Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

GOG.com: Agresywne promocje działają na szkodę branży

64 postów w tym temacie

Rany co za pierdoły ci ludzie opowiadają:/
O ile mogę się zgodzić że dla branży takie praktyki nie są dobre o tyle dlamnie (jako gracza) są one bardzo korzystne.
Każdy (czy to gracz czy kinoman etc) pewne rzeczy traktuje priorytetowo (bo jakby nie było nie wszystko nikogo nie stać) i tak wiele dobrych tytułów zostaje przez nas ominiętych ze względu na ich niższy priorytet, nie oznacza to że są to złe rzeczy a jedynie to że nie starczyło na nie pieniędzy i w tym wypadku wyprzedaże są dobre.
Z drugiej strony to że możemy kupić coś taniej nie oznacza również że czekamy od premiery do promocji na zakup tego "czegoś" (przynajmniej mi się to nie zdarzyło), gdyż jak mi na czymś zależy to kupuję to w przeciągu kilku miesięcy a w tym czasie bardzo sporadycznie się zdarza że mają czas na wejście do "dużej" promocji.
Pomijam już fakt że goście z GOG''a się pomylili bo nie spotkałem jeszcze na Steamie promocji powyżej 75%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki takim promocjom kupiłem masę tytułów których normalnie bym nawet nie zauważył więc może nie są one tak złe jak się im wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ta. To, że kupiłem Batmana: AA (którego drożej bym nie kupił, bo nie miałem kasy, ale był bardzo fajny, więc bym żałował) za 3 dychy strasznie źle na mnie działa. Normalnie od tego czasu muszę przestrzegać ścisłej diety i jestem w sumie poważnie chory.
P.S. Na serio jestem. Od co najmniej 4 lat. Pod koniec zeszłego roku mnie zdiagnozowano. Ale to chyba nie z powodu tanich gier. Choć fakt, dla branży to działa źle, bo przyzwyczaja część graczy do tanich gier. niektórzy w ogóle nie kupują gier w trakcie premiery za 130 zł, tylko jakiś czas po, za 30 zł. Wydawcy ratują się bonusami przy pre-orderach i nowych grach próbując zachęcić ludzi do kupna, ale wtedy oburzają się gracze kupujący używki i tanie gry (jakby 100 zł taniej nie wystarczało w zamian za parę dodatków, cóż taniej nie musi chyba raczej znaczyć tak samo dobrze, bo to ciut nie logiczne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co oni za przeproszeniem pieprzą za głupoty.Zaraz mymyślą, że gry w cenie mniej niż 200 zł są złe dla rynku gier i dla graczy.Owszem dla gracza jest to dobre, ale nie raz i dwa dla branży również opłaca się zrobić raz na jakiś czas promocję.Czy wszystko co dobre musi kosztować po co najmniej 200zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na steamie jakiś czas temu kupiłem Alpha protocol za 2€ - świetna gra. Z punktu widzenia klienta świetna tranzakcja - z punktu widzenia konkurencji która nie może sobie pozwolić na taką obniżke oskarżenia o psucie rynku gier. ALE JAK NIE WIADOMO O CO CHODZI TO CHODZI O KASE - niektore firmy nie moga ścierpiec promocji konkurencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z jednym mogę się zgodzić. Z miesiąca na miesiąc, czy to na mojej półce czy też na koncie Steam przybywa ciągle nowych produkcji, z których sporej części do dzisiaj nawet nie ruszyłem, a co dopiero mówić o przejściu którejkolwiek z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaje że to nie konkurencja panów z GOG-u ustala te obniżki (bo jakos ciężko mi sobie wyobrazić że dokładają do interesu) i jeżeli wydawca godzi się na sprzedaż z 80% zniżką to jego sprawa i chyba wie co dla niego dobre.
Więc typowe biadolenie "och jak by to fajnie było sprzedawać gry po 49,99 ojro "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kontrowersyjnie. Ale generalnie prawdziwie. Niby żadne przeceny nie są złe dla graczy, a ta perspektywa jest dla mnie najważniejsza, bo niby co złego dla mnie w tym, że mogę jakąś grę kupić za -80% jej ceny premierowej? NIC.
Jednak z drugiej strony, mnogość promocji i ich skala spowodowała, że wielu graczy zachowuje się jak kobiety ze złotą kartą kredytową na zakupach w centrum handlowym. Kupują (prawie) wszystko jak leci, byle kupić taniej. Inna sprawa, że wielu z tych gier późnej w ogóle nie kończą, a często nawet nie zaczynają. A to już na pewno nie jest korzystne. To takie wciskanie niechcianego produktu na siłę. Coś jak gumy i batoniki przy kasie w supermarkecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej o tym myślę tym bardziej dochodzę do wniosku, że jeżeli nie kupiłem gry w pełnej cenie premierowej (czyli najczęściej 50 euro), to jest to tak jakbym tę różnicę ukradł!

Aż strach pomyśleć ile ukradłem pieniędzy przez fakt, że nie posiadam ani xbox''a ani ps3 i nie nabyłem żadnej gry na nie. A gdyby dodać do tego gry pc-towe których nie kupiłem...
A nie zapominajmy, że są też inne platformy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cały świat liczy aby kupić jak najtaniej. Takie wyprzedaże są w świecie ubrań/elektroniki/spożywki a nie miałoby ich być tam gdzie koszty są 0? Pazerność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca rozumiem argumentcję GoG-u. Rzadko kupuję gry w dniu premiery, ponieważ po prostu nie mam tyle kasy i w wypadku większości gier w które chcę zagrać czekam na tańsze reedycje (czyli jakby nie patrzeć takie permanentne obniżki cen), a jak w między czasie trafi się promocja na steamie, to traktuję to jako wcześniejszą reedycję, dostępną przez krótki okres czasu. Argumentacja w stylu nie kupujce GTA IV za 25 złotych, tylko za 100 bez obniżek, bo nie docenicie gry, od razu przypomina mi panią w radiu w Tropico 3 Absolute Power, która pod koniec gry, kiedy moja wyspa była rajem na ziemi, mówiła, że Tropikańczycy nie powinni być szczęśliwi, bo to nie patriotyczne i wbrew tradycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przychylam się do wypowiedzi luzaca i maciekwitka. Myślę, że panom chodzi właśnie o kupowanie gier w nadmiarze, z którym potem nie wiadomo co począć.
Poza tym kiedyś bardzo chętnie kupowałem gry po 149-179zł. Teraz? Nie ma sensu, bo ceny generalnie niedługo po premierze spadają na łeb, na szyję, jesteśmy karmieni co i rusz promocjami, a do tego coraz częściej premierówka kończy jako jakieś 70% finalnego produktu (dodatki, DLC).
Także po nabyciu gry nie ma już tego samego uczucia, co kiedyś (wiem, że brzmię, jak stary dziadek), bo, jak to mówią, "nie ceni się tego, co mało kosztuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Większej bzdury już dawno nie czytałem. Czyżby GoG popadał w co raz większe tarapaty? Jak kupuję znaczki to kupuję wszystkie, które się ukażą, bo jestem kolekcjonerem, a nie tylko te, które mi się podobają.

luzac no i dobrze - to się nazywa kolekcjonowanie. Kto powiedział, że nie można kolekcjonować gier? Sam mam ich setki, przeszedłem niewielki procent, ale jak widzę GTA IV za 7.99 EURO w 8 miesięcy po premierze to nad czym się tu zastanawiać (a polska cena nawet w chwili obecnej jest większa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żal (_I_) ściska, że nie możecie się z wydawcami dogadać, aby sami przyciągać klientów takimi promocjami?

Gdyby nie promocje na Steamie, pewnie bym nie zagrał w wiele tytułów, które później okazały się lepsze niż pozycje kupione za pełną cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

GOG-owcy mają trochę racji, tylko podchodzą do problemu od złej strony.

Wyprzedaże na Steam (cudowne skądinąd) sprawiają, że coraz więcej osób odkłada w czasie zakupy. Głupio płacić pełną cenę (nawet jeśli gra jest tego warta) gdy po kilku miesiącach cena spadnie na łeb na szyję. Z perspektywy klienta - super sprawa. Z perspektywy developera - niekoniecznie.

Struktura finansowania produkcji gier (zarówno w przypadku developerów niezależnych jak i tych finansowanych przez dużych wydawców) jest taka, że gra MUSI zacząć się zwracać jak najszybciej. To tak samo jak z filmami - nikogo nie obchodzi, że film, który był wtopą w kinach stał się sukcesem na DVD. Przychód odłożony w czasie to przy finansowaniu z cudzych środków (kredyt albo kapitał wydawcy, który w założeniu ma "obskoczyć" w ciągu roku kilka produkcji) realna strata.

Dlatego lepiej by było, aby w promocjach na Steam nie znajdowały się gry "młodsze od roczniaków". Tak to już jest, nawet fajne z perspektywy konsumenta rozwiązania mogą mieć pewne negatywne konsekwencje. Humble Indie Bundle na początku sprawiło, iż ludzie zainteresowali się produkcjami indie. Ale po wysypie kolejnych zbiorów produkcji indie, wśród graczy spadło zainteresowanie standardowymi sposobami ich sprzedaży.

Mechanizmy rynkowe są skomplikowane jak system konsekwencji w Wiedźminie ;)

Natomiast GOG-owcy nie mają racji mówiąc, że przez przeceny gracze przyzwyczajają się do kupowania i grania w badziewie. Pewnie każdy ma w bibliotece Steam parę "nietrafionych zakupów", ale nie sądzę, by ich sumaryczna wartość przewyższała cenę choć jednej dobrej produkcji. Wyprzedaże pozwoliły nam na "eksperymentowanie" z zakupami, których w innych okolicznościach byśmy nie dokonali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

True. Po co marnowac kase na premierowke jak wystarczy poczekac. I szybciutko gierki wyladuja na wyprzedazach/klasykach i okazuje sie, ze kasa poszla w uj. To sie czeka na promocje... tylko czy to faktycznie, zle? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować