Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

No i moja kochana dziewczyna Ola ma problem... Jeszcze w lipcu, kiedy znalazła się tylko na listach rezerwowych, obawiała się, że nigdzie się nie dostanie. Tymczasem na początku sierpnia przyjęli ją na Biotechnologię na Politechnice Wrocławskiej a dwa dni temu otrzymała list ze Śląskiej Akademii Medycznej. Zmieniono jej status podania na analitykę medyczną z "nieprzyjętej" na "przyjetą". Może to trochę dziwić, ale w lipcu otrzymała decyzję o nieprzyjęciu, tymczasem w połowie września zmienili zdanie. Z deka późno :) No ale dylemat pozostaje. Gdzie w takim razie się wybrać? Z jednej strony wymarzona AM (choć kierunek już nie - miał być lekarski) z drugiej moim zdaniem nieco bardziej perpektywiczna biotechnolgia. Który z tych kierunków jest Waszym zdaniem lepszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Biotechnologia jest perspektywiczna, ale za granicą. To drugie to w ogóle nie wiem co to ale jak się będzie dobrze uczyla to moze spokojnie po roku studiów złożyć podanie o przeniesienie. Wtedy będzie musiała zdać egzaminy różnicowe i wymarzone studia witają ją z otwartymi ramionami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.09.2006 o 15:34, hans olo napisał:

Biotechnologia jest perspektywiczna, ale za granicą. To drugie to w ogóle nie wiem co to ale
jak się będzie dobrze uczyla to moze spokojnie po roku studiów złożyć podanie o przeniesienie.
Wtedy będzie musiała zdać egzaminy różnicowe i wymarzone studia witają ją z otwartymi ramionami.


Akurat o pracę za granicą dla Oli bym się nie bał... 8 lat mieszkała w niemczech, a i po angielsku się dogada. Nie za bardzo też zrozumiałem sposób w jaki można sie przenieść Twoim zdaniem na drugą uczelnię. W grę wchodziłoby oczywiście tylko przeniesienie się na kolejny rok studiów (np. po ukończeniu 1 roku na jednej uczelni, przenieść się na drugą, zaczynjąc od 2 roku) a nie zaczynać od początku (wówczas ponownie poprzez rekrutację). Niestety przedmioty na obu uczelniach zasadniczo się rożnią i dlatego to pierwsze rozwiązanie raczej nie wypali. Bo niby jakie przedmioty by przepisano? Ja tam obstaję za biotechnologią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.09.2006 o 15:58, conradzik napisał:

Akurat o pracę za granicą dla Oli bym się nie bał... 8 lat mieszkała w niemczech, a i po angielsku
się dogada. Nie za bardzo też zrozumiałem sposób w jaki można sie przenieść Twoim zdaniem na
drugą uczelnię. W grę wchodziłoby oczywiście tylko przeniesienie się na kolejny rok studiów
(np. po ukończeniu 1 roku na jednej uczelni, przenieść się na drugą, zaczynjąc od 2 roku) a
nie zaczynać od początku (wówczas ponownie poprzez rekrutację). Niestety przedmioty na obu
uczelniach zasadniczo się rożnią i dlatego to pierwsze rozwiązanie raczej nie wypali. Bo niby
jakie przedmioty by przepisano? Ja tam obstaję za biotechnologią...

Miałem na myśli przeniesienie wewnątrzuczelniane. Gdyby wybrała te mniej prestiżowe studia na AM, to mogłaby później się spokojnie przenieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.09.2006 o 17:14, Backside napisał:

Mi niestety historia na UW nie wyszła, ale za to trafiłem na dzienną na konkurencyjne (jako-tako
;)) UKSW (dawne ATK).

Tyle było krzyku i nerwów i w końcu wszyscy moim znajomi się dostali - jestem ciekaw czy w
kolejnych latach będą poprawiali ten system rekrutacji ("zdecydowanie niefajny") albo czy będzie
zwrot w kierunku egzaminów wewnętrznych, gdy ministrowaniem zajmą się normalni i doświadczeni
ludzie.


Naprawdę jesteś za powrotem egzaminów wstepnych? Dla mnie było olbrzymią ulgą, kiedy dowiedziałem się, że od mojego rocznika włącznie (''86) jest the end egzaminów wstepnych. Pocenie się jeszcze raz po maturze naprawdę mi się nie uśmiechało. Teraz (teoretycznie) szanse wszyscy mają wyrównane. Marudzić bedą ci co zawalili maturę, ale nikt chyba nie powie, że mieli mało czasu, żeby się przygotować. Ja się uczyłem do matury z geografii dosłownie 2 dni i wystarczyło na 94 z podst. i 66 z rozsz. Z angielskiego wcale się nie uczyłem bezpośrednio do matury a poszło równie dobrze - 93 i 76. Dla jednych to wynik zły dla innych dobry. Mi wystarczył w zupelności, aby dostać się tam gdzie chciałem i jeszcze miałem zapas prawie 60 pkt rekrutacyjnych. Nie jest moim celem chwalenie się (bo napewno znajdą się tacy co powiedzą, że nie ma czym). Sęk w tym, że do matury uczysz się przez 3 lata liceum i sprawdza ona dosłownie podstawowe informacje, umiejętności uczniów. Nie zaskoczy Cię więc wymogami z kosmosu. Zresztą w porownaniu do egzaminów na niektórych studiach, wydaje sie ona być zwykłą kartkówką.
Co do całej reformy mogę mieć żal jedynie do skrócenia nauki w liceum z 4 lat do 3. Osoby (tak jak ja) z małych miejscowości gdzie przez całą podstawówkę i gimnazjum jechały na czerwonym pasku, nagle idą do liceum w jakimś większym mieście i okazuje się, że właściwie nic nie umieją. Ja na przykład miałem 6 z fizyki, chemii, biologii a w liceum z ledwością na 3 i 4 wyrabiałem. Tak więc to co miało być w 8 klasie podstawówki rozwalili na 2 i 3 klasę gimnazjum, natomiast materiał z 4 lat liceum musieli zrobić w 3... a własciwie 2 i pół. Te pół roku przed maturą (w moim przypadku) było zwyczajną powtórką z poprzednich lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.09.2006 o 16:55, conradzik napisał:

Naprawdę jesteś za powrotem egzaminów wstepnych? Dla mnie było olbrzymią ulgą, kiedy dowiedziałem
się, że od mojego rocznika włącznie (''86) jest the end egzaminów wstepnych.


Tylko, że spróbuj później startować na np. drugi kierunek. Jak ci brakuje jakiegoś pzedmiotu to musisz rok wcześniej deklarować zdawanie matury itd. itd. a przy egzaminach wstępnych się po prostu obryłeś i szedłeś zdawać, bez całej tej biurokracji.

Dnia 17.09.2006 o 16:55, conradzik napisał:

Marudzić bedą ci co zawalili maturę, ale nikt chyba nie powie, że mieli mało czasu, żeby się
przygotować. Ja się uczyłem do matury z geografii dosłownie 2 dni i wystarczyło na 94 z podst.
i 66 z rozsz.


Wiesz, zasadniczo to zdecydowanie większe zaufanie mam do konkretncyh uczelni niż do zwariowanych pomysłów ludzi z MEN, dlatego też lepiej by było gdyby to oni układali pytania. Wystarczy zobaczyć co się działo na maturze z informatyki, żeby wiedzieć, że ten "egzamin" nie powinien decydować o niczyjej przyszłości, a na pewno nie w tej formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.09.2006 o 16:55, conradzik napisał:

Teraz (teoretycznie) szanse wszyscy mają wyrównane.


Szanse nigdy nie będą wyrównane. Raz ktoś nie będzie zadowolony z wyniku matury, która może pójśc źle bez względu na czas spędzony na przygotowywaniu się, raz, że wewnętrzbny poszedł źle.

Całkiem subiektywnie uważam, że lepiej bym się przygotował do wewnętrznego z historii albo przynajmniej na moje miejsce nie wskoczyi by ludzie zainteresowani zupełnie czymś innym, którym ogólnie matura dobrze poszła.
Nie chcę być tu samolubem i uważać, że inni nie mają prawa studiować tam gdzie ja chciałem :), ale sporo osób było po prostu niezadowolonych z powodu tego, że na studia się nie zdaje, a "okupuje" przypadkowe kierunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Jestem też za egzaminami wstepnymi. Obecnie matura nie jest żadnym egzaminem, zdanie jej to po prostu banał. I dlatego jeśli na studia mają sie dostać najlepsi, to musi być egzamin- a nie debilne punkty z matury, które niczego tak naprawdę nie przedstawiają. I jeszcze amnestia.

Co do kierunków które wymieniłeś- oba trudne i oba ciekawe, jestem na biotechnologii i moge polecić ten kierunek, pod warunkiem że dana osoba jest naprawdę dobra z chemii i biologii, bo właśnie na tym opierają sie te studia. Dochodzi jeszcze mata i fiza. Sama powinna wiedzieć, co jej odpowiada bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem na prawie na US. W tej chwili ciężko też powiedzieć czy już na IV czy jeszcze na III roku. Nauki jest dużo, szczególnie przed sesją. Tym co są niezdecydowani polecam ten kierunek, ale niech się spodziwają stresu. Szcególnie w Szczecinie na moim wydziale gdzie jest się łatwo dostać, a trudno utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja uparcie podtrzymuje moje zdanie nt. egzaminów wstepnych. Niech mi tylko ktoś powie, że teraz łatwiej jest "ulokować" syna/córkę znajomego na danym kierunku, danej uczelni. Każdy widzi ile kto dostał punktów z egzaminu maturalnego. Natomiast za czasów egzaminów wstępnych, wystarczyło tylko przyjść powiedzieć swoje nazwisko i podziękować za przyjęcie na studia. Niestety 2 osoby z mojej rodziny spotkały się z czymś takim, że kompletne tumany należące do rodziny znajomych jakiegoś profesora na UWr zostały przyjęte, bo miejsca były z góry dla nich zarezerwowane i w ten sposób nie wystarczyło dla moich bliskich. Nie można powiedzieć, że dzisiaj takiego zjawiska nie ma, bo na siłę wepchnie się każdego gdzie trzeba, ale z pewnością jest to o wiele trudniejsze niz kiedyś.

Backside:
"Całkiem subiektywnie uważam, że lepiej bym się przygotował do wewnętrznego z historii albo przynajmniej na moje miejsce nie wskoczyi by ludzie zainteresowani zupełnie czymś innym, którym ogólnie matura dobrze poszła."

Naprawdę uważasz, że jeżeli poświęcisz dużo czasu na naukę do matury, w dodatku taka historia jest twoim konikiem, to ktoś "zainteresowany zupełnie czymś innym" może zająć twoje miejsce? Kurcze tutaj zbliżamy się chyba do istoty samego słowa "nauka". Przecież jeżeli naprawdę umiesz, to choćby obudzony w środku nocy powienieneś śpiewać te wszystkie daty, królów, itp. na pamięć. No nie powiesz chyba, że ktoś prześlizgnie się przez całą maturę nie znając odpowiedzi, tylko zgadując, a koniec końców okaże się, że napisał lepiej od kogoś, kto naprawdę sumiennie przygotowywał się do egzaminu.

Amnestia to faktycznie chora sprawa, wymyślona przez chorego człowieka. Jednak szczerze mówiąc, co ona dała tym co nie zdali? I tak nie przyjmą ich na studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jako świeżo upieczona absolwentka SGGW:) podziele się z wami moimi przemyśleniami na temat jakie wybrać studia.

1) postarajcie się wybrać kierunek w którym się widzicie i który ma przyszość
2) nie wybierajcie kierunku ba mama, tata wam to mówi- po co macie się męczyć
3) starajcie się wybrać uczelnię Państwową (będzie to + u przyszłego pracodawcy)
4) Polecam studia zaoczne (uczysz się i pracujesz, a po skończeniu szkoły jestes dobrym kąskiem dla pracodawcy bo masz wykształcenie i doswiadczenie)
5) walczcie podczas studiów o praktyki, nawet te za darmo. szczególnie w dużych państwowych instytucjach. Uwierzcie to pomaga.
6) ja skończyłam Ekonomię i no cóż: pracę można znaleźć prawie wszędzie, ale same studia są trudne i nudne bo są tam same nudne i trudne przedmioty takie jak: statystyka, ekonometria, prognozowanie brrrr...
7) według mnie najlepiej opłaca się isć na polibudę bo w naszym kraju brakuje inżynierów.

Pozdrawiam
Jak macie jakieś pytania to pytajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 13:56, netka1984 napisał:

7) według mnie najlepiej opłaca się isć na polibudę bo w naszym kraju brakuje inżynierów.


Jeśli ktoś o polibudzie myśli, to musi od razu wybrać dobrą szkołę średnią, bo go potem matma i fiza przygniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 13:56, netka1984 napisał:

Pozdrawiam
Jak macie jakieś pytania to pytajcie


Jestem teraz w klasie maturalnej, interesuje mnie Ekonomia, Zarządzanie Marketing. Można wiedzieć jaką szkołę ukończyłaś i gdzie, bo skrót SGGW dużo mi nie mówi, a i wiele jest uczelni mające takie same "tagi" :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 14:00, Arclight napisał:

> 7) według mnie najlepiej opłaca się isć na polibudę bo w naszym kraju brakuje inżynierów.


Jeśli ktoś o polibudzie myśli, to musi od razu wybrać dobrą szkołę średnią, bo go potem matma
i fiza przygniecie.

zgadzam sie, ale niestety prawie na każdych studiach jest ciężka matma np. na informatyce, ekonomii....

ja w liceum miaąłm 4 i 5 z matmy, a z matury też z matmy miałam 4+, ale na studiach miałam poprawkę.

więc trzeba czuć sie dobrze we wszystkim, niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 14:02, Modest-Vermin napisał:

> Pozdrawiam
> Jak macie jakieś pytania to pytajcie

Jestem teraz w klasie maturalnej, interesuje mnie Ekonomia, Zarządzanie Marketing. Można wiedzieć
jaką szkołę ukończyłaś i gdzie, bo skrót SGGW dużo mi nie mówi, a i wiele jest uczelni mające
takie same "tagi" :) ?


SGGW szkoła Główna Gospodarstwa Wiejsckiego w Warszawie.

Zarzadzanie i Marketing też jest fajny, ale to na topie było pare lat temu.
Jeśli naprawdę lubisz marketing to staraj sie iść do Państwowej szkoły. Najlepiej do SGH- Szkoły Głównej Handlowej w warszawie.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 11:55, conradzik napisał:

A ja uparcie podtrzymuje moje zdanie nt. egzaminów wstepnych. Niech mi tylko ktoś powie, że
teraz łatwiej jest "ulokować" syna/córkę znajomego na danym kierunku, danej uczelni. Każdy
widzi ile kto dostał punktów z egzaminu maturalnego.


Bzdura. Punkty z matury są przeliczane na tyle różnych kosmicznych sposobów , że zawsze można komuś dodać albo odjąć.

Poza tym powtarzam: jak widzisz w tej sytuacji zdawanie na dodatkowy kierunek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.09.2006 o 14:04, netka1984 napisał:

zgadzam sie, ale niestety prawie na każdych studiach jest ciężka matma np. na informatyce,
ekonomii....


Na informatyce matma nie jest ciężka ;) Jest kosmicznie ciężka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować