Krogan. Ile czynników określa zmiany w zakończeniu POJEDYNCZEGO WĄTKU POBOCZNEGO i wpływa nań realnie:
- Wrex na Virmirze (zabicie go utrudnia sprawę - mściwy Wreav to same kłopoty na przyszłość) [ME1]
- dane z badań Maleon''a (zniszczenie skutkuje śmiercią Ewy, która jeżeli przeżyje to może mieć dobry wpływ na dalsze losy Krogan) [ME2]
- wreszcie decyzje podejmowane w ME3, które powodują, że niektóre postacie odchodzą, inne żyją dalej, a cała sprawa może się skończyć bardzo źle, źle, słodko-gorzko, lub happy-endem. Dało się? DAŁO SIĘ!
I to wszystko w jednym tylko pobocznym wątku, podczas gdy cała gra kończy się wyborem ABC, który na dodatek kompletnie nie uwzględnia wcześniejszych poczynań gracza.

Dalej - Quarianie vs. Gethy:
Trochę gorszy przykład, bo wybór można podjąć na samym końcu, ale niektóre możliwości odblokowują się tylko po spełnieniu pewnych warunków, zarówno z ME2, jak i ME3. Jeżeli je spełnimy to możemy ocalić obie rasy - w przeciwnym wypadku, skazani jesteśmy na wybór. Na szczęście jest jedna misja, która wybiega poza ten schemat i nawet jeżeli odpowiednią ilość punktów zbierzemy, a tej nie ukończymy, to konflikt zakończy się eksterminacją jednej z ras.


Swoją drogą na tych przykładach można też zaobserwować jak zmieniały się idee tworzenia zakończeń w BioWare. Mianowicie im dalej w grę brniemy, tym więcej zależy od jakichś punkcików, a nie konkretnych decyzji. Najpierw mamy Genofagium, które mogło by być osobną grą. Potem mamy Rannoch, który jest świetnie zrealizowany, ale jak każdy wie do pogodzenia obu ras trzeba zebrać 5 punktów za decyzje z ME2/3 i ocalić Korris''a (czyli decyzje same w sobie przestają się liczyć - ważne staje się ile punktów za nie zbierzemy, a jedyną decyzją od której "zależy wszystko" jest ta czy polecimy uratować Admirała). No i wreszcie całkowite przerzucenie się na punkciki od których wszystko zależy w zakończeniu całej gry - czyli WarAssets, których ilość decyduje o tym jakie opcj... Tfu! JAKI KOLOR zakończenia będziemy mieli do wyboru, oraz jakie zmiany zachodzą w zakończeniach czerwonym i niebieskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do punkcików popieroam w 100%. Widać jak koncepcja gry opartej na decyzjach gracza stopniowo upadała. Tuchanka jest zrobiona świetnie, jak dla mnie najlepszy kawałek fabuły. Potem coraz bardziej liczą się punkciki a mniej wybory gracza i stopniowo wszystko upada.

A jak już jeździmy po fabule gry... :)

Strasznie mnie wkurza jak spieprzono postać Mirandy w ME3... Shepard ma misję ratowania galaktyki, Garrus walczy o swoją planetę, Liara ją traci, Mordin poświęca życie dla leczenia genofagium, Tali kończy trwającą kilkaset lat wojnę, Ash (albo Kaidan) ocierają się o śmierć... jest podniośle i epicko.

Miranda? WTF? Gdzie moja siostra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 16:50, Mejste napisał:

Tak, dlatego nawet w cytacie który zamieściłeś z artykułu jest napisane, że "W ankiecie
dotyczącej zmiany finału serii ponad 65 tysięcy osób (91%) odpowiedziało, że oczekiwałoby
bardziej optymistycznego zwieńczenia historii, której poświęcili tyle czasu."
:)

Optymistycznego, znaczy tyle co szczęśliwszego.... A nie o to nam chodzi. Niech Shep ginie i na tysiąc sposobów, ale niech te sposoby zależą od poczynań gracza. No i niech zakończenie WYJAŚNIA kwestie które ma WYJAŚNIĆ, a nie wprowadza dodatkowego zamętu (alias Katalizer-kid i słynne: "Zabijemy was, żebyście nie popełnili samobójstwa") - bo tylko o to chodzi w tym BRIGHTER ONE, które tłumaczy się jako JAŚNIEJSZE (więcej/bardziej wyjaśniające co się stało), a nie bardziej optymistyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubiłem serie Mass Effect nawet mimo upływu lat chętnie do nich wracałem ale po ukończeniu części trzeciej poprostu nie mam ochoty i nie tylko do ost części ale i do pozostałych. BW zabiło klimat/ tę grę. 16 różnych zakończeń miało być jest jedno które różni się kolorami. Nasze decyzje miały wpływać na zakończenie, tak naprawdę nie miały znaczenia. Miało być więcej pojazdów obsługiwalnych przez gracza, mako i młota zastąpiono promem którego i tak sam shep nie może używać. Rozmowy z toważyszami miały być wciągające, odsłuchujemy tekst jak z magnetofonu bez możliwości uczestniczenia w rozmowie przykład Zaeed na cytadeli. Na początku miał być proces shepa łączący ostatnie wydażenia z me 2 z obecną odsłoną, jego też nie było. Postacie są nudne aż się z nimi rozmawiać nie chce, najbardziej interesujący jest toważysz z dlc ale podobnie jak u innych rozmowa z nim wygląda jak odsłuchiwanie taśmy. Zbyt duże uproszczenie wypowiedzi gracza które prowadziło do 2 wybrów opcji dialogowych które w ten czy inny sposób sprowadzały się do tego samego. To wszystko mnie boli w tej grze, jak zamierzali robić zakończenie liniowe to czemu wszystkie części nie są poprostu grą liniową gdzie nic nie ma znaczenia i liczy się tylko strzelanie.
W obecnych czasach nikogo poza graczami którzy są zadowoleni bądź rozczarowani nie stać na szczerą opinie czy recenzje gry. Wybaczcie ale ocena 10/10 to przesada. 95% gry zasługuje najwyżej na 7/10 zaś samo zakończenie na 2/10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Radzę poprawić. Fani w żadnym stopniu nie wymusili na BioWare zmiany zakończenia. Ono zostaje takie jakie jest. Po prostu teraz bardziej je sprecyzują i wyjaśnią wszystkie pytania i wątpliwości jakie powstały po przejściu gry. Nic innego się nie zmienia. Czemu takie głupoty piszecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogę śmiało powiedzieć, że kończąc Mass Effect 3 (cała trylogia po wielokrotnych przejściach zajęła mi z 350 godzin) poczułem się oszukany. Nie dlatego, że zwycięstwo okupiłem własną śmiercią, ale dlatego, że nie rozumiem ostatnich kilku minut gry. Nie ma w finale żadnego sensu, mija się on z mechaniką uniwersum (jak rasy mają wrócić do swoich domów?), a do wyjaśnienie bytności żniwiarzy było takim arcydziełem, że chyba jakieś 5-cio latki to pisały.
Nawet jeśli zostawimy istniejące zakończenia, to chciałbym wiedzieć, co oznacza moja decyzja dla uratowanej galaktyki. Wielcy twórcy powinni wyciągnąć z tego całego bajzlu jakieś wnioski na przyszłość, żeby się nie okazało w DA III, że Plaga to twór mający zapobiegać wojnom, a zaradzić jej można przez symbiozę z potworkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fakt nic się nie zmienia dostaniemy wyjaśnienie tylko co z tego jak nasz wybór nadal nie będzie miał znaczenia. Może jako renegat chciałem posłać wszystkich do piachu, a może jako paragon chciałem happy endu tak czy inaczej niczego nie stane poza kilkoma scenami z cyklu "mamo dlaczego ja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 17:31, voodoo1207 napisał:

Nie dlatego, że zwycięstwo okupiłem własną
śmiercią, ale dlatego, że nie rozumiem ostatnich kilku minut gry.


Spoiler

Shepard nie ginie jak dobrze grasz.

Z resztą cała filozofia tego co się dzieje jest wyjaśniona w ME1. Dzisiaj ją przeszedłem po raz 4 i wszystko się rozjaśnia. To dlatego, że ME2 i ME3 są nastawione na akcje i nie mają prawie, żadnego powiązania z fabuła. Same tłuczenie i nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Czemu takie głupoty piszecie ?

Bo temat jest kontrowersyjny, gorący i daje 100% gwarancji że dużo wyświetleń będzie miał..

@Quessiro
Tak naprawdę to Shepard zakończył wojnę Gethów i Quarian ale mniejsza o to...
Wracając do Mirandy... Akurat wydaje mi się że jej motyw został dobrze poprowadzony.. Po tym jak odeszła z Cerberusa musiała się stale ukrywać, jedyne co ją napędzało to Oriana. Miała gdzieś co się stanie z Ziemią (prawdopodobnie nawet tam nigdy nie była) i wszystkimi innymi bo tylko siostra ją przy życiu trzymała.
Jedna sprawa co do Mirandy nie daje mi spokoju...

Spoiler

Gdy uratujemy ją i jej siostrę na Horizonie, mówi że przyczepiła Lengowi nadajnik który doprowadzi mnie prosto do Iluzji... Tylko po co ten nadajnik, skoro na początku ME2 rozmawia z TIMem na tej stacji, czyli wie gdzie ona się znajduję.. So WTF?


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 17:39, Sanders-sama napisał:

Bo temat jest kontrowersyjny, gorący i daje 100% gwarancji że dużo wyświetleń będzie
miał..


Szkoda, że tyle osób daję się nabrać na takie wypociny bez sensu i spójności z faktami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy ukończyłem ME3 poczułem jak by producenci wbili mi nuż w plecy zacznijmy od zakończeń gdyby nie trzy kolorki nie wiedziałbym, które zakończenie jest dobre, które neutralne a które złe niestety (uwaga ohydny spoiler)

Spoiler

chwil później ujrzałem jak człowiek iluzja korzysta z zielonego a Anderson z czerwonego, więc myślę sobie, czyli zielony jest zły przecież nie zrobię tego samego, co on a Anderson niszczy syntetyków wtf to, po co ja jednoczyłem Gethy i Quarian po za tym, jeśli ktoś widział, co się dzieje z Legionem w przypadku braku możliwości sojuszu i wyborze Quarian i jego ostatnie pytanie "czy to ma duszę" to raczej nie spieszno mu było z niszczeniem, gethów bo długim zastanowieniu i sieczce w mózgu wybrałem środkowy, który jak się potem dowiedziałem był rozwiązaniem neutralnym ja myślałem, że dobrym XD, ale połączenie światów syntetyków i organicznych to chyba największe zabicie tego uniwersum, jakie wymyślono bardziej się tego zrobić nie dało przy tym zniszczenie przekaźników to pryszcz przecież je można odbudować.

poza tym, czemu jakiś tam duch cytadeli ma nam kurwa dawać rozwiązania shepard zawsze dokonywał własnego wyboru podczas walki z sarenem podczas walki z zbieraczami a tu nagle wychodzi jakiś duszek i mówi w nagrodę możesz sobie wybrać to, co JA ci zaproponuje żenujące żeby coś, co pomagało i prawdopodobnie stworzyło żniwiarzy cos, co było odpowiedzialne za śmierć tylu istot dyktowało dla sheparda warunki shepard powinien pokazać, że ma jaja i zniszczyć frajera i sam znaleźć jakąś inną drogę w końcu zawsze znajdował jakieś inne lepsze rozwiązanie.

Co do samego zakończenia gdyby jeszcze dodali, co się stało z przyjaciółmi scheparda i innymi światami a tu szybciutko szybciutko zakończyli tą grę i mają z główki poza tym Shepard nie musiał umierać, jeśli chcieli go uśmiercić to mogli to zrobić na koniec 1 części wtedy gracze by się jeszcze z tym pogodzili, ale jak robią, że cudem bohater przeżywa to powinni to kontynuować i zamiast Shepard umierać mógł jak to powiedział Garus utrzymywać się do końca życia na zyskach z widów i popijać drinki na plaży wraz z kumplami myślę, że każdego by to zadowoliło a jeśli komuś to nie pasi wybrałby inne rozwiązanie, w którym Shepard nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 17:34, vegost napisał:

Spoiler

Shepard nie ginie jak dobrze grasz.

Z resztą cała filozofia tego co się dzieje
jest wyjaśniona w ME1. Dzisiaj ją przeszedłem po raz 4 i wszystko się rozjaśnia. To dlatego,
że ME2 i ME3 są nastawione na akcje i nie mają prawie, żadnego powiązania z fabuła. Same
tłuczenie i nic więcej.


A wytłumacz, jeśli możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.04.2012 o 17:39, Sanders-sama napisał:

Jedna sprawa co do Mirandy nie daje mi spokoju...

Spoiler

Gdy uratujemy ją i jej siostrę na
Horizonie, mówi że przyczepiła Lengowi nadajnik który doprowadzi mnie prosto do Iluzji...
Tylko po co ten nadajnik, skoro na początku ME2 rozmawia z TIMem na tej stacji, czyli
wie gdzie ona się znajduję.. So WTF?




TIM zmienia lokalizację stacji za każdym razem, gdy ktoś do niej przybędzie, więc nie ma tak, że stacja jest w jednym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować