Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Czy jest tutaj jakiś absolwent lub obecny student WPiA na poznańskim UAM? Szczególnie interesują mnie administratywiści ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.01.2013 o 23:36, LubieWafle napisał:

Często się zniechęcam... kiedy mi się coś udaje, to mam zapał i czerpię z tego radość.
Ale jak zawalę kolosa z materiału 500 stronicowego i to wtedy, gdy mi brakuje 1 czy 2
punktów do zaliczenia do wszystko opada. :/

Takie rzeczy na studiach to normalka. Nie rezygnuj z tego powodu. Tym bardziej, że na drugim roku często człowiek myśli "a mogłem iść na to czy na tamto". Potem już się hmm... "przyzwyczaja". Przemyśl dobrze swoją decyzję, ale mnie się wydaje (nie obraź się oczywiście), że jesteś chwilowo zniechęcony i nie do końca przemyślałeś to, co chcesz zrobić. Wziąłeś pod uwagę to, że zmiana kierunku to strata co najmniej roku?

Dnia 07.01.2013 o 23:36, LubieWafle napisał:

Psychologia to loteria - albo dostaniesz fuchę, albo zasilisz rzeszę bezrobotnych psychologów.

Pamiętaj tyle, że fucha sama nie przyjdzie. Krążą legendy o studentach "dobrych" kierunków, którzy zapomnieli wysłać CV i dziwią się, ze nie mają pracy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.01.2013 o 23:36, LubieWafle napisał:

Często się zniechęcam... kiedy mi się coś udaje, to mam zapał i czerpię z tego radość.
Ale jak zawalę kolosa z materiału 500 stronicowego i to wtedy, gdy mi brakuje 1 czy 2
punktów do zaliczenia do wszystko opada. :/

Heh, kolos z 500 stron. Nigdy nie zapomnę 3500 stron anatomii:)

Uszy do góry. Zawsze są drugie terminy i wiele nocy, których możesz nie przespać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 00:11, LESZ3u napisał:

Czy jest tutaj jakiś absolwent lub obecny student WPiA na poznańskim UAM? Szczególnie
interesują mnie administratywiści ;)

Ja będę absolwentem w tym roku z tym że prawa. Prznajmniej mam taką nadzieję. Administrację też studiowałem z tym że zrzgnowałem po roku, ale pierwszy miałem zaliczony.Tak więc pytaj, mam nadzieję że będę mógł pomóc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie. Czy jeśli leci już czwarty miesiąc mojego studiowania a ja nadal codziennie zadaje sobie pytania pokroju "co ja tutaj robię?" to znak, że powinienem głęboko przemyśleć sens dalszego studiowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2013 o 17:29, kaczek93 napisał:

Jak myślicie. Czy jeśli leci już czwarty miesiąc mojego studiowania a ja nadal codziennie
zadaje sobie pytania pokroju "co ja tutaj robię?" to znak, że powinienem głęboko przemyśleć
sens dalszego studiowania?

Choć do sesji podejdź, będziesz miał co dzieciakom opowiadać. Nie ma sensu na siłę studiować, męczyć się kiedy w tym samym czasie mogłoby sie już zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2013 o 17:29, kaczek93 napisał:

Jak myślicie. Czy jeśli leci już czwarty miesiąc mojego studiowania a ja nadal codziennie
zadaje sobie pytania pokroju "co ja tutaj robię?" to znak, że powinienem głęboko przemyśleć
sens dalszego studiowania?


Nie, jeszcze nie. Na każdym kierunku pierwszy semestr (a nawet czasami pierwsze dwa semestry) to tylko przygotowanie do dalszego studiowania. To takie wprowadzenie z podstawami, o których później praktycznie się nie mówi - za to często wykorzystuje. Poza tym - zawsze lepiej dokończyć rok studiów, choćby po to, by móc później przepisywać oceny z zaliczonych przedmiotów :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2013 o 00:11, LESZ3u napisał:

Czy jest tutaj jakiś absolwent lub obecny student WPiA na poznańskim UAM? Szczególnie
interesują mnie administratywiści ;)


Z administracją jest jeden problem. Prawo.

W obecnej chwili nasze kochane uczelnie, nie wiedzieć po co (kaska, kaska i wyłącznie, gdyby były inne powody, np. społeczne zapotrzebowanie, to otwarto by i medycynę, ale nie, to przecież drogi kierunek, więc by się nie spłacił) produkują hordy prawników. Teoretycznie administratywista ma pracować w urzędach, a skoro po studiach to nawet nadaje się do wyższych stanowisk (patrząc, kto pracuje na niskich, panie Krysie nie znające ani prawa administracyjnego, ani kpa, o ile w ogóle widziały kiedyś ten kodeks na oczy), a prawnicy w swej niszy. W praktyce, część prawników mając do wyboru bezrobocie idzie do urzędu. Dla urzędu to oczywiste kogo wybrać: magister prawa czy licencjat/mgr administracji. A takie SKO to już nagminnie są okupowane przez prawników, oczywiście tylko po znajomości, bo to zbyt dobra pensja za nic nie robienie, by nie usadowic tam swoich córeczek, co nie nadają się nigdzie indziej. Zresztą, niektórzy wręcz to otwarcie przyznają. Nepotyzm jak się patrzy, ale cóż, jak ktoś walczy z układem to wiadomo - mocher, pisuar, zaprzaniec, a lemingi zadowolone, a potem tyle płaczą, że prawo do d.... :D

Kolejna kwestia administracji, to że de facto jest ona generalnie pseudo kierunkiem, służącym jako odskocznia do prawa. Większość, mając pierwszą lepszą okazję, przenosi się z administracji na prawo. A po drugie, na administracji zwykle przebywają masy tumanów, które ze swej indolencji nie dostały się na prawo, tylko po to, by ten postulat zrealizować rok, może dwa później. Zresztą, widzę jaki poziom prezentują niektórzy "prawnicy" i już to mnie przeraża. Zdarzało mi się też mieć ćwiczenia łączone z administracją, rany boskie, szkoda gadać.

Nie wiem, co potrafisz, ale jeśli masz co nieco w głowie, to się na prawo dostaniesz, co zresztą, żadnym osiagnięciem wybitnym nie jest, biorąc pod uwagę żenująco niskie progi. To nie medycyna. A przynajmniej łatwiej będzie Ci z pracą. Na administrację szkoda czasu.

Z UAM nie jestem, więc się nie wypowiem na temat uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 07.01.2013 o 23:36, LubieWafle napisał:

Często się zniechęcam... kiedy mi się coś udaje, to mam zapał i czerpię z tego radość.
Ale jak zawalę kolosa z materiału 500 stronicowego i to wtedy, gdy mi brakuje 1 czy 2
punktów do zaliczenia do wszystko opada. :/


Hah... Ja własnie uczę się do egzaminu, gdzie jedno zagadnienie to kilkaset stron, a takich tematów jest w sumie dziesięć :) Trochę optymizmu, pociesz się chociaż tym, że w życiu zawsze ktoś ma gorzej od Ciebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2013 o 18:15, vonArnold napisał:

To nie medycyna.

Medycyna to studia dla debili. Możesz się na nią dostać bezmyślnie wkuwając i możesz ją skończć równie bezmyślnie wkuwając. To raz. To cholernie drogie, niewdzięczne i dające korzyści po 15 latach od ich rozpoczęcia studia. To już dwa. Trzy: wymagają od cholery, mnóstwo i jeszcze trochę czasu i uwaga, uwaga, często pozostawiają większy lub mniejszy uraz na psychice. Podręczniki są pisane przed idiotów, niepotrafiących sprawnie komunikować się w języku polskim, nieznających zasad interpunkcji, nierozumiejących, że ich twórczość, przez studenta, który używa szarych komórek, może zostać zinterpretowana na kilka różnych sposobów.

Ergo: na medycynę nie jest się trudno dostać, bo to, czy się na niej znajdziesz nie wynika od twoich osobistych predyspozycji, a wyłącznie od czasu, jaki poświęcisz na przygotowania. Jesteś zdolniejszy, poświęcisz go mniej, jesteś mniej zdolny, poświęcisz go więcej, ale nigdy nie będzie tak, że nie dostaniesz się, bo nie potrafisz myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

Medycyna to studia dla debili.


Mogłeś napisać to mniej dosadnie :>

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

Możesz się na nią dostać bezmyślnie wkuwając i możesz ją skończć równie bezmyślnie wkuwając.


Wiesz, pewnie można ( chociaż na maturze myślenie się czasem naprawdę przydaje, nawet bardziej niż wiedza ), ale to właśnie osoby, którym udało się to zrobić w taki właśnie sposób będą szczególnie narzekać na nadmiar materiału. Co więcej, wiele egzaminów czy kolokwiów można też łatwo zdać bez katorżniczych przygotowań.

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

To cholernie drogie, /.../


Jeśli jesteś na niestacjo, to faktycznie, drogie ( jeśli nie najdroższe ).

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

/.../ niewdzięczne i dające korzyści po 15 latach od ich rozpoczęcia studia.


W sumie mogę się z tym zgodzić. Zapomniałeś tylko, że w zasadzie gwarantują Ci zatrudnienie i stały dochód, o co w Polsce jest zazwyczaj trudno. Niech będzie, że są to przeciętne stawki, ale jednak stawki.
Natomiast za granicą, to już jest coś zdecydowanie innego.

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

Trzy: wymagają od cholery, mnóstwo i jeszcze trochę czasu i uwaga, uwaga, często pozostawiają większy lub > mniejszy uraz na psychice.


Bez przesady. Czas wolny zawsze się znajdzie. Przed sesją, wiadomo, trzeba solidniej przysiąść, ale to raczej na każdej uczelni tak jest.

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

Podręczniki są pisane przed idiotów, niepotrafiących sprawnie komunikować
się w języku polskim, nieznających zasad interpunkcji, nierozumiejących, że ich twórczość,
przez studenta, który używa szarych komórek, może zostać zinterpretowana na kilka różnych
sposobów.


1. Do tej pory trafiłem na niewiele naprawdę beznadziejnych podręczników. A jak już jakiś napotkałem, to ...
2. Zazwyczaj miałem w czym wybierać. Jeśli jeden podręcznik Ci nie pasuje, to bierzesz drugi. Bardzo dużo przedmiotów ma alternatywne podręczniki.

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

Ergo: na medycynę nie jest się trudno dostać, bo to, czy się na niej znajdziesz nie wynika
od twoich osobistych predyspozycji, a wyłącznie od czasu, jaki poświęcisz na przygotowania.


Tu się nie zgodzę. Przykładowo, maturę z biologii jest bardzo łatwo zawalić, nawet dysponując bardzo dużą wiedzą. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale myślenie się naprawdę przydaje na maturze.
No i warto wspomnieć o skopanym kluczu, który akurat na biologii potrafi dać niezłego kopa w tyłek. No i jeszcze dochodzi oczywiście stres. Reasumując - nie jest tak łatwo jak piszesz.

Dnia 19.01.2013 o 15:17, Jave napisał:

Jesteś zdolniejszy, poświęcisz go mniej, jesteś mniej zdolny, poświęcisz go więcej, ale
nigdy nie będzie tak, że nie dostaniesz się, bo nie potrafisz myśleć.


j.w.

Warto jeszcze do tego wszystkiego dodać, że studia medyczne, to studia interesujące. Fakt, na pierwszych latach uczysz się zazwyczaj rzeczy nieprzydatnych, których i tak potem nie będziesz pamiętał, ale jeśli kogoś naprawdę pasjonuje ta dziedzina, to gwarantuję, że pomimo tych wad, będzie zadowolony.

I na koniec, żeby wyjść na totalnego hurraoptymistę - wiele rzeczy na tym kierunku mi nie pasuje. Z wieloma rozwiązaniami się zdecydowanie nie zgadzam, jednak mimo wszystko jestem zadowolony.

PS: Przypominasz mi jednego z asystentów, który mówił dokładnie to samo. Co ciekawe sam studiował ten kierunek, ale został wyrzucony z powodu niezaliczenia materiału :D
W żadnym wypadku nie chcę rozpoczynać tutaj serii wycieczek osobistych, zastanawiałem się tylko czy przypadkiem nie studiowałeś medycyny, bo brzmisz jak ktoś, kto miał styczność z tym fantastycznym kierunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za późno na EDIT. Teraz zauważyłem, że faktycznie studiowałeś i bazując na moich genialnych zdolnościach matematycznych obliczyłem, że jesteś na II roku. We wcześniejszych postach byłeś bardziej optymistyczny i bardzo mnie zastanawia co aż tak zmieniło Twoje nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przed chwilą w jakiś sposób zaznaczyłem cały tekst i, nie zdając sobie z tego sprawy, pisalem dalej, czytaj - wykasowałem całą odpowiedź na twój post. Naskrobię ją kiedy indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.01.2013 o 17:48, Jave napisał:

Właśnie przed chwilą w jakiś sposób zaznaczyłem cały tekst i, nie zdając sobie z tego
sprawy, pisalem dalej, czytaj - wykasowałem całą odpowiedź na twój post. Naskrobię ją
kiedy indziej.


Ctrl+Z
Ludzie, uczcie się skrótów klawiaturowych! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważne pytanie.

Zrezygnowałem ze studiów - to znaczy nie chodzę na zajęcia, egzaminy itp., ale nie poszedłem powiedzieć (gdziekolwiek, gdzie tylko byłoby trzeba jeżeli by się chciało), że zrezygnowałem a to dlatego, że posiadam wciąż legitymację ważną do 31 marca, na której to mi zależy. Moje pytanie tyczy się ważności tej legitymacji i zwolnienia mnie ze statusu studenta. Kiedy wykreślą mnie z jakiejś tam listy i czy będę musiał zwrócić legitymację? Czy może jednak będę mógł jej mimo wszystko używać do końca marca? W sumie przecież za nią zapłaciłem więcej teoretycznie powinienem móc ją zatrzymać i korzystać tak długo jak będzie ona ważna, a więc podstemplowana? Chciałbym znać odpowiedź na dręczące mnie pytanie, bo nie wiem czy kupować bilet ulgowy na 2 kolejne miesiące... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nikt cię nie będzie ścigał za to, że przetrzymałeś legitymację, ale nie licz, że uda ci się odebrać papiery z uczelni bez jej oddania. Oczywiście nie da się oddać legitymacji, którą się całkiem przypadkiem zgubiło - tak na wypadek, gdyby ci się coś takiego przydarzyło. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.01.2013 o 21:58, rob006 napisał:

Nikt cię nie będzie ścigał za to, że przetrzymałeś legitymację, ale nie licz, że uda
ci się odebrać papiery z uczelni bez jej oddania. Oczywiście nie da się oddać legitymacji,
którą się całkiem przypadkiem zgubiło - tak na wypadek, gdyby ci się coś takiego przydarzyło.
;)

Cool story: Babka w dziekanacie chciała właśnie legitkę w zamian za dokumenty. No, ale gdzie tam kolega by ją oddawał, no to zostało na tym że zgubił. Ale żeby nie było za prosto to skoro zgubił to powinien dać kwitek, że zamieścił gdzieś ogłoszenie o zgubie. Odesłała go do punktu z ogłoszeniami z 200m obok, tam musiał uiścić opłatę 5zł i z kwitkiem przyjść po dokumenty. Z uwagi ile osób odbiera dokumenty bez legitki to ciekawi mnie czy punkt z ogłoszeniami dzieli się 50:50 z paniami z dziekanatu. W sumie dobry deal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak złożyłem rezygnację ze studiów około miesiąca temu, to w dziekanacie powiedziano mi, że od tego roku nie trzeba oddawać legitymacji, więc ja swoją zatrzymałem i wciąż będzie ważna do marca (dokumenty rówież odzyskałem). Jednak nie wiem czy tak jest wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować