Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Mógłby ktoś sprawdzić, czy dobrze rozwiązałem poniższą pochodną oraz wytknąć ewentualny błąd? Zdaję sobie sprawę, że na forum istnieje temat dotyczący zadań domowych, ale wątpię, by ktokolwiek z odwiedzających go (o ile ktoś w ogóle tam zagląda, bo topic wydaje się nieco wymarły) potrafił rozwiązywać pochodne.


20131212205809

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja najpierw uporządkowałbym funkcję do następującej postaci:
Człon pierwszy, czyli 1/pierwiastek trzeciego stopnia z x, można zapisać jako x^(-1/3). Z kolei x*x^(3/2) można wymnożyć dodając wykładniki potęgi i będzie z tego x^(5/2). Wychodzi x^(-1/3) - (x^(5/2))/3. Pochodna z tego to bodajże -1/3x^(-4/3) - 5/2x^(3/2)/3. Ale w sumie to nie jestem pewien :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znajdzie się tu ktoś wprawiony w pisaniu pracy magisterskiej?
Licencjat u mnie wyglądał tak, że promotorka zaproponowała różne tematy, wybrałem jeden z nich i byłem z góry nakierowany, pisało się łatwo.

Jednak teraz na wtorek muszę sam przygotować wstępną prezentację pracy magisterskiej. Idzie mi to tragicznie. Mój promotor spojrzał tylko na licencjat i rzucił, abym przygotował coś z (cytując): "rynku mieszkaniowego, zestawienie sytuacji na rynku i preferencji odnośnie życiu z kredytem mieszkaniowym lub życiu w wynajmowanym mieszkaniu".

Niestety nijak nie przychodzi mi z tego do głowy temat brzmiący bardziej naukowo niż "Rynek mieszkań: kredyt vs wynajem". Już pomijająć cel i metody badawczę, może ktoś doświadczony w pisaniu magisterki ma chociaż propozycję, jak naukowo mógłby ten temat brzmieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.11.2013 o 21:22, zerohunter napisał:

Hmm, właśnie nie weim czy się nie zapisać na maturę rozszerzoną pod tym względem, docelowo
chciałbym zostać nauczycielem angielskiego, angielski znam od podstawówki, dosyć swobodnie
się nim posługuję i lubię, więc właśnie rozważam taką opcję.

Tylko konkretnie to nie wiem czym się różni filologia od anglistyki;p

Celujesz w bezrobocie.

Angielsk + coś np ekonomia, albo coś bardziej zaawansowanego.
Nauczycieli w szkołach od angielskiego jest przesyt. Będziesz miał problem.
Odradzał bym ci, to szczerze. Sam język, to nic. Filologia, anglistyka= bezrobocie bez czegoś obok.
Moja siostra nie poszła na filologie tylko studiuje po prostu zagranica ekonomie z matematyka i zarabia fure kasy.
I to ci polecam. Rynek jest zapełniony i sam język ci nic nie da.

Edit sorry za odkopanie dopiero teraz zobaczyłem datę xD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, jeśli studiuję na uczelni A i obronie inż. to co muszę zrobić/jakie warunki spełnić(egzaminy dodatkowe?) by studiować na uczelni B magistra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 11:14, Berengarr napisał:

Mam pytanie, jeśli studiuję na uczelni A i obronie inż. to co muszę zrobić/jakie warunki
spełnić(egzaminy dodatkowe?) by studiować na uczelni B magistra?

Zależy od tej drugiej uczelni. Czasem jest konkurs dyplomów, czasem egzaminy wstępne, czasem rozmowa kwalifikacyjna, czasem i to, i to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 11:14, Berengarr napisał:

Mam pytanie, jeśli studiuję na uczelni A i obronie inż. to co muszę zrobić/jakie warunki
spełnić(egzaminy dodatkowe?) by studiować na uczelni B magistra?


Jeśli skończyłeś inżynierkę na np. Politechnice Wrocławskiej a chcesz kontynuować ten sam kierunek na magisterce tylko że w innym mieście, to liczyć się mogą twoje oceny z przedmiotów, ocena pracy inżynierskiej i to żeby twój kierunek był kompatybilny z kierunkiem, jaki wcześniej studiowałeś. Nikt nie puści cię po inżynierii chemicznej na budownictwo (najbanalniejszy przykład). Nie sprecyzowałeś jaki kierunek skończyłeś i gdzie chcesz iść dalej. Więc dokładnie ci nie powiem. Sprawdź na stronie uczelni w kryteriach rekrutacji.

[edit] trochę z długo zeszło mi pisanie posta, bo wpadło mi coś do zrobienia. Rusty-Luke ma rację, zależy od drugiej uczelni. Musisz sprawdzić w warunkach rekrutacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powoli zbliżamy się do matury, czas więc nieco sprecyzować kierunek dalszych studiów.
Co prawda najbardziej jestem nastawiony na wybór studiów prawniczych, ale rozważam także ekonomię i politologię, zgodnie z moimi zainteresowaniami. Zastanawiam się tylko, czy takie studia umożliwiają dalszy rozwój i są kierunkami sensownymi? Nawet nie chodzi mi tyle o pewność pracy, bo tej nigdy nie ma, poza tym, nie podchodzę do studiów pod kątem "czy będę miał po nich dobrze płatną robotę?", raczej ze względu na ich pożyteczność, coby nie być darmozjadem tracącym czas za pieniądze podatników ;-)

Doszły mnie niepokojące słuchy, że ostatnio był spory wylew ekonomistów i nagle okazało się, że ich makroekonomia przydała się w analizowaniu, czy kolejny klient kupi Cheesburgera, czy Nuggetsy. Nie wiem tylko, czy jest to spowodowane jakością kształcenia, jakością studentów, czy też zwyczajnym przerostem podaży nad popytem.

Podejrzewam, że studia i tak niczym spektakularnym nie będą, tak jak i liceum nie było, bo kształcenie bazujące na zapamiętywaniu formułek, regułek i powtarzaniem, że Słowacki wielkim poetą był raczej nie przysporzy mi intelektu, co najwyżej nie będę musiał zakupić encyklopedii :-) Dlatego wychodzę z założenia, że z obranych studiów chcę jak najwięcej wyciągnąć tego, co jest faktycznie w życiu przydatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../
Jeśli jesteś słaby psychicznie daruj sobie takie studia. Moja dziewczyna jest po lic. z ekonomii, magister- finansów. Pracuje w korpo, pieniądze z tego są i to nawet (5k brutto-po pół roku pracy, na start 3,5k), ale codzienny deadline ją wykańczają i już po niecałym roku zastanawia się nad przejściem do pracy w sklepie, bo tam ma zagwarantowane 8h, a nie 13-14 jak teraz...
Mój znajomy prawnik opowiadał(i opowiada) jak ciężkie były jego początki kiedy to nie sypiał prawie by coś tam zrobić sensownego. Teraz po kilku latach ma własną kancelarie i trzepie kokosy, ale wcześniejsze życie odcisnęło na nim piętno(problemy ze sercem, pierwszy zawał w wieku 29 lat).
Co do politologii to się nie znam, nie mam znajomych. Czytając to ktoś pomyśli, że to przecież tylko sporadyczne przypadki, ale to nie tak do końca. Moja dziewczyna ma cały czas kontakt ze swoimi znajomymi ze studiów. Widzi też swoich współpracowników. W niektórych korpo są nawet jawnie łamane prawa, ale ludzie się zgadzają, bo przecież praca jest.
Praca po tych kierunkach będzie, nawet dość łatwo dostać(moja dziewczyna szukała ją dokładnie 2h po dostaniu dyplomu do ręki, nie licząc tygodnia rozmów z HR, testów języka i innych pierdół oczywiście).
W prawie też jakoś źle nie jest. Prawnik/radca prawny/prokurator nie znam się dokradnie na tym, ale w miastach typu Kraków,Wrocław, Warszawa z pracą spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2014 o 13:37, CreateYourself napisał:

ciach


Hehehe jak ładnie, górnolotnie napisane "nie być darmozjadem". To nie te czasy, że za obijanie płacą, no chyba ze masz "znajomości" lub jesteś celebrytą, którego jedynym obowiązkiem jest ładnie wyglądać.

Sytuacji obecna ma się nijak do tego co będzie za 5 lat. Jak szedłem na studia, w modzie była polibuda, szalał "kryzys", a bezrobotnych ekonomistów było podobno na pęczki. Wbrew opinii, że pracę znaleźć będzie można jedynie po kierunkach technicznych wybrałem studia ekonomiczne, bo na takie chciałem iść od zawsze, tym się interesowałem. I co? Do roboty poszedłem w niecały miesiąc od obrony, w tym czasie miałem mały odpoczynek, testy, rozmowę itd.

Praca jest jak najbardziej "pożyteczna", rozwijam się, a po mojej uczelni na start dostaje się jedną z najwyższych pensji. Czego chcieć więcej? A tego, że czasu wolnego mam tyle co nic. Jest weekend, ale spotkasz się ze znajomymi, na drugi dzień masz kaca i po weekendzie. Jak kolega wyżej napisał, korpo wyciska z ciebie wszystko co najlepsze, dając w zamian pracę, niezłą kasę, możliwość rozwoju i szanse na lepsze jutro (czytaj na 35 lat możesz znaleźć ciepłą posadkę), ale wcześniej nachapiesz się.

Tak to już jest, obojętnie na co pójdziesz.. prawnik? Też idziesz zazwyczaj do korpo. Praca jest w Warszawie (tam po każdej sensownej uczelni jest co robić i najwięcej się zarabia), Kraków, Wrocław, Katowice, Poznań. Jesteś z małej miejscowości to nie miej złudzeń, że po jakichkolwiek studiach wrócisz i bez znajomości znajdziesz fajną pracę, o jakąkolwiek może być ciężko. O pracę w największych miastach nie trudno, ale nadrobisz się, dopiero po zrobieniu aplikacji jesteś kimś - 30 parę lat, ale pocieszę lekarz też bez specjalizacji jest nikim, a do tego często do 30 robi niemal za freeko.

Także ciesz się studiami, bo to faktycznie najlepszy okres w życiu, beztroski niemal jak okres dzieciństwa, potem zaczyna się harówka, ale lepsza taka po studiach, gdzie istnieje nadzieja, że coś się zmieni, ew. nadal będziesz harował, ale za większe pieniądze, lepsze to niż latanie z łopatą całe życie za psi grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2014 o 13:37, CreateYourself napisał:

Powoli zbliżamy się do matury, czas więc nieco sprecyzować kierunek dalszych studiów.

Co prawda najbardziej jestem nastawiony na wybór studiów prawniczych, ale rozważam także
ekonomię i politologię, zgodnie z moimi zainteresowaniami. Zastanawiam się tylko, czy
takie studia umożliwiają dalszy rozwój i są kierunkami sensownymi? Nawet nie chodzi mi
tyle o pewność pracy, bo tej nigdy nie ma, poza tym, nie podchodzę do studiów pod kątem
"czy będę miał po nich dobrze płatną robotę?", raczej ze względu na ich pożyteczność,

Po ekonomii znajdziesz, ale jeśli, to nie będzie byle co. Polskie uczelnie słabo uczą ekonomii i po nich można trafić do McDonalda. SGH jak w Polsce, ale też nie jest to najlepsza uczelnia. Moja siostra zrobiła dość sprytnie, bo zrobiła sobie Międzynarodową Maturę i potem poszła zagranicę. Tylko, że ona nie studiowała samej ekonomii tylko robiła 2-3 kierunki naraz. Na starcie robiła dużo wolontariatu. Przykładowo pierwszy jej wolontariat akurat w Polsce, bo wakacje zagranicą są kosztowne, to było "parzenie kawy" w banku. No, ale celowała cały czas wysoko. No i teraz ma bardzo bardzo płatną robotę.

Tak nawiasem jak chcesz znaleźć pracę w Polsce tudzież zagranicą, to najprościej informatyka. Tu nie musisz tyle czasu włożyć w to, żeby zacząć zarabiać. Nawet studiując jesteś wstanie dostać ~3-5k na rękę. Nie trzeba się bawić w wolontariat. Co prawda jak pociśniesz ekonomie, to zarobisz kilka razy więcej, ale tu musisz się nastawiać na to, żeby cisnąć. Czysta ekonomia, mało ci da.

Co do politologi, to jest to McDonald.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2014 o 15:40, Paoro napisał:

Tak to już jest, obojętnie na co pójdziesz.. prawnik? Też idziesz zazwyczaj do korpo.
Praca jest w Warszawie (tam po każdej sensownej uczelni jest co robić i najwięcej się
zarabia), Kraków, Wrocław, Katowice, Poznań. Jesteś z małej miejscowości to nie miej
złudzeń, że po jakichkolwiek studiach wrócisz i bez znajomości znajdziesz fajną pracę,

Co do prawników, to moja koleżanka skoczyła prawo w Krakowie.Nie może zrobić aplikacji, bo nie ma znajomości.
To jest smutne, bo jeśli nie znasz kogoś, albo nie jesteś wygadany(ludzie wygadani zawsze sobie poradzą) to lipa.
Mimo bardzo dobrych wyników no nie może znaleźć pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.02.2014 o 13:37, CreateYourself napisał:

Powoli zbliżamy się do matury, czas więc nieco sprecyzować kierunek dalszych studiów.

Studia wybierz takie, żebyś się nie nudził. Przynajmniej jeśli chodzi o kierunki humanistyczne/nauki społeczne. Tak na prawdę to co się liczy, robisz poza nimi. Praktyki, staże, działalność naukowa - to daje Ci sieć kontaktów i doświadczenie, a kontakty i doświadczenie dają pracę.
Więc z całym szacunkiem dla osób którze wysyłają politologów do mcdonalda(chociaż nie wiem, co w tym takiego złego że stało się symbolem "nieprzyszłościowych" kierunków) - nie chodzi o kierunek nauki, tylko o to jak się czas studiów wykorzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za taki wysyp wyczerpujących wypowiedzi wszystkim i każdemu z osobna.

Studia staram się wybierać zgodnie z moimi zainteresowaniami (polityka, gospodarka, prawo, więc i studia nie są wybrane przypadkowo), jednocześnie starając się przewidzieć nieco przyszłość (liczę na rychły upadek obecnych systemów polityczno-prawnych, załamanie się gospodarki i konieczność budowy wszystkiego od nowa - bo ileż można naprawiać dom, w którym zwyczajnie fundamenty nie wytrzymują? ;-).

Co do uczelni - jestem nastawiony na UKSW w Warszawie. Jestem z okolic, mam ok. 40 km na Bielany/Młociny, będę rozglądał się za lokum na obrzeżach, np. w Łomiankach czy Dziekanowie. Zdaję rozszerzony polski, angielski i na podstawie historię, także akurat wstrzeliłem się w wymagania kwalifikacyjne, aczkolwiek maturę też wybierałem "co lubię", a nie "co powinienem".

Nie przeszkadza mi praca w korpo, aczkolwiek mam inne plany na przyszłość, nie wyłączając zaangażowania się w działalność czy organizację społeczną, publicystykę, pisarstwo - aczkolwiek dziennikarstwo odpada, nie moja bajka. Dlatego też nie oczekuję wysokich zarobków zaraz po studiach, nie oczekuję nawet pracy stricto w zawodzie, bardziej zależy mi na możliwości rozwoju w danym kierunku, wyjazdach zagranicznych, szkoleniach, spotkaniach z osobami powiązanymi z tematem itd., dlatego uczelnia ma być bardziej miejscem, które umożliwi mi pozauczelniany rozwój.

Na studia też raczej nie idę aby się wyszaleć, chcę z nich wyciągnąć 100% tego, co można wyciągnąć z książek, znanych person, wykładowców i innych. Mam inną definicję szaleństwa :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam
Jestem w obecnie w trzeciej klasie licealnej. W maju będę zdawać rozszerzenie z chemii i biologii ,po czym liczę na studia medyczne ,ew. biologiczne z naciskiem na mikrobiologię.
No.. to w zasadzie nie jest istotne przy tym o co chce zaraz zapytać ,ale pomyślałem że warto zrobić krótką ekspozycję .
W zasadzie już od grudnia ,może nawet listopada zacząłem zdawać sobie sprawę z tego ,że mimo mojej oczywistej sympatii zarówno do biologii jak i chemii , jestem człowiekiem bardziej artystycznym niż naukowym. W zasadzie wszystko czym kieruje się w życiu ,wszystkie ważne dla mnie wartości pochodzą ze sztuki ,którą lubię tworzyć (pisać , nie jestem niestety uzdolniony plastycznie mimo wielu prób) jak i kontemplować (tutaj w zasadzie w grę wchodzi wszystko - Matejko ,Wyspiański ,Słowacki ,Miłosz ,von Trier, Pasikowski etc. etc.)
Postanowiłem więc że za rok ,będę starał się dostać do szkoły reżyserskiej i iść w kierunku scenografii ,na którą uwielbiam zwracać uwagę ,chyba od czasu premiery filmu Pani Holland "W Ciemności" .
Póki co ,dowiedziałem się że są oczywiście egzaminy wewnętrzne ,składające się z dwóch część plus dość obszerne portfolio.
Czy ktoś z Was studiuje ,jest absolwentem ,albo przynajmniej starał się dostać na ten kierunek ? Czy jest mi ktoś w stanie bliżej przybliżyć na czym polegać mają oba egzaminy ?
Podkreślam że nie proszę w tym poście o naukę jak ciężkie są to studia, jaka wiedza jest wymagana ,której ja na 100% nie posiadam ,ani jak hermetycznym środowiskiem jest środowisko reżyserskie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem w drugiej liceum i myślałem czy nie pójść na filologię angielską za rok po maturze. Dobry wybór czy odradzalibyście? Matura rozszerzona z angielskiego wystarczy, czy starać się jeszcze o Polski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2014 o 18:27, Kamil2142 napisał:

Hej, jestem w drugiej liceum i myślałem czy nie pójść na filologię angielską za rok po
maturze. Dobry wybór czy odradzalibyście? Matura rozszerzona z angielskiego wystarczy,
czy starać się jeszcze o Polski?


Moją odp. masz na szczycie tej strony (czy poprzedniej, jeśli ten post przekroczy zakres). Nie będę nikomu odradzał, pamiętaj że to jest wybór jednak na kilkanaście lat (cholernie za wcześniej trzeba go podjąć). Czy faktycznie to lubisz? Czy ostatecznie nie przeszkadza Ci, że w połowie studiów znajdziesz fajniejsze na które przejdziesz? Po każdym kierunku są ludzie, nawet z dobrymi wynikami, których frustruje wybrany kierunek i nigdy w nim nie pracują.

Można powiedzieć, że stracili te lata, ale może (co za filozofia, ale jednak :P) gdyby wybrali coś innego nie było by lepiej? Warto spr. wszystko co można przed tym- fora kierunku, opinię znajomych itp. oczywiście najlepiej sugerować się własnym odczuciem połączonym z logicznym myśleniem :)

To ile powinnieneś zdać zależy od uczelni, choć matura w zasadzie dobrze pokazuje, jak bardzo Ci zależało- szkoły, które wymagaja na wejściu cały czas wymagaja tego poziomu (zwykle więcej), szkoły które nie- cóż, potem można zadać sobie pytanie "a po co ja właściwie tu przychodzę, skoro tylko wpisuje się na listę?". Oczywiście to już zależy od tego, ile ktoś od siebie wymaga indywidualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2014 o 19:04, Boguslav4 napisał:

/.../


Dzięki za szybką odpowiedź. Rzeczywiście masz rację, porobię trochę rozpoznania i popytam dokładnie jeszcze. Angielski wchodzi mi bardzo dobrze i w sumie nie męczy mnie robienie nawet dłuższych i wyczerpujących testów, a opowiadania czy wypowiedzi piszę z głowy, czyt. wychodzą jakbym pisał po Polsku. Tak naprawdę jestem bezużyteczny poza dobrą znajomością angielskiego i jako takich podstaw rysunku. ( z którą wolałbym robić coś po swojemu, rozwijając w wolnym czasie i dorabiać z czasem na boku czymś mniejszym, niż wiązać z tym przyszłość )

Stąd ten wybór.

@qwerty5712

Tak myślałem. Strasznie pusto by to wyglądało na papierku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2014 o 18:27, Kamil2142 napisał:

Hej, jestem w drugiej liceum i myślałem czy nie pójść na filologię angielską za rok po
maturze. Dobry wybór czy odradzalibyście? Matura rozszerzona z angielskiego wystarczy,
czy starać się jeszcze o Polski?

Myślę, że sama matura rozszerzona z angielskiego, to za mało. Przygotuj sobie coś awaryjnego na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować