Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Dnia 15.02.2007 o 18:45, mufur napisał:

I to napewno. No i trzeba być bardzo zaprzyjaźnionym z matematyką.

Staram się, ale jakoś opornie mi to idzie. 2 lata obijania się robi swoje. :/

Dnia 15.02.2007 o 18:45, mufur napisał:

A prąd to bardzo fajna sprawa ostatnio spalił mi nawet zasilacz ;)

Mi też... Ale odczucia miałem wtedy zupełnie inne :)

>Ale wiedza o nim też jest bardzo logiczna - chcieć to móc.
No to chyba trochę za mało chcę... Jak dla mnie czarna magia.

spider-lady

Dnia 15.02.2007 o 18:45, mufur napisał:

Nie no ale dla mnie (oba przedmioty podstawowe) jednak fizyka jest łatwiejsza. Przynajmniej na moim poziomie ^^

No to tylko pozazdrościć. Dla mnie nawet rozszerzona matma wydaje sie łatwa przy fizyce. Co mnie podkusiło?... <z rezygnacją kreci głową>

Dnia 15.02.2007 o 18:45, mufur napisał:

Jeśli nie będę zadowolona z wyniku to sobie zdam jeszcze raz za rok (już zgodnie z konstytucją ^^).

A można tak? Z tego co mi wiadomo to można poprawić tylko jeden przedmiot. Chyba nie zdajesz tylko jednego przedmiotu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2007 o 13:16, rob006 napisał:

A można tak? Z tego co mi wiadomo to można poprawić tylko jeden przedmiot. Chyba nie
zdajesz tylko jednego przedmiotu? ;)


No zdaję 3. Ale na wybrany przeze mnie kierunek studiów potrzebny mi tylko polski (podstawa) i angielski. A, że z polskiego zdaję rozszerzenie to doliczą mi za to jeszcze kilka pkt. Poza tym polski jest prosty (obym nie żałowała tych słów xD). Z angola w sumie próbna też nie była zła. No ale wiesz, to tak jakby co mówię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2007 o 13:16, rob006 napisał:

Staram się, ale jakoś opornie mi to idzie. 2 lata obijania się robi swoje. :/

Ty prawdopodobnie na studiach dopiero zobaczysz co znaczy słowo obijać się, a potem przyswoić cały materiał w 2 dni (wersaja optymistyczna) ;)

Dnia 16.02.2007 o 13:16, rob006 napisał:

No to chyba trochę za mało chcę... Jak dla mnie czarna magia.


Działaj w myśl zasady "poznaj swojego wroga" ja tak robiłem przy świetnym przedmiocie który zwie się "mechanika płynów" :)

Dnia 16.02.2007 o 13:16, rob006 napisał:



Na pocieszenie dodam tylko że sesje na studiach to, w większości wypadków, ciut trudniejsza matura ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2007 o 12:54, spider-lady napisał:

No dokładnie. Teraz to matematyk mógłby do mnie mówić po niemiecku i i tak tyle samo zrozumiem
(nienawidzę niemieckiego).

Dokładnie :)

Dnia 16.02.2007 o 12:54, spider-lady napisał:

Ja też nie jestem przygotowana do matury. W liceum nie poświęcam
nawet w połowie tyle czasu na naukę co w gimnazjum.

Ja nauce zawsze (od podstawówki do końca technikum) poświęcałem minimum czasu. Tyle że do końca gimnazjum starczyło mi to, żeby lecieć na czwórkach, ale w technikum zaczęły się schody i ucznia czwórkowego spadłem na trójkowego... :(

Dnia 16.02.2007 o 12:54, spider-lady napisał:

Ale jakoś to będzie ^^ Jeśli nie będę zadowolona
z wyniku to sobie zdam jeszcze raz za rok (już zgodnie z konstytucją ^^).

I jakże patriotycznie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Działaj w myśl zasady "poznaj swojego wroga" ja tak robiłem przy świetnym przedmiocie który zwie się "mechanika płynów" :)

czy świetnym to bym się kłucił ;) ciekawy może tak, zadanka są spoko, ale teoria z tego jak dla mnie to czarna magia :P za dużo pochodnych i całek we wzorach :D ale póki co jakoś sie to zaliczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matematyka czy fizyka w liceum to jak mawia mój profesor Dr. Hab. J.Twardowski --> Kłamstwa dla dzieci

Ogólnie moge się wypowiadać tylko o matmie i fizyce bo siedze w tym i na studiach tak naprawde przydadzą wam się tylko podstawy : mnożenie dodawanie etc prawa Ohma , Newtona etc Reszta jak np: wyprowadzanie wzorów -- w szkole uczyłeś się 2 czy 3 wzorków z których wyprowadzałeś jeden z połączenia tamtych na studiach nie masz 2 czy 3 wzorków musisz sam przejśc tą droge czasem zajmuje to całą strone A4 i musisz pare razy całkować etc .

Dałem ogólny i głópi przykład ale mam nadzieje że pojeliście sens . Późna godzina a ja siedze na zaległą robotą która mi została przez sesje ... między innym z tak przyjemnych przedmiotów jak analiza matematyczna , algebra liniowa z elementami geometrii analitycznej i fizyka (ogólnie podzielona na 2 przedmioty jeden o mechanice etc drugi o atomach i ogólnie świecie;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.02.2007 o 00:47, Michalina napisał:

czy świetnym to bym się kłucił ;) ciekawy może tak, zadanka są spoko, ale teoria z tego jak
dla mnie to czarna magia :P za dużo pochodnych i całek we wzorach :D ale póki co jakoś sie
to zaliczyło.


Świetnym miało być w cudzysłowiu :) Ale żeby pokonać wroga trzeba go poznać - niestety. A że dużo całek? No cóż nikt chyba nie wpadł jeszcze na to żeby robić zawory itd. które nie zawierałyby łuków. Albo i wpadł ale praktyka wybiła mu z głowy takie rozwiązanie.

>w szkole uczyłeś się 2 czy 3 wzorków z których wyprowadzałeś

Dnia 17.02.2007 o 00:47, Michalina napisał:

jeden z połączenia tamtych na studiach nie masz 2 czy 3 wzorków musisz sam przejśc tą droge
czasem zajmuje to całą strone A4 i musisz pare razy całkować etc .


mmm... pamietam :) szczególnie do gustu przypadło mi rozpisywanie na kilku stronach A4, za pomocą całek, równań różniczkowych, trygonometrii, pochodnych itd. tak skomplikowanego zadania matematycznego jakim z pewnością jest 2+2

Faktycznie licealne przedmioty ścisłe to kłamstwa dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ach ten mój refleks szachisty :P

Dnia 16.02.2007 o 16:07, mufur napisał:

Działaj w myśl zasady "poznaj swojego wroga" ja tak robiłem przy świetnym przedmiocie który
zwie się "mechanika płynów" :)


Jak na razie jestem zajęty poznawaniem innych wrogów: matematyki, biologii, geografii, chemii... ogólnie całej szkoły :)

Ale skoro już zacząłem pisać w tym temacie, to może uzyskam przy okazji jakieś informacje na jakie studia iść.
Początkowo celowałem w Politechnikę Warszawską na informatykę, ale po wynikach próbnej matury straciłem złudzenia - nie mam szans. Wtedy mój wzrok skierował się na bliższą uczelnię - Politechnikę Lubelską. Niby wszystko lepiej - do domu bliżej, łatwiej się dostać... no właśnie, ale czy na pewno? Ostatnio dowiedziałem się, że na PL trudniej się dostać niż na PW. Czy to prawda? I jakie są przybliżone wymagania aby dostać się na informatykę?

I pytanie nr 2: Jaką specjalność mam wybrać na informatyce, jeśli <bierze głęboki oddech> nie mam zielonego pojęcia o programowaniu? Czy jest w ogóle możliwość ominięcia na informatyce czegoś takiego jak programowanie? A czy jesli nie, to czy da się zacząć naukę od zera, czy trzeba mieć już jakieś podstawowe wiadomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm... na Politechnikę Warszawską nie umiejąc nic wiesz myśle że wiedza o programowaniu jest wcale nie taka trudna wystarczy chcieć na odpowiednie strony wejść i się nauczyć.Ja na przykład mam pewną wiedze ale i tak nie myślę o żadnej Politechnice jestem za kiepski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2007 o 03:02, mufur napisał:

Faktycznie licealne przedmioty ścisłe to kłamstwa dla dzieci.

Co prawda to prawda, ale ja bym wolał żeby dla mnie to się na tych kłamstwach skończyło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się pochwale, że planuję po maturze, która już w maju, iśc na chemią do Krakowa na Uniwersytet Jagieloński:D Chociaż gdybym się nie dostał tam to w planach mam jeszcze UMCS w Lublinie oraz Rzeszów(oczywiście mówię tylko o chemii). Idzie ktoś jeszcze na chemię??:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O lol, to ja na politechnike lubelską poszedłem z brakiem jakiejkolwiek wiedze na temat schematów NS i programowania nawet w Pascalu i jakoś problemów nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2007 o 20:54, pimpor napisał:

Ja się pochwale, że planuję po maturze, która już w maju, iśc na chemią do Krakowa na Uniwersytet
Jagieloński:D Chociaż gdybym się nie dostał tam to w planach mam jeszcze UMCS w Lublinie oraz
Rzeszów(oczywiście mówię tylko o chemii). Idzie ktoś jeszcze na chemię??:P


Ja na SGGW - Warszawa, Socjologia niestety nie chemia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja dla osób które uważają, że mocno się "obijały" w szkole średniej polecam WSTG - nie powinno byś problemu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

uwazam, ze spokojnie mozna isc na studia nie umiejac nic co tam beda uczyc, bo kazdy raczej powinien dac rade sie nauczyc, zwykle na 1 roku i tak w pewnym sensie ucza "od nowa" i pokazuja co dokladnie trzeba umiec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2007 o 11:42, Araondoion napisał:

uwazam, ze spokojnie mozna isc na studia nie umiejac nic co tam beda uczyc, bo kazdy raczej
powinien dac rade sie nauczyc, zwykle na 1 roku i tak w pewnym sensie ucza "od nowa" i pokazuja
co dokladnie trzeba umiec ;)


To jednak zależy od uczelni. Nie każda bawi się w powtórne nauczanie, niektóre zmuszają do nadrobienia zaległości we własnym zakresie. A jak ktoś nie da rady to "podziękują za dalszą współpracę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2007 o 11:42, Araondoion napisał:

powinien dac rade sie nauczyc, zwykle na 1 roku i tak w pewnym sensie ucza "od nowa" i pokazuja
co dokladnie trzeba umiec ;)


Chyba żartujesz, niby gdzie tak jest ?? U nas prowadzący byli na pierwszym semestrze ciężko zdziwieni, że my na ich zajęcia bez znajomości całek czy równań różniczkowych przychodzimy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.02.2007 o 21:15, Seldon napisał:

Chyba żartujesz, niby gdzie tak jest ?? U nas prowadzący byli na pierwszym semestrze ciężko
zdziwieni, że my na ich zajęcia bez znajomości całek czy równań różniczkowych przychodzimy.
;)


Jak pisałem, to wszystko zależy od uczelni - u mnie też byli zdziwieni. No i we własnym zakresie trzeba było nadrabiać do osób które w średniej były na profilu matematycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mi raczej chodzilo o to, ze nie wszystko trzeba sie uczyc samemu, sporo jest rzeczy ktorych ucza jakby od nowa, ale zazwyczaj zawsze jest tez tak, ze trzeba cos zrobic samemu...

i fakt u mnie tez sie dziwili czemu calek nie znamy, bo nie wiedzieli, ze w programie nauczania w LO tego nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2007 o 12:05, Araondoion napisał:

mi raczej chodzilo o to, ze nie wszystko trzeba sie uczyc samemu, sporo jest rzeczy ktorych
ucza jakby od nowa,


eee... ja chyba poprosze o jakiś przykład, bo chyba nadal nie wiem o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować