Zaloguj się, aby obserwować  
conradzik

Jakie studia?

3948 postów w tym temacie

Dnia 19.09.2006 o 08:34, Arclight napisał:

To u Ciebie na uczelni nie ma "warunków"? Kumpel na fizyce UMCS jedzie na dwóch od pierwszego roku ^^

Uczę się na politechnice (Zarządzanie i inżynieria produkcji - ale nie ta związana z ekonomią). U mnie podstawa to fizyka i oczywiście matematyka. Można kombinować, zwlekać ale od zaliczenia tego się nie ucieknę. Póki co jeszcze mnie nie wyrzucają, ale w życiu trzeba być gotowym na wszystko. Wolałbym zostać, bo mi się podoba :) A w nadchodzącym semestrze odchodzi mi matematyka, bedą tylko przedmioty wykorzystujące ją (nie wiem czy to lepsze czy gorsze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja np. miałam kierunek Ekonomia, ale z racji tego że to uczelnia rolnicza to wrzucili nam przedmioty w stylu:
-mechanizacja rolnictwa
-technologia produkcji zwierzęcej i roślinnej
- doradztwo rolnicze.
Mówie wam hard core, szczególnie te dwie pierwsze pozycje- tam egzaminy były na "odwal się".
Pamiętam jak z mechanizacji rolnictwa na egzaminie miałam pytanie: na czym jeździ traktor??

na początku myslałam ze to jakieś podchwytliwe pytanie bo jak odpowiem ze moze jeździć po ziemi i asfalcie to bedzie głupia odpowiedz.
W końcu odpowiedziałam ze na kołach i gąsienicach i sie udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na razie uczęszczam do drugiej klasy liceum o profilu zarządzanie informacją (informatyczne), ale zastanawiałem się trochę nad studiami.
Studia informatyczne - ponoć istnieje duże zapotrzebowanie na informatyków, a lubię wszystko co związane z kompem.
Studia dziennikarskie - tutaj sprawa wygląda nieco inaczej. Nie bardzo wiem co i jak, ale obecnie jestem redaktorem wortalu o grach (GameArena) i bardzo mi się to podoba. Nawet zastanawiałem się czy właśnie nie kształcić się w tym kierunku, aby później zawodowo zajmować się właśnie tymi sprawami ;)

Jestem ciekaw, które studia są trudniejsze (wydaje mi się, że dziennikarstwo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tymuś:
> człowieku, jak to jest? mówi do ciebie przyszły (od października) student politologii UJ. nie
> jest ciężko powiadasz??
Wiesz, tak się skłąda, że wybrałem sobie jak na razie niezbyt wymagającą uczelnię (na taką baaardzo wymagającą mam zamiar przenieść się za dwa lata) i to może dlatego nie jest ciężko. Ale fakt faktem, że ogólnie politologia nie jest zbyt trudna do studiowania, jak na razie zetknąłem się jedynie z dwoma przedmiotami, które przyprawiły mnie o ból głowy - stosunki międzynarodowe i myśl polityczna. I tak, jak to pierwsze jeszcze idzie zrozumiec, jeżeli robisz notatki, tak na to drugie już nie ma rady (przynajmniej w przypadku moim i ludzi ode mnie z roku) - tak więc: ściągi, ściągi i jeszcze raz ściągi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 14:14, Remember_The_Name napisał:

Wiesz, tak się skłąda, że wybrałem sobie jak na razie niezbyt wymagającą uczelnię (na taką
baaardzo wymagającą mam zamiar przenieść się za dwa lata) i to może dlatego nie jest ciężko.
Ale fakt faktem, że ogólnie politologia nie jest zbyt trudna do studiowania, jak na razie zetknąłem
się jedynie z dwoma przedmiotami, które przyprawiły mnie o ból głowy - stosunki międzynarodowe
i myśl polityczna. I tak, jak to pierwsze jeszcze idzie zrozumiec, jeżeli robisz notatki, tak
na to drugie już nie ma rady (przynajmniej w przypadku moim i ludzi ode mnie z roku) - tak
więc: ściągi, ściągi i jeszcze raz ściągi ;)


a myśl polityczna to te wszystkie ideologie itp?? co tam takiego trudnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha, jeszcze dodam jedną rzecz, sorki, że w kolejnym poście, chociaż może to i lepiej, bo oto wystosowuję apel ;)
STUDENCI, RÓBCIE NOTATKI!
Tak, tak, mili Państwo - jako student drugiego roku, nie mógłbym dać Wam lepszej rady - chodźcie na wykłady i piszcie tak szybko, jak umiecie ;] Dzięki temu unikniecie stosów podręczników zalegających na Waszych biurkach. No, chyba że trafiliście na wykładowcę, który na zajęciach woli robić sprawdziny, zamiast uczyć, jedak taki trafia się raz na 6 milionów lat (nawiasem mówiąc, ja trafiłem na profesora, którego pewnego razu widziano... prowadzącego wykład dla 0 osób! Studenci zwiali całym rokiem z jego zajęć, a potem zobaczyli przez okno sali, jak tamten stoi na jej środku i gada do pustych krzeseł xD) Ale wracając do tematu - na własnym przykładzie powiem Wam, że dzięki robieniu notatek zaliczyłem pierwszy rok ze średnią 4,5, a przeczytałem przez oba semestry niecałe dwie książki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O, tego wątku jeszcze nie widziałem ;D

Za dwa tygodnie zaczynam "studiowanie" na Politechnice Wrocławskiej, kierunek Elektronika I Telekomuniacja.... Jest tutaj ktoś kto ma jako takie pojęcie o tym kierunku i może mi powiedzieć JAK ciężko bedzie ? :p A tak na serio to ja się za bardzo tyhc studiów nie obawiam :D

A zresztą dziwi mnie jedna rzecz, wszyscy tak gadają że od rana do wieczora się w szkole siedzi, a ja mam tygodniowo 23 godziny... to jest niecałe 5 godzin dziennie... Od rana do wieczora, tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 14:15, tymuś napisał:

a myśl polityczna to te wszystkie ideologie itp?? co tam takiego trudnego?

Mniej-więcej :) Z tym, że może nie same ideologie, ale też biografie wielkich myslicieli, charakterystyka czasów, w których przyszło im żyć, porównania... Plus nie są to tylko tacy bardzo znani ludzie, o których się coś kiedyś usłyszało przez ostatnich kilkanaście lat nauki, ba! 80% stanowią osoby, z których nazwiskami zetknąłem się po raz pierwszy w życiu, a o każdym z nich miałem za zadanie nauczyć się całkiem sporo materiału... Inna sprawa, że gość od ćwiczeń z myśli politycznej wychodzi z klasy na sprawdzianach, a profesor wykładowca jest taki, jak napisałem w poprzednim poście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 14:26, Latniak napisał:

A zresztą dziwi mnie jedna rzecz, wszyscy tak gadają że od rana do wieczora się w szkole siedzi,
a ja mam tygodniowo 23 godziny... to jest niecałe 5 godzin dziennie... Od rana do wieczora, tak ?

Może masz taki lajtowy kierunek, albo - co bardziej prawdopodobne - prawdziwe studiowanie zaczniesz za rok-dwa ;) Ja w tym roku miałem może ze 25 godzin tygodniowo i się cieszyłem, ale jak spojrzałem na grafik studentów drugiego roku, to zamarłem - 2 razy w tygodniu zajęcia od 8 do 20, a w pozostałe dwa dni niewiele krócej...
Aha, tak, tak, dobrze widzicie - mój kierunek ma zajęcia 4 dni w tygodniu i piątki mam wolne. A trzydniowe weekendy są taaakie fajne ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 14:31, Remember_The_Name napisał:

Może masz taki lajtowy kierunek, albo - co bardziej prawdopodobne - prawdziwe studiowanie zaczniesz
za rok-dwa ;) Ja w tym roku miałem może ze 25 godzin tygodniowo i się cieszyłem, ale jak spojrzałem
na grafik studentów drugiego roku, to zamarłem - 2 razy w tygodniu zajęcia od 8 do 20, a w
pozostałe dwa dni niewiele krócej...
Aha, tak, tak, dobrze widzicie - mój kierunek ma zajęcia 4 dni w tygodniu i piątki mam wolne.
A trzydniowe weekendy są taaakie fajne ;P


Lajtowy kierunek to to na pewno nie jest ;)
Znalazłem plany zajęć:
http://www.wemif.pwr.wroc.pl/dnl/siatki-zima-2006/z11.pdf
albo
http://www.wemif.pwr.wroc.pl/dnl/siatki-zima-2006/z12.pdf

Jeszcze nie wiem o co chodzi z tymi dwoma potokami, i w którym będę ale jest spoko ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Student pierwszego i deugiego roku budza sie w akademiku o 8 rano i stwierdzają, że właśnie zaczął sie wykład.
Student pierwszego roku mówi - szybko jesteśmy spóźnieni, student drugiego roku mówi - pouczmy sie tutaj. Do dyskusji włączył sie student trzeciego roku i mówi - chodźmy na piwo, student czwartego roku mówi, że piwo to dla dzieci "idziemy na wódkę". Nie mogą dojść do porozumienia więc wołają magistrata z pokoju obok. Ten wyjm,uje monetę i mówi
orzeł - piwo,
reszka - wódka,
jak stanie na kancie to uczymy sie tutaj, a na wykład idziemy jak zawiśnie w powietrzu.
Niedługo to zrozumiesz.
A odnośnie Twojej średniej to mam kolejny dowcip: "Są ludzie którzy za pierwszym razem zdają sesję - of course szanujemy ich."
A tak na poważnie, to nie zawsze notatki starczają. Ba np. u mojego wspomnianego już profesora od elektry notatki to stos niepotrzebnej makulatury, która do niczego sie nie przydaje, bo zadania na ćwiczeniach są na kilka razy niższym poziomie niż na sprawdzianach. Jeśli studia nie wymagają od studenta korzystania z książek to to nie są studia, bo student musi studiować, a nie uczyć się. Nauka jest dla dzieci i to trzeba na studiach zrozumiec na sam początek. Nie ma sensu też czytanie "książek", bo to do niczego nie prowadzi. Jak student, który niewiele sie wysila na pierwszym roku i ma 4.5, to coś jest nie tak z uczelnią. Nawet na moim kierunku są osoby z wysoką średnią ale to już kwestia szczęścia. Tu bym rzucił kolejnym dowcipem, ale nie chce mi sie pisać. W każdym razie chodzi o to, ze wielu wykładowcow prowadzi sobie generator losowy i jednym studentom sprzyja, dając im dobre oceny za nic i proponując im potem wcześniejsze pisanie inżynierki, a innych gnębi, bo maja długie wlosy, bo może mieli troche większy kłopot by nauczyć się na pierwsze kolokwium, licho wie dlaczego ale tak bywa (szczególnie u mnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 14:39, hans olo napisał:

W każdym razie chodzi o to, ze wielu wykładowcow prowadzi sobie generator
losowy i jednym studentom sprzyja, dając im dobre oceny za nic i proponując im potem wcześniejsze
pisanie inżynierki, a innych gnębi, bo maja długie wlosy, bo może mieli troche większy kłopot
by nauczyć się na pierwsze kolokwium, licho wie dlaczego ale tak bywa (szczególnie u mnie).

O właśnie, wielkie dzięki, że mi przypomniałeś, bo zapomniałbym zdradzić prawdziwą tajemnicę swojego (i innych cwanych ludzi ;) sukcesu:
STUDENCI, ROZMAWIAJCIE Z WYKŁADOWCAMI!
I ten apel jest o wiele bardziej istotny od poprzedniego - jeżeli rozmawiasz z nauczycielem, najlepiej na temat zajęć, ale niekoniecznie, to jest on w stanie Cię zapamiętać. Ale, co ciekawe, wydaje mi się, że po jakimś czasie taki nauczyciel zapomina, o czym prowadził z Tobą rozmowę (zresztą, to chyba normalne), ale zna Twoją twarz, twoje nazwisko, dzięki czemu kojarzy, że byłeś na jego zajęciach i traktujesz jego przedmiot poważnie... Wiem z autopsji, bo moja średnia byłaby prwdopodobie wyższa, gdyby tylko chciało mi się gadać ze wszystkimi profesorami, doktorami itd., a tak skupiłem się na kilkorgu z nich ;] A jeden nawet sypnął mi na koniec semestru jakąś mądrością ludową o ludziach inteligentnych i pogratulował mi umiejętności nawiązywania kontaktów, mimo że zazwyczaj jedynymi rzeczami, jakie mówiłem na jego zajęciach, były dowcipy albo kontrowersyjne i nierzadko ryzykowne komantarze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 14:27, Remember_The_Name napisał:

> a myśl polityczna to te wszystkie ideologie itp?? co tam takiego trudnego?
Mniej-więcej :) Z tym, że może nie same ideologie, ale też biografie wielkich myslicieli, charakterystyka
czasów, w których przyszło im żyć, porównania... Plus nie są to tylko tacy bardzo znani ludzie,
o których się coś kiedyś usłyszało przez ostatnich kilkanaście lat nauki, ba! 80% stanowią
osoby, z których nazwiskami zetknąłem się po raz pierwszy w życiu, a o każdym z nich miałem
za zadanie nauczyć się całkiem sporo materiału... Inna sprawa, że gość od ćwiczeń z myśli politycznej
wychodzi z klasy na sprawdzianach, a profesor wykładowca jest taki, jak napisałem w poprzednim
poście ;)


eee? jak wyglądają "sprawdziany"?? zawsze myślałem że są, wykłady, kolokwia, egzaminy. ale sprawdziany? z czym to sie je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 15:22, tymuś napisał:

eee? jak wyglądają "sprawdziany"?? zawsze myślałem że są, wykłady, kolokwia, egzaminy. ale
sprawdziany? z czym to sie je?

Jak zwał tak zwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 15:22, tymuś napisał:

eee? jak wyglądają "sprawdziany"?? zawsze myślałem że są, wykłady, kolokwia, egzaminy. ale
sprawdziany? z czym to sie je?

Owe wykłądowe sprawdziany to coś, co znam jedynie z opowieści kumpla i siostry ciotecznej. Oboje twiedzą, że ich profesorowie od jakichśtam przedmiotów lubią na początku wykładu zrobić studentom krótki, 10-minutowy sprawdzianik.
A osobiście znam sprawdziany jedynie z ćwiczeń (na wykładzie, całe szczęście, nie doświadczyłem) w formie tzw. wejściówek (na początku zajęć z trzech ostatnich tematów lub bieżącego tematu, żeby sprawdzić, czy studenci się przygotowali) oraz wyjściówek (na końcu zajęć z tego, czego się studenci dowiedzieli w ciągu ostatnich kilkudziesięciu minut i to w ogóle straszna lipa jest, i klnę na wyjściówki, mimo że do tej pory miałem tylko dwie :/ ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aaaaaa, wejściówki. Wredna sprawa. Żeby zaliczyć laborkę musisz być na wszystkich zajęciach i oddać wszystkie sprawozdania ale jak nie zaliczysz wejściówki, to nie wchodzisz na laborkę. Na szczęście na moim wydziale tego sie nie praktykuje, tzn. wejściówki mam, ale nawet jak ktoś jest nieprzygotowany, to u nas zwykle nie wywalają z laboratorium (w tej kwestii jestem szczęśliwcem).
Takich przyjemności mogą zaznać tylko studenci uczelni techniczno przyrodniczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kurcze, w takim razie studia to lipa...:D nie wiem jakim cudem większość studentów wyłącznie chleje wódę i wciąga amfę (może to tylko mity:), przecież w końcu trzeba coś popracować, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.09.2006 o 15:35, tymuś napisał:

kurcze, w takim razie studia to lipa...:D nie wiem jakim cudem większość studentów wyłącznie
chleje wódę i wciąga amfę (może to tylko mity:),

Mity. Nie większość, ale niektórzy. I na pewno mniejszość.

Dnia 20.09.2006 o 15:35, tymuś napisał:

przecież w końcu trzeba coś popracować, nie?

Też tak uważam, ale w żadnym wypadku nie nadwyrężać się :) Naprawdę, z wielkim żalem patrzę na ludzi, którzy chodzą cały dzień z nosem w książkach, swoja młodość podporządkowując nauce. Ja mam na to skuteczny sposób - nie chce mi się uczyć, ale wiem, że muszę, to się uczę; nie chce mi się uczyć, ale podejrzewam lub wiem, że nic wielkiego się nie stanie, to się nie uczę :) A sytuacji, w której chciałoby mi się uczyć, jeszcze jakoś nie zauważyłem... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować