Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs Ghost Recon: Future Soldier - zgarnij kozacką figurkę!

166 postów w tym temacie

Według mnie, całe wyposażenie Ghost Recon jest wspaniałe i będzie cieszyło oko. Gra jest lekko wysunięta w przyszłość, ale nie ma przesadnego, "kosmicznego" ekwipunku. Ja wybrałbym kamuflaż optyczny. Mógłby być pomocny przy podbieraniu słodyczy :P. Użyłbym go również do wpisania sobie jakiś dobrych ocen do dziennika i najlepszy pomysł : straszyłbym młodszego brata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest ogólnie wyposażenie. Bardzo pomocne w niektórych chwilach ;) . Po za tym świetnie wygląda. Nie trzeba sporo słów, żeby ocenić najlepsze rzeczy żołnierza, po prostu wszystko jest zaje*iste ;) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.05.2012 o 17:44, marcusfenix345 napisał:

wg. mnie najlepszym elementem wyposażenia tych żołnierzy to... oni sami. w końcu ktoś
musi korzystać z tych wszystkich zabawek w odpowiedni sposób. dzięki temu zyskuje większą
szansę na przeżyciu dzięki zwiadowi z drona, czy kamuflażowi.

ps. zapomniałem dodać, że takiego kamuflażu optycznego używałbym do ukrywania ściąg na sprawdzianach, napadów na bank, podglądania dziewczyn i ogólnie do rzeczy które pozwalają się zabawic lub zbić majątek (ostatecznie władza nad światem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

użylbym kamuflaza w prosty i prostaki sposob do podgladania dziewczyn z ktorymi sie zadaje ;) zaloze sie ze nikt by nie odmowil widokow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


To nigdy nie miała być prosta misja. Teraz czuję to na własnej skórze, kiedy to tętnica na szyi podskakuje nerwowo w rytm uderzeń mojego pędzącego niczym Mig-25 Foxbat serca. Płomień wstydu oblewa i tak już zapoconą i rozpaloną twarz, kiedy dociera do mnie, iż powierzone mi zadanie nie zakończy się sukcesem. Mój uniform już dawno przesiąknął lepiącą substancją, która nigdy nie powinna opuścić swojego docelowego miejsca pobytu. Rana wygląda poważnie, ale jeszcze się nie poddaję - nadszedł czas, by mój wróg zaczął wierzyć w Duchy.

30 minut wcześniej, Tesco, gdzieś w Polsce.
Wolnym krokiem mijam cywili, pewnie wkraczając do wnętrza tego Lewiatana konsumpcji jak i spożywczego hegemona w jednym. Znalezienie "Przesyłki" w tym bajzlu graniczyłoby z cudem, gdyby nie moja wierna, zwiadowcza drona, wprost stworzona na takie okazje. Parę sekund później wszystkie cztery wirniki "Szczepana" pracują już na najwyższych obrotach, a kamera zamontowana na jego pokładzie na żywo przesyła mi obraz spod samego sufitu hali, w której się znajduję. W chwilę po tym cel zostaje zlokalizowany, a sama "przesyłka" ląduje w moich rękach.

15 minut wcześniej, droga do domu, korek.
Gdybym tylko postanowił dzisiaj wyjechać moim Abramsem...Ale cóż - żaden z posiadanych przeze mnie gadżetów nie pozwala mi cofnąć czasu. Szkolenie za to nauczyło mnie, że walki nie wygrywa się robiąc to, co słuszne - zwycięstwo osiąga się robiąc to, co konieczne. Bez zastanowienia więc na jezdni przed moim Fordem Ka ląduje Warhound, złowrogo odbijając promienie słońca od swojego cytrusowo-limonkowego kamuflażu. Broń zamontowana na jego pokładzie okazuje się być absolutnie zbędna - oszołomieni kierowcy sami uciekają do pobliskich rowów na widok dumnie kroczącego robota (o równie dumnym kryptonimie bojowym "Mściwój") a ja spokojnie mijam moich oponentów patrolowym tempem.

Parę minut wcześniej, L
Jestem na miejscu. Krążący nad domem "Szczepan" ponownie okazuje się nieoceniony w namierzeniu celu - delikwent znajduje się na pierwszym piętrze wraz ze swoją świtą, bez problemu więc udaje mi się zinfiltrować parter budynku. "Paczka" ląduje w miejscu przeznaczenia, ja sam zaś czekam na właściwy początek tej operacji.

Nic jednak nie mogło przygotować mnie na to, co miało nadejść. Ekspresowe namierzenie kostki rosołowej w Tesco jak i brawurowe przedarcie się przez korki w drodze powrotnej w żadnym z możliwych scenariuszy nie byłoby wstanie zachwycić tego potwora. "Jak zwykle, złą kupił" - wylewa się z ust mojej teściowej, kiedy to proces przygotowania rosołu na dzisiejszy, niedzielny obiad, dobiega końca. Kiedy to nowoczesna wersja Baby Jagi stoi nad swoim nie mniej przystosowanym do ówczesnych standardów kotłem, mieszając powoli jego obleśną zawartość, używam moich cyfrowych okularów, w celu zdobycia chociaż fragmentu danych na temat tego najgorszego ze znanych mi terrorystów. Sprzęt jak zwykle okazuje się niezawodny: wysokość i waga kpiąca ze wszelkich indeksów BMI, wiek pozwalający na bycie bliskim znajomym z samym T-Rexem oraz wyposażenie - cięta riposta, plugawe ślipia oraz wieczny grymas na twarzy, skutecznie dopuszczający się zbrodni na dobrych humorach teściów w każdym polskim domu. Cel misji od samego początku pozostawał ten sam- przetrwać ten dzień. Kiedy jednak wiedźma kończy proces tworzenia jadu, swój początek ma najgorszy z możliwych scenariuszy - kuśtykając z garem w stronę stołu potyka się, za pewnie umyślnie, wylewając jego nieapetyczną zawartość wprost na moje nowe spodnie z Ha''end''Emu (namierzone, swego czasu, również za pomocą Szczepana). Gdybym tylko miał więcej czasu, za pomocą Rusznikarza zlepiłbym teraz największe narzędzie zagłady, na jakie pozwoliłby mi ten genialny system budowy taktycznych narzędzi mordu. Cennego czasu jednak brak,oczy wszystkich domowników zwrócone są teraz na mnie, a wiedźma jazga nad moją głową, zręcznie okręcając całą sytuację i czyniąc mnie głównym winnym niefortunnego wydarzenia. Rana została zadana - mój żołnierski honor krwawi, niczym porażony serią ze SCAR''a - "Ale to nie koniec", myślę sobie, "mam jeszcze parę asów w zanadrzu". Potrzeba mi teraz czegoś subtelnego, czegoś dyskretnego, czegoś, co pozowli mi umiejętnie wybrnąć z nowo powstałego bagna. Muszę się przebrać, ale droga ucieczki odcięta zostaje przez pokój, w którym to wszyscy domownicy kręcą się teraz w poszukiwaniu szmatek, mopów i innych ścierek, mogących ogarnąć ten kuchenny nieład. Teściowa cały czas trzyma na mnie swoje parszywe oko, ale nie przejmuję się tym zbytnio. Zostawiając ją z rozdziawioną paszczą, odpalam moją ulubioną zabawkę- taktyczny kamuflaż, który to bez problemu pozwala mi przemknąć niezauważonym przez pokój z gośćmi wprost do garderoby, gdzie zdobywszy świeże portki, wracam zadowolony do kuchennego stołu. Czysty i pachnący, pomagam reszcie w sprzątaniu, odbierając słowa pochwały co do umiejętnego ominięcia rozgrzanej cieczy i ocalenia swoich spodni, pozostawiając teściową w zdumeniu, dezorientacji i niewiedzy. "Oj tak", myślę sobie - "Wiedza na polu bitwy to potęga. I dzięki niej, to znów ja jestem dzisiaj zwycięzcą". Z błyskiem w oku konsumuję równie niedzielnego co rosół kotleta, ciesząc się z omieniącia paskudnego "pierwszego dania", raz po raz spoglądając na teściową, która od dzisiaj na pewno wierzyć będzie w Duchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No oczywiście, że kamuflasz robi na mnie najwieksze wrażenie ! :) Byłby on niesamowicie pomocny np. w szkole na sprawdzianach dla ludzi, którzy przechodzą bokiem obok nauki(nieukrywam, że dla mnie też..) ale też jak dla każdego mężczyzny, żeby mógł już całkowicie bezkarnie podziwiać wdzięki kobiet. No i oczywiście patrząc na zalety w wojnie to można powiedzieć, że nie trzeba nikomu ich przedstawiać bo każdy gracz lub żołnierz wie, że kamuflaż byłby niezastąpionym gadżetem na polu walki i dzięki niemu zarówno ten co go ma jak i żołnierze z tego samego oddziału mogli by bez problemu robić z przeciwnikami co by chcieli.

Kamuflaż wymiata i polecam go każdemu, już niedługo zamierzam zbudować tego prototyp... ^

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Super zaawansowanego sprzętu z gry użyłbym do uzyskania wydzieliny gruczołu mlekowego w okresie laktacji od samic ssaków z rodziny roślinożerców przeżuwających. Na polu walki bywa różnie, nie wszystko musi pójść według planu, zapasy suchego prowiantu mogą się skończyć w mgnieniu oka i aby przetrwać trzeba improwizować. Dron wysłany na rekonesans bada teren w poszukiwaniu pastwisk i pasących się na nich krów. Po zlokalizowaniu obiektów, do zadania oddelegowany zostaje snajper z dwóch powodów 1 - Kamuflaż optyczny zdecydowanie najlepszy futurystyczny gadżet w grze, pozwoli niezauważenie poruszać się na odkrytym terenie, co umożliwi uniknąć kontaktu z wrogiem oraz umożliwi zbliżenie się do zwierząt nie wywołując popłochu w stadzie, który mógłby zaalarmować przeciwnika. 2 - Wyczulone palce, które delikatnie naciskają spust karabinu snajperskiego, mogą smyrać wymiona krowy nie powodując u niej dyskomfortu. W okularach żołnierza podczas czynności dojenia, wyświetla się film instruktarzowy o dojeniu krowy, aby proces pozyskiwania mleka przebiegł szybko i sprawnie. Snajper wypełnia mlekiem pod samą zakrętkę manierki wszystkich członków oddziału + kilka zapasowych. Dzięki takim zapasom można przetrwać dłuższy czas w oczekiwaniu na pojawienie się celu. Gdy wyczekiwanie na cel przedłuży się, mleko od ciepła zsiądzie się i będzie dalej zdatne do spożycia w formie kefiru z kulturą bakterii dobrze wpływającą na trawienie, a walory smakowe dobrze wpłyną na morale oddziału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pewno rozszerzona rzeczywistość. Np. Idę ulicą i widzę fajną dziewczynę. I szybkie spojrzenie w dane o niej(bo ar na takie coś pozwoli) i wiem jak zagadać i czy za zagadanie nie oberwę. A nawet jeśli będzie miała chłopaka to znam jego kartę zdrowia i wiem na co był leczony i PRZYPADKIEM uderzam w miejsce po operacji. Albo jak kilku dresów wyskakuje to tak samo. Na sprawdzianie okularki pokazują o co chodzi z tą dimetylotryptamina i jak powstaje. A na boisku widzę mapkę boiska i pozycję piłki.A po wgraniu odpowiedniego softu może będzie wizualizacja niższej warstwy ubrań? Nie kamuflaże albo drony a AR(augmented reality) wymiata.A że przydatna na polu bitwy to dodatek do ideału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według mnie najlepszym gadżetem czy też elementem wyposażenia żołnierzy US Special Forces jest niewątpliwie dron. Ponieważ jest to urządzenie wielofunkcyjne nie tylko lata u podaje nam położenie celu bądź wrogów, ale też może bez problemów poruszać się po ziemi i obezwładniać przeciwników w danym pomieszczeniu. Prawdziwy gadżet przyszłości.

Osobiście bym go wykorzystał do przyziemnych spraw jak poszpiegowanie znajomych, sąsiadów czy też po prostu w szkole ;p Wiem, że nie jestem oryginalny, ale co poradzić. Więc teraz coś bardziej serio. Taki gadżet mógł by być wykorzystany w życiu codziennym czy to np policja mogła by go wykorzystywać lub zatroskana matka wysyłała by takie ustrojstwo za swoim dzieckiem. Ewentualnie ojciec w trosce o córkę mógł wysłać drona by miał oko na przyszłego/niedoszłego zięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że najlepszym "gadżetem" komandosa z oddziału Duchów jest nóż taktyczny . Nóż to absolutne minimum wyposażenia każdego żołnierza - bez niego misja może zakończyć się niepowodzeniem. Dobrze wyszkolony żołnierz obejdzie się bez rozszerzonej rzeczywistości,kilkukilometrowego przybliżenia w karabinie,czy kamuflażu optycznego. Za pomocą noża może cicho zabić wroga, przygotować strój maskujący z liści czy też utorować sobie drogę np. rozcinając płachtę namiotu . Gdy technologia, której używamy w grze Ghost Recon : Future Soldier obróci się przeciwko nam, albo po prostu zepsuje się, zawsze będziemy mogli użyć noża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie najlepszym elementem wyposażenia jest kamuflaż optyczny. Do czego bym go wykorzystał? Do zabawy w którą chciałem być kiedyś najlepszy, nieuchwytny (pewnie jak każdy), a mianowicie do zabawy w chowanego! :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W grze Ghost Recon Future Soldier każdy gadżet wyposarzenia żołnierzy US Special Forces jest ciekawa ale każdemu podoba się inna. Mi najbardziej przypadł do gustu kamuflaż optyczny, chociaż drony też są interesujące. Dzięki niewidzialności możemy po cichu dojść do przeciwnika i zaatakować go z zaskoczenia. Podczas współczesnych wojen taka broń była świetnym rozwiązaniem np.: można by było wysłać paru zwiadowców którzy przemknęli by niezauważalnie przez linie wroga, można było by też wysłać niewielki oddział który przejął by jakieś tajne materiały wroga.
Gdybym mógł wykorzystać kamuflaż optyczny w realnym życiu zrobiłbym kilka interesujących rzeczy. 1. Cała szkoła nienawidzi nauczycielki biologii. W nocy wchodzę do jej domu, uruchamiam kamuflaż i przestraszam ją na śmierć buahahaha!!! (dobra żartowałem :P ) 2.Po kryjomu wszedłbym do domu ctsg i ukradłbym jego diablo III buahahaha!!! 3.Podczas euro 2012 pójdę na boisko i będę faulował szwabów buahahaha!!!

<POZDROWIENIA DLA CAŁEJ EKIPY GRAM.PL> :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według mnie najciekawszy jest kamuflaż optyczny. Dzięki nie mu uniknąłbym nie miłych sytuacji ale również mógłbym w postaci ducha cieszyć oko wspaniałymi widokami, chociażby wejść do szatni od wychowania fizycznego moich koleżanek. Bardzo często używałbym go w szkole podczas przerw by robić żarty i straszyć moich nie miłych kolegów, którzy strasznie mi dokuczają :/ Robiłbym zdjęcia jak palą szlugi na terenie szkoły i potem dałbym dyrektorce. Fajnie by było czasami po koncercie ulubionego zespołu przemknąć obok całego tłumu i poznać wszystkich członków oraz wziąć od nich autografy. Wkurzałbym też moją wredną sąsiadkę, która cały czas każe zamykać drzwi na klatce bo jest przeciąg... Można by było pościągać trochę na sprawdzianach, szczególnie z matmy bo w tym to jest u mnie cienko. Pewnie gdy miałbym taki kamuflaż zakosiłbym dziennik klasowy i powpisywał trochę piątek czy tam szóstek mnie i mojemu najlepszemu kumplowi. W wolnym czasie podróżowałbym samolotem do ciekawych krajów. Nie musiałbym płacić za bilety :) Brałbym chipsy i wszelakie jedzenie ze sklepiku szkolnego bo ostatnio w ciągu czterech miesięcy najlepsze papu podrożało o dwa złote. Był bym jak Robin Hood i kradłbym ze sklepu jedzenie i ubrania by potem dać biednym ludziom. Jednego czego bym nie robił to nie kradłbym gier komputerowych ze sklepu ponieważ są moją pasją i one sprawiają, że po ciężkim dniu mogę się odstresować :)
Myślę, że to by było na tyle bo tych przykładów mogłyby być jeszcze setki. Najważniejsze już chyba wypisałem. No nic, życzę powodzenia reszcie uczestnikom ale może mi też się poszczęści i coś wygram ;D Pozdro !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi wydaję się najciekawsza peleryna niewidka :P Co do pomysłu wykorzystania takie sprzętu to hmmm zrobił bym sobie wycieczkę po redkacji gram.pl, i dziabnął tego odlotowego żołnierza przyszłości - nagrodę :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najbardziej użytkowym i potężnym rodzajem broni jest kombinezon który umożliwia nam na nie widoczne przemieszczanie się, jak bym sam miał taki za pewnie używał bym go do zdobywania różnych ważnych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście uważam, że najciekawszym elementem wyposażenia Duchów są okulary z interfejsem rozszerzonej rzeczywistości. Cóż, ja bym go używał głównie do zabicia nudy np na nudnych wykładach (youtube w okularach? analiza stanu wyposażenia wykładowcy?), chociaż zastosowania praktyczne też by się znalazły (podświetl lokalizację kluczy do samochodu w tym bałaganie, oblicz jak daleko jest pilot do TV i czy opłaca się ruszyć tyłek).

Tak, takie okularki miałyby wiele zastosowań:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

Najciekawszym elementem uzbrojenia "Duchów" są zdecydowanie zabawki zapewniające najważniejszą rzecz w walce...informację. Mianowicie mówię tu o dronach. Owszem, obecnie również Nasi żołnierze są wyposażeni w BSR-y (Bezzałogowe samoloty rozpoznawcze), ale taki dron (na dodatek wyposażony w pistolet maszynowy 9mm, tak jak w filmie Ghost Recon: Alpha) na szczeblu drużyny lub plutonu byłby niewyobrażalnym wsparciem.

A do czego ja bym go wykorzystał ? Jestem podchorążym szkoły oficerskiej we Wrocławiu. Nasz dzień zaczyna się o 5:30 ,od "zaprawy", czyli biegu na 3 km, bez żadnej rozgrzewki (nie muszę chyba mówić jak to działa na stawy). Drona wykorzystałbym do tego by sprawdzić czy na trasie biegu nie czycha kontrola. Dzięki temu mógłbym dłużej pospać i oszczędziłbym kości :)

Z żołnierskim pozdrowieniem,
Mikesh_1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować