Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 19.05.2009 o 10:32, SlimPole napisał:

>/.../ > Aha, pamiętam jeden z tych "dowodów" :[i/.../

Masz do wyboru: wszechświat, który istnieje bez początku (bo co było przed Wielkim Wybuchem!?) i bez końca, czy też Bóg, który istnieje bez początku i bez końca, a który stworzył wszechświat? Obydwie hipotezy są równoprawne, a ta z Bogiem jest dla mnie sympatyczniejsza.
O dowodach napisano tutaj już setki stron, a jedyne, co jest w tym wszystkim pewne, to to, ze nikomu nie udało sie udowodnić istnienia Boga ani udowodnic jego nieistnienia. Dlatego ludzie dzielą sie na dwie główne grupy. Jedni wierzą, że Bóg istnieje, ci drudzy wierzą, że Bóg nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 20:41, KrzysztofMarek napisał:

> >/.../ > Aha, pamiętam jeden z tych "dowodów" :[i/.../
Masz do wyboru: wszechświat, który istnieje bez początku (bo co było przed Wielkim Wybuchem!?)
i bez końca, czy też Bóg, który istnieje bez początku i bez końca, a który stworzył wszechświat?
Obydwie hipotezy są równoprawne, a ta z Bogiem jest dla mnie sympatyczniejsza.
O dowodach napisano tutaj już setki stron, a jedyne, co jest w tym wszystkim pewne, to
to, ze nikomu nie udało sie udowodnić istnienia Boga ani udowodnic jego nieistnienia.
Dlatego ludzie dzielą sie na dwie główne grupy. Jedni wierzą, że Bóg istnieje, ci drudzy
wierzą, że Bóg nie istnieje.


Zgadzam się w zupełności. Jedno jest pewne; temat ten nieprędko umrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 20:35, Czoklet_Muss napisał:

W takim razie zaproponuj coś innego.


Zrobiłem to już kilka razy wcześniej.
Nie było początku (BB mógł występować milion razy wcześniej), dlatego też lepiej moim zdaniem będzie skupić się po prostu na życiu. Równocześnie nie wyklucza to możliwości poznawania wszechświata, skoro jest on przyczyną naszych pasji czy celów, lub sposobnością przetrwania.

Jeżeli wiara w Boga w jakikolwiek sposób ci pomaga postrzegać to co cię otacza i odczuwasz, że rozstanie się z nią bedzie godzić w twoje potrzeby i przekonania, to po prostu przy niej zostań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 20:44, orzech4 napisał:

> W takim razie zaproponuj coś innego.

Zrobiłem to już kilka razy wcześniej.
Nie było początku (BB mógł występować milion razy wcześniej), dlatego też lepiej moim
zdaniem będzie skupić się po prostu na życiu. Równocześnie nie wyklucza to możliwości
poznawania wszechświata, skoro jest on przyczyną naszych pasji czy celów, lub możliwością
przetrwania.

Jeżeli wiara w Boga w jakikolwiek sposób ci pomaga postrzegać to co cię otacza i odczuwasz,
że rozstanie się z nią bedzie godzić w twoje potrzeby i przekonania, to po prostu przy
niej zostań.


Dziękuję za zrozumienie. Mało znam ateistów/chrześcijan którzy tolerują czyjąś odmienność religijną.

Sprecyzuj "skupić się po prostu na życiu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 20:20, Czoklet_Muss napisał:

Na pytania filozoficzne nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Ale jeżeli już ktoś poda jakąś odpowiedź, to nie ma sensu pytać go drugi raz o to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 20:47, Czoklet_Muss napisał:

Sprecyzuj "skupić się po prostu na życiu".


Jeśli nie ma życia po śmierci, to i tak bezcelowe będzie przejmowanie się nią (ponieważ nie będzie okazji do żałowania z tego powodu, chwili refleksji po tym fakcie). Dlatego też powinniśmy czerpać z życia to, co najlepsze, co jest zgodne z naszą naturą. Rozwijać się, odczuwać radość z prozaicznych rzeczy, czy też samego faktu istnienia nas samych i bliskich. Jest w tym coś z hedonizmu, ale niekoniecznie jego egoistycznej wersji, jak chciałoby to widzieć wiele osób.

Rzecz jasna, jest to ''tylko'' mój pogląd, więc nie musisz się z nim zgadzać, ale jednak poprosiłeś o wyjaśnienie.

No nic, myślę że to by było na tyle. Dzięki za dyskusję, a póki co kończę, bo pare innych spraw mnie wzywa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja jakoś nie wierzę aby istniał bóg - to co się dzieje na świecie, czyli cierpienie niewinnych ludzi to już podsuwa pewnie tezy odnośnie o nie istnieniu boga.

Tak nie można robić :( aby ludzie cierpieli! I to niewinny! Przykład --> ofiary wojen, ofiary morderców itp. Eh aż szkoda słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 14:44, zadymek napisał:

To kluczowe słowo: wielu.


Nie znam definicji, z której byliby zadowoleni wszyscy.

Dnia 19.05.2009 o 14:44, zadymek napisał:

Z kolei jego dowody na istnienie boga kupy się nie trzymają


A co się nie trzyma kupy w tym, że wszystko ma swoją przyczynę?

Dnia 19.05.2009 o 14:44, zadymek napisał:

Być może zastosował prawidłowy tok rozumowania,
ale będąc ograniczonym wiadomą ideologią nie miał szans na wyciągniecie wiarygodnie brzmiących
wniosków ze swoich obserwacji.


...

Dnia 19.05.2009 o 14:44, zadymek napisał:

BTW A o którym prawie mówimy, bo było sporo tych definicji.


O prawie sensu stricto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 19:38, Czoklet_Muss napisał:

... że większość rzeczy opisanych w tej księdze jest metaforą.


ale ci "prawdziwi chrześcijanie" chyba wiedzą lepiej co jest metaforą a co nie lepiej od ciebie, to oczywiste co nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 20:47, Czoklet_Muss napisał:

> /.../ > Dziękuję za zrozumienie. Mało znam ateistów/chrześcijan którzy tolerują czyjąś odmienność
religijną. /.../

Jakoś się tolerujemy. Nawet tutaj, na forum. Powiedziałbym, że tolerancyjnych jest tutaj wiekszość. Ale tolerancja, to nie to samo, co akceptacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:10, Mogrim napisał:

> /.../ > A co się nie trzyma kupy w tym, że wszystko ma swoją przyczynę? /.../

Pewnie nie spodziewasz się z mojej strony zakwestionowania tak oczywistego faktu? ;-D
Tylko co to jest skutek a co jest przyczyną? Zwykle jest to następstwo czasowe: jeśli zawsze, albo niemal zawsze po zjawisku "A", następuje zjawisko "B", to zjawisko "A" nazywamy przyczyną, a zjawisko "B" skutkiem.
To zastrzeżenie "niemal zawsze" wydało mi sie konieczne, bowiem przykładowo jeśli ogrzewamy wodę, to wrze w temperaturze 100 stopni celsjusza. Ale raz na ileś tam przypadków wodę daje sie ogrzać do temperatury wyższej, niż 100 stopni. Im wyższej, tym gorzej, bo woda przegrzana zaczyna wrzeć tak gwałtownie, ze przypomina to wybuch. Dlatego w laboratoriach gdzie doprowadza się wodę do wrzenia zawsze dodaje sie kawałek porcelany (bez glazury) dla zapobieżeniu przegrzaniu wody.
No i teraz masz kłopot z pojęciem skutku i przyczyny ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:22, KrzysztofMarek napisał:

No i teraz masz kłopot z pojęciem skutku i przyczyny ;-D


Jaki kłopot? Jest przyczyna i skutek. Dostarczasz za dużo energii i otrzymujesz bum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:10, Mogrim napisał:

> Z kolei jego dowody na istnienie boga kupy się nie trzymają
A co się nie trzyma kupy w tym, że wszystko ma swoją przyczynę?

Nic, wcale nie odniosłem siedo tego elementu. Za to można się czepiać faktu, że np wprowadza pojęcie nicości i nie trudzi się nad udowadnianiem , że coś takiego miało miejsce. Generalnie operuje na samych ogólnikach, wychodząc z gadką typu "jak nam wszyskim powszechnie wiadomo". Jak widać nie wiadomo i takie teorie są do bani. A już szczytem głupoty jest zakładanie, że substancje dążą do jakiegoś celu wg czyjegoś planu.
Zresztą o czym tu mowa. Gość twierdzi, że boga nie można poznać a jednocześnie podaje sposoby na jego poznanie bo udowodnienie istnienia czegoś konkretnego wymaga jego poznania- w celu identyfikacji.

Dnia 19.05.2009 o 21:10, Mogrim napisał:

> BTW A o którym prawie mówimy, bo było sporo tych definicji.
O prawie sensu stricto.

No to może dasz mi jakiś link, bo ja znalazłem tylko o prawie wiecznym, naturalnym i ludzkim a żadnej ogólnej.

Ale użyteczności jego poglądom nie sposób odmówić :wystarczy podważyć boskie pochodznie domniemanych oznak działania boga i sprawa załatwiona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:22, KrzysztofMarek napisał:

> > /.../ > A co się nie trzyma kupy w tym, że wszystko ma swoją przyczynę?
/.../
Pewnie nie spodziewasz się z mojej strony zakwestionowania tak oczywistego faktu? ;-D
Tylko co to jest skutek a co jest przyczyną? Zwykle jest to następstwo czasowe: jeśli
zawsze, albo niemal zawsze po zjawisku "A", następuje zjawisko "B", to zjawisko "A" nazywamy
przyczyną, a zjawisko "B" skutkiem.
To zastrzeżenie "niemal zawsze" wydało mi sie konieczne, bowiem przykładowo jeśli
ogrzewamy wodę, to wrze w temperaturze 100 stopni celsjusza. Ale raz na ileś tam przypadków
wodę daje sie ogrzać do temperatury wyższej, niż 100 stopni. Im wyższej, tym gorzej,
bo woda przegrzana zaczyna wrzeć tak gwałtownie, ze przypomina to wybuch. Dlatego w laboratoriach
gdzie doprowadza się wodę do wrzenia zawsze dodaje sie kawałek porcelany (bez glazury)
dla zapobieżeniu przegrzaniu wody.
No i teraz masz kłopot z pojęciem skutku i przyczyny ;-D

Hehe, ta zasada to właściwie odzwierciedlenie przebiegu dyskusji w tym temacie: kłocimy się o to czy to bóg stworzył człowieka czy na odwrót:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:31, ThimGrim napisał:

>/.../ > Jaki kłopot? Jest przyczyna i skutek. Dostarczasz za dużo energii i otrzymujesz bum...

W tym przypadku oczywiste jest następstwo czasowe - ogrzewanie, a potem wrzenie wody (nie zawsze!). Dlatego równie oczywiste jest nazwanie ogrzewania przyczyną, a wrzenienia skutkiem. Ale nie zawsze obserwujemy następstwo czasowe - jak bedę pamietał, to poszukam opowiastki o Nasredinie - arabskim mędrcu, która Ci to zilustruje. Chodzi o to, że zjawiska czasem występują równocześnie i wtedy nie wiemy, co jest przyczyną, a co skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:35, zadymek napisał:

> /.../ > Hehe, ta zasada to właściwie odzwierciedlenie przebiegu dyskusji w tym temacie: kłocimy
się o to czy to bóg stworzył człowieka czy na odwrót:)

Ja się nie kłócę. Ja wierzę, że Bóg istnieje, Ty wierzysz zapewne, ze Bóg nie istnieje. Obydwaj wierzymy. ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:33, zadymek napisał:

Nic, wcale nie odniosłem siedo tego elementu. Za to można się czepiać faktu, że np wprowadza
pojęcie nicości i nie trudzi się nad udowadnianiem , że coś takiego miało miejsce. Generalnie
operuje na samych ogólnikach, wychodząc z gadką typu "jak nam wszyskim powszechnie wiadomo".


Rozumiem, że jak zwykle cała twoja wiedza opiera się na wklepaniu kilku słów w google, choćbyś je pierwszy raz widział na oczy (jak to było z prawem rzymskim i większością rzeczy, o których się wypowiadałeś). Obawiam się, że zbyt wielkiego pojęcia czym operował św. Tomasz nie masz.

Dnia 19.05.2009 o 21:33, zadymek napisał:

No to może dasz mi jakiś link, bo ja znalazłem tylko o prawie wiecznym, naturalnym i
ludzkim a żadnej ogólnej.


"Prawo jest to decyzja rozumu, mająca na celu dobro wspólne, promulgowana przez tego do kogo należy troska o społeczność tj. przez prawowitą władzę." (Summa Theologiae)
Dzisiaj zdecydowana większość przyjmuje tę definicję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Chodzi o to, że zjawiska

Dnia 19.05.2009 o 21:43, KrzysztofMarek napisał:

czasem występują równocześnie i wtedy nie wiemy, co jest przyczyną, a co skutkiem.


Może w mechanice kwantowej ale nie jak gotuje się woda... Jeżeli za szybko ogrzewasz wodę w jakimś zbiorniku to możesz przecież oczekiwać, że przy temperaturze przejścia fazowego ilość dostarczonej energii może być za duża, gwałtowie zwiększa się ilość pary i po zbiorniku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.05.2009 o 21:49, Mogrim napisał:

Rozumiem, że jak zwykle cała twoja wiedza opiera się na wklepaniu kilku słów w google,
choćbyś je pierwszy raz widział na oczy (jak to było z prawem rzymskim i większością
rzeczy, o których się wypowiadałeś). Obawiam się, że zbyt wielkiego pojęcia czym operował
św. Tomasz nie masz.

Nie przeczę, nie żyję z filozofią i prawem za pan brat. Pytanie tylko: czy dlatego, że nie studiuję filozofii i historii prawa, nie mogę się wypowiadać na ten temat (a choćby na podstwie źródeł internetowych)?
Cóż, jeśli wydaje ci się, że tylko specjalista w danej dziedzinie (a za takiego cię nie mam) ma prawo do przedstawiania własnych wniosków na podstawie dajmy na to wynurzeń Tomasza z Akwinu nt istnienia boga, to masz rację... wydaje ci się.

BTW Z takimi ogólnikami powinieneś startować do sejmu RP a nie do poważnej dyskusji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować