Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Ja nie dziele zwierząt na te prawdziwe i nie, mówie, że te żyjące w otoczeniu ludzi mają troche zniekształcony instynkt. A co do szympansów, rysiów czy małych lwów to jest tak, że szympansy traktują osobnika z innego stada jak intruza i atakują go, a to, że wykazują taką agresje (jednak chyba pochodzimy od małp) tego jeszcze nie zbadano. Gaax piszesz o treningu rysia, a czy to nie jest walka o przetrwanie - trenuje by w przyszłości mógł przeżyć, a nie dla przyjemności. A co do małych zwierząt i ludzi to chyba każde z nich lubi się bawić - bo jest osobnikiem niewykształconym jeszcze emocjonalnie.

Do KrzysztofMarek Wybrałeś takie gatunki, których nikt nie lubi, jednak i one z jakiegoś względu istnieją, a jeśli już istnieją to znaczy że po coś są na tym świecie i nie można ich ostatecznie zlikwidować. Odbijając piłeczke to moge powiedzieć, żę po jakiego czorta ludzie wpychają się zamieszkiwaćtakie tereny, w których istnieją dla nich takie niebespieczne pasożyty czy zwierzęta jak jadowite węże, pająki, rożki, brazylijskie muchy składające larwy w okolicach mózgu. Albo też mieszkają w miejscach występowania powodzi, trzęsień itp,itd, co ich tam pcha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 11:38, Mogrim napisał:

Kiedyś była dyscyplina.
I tutaj zwracam się też do Dar 15 - taka jest różnica, że wtedy prześladowano Kościół
a on trwał. Dzisiaj, kiedy teoretycznie powinien być mocniejszy bo jest spokój - ludzie sami
odchodzą z KK i masowo go olewają. Mamy do czynienia z dechrystianizacją Europy zupełnie dobrowolną.
Takiego braku wiary nie było jeszcze nigdy.

A teraz zachowujesz się jak ktoś kto chce dyscyplinę egzekwować. Zamknąć Boga w prawach i nakazach i twierdzić, że tam on właśnie jest. Nie jest postawą chrześcijańską zakazywać, grozić i karać - wskazywać na błędy i wspólnie dążyć do Prawdy. Oczywiście ona jest jedna i w Kościele, ale ludzi nie zmusisz do wiary, a nie zachęcisz ich do niej przez zamknięcie na nich. Owszem nadmierne ''zmiękczenie'' powoduje równie straszne konsekwencje, tu masz rację. Rozwiązaniem są jednak odpowiednie proporcje tych dwóch postaw - sprawiedliwej i miłosiernej. Ich dobór od zawsze sprawiał ludziom problem, szczególnie teraz, gdy wymagania są tak wielkie.
A co do ludzi odchodzących od wiary. Ludzie wierzyć nie chcą - tak jest łatwiej, mniej odpowiedzialności, więcej zapomnienia etc. Nie jest to nawet wina braku działania KK, ile bardziej niechęci ludzi do Boga, nieodpowiedzialnego strachu przed nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 14:37, Graffis napisał:

A co do ludzi odchodzących od wiary. Ludzie wierzyć nie chcą - tak jest łatwiej, mniej odpowiedzialności,
więcej zapomnienia etc. Nie jest to nawet wina braku działania KK, ile bardziej niechęci ludzi
do Boga, nieodpowiedzialnego strachu przed nim.


Dlaczego tak sądisz? Są ludzie, których ta wiara nie satysfakcjonuje i maja swoje zdanie na ten temat. Czy to znaczy, że idę na łatwizne? Dla mnie łatwizną, bez obrazy dla nikogo, jest przyjmowanie tej wiary jak by była jedyną i prawdziwą, a zapomina się myśleć i mieć własne zdanie na ten temat - bo tak łatwiej i nie trzeba dużo myśleć i szukać pytań na odpowiedzi, gdyż uniwersalna odpowiedzia jest Bóg i jego wola, czy nauki kapłanów, czy innych dostojników koscielnych. Nie czuję się mniej odpowiedzialny za to co robię, niż wtedy gdy wierzyłem. Nie upoważnai mnie to też do tego by móc bezkarnie robić zle uczynki. Tu nie Bóg jest potrzebny, tylko jakieś zasady, które trzeba wpajac ludzią. Coś jak 10 przykazań. Tyle, że lepiej sie "steruje" moralnością ludzi, gdy są oni zastraszani piekłem i potepieniem po śmierci. Jak dal mnei to bazuje to na strachu ludzi przed nieznanym, w szczególności przed śmiercią. Ludzie chcą mieć nadzieje, że po śmierci otrzymają zbawienie i nagrodę za dobre uczynki. Ja tam w to nie wierzę, aż tak, by to popychało mnie do tego by być dobrym. Jednak być może własnie o to chodzi, o ten strach, by straszyć ludzi potępieniem przez Boga gdy nie będa "grzeczni". Myśle, że było by wielu ludzi, którzy nauczani tych zasad moralności bez "świdomości" tego, że Bóg na nich patrzy i to ocenia, postępowało by tak jakby chciało, bo by sie niczego nie bali. Być moze gdyby nie ta "świadomość" to dalej bylibyśmy z 1000, jak nie więcej lat do tylu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.07.2007 o 20:54, Mogrim napisał:

Nie bardzo rozumiem - jakich lat poprzednich? Bo nazywanie inkwizycji, która skazała (zgodnie

Mianowicie: zawiązanie się nowej wspólnoty kościelnej i w tej kwestii nie ansynuowałem do inkwizycji,

Dnia 27.07.2007 o 20:54, Mogrim napisał:

z prawem świeckim!) /ciach/dowodów winy...

>... g) istniał tryb odwoławczy.
Nawet jak by nikogo nie zabili to i tak nie powinno byc takiego stanu rzeczy. Jak można kogoś gnębić za czyjeś poglądy. Ahha no i jeszcze jedno - hipszania Tomas de Torqemada o tym nie wiesz?? Oni gnębili Żydów.
I jeszcze raz powtarzam oczyszczanie z zabójców, fałszerzy, złodziei to ja wcale ja nie uważam za złe tyle że to się działo pod takim płaszczykiem podobnie jak u Krzyżaków, którzy gnębili pogaństwo
Dar15

Dnia 27.07.2007 o 20:54, Mogrim napisał:

Jestem bardzo wyczulony na temat inkwizycji, a że bardzo ją lubię, to chciałbym wiedzieć co to jest ta grupa
od czarnej roboty:D?

Ci co np. torturowali.

Yupy
To co się dzieje pod płaszczykiem dobra jest złe i dziwię się wam że jesteście jej zwolennikami.

Do Yupi, Clegan, Dar15 i Mogrim
Wyobraźcie sobie i postawcie się teraz w miejscu tych prześladowanych. Załóżmy że teraz teraz jakieś państwowa partia zabraniała chodzić do KK w niedzielę. I co wy na to ? Dobrze by wam było w dzióbku ? :P


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 14:37, Graffis napisał:

A co do ludzi odchodzących od wiary. Ludzie wierzyć nie chcą - tak jest łatwiej, mniej odpowiedzialności,
więcej zapomnienia etc. Nie jest to nawet wina braku działania KK, ile bardziej niechęci ludzi
do Boga, nieodpowiedzialnego strachu przed nim.

Hahahah, no ten tekst już mnie powalił. Nie wierzę w rzadnego boga, mam olbrzymią niechęć do Kościoła i Watykanu. A jeśli chodzi o moje zasady moralne, odpowiedzialność itd., nikt z moich znajomych (oprócz jednego który też nie wierzy) nie ma większego poczucia moralności czy odpowiedzialności. Dla przykładu ja, mam 15 lat, a nigdy do tej pory nie piłem piwa czy czegośtam, nie paliłem papierosów czy "marysi". To właśnie wiara w boga jest ucieczką od rzeczywistości. Koleś zrobi coś złego i pomyśli sobie "e, bóg mi wybaczy", kiedy ktoś nie wierzący zacznie się zastanawiać nad konsekwencjami swoich czynow. Wiec z calym szacunkiem, ale nie chrzan mi tu prosze, ze ktos niewierzacy = nieodpowiedzialna osoba, bez zasad moralnych, robiąca co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 14:50, Ceteris Paribus napisał:

Tu nie Bóg jest potrzebny,
(...)"grzeczni".

No i cóż to za wierni by byli ? A może należy zostać perfekcjonistą ? Nie tędy droga. Po co ludzi robić sztucznych ?
I tak wiadomo, że karą za każdy grzech należy się śmierć ale człowiek choćby nie wiem jak chciał nigdy nie będzie doskonały w Chrystusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znam ateistów o wiele bardziej wartościowych i moralnych od niektórych chrześcijan.

Dnia 29.07.2007 o 16:49, Ufo2 napisał:

coś złego i pomyśli sobie "e, bóg mi wybaczy"

No nie wiem. Chyba, że jest idiotą ;). Trzeba wykazać skruchę i się wyspowiadać, a nie wierzyć w nieskończoną litość Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 16:43, TetraGramaton napisał:

Nawet jak by nikogo nie zabili to i tak nie powinno byc takiego stanu rzeczy.


A to niby czemu? W średniowieczu normalne było to, że sądy świeckie i świeckie prawo za herezję (która wg ludzi groziła porządkowi społecznemu) karano surowo (i każdy mógł kary uniknąć, wystarczy że wycofał swoje poglądy - co jak nawet na dzisiejsze czasy jest ultramiłosierdziem).

>Ahha no i jeszcze jedno - hipszania Tomas de Torqemada o tym nie wiesz?? Oni gnębili Żydów.

Primo: nie żydów, tylko żydowskich conversos (agenci sprzyjający Maurom) i kryminaliści - złodzieje kościołów, koniokradzi, sodomici czy mordercy. Wg szacunków i najniekorzystniejszych dla Torquemady danych na 100 tys. procesów śmiercią skończyły się 2 tys; więc zapewne było ich mniej.
"Zredagowane przez niego Instrukcje pełne są napomnień, aby sędziowie nie ulegali gniewowi ani łatwym uproszczeniom, aby pamiętali o miłosierdziu i o tym, że ich celem jest zwalczanie grzechu, nie grzeszników.
Na takich wskazówkach raczej nie wychowywali się fanatyczni zbrodniarze. Niechętni religii historycy zazwyczaj wszystkie te wskazania odsuwają na bok, z lekceważącą kwalifikacją "hipokryzja". Po cóż jednak miałby Torquemada udawać w swoich prywatnych, w ogóle nie przeznaczonych dla niczyich oczu zapiskach, które pełne są podobnych myśli? Przed kim odgrywałby komedię, żyjąc w ascezie i przeznaczając cały majątek na wsparcie dla ubogich - w tym często dla rodzin osób skazanych przez jego trybunały? Przed swymi współczesnymi na pewno niczego odgrywać nie musiał, a trudno podejrzewać, by przewidział encyklopedystów, oświeceniowy antyklerykalizm i dzisiejszą antykatolicką propagandę." (R.A. Ziemkiewicz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 17:10, Mogrim napisał:

A to niby czemu? W średniowieczu normalne było to, że sądy świeckie i świeckie prawo za herezję
(która wg ludzi groziła porządkowi społecznemu) karano surowo (i każdy mógł kary uniknąć, wystarczy
że wycofał swoje poglądy - co jak nawet na dzisiejsze czasy jest ultramiłosierdziem).

No nie dziwę się, że była tam ciemnota i sądzę, że woleli być w niej. Za Mikołaja Kopernika się brali a dobrze znali pismo święte iż ziemia jest okręgiem. Ktoś nie miał pojęcia co to jest herezja ! ;].
>że ich celem jest zwalczanie

Dnia 29.07.2007 o 17:10, Mogrim napisał:

grzechu, nie grzeszników.

Zatem inkwizycja nawet samego papierza mogła zabić ? - Bo też jest grzesznikiem. Głupie tłumaczenie.
Ktoś mówi prawdę a się go za nią morduje. No przeice.... za prawde zawsze byłeś wrogiem a za to że komuś obłudnie cedziłeś w oczy to byłeś mile widziany. Teraz też tak jest.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 14:37, Graffis napisał:

A teraz zachowujesz się jak ktoś kto chce dyscyplinę egzekwować. Zamknąć Boga w prawach i nakazach
i twierdzić, że tam on właśnie jest.


Owszem, chcę żeby dyscyplinę egzekwowano. Żeby duchowi nie głosili herezji że piekło jest puste; że chcą zobaczyć na konklawe 60 kobiet kardynałów; że papież nie jest nieomylny; że wszystkie religie są tak samo dobre. Żeby do kościołów nie sprowadzano psów; żeby nie urządzano mszy z tańcami (najlepiej erotycznymi); żeby kościół wyglądał jak kościół, a nie siedziba loży masońskiej czy zbór protestancki; żeby była liturgia a nie cyrk. Chcę żeby nauka Kościoła była jasna i zgodna z wielowiekową tradycją (to co było dobre 1000 lat temu nie jest w niczym gorsze; w zniesionej przez Pawła VI przysiędze papież przysięga "Przysięgam nie zmieniać niczego z przekazanej mi Tradycji ani niczego, co było przede mną strzeżone przez mych miłych Bogu poprzedników, ani nie naruszać, ani nie zmieniać, ani nie zezwalać na jakiekolwiek zmiany."). Z kolei Benedykt XV pisał:
"A życzymy sobie, ażeby katolicy nie tylko stronili od błędów, lecz także od sposobu myślenia, czyli od tak zwanego ducha modernistycznego: kto bowiem tym duchem jest przejęty, ten odrzuca ze wstrętem wszystko co trąci starością, a wszędzie we wszystkim chciwie czegoś nowego szuka: w sposobie mówienia o rzeczach Bożych, w wykonywaniu kultu świętego, w urządzeniach katolickich, a nawet w samych praktykach prywatnej pobożności. Chcemy zatem, by święte pozostało owe stare przodków prawo: Nihil innovetur, nisi quod traditum est [nie należy wprowadzać nic nowego poza tym, co zostało przekazane], które to prawo aczkolwiek w rzeczach wiary nienaruszalnie zachować należy, przecież za normę służyć powinno i w tych rzeczach, które zmianom podlegają, jakkolwiek i tu ma częstokroć zastosowanie reguła: Non nova, sed noviter [wprawdzie to nie nowe, lecz w nową przyodziane postać]".
Encyklika Ad beatissimi Apostolorum Principis
Paweł VI zniósł również przysięgę antymodernistyczną.

Dnia 29.07.2007 o 14:37, Graffis napisał:

Nie jest postawą chrześcijańską zakazywać, grozić i karać


Ależ jest. Chrystus zakazywał wielu rzeczy - Kościół tak samo. Zakazane być muszą herezje. Muszą być karane ekskomuniką. ("A gdyby nawet my lub anioł z nieba głosił wam inną ewangelię, niż ta, którą otrzymaliście, niech będzie przeklęty" - uczy PŚ). Ekskomunika nie jest karą nienawiści. To jest kara dla dobra Kościoła i dla dobra osoby która zbłądziła; kiedy zrozumie swój błąd może powrócić. Zasada "caritas maior iustitia" jest w tym przypadku zupełnie nieużyteczna. Żaden heretyk nie zmienia swego zdania w wyniku próśb.

Dnia 29.07.2007 o 14:37, Graffis napisał:

Rozwiązaniem są jednak odpowiednie proporcje tych dwóch postaw - sprawiedliwej i miłosiernej.


I w tym problem. Przed Soborem wszystko było równo (100 lat temu papież św. Pius X mówił, że grzesznikom trzeba okazywać miłosierdzie grzesznikom) - była też sprawiedliwość. Dzisiaj promuje sie ultramiłosierdzie za wszelką cenę.

Dnia 29.07.2007 o 14:37, Graffis napisał:

A co do ludzi odchodzących od wiary. Ludzie wierzyć nie chcą - tak jest łatwiej, mniej odpowiedzialności,
więcej zapomnienia etc. Nie jest to nawet wina braku działania KK, ile bardziej niechęci ludzi
do Boga, nieodpowiedzialnego strachu przed nim.


Dlaczego ta niechęć przyszła tak nagle? Nie wiem jak to dokładnie było - czy najpierw ludzie zaczęli odchodzić z kościoła i aby ich przyciągnąć zaczęto robić w kościołach "msze erotyczne" (przez co rozumiem cyrki podczas liturgii) aby ich przyciągnąć, czy na odwrót: w wyniku wesołej twórczości niektórych duchownych ludziom pewne rzeczy zbrzydły. Albo jedno i drugie.
Zresztą potwierdzeniem mojej tezy na rozmiękczenie języka kościoła jest przypadek, kiedy Benedykt XVI w bezczelny, średniowieczny przedsoborowy sposób przypomniał o piekle. W światowych media zrobiła się wrzawa, że KK straszy piekłem, rzecznik Watykanu musiał tłumaczyć że papież przemawiał do prostych ludzi jak proboszcz czy coś takiego. Paranoja.
Byli jezuici, teraz dominikanie:
http://breviarium.blogspot.com/search?q=dominikanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 17:24, TetraGramaton napisał:

No nie dziwę się, że była tam ciemnota i sądzę, że woleli być w niej.


Jaka znowu ciemnota?

Dnia 29.07.2007 o 17:24, TetraGramaton napisał:

Za Mikołaja Kopernika


A''propos kopernika. Z galileusza zrobiono ofiarę straszliwej inkwizycji: przypisano mu słowa "a jednak ziemia się kręci!" wypowiedziane do inkwizytorów. Niestety potem przeglądnięto papiery z archiwów Św. Officjum. Galileusz słusznie został oskarżony, bo swoje nieudowodnione tezy uważał za pewnik, co było błędem - "pierwszy bezdyskusyjny dowód na to, że Ziemia się kręci wokół słońca pochodzi dopiero z 1748 roku. Żeby zaś zobaczyć obroty Ziemi, trzeba było czekać aż do roku 1851, na wahadło Foucaulta." Niestety, zamiast cisnąć go do lochu z torturami, Galileusz mieszkał sobie w pałacu, ciesząc się dobrym jedzeniem, służbą i serdeczną przyjaźnią papieża Urbana VII. Podczas procesu oświadczył zdumionym sędziom: "nigdy nie podtrzymywałem ani nie broniłem poglądu, że Ziemia się rusza, a Słońce stoi, lecz dowiodłem raczej przeciwieństwa tezy Kopernika i wykazałem, że argumenty Kopernika są słabe i nielogiczne". Galileusz został skazany na straszliwą karę odmawiania psalmów (którą dobrowolnie kontynuował do końca życia) i areszt domowy, którego nikt nie traktował poważnie, więc z błogosławieństwem sądu tudzież całego Watykanu pojechał sobie do Toskanii, gdzie spędził resztę życia. Gdyby wtedy ktoś mu powiedział, że antykościelni cwaniacy włożą mu w usta "a jednak ziemia się kręci!" umarłby ze śmiechu.
Ot straszliwa inkwizycja.

Dnia 29.07.2007 o 17:24, TetraGramaton napisał:

Zatem inkwizycja nawet samego papierza mogła zabić ?


A dlaczego zaraz zabić? Było 3% szans że dostanie wyrok śmierci (tyle się nią kończyło), a jakby dostał to mógłby uniknąć stosu wycofując herezje. Na 97% kazaliby mu odmawiać psalmy albo wziąść udział w mszy pokutnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja też do czasu kiedy miałem 15 lat - nic nie piłem, czy paliłem, a wierzyłem. To raczej zalerzy od czlowieka. Moji znajomi juz w wieku 12 lat sięgali po alkohol. Sporadycznie, bo sporadycznie (jedno piwo i zgon), ale pili. Ja natomiast uważałem to za złe i (chyba) za grzech. Alkoholu nienawidziłem, narkotyków, czy papierosów też nie. Jednak w tym wieku chciałem się zbuntowac starszym za to, że traktowali mnie tak jak bym miał o 5 lat mniej (zresztą teraz też czasami tak jest :/) więc sięgnełm po fajki, browar i zioło. Jedynie to ostatnie przypadło mi do gustu. Wtedy uważałem to za grzech, ale nie to jest ważne. Jeszcze wszyzstko przed Tobą. Nieche tu robić kryptoreklamy, ale są rzeczy lepsze od browara, ktore poszerzają ludzką świadomość ;-)

Dnia 29.07.2007 o 16:49, Ufo2 napisał:

To właśnie wiara w boga jest ucieczką od rzeczywistości.


Zgadzam się.

Dnia 29.07.2007 o 16:49, Ufo2 napisał:

Koleś zrobi coś złego i pomyśli sobie "e, bóg mi wybaczy", kiedy ktoś nie wierzący zacznie się zastanawiać nad > konsekwencjami swoich czynow.


Z tym niewiem czy mogę sie zgodzić. Jak wcześniej pisałem - poczucie kogoś ponad nami i kary, bądź nagrody chyba bardziej niektórych trzyma przy tych zasadach moralnych niżeli były by one odseparowane od religii. Chyba ludzkość jest jeszcze za młoda i za mało wiemy, by wszyscy odrzucili wiarę w swych bogów i mimo to żyli "tak jak Pan Bóg przykazał" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 16:54, TetraGramaton napisał:

No i cóż to za wierni by byli ? A może należy zostać perfekcjonistą ? Nie tędy droga. Po co
ludzi robić sztucznych ?


Po co ludzia wiara? Jak dlamnie to teraz jest to otoczone sztucznością, bez obrazy dla wierzących. Tak naprawde to wiara nie jest aż tak potrzebna ludzią. Mogli by i żyć bez niej, ale społeczeństwo, moim zdaniem, niejest aż tak dojrzałe, by każdy potrafił postępować dobrze bez świadomości kary bądź nagrody za swe uczynki.

Dnia 29.07.2007 o 16:54, TetraGramaton napisał:

I tak wiadomo, że karą za każdy grzech należy się śmierć ale człowiek choćby nie wiem jak chciał
nigdy nie będzie doskonały w Chrystusie.


Jakto śmierć? To chyba zalerzy od wagi grzechu i od religii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 14:08, Yupy napisał:

/.../ one z jakiegoś
względu istnieją, a jeśli już istnieją to znaczy że po coś są na tym świecie i nie można ich
ostatecznie zlikwidować. /.../

Ależ można! Tylko wymaga to wielkich nakładów. I reszta przyrody na tym nie ucierpi. A ludzie pchają się na rózne, nieprzyjazne dla nich tereny, żeby przeżyć. Inne są już zajęte i mogą je zyskać dla siebie drogą wojny. Może przyjdą do nas, żeby zająć nasze terytorium i co zrobisz? Będziesz walczył, czy zdasz się na ich łaskę? W końcu wielkość populacji ludzkiej regulują nie tylko choroby, wojny też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie była ciemnota to by się nie nastawiali dezabrobatą na Kopernika i tyle.
Kopernik w sumie nic nie odkrył tylko powielił biblijną rację nie wiedząc o tym.

Ceteris Paribus

Dnia 29.07.2007 o 17:36, Mogrim napisał:

Po co ludzia wiara? Jak dlamnie to teraz jest to otoczone sztucznością,

Dlaczego sztuczne ?
* A co do śmierci - to jesteś pewien że będziesz żył wiecznie ?
No bo jak nie śmierć to drugą alternatywą jest nieśmiertelność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 21:41, TetraGramaton napisał:

Jak by nie była ciemnota to by się nie nastawiali dezabrobatą na Kopernika i tyle.


Czyli wg ciebie ciemnota panowała od zawsze, bo przecież starożytni grecy (Sokrates, Platon, Arystoteles, Sofokles, Fidiasz e tutti quanti - ciemnota) przyjęli model geocentryczny (Apoloniosa), mimo iż dobre 100 lat wcześniej Arystach stworzył model heliocentryczny! W średniowieczu popukaliby się w czoło gdybyś pokazał im dzisiejszy podręcznik fizyki - ale to nie znaczy, że byli ciemnotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 17:42, Ceteris Paribus napisał:

Po co ludzia wiara? Jak dlamnie to teraz jest to otoczone sztucznością, bez obrazy dla wierzących.
Tak naprawde to wiara nie jest aż tak potrzebna ludzią. Mogli by i żyć bez niej, ale społeczeństwo,
moim zdaniem, niejest aż tak dojrzałe, by każdy potrafił postępować dobrze bez świadomości
kary bądź nagrody za swe uczynki.


Nie tylko po to jest wiara. Kiedyś ludzie np. nie potrafili logicznie wytłumaczyć jak powstał świat, więc wymyślili bogów. Dzisiaj człowiek dużo lepiej zna świat wokół siebie, wie jak działa. Dlatego teraz jest ten wielki "kryzys wiary". Ludzie potrafią wszystko logicznie wytłumaczyć to co tu miał do roboty jakiś bóg??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 21:41, TetraGramaton napisał:

Ceteris Paribus
> Po co ludzia wiara? Jak dlamnie to teraz jest to otoczone sztucznością,
Dlaczego sztuczne ?


Mówiłem o tym wcześniej. Po prostu wierzymy w to w co aktualnie wierzą nasi bliscy, czy otoczenie. W przypadku naszego kraju to religia katolicka, gdybyśmy zyli w Turcji byłby to Islam. Ludzie mogli by żyć bez tej religijnej otoczkki, tylko jak napisałem wcześniej nie wszyscy są na to jeszcze gotowi.

Dnia 29.07.2007 o 21:41, TetraGramaton napisał:

* A co do śmierci - to jesteś pewien że będziesz żył wiecznie ?
No bo jak nie śmierć to drugą alternatywą jest nieśmiertelność.


Nie, co to to nie. Ja jestem pewien, ze moje życie skończy się wraz ze śmiercią ciała. Ty zaś napisałeś, że każdy grzech jest karany śmiercią. Ja na to, że chyba nie każdy i nie we wszystkich religiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 22:00, tajgun92 napisał:

Ludzie potrafią wszystko logicznie wytłumaczyć to co tu miał do roboty jakiś bóg??


A jak potrafią logicznie wytłumaczyć powstanie wszechświata? Wielki Wybuch tak sam z siebie? No, słucham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.07.2007 o 22:00, tajgun92 napisał:

Nie tylko po to jest wiara. Kiedyś ludzie np. nie potrafili logicznie wytłumaczyć jak powstał
świat, więc wymyślili bogów. Dzisiaj człowiek dużo lepiej zna świat wokół siebie, wie jak działa.


Jest jeszcze wiele rzeczy, które ludzie przypisuja swym bogom. Jednak teraz co poniektórzy dalej wola to tak tłumaczyc niżeli z naukowego pkt. widzenia.

Dnia 29.07.2007 o 22:00, tajgun92 napisał:

Dlatego teraz jest ten wielki "kryzys wiary". Ludzie potrafią wszystko logicznie wytłumaczyć
to co tu miał do roboty jakiś bóg??


Wg. mnie słowo "bogowie" oznacza to samo co aktualne określenie "kosmici", czy "przybysze z innej cywilizacji". Niepotrafiono sobie wytłumaczyc poczynać tych istot więc mieli je za najdoskonalsze, potrafiace robić "coś z niczego" i wiele innych "cudów". Teraz wiele z tych "cudów" potrafimy zrobić my sami dzięki technologii. MNozemy też dzięki temu bardziej zrozumieć to co robili ci "bogowie". Jednak jest tak, że spora część ludzkości póki co j, jeszcze niechce w to wierzyć. Zadowala się wiarą w swego boga i w nim widzi odpowiedzi na wszyskie pytania. Niechce nikogo krytykować, czy z kogoś szydzić, ale takie jest oje stanowisko. Jeżeli ktoś satysfakcjonuje siewiarą w Boga, czy innego boga to ok. Wiem, że nikogo nie można ot tak przekonać do swych światopoglądowych racji, dopóki ta osoba nie zacznie patreć na świat jak my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować