Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Praca po Finansach i Rachunkowości to nie tylko doradztwo finansowe w Ernst & Young czul innej firmie z wielkiej 4. Może to być również praca w biurze rachunkowym, gdzie często trzeba wpisać pewne rzeczy do bazy danych - w końcu na jakiejś podstawie podatki muszą byc obliczone. A i to też nie wszystko - można prawcować w audycie i robić biegłego rewidenta, można pracować w doradztwie podatkowym - są różne rodzaje kariery po tym kierunku i nie można skupiać się na jednym - zależy kto z czym ma do czynienia i co kto lubi. A i tak każda praca jest drugiej nierówna - bo jedno biuro zajmuje się jednym typem rzeczy i rozlicza tylko konkretnych klientów (np. tylko z branży handlowej), inne ma większe spektrum, jeszcze inne ma dodatkowo doradztwo podatkowe.
Dlatego obydwaj macie rację - praca może być i taka i taka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Oczywiście, że tak. Tak samo jak po informatyce można pracować jako sprzedawca w sklepie. Takie posadki jednak zostawia się dla tych studentów słabych/z gorszych uczelni. Więc jesli chcesz ucz się te 5 lat w dobrej uczelni, zarywaj nocki, a potem pracuj sobie przy przepisywaniu. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.04.2013 o 14:55, Dregorio napisał:

Oczywiście, że tak. Tak samo jak po informatyce można pracować jako sprzedawca w sklepie.
Takie posadki jednak zostawia się dla tych studentów słabych/z gorszych uczelni. Więc
jesli chcesz ucz się te 5 lat w dobrej uczelni, zarywaj nocki, a potem pracuj sobie przy
przepisywaniu. Powodzenia.


Opisane przeze mnie czynności wykonywały osoby wykształcone, z doświadczeniem i certyfikatami w firmie współpracującej z największymi graczami w Małopolsce. Nie wiem, co robi Twoja mama, wiem za to, co robili ludzie z którymi pracowałem przez miesiąc (łączyło nas jednak tylko pomieszczenie - pracowałem w innym dziale, proszę więc, abyś darował sobie teksty w stylu "do niczego innego się nie nadawałeś"). Chyba, że wiesz lepiej co widziałem.
Jeśli Cię to pocieszy, to główna księgowa Aon Hewitt, która z nami współpracowała, robiła dokładnie to samo przy biurku obok mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.04.2013 o 23:21, Daelor napisał:

Praca po Finansach i rachunkowości to (wnioskuję po miesięcznym stażu w biurze rachunkowym
i audytowym)


Akurat miesięczne staże to to kiepskie źródło informacji, szczególnie jeśli pracodawcę nic/niewiele kosztują. Patrzysz na wszystko z poziomu taniej siły roboczej, którą lepiej jest zagonić do męczącej i niewymagającej myślenia i umiejętności roboty. Jeśli celem stażu nie jest wyłonienie przyszłego pracownika, to mało kto kłopocze się uczeniem stażysty czegoś ponad niezbędne do funkcjonowania minimum.
Ale co ja tam wiem, jestem tylko ludkiem z internetu. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.04.2013 o 15:16, rob006 napisał:

Akurat miesięczne staże to to kiepskie źródło informacji, szczególnie jeśli pracodawcę
nic/niewiele kosztują. Patrzysz na wszystko z poziomu taniej siły roboczej, którą lepiej
jest zagonić do męczącej i niewymagającej myślenia i umiejętności roboty.

Nigdzie nie napisałem, jakie były moje obowiązki. Nie zajmowałem się opisanymi przeze mnie zadaniami.

Dnia 28.04.2013 o 15:16, rob006 napisał:

Ale co ja tam wiem, jestem tylko ludkiem z internetu. :D

Cii ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale mam wrażenie, że wszystkie osoby, które nie pracują w wielkiej 4 są dla Ciebie osobami, które są słabe. A tak nie jest. Skończyłam UE w Poznaniu - w wielu rankingach jest uznawana za drugą uczelnię ekonomiczną w Polsce. Miałam dobre oceny na studiach, obroniłam się na piątkę (to oczywiście o niczym nie świadczy - ale nie można mnie nazwać osobą, która się nadawała tylko do przepisywania). Jako swoją drogę po studiach wybrałam pracę w biurze rachunkowym - bo wiedziałam z czym to się je. Jestem certyfikowanym głównym księgowym, jestem w trakcie robienia doradcy podatkowego (został mi ustny egzamin) więc nie powiesz, że nic nie wiem - wiele osób z wielkiej 4 nie ma takiego doświadczenia przy pracy w podatkach i rachunkowości co ja (oczywiście nie mówię o partnerach i starszych managerach - ale oni z reguły mają specjalizację a ja muszę się znać na wszystkim).
Poza tym nie każdy lubi wyścig szczurów, niektórzy sobie cenią spokojniejszą pracę, ciągły kontakt z klientem - z normalnymi ludźmi, którzy mają swoje działalności, a nie z kolei z wielkimi koncernami.
Dlatego mam prośbę - jeżeli nie znasz jakiegoś typu pracy się nie wypowiadaj i nie uważaj ludzi, którzy wybrali inną ścieżkę kariery - że od razu ona jest gorsza - ona po prostu jest inna - Tobie może nie odpowiadać ale innym odpowiada, a każda jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przytłaczającą większość wypowiedzi z tego tematu oddaje następujący schemat:
"Studiuję p. p należy do grupy q. Jeżeli twoje studia należą do grupy r, a nie do grupy q, to są głupie i nie będziesz miał na chleb. Aby tego dowieść przywołam teraz argument ostateczny - losy swoich znajomych, którzy studiowali kierunek z grupy r"

Hmm, zastanawiam się, jaki może być cel tych wypowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.04.2013 o 02:06, Zajanski napisał:

Hmm, zastanawiam się, jaki może być cel tych wypowiedzi?


Co powiesz na próbę wyleczenia własnych kompleksów? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 17:15, Mohair napisał:

Co powiesz na próbę wyleczenia własnych kompleksów? ;)


To brzmi jak prawdopodobny motyw.
Dobrze by było, gdyby moderator zmienił nazwę tematu na "dowartościowywanie swojego kierunku" albo "kółko wzajemnej adoracji studentów kierunków, które są akurat propagowane", bo w przeciwnym wypadku jeszcze tutaj ktoś wpadnie z myślą, że dowie się czegoś użytecznego, a jedyne co dostanie to poglądy rodem z Kwejk.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciągle nie pochwaliłeś się jakie studia ty skończyłeś. Kompleksy czy nie, część osób stara się swoje opinie opierać na doświadczeniach swoich bądź znajomych, ty ograniczasz się tylko do enigmatycznych przytyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 19:43, rob006 napisał:

Ciągle nie pochwaliłeś się jakie studia ty skończyłeś.


A po co miałbym to robić? Żeby zaraz usłyszeć tysiąc "argumentów" ad hominem?
Niech ci wystarczy, że otarłem się zarówno o politechnikę, jak i o uniwersytet (ponieważ spodziewam się tego zarzutu dmucham na zimne - ani stąd, ani stąd mnie nie wyrzucono) i w życiu nieźle się ustawiłem.

Dnia 02.05.2013 o 19:43, rob006 napisał:

część osób
stara się swoje opinie opierać na doświadczeniach swoich bądź znajomych


Czyli popełnia podstawowy błąd logiczny.
Dla ułatwienia podam kilka powodów, dla których ten argument jest bezwartościowy.
- Czyiś koledzy nie stanowią grupy reprezentacyjnej dla ogółu studentów danego kierunku.
- Ten sam kierunek jest różnie wykładany w różnych miejscach.
- To ile dana osoba wyciąga z danego kierunku zależy od jej własnego talentu, pracowitości i zapału, dlatego dla różnych osób wartość tego samego kierunku jest różna.
- W różnym czasie istnieje różne zapotrzebowanie na ludzi wykształconych w danej dziedzinie.
- W dobie informacji i kapitalizmu cieżko przewidzieć nawet najbliższą przyszłość.
- Ponieważ ludzie dążacy do zaniżenia wartości innych od swojego kierunków sami cierpią z powodu niskiego poczucia wartości, istnieje spora szansa, że ich osądy będą tym zaburzone - będą dostrzegać tylko tych studentów innych kieurnków, którym się nie powiodło, a resztę zignorują.
- Wbrew temu co mówią w TV, wartość rynkowa nie jest jedyną wartością jaka istnieje.
- Większość studentów to matoły w ogóle, niezależnie od kierunku - o czym już wspominałem, dlatego rozumowanie, że skoro na kierunku p studiują matoły czy nieudacznicy, to kierunek p jest groszy jest absurdem.
- Na każdego waszego "znajomego" ja mogę podać swojego "znajomego" który dowiedzie przeciwnej tezy - jakiejkolwiek byście nie postawili.
- Większość wypowiadających się nawet jeszcze nie pokończyła swoich kierunków, a już "wiedzą", że im się w życiu udało i że ich "kolegom" się w życiu nie udało.

Ech, niby ci studenci tacy światli, a takich podstawowych rzeczy nie widzą.

Dnia 02.05.2013 o 19:43, rob006 napisał:

ty ograniczasz
się tylko do enigmatycznych przytyków.


Ja bym jednak powiedział, że abstrakcyjne rozumowanie jest więcej warte niż "dowody" anegdotyczne. Ale to już zalezy od charakteru - do jednych przemawia rozumowanie, inni opierają swoje osądy na tym "co kolega kuzyna sklepikarki" powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 20:02, Zajanski napisał:

A po co miałbym to robić? Żeby zaraz usłyszeć tysiąc "argumentów" ad hominem?

Ot, z ciekawości pytam. Sam zacząłeś, stwierdzając że nie jesteś "humanistą", więc najwyraźniej uznałeś swoją specjalizację za istotną w tym temacie. Czemu więc pytasz po co miałbyś to robić, skoro na dobrą sprawę już zacząłeś, tylko nie skończyłeś? Teraz im bardziej będziesz swoje wykształcenie ukrywał, tym bardziej będzie ono postrzegane jako coś dla ciebie wstydliwego - de facto działa na własną niekorzyść. :)

Dnia 02.05.2013 o 20:02, Zajanski napisał:

Czyli popełnia podstawowy błąd logiczny.
Dla ułatwienia podam kilka powodów, dla których ten argument jest bezwartościowy. /.../

Ale nie wydaje mi się aby ktoś tu przestawiał jakąś prawdę objawioną, dla mnie jedna opinia znajomego znajomego jest więcej warta, niż filozoficzne dociekania jak powinno być. Po wzięciu chociaż kilku z twoich powodów stwierdzić można, że wszystkie opinie trzeba zignorować, bo nie ma stuprocentowej pewności że ci ludzie mówią prawdę. Problem w tym że to nas nigdzie nie zaprowadzi - wolę mieć 60% szans że opinia X jest prawdziwa, niż nie mieć nic.

Dnia 02.05.2013 o 20:02, Zajanski napisał:

Ech, niby ci studenci tacy światli, a takich podstawowych rzeczy nie widzą.

A czemu tak myślisz? Przecież ten temat nie jest dla tych co oczekują leżącej na tacy odpowiedzi na pytanie "jak żyć", tylko dla tych, którzy chcą sami sobie na to pytanie odpowiedzieć na podstawie opinii innych. Ja osobiście wolę tacę z poszlakami, niż pustą tacę. A ty do niej nie dołożyłeś nic, poza tajemniczym "nie macie racji".

Dnia 02.05.2013 o 20:02, Zajanski napisał:

Ja bym jednak powiedział, że abstrakcyjne rozumowanie jest więcej warte niż "dowody"
anegdotyczne. Ale to już zalezy od charakteru - do jednych przemawia rozumowanie, inni
opierają swoje osądy na tym "co kolega kuzyna sklepikarki" powiedział.

Czyli "wszystko się może zdarzyć - to że ktoś ma wąsy i brodę nie znaczy wcale że jest mężczyzną". Osobiście wolę anegdotyczne dowody niż paranoiczną abstrakcję - może nie jest niezawodna, ale o wiele bardziej skuteczna. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 20:22, rob006 napisał:

Ot, z ciekawości pytam. Sam zacząłeś, stwierdzając że nie jesteś "humanistą", więc najwyraźniej
uznałeś swoją specjalizację za istotną w tym temacie.


Powiedziałem to, bo spodziewałem się, że zaraz "ścisłowiedy" (nie mylić ze studentami kierunków ścisłych w ogóle) mnie zaatakują zarzutem, że jestem "humanistą", skoro ośmielam się bronić humanistów przed ich bezzasadną ofensywą.

Dnia 02.05.2013 o 20:22, rob006 napisał:

Teraz im bardziej
będziesz swoje wykształcenie ukrywał, tym bardziej będzie ono postrzegane jako coś dla
ciebie wstydliwego - de facto działa na własną niekorzyść. :)


Prawdę mówiąc w ogóle mnie to nie obchodzi.
Ani moje wykształcenie, ani jego rzekoma wstydliwość nie ma żadnego znaczenia dla tej dyskusji (ani dla żadnej innej).

Dnia 02.05.2013 o 20:22, rob006 napisał:

Ale nie wydaje mi się aby ktoś tu przestawiał jakąś prawdę objawioną


Odnoszę przeciwne wrażenie. Na przykład:
-> http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=7567&pid=3317

Dnia 02.05.2013 o 20:22, rob006 napisał:

opinia znajomego znajomego jest więcej warta


Jak już mówiłem, każdy ma swój charakter.
Powiem tak:
Ja mam kolegę informatyka - nieudacznika, który tylko jęczy, że mu szefują ludzie bez wykształcenia. Czy to cie przekonało, że informatyka to kierunek dla nieudaczników?

Dnia 02.05.2013 o 20:22, rob006 napisał:

A ty do niej nie dołożyłeś nic, poza tajemniczym "nie macie racji".


Bo jak słusznie zauważasz, tutaj wiele nie ma do powiedzenia. O losie człowieka decyduje zaradność, urodzenie, koneksje i papier, a nie uczelnia.
Ale fajnie by było, gdyby niektórzy chociaż ograniczyli poniżanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykładowe rzeczy, o których można w sposób uprawniony mówić w takim temacie:
- jakie przedmioty są wykładane na danym kierunku.
- jak trudny jest dany kierunek w odczuciu jakiejś osoby.
- ile litrów wódki się wypija w akademiku na tydzień.
- jaki panuje klimat na danej uczelni.
- ile jest osób na roku.
- czy ta konkretna osoba jest ze studiów zadowolona.
- "Ja osobiście polecam studia p"
itp.

Rzeczy, które nie należą do tego tematu:
- "Tylko kierunki p, q i r są słuszne, wszystko inne niczego nie uczy, a w ogóle to jesteś gópi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 20:29, Zajanski napisał:

Ale fajnie by było, gdyby niektórzy chociaż ograniczyli poniżanie innych.

Mówisz to z pozycji osoby oskarżającej innych o kompleksy, choć po tonie twoich wypowiedzi można by sądzić, że sam się kwalifikujesz na posiadanie ich złośliwej odmiany. :D

Dnia 02.05.2013 o 20:29, Zajanski napisał:

Przykładowe rzeczy o których można w sposób uprawniony mówić w takim temacie: /.../

Popełniasz 2 błędy logiczne:
- wszystko zależy od uczelni i studenta, więc nie ma sensu np pisać o ilości wypitego alkoholu w akademiku, bo to zależy od akademika i konkretnych ludzi, którzy w nim mieszkają.
- To że można na te tematy rozmawiać, nie znaczy że nie można rozmawiać na inne, np kariera zawodowa absolwentów.

IMO pieprzysz głupoty. Nie dość że proponujesz zastępcze tematy w dyskusji, które w niczym nie są bardziej obiektywne i sprawdzone niż te wcześniejsze, to tak naprawdę sprowadzają się do paplania o niczym sensownym i wartościowym. Tak jakby jedynym celem było zejście z tematu kariery zawodowej. Ale to inni mają kompleksy... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 20:56, rob006 napisał:

Mówisz to z pozycji osoby oskarżającej innych o kompleksy,


Takie słowa nie wyszły spod mojej klawiatury nawet raz. Wymyśliłeś to sobie.
Wyżej odpowiedziałem tylko na post kolegi, że to "prawdopodobny motyw".

Dnia 02.05.2013 o 20:56, rob006 napisał:

IMO pieprzysz głupoty.


Sama dyskusja w tym temacie mnie nie interesuje, swoją drogę wybrałem, innym doradzać w kwestii studiów nie zamierzam.
Po prostu życzyłbym sobie, żeby ludzie skupili się na sobie samych i mówili o swoich życiach, swoich studiach, zamiast ciągle żerować na innych. Ponieważ wątpię jednak, żebym osiągnął w tej materii jakikolwiek sukces, a twoje wypowiedzi wciąż starają się mówić o mnie, a nie o problemie, to nie mam za bardzo czego tu szukać. Tak więc żegnam się i na do widzenia pozdrowię wszystkich tych, którzy mają na tyle rozumu żeby nie brać sobie do serca złośliwych uwag i robić swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 21:03, Zajanski napisał:

Takie słowa nie wyszły spod mojej klawiatury nawet raz. Wymyśliłeś to sobie.

Nie, bez trudu można to wywnioskować z twoich postów. Nie zawsze trzeba mówić wszystko wprost, na tym właśnie polega dyplomacja. :)

Dnia 02.05.2013 o 21:03, Zajanski napisał:

Sama dyskusja w tym temacie mnie nie interesuje,

Tym bardziej dziwi fakt, że nie tylko do tematu zajrzałeś, ale też zacząłeś się udzielać. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 21:09, rob006 napisał:

Tym bardziej dziwi fakt, że nie tylko do tematu zajrzałeś, ale też zacząłeś się udzielać.
Po co?


Żeby stwierdzić, że "w życiu nieźle się ustawiłem"? ;) Pisał też coś, że "większość studentów to matoły w ogóle, niezależnie od kierunku", mimo że jak sam stwierdził "Czyiś koledzy nie stanowią grupy reprezentacyjnej dla ogółu studentów danego kierunku". Nie wiem zatem skąd zebrał te dane i jakie miał metody badawcze, wszak taki światły człowiek nie rzuca pustymi "większość" nie mając ku temu obiektywnych podstaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.05.2013 o 21:38, conradzik napisał:

Żeby stwierdzić, że "w życiu nieźle się ustawiłem"? ;)


Hue.
Internet w pigułce.
Nie odpowiadaj na pytanie o sobie - "najwyraźniej się wstydzisz".
Odpowiedz na pytanie o sobie - "najwyraźniej przyszedłeś się dowartościować".

Stay classy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak wspomniał Mohair - widać, że masz jakieś kompleksy... Wparowujesz do tematu czytając ile? Kilka? Kilkanaście postów? Po czym określasz go mianem "dowartościowywanie swojego kierunku" albo "kółko wzajemnej adoracji studentów kierunków, które są akurat propagowane". Parafrazując jeden z twoich złotych argumentów - kilka postów nie stanowi grupy reprezentacyjnej dla ogółu wypowiedzi w danym temacie. Jakbyś przeczytał chociaż kilka stron, pewnie z niemałym zdumieniem stwierdziłbyś, że zdecydowana większość spełnia wymogi twojego pseudo-regulaminu.

BTW. jak to jest, że jedna z twoich złotych myśli wyklucza drugą (co przytoczyłem 2 posty powyżej)?

Zostając jeszcze przy jednej z nich, a konkretnie stwierdzeniu, że "Większość studentów to matoły w ogóle", powiedz mi na jakiej podstawie tak stwierdzasz? Liczba studentów w Polsce to grubo ponad 1,5 mln - serio miałeś kontakt z większością z nich, aby mieć jakiekolwiek prawo w ten sposób się wypowiadać? Chyba tak logicznie myślący człowiek nie stwierdza tego na podstawie niewielkiej grupki swoich znajomych, tudzież znajomych znajomych. Jeżeli większość z nich to matoły, to... cóż... przykro mi. Wiedz jednak, że są tacy, którzy mieli więcej szczęścia.

Ktoś tu ewidentnie usiłuje dowartościować swoje ego, oczywiście twierdząc, że w tym temacie robi to każdy, oprócz niego. Nieźle jak na kogoś, kogo "dyskusja w tym temacie nie interesuje"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować