Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Dnia 16.01.2012 o 11:32, Mohair napisał:

Evertsen_Dante - wcale nie pisałem: "każdej wolnej chwili", ale najzwyczajniej
albo przykładasz się do nauki, albo nie. Nie ma trzeciej opcji (chyba, że masz wybitne
szczęście na maturze, ale i to jest wątpliwe).


W takim ukłądzie bez wątpienia trzeba się przykładać do nauki. Jednak życie mamy tylko jedno, a z tego co widziałem u mnie w szkole to ci co spędzali wolny czas na nauce napisali matury podobnie jak ja, a ja jakoś wolalem uganiać się za dziewczynami i grać w gry przez pierwsze dwa lata ;)

Dnia 16.01.2012 o 11:32, Mohair napisał:

I zdefiniuj proszę dobrą uczelnię - gdzie studiujesz?


Politechnika Warszawska.

Dnia 16.01.2012 o 11:32, Mohair napisał:

A, jeszcze jedno:
> Ale stawianie sobie celu na siłę mija się z celem i tylko męczy na dłuższą metę.
Z tego powodu zaznaczyłem wyraźnie, że on musi w sobie znaleźć odpowiedź na to, co chce
robić w życiu.
Rzucenie sobie jako cel np. robotyki, gdzie przez większość życia uczyłeś się historii,
serio może wymęczyć psychikę; jak i każdy inny ''cel'', o którym się wie tylko tyle,
że istnieje.


Dokładnie :) A przyznasz, że w tym przypadku mieliśmy do czynienia z takim człowiekiem. Fizyka w gimnazjum a liceum to niebo a ziemia. W sumie tylko modelowania 3d i pisania powieści było jakimś zalążkiem przyszłego poważnego życia.
Ja np. po gimnazjum bardzo lubiłem historię. Jednak do liceum wskutek zwykłęgo zakładu znalazłem się na bch. I tam złapałem bakcyla na biologię i matmę. I to też nie odrazu. Zoologia czy botanika mnie nudziły a materiał podstawowy z matmy był b. prosty. Dopiero później mnie wzięło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę że wywołałem burze odpowiedzi i komentarzy i szczerze mówiąc to bardzo mnie to cieszy :)
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. ( nawet od ciebie Blutok :P)

@Evertsen_Dante

Widzisz moje podejście jest bardziej w sumie takie jak było twoje do liceum, nie robię prawie nic czasem tylko coś powtórzę przed sprawdzianem i ogólnie prowadzę wesołe życie licealisty. Tylko ostatnio coś sumienie mi nie daje w pełni się z tego cieszyć i ciągle mam wrażenie że marnuje cenny czas którego mi kiedyś zabraknie.
Dlatego próbuje teraz jakoś sobie poukładać co chce w życiu robić i co studiować a nawet już teraz zacząć do tego dążyć z tym że jeszcze nie wiem co to jest :) No i jakoś mnie tak naszło że skoro samemu nie mogę nic wymyślić to poradzę się innych, między innymi was. Mam nadzieje że taka odpowiedź ci wystarczy.

@Orionov
Zawsze chciałem to zrobić, tylko że dopiero po studiach jak już zgarnę trochę forsy, chcesz jedź ze mną :D

@Dared00
Nie chciałbym czekać aż tyle czasu, wtedy już nie będzie decyzji co chce robić a raczej co moge z taką i taką maturą zdaną. (a przynajmniej tak sądzę)

@rob006
Do niedawna w modelowaniu widziałem swoją przyszłość i widzieli ją też moi rodzice z tym że nie jestem jakoś ogromnie dobrym w tym i ciężko mi na razie przychodzi robić postacie co zawsze strasznie chciałem robić.
Ale gdy zbyt długo robię 3D i coś mi nie wychodzi to strasznie się denerwuje i zaraz chce z tym kończyć, więc mogę ale nie sprawia mi to ogromnej przyjemności.

@Mohair
Twoje rady wydają mi się najsensowniejsze, z tym że jak sam stwierdziłeś wybór co chce robić w życiu jest wybitnie trudny i zadawałem sobie to pytanie nieraz i nigdy nie mogłem udzielić na nie odpowiedzi, zawsze chciałem być "świetny z wszystkiego" bo wszystko w gruncie rzeczy mnie interesowało a tu nagle mam coś z tego wybrać. Dla mnie to jest trochę przerażające ale świat chyba nie potrzebuje ludzi od wszystkiego ;_;
Dlatego zastosuję się do twojej porady przejrzę prospekty i spróbuję się na coś zdecydować koniec końców.

Twoja rozpiska bardzo mi pomogła bo uświadomiła mi w sumie że zadając pytanie co studiować na forum tak naprawdę zadaję je samemu sobie.

Dzięki,
S. :D

@Blutok
Od zawodówki i technikum rzeczywiście odstraszyły mnie opinie o tych szkołach i ludziach którzy do nich chodzą a także niektórzy koledzy którzy się tam wybrali, prawdopodobnie niesłusznie, jednak pewien wybór padł.

@Xjumpaytech
Na pewno zrobię tak jak radzisz z tym że rada na temat szukania tego co mnie cieszy jest dobra ale diabelnie trudna jak już powiedziałem, za to ciekawi mnie rada co do wyobrażania sobie różnych rzeczy o danym kierunku
w sumie zawsze kiedy myślę o jakichś możliwych studiach to zawsze jako takich które będą bardzo ciekawe i będę chłonąć wiedzę jak gąbka i jeszcze się z tego cieszyć :)
Brzmi pięknie, stanowczo zbyt pięknie dlatego spróbuję przeanalizować je na sucho z pewnością pomoże to w dokonaniu wyboru.

@Outlander-pro
Jak już pisałem wyżej nie przejmuję się do tego stopnia że aż postanowiłem to zmienić, dotychczas robie dokładnie tak jak mówisz słucham na zajęciach mało co powtarzam i jakoś to leci. Ludzie którzy mają całe ustalone życie mnie też przerażają, sam zmieniam się ciągle i odkrywam różne rzeczy a jakbym miał sobie nałożyć sztywne ramy "co robię i będę robić" to czułbym się strasznie pospolity i nudny. No i gratuluję ci szczęścia co do uczelni, nie wiem czy mi by się udało dojść tak wysoko obijając się.

@Jave
Jak dotychczas nie słyszałem żadnych opinii o medycynie oprócz ciężkich studiów ale szczerze taka perspektywa jakoś mnie nie przeraża, zawsze w szkole jakoś umiałem sobie poradzić nie ważne jak ciężko było ( chociaż może porównanie podstawowej edukacji do studiów jest nietrafione).
Biologia i fizyka bardzo mnie interesują głównie dlatego że dzięki nim mogę lepiej rozumieć świat i samego siebie, kiedy zaczynają mówić o rzeczach bardziej abstrakcyjnych to zaczynam się gubić.
Jednak mój obraz lekarza jest mocno negatywny, kiedy myślę o pierwszym lepszym to wyobraża mi się "pani doktur" z naszego osiedla który musi przyjmować w publicznej przychodni mnóstwo najróżniejszych ludzi w tym mnóstwo starych ludzi którzy krótko mówiąc strasznie mnie obrzydzają ( mam tak od zawsze, jak miałbym zbadać taką starszą panią to bym chyba zwymiotował) i która pracuję mnóstwo za psie pieniądze.
Oprócz tego myślę że żeby być lekarzem trzeba mieć coś na kształt powołania że chce się ratować ludzi i im pomagać ponad wszystko a nie sądzę żebym takowe posiadał.
Dlatego póki co gdyby ktoś zapytał mnie czy chce iść na medycynę pewnie roześmiałbym się podobnie jak kiedyś ty. No i rzecz jasna jak napisałeś nie zwisa mi moja przyszłość a powiedziałbym że tej chwili ogromnie mnie frapuje.

@ziptolaf

Muszę powiedzieć że o ile często myślałem nad politechniką to teraz mnie zbiłeś z tropu, jako że nie podchodzi mi matma w ogóle to praktycznie dyskwalifikuję mi ją od razu.
Moja matka przeszła ASP i z tego co mówiła to jest to straszne szambo w którym bez znajomości bardzo ciężko się wybić, do tego mimo że idzie mi z 3D to malarzem jestem żadnym, nigdy nie zrobiłem na papierze pracy którą bym zaklasyfikował jako ładną. Tak czy inaczej z tego co widzę czas rozszerzać moje portfolio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam :) czy inżynieria lądowa to kierunek godny polecenia, fajna praca po tym ? myślałem ew. nad geodezją i kartografią ;) interesuję się tym trochę w sumie. No i pytanie czy lepiej na polibudzie warszawskiej studiować czy na Wacie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2012 o 23:49, Orionov napisał:

To była ironia. Myślisz, że czemu dałem na końcu" XD"? Chociaż zwykle bywa tak, że do
zawodówek idą najgorsi i tyle. Faktów nie zmienisz.


Jak mi źle wydasz reszte w sklepie to cię sklepię zdechłym dorszem.

Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy i mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.

EDIT-DÓŁ: kolejny 'modry' który nie zrozumiał i nie czytał wszystkich postów :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 22:09, Blutok napisał:

Jak mi źle wydasz reszte w sklepie to cię sklepię zdechłym dorszem.

Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy i
mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.

20120116221110

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 22:09, Blutok napisał:

> To była ironia. Myślisz, że czemu dałem na końcu" XD"? Chociaż zwykle bywa tak,
że do
> zawodówek idą najgorsi i tyle. Faktów nie zmienisz.

Jak mi źle wydasz reszte w sklepie to cię sklepię zdechłym dorszem.

Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy i
mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.


No i co z tego? Jednak widzę jak jest w zawodówce w mojej mieścinie gdzie do wyboru są raptem 3 szkoły. Do budynku zawodówek co drugi dzień przyjeżdża policja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 22:12, Orionov napisał:

> > To była ironia. Myślisz, że czemu dałem na końcu" XD"? Chociaż zwykle bywa
tak,
> że do
> > zawodówek idą najgorsi i tyle. Faktów nie zmienisz.
>
> Jak mi źle wydasz reszte w sklepie to cię sklepię zdechłym dorszem.
>
> Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy
i
> mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.

No i co z tego? Jednak widzę jak jest w zawodówce w mojej mieścinie gdzie do wyboru są
raptem 3 szkoły. Do budynku zawodówek co drugi dzień przyjeżdża policja.


Zapewne była strzelanina pod pokojem nauczycielskim :)

Jak masz do wyboru trzy szkoły... to trochę mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 22:09, Blutok napisał:

Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy i
mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.


Niektórzy mają większe możliwości i aspiracje, niż kopanie rowów przez resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 20:04, Szyneczka007 napisał:

@ziptofaf

Muszę powiedzieć że o ile często myślałem nad politechniką to teraz mnie zbiłeś z tropu,
jako że nie podchodzi mi matma w ogóle to praktycznie dyskwalifikuję mi ją od razu.

Matma to jest na każdym istniejącym kierunku na dowolnej polibudzie. Pytanie tylko brzmi - na jakim poziomie. Ja jako student informatyki na politechnice wrocławskiej mam, z tego co patrzę na program nauczania, 5 przedmiotów czysto matematycznych w ciągu 3.5 roku. Oczywiście to lepsze niż studenci matmy teoretycznej, oni mają tego 15...ale to i tak jest dość materiału by ktoś kto nie lubi matmy nie miał żadnych szans na zaliczenie.

Zresztą aby ci to lepiej przedstawić jak to wygląda w praktyce - u mnie co tydzień jest kartkówka z każdego przedmiotu matematycznego. Często z materiału który dopiero zostanie omówiony na ćwiczeniach (a co tam xD). Aby zdać ćwiczenia, musisz mieć z nich 50% (z tym że kartkówek jest 12, z czego liczy się łącznie 10, 2 najgorsze wyniki się nie liczą co sprawia że jak ktoś jest chory/pijany przez tydzień to ma jeszcze szanse na zdanie). Nie ma żadnych popraw.

W mojej grupie ludzie mają nawet jednocyfrowe wyniki gdy potrzebne jest 50 punktów... I ja wcale z tym nie kpię, naprawdę tak jest. Fakt że nasz wykładowca wyznaje zasadę że liczy się wiedza na końcu więc dopuści do egzaminu wszystkich (tylko wtedy masz go zdać świetnie to ci zaliczy ćwiczenia).

Z kolei ćwiczenia z programowania zaliczyło za pierwszym razem z 10 osób na jakieś 50 (nasz kierunek jest bardzo mały, dlatego tylko tyle osób ogólnie, za to mamy sporo obcokrajowców). Nie chwaląc się, byłem jedną z niewielu osób które zresztą tego "wyczynu" dokonały. Choć też nie na 100%, takich ludzi to nie ma xD

No ale cóż, na polibudę zwyczajowo łatwo się dostać...ale diabelnie ciężko utrzymać.

I to jest właśnie poziom na jednym z najprostszych kierunków (studiuję informatykę w języku angielskim więc mamy naprawdę łatwo na początku, na robotyce to oni mieli w zasadzie samodzielnie przerobić pół roku materiału i w zasadzie zaczynali od drugiego półrocza z wielu przedmiotów...) na tej, co by nie mówić, jednej z najlepszych polibud w naszym kraju (według http://www.perspektywy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3821&Itemid=835 zajmuje naprawdę dobre 5. miejsce).

Oczywiście możesz też iść do jakiejś podrzędnej polibudy, tam z tego co słyszałem od znajomych, to studenci częściej chodzą nawaleni niż trzeźwi i nauki za dużo nie ma...ale chyba nie o to w tym chodzi.

Ja ci z własnego doświadczenia powiem że mój znajomy z liceum właśnie się wybrał na ten sam kierunek na studiach co ja. Dlaczego? Ano dlatego że świetnie rysował a jego dalsza rodzina mówiła mu że informatyka łatwy kierunek, łatwo o pracę po nim (w porównaniu do ASP to w sumie, jak sądzę, rzeczywiście łatwo) no i będzie mógł się przygotować do pracy jako grafik komputerowy. Po ledwo miesiącu po prostu miał dość, nie nadążał z materiałem.
I ma rok w plecy, teraz robi portfolio...i liczy na to że przyjmą go na ASP. Zresztą co roku mnóstwo osób popełnia ten błąd że nie sprawdzi dokładnie programu nauczania i później zaczyna się płacz i zgrzytanie zębów.

Ja to miałem w wyborze studiów dość łatwą ścieżkę bo już od czasów gimnazjum chciałem robić coś możliwie kreatywnego, najlepiej w jakiś sposób powiązanego z branżą gier komputerowych. Rysowanie i pisanie fabuły, chociaż nadal lubię, to jednak nie będę za to próbować wyżyć gdy widzę że potrzebne do tego są lata praktyki i nigdy zresztą w tych dziedzinach nie wymiatałem. Na muzyce się w ogóle nie znam więc o jej komponowaniu mogę zapomnieć. To co mi pozostało? Programowanie i informatyka ;) A że miałem w tej dziedzinie nawet pewne sukcesy (dyplomy z konkursów, w tym jeden taki który zapewnił mi dodatkowe 8 punktów przy dostawaniu się do liceum :D) to uznałem że to w sumie całkiem niezły wybór.

Więc ja to bym powiedział że najważniejsze jest po pierwsze znaleźć coś co się lubi i w czym się jest lepszy niż ogół. A potem konsekwentnie do tego dążyć. I nie tylko ja tak sądzę - jak rozmawiałem ze znajomym na robotyce, to on sam przyznał że jakby nie zdał półrocza... to za rok aplikowałby do tej samej uczelni na ten sam kierunek. Bo od początku widzi że właśnie to chce robić w życiu.

Za skrajny debilizm uważam za to wybieranie losowego kierunku studiów bądź takiego w którym od początku wiesz że będziesz co najwyżej przeciętny. Jasne, jeśli naprawdę uwielbiasz grafikę 3D i myślisz o zostaniu artystą w tej dziedzinie - da się. Mając 3 lata i pracując po kilka godzin dziennie to naprawdę można nauczyć się rysować/malować nieźle nawet jeśli twój obecny poziom przypomina raczej dzieła małpy z epilepsją a nie człowieka (dla przykładu, moje własne miniportfolio na przestrzeni lat: http://forum.gram.pl/upl/forum/2011_01/20110103032636.jpg - nadal jest kiepsko ale cóż, dla mnie rysowanie to tylko hobby, nigdy nie robiłem tego systematycznie, zresztą nigdy nie miałem do tego żadnego talentu. A obecnie potrafię zrobić choćby http://ziptofaf.deviantart.com/#/d4ir19d czy http://ziptofaf.deviantart.com/#/d4ku4y8 - baaardzo powoli bo powoli ale poziom jednak rośnie) Tylko w tym momencie naprawdę musisz się przyłożyć do roboty i poprawić się tak bardzo jak tylko możesz. A nie zbijać bąki i liczyć na to że samo się wszystko za ciebie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 22:59, rob006 napisał:

> Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy
i
> mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.

Niektórzy mają większe możliwości i aspiracje, niż kopanie rowów przez resztę życia.


Z pewnością szkoląc się w dobrze płatnym zawodzie będziesz kopał rowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2012 o 07:43, Blutok napisał:

Z pewnością szkoląc się w dobrze płatnym zawodzie będziesz kopał rowy...


Wymień 5 dobrze płatnych zawodów, których może się nauczyć w zawodówce. Z przykładową pensją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2012 o 09:36, rob006 napisał:

> Z pewnością szkoląc się w dobrze płatnym zawodzie będziesz kopał rowy...

Wymień 5 dobrze płatnych zawodów, których może się nauczyć w zawodówce. Z przykładową
pensją.


fryzjer,spawacz ,elektryk ,mechanik samochodowy,kucharz ,malarz miedzy innymi na tym mozna dobrze zarobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2012 o 09:36, rob006 napisał:

> Z pewnością szkoląc się w dobrze płatnym zawodzie będziesz kopał rowy...

Wymień 5 dobrze płatnych zawodów, których może się nauczyć w zawodówce. Z przykładową
pensją.


Cała branża budowlana. Gdzie sprawna i kompetentna ekipa montażowa (mówimy o domkach jednorodzinnych) zbiera dla siebie ok. 20k.
Taka ekipa to zwykle 4-6 ludzi i siedzą na budowie ok. miesiąc, czasami mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2012 o 22:59, rob006 napisał:

> Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i koledzy
i
> mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.

Niektórzy mają większe możliwości i aspiracje, niż kopanie rowów przez resztę życia.


Mówisz o tych, którzy skończyli filozofię i ich kariera ograniczyła się do kasy w Biedronce? Bo co po tych wszystkich "psychologiach, filozofiach" i innych tym podobnych "elytarnych studyjach" można robić? Hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2012 o 10:26, hammerfall87 napisał:

fryzjer,spawacz ,elektryk ,mechanik samochodowy,kucharz ,malarz miedzy innymi na tym
mozna dobrze zarobic

Czyli ile?
BTW: Spawacz? Powodzenia, przyda się zniżka u okulisty :D

@Evertsen_Dante
O montaż czego konkretnie ci chodzi? Bo akurat mój ojciec skończył zawodówkę jako murarz, pracuje w branży budowlanej, i jak na zapierdziel jaki tam jest, to bez szału.

@KrzysztofT
Nie zauważyłeś tego fragmentu gdy mówiłem o możliwościach, czy po prostu jesteś kolejnym gościem, dla którego studia ograniczają się do kierunków bez przyszłości (to jakieś podświadome ograniczanie zakresu kierunków tylko do tych, na które jest się w stanie dostać i skończyć? :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2012 o 11:05, KrzysztofT napisał:

> > Do liceum idą sami bezrobotni. Że przeginam? Moja rodzina mi tak mówiła, i
koledzy
> i
> > mi tak mówili.... i kasjerzy też mi tak mówili.
>
> Niektórzy mają większe możliwości i aspiracje, niż kopanie rowów przez resztę życia.


Mówisz o tych, którzy skończyli filozofię i ich kariera ograniczyła się do kasy w Biedronce?
Bo co po tych wszystkich "psychologiach, filozofiach" i innych tym podobnych "elytarnych
studyjach" można robić? Hehe...


Można jeszcze wykładać, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bierzesz pod uwagę tego, że studia zasadniczo nie służą do zdobycia zawodu. Sam zawsze marzyłem o studiowaniu psychologii i filozofii, bardziej w celach rozwoju osobistego, niż chęci zdobycia pieniędzy. Niestety, w naszym kraju realizacja własnych marzeń nie wchodzi w grę w niektórych przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.01.2012 o 13:37, Jaki_Gahn napisał:

Nie bierzesz pod uwagę tego, że studia zasadniczo nie służą do zdobycia zawodu. Sam zawsze
marzyłem o studiowaniu psychologii i filozofii, bardziej w celach rozwoju osobistego,
niż chęci zdobycia pieniędzy. Niestety, w naszym kraju realizacja własnych marzeń nie
wchodzi w grę w niektórych przypadkach.


Przepraszam bardzo, ale czy "psycholog" to czasem nie zawód? Tak jak lekarz ogólny, bez spacjalizacji jest zawodem, tak i psycholog. A, że modne jest studiować psychologię, to nikt nie zastanawia się czy będzie praca po tym kierunku (przecież psychologów jest "jak psów").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, fakt, z psychologią źle to ująłem. Tak, to zawód. A powiedz mi, czy stolarz to zawód? Tak, to też zawód. To teraz mi powiedz, dlaczego czasami jeden stolarz ma masę zamówień, a drugi wcale? Tak samo i z psychologiem. Są psycholodzy z powołania i psycholodzy na siłę, bo rodzice chcieli, żeby dziecko miało wykształcenie wyższe - byle jakie, ale "wyższe". Kiedyś studia były dla, nie przesadzę, jeśli powiem - elit intelektualnych. Dlatego nawet i psycholog był wyjątkowo inteligentną osobą, a teraz ktoś, kogo uznałbym za bankruta intelektualnego, może okazać się magistrem.
Chociaż studiowanie psychologii nie jest głupim pomysłem - z dnia na dzień mamy coraz więcej ludzi pogrążonych w depresji, czasem sami sobie wmawiają, że coś jest z nimi nie tak. A prywatne terapie z psychologiem nieco kosztują. ;> Oczywiście, nadal będzie istniał podział na psychologów i osoby, które skończyły psychologię. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować