Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 16.02.2013 o 01:15, Kapas napisał:


Kolega niżej ma rację - chcesz dyskutować, nie syp cytatami. Większość z nas zna biblie - jak zaczniesz sypać cytatami, to ja zacznę podawać ci ilość ludzi których zabił bóg dla zaspokojenia swojego ego wg. biblii. :)

Oczywiście że szatan był aniołem - był ,,prawą" ręką Boga. Zasadniczo nadal pozostaje aniołem.

Niestety to pokazuje jak Bóg jest mściwy i okrutny.
Popełniasz błąd ? Cierp przez wieczność ( najlepiej w ogniach piekielnych ).

---


Wolna wola w opisie ,,krzykaczy" jest największym absurdem dziejów:

Daję ci wolną wolę. Jednakże nie możesz robić tego, tego tego i tego, nie możesz mnie obrażać być ,,zły" czy postępować tak jak ja sobie tego nie życzę... inaczej:
- spędzisz więczność w piekle
- będziesz cierpiał
- zginiesz
- unicestwie ciebie

Miło prawda?

To jak w życiu:
Możecie robić co chcecie, jednakże jeżeli nie oddacie projektu do 5 marca to tracicie robotę. Jeżeli projekt zły - tracicie robotę. Jeżeli nie spodoba mi się - tracicie robotę . Jeżeli uznam, że nie pracujecie tak jak chcę... tracicie robotę.

Powiem ci więcej, Bóg z biblijnego opisu to najpodlejsza, najbardziej mściwa, najbardziej narcystyczna osoba która została przedstawiona w starym testamencie.
Zabija, morduję, torturuję, testuje swoje ,,owieczki" według własnego uznania.

Szatan to pikuś przy ,,Bogu" .

Inna sprawa, że merytoryczna dyskusja w momencie kiedy ktoś stara się podeprzeć jakąkolwiek książką ( biblia, koran czy cokolwiek innego ) religijną - mija się z celem.
Zwłaszcza jeżeli chodzi o stare księgi, błąd na błędzie, brak spójności, brak jednolitości, miliony niedociągnięć i sprzeczności.
W nowoczesnych księgach np. religi potwoao spaghetii - takich błędów nie ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 02:46, Neleron napisał:

Wolna wola w opisie ,,krzykaczy" jest największym absurdem dziejów:

Takie techniczne pytanie: kiedy -w któym miejscu Biblii- konkretnie ludzie tą wolną wolę otrzymali?

Dnia 16.02.2013 o 02:46, Neleron napisał:

Miło prawda?

Taak, co powiesz na Kapasowe: idę ulicą- czuję Czyjś wzrok na sobie, jem kanapke- podobnie, uczę się- tak samo, uprawiam sex- nie inaczej, siedzę w tolalecie- a co? Oczywiście że czuję Czyjś wzrok i obecność. To dopiero imnpreza;)

Dnia 16.02.2013 o 02:46, Neleron napisał:

Szatan to pikuś przy ,,Bogu" .

Z tego co mi wiadomo: Szatan z własnej inicjatywy nie zabił NIKOGO w Biblii. Takie to ZUO.

Dnia 16.02.2013 o 02:46, Neleron napisał:

W nowoczesnych księgach np. religi potwoao spaghetii - takich błędów nie ma :P

Spox. Zawse coś się znajdzie np problem "czy ludzie z Pirate Bay też są święci?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2013 o 22:24, Kapas napisał:

Bo Bóg naprawdę istnieje. Otrzymałem dar ducha świętego jakim jest modlitwa na językach,
ponadto codziennie czuję, że Bóg mi towrzyszy i wspiera mnie w moim problemach. :)

Codziennie o którejś godzinie, codziennie cały dzień, jakoś konkretniej? No i gdzie? Także w toalecie i pod prysznicem?

Dnia 15.02.2013 o 22:24, Kapas napisał:

Jezusem Chrystusem, który umarł za nasze grzechy na krzyżu :)

Ah ten. No to ładny wzór do naśladowania sobie wybrałeś: wędrowny kaznodzieja, pacyfista (tfu!) i przywódca antyspołecznej sekty, który nie splamił się uczciwą pracą - biorąc pod uwagę formę jego ezgekucji był albo terrorystą albo jeszcze gorszą kanalią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ktoś coś tam pisał o wolnej woli, gdzie pomijana jest bardzo ważna kwestia (a przynajmniej tak mi się wydaję, choć znajomości Biblii ani "Pisma" nie mam.)

Wolna wola - możemy robić co chcemy, ale z pewnymi wyznacznikami, że jak zrobimy coś źle, to zostaniemy ukarani. Ktoś porównuje to do rzeczywistości i podaje przykłady. Ok.

Ale przecież owy Bóg jest wszechmogący, tak? Więc skoro jest wszechmogący to czysto teoretycznie zakładając może wpływać na nasz umysł i na nasze działania jeżeli tylko by chciał. Więc jaka byłaby w tym do końca nasza wolna wola skoro "on" w każdej chwili może poruszać nami jak marionetką? I nie mówię o tym w złym sensie, ale też jako poruszenie nami w tym lepszym kierunku.

No chyba, że czegoś nie wiem np. gdzieś tam jest zapisek, że Bóg nie może nic zrobić z naszym umysłem, ale tu znów mogę odwołać się do tego, że jest wszechmogący, czyli może wszystko, czego chce, a więc mógłby i to :)

Dlatego nie podoba mi się koncepcja wolnej woli wedle chrześcijaństwa, bo w sumie taka ona wolna to do końca nie jest (pomijając zupełnie nasze działania, czy są one dobre, czy złe).

PS. No chyba, że nie może czegoś takiego zrobić, ale wtedy nie jest już wszechmogący. W każdym innym wypadku jednak mogę czuć się zagrożony, że to czego się podejmuje nie jest tylko zależne od mojego umysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 11:39, Becamer napisał:

Ale przecież owy Bóg jest wszechmogący, tak? Więc skoro jest wszechmogący to czysto teoretycznie
zakładając może wpływać na nasz umysł i na nasze działania jeżeli tylko by chciał. Więc
jaka byłaby w tym do końca nasza wolna wola skoro "on" w każdej chwili może poruszać
nami jak marionetką? I nie mówię o tym w złym sensie, ale też jako poruszenie nami w
tym lepszym kierunku.

No chyba, że czegoś nie wiem np. gdzieś tam jest zapisek, że Bóg nie może nic zrobić
z naszym umysłem, ale tu znów mogę odwołać się do tego, że jest wszechmogący, czyli może
wszystko, czego chce, a więc mógłby i to :)



Jeżeli dobrze kojarzę, to Bóg mógł jak to nazwałeś "kontrolować nasze umysły" na początku przy stworzeniu pierwszych ludzi. Jednak zaraz po tym sam nadał im wolną wolę, co w skrócie znaczy, że nie będzie ingerował w ich decyzje. Nieograniczona moc nie znaczy tylko, że możesz robić co ci się podoba. Tak przynajmniej sobie to wyedukowałem kiedyś-tam-kiedyś.

Z drugiej jednak strony skłaniając się z powrotem do nieograniczonej mocy trzeba postawić sobie pytanie, czemu Bóg miałby nie manipulować rzeczywistością (czyt. zdarzeniami wokół nas) tak, byśmy podejmowali właściwe jego zdaniem decyzje, oraz postępowali według jego woli. W końcu na tym niby manipulacja, przekonaj swój cel, że robi to co chce, ale niech to będzie także to, czego ty chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kluczowe jest tutaj słowo Może. Bóg może nas kontrolować jak marionetki, ale tego nie robi bo tak zadecydował.

Zastanów się lepiej nad Tym. Bóg jest wszechwiedzący co oznacza że wie kiedy, kto, co i jak zrobi. Innymi słowy z góry wie jak wszystko się wydarzy. Co z tego wynika? Wolna Wola nie istnieje bo Bóg z góry wie jak wszystko się potoczy od początku do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 12:05, Hubi_Koshi napisał:

Zastanów się lepiej nad Tym. Bóg jest wszechwiedzący co oznacza że wie kiedy, kto, co
i jak zrobi. Innymi słowy z góry wie jak wszystko się wydarzy. Co z tego wynika? Wolna
Wola nie istnieje bo Bóg z góry wie jak wszystko się potoczy od początku do końca.


Khem... Od kiedy wiedza=kontroli? Jeżeli mam przed sobą ewidentnego samobójcę, to kiedy zaingeruję w jego "wolną wolę"? Kiedy pozwolę mu się zabić, czy kiedy go powstrzymam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 12:05, Hubi_Koshi napisał:

Kluczowe jest tutaj słowo Może. Bóg może nas kontrolować jak marionetki, ale tego nie
robi bo tak zadecydował.

Rzekomo. On sam nic nie deklarował -a NT to modelowy przykład maniupulacji- więc któż to wie...

Dnia 16.02.2013 o 12:05, Hubi_Koshi napisał:

Zastanów się lepiej nad Tym. Bóg jest wszechwiedzący co oznacza że wie kiedy, kto, co
i jak zrobi. Innymi słowy z góry wie jak wszystko się wydarzy. Co z tego wynika? Wolna

A nie: co, kiedy i jak zrobił?

Dnia 16.02.2013 o 12:05, Hubi_Koshi napisał:

Wola nie istnieje bo Bóg z góry wie jak wszystko się potoczy od początku do końca.

Ja bym pod "wszechwiedzący" podpiął tylko wiedzę: a więc wszelkie dane związane z tym co już było - rzeczy przyszłe to już lekkie przegięcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany postami Kapasa chciałbym zadać mniej oklepane od toczonych tu dyskusji pytanie - czy naprawdę dowody, które rzekomo udowadniają obecność abrahamicznego Jedynego, wystarczają do takiego świadomego upodlenia, hodowania uległego, słabego podczłowieka w samym sobie?

I od razu zaznaczam (uprzedzając ewentualny butthurt), że moją intencją nie jest obrażenie żadnego wierzącego, tylko zwykła ciekawość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 12:05, Hubi_Koshi napisał:

Wolna Wola nie istnieje bo Bóg z góry wie jak wszystko się potoczy od początku do końca.


No właśnie co do tej przyszłości to bym polemizował. Pamiętam jak w podstawówce zadałem mojej katechetce pytanie czy Bóg wie, co będzie (odnośnie ogólnie pojętej przyszłości). Po chwili zakłopotania z jej strony otrzymałem odpowiedź, że tak.
I teraz pojawia się wg mnie argument, który dosłownie niszczyłby religię chrześcijańską, jeżeli uznać by właśnie, że Bóg wie co będzie.
Mianowicie: po co nas tworzył skoro dobrze od początku wiedział w jakim kierunku pójdziemy i co z tego wszystkiego wyjdzie (że się nie podporządkujemy itp.) i do tego dał nam wolną wolę (SKORO właśnie dobrze wiedział, że to nic nie zmieni, bo i tak wedle jego wymagań wyjdzie trochię kupa...). Istny bezsens.

Więc jeżeli ktoś wierzyłby w Boga i wierzy, że on widzi przyszłość, to albo się dobrze nad tym wszystkim nie zastanowił albo... no właśnie dokończcie sami :)
Dlatego załóżmy, że owa wszechwiedza odnosi się wyłącznie do przeszłości aż po teraźniejszość i każde obecne wydarzenie z każdej sekundy (to jeszcze może być w jakimś tam stopniu logiczne).
W każdym razie odnośnie już samej wszechmocy, to też idąc dość logiczną drogą nie steruje nami, ponieważ tę wolną wolę nam dał, więc możemy przyjąć, że to coś w rodzaju testu, czy będziemy dobrzy dla swojego stwórcy.

Natomiast, gdyby jeszcze pomyśleć: ktoś posiada wszechmoc, tworzy istotę na swoje podobieństwo, daje im powyższą opisywaną wolną wolę, generalnie jest najwyższą ostoją dobra i owe dobro obrazuje w najlepszej postaci. Teraz dochodzimy do momentu, gdy on przez te lata patrzy na swoje dzieło i widzi w jakim kierunku podążamy. Nie byłoby mu przykro? Nie czułby, że tworząc nas odniósł porażkę i co więcej, nie próbowałby ingerować w nasze działania, aby coś zmienić?
I przepraszam bardzo, ale jak można mówić, że np. Bóg kogoś ukarał (a często można spotkać się z takimi opiniami). Przeczy to jego miłości wedle ludzi.

Po za tym szczerze... sylwetka Boga w chrześcijaństwie to dla mnie sylwetka wszechmocnego głupca - ktoś może wszystko, tworzy coś, co nie przekłada się na jego założenia i nie chce/nie może nic z tym zrobić (argumentu "dlaczego" do tej niemocy/niechęci co ciekawe brakuje) :)

A no i żeby nie było, że tak "hejcę". Nie jestem ateistą, bardziej agnostykiem. Generalnie nie wierzę w przypadkowość powstania świata. Dlaczego? Ponieważ są dwie rzeczy, których jako ludzkość nie potrafimy sobie wyobrazić mimo, że wyobrazić możemy sobie naprawdę wiele. Jest to nicość oraz pojęcie początku i końca. Choćbyśmy bardzo próbowali to niemożliwe jest wyobrażenie sobie nicości. Jak miałaby ona wyglądać? Pusta czarna przestrzeń? To już coś. "Nic" najłatwiej powiązać jest z pustką, ale pustka to też już coś, a pustki bez koloru też nie możemy sobie wyobrazić, a kolor... to już kolejny element, który składałby się na nicość. Nawet, gdy zamykamy oczy i spróbujemy tak jakby wyłączyć nasz mózg, nie myśleć o niczym, to zawsze "przed oczyma" bedzięmy mieć czerń - to też już coś.
Co do początku i końca sprawa jest prosta. Co było przed powstaniem wszechświata? Nic? Wracamy do punktu numer jeden :)

Dlatego wierzę po prostu w "coś".
Że istnieje coś ponad nami, co rozumie o wiele więcej niż my. Tak zwyczajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.02.2013 o 12:38, Niflheim napisał:


Nie ma. Nie ma też dowodów na brak dowodów.

Istnienie Boga lub jego nieistnienie jest nierozwiązywalnym problemem - którego za życia nigdy nie rozwiążemy.

Jednakże na logikę:

Coś musiało istnieć zawsze + będzie istnieć zawsze.

Czy to jest energia, ,,nicość", bezosobowy byt, osobowy byt ( np. Bóg ) to nie ma znaczenia. Znaczenie będzie miało dopiero odpowiedź po śmierci.
Chyba, że ateiści będą mieli rację - ale wtedy jeden pies. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

A no i żeby nie było, że tak "hejcę". Nie jestem ateistą, bardziej agnostykiem. Generalnie

Co jak "nie jestem Murzynem bardziej Amerykaninem"?

Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

nie wierzę w przypadkowość powstania świata. Dlaczego? Ponieważ są dwie rzeczy, których
jako ludzkość nie potrafimy sobie wyobrazić mimo, że wyobrazić możemy sobie naprawdę
wiele. Jest to nicość oraz pojęcie początku i końca.

A kto sformułował pojęcia nicości oraz początku i końca?

Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

Choćbyśmy bardzo próbowali to niemożliwe jest wyobrażenie sobie nicości.

Również: choćbyśmy bardzo próbowali to niemożliwe jest wyobrażenie sobie przedmiotu białego i czarnego zarazem. I jaki z tego płynie wniosek?

Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

"Nic" najłatwiej powiązać jest z pustką, ale pustka to też już coś, a pustki

A więc kiedy gdzieś nie ma nic to jest coś -ciekawa argumentacja...coś jak bóg w trójcy jedyny:P

Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

bez koloru też nie możemy sobie wyobrazić, a kolor... to już kolejny element, który składałby

Err, jak nie ma nic, to nie też własciwości w tym koloru- czy to nie jasne?

Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

Co do początku i końca sprawa jest prosta. Co było przed powstaniem wszechświata? Nic?

A wiemy to stąd, że...

Dnia 16.02.2013 o 13:49, Becamer napisał:

Dlatego wierzę po prostu w "coś".
Że istnieje coś ponad nami, co rozumie o wiele więcej niż my. Tak zwyczajnie.

Jakiej byś podbudowy filozoficznej nie użył -a wielu próbowało- to i tak wiara to wiara, nie ma co się maskować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 13:55, Neleron napisał:

Nie ma. Nie ma też dowodów na brak dowodów.

Istnienie Boga lub jego nieistnienie jest nierozwiązywalnym problemem - którego za życia
nigdy nie rozwiążemy.


No ale proszę mnie nie raczyć takimi komunałami. ;P

W moim pytaniu odnosiłem się do rzekomych dowodów (tzn. naiwnych interpretacji sytuacji których dana osoba nie pojmuje) obecności boga prezentowanych np. przez Kapasa. I dlaczego ten niby-dowód (będący dla dla tej osoby absolutnie i niepodważalnie prawdziwy z jakiegoś powodu) zmienia tę osobę (dobrowolnie) w uniżonego, uległego słabeusza, dla którego istnienie jedynego boga to oczywistość? Czy to zwykła ekstremalna naiwność i nadinterpretacja? Bo tak to dla mnie wygląda.

@Becamer

Twoje podejście jest sensowniejsze od wiary w boga osobowego, ale też zakładanie że taki byt musi istnieć jest naiwne, żeby nie powiedzieć głupie - jesteśmy jak ludzie z alegorii jaskinii obserwujący cienie na ścianie, ale zawsze można sobie pofilozofować. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 00:01, Neleron napisał:

>

Będę szczery. Trochę mdli mnie po twojej gadce.
Wiara wiarą, ateizm ateizmem, ale przeginasz :) /.../

Dlaczego uważasz, że przegina?
Wiara, wiarą, a ateizm, to też tylko wiara. Wiara w to, że Bóg nie istnieje.
Tak, wiem, zaraz się zacznie... Bo ateiści, w znaczącej części, jakoś nie mogą załapać, że też są wierzącymi. A są, bo przyjecie jakiegoś poglądu bez dowodu jest wiarą.
Powtarzam to od lat, ale tylko bardzo niewielu ateistów zdołało zrozumieć i zaakceptować tą prostą prawdę: przyjmując pogląd, że Bóg nie istnieje, przyjęli ją wbrew świadectwom części ludzi (choćby apostołów) i bez dowodu. A skoro bez dowodu, to wierzą. Wierzą, że Bóg nie istnieje. I, zauważ, ja niczego więcej nie udowadniam,nawet nie sugeruję, jak tylko to, że ateiści są ludźmi wierzącymi.
Swoją drogą, takie udowadnianie mnie już nudzi. Nikomu jeszcze nie udało się obalić tego prostego rozumowania, ale twardo bronią poglądu (też bez dowodu), że kierują się rozumem... i dlatego przyjęli pogląd, że Bóg nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2013 o 23:17, Kapas napisał:

Półtorej roku? Poza tym z czego chcesz mnie leczyć?


Półtorej roku to nie tak długo, jest dla Ciebie szansa.

>Jestem zdrowy :)

Ależ oczywiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 14:23, zadymek napisał:

A kto sformułował pojęcia nicości oraz początku i końca?


A to ktoś musiał formułować?
W naszym życiu wszystko ma swój początek i koniec.

Dnia 16.02.2013 o 14:23, zadymek napisał:

Również: choćbyśmy bardzo próbowali to niemożliwe jest wyobrażenie sobie przedmiotu białego
i czarnego zarazem. I jaki z tego płynie wniosek?


Taki, że nic nie może mieć dwóch kolorów jednocześnie, chyba, że potrafi je zmieniać lub pokryte jest materiałem, który pod różnymi kątami padania światła oddaje inny kolor.

Dnia 16.02.2013 o 14:23, zadymek napisał:

Err, jak nie ma nic, to nie też własciwości w tym koloru- czy to nie jasne?


Jest, po prostu ciągnąłem wywód na temat tego co próbujemy sobie wyobrazić, wyobrażając nicość i dlaczego każda próba będzie nieudolna.

Dnia 16.02.2013 o 14:23, zadymek napisał:

Jakiej byś podbudowy filozoficznej nie użył -a wielu próbowało- to i tak wiara to wiara,
nie ma co się maskować.


Gdybym chciał to ukryć to bym o tym nie pisał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą coś mi się nasunęło [pisze to w temacie tylko połowicznie pasującym do mojej obserwacji, aczkolwiek chyba innego bardziej adekwatnego na forum nie ma] - jeśli wybiorą teraz czarnoskórego papieża to skala oszołomstwa i internetowych idiotów może przebić ta od roku 2012.

Już widzę wszystkich napalonych na przepowiednie Nostradamusa co zaczną wieszczyć kolejny koniec świata.

Inna ciekawa sprawa - gdyby KK był cwany to właśnie wybrali by papieża murzyna.
Celem napędzenia sobie kasy, bo ciemny ludek łykał by jak pelikan te wszystkie pierdoły o Nostradamusie i wiadomo - jak trwoga to do boga.
Końca świata byśmy nie doczekali ale kościół na pewno kasy by trzepnął nie małą ilość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym dodać kolejne pytanie do Twoich rozważań ;)

Skoro Bóg jest nieśmiertelny, ale i wszechmocny, to czy może się zabić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 17:19, mskarpeta napisał:

Chciałbym dodać kolejne pytanie do Twoich rozważań ;)

Skoro Bóg jest nieśmiertelny, ale i wszechmocny, to czy może się zabić?



Pytanie z kategorii "Czy Bóg może stworzyć taki kamień, którego nie mógłby podnieść?" :)
Zaraz pewnie ktoś ci to filozoficznie przełoży tak jak to z tym kamieniem bywa - bowiem Bóg stworzył taki alegoryczny kamień. Jest nim nasza wolna wola [jest to tez najczęściej rzucana odpowiedź przez księży, z racji tego, że nie bardzo są oni w stanie zachowywać się jak dorośli ludzie i przełożyć to na dyskusję bardziej logiczną i merytoryczną]
Często dodaje się do tego jako uzupełnienie fakt, że przecież są też rzeczy których Bóg zrobić nie może, nie może nas chociazby zmusić byśmy go miłowali. Bo miłość pod przymusem nie jest już miłością.

Generalnie wszystko sprowadza się w przypadku twojego pytania do prostego logicznego założenia odnośnie niepowstrzymanej siły i obiektu nie do poruszenia.
Bowiem jeśli istnieje siła nie do zatrzymania to oczywistym jest, ze nie istnieje obiekt nie do poruszenia i vice versa.

Stosowanie prostej logiki względem bytu nieogarnionego i wszechmocnego jest imho bezsensowne. Takie pytania są wewnętrznie sprzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.02.2013 o 16:38, Becamer napisał:

A to ktoś musiał formułować?

A co: samo ci przyszło do głowy?

Dnia 16.02.2013 o 16:38, Becamer napisał:

W naszym życiu wszystko ma swój początek i koniec.

Serio? A podobno to ci się w pale nie mieści? No to jak z tym końcem i początkiem?

Dnia 16.02.2013 o 16:38, Becamer napisał:

Taki, że nic nie może mieć dwóch kolorów jednocześnie, chyba, że potrafi je zmieniać

A więc istnienie takiego czegoś jest niemożłiwe bo trudno to sobie wyobrazić, tak?

Dnia 16.02.2013 o 16:38, Becamer napisał:

lub pokryte jest materiałem, który pod różnymi kątami padania światła oddaje inny kolor.

To już zbędne komlikowanie problemu, liczy się tu, teraz i konkretny kolor.

Dnia 16.02.2013 o 16:38, Becamer napisał:

Jest, po prostu ciągnąłem wywód na temat tego co próbujemy sobie wyobrazić, wyobrażając
nicość i dlaczego każda próba będzie nieudolna.

I nie widzisz problemu w tym, że twój wywód miał udowodnić niedefiniowalności nicości a wychodzi na to, że to tylko ty masz z tym problem?

Dnia 16.02.2013 o 16:38, Becamer napisał:

Gdybym chciał to ukryć to bym o tym nie pisał :)

Znasz takie porzekadło: złodziej najgłośniej krzyczy "łapać złodzieja"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować