Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Szanowni Państwo, gracze to nałogowcy i psychopaci, których trzeba leczyć!

168 postów w tym temacie

Dnia 27.05.2012 o 11:40, Demagol napisał:

Hola, hola!


W jakimś momencie przesadziłem z tym porównaniem, że tak zareagowałeś?

Dnia 27.05.2012 o 11:40, Demagol napisał:

A od kiedy to aspołeczność jest chorobą lub problemem? Socjopatia to inna sprawa, ale
ludzie aspołeczni mogą być tacy z różnych przyczyn, choćby dlatego, że nie mogą znaleźć
"bratniej duszy".


Hmm. Pisząc to, chciałem głównie pokazać przykład na to, iż ocenianie ludzi tylko przez pryzmat jednego czynnika jest błędne. Ot, granie w Diablo nałogowo przez parę dni nie czyni z Ciebie maniaka, tak samo jak chęć pobycia w samotności nie czyni Cię osobą aspołeczną.
A czy aspołeczność jest chorobą... Cóż, tutaj można by długo polemizować na ten temat. Osoba aspołeczna z własnej woli odcina się od społeczeństwa, co moim zdaniem nie jest dobrym zachowaniem.
Ktoś, kto nie może znaleźć "bratniej duszy" nie jest aspołeczny, jest co najwyżej osamotniony (a to też nie zawsze, bo nie posiadanie tej "bratniej duszy" nie stoi na przeszkodzie ku integracji społecznej). Aspołeczności raczej nie można nazwać chorobą, przynajmniej moim zdaniem, aczkolwiek jak mówiłem wcześniej - często nie jest to pozytywne zachowanie dla jednostki mimo wszystko.

Dnia 27.05.2012 o 11:40, Demagol napisał:

Potępia się czyny, nie ludzi.


Nie. Potępiając czyny, jednocześniej potępiasz ludzi, którzy je wykonali. Dla mnie to całkiem proste.

Dnia 27.05.2012 o 11:40, Demagol napisał:

Jak mam w to wierzyć, gdy są całe rzesze ludzi piszących, że Mass Effect ma najwspanialszą
fabułę wśród gier?


Otóż to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W nawiązaniu do ostatniego zdania redaktora: jak kupie książke "Wiedźmin" to przemocy nie ma i jest ok, jak kupię i zagram w gre "Wiedźmin" to jestem uzależniony. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Pewnie, że tak. A przynajmniej w założeniu, gry powinny być tylko rozrywką i formą
spędzania czasu. Niestety, prawda jest taka, że ta teoria często zupełnie nie ma przełożenia
w praktyce.

Moim zdaniem każda forma rozrywki może być nadużywana (co zazwyczaj prowadzi to przeróżnych miazmatów), i nic tego nie zmieni - wszystko zależy od człowieka.

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Dla mnie gry komputerowe są jak, powiedzmy, alkohol. Póki korzysta się z nich z umiarem,
nie muszą być zagrożeniem.

Nałogowe uprawianie seksu może też odcisnąć piętno na psychice - mimo, że to najbardziej naturalna rzecz. Istnieje na prawdę jakaś czyność, tudzież zajęcie, które w nałogowym nadużyciu nie jest zagrożeniem? Wielodzietny ojciec, kolekcjujący znaczki, może stanowić zagrożenie dla swojej rodziny.

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Tyle tylko, że dla wielu osób - co widać choćby tutaj na forum - gry stały się sposobem
na życie. Są ludzie, którzy za życiowego ''achievementa'' stawiają sobie, aby np. grać
bez przerwy przez te 70h, bo wtedy są "mocni". Tak samo jak mamy przypadki, gdzie część
osób po premierze nowego Diablo wyłączyła się z życia, aby jak najszybciej wbić maksymalny
poziom i być tym, który jako jeden z pierwszych przejdzie wszystkie poziomy gry.

Nowa grupa społeczna, która jest odbierana przez większość, jako chmara krzyczących dzieciaków, megalomanów z fasadą psychola. I lepsze jest to, niźli wyjście na ulicę i wtopienie się w inną grupę społeczną? Dołączenie do jakiegoś gangu, czy zostanie fanatykiem religijnym? Masz racje, że gracze czasami przesadzają z grami, jednak kogo za to winić? Graczy? Twórców? Domatorstwo, które w aktualnym systemi nie jest niczym dziwnym? Naszą ludzką poddatność na uzależnienia? Podobnie jest w sporcie. Każdy chce być na topie, coś osiągnąć i nie można ukrywać, żę wiele czasu trzeba na to spędzić, co wiąże się z zaniedbywaniem. Całe te ''komputerowe uzależnienie'' jest raczej indywidualną przypadłością, jednak nie można ukrywać, że zbiegiem czasu średnia czasu spędzona przy grach wzrasta każdego roku (wyssane z palca info, a co!).

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Ok, można napisać, że to tak samo jak ktoś bierze urlop i wyjeżdża na jakieś odludzie;
nie znaczy to, że jest od razu osobą aspołeczną. Inna sprawa, jak coś takiego nie trwa
ten tydzień czy dwa, a miesiące - wtedy można powiedzieć, że mamy już jakiś problem.

Więc aspołeczność jest definitywnie formą choroby?

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Wyjaśnię, żeby było jasne - ja nie potępiam ludzi, którzy wolny czas spędzają przy grach,
bo to ich relaksuje. Potępiam tych, dla których gry stają się priorytetem w życiu.
Ostatnio grając w grze publicznej w Diablo w pewnym momencie musiałem się od niej odłączyć,
bo przypomnieli sobie o mnie moi znajomi, rzucając propozycję wspólnego wyjścia. Ok,
pewnie, wychodzę. Szkoda tylko, że moi ''towarzysze'' z gry po mojej informacji, że muszę
wyjść ostro mnie zbluzgali, pisząc, że jestem noobem, bo wychodzę w środku robienia aktu.
Ot, może jestem, ale dla mnie gry to tylko forma rozrywki, a nie priorytet. Moje wyjście
z gry raczej nie przeszkodziło owym nieznajomym, bo nawet nie zaczęliśmy kolejnej misji,
ale co ja mogę o tym wiedzieć.

Nie znam się za bardzo na Diablo, ni jego aktom, jednak sam uczestniczyłem w sytuacjach, gdzie gra toczona załóżmy przez godzinę (powiedzmy, że są to moje jedyne 2 godziny, które przeznaczam na grę tygodniowo) i nagle ktoś odchodzi, zostawiając niekompletną drużynę, czy może niszcząc cała dotychczasową rozgrywkę. Potrafi zaboleć. Co nie zmienia faktu, że panuje niezmierna nietolerancja w grach MMO co do życia poza grą, przez tych wszystkich Pr0 graczy. Sam zostałem wywalony z klanu, bo nie mogłem zjawić się na CW, oczywiście uprzednio informując, coby nie zaniechać obowiązków. Fakt faktem, że są pewną indywiduły, którzy założone klapki na oczy, i nie widzą nic poza graniem - czy jednak warto puszczać w obieg stereotypy, że wszyscy gracze tacy są? A taką właśnie opinie wyrabiają nam - graczą - (noobom i prosom) media.

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Nałogowe granie w gry/zamykanie się tylko w świecie ksiażek/oglądanie filmów po x godzin
dziennie zmienia psychikę człowieka. Przy długotrwałym nasileniu się takiego trybu życia
często takie osoby irytują się na wszystko, co ich odciąga od "rozrywki", stają się coraz
bardziej aspołeczni i zaniedbują obowiązki. Udawanie, że problem nie istnieje, byłoby
jak twierdzenie, iż nie ma czegoś takiego jak chociaż alkoholizm. Ale mimo to wiele osób
na każdą krytykę o grach reaguje furią.

W tym aspekcie nie mogę nic narzucić. Jednak wiele reportażów (głowna wiedza co poniektórych) o grach jest iście podjudzająca całą tą furię. Spróbuj skrytykować, bądź podważyć istnienie Jezusa w kościele chrześcijańskim. Ile osób będzie skora Cię wysłuchać, a ile napluje w twarz, bełkocząc żeś w obłęd wpadł? Podobnie według mnie ma się sprawa o grach. Internet, można by rzecz terytorium graczy, więc takie info zazwyczaj nie ma wielkiego poparcia.

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Mnie osobiście ten reportaż się nie podobał. Był mało rzetelny i poniekąd stronniczy,
bo nie każdy gracz musi być psychopatą, a tam w taki sposób trochę to przedstawiono.
Mimo to zgadzam się z tym, że granie może prowadzić do uzależnienia - tak samo jak większosć
innych rzeczy w naszym życiu. Dlatego też mógłbym bez wahania podpisac się pod chyba
każdym postem napisanym tutaj przez Graffisa.

Tak.

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Ach, jeszcze jedna sprawa. Tam wyżej było wspomniane, że gracze poniekąd są oczytaną
grupą społeczeństwa...
Serio ktoś w to wierzy? Tj. ja nie przeczę, że gracze czytają książki, ale jest to raczej
jakiś procent ogółu, tak samo jak tylko wycinek społeczeństwa jako takiego czyta cokolwiek.
Statystyki czytelnictwa lecą na łeb, na szyję i zgodnie z badaniami to większość osób
nie czyta nawet długich artykułów prasowych albo chociaż książek kucharskich.

Książki nie są priorytetem w życiu, kreślącym linię między wyrafinowaną i tą gorszą sferą społeczeństwa. Niektórzy nie czytają bo nie lubią, i żadne gry o tym nie decydują. A, że żyjemy w leniwych czasach, lepiej jest posłuchać audiobooka albo oglądać TV, nie wytęrzając wyobraźni, to już kwestia gustu. Kiedyś nałogowo słuchało się radia, jednak przeszło do do lamusa na rzecz modernizacji. Może pismo też zniknie, na rzecz prostszych przekazów (straszne trochę).

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Należy do tego dodać jeszcze to, że są książki wartościowe i są książki-zapychacze. Twierdzenie,
że jeśli ktoś czyta cokolwiek jest inteligentny czy "oczytany" mija się z celem, bo większość
literatury dzisiaj to poziom "Faktu" czy "Pudelka", porównując je do prasy.

Książki są pisane, żeby trafić pod większość część gustów (przynajmniej te zapychacze, o których napomniałeś), to, że większość woli nie wytęrzać mózgownicy, nie jest raczej spowodowane grami. A cała ta farsa, że gracze to leniwi ludzie są, i niech się lepiej za książki wezmą, jak chcą być "oczytani" mija się z celem, bo niegracze, też za często po książki nie sięgają.

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Tak samo jest chociaż z fantastyką, popularną wśród graczy. Jest masa książek wartościowych
z tego gatunku, ale są też takie, których rola ogranicza się do tego, aby po prostu czymś
zająć oczy (nawet nie umysł) na parę chwil.

Co dokładnie rozumiesz przez mówienie o wartościowych książkach i tych nie wartościowych zapychaczy?

Dnia 27.05.2012 o 11:22, Mohair napisał:

Swoją drogą, to czy ludzie tutaj czytają/są "oczytani" widać choćby po komentarzach :)
Chyba połowa postów choćby w tym wątku ma długość jednego-dwóch zdań, z czego sporo jest
złożonych bez zwracania uwagi na jakiekolwiek reguły poprawnej polszczyzny.
BioWare chce skrócić długość dialogów w grach? Cóż, chyba wiedzą co robią, bo dostosowują
się tym samym do poziomu społeczeństwa. Pisząc na tym forum zauważyłem, że największą
szansę na włączenie się w dyskusję mam wtedy, jak zamknę posta w ilości znaków odpowiadającej
wpisowi na Tweeterze; długich "powieści" często nie chce się nikomu czytać i najzwyczajniej
nikt na nie nie odpowiada. Mam chociaż nadzieję, że Ty (albo ktokolwiek) przeczyta tego
posta mimo wszystko :)

Może winą jest to, że coraz częściej dostajemy wszystko na tacy? Nie musisz w ogóle skończyć szkoły, by znaleźć jakąś pracę, która pokryje codzienne zapotrzebowania (nie mówię o krajach z problemami finansowymi, jak chociażby Polska, ale np. o Anglii). Ludzie stają się bardziej leniwi, może fakt, może mit. Jednak czy głównym impaktem są gry? Raczej gry są swego rodzaju kontrowersją, którą można łatwo manipulować, z racji, że jest ona zszufladkowana w dwie grupy. Ci którzy gier nienawidzą, bo syn, nie wyniósł śmieci tylko ''gra w te głupie zabijanki'', czy ci którzy o grach złego słówka nie przepuszczą, bez zbędnego szczekania. Mało jest osób obiektywnych jak chociażby Ty w szerokim gronie awanturników, którzy dają się wpleść w całą tą wojnę o szkodliwości gier. Może zamiast psuć sobie krwi, by udowdnić, że gry są złe i trzeba to zło zwalczyć, przyjżeć się bliżej sprawie i w jakiś sposób zapewnić pomoc, zapobiegać tym szkodliwym zachowanią. Krzywe plecy? Połamane nadgarstki? Wporwadźcie kreszła i myszki, które przy złej postawie nie będą działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 11:57, Mohair napisał:

W jakimś momencie przesadziłem z tym porównaniem, że tak zareagowałeś?


Na samym początku. Porównywanie gry do używki, która ma tylko wprowadzić nas w stan upojenia jest dość nieszczęśliwe, a gry są zdecydowanie mniej szkodliwe dla społeczeństwa i dla zdrowia ;).

Dnia 27.05.2012 o 11:57, Mohair napisał:

Osoba aspołeczna z własnej woli odcina się od społeczeństwa, co moim zdaniem nie jest
dobrym zachowaniem.


No właśnie - twoim ;D.

Dnia 27.05.2012 o 11:57, Mohair napisał:

Ktoś, kto nie może znaleźć "bratniej duszy" nie jest aspołeczny, jest co najwyżej osamotniony
(a to też nie zawsze, bo nie posiadanie tej "bratniej duszy" nie stoi na przeszkodzie
ku integracji społecznej).


Niby nie stoi, ale jednak taki człowiek może się zacząć wkurzać, że tylu ludzi dookoła, a tak mało człowieka...
:P

Dnia 27.05.2012 o 11:57, Mohair napisał:

Nie. Potępiając czyny, jednocześniej potępiasz ludzi, którzy je wykonali. Dla mnie to
całkiem proste.

Dnia 27.05.2012 o 11:57, Mohair napisał:

> Jak mam w to wierzyć, gdy są całe rzesze ludzi piszących, że Mass Effect ma najwspanialszą

> fabułę wśród gier?

Otóż to :)


Pomińmy już fakt, że granie w gry dla fabuły to rozminięcie się z celem.

Dalej - Graffis wspomniał o rozwalaniu postaw moralnych i ogólnym ogłupianiu społeczeństwa i niestety współczesne gry pokazują, że ten trend przedarł się wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze tak dodatkowo:

Dnia 27.05.2012 o 11:57, Mohair napisał:

Nie. Potępiając czyny, jednocześniej potępiasz ludzi, którzy je wykonali. Dla mnie to
całkiem proste.


Nie. Słyszałeś o "idź i nie grzesz więcej"? Potępia się czyny, by wskazać człowiekowi błąd i pokazać szkodliwość tego błędu, nie może to być nawoływanie do np. ukamienowania nieszczęśnika. Twoja postawa przypomina mi : "patrzcie, ten człowiek nie wyrzuca śmieci i nie słucha matki, tylko gra w te głupie gry komputerowe, zatłuczmy zwyrodnialca!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Moim zdaniem każda forma rozrywki może być nadużywana (co zazwyczaj prowadzi to przeróżnych
miazmatów), i nic tego nie zmieni - wszystko zależy od człowieka.
Nałogowe uprawianie seksu może też odcisnąć piętno na psychice - mimo, że to najbardziej
naturalna rzecz. Istnieje na prawdę jakaś czyność, tudzież zajęcie, które w nałogowym
nadużyciu nie jest zagrożeniem? Wielodzietny ojciec, kolekcjujący znaczki, może stanowić
zagrożenie dla swojej rodziny.


Pisałem w dalszej części swojej wypowiedzi, iż praktycznie wszystko - nadużywane - może uzależnić i zepsuć życie. Naturą człowieka jest poniekąd to, iż możemy się uzależnić nawet od cukierków toffi z pobliskiego sklepiku.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

I lepsze jest to, niźli wyjście na ulicę i wtopienie się w inną grupę społeczną?
Dołączenie do jakiegoś gangu, czy zostanie fanatykiem religijnym?


Dla mnie ogólnie wtopienie się w stu procentach w daną subkulturę jest przejawem pewnego rodzaju słabości, bo czesto dyktowane jest tym, iż dana osoba woli przyjąć określone doktryny, niż samemu się zastanowić nad tym, w jaki sposób powinno się żyć. Dlatego, że to łatwiejsze.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Podobnie jest w sporcie.


Popieram. W zasadzie, nie pomyślałem o tym, ale motywacje do gry i do sportu często są takie same, fakt. I obie rzeczy, w nadmiarze, równomiernie mogą szkodzić.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Więc aspołeczność jest definitywnie formą choroby?


Pisałem wyżej, że nie uważam tego za chorobę. Inna sprawa, że należy znać przy tym umiar, bo całkowita izolacja od społęczeństwa nie jest bezpieczna dla większości ludzi.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Nie znam się za bardzo na Diablo, ni jego aktom


W mojej sytuacji byliśmy akurat po skończonym queście. Nawet, jakby wszyscy wyszli wraz ze mną w tym momencie z gry, to i tak nikomu progress by się nie wykasował. Nie był więc to środek jakiegoś wielkiego raidu a''la tego w WoW, gdzie wyjście z gry powoduje nieuzupełnialny brak w drużynie.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Czy jednak warto puszczać w obieg stereotypy, że wszyscy gracze tacy są?


Nie warto, bo większość graczy jest normalna :) Co nie zmienia faktu, że problem istnieje i istniał będzie.
W tym reportażu facet między innymi poruszył jego kwestię i został zbluzgany przez większość osób w wątku.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Internet, można by rzecz terytorium graczy, więc takie info zazwyczaj nie ma wielkiego poparcia.


Prawda, szczególnie na forum o grach ;)

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Książki nie są priorytetem w życiu, kreślącym linię między wyrafinowaną i tą gorszą sferą
społeczeństwa. Niektórzy nie czytają bo nie lubią, i żadne gry o tym nie decydują.


Zgadzam się z tym, iż książki nie definiują człowieka. Jednak, jeśli ktoś co jakiś czas nie zmusza się do myślenia (które może stymulować lektura ksiażki/filmu/artykuły czy cokolwiek jeszcze innego) to po jakimś czasie wpada w mentalną klatkę, która go ogranicza.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Może pismo też zniknie, na rzecz prostszych przekazów


Kiedyś obiło mi się o uszy, że ponoć wrócimy niedługo do hieroglifów (co nie dziwi, patrząc na tempo rozwoju emotikon) ;)

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

A cała ta farsa, że gracze to leniwi ludzie są, i niech się lepiej
za książki wezmą, jak chcą być "oczytani" mija się z celem


A czy ja gdzieś napisałem coś takiego? Nie. Sprostowałem tylko wypowiedź użytkownika wyżej, który mówił, iż wśród graczy czytanie książek jest popularniejsze niż u reszty, a moim zdaniem gry na poziom czytelnictwa nie mają większego wpływu.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Co dokładnie rozumiesz przez mówienie o wartościowych książkach i tych nie wartościowych
zapychaczy?


Książka wartościowa - zmusza do myślenia. Książka mniej wartościowa zachowuje przynajmniej poziom literacki i dostarcza ciekawej historii i pożywki dla umysłu. A taki zapychacz to coś, z czym wsiadamy do pociągu, czytamy przez podróż i wyrzucamy później z głowy. Zupełnie jak historie z tabloidów.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Może winą jest to, że coraz częściej dostajemy wszystko na tacy?


Tak. Cywilizacja upraszcza ciągle nasze życie, w wyniku czego wiele form np. kultury również się upraszcza. To trochę jest piętnem rozwoju cywilizacyjnego, przez który przechodzimy i raczej będzie cały czas postępować - mało co można z tym zrobić obecnie.

Dnia 27.05.2012 o 12:22, PrimitiveHuman napisał:

Mało jest osób obiektywnych jak chociażby Ty w szerokim gronie awanturników,


Nigdzie nie napisałem, iż gry są bardziej szkodliwe niż wszystko inne. Uważam jednak, że to medium - tak samo jak wszystko inne - bez kontroli dozowania ma negatywny wpływ na naszą psychikę. Nie większy, nie mniejszy, tylko tak samo szkodliwy jak np. przesiadywanie całymi dniami przed TV.
Dla mnie gry są ciekawy sposobem na to, aby się rozerwać i odetchnąć po ośmiogodzinnym dniu pracy. To, czy ktoś po nie sięgnie w takim celu zależy od preferencji, bo jedni wolą wyjście do klubu, inni książkę, a inni grę.
Gorzej tylko, kiedy traci się nad tym kontrolę i rozrywka zamiast "odrywać" od życia staje się życiem samym w sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 12:25, Demagol napisał:

Na samym początku. Porównywanie gry do używki, która ma tylko wprowadzić nas w stan upojenia
jest dość nieszczęśliwe, a gry są zdecydowanie mniej szkodliwe dla społeczeństwa i dla
zdrowia ;).


Można pić alkohol bez pragnienia wprowadzenia się w stan upojenia. Lampka wina do obiadu nie zmąci Ci umysłu na tyle, abyś stracił nad sobą kontrolę, prawda?
Gry mogą być tak samo szkodliwe dla zdrowia, jak alkohol. Picie toksyn w nadmiarze osłabia Twoją wątrobę tak samo, jak granie non stop osłabia Twoje oczy.
Obie czynności mogą uzależnić, odciskając piętno na psychice, jeśli są niekontrolowanie dawkowane, więc czym niby miałyby się różnić?

Dnia 27.05.2012 o 12:25, Demagol napisał:

No właśnie - twoim ;D.


Jeśli chcesz to rozszerzyć, to nie tylko ja tak uważam.

Dnia 27.05.2012 o 12:25, Demagol napisał:

Niby nie stoi, ale jednak taki człowiek może się zacząć wkurzać, że tylu ludzi dookoła,
a tak mało człowieka...


Cóż, zacząć się wkurzać można z każdego powodu, co nie znaczy, że powinno się to robić ;)

Dnia 27.05.2012 o 12:25, Demagol napisał:

Dalej - Graffis wspomniał o rozwalaniu postaw moralnych i ogólnym ogłupianiu społeczeństwa
i niestety współczesne gry pokazują, że ten trend przedarł się wszędzie.


To jest prawdziwe - smutne, ale prawdziwe.

Dnia 27.05.2012 o 12:25, Demagol napisał:

Nie. Słyszałeś o "idź i nie grzesz więcej"?


Człowiek może się zmienić i odpokutować swoją winę, ok. Ale pisanie, że należy jedynie potępić czyn, a nie samego człowieka, jest trochę... naiwne? To brzmi tak, jakby sam człowiek był niewinny za to, co zrobił, bo kazał mu to zrobić jakiś zły duch i to była wina tylko tego ducha.
No daj spokój, na tej samej zasadzie można by było oskarżyć o zabójstwo pistolet, bo to w końcu z niego wyleciała kula...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 13:11, Mohair napisał:

Obie czynności mogą uzależnić, odciskając piętno na psychice, jeśli są niekontrolowanie
dawkowane, więc czym niby miałyby się różnić?


W tym, że gier się nie pije.

Dnia 27.05.2012 o 13:11, Mohair napisał:

Jeśli chcesz to rozszerzyć, to nie tylko ja tak uważam.


To, że dużo osób tak uważa też niczemu nie dowodzi.

Dnia 27.05.2012 o 13:11, Mohair napisał:

No daj spokój, na tej samej zasadzie można by było oskarżyć o zabójstwo pistolet, bo
to w końcu z niego wyleciała kula...


Nie chodzi o to, by kogoś poklepać, bo musi oczywiście ponieść karę i odpokutować za swoje czyny, no ale jak mamy sytuacje, gdy np. pojawia się na facebooku informacja, że jakiś pies został skatowany, to gdy czytam komentarze nie wiem, kto jest gorszy - oprawca psa czy psu "współczujący"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 13:20, Demagol napisał:

W tym, że gier się nie pije.


Czytałeś w ogóle to, co pisałem wyżej, czy uznałeś to za zbędne? Czyli narkotyki też nie muszą być gorsze od alkoholu, bo ich się nie pije, tak?...

Dnia 27.05.2012 o 13:20, Demagol napisał:

To, że dużo osób tak uważa też niczemu nie dowodzi.


Ok, w zasadzie dobry argument. Dlaczego w takim razie uważasz, iż aspołeczność jest pozytywnym zjawiskiem dla człowieka?

Dnia 27.05.2012 o 13:20, Demagol napisał:

Nie chodzi o to, by kogoś poklepać, bo musi oczywiście ponieść karę i odpokutować za
swoje czyny, no ale jak mamy sytuacje, gdy np. pojawia się na facebooku informacja, że
jakiś pies został skatowany, to gdy czytam komentarze nie wiem, kto jest gorszy - oprawca
psa czy psu "współczujący"...


Rozumiem, ludzi często ponosi w takich sytuacjach i najchętniej chcieliby ukrzyżować takiego człowieka - dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Ale nadal potępiłbym taką osobę, a nie sam jej czyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 13:31, Mohair napisał:

> W tym, że gier się nie pije.

Czytałeś w ogóle to, co pisałem wyżej, czy uznałeś to za zbędne? Czyli narkotyki też
nie muszą być gorsze od alkoholu, bo ich się nie pije, tak?...


Człowiek emotki nie postawi i już jest brany na poważnie... Zacznijmy od tego, że gry, książki i muzyka to nie używki i choć mają przynieść rozrywkę, to jednak innego rodzaju. Używki natomiast sprowadzają się do odurzania, chociaż nie zawsze, bo takie papierosy to nie dają żadnego efektu, no chyba, że ktoś wypali, powiedzmy 25 jednym ciągiem.

Dnia 27.05.2012 o 13:31, Mohair napisał:

Ok, w zasadzie dobry argument. Dlaczego w takim razie uważasz, iż aspołeczność jest pozytywnym
zjawiskiem dla człowieka?


Nigdzie tak nie napisałem. Są ludzie towarzyscy i są ludzie nietowarzyscy, powszechnie znana prawda.

Dnia 27.05.2012 o 13:31, Mohair napisał:

Rozumiem, ludzi często ponosi w takich sytuacjach i najchętniej chcieliby ukrzyżować
takiego człowieka - dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Ale nadal potępiłbym taką
osobę, a nie sam jej czyn...


Ciekawe, co powiesz, jak ktoś potępi nie twój czyn, a ciebie, nawet jeśli okoliczności by cię usprawiedliwiały :P.

Potępienie czynu wiąże się też z nauką, a jedyne, co potępienie ludzi sprowadza to tylko odrzucenie. Właśnie przez takie podejście więźniowie nie mogą z powrotem odnaleźć się w społeczeństwie, nawet jeśli bardzo by chcieli. Podobnie niesamowicie mnie wkurza inne podejście współczesnych ludzi - jak ktoś chce zrobić coś złego, to proszę bardzo, droga wolna, spieprz sobie życie, to twoja sprawa, nie moja, ale nikt już takiemu człowiekowi nie pomoże tudzież nie przestrzeże przed tym złym. Jak zrobi to mimo przestróg - to wtedy może winić już tylko siebie, ale naprawdę denerwują mnie ludzie, którzy co prawda narzekają na stan obecnego społeczeństwa, ale nic nie robią, żeby je poprawić. Ba, z takim podejściem, jakie opisałem powyżej również ponoszą za to winę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 13:31, Mohair napisał:

Rozumiem, ludzi często ponosi w takich sytuacjach i najchętniej chcieliby ukrzyżować
takiego człowieka - dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Ale nadal potępiłbym taką
osobę, a nie sam jej czyn...



Biorąc pod uwagę to jak gówniane mamy w tym przypadku prawo, powieszenie takiego bydła za jaja na słupie telegraficznym było by czynem godnym pochwały.
Zrobił z psem - poeksperymentuje niedługo z dzikiem albo zoną, tudzież jakimś bezdomnym starszym pijaczkiem.
Ryszard Kukliński tez zaczynał od zwierząt, na czym i jak skończył chyba każdy doskonale wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 13:47, Pietro87 napisał:

Biorąc pod uwagę to jak gówniane mamy w tym przypadku prawo, powieszenie takiego bydła
za jaja na słupie telegraficznym było by czynem godnym pochwały.


Brawo, w takim momencie stalibyście się tacy sami, jak ten koleś.

Dnia 27.05.2012 o 13:47, Pietro87 napisał:

Zrobił z psem - poeksperymentuje niedługo z dzikiem albo zoną, tudzież jakimś bezdomnym
starszym pijaczkiem.


A skąd to wiesz? Są przypadki beznadziejne, ale są np. gówniarze, którzy po prostu dla zabawy zrobią krzywdę jakiemuś biednemu zwierzaczkowi. Równie dobrze mogą się później pokajać i wstydzić tego do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 13:52, Demagol napisał:

A skąd to wiesz? Są przypadki beznadziejne, ale są np. gówniarze, którzy po prostu dla
zabawy zrobią krzywdę jakiemuś biednemu zwierzaczkowi. Równie dobrze mogą się później
pokajać i wstydzić tego do końca życia.



A tu to się kłania obadanie statystyki.
98% seryjnych morderców, bodajże podobny odsetek sadystów stosujących przemoc w rodzinie zaczyna od znęcania się nad zwierzętami.
Taka dziedzina jest co się nazywa psychologia - tu panowie uczeni tez potwierdzają, ze głównym podłożem przemocy wobec ludzi jest wykształcanie tejże skłonności przeważnie w wieku dziecięcym [10-16 lat] poprzez okrucieństwo wobec zwierząt.
Ergo - kary za przemoc wobec zwierząt powinny być przyznawane w wymiarze takim jak za czyn podobny wobec człowieka, prewencyjnie [i to nie jest jakiś mój wymysł, nie jeden lekarz się tu wypowiadał i to nie raz].
My niestety pozwalamy na przemoc wobec istot słabszych, jednocześnie dając do zrozumienia - skoro tu wolno, to tam tez pewnie się uda.

P.S.
W dawnych czasach za wybicie komuś oka.. wybijano oko.
Działało lepiej niż dzisiejsze śmieszne kary grzywny które wszyscy mają w dupie.
Zasłanianie się śmiesznym humanitaryzmem i etyką [gdzie oba to tylko punkt widzenia zależny od punktu siedzenia] nic tu nie da, a pewien jestem,że gdyby za skatowanie psa groziło 15 do 25 to liczba tych "incydentów" zmalała by diametralnie.

Atos kto prezentuje taki poziom zachowania : http://elka.pl/content/view/54822/78/ imho nie zasługuje na życie w społeczeństwie.
Albo odizolować, albo powiesić.
Rozumiem ty cieszył byś się, ze taki człowiek jest np nauczycielem WF''u twojego dziecka ?
Gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

Człowiek emotki nie postawi i już jest brany na poważnie... Zacznijmy od tego, że gry,
książki i muzyka to nie używki i choć mają przynieść rozrywkę, to jednak innego rodzaju.


Tyle tylko, że nadal mogą mieć one negatywny wpływ na nasze ciało, kiedy nie są kontrolowane, niezależnie od tego, że nie są używkami.

Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

Nigdzie tak nie napisałem. Są ludzie towarzyscy i są ludzie nietowarzyscy, powszechnie
znana prawda.


To, o czym piszesz, to bardziej typy osobowości. Nietowarzyska osoba jest prawdopodobnie introwertykiem (którym na swój sposób jestem i ja sam), co jednak nie oznacza automatycznie aspołeczności.
Aspołeczność bowiem to postawa, kiedy człowiek z własnej woli odcina się od społeczeństwa, które go irytuje. Przestaje więc w nim (w najskrajniejszych formach) funkcjonować i zupełnie sie od niego izoluje.

Aspołeczność != Introwersja.

Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

Ciekawe, co powiesz, jak ktoś potępi nie twój czyn, a ciebie, nawet jeśli okoliczności
by cię usprawiedliwiały :P.


Nic szczególnego. Przechodziłem przez to już wiele razy.

Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

Potępienie czynu wiąże się też z nauką, a jedyne, co potępienie ludzi sprowadza to (...)


Ale ja nigdzie nie napisałem, że skreśliłbym takiego człowieka. Jeśli wykazałby on wolę poprawy, to pomógłbym mu - ba, już wiele razy takim osobom pomagałem. Ale to, że tacy ludzie postąpili w sposób nieprawidłowy najczęściej wynika z ich własnej woli, więc wybacz - pisanie, że to tylko czyn, a nie popełniający go, jest zły, jest zbyt delikatne i z cała pewnością w nie w pełni prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 14:01, Pietro87 napisał:

Taka dziedzina jest co się nazywa psychologia


Nie wierzę w psychologię.

Dnia 27.05.2012 o 14:01, Pietro87 napisał:

My niestety pozwalamy na przemoc wobec istot słabszych, jednocześnie dając do zrozumienia
- skoro tu wolno, to tam tez pewnie się uda.


U mnie po okolicy chodziły trzy takie małe pieski, ale jakoś nie miały problemów z zagryzaniem saren. Jakby mnie albo kogokolwiek innego dopadła swora psów, to też bym się nie zastanawiał, tylko brał jakiegoś kija lub rurę i tłukł ile wlezie.

Naprawdę nie wiem, skąd przekonanie, że piesek to taka bezbronna istota. Niejednego newsa byś pewnie znalazł o tym, jak to jakieś bezpańskie psy zagryzły w biały dzień.

Dnia 27.05.2012 o 14:01, Pietro87 napisał:

W dawnych czasach za wybicie komuś oka.. wybijano oko.


A wiesz dlaczego tak było? Żeby np. w odwecie za złamanie ręki jakiś koleś nie wybił rodziny swojemu "oprawcy".

Dnia 27.05.2012 o 14:01, Pietro87 napisał:

Zasłanianie się śmiesznym humanitaryzmem i etyką [gdzie oba to tylko punkt widzenia zależny
od punktu siedzenia] nic tu nie da, a pewien jestem,że gdyby za skatowanie psa groziło
15 do 25 to liczba tych "incydentów" zmalała by diametralnie.


O ile by je wykryto ;). Zresztą zwierzęta i humanitarność, hihihihi xD.

Dnia 27.05.2012 o 14:01, Pietro87 napisał:

Atos kto prezentuje taki poziom zachowania : http://elka.pl/content/view/54822/78/ imho
nie zasługuje na życie w społeczeństwie.
Albo odizolować, albo powiesić.


Miałem tutaj tego nie postować, ale sam się o to prosisz:
http://www.liveleak.com/view?i=6af_1308237843&comments=1

Dla jasności - banda gówniarzy zatłukła bezdomnych za zabicie psów czy coś w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 14:02, Mohair napisał:

Tyle tylko, że nadal mogą mieć one negatywny wpływ na nasze ciało, kiedy nie są kontrolowane,
niezależnie od tego, że nie są używkami.


Wszystko rozchodzi się o nieszczęśliwe porównanie :D.

Dnia 27.05.2012 o 14:02, Mohair napisał:

Aspołeczność bowiem to postawa, kiedy człowiek z własnej woli odcina się od społeczeństwa,
które go irytuje. Przestaje więc w nim (w najskrajniejszych formach) funkcjonować i zupełnie
sie od niego izoluje.


Nadal nie dowodzi to niczego, bo są przypadki, gdzie odcięcie się od lokalnego społeczeństwa jest rozsądne :P. Jest różnica między aspołecznością a socjopatią, która istotnie jest groźna.

Dnia 27.05.2012 o 14:02, Mohair napisał:

Ale ja nigdzie nie napisałem, że skreśliłbym takiego człowieka. Jeśli wykazałby on wolę
poprawy, to pomógłbym mu - ba, już wiele razy takim osobom pomagałem. Ale to, że tacy
ludzie postąpili w sposób nieprawidłowy najczęściej wynika z ich własnej woli, więc wybacz
- pisanie, że to tylko czyn, a nie popełniający go, jest zły, jest zbyt delikatne i z
cała pewnością w nie w pełni prawdziwe.


No to co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 12:15, Wojman napisał:

W nawiązaniu do ostatniego zdania redaktora: jak kupie książke "Wiedźmin" to przemocy
nie ma i jest ok, jak kupię i zagram w gre "Wiedźmin" to jestem uzależniony. :D


Uzależniony, a z uwagi na brutalność gry w dodatku agresywny, z takim to się lepiej nie zadawać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

Wszystko rozchodzi się o nieszczęśliwe porównanie :D.


Ale ono wcale nie jest nieszczęśliwe :) Gry mogą być tak samo szkodliwe jak alkohol czy każda inna używka, nie widzę żadnych powodów ku temu, aby było inaczej.

Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

Nadal nie dowodzi to niczego, bo są przypadki, gdzie odcięcie się od lokalnego społeczeństwa
jest rozsądne :P.


Jakie przypadki? Pisałem wcześniej, abyś mi powiedział, kiedy aspołeczność jest pozytywna, więc zapytam jeszcze raz: Kiedy?

Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

No to co? :D


Czyli podejście do takich ludzi w sposób zbyt łagodny zupełnie Ci nie przeszkadza, natomiast traktowanie ich zbyt surowo już tak? W takim razie gratuluję hipokryzji.

Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

Nie wierzę w psychologię.


Anyway, jak można nie wierzyć w dziedzinę nauki, na której działanie znaleziono już niebotyczną ilość dowodów?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.05.2012 o 14:07, Demagol napisał:

O ile by je wykryto ;). Zresztą zwierzęta i humanitarność, hihihihi xD.


Uuu czytanie ze zrozumieniem się kłania. widać nie zrozumiałeś do czego tu się odnosi pojęcie humanitaryzmu [ale dobra rozwinę bo widać za trudne - do zasłaniania się faktem, że rzekomo pobicie człowieka na śmierć jest ważniejsze niż pobicie psa na śmierć, tudzież innego zwierzaka - tu wymiar sprawiedliwości załania się humanitaryzmem i dlatego za psa jest do 3 lat za człowieka do dożywocia]

Dnia 27.05.2012 o 14:07, Demagol napisał:

Miałem tutaj tego nie postować, ale sam się o to prosisz:
http://www.liveleak.com/view?i=6af_1308237843&comments=1



I ? Bo to tylko potwierdza to co napisałem, że zakatowanie człowieka czy psa powinno być karane surowym wyrokiem. Swoją drogą jestem pewien, że kilka domowych zwierzaków tez przerobili na mielone zanim się znudzili i poszukali tych bezdomnych. Ergo - sam sobie strzeliłeś w stopę tym filmikiem.


P.S.
Co innego bronić się przed dzikim zwierzem, co innego domowego zwierzaka który ci ufa i którego karmisz spalić żywcem w piecu. Nie kompromituj się, już raz poległeś w podobnej dyskusji w innym temacie, prezentujesz iście debilny imho tok myślenia który jedno przestępstwo dopuszcza a drugie identyczne tylko dokonane na innym "obiekcie" potępia. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka.
Dokształć się i obejrzyj sobie wywiad z Kuklińskim.
Btw tekst "Nie wierzę w psychologię." - iście wyborny pokaz ignorancji.
Ja w sumie rozmowę skończyłem, bo nie ma z kim rozmawiać, poziom za niski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

Nadal nie dowodzi to niczego, bo są przypadki, gdzie odcięcie się od lokalnego społeczeństwa
jest rozsądne :P. Jest różnica między aspołecznością a socjopatią, która istotnie jest
groźna.



Uuuu dlaczego używasz zwrotów z dziedziny psychologi w którą nie wierzysz ?
Jakiś problem osobowościowy ?
Parafrazując Yodę "Konsekwencji brak wyczuwam"

P.S.
A te ruskie małolaty miały pretensje do bezdomnych o to, że polują w lesie na zwierzęta.
Nie mniej jest różnica między polowaniem w lesie na dzikie zwierzęta [gdzie zabija się je bez zbędnego okrucieństwa] a celowym znęcaniem się nad żywą istota [tu bez znaczenia czy nad tobą, mną czy np twoim spem]. Ja pisałem o przypadkach skrajnej patologii gdzie przejawia się celowe zwyrodniałe okrucieństwo wobec innej jednostki, tylko dla samego faktu zadawania komuś cierpienia. tu jest różnica między samoobroną przed bezdomnym dzikim psem a katowaniem gazrurką domowego szczeniaka dla zabawy. Czujesz tą różnice czy tak ciężko ją dostrzec ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować