Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Właśnie, jak to jest z tą informatyką?
Trudno jest na studiach? Jaka jest średnio minimalna płaca? Jak z matmą? Odkąd pamiętam mam 3, ale mimo wszystko ją lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W Polsce raczej marne perspektywy pracy sa jako informatyk. Chyba, ze jestes swietnym specjalista w jakiejs konkretnej dziedzinie (np. bazy danych, programowanie, grafika, routery Cisco).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2010 o 16:15, jcl99 napisał:

Zawsze pozostaje emigracja ;)


Oczywiscie, ze tak :) Ja sam tak planuje, chcialbym takze dostac sie na jakas w miare dobra uczelnie zagraniczna, nie wazne czy bym studiowal kierunek zwiazany z prawem czy z IT (te dwie dziedziny mnie interesuja ;)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2010 o 16:09, jcl99 napisał:

Właśnie, jak to jest z tą informatyką?
Jak z matmą?


Ja przez pierwszy rok studiowania informatyki zastanawiałem się czy przez przypadek nie pomyliłem kierunków i nie trafiłem na matematykę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jako student pierwszego roku mogę tylko potwierdzić to, co już pewnie wielokrotnie słyszałeś (i co mówi rob006)- jeśli nie czujesz się dobrze w matematyce, albo co gorsza jej nie lubisz, to nie ma co nawet się zastanawiać nad informatyką. Natomiast w przeciwnym przypadku musisz zdawać sobie sprawę, że czeka Cię ogrom pracy. Wygląda to tak: każdy myśli sobie "ee, z matematyki miałem zawsze 5 lub 6, matura na ponad 90% to co tu się martwić". A gdy mijają pierwsze dwa miesiące studiów, nie ma nikogo, kto byłby na bieżąco z materiałem wykładu we wszystkich matematycznych przedmiotach, a na egzaminie z analizy matematycznej polega spory odsetek ludzi (w tej chwili są osoby, które znajdują się na czwartym roku i do tej pory jadą na warunku z tego przedmiotu- tj. nie zaliczyły go). Wiem, że wygląda to może jak straszenie, sam rok temu wściekałem się, gdy czytałem takie odpowiedzi starszych kolegów, ale teraz widzę, że wszystko, co mówili to prawda i nie ma w tym ani trochę przesady. Obecnie wypruwam z siebie flaki, uczę się po nocach (w tym tygodniu jechałem trzy dni bez spania pod rząd, a to przecież dopiero przedsmak sesji), a mimo to nie mam pewności, czy uda mi się przejść na drugi rok.
To nie są łatwe studia, ale też zależy gdzie trafisz :) Od uczelni, a nawet wydziału może zależeć też Twoja sytuacja po ukończeniu studiów. Oczywiście nie ma co naiwnie liczyć, że studia techniczne zapewnią Ci pracę, ale też absolutnie nie jest tak, że mamy "przesyt informatyków" na rynku. Żyjemy w czasach technologicznego progresu, a [rozległe] dziedziny takie jak informatyka czy automatyka są niezbędne do dalszego rozwoju.
Inaczej jednak traktuje się informatyka po uczelni X, a inaczej "informatyka" po uczelni Y. Sam rozmawiałem z kolegami, którzy wybrali inne uczelnie i wychodzi na to, że w samym toku studiów różnica może być ogromna (np. uczą się tylko na sesję, projekty semestralne, które oni wykonują my musimy wymyślać na 20-minutowych kartkówkach). A to nie wszystko- trzeba jeszcze brać pod uwagę wyposażenie i jednak niestety renomę uczelni. Wiadomo, że co innego Uniwersytet Warszawski, a co innego np. prywatna uczelnia (choć nie tylko, ale może nie będę sypał nazwami żeby nikogo nie urazić :P).
Ja studiuję na krakowskim AGH i z relacji starszych kolegów i znajomych, a także władz wydziału (ha, ci to uwielbiają się chwalić) mogę powiedzieć, że wygląda to tak: Wydział EAIE jest obiektem zainteresowania dużych firm (takich jak Motorola, Google, IBM), które chętnie współpracują, biorą studentów na staże i praktyki i często zostawiają sobie wybranych (wiem też o swego rodzaju "paktach z diabłem"- firma załatwia studentowi stypendium, pod warunkiem, że po ukończeniu studiów będzie u nich pracował).
Syn mojej dawnej nauczycielki kilka lat temu skończył ten kierunek, napisał pracę magisterską, biorąc na warsztat technologię, którą nie zajmuje się w Polsce prawie nikt. I to "prawie" spowodowało, że pewna warszawska firma go odnalazła, wciągnęła w swe szeregi, a obecnie (po trzech latach!) jest szefem tego projektu, ma za sobą prezentacje w Paryżu i zarabia 15 tys. zł miesięcznie. I to nie jest jedyny przypadek jaki znam.
Gdzie tkwi haczyk? Na pewno trzeba mieć szczęście, ale prawda jest taka, że liczy się przede wszystkim ciężka praca i/ lub zdolności. Człowiek, który nie jest pewien tego co chce robić lub trafił tu przypadkiem, nie przejdzie żywy przez te 5 lat :P Gdy ktoś nie jest w stanie oddać się w 100% swojej pasji (jest leniwy?) to nie ma co potem narzekać, że nie znalazł pracy. Trzeba też trochę pokory- nie muszą od razu przyjmować na stanowisko za 5000zł (taka jest chyba średnia zarobków informatyka?), a każde doświadczenie jest istotne.
Na dniach otwartych i później też co chwila padało określenie "żeby tu studiować musicie lubić się uczyć i chcieć coś osiągnąć". I to jest formuła, która od lat się na infie sprawdza i mam nadzieję, że nadal będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli zapieprz :/
Ja odkąd pamiętam to z matmy miałem 3, ale i tak ją lubię. Zawsze mówię, że lepiej się pomęczyć teraz i mieć to wynagrodzone niż na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawosci chcialbym sie zapytac ludzi ktorzy studiuja w kierunkach humanistycznych, z naciskiem na antropologie, socjologie, oraz psychologie:

Jak tam z jezykiem nauczania? Czy w Polsce, podczas nauczania roznych ideii, student ma okazje zaznajomienia sie z kluczowymi terminami zarowno w jezyku Polskim jak i Angielskim czy jest jedynie zaznajomiony z materialem w jezyku ojczystym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

psychologia stosowana, stosunki międzynarodowe (UJ) - język angielski pojawia się dopiero na drugim roku. co do fachowości terminów - jak doczłapię do drugiego roku to się wypowiem ;]
(na psychologii korzysta się z przetłumaczonych na polski książek, w których bardzo powszechne są podane w nawiasach angielskie nazwy).
to nie przedmiot humanistyczny, ale na przykład na stosunkach gospodarczych (UEK w Krakowie) już od początku jest zarówno zwykły, jak i business english z fachową terminologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No zaczyna sesję czas zacząć. Na własnej skórze przekonałem sie, że wymagają wiecej niż dotychczas;P 3 egzaminy i 3 razy dwa;P. Pozostaje tylko w weekend usiąść do książek i jakoś zaliczyć ten hardcorowy tydzień. Poniedziałek(ekonomia), wtorek(poprawka z Technologii Informacyjnej), środa(statystyka i Geopolityka), czwartek(poprawka z podstaw prawa);P

Najbardziej wkurzyłem(no wkurwił** nawet) jak dowiedziałem sie, że dostałem 2 z Podstaw Cywilizacji Europejskiej. Uczyłem sie całe ferie, zapamiętałem nawet zasran* Strefę Kebabu, a tu taki psikus. Jak mu mogło sie nie podobać moje wypracowanie! Aż człowiek ma ochotę iść sie upić, ale wie, że nie może bo musi sie uczyć:/

Też na początku było wam tak trudno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2010 o 12:09, shinoda napisał:

Też na początku było wam tak trudno?

Nie narzekaj. U mnie zawsze okolo 6 egzaminow jest.


-Daelor
Dzieki za odpowiedz, zaspokoiles moja ciekawosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2010 o 12:09, shinoda napisał:

Też na początku było wam tak trudno?


Jak to mówią na studiach najtrudniejsze są pierwsze trzy lata potem na drugim semestrze jest już łatwiej :P A tak ana serio to ja studiując na PW po pierwszym sem miałem 1 przedmiot w plecy (Analizę matematyczną 1) potem na drugim znów jeden w plecy (Teorię Obwodów) ale za to zaliczyłem obie Analizy, po trzecim miałem czyste konto, na czwartym 2 w plecy (Sygnały i systemy i Systemy Komputerowe) no i od piątego mam już wszystko na gładko robione.
Ja do sesji mam jeszcze 1,5 tyg i mam na dzieję że do niej dotrwam w najbliższym tyg 2 kolokwia, 3 zerówki i na 1 nie pójdę ze względów tego że 2 odbywają się w tym samym czasie w 2 różnych miejscach, no a oprócz tego jeszcze 3 projekty trzeba oddać. A sesja 2 egzaminy w tygodniu i możliwość poprawy tydzień później czyli już luźniutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2010 o 12:09, shinoda napisał:

Też na początku było wam tak trudno?


Nie wiem jak jest teraz, ale jak 4 lata temu przyjęto mnie na UAM, to na pierwszym roku nie było możliwości wzięcia warunku (niektórym tylko udało się zakombinować, ale tylko w przypadku zawalania języków). W związku z tym na koniec roku było nas o połowę mniej.

Z perspektywy czasu pierwszy rok, nie był taki trudny - trudniejsze egzaminy były na 2, czy 3 - ale takie poczucie strachu, mniejszości nawet nad konserwatorami powierzchni poziomych, sprawiło że tamten rok pod tym względem wspominam najgorzej.

Z drugiej strony właśnie wówczas były najlepsze imprezy! :) Na drugim już jakby słabiej, jakieś grupki zaczęły się tworzyć. Trzeci to już tylko 3-4 dżampy na miesiąc, a na czwartym... połowa wiary jest na erasmusie :/ Ja wybieram się w przyszłym roku, o ile nie zacznę nowego kierunku na PWr, bo przy 2-3 zajęciach w tygodniu, będę mógł sobie po prostu dojeżdżać.

Tak więc ciesz się najlepszym rokiem studiów, mimo że niektóre koła, czy egzaminy wydają się być stworzone dla kosmitów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2010 o 12:49, conradzik napisał:

Nie wiem jak jest teraz, ale jak 4 lata temu przyjęto mnie na UAM, to na pierwszym roku

Z tego co wiem to nadal na UAM-ie nie można wziąć warunku, z tego też powodu kilku moich znajomych zakończyło przygodę w zeszłym roku. Co studiujesz jeśli można spytać?
EDIT: A już wiem, Gospodarkę Przestrzenną, przecież kiedyś rozmawialiśmy. Boże jaki ja ostatnio chodzę zwieszony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Studiujesz gospodarkę przestrzenną na UAMie. Jeśli nie byłoby to dla Ciebie problemem mógłbyś mi przybliżyć co nieco ten kierunek i uczelnię? GP na UAMie jest jednym z kierunków na które chcę startować. Pamiętasz jak było z progami przyjęć? Z góry dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2010 o 18:53, Mysterum napisał:

Jeśli nie byłoby to dla Ciebie problemem mógłbyś mi przybliżyć co nieco ten kierunek i uczelnię?


Prostując nieco - studiuję Collegium Polonicum UAM w Słubicach, czyli wspólną placówką UAM i Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Niemal wszystkie zajęcia mamy z kadrą z Poznania, z wyjątkiem kilku osób, w tym dr Billertem, dla mnie złoty człowiek i prawdziwy autorytet w dziedzinie planowania przestrzennego.

Dlatego zacznę od kilku słów o CP.

Wybrałem Słubice ze względu na unikatowość specjalności - rozwój i rewitalizacja miast oraz obszarów wiejskich. ''goła'' GP jest na wielu uczelniach. Poza tym mamy tu naprawdę dobre warunki. Zajęcia z CADem w wersji 2009 - z tego co pamiętam, w zeszłym roku w Poznaniu nie mieli tego wcale. Jedne z najlepszych akademików w kraju (a miałem okazję gościć w akademikach UAM, PWr, AGH, czy UZ), do których dostanie się każdy. Dla niektórych zaletą będzie też łatwiejsza możliwość uzyskania stypendium naukowego, socjalnego - np. w tym roku, każdy o dochodach poniżej 500 zł na osobę w rodzinie, dostawał ok 400 zł miesięcznie (rekordziści, mający socjalne, naukowe i sportowe, dostają ok. 1000 zł).

Ale żeby nie było za kolorowo, są i wady. Przede wszystkim miasto, niespełna 17-tysięczne Słubice nie mają wiele do zaoferowania i po 2-3 latach ma się uczucie ''mieszkania na zadupiu'' :) nie ma kin (z prawdziwego zdarzenia), teatrów, konkretnych klubów studenckich, itp. Na uczelni bardzo często pustki, czyli coś niewyobrażalnego na uczelniach w większych miastach.

Ze względu na kiepską promocję placówki, łatwiej się do niej dostać, a niezbyt liczne kierunki (po ok. 50 osób) sprawiają, że niemal wszyscy znają wszystkich. Dla niektórych to dobre, dla innych nie bardzo. Po tych 3 latach, skłaniałbym się ku tym pierwszym :)

Kierunek

Cóż, jestem ostatnim rocznikiem studiów 5-letnich, więc kilka rzeczy może się różnić od współczesnych realiów, ale z tego co się orientuje, studia 3-letnie wyglądają jak ''skompresowane'' 5-letnie bez magisterki :) Prawdę mówiąc na 4 roku zaczynają się seminaria i laboratoria magisterskie i pozostałe zajęcia są dla nich tylko tłem. Dość powiedzieć, że podczas zbliżającej się sesji mam... 2 egzaminy. W semestrze letnim 4, ale to i tak pan pikuś przy pierwszych latach.
Na pierwszym roku duży nacisk kładziony był na teorię, oraz rysunek odręczny. Na drugim przyszło projektowanie układów komunikacyjnych oraz działek. Wówczas też zaczęliśmy na poważnie bawić się CADem. Na trzecim przyszło danie główne, czyli tworzenie MPZP - Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Czwarty rok, to przede wszystkim rewitalizacja. Na licencjacie zaczyna się już na 2 roku.
Poza tym mamy mamy zajęcia z geografii społeczno - ekonomicznej, socjologii, matematyki (na szczęście symbolicznie, chyba że trafisz na dr Kosowskiego - nazwisko mówi wszystko :), socjologii, makro i mikroekonomii, architektury i wielu innych, których opis znajdziesz w necie.

Szczegółowe zasady rekrutacji znajdziesz na -> https://rejestracja.amu.edu.pl/Pliki/Rekrutacja2010/WNGiG.pdf

Od siebie dodam, że przy przyzwoitym zdaniu matury z geografii i angielskiego mogłem wybierać, czy iść na GP do Poznania (pomimo ok. 12 osób na miejsce), czy Słubic.

Po studiach można szukać zatrudnienia w biurach planistycznych/urbanistycznych/architektonicznych, administracji publicznej (wydziały planowania w miastach/powiatach/województwach) lub dla hardkorów - zostać urbanistą, ale tam egzamin jest naprawdę ciężki - zdaje go między 10 a 20% chętnych.
Ogólnie naprawdę ciekawy kierunek, jeden z bardziej przyszłościowych z ''okołogeograficznych'' i aż chce się pracować w zawodzie, o co wbrew pozorom nie jest tak trudno - ok. 75% ubiegłorocznych absolwentów CP znalazło zatrudnienie w zawodzie. Wybór miejsca studiowania zostawiam Tobie, lecz z perspektywy czasu poważnie zastanowiłbym się nad wzięciem pod uwagę studiów inżynierskich na jakiejś Polibudzie. Ja startowałem wcześniej na PWr, ale bez naprawdę konkretnego kursu rysunku odręcznego, nie miałem szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Dzięki za naprawdę wyczerpującą wypowiedź i za poświęcenie czasu na jej napisanie :) Teraz mogę zacząć konkretyzować kierunki, a właśnie z geografią i angielskim na maturze wydaje mi się on być całkiem dobrym kierunkiem. Trochę skrzywiłem się na fakt, że trzeba być dobrym z rysunku odręcznego, szczerze mówiąc moje zdolności z tego zakresu nie należą do najlepszych, trzeba się będzie rozejrzeć za jakimś kursem w takim razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2010 o 21:51, Mysterum napisał:

Trochę skrzywiłem się na fakt, że trzeba
być dobrym z rysunku odręcznego, szczerze mówiąc moje zdolności z tego zakresu nie należą
do najlepszych, trzeba się będzie rozejrzeć za jakimś kursem w takim razie.


Nie no, bez umiejętności rysunku raczej nie ma bata dostać się np. na GP na PWr, ale na UAMie zdają sobie sprawę, że większość kandydatów jest po LO i dopiero będą się uczyć rysować. A same zajęcia z rysunku nie są tak trudne, jak mogłoby się wydawać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.01.2010 o 22:43, hammerfall87 napisał:

ja socjologie pragnę skończyć i pracować w rekrutacji :)


Dobry wybor -> Socjologia.

Troche trudniejszy niz wiekszosc nauk humanistycznych, duzo badan, duzo statystyk, duzo teorii, duzo pracy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować