Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Przedewszystkim człowiek mósi w coś wierzyć ponieważ jeżeli nie wierzy popełniłby samobójstwo. A to na jaki sposób to robi zalerzy do jego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.05.2007 o 22:11, dwiedzmin napisał:

Nie wiesz co czynisz. Dla ciebie to nic nie znaczy, ale taki stwierdzeniami mocno obrażasz
Boga i sam sie zamykasz na zbawienie. Po smierci sie zdziwsz. Choć dla ciebie to nic nie zanczy.
Zastanów sie dobrze nad tym.

>

hahahahahaaa. nawracajcie sie niewierni! ze strachu!

co za monumentalna glupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 11:34, Luke Shadow napisał:

Ty to zrozum. Ja nie uważam, że Jezus był Bogiem...

To sobie uważaj i żyj w zakłamaniu. Z mojej strony eot.
Pamiętaj filozofią do niczego nie zajdziesz ;]


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.05.2007 o 15:13, TetraGramaton napisał:

Pamiętaj filozofią do niczego nie zajdziesz ;]

Dlatego nie opieram się na filozofii Ojców Kościoła. W przeciwieństwie do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 11:36, Mogrim napisał:

Ja sceptycznie podchodzę do takich rewelacji...


Czyli innymi słowy, negujesz cuda dokonane przez Boga? Nieładnie... A co powiesz o uzdrowieniu Ezechiasza i
znaku od Boga? (2 Królów 20:8-11) ? To też symbol ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Radzę poczytać ST. Wyraźnie i wielokrotnie masz tam napisane, że tylko jeden naród został przez
JHWH wybrany, tylko jeden na pewno zostanie zbawiony, tylko jeden jest synem JHWH. I dodam,
że nie są to Egipcjanie.

Do tamtych było stwierdzenie jednak starożytnośc przemineła i NT wykazuje, że zbawiony może być każdy.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Wcale nie dziwne. Człowiek miał zawsze skłonności do politeizmu, to raz. Wielu bogów, którzy
później zyskali na znaczeniu było początkowo mało znaczącymi bożkami plemiennymi, to dwa. Z
tego co wiem istnieją stare historie mówiące o tym, że JHWH ma żonę, która zaginęła i on z
rozpaczy przestał się zajmować światem, dlatego wszystko wygląda jak wygląda, to trzy.

A ja słyszałem o świadectwach stwierdzających u Jezusa okultystę. Nie powód aby na nich polegać.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Czy Ty czytasz moje posty? Zaczynam w to wątpić.

Ja trzymam się tematu. Nie zbaczam z kwesti do inne kwesti, nie wymieniłem rodowodu ze ST więc nawet nie bede polemizował.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Możesz to napisać jeszcze raz, tylko bardziej zrozumiale i przy okazji wyjaśnić, co to ma wspólnego
z tym, czy uczeni w Piśmie rozumieli przypowieści?

Faryzeusze, nie rozumieli nauk chrystusowych(biblijnych)(nie całkiem). Bo jak by zrozumieli to by nie atakowali tych co jedli kłosy w szabat i nie zganiali za uzdrawianie w dzień święty.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Mam co do tego poważne wątpliwości: Jezus mówił, że Prawo się nie zmieni, aż wypełni się wszystko,
o czym mówił, a Paweł samowolnie zniósł np. obrzezanie.

Dekalog od zawsze jest taki sam. Przymierze to co innego.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Który konkretnie?

Z tego co wiem to ten, który był na terenach starożytnego Babilonu, sama nazwa ich została prawdopodobnie zaczerpnięta z nazwy "Babel".

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Jeśli nie znaleźli wieży Babel, to historię o niej (tak samo zresztą jak wiele biblijnych historii)
można zwyczajnie między bajki włożyć.

Za bajkę to można dać coś abstrakcyjnego. Jednak szczątki historii jakie my otrzymujemy owszem nie są materiałem takim na którym należy polegać bo człowiek nawet nie pamięta co robił wczoraj :D.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Skoro masz dowód, to go przedstaw. Czy może znów zaczniesz się wymigiwać?

W następnym poście ci odpowiem: mam to na taśmie.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

To nie nauka świecka jest chwiejna, to Biblia podaje fałszywe informacje.

Tak?? tylko dziwne, że nauka potwierdza to co napisano w PŚ i to w dodatku robi to za nią a nie przed nią.
Bo pewnie byś sądziła, że Żydzi przekręcili albo zmyślili PŚ na podstawie historii.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

O co Tobie znów chodzi? Że niby Izraelici nie uciekali, bo nie wpadli w panikę? Radzę jeszcze
raz przeczytać sobie opis ucieczki z Egiptu.

Jeszcze raz - jak wiesz w panice ludzie się głubią. Ty myślisz, że oni z tamtąd mogli wyjść niepostrzeżenie ??
Daruj sobie bo tak liczny naród nawet jak by szedł na tiptopach to by został zauważony i szybko zneutralizowany. Przecież wiemy, że oni byli niewolnikami pod nadzorem.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Jedno małe pytanie: Ty rozumiesz, co czytasz? Toż wyraźnie z tego fragmentu wynika, że Księga
Daniela powstawała przez kilkaset lat w ciągu których dodawano do niej rożne fragmenty. W takim
razie należy sceptycznie podchodzić do proroctw w niej zawartych, bo mogą to być późniejsze
fałszywki.

Owszem jest dodatek do ks. Daniela ale to apokryf. Zapewne wiesz, że w twojej ulubionej biblii tysiąc lecia są one wyodrębnione.

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Przestań się wymigiwać i udowodnij swoje twierdzenie, że obecnie jakieś proroctwa się spełniają.

Co cie tak korci ? Mam swój tok wypowiedzenia się i to co uważam to napiszę. Po za tym musiałbym po kimś pojechać. Proroctwa obu objawień mówią przykrą prawde. A wiesz, że mówienie komuś przykrej prawdy jest nie na miejscu, ktoś by pomyślał o mnie - brak kultury.
Luke Shadow

Dnia 06.05.2007 o 14:36, minimysz napisał:

Dlatego nie opieram się na filozofii Ojców Kościoła. W przeciwieństwie do ciebie.

Ja się opieram tylko na biblii a nie na poetach w przeciwieństwie do ciebie- loooooll na poetach loooooool ! !


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.05.2007 o 16:07, TetraGramaton napisał:

Ja się opieram tylko na biblii a nie na poetach w przeciwieństwie do ciebie- loooooll na poetach
loooooool ! !

Tak? Nie słyszałem nigdy żeby w biblii ktoś czcił jednego Boga w trzech osobach.
PS. Prawo to nie dekalog, a 613 nakazów i zakazów (micwot).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 16:04, SzarQ napisał:

Czyli innymi słowy, negujesz cuda dokonane przez Boga? Nieładnie...


Potop to cud? Może. Dla mnie nie ma ŻADNEGO znaczenia, czy potop miał miejsce czy nie - to jest nieistotne. Zaślepiony ludzki umysł odczytuje Biblię jako kronikę dziejów, wydarzeń historycznych, a nie jako pouczenie religijne. Natchnienie Boże w micie o potopie dotyczy warstwy prawdy głębszej niż powierzchowny opis.
Opowieść o potopie, o arce, o Noe itd ma na celu jedno: uświadomić ludziom, że zdominowany przez grzech świat podlega sądowi Bożemu, a wody potopu są w gruncie rzeczy zapowiedzią wód miłosierdzia Bożego i chrztu, ktory oczyszcza zbrukaną grzechem naturę, w której zawsze znajdzie się cos godnego ocalenia... Jak Jezus opowiadał o synu marnotrawnym to czy miało JAKIEKOLWIEK znaczenie, czy taki człowiek w ogóle istniał? Nie. Przesłanie było najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 16:30, Mogrim napisał:

Jak Jezus opowiadał o synu marnotrawnym to czy miało JAKIEKOLWIEK
znaczenie, czy taki człowiek w ogóle istniał? Nie. Przesłanie było najważniejsze.



...Ale Jezus wyłożył potem, o co mu w tej przypowieści chodziło. A przy potopie nic takiego nie było. Nie twierdzę, że Biblia to po prostu kronika dziejów. To i kronika i pouczenie. Skoro Bóg był w stanie przdłużyć dzień w bitwie pod Gibeą, to czemu nie miałby sprowadzić potopu? Gdyby chodziło o zwykłą przypowiastkę, nie wspomnianoby o takich szczegółach jak tęcza ani składanie ofiar całopalnych po wyjściu z Arki...

PS. Potop to był dla tych co przeżyli cud :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 18:11, SzarQ napisał:

...Ale Jezus wyłożył potem, o co mu w tej przypowieści chodziło. A przy potopie nic takiego nie było


Gdzie? Powiedział przypowieść i tyle. Symbolika jest tak oczywista jak przy potopie. Tak jak Syn marnotrawny pasuje do wielu życiowych sytuacji, tak i rzecz ma się z opowieścią o potopie. To czy ten syn istniał, tak samo jak to czy potop miał miejsce nie ma żadnego znaczenia.
W Adama i Ewę wierzysz? W gigantów wierzysz? Proszę bardzo. Tyle że to nie ma znaczenia, znaczenie ma prawda przekazana w tych natchnionych historiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 14:26, KrzysztofMarek napisał:

Szkoda, że nie rozumiesz. Ja wierzę, że różowe jednorożce nie istnieją. Wierzę, bo nie ma dowodu
ani przesłanek na ich istnienie. Ale nie ma też dowodu na to, że nie stnieją. Wobec braku dowodu
pozostaje uwierzyć w którąś z możliwości.

Ależ skąd! Zamiast sofizmatu można po prostu powiedzieć, że się w niewidzialne różowe jednorożce nie wierzy, dlatego właśnie, że nie ma żadnego dowodu na to, że istnieją.

Dnia 06.05.2007 o 14:26, KrzysztofMarek napisał:

Jestem w tym konsekwentny, nie wierzę w istnienie
różowych jednorożców to to samo, co wierzę w ich nieistnienie.

Niezupełnie. Rozpisałem się o tym w poprzednim poście.
A poza tym skoro to to samo, to może dasz spokój ateistom, którzy mówią, że nie wierzą w istnienie? Bo Ty raczej standardowo forsujesz ni z tego ni z owego wersję ''A nie x''.

Dnia 06.05.2007 o 14:26, KrzysztofMarek napisał:

Dowód jest zresztą dobry w matematyce, albo geometrii, tylko że i matematyka i geometria opiera
się na aksjomatach, które prawdopodobnie są prawdziwe, ale udowodnienie tego jest niemożliwe.
Czyli chcesz, czy nie chcesz, dowód matematyczny też przyjmujesz na wiarę...

Mogę więc z mocą stwierdzić publicznie: wierzę, że 2 i 2 daje 4, a na lewo ode mnie jest lewo. Nie ma sprawy-dlatego, że w to wierzę. W istnienie bogów - nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 14:26, kowboj3 napisał:

Powiem Ci, że tą odpowiedzią mnie nieźle zadziwiłeś, jednak bardzo mi się ta odpowiedź podoba.
Powiem, że częściowo zmieniłeś moje przekonania nt. ateistów. To znaczy ja nigdy nie miałem
nic do ateistów, tylko inaczej wyobrażałem sobie ich bytowanie jako ludzie.

Cieszę się, mam nadzieję, że rzuciłem pozytywne światło na "sens życia ateistów" cokolwiek to znaczy. :-)
Moim zdaniem, każdy powinien do tego dążyć bez względu na to czy jest ateistą czy nie.

Dnia 06.05.2007 o 14:26, kowboj3 napisał:

Jak widać każdy ateista ma inne wyobrażenie o tym, dlaczego żyją i jaki jest tego sens.

Niektórym zależy, niektórym wcale. Zależy to od człowieka nie od przekonań religijnych.

Dnia 06.05.2007 o 14:26, kowboj3 napisał:

Niektórzy
mi mówili, że chcą osiągnąć pełnię szczęścia duchowego, co dla mnie było absurdalne, chociażby
z tego powodu, że większość ateistów sądzi, że człowiek nie ma swojej duszy - istnieje tylko
ciało.

Ateiści tak ci mówili ? :-) Zresztą kto powiedział, że ateista nie może się, że tak powiem "wewnętrznie" spełnić ? Może i nie wierzymy w istnienie duszy i tym podobnych bajerów, ale mamy pewne idee i filozofie i jeśli żyjemy wedle tego i to się sprawdza to ateista może poczuć, że godnie przeżył swoje życie. Jedyne życie, bo już nic po śmierci go nie czeka. Może być z siebie dumny co robił za życia lub wstydzić się tego. Śmierć jest ostatecznym końcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 22:07, tkoeman napisał:

> /.../ > Ależ skąd! Zamiast sofizmatu można po prostu powiedzieć, że się w niewidzialne różowe jednorożce
nie wierzy, dlatego właśnie, że nie ma żadnego dowodu na to, że istnieją. /.../

Otóż nie do końca jest tak, jak piszesz.
Inne jest znaczenie zdania: "nie wierzę w rózowe jednorożce" a inne zdania"nie wierzę w istnienie różowych jednorożców.
Słowo "wiara" ma kilka znaczeń.
Nie wierzę w istnienie różowych jednorożców = wierzę w nieistnienie rózowych jednorożców.
nie wierzę w rózowe jednorożce ≠ wierzę w nieistnienie różowych jednorożców.
Kiepski ten przekreślony znak równości, ale taki był w tablicy znaków. Jeśli mówisz, że nie wierzysz w Boga, to zdanie ma nieco inne znaczenie niż to, że nie wierzysz w Jego istnienie. Możesz oczywiście mówić co chcesz i jak chcesz, ale używasz tym samym tego samego słowa w innym znaczeniu. A ja to znaczenie uściślam, używam w jednym znaczeniu i dlatego moje znanie jest prawdziwe.
Nie wierzysz i istnienie = wierzysz w nieistnienie. Tak, czy inaczej wierzysz w jedną z dwóch istniejących możliwości. Wierzysz, bo nie masz dowodu. A ponieważ ja też wierzę, że 2+2=4 to mamy już część wiary wspólnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.05.2007 o 18:11, SzarQ napisał:

PS. Potop to był dla tych co przeżyli cud :)

Ciekawe jest też to, że w Eposie o Gilgameszu jest opowiedziana prawie identyczna historia o potopie. Albo to się wydarzyło naprawdę albo autorzy Tory przepisali historię potopu od Sumerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 22:37, Luke Shadow napisał:


Oczywiście sytuacji odwrotnej nie bierzesz pod uwagę? To znaczy tego, że Summerowie przepisali wcześniejszą wersję Tory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.05.2007 o 22:41, KrzysztofMarek napisał:

Oczywiście sytuacji odwrotnej nie bierzesz pod uwagę? To znaczy tego, że Summerowie przepisali
wcześniejszą wersję Tory?

A czy to było możliwe? Z tego co się orientuję Epos o Gilgameszu powstał wcześniej niż została spisana Tora, choć mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 22:43, Luke Shadow napisał:

spisana Tora, choć mogę się mylić.

Dlatego napisałem: z wcześniejszej wersji Tory. Ta Tora, którą znamy, najprawdopodobniej powstała później, niż epos o Gilgameszu. Ale to nie oznacza, że Tory nie było wcześniej ani też nie oznacza, że nasze datowanie jest prawdziwe. Są teorie wywracające historię starożytności zupełnie do góry nogami, i są głoszone przez poważnych naukowców. Może mają rację, może nie mają, nie mnie o tym sądzić. Ale wziąźć pod uwagę taką możliwość trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 22:09, szerszeń45 napisał:

Może być z siebie dumny co robił za życia lub wstydzić się tego. Śmierć jest ostatecznym końcem.

No i tu jest mały problem... jak zamierzasz być po śmierci dumny z przeżytego życia, skoro... cię nie ma? Bo zakładam, ze chcesz być dumny z czegoś co rzeczywiście jest czynnością wypełnioną, a nie na sekundę przed śmiercią - wtedy życie sie jeszcze nie skończyło i cała ta duma jest na wyrost. Inna sprawa, że na przykład dla katolika ambicja nie jest być ''dumnym'' z przeżytego życia, nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.05.2007 o 22:53, Graffis napisał:

> /.../ > No i tu jest mały problem... jak zamierzasz być po śmierci dumny z przeżytego życia, skoro...
cię nie ma?/.../

Tutaj jest wielki problem. Bo skoro po śmierci nic już nie ma, to co za róznica, czy umierasz za 5 minut czy za 50 lat? Po cholerę komu takie życie, skoro po śmierci nie wie, że je wogóle przeżył? Aż dziwne, że nie chcą sobie skrócić tego żywota i przejść do stanu nieświadomości, który i tak ich czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować