Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 19.06.2013 o 17:55, rob006 napisał:

Co to znaczy "promowanie mody na ateizm"?


Wspominanie w przypadku sukcesów (głównie na polu naukowym) o poglądach antyklerykalnych, krytyka gestów religijnych, pokazywanie wierzących w sposób ośmieszający (ot, taka "walka o krzyż", gdzie najbardziej żenującym ''katolem'' okazał się człowiek blisko współpracujący z ruchem palikota :D:D:D). Wiąże się ateizm ze środowiskiem naukowym, a środowiska religijne - z ciemnotą.

Tak, ateizm obecnie jest najmodniejszym "wyznaniem" ze wszystkich :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 18:47, Furr napisał:

Tak, ateizm obecnie jest najmodniejszym "wyznaniem" ze wszystkich :).


Tyle że ten "modny ateizm" ma tyle wspólnego z postawą ateistyczną, co deklaracja 90% katolików w Polsce z faktycznym stanem religijności w naszym kraju...

Wiekszość osób deklarujących się za "ateistów" nie dokonała apostazji, bo "co by rodzina powiedziała", "a jak ja dziecko do komunii wyślę", "żona chce kościelny"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, zgadzam się. Nie wszyscy są głęboko wierzący, nie wszyscy są ortodoksami. Nie wszyscy są skłonni sformułować swoje zdanie w sposób ostateczny. Ale chyba nie będziemy dzielić jeszcze bardziej tych grup na "trochę ateista", "trochę bardziej ateista", "ateista pełną gębą", prawda? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 18:47, Furr napisał:

Tak, ateizm obecnie jest najmodniejszym "wyznaniem" ze wszystkich :).


Wg mnie jesteś po prostu przewrażliwiony i widzisz to co chcesz widzieć. Katolicy i inne "standardowe" wyznania dużo agresywniej się promują, tylko już do tego przywykliśmy i nie zwracamy na to uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 19:22, rob006 napisał:

Wg mnie jesteś po prostu przewrażliwiony i widzisz to co chcesz widzieć. Katolicy i inne
"standardowe" wyznania dużo agresywniej się promują, tylko już do tego przywykliśmy i
nie zwracamy na to uwagi.


Wg mnie jesteś po prostu stronniczy i nie widzisz tego, czego nie chcesz widzieć. Nie powiedziałem wcale, że religie nie starają się promować. Ale ateizm też to robi, tyle że już przywykliśmy do sposobów, jakich używają religie, a tych ateistycznych jeszcze do końca nie potrafimy rozpoznawać.

Patrz, napisałem prawie to samo co Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzielić nie trzeba, ale fakt pozostaje faktem, że "modni ateiści", są zbyt przerażeni by dokonać apostazji czy to ze względów środowiskowych czy po prostu zostawiając sobie furtkę, że może na starość im się coś odmieni w tych sprawach.

Mają tyle wspólnego z ateizmem, co domniemane 90% krajowych katolików z faktycznym kultywowaniem wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 16:31, Hubi_Koshi napisał:

/.../ > Religia nie jest zła, to to co ludzie z nią robią może ją uczynić złą.

Zatem, skoro właściwie co do wiary, w moim przynajmniej rozumieniu, nie widzę zasadniczych różnic, no to co ja mam napisać? Chyba tylko to, że możemy, i to z dobrą wolą (tak, jak dotychczas) i dużą uprzejmością z obu stron (tak jak dotychczas), jedynie wymieniać poglądy (co też jest kształcące i z korzyścią dla obu stron, przynajmniej tak ja to widzę) , natomiast jakieś zapalczywe dyskusje - no, nie widzę ich sensu. Ty masz swój pogląd na świat, ja mam swój i byłoby potrzeba jakichś cudów (dla Ciebie) lub interwencji kosmitów (dla mnie) abyśmy zmienili swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 19:29, Furr napisał:

Wg mnie jesteś po prostu stronniczy i nie widzisz tego, czego nie chcesz widzieć. Nie
powiedziałem wcale, że religie nie starają się promować. Ale ateizm też to robi, tyle
że już przywykliśmy do sposobów, jakich używają religie, a tych ateistycznych jeszcze
do końca nie potrafimy rozpoznawać.

Patrz, napisałem prawie to samo co Ty.

Nie powiedziałbym że promuje się ateizm. Promuje się odejście od Kościoła i odrzucenie jego autorytetu. Owszem można stwierdzić że to to samo, ale jedna są pewne różnice. Religie przy nawracaniu wpajają neofitom swoje poglądy i doktryny. Tutaj mamy raczej do czynienia z sytuacją w której stara się ludziom Odebrać religijność w sumie bez dawanie niczego w zamian.
Tu nasuwa mi się nieco oskarżanie ateizmu o to że doprowadził do wielu ludobójstw naszych czasów. Problem polega na tym że to nie ateizm był winny. Począwszy od Rewolucji Francuskiej, przez wszelkie komunistyczne wpajanie ateizmu i odrzucanie religijności były motywowane nienawiścią do Kościoła. Gdy ludzie się buntowali i obalali monarchie, caraty etc. to najeżdżali na Kościoły nie dlatego że nienawidzili religii, ale dlatego że Religia praktycznie zawsze była na usłudze władzy i razem z władzą łupiła ludzi którzy się potem buntowali. Religie po prostu dostawały to na co sobie zasłużyły popierając władze która uciskała ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 19:43, KrzysztofMarek napisał:

Zatem, skoro właściwie co do wiary, w moim przynajmniej rozumieniu, nie widzę zasadniczych
różnic, no to co ja mam napisać? Chyba tylko to, że możemy, i to z dobrą wolą (tak, jak
dotychczas) i dużą uprzejmością z obu stron (tak jak dotychczas), jedynie wymieniać
poglądy (co też jest kształcące i z korzyścią dla obu stron, przynajmniej tak ja to widzę)
, natomiast jakieś zapalczywe dyskusje - no, nie widzę ich sensu. Ty masz swój pogląd
na świat, ja mam swój i byłoby potrzeba jakichś cudów (dla Ciebie) lub interwencji kosmitów
(dla mnie) abyśmy zmienili swoje zdanie.

Zawsze możesz też stwierdzić że Kosmitów też Bóg stworzył ;-) A jak przy tym jesteśmy, mógłbyś się proszę odnieść do posta którego napisałem nad tym? Ciekawi mnie twoja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 17:07, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ > " Na rozkaz czyj Dusze wyskakują z ciał?" /.../
Jak Ci powiem, ze na mój, to uwierzysz?
Ale mniejsza z tym, chciałem Cię zainteresować czymś innym, to jest tym:
http://www.benchmark.pl/aktualnosci/ministerstwo-finansow-plac-podatki-za-pieniadze-z-gier-online.html
I chciałbym wiedzieć co o tym sądzisz. Czy aby nie skończy się tym, że najpier pewien
typ gier zostanie opodatkowany (od sztyki, jak leci), a potem wszystkie? Bo wirtualny
zamek też można opodatkować realnym pieniądzem?



Przyznam, że dosyć szybko zmieniasz wątki i nie jestem pewien, czy zaproponowany obecnie przez Ciebie temat ma coś wspólnego, z którymś z poprzednich. Przynajmniej ciężko mi to wyczuć. W każdym razie, skoro w wątku o Bogu jesteśmy, to w takim razie zastanawiam się kto im (ministerstwu finansów) robił badania, że uznali iż warto się w rynek gier komputerowych pakować, bo tam są takie obroty gotówką, że hoho. Enyłej, chyba zaczynam łapać Twój tok rozumowania: czy Bóg istnieje - ciężko stwierdzić i udowodnić, ale podatki to pewnik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 17:50, meryphillia napisał:

> /.../> Śmieszne, bo takież samo "bezsensowne życie" doczesne prowadzą osoby wierzące (religie
monoteistyczne, a już w ogóle chrześcijaństwo).

A niby dlaczego tak sądzisz? Dla wierzących w istnienie Boga życie doczesne nie jest "berzsensowne", jest ono, jeśli mógłbym użyć takiego porównania, egzaminem dyplomowym. Zdałeś egzamin - kariera stoi otworem. Nie zdałeś, też stoi otworem, tyle, ze piętro niżej. Masz szansę odpracować dotychczasowe błędy. Oblałeś z kretesem, znaczy nie nadajesz się do tego, aby dostać drugą szansę.

Dnia 19.06.2013 o 17:50, meryphillia napisał:

W końcu czeka ich świetlane "życie wieczne" pełni szczęścia, tylko na początek muszą
nierzadko pomęczyć się dosyć mocno w tym realnym świecie.

Masz wolną wolę i możesz, niezależnie od okoliczności (a właściwie w każdych okolicznościach) się wykazać. Ale skoro nie wierzysz w istnienie Boga, to...
1. Jak już dawno zauważono jesteś w stanie uwierzyć we wszystko. Z kabałą, czarami, amuletami itp włacznie, przy czym to jest to tylko drobna część tego, w co możesz uwierzyć. Prawie średniowieczny, (ale taki, którego dorobek nie jest, w pewnych kręgach, zwłaszcza lewicujących, kwestionowany do dzisiaj) uważał, że dzień mu się nie uda, jeśli rano nie trafi kamieniem w drzewo. Wstawał więc rano, wybierał grube drzewo i podchodził blisko drzewa, żeby było łatwiej trafić. (Za przypomnienie tego drobnego faktu nie dostałem od prowadzącej zajęcia, zaliczenia z tak istotnego przedmiotu, jakim było "Główne zasady filozofii marksistowskiej" i musiałem zdawać egzamin. Na sczęście ówczesny doktor, później profesor pan Janusz Sztumski był człowiekiem nader bystrym i ineligentnym i egzamin zdałem koncertowo.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Sztumski ).

Dnia 19.06.2013 o 17:50, meryphillia napisał:

Jaki sens wtedy w ogóle żyć, tym bardziej patrząc na to co robią owi "wierzący" dość
często...

Na to pytanie sam musisz sobie odpowiedzieć. Ja mogę Ci jedynie podpowiedzieć, że, według mnie, są dwa aspekty sensu żucia. To jest sens biologiczny: dać życie następnemu pokoleniu. Czy zgodzisz się ze mną, że aborcja jest naruszeniem biologicznego sensu życia? Drugi aspekt sensu życia jest filozoficzny. I tutaj ateizm leży i kwiczy, bo folozoficzny sens życia daje się wyjaśnić jedynie na gruncie religii (nie wnikając, w tej chwili, jaka to religia).

Dnia 19.06.2013 o 17:50, meryphillia napisał:


Śmieszne że wrogowie ateizmu nie zauważają najczęściej że "sensem życia" osoby niewierzącej
lub nie tolerującej wiary w swoim życiu jest właśnie życie doczesne; to co w nim robimy
i to kim się stajemy.

Smieszne? Rzeczywiście, jeśli "sensem życia" ateisty jest hedonizm, to da się zrozumieć. Ale jeśli jego sensem życia jest władza (to też rodzaj hedonizmu), no to mamy tragedię. Korea Pólnocna jest tutaj najłagodniejszym przykładem. Ale i tak wszystko przed nami, też mamy Umiłowanych Przywódców, którzy jednak jeszcze nie osiągnęli takiej władzy, jakiej by pragnęli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 19:15, Furr napisał:

/.../ Ale chyba nie będziemy
dzielić jeszcze bardziej tych grup na "trochę ateista", "trochę bardziej ateista", "ateista
pełną gębą", prawda? :P

Za to można wprowadzić taki podział:
1. Ateista pacyfista;
2. Ateista wojujący.
Powinienem to uzasadnić na potrzeby co nieco mniej rozgarniętych, ale mi się nie chce. Dam za to przykład: ateistami wojującymi są Senyszyn, czy Palikot, ateistą pacyfistą jest Wolniewicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 19:50, Hubi_Koshi napisał:

> Ciekawi mnie twoja opinia.

Musisz poczekać kilka dni. Nie mogę zbyt długo patrzeć na monitor (na telewizor zresztą też). Obawiam się, że norme na dzisiaj już przekroczyłem, a jutro i pojutrze mam wizytę rodziny. Potem sprzątanie i zakupu i na pisanie na forum już nie będę miał ochoty... zatem wybacz, proszę, brak obszeniejszej wypowiedzi.

Dnia 19.06.2013 o 19:50, Hubi_Koshi napisał:


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 20:28, KrzysztofMarek napisał:

Musisz poczekać kilka dni. Nie mogę zbyt długo patrzeć na monitor (na telewizor zresztą
też). Obawiam się, że norme na dzisiaj już przekroczyłem, a jutro i pojutrze mam wizytę
rodziny. Potem sprzątanie i zakupu i na pisanie na forum już nie będę miał ochoty...
zatem wybacz, proszę, brak obszeniejszej wypowiedzi.

Nie ma problemu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 19:29, Furr napisał:

Wg mnie jesteś po prostu stronniczy i nie widzisz tego, czego nie chcesz widzieć.

Uwierz mi, chciałbym zobaczyć promowanie ateizmu, ale oprócz medialnych wojenek, które mnie w ogóle nie interesują, nigdzie tego nie ma. Znam chyba jedną czy dwie osoby, które jawnie deklarowałyby, że są ateistami - straszna bieda jak na najpopularniejsze obecnie "wyznanie". A przynajmniej w porównaniu do jawnie zadeklarowanych katolików,których znam. Albo naprawdę widzisz to co chcesz widzieć, albo jesteś kolejną osobą mylącą ateistów z antyklerykałami.

Dnia 19.06.2013 o 19:29, Furr napisał:

Patrz, napisałem prawie to samo co Ty.

Napisałeś zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.06.2013 o 14:24, KrzysztofMarek napisał:

Dyskusja toczy się zapewne do dzisiaj i zapewne będzie się toczyła jeszcze długo. Bo
co fizyk (oczywiście: co najmniej profesor na poważnym" uniwerku" czy "polibudzie"),
to wyznawca nieco innego rozumienia teorii (o ile to, co nazywamy teorią kwantową ktokolwiek
naprawdę rozumie )

Z tego co czytałem sporą przewagę mają zwolennicy Bohr''a.

Dnia 19.06.2013 o 14:24, KrzysztofMarek napisał:

uwadze moderatorów, ale dwie stanowią praktycznie sam goły (i niepełny) opis myślowego
eksperymentu, a i to ze wstępem do możliwych implikacji, zaś dalsze stanowią dalsze możliwe
implikacje.

Ale przecież jest komentarz autora do eksperymentu, na wiki jest jego kawałek: na pewno więkssza porcja tekstu by nie zaszkodziła.

Dnia 19.06.2013 o 14:24, KrzysztofMarek napisał:

Powiedzmy tak: Ile razy Einstein wysunął jakiś argument przeciwko teorii kwantowej, z
którą nie nie pogodził się aż do śmierci (twierdził, że jest "niezupełna", cokolwiek

Chodziło mu o konfrontację fizyki kwantowej z klasyczną- nie mógł pogodzić się z tym, że jakieś dwie cząstki materii miałyby oddziaływać na siebie w próżni...czy jakoś tak;)

Dnia 19.06.2013 o 14:24, KrzysztofMarek napisał:

miałoby to znaczyć), to każdemu argumentowi Einsteina Bohr mógł przeciwstawić równie
przekonywujący kontrargument.

No wiesz, Bohr nawet nie polemizował, bo akurat z jego punktem widzenia eksperyment się nie gryzł;)

Dnia 19.06.2013 o 14:24, KrzysztofMarek napisał:

Ja jeste zdecydowanie za słaby i w teoriii i w praktyce, żeby podjąć naprawdę rzeczową
dyskusję o teorii kwantowej i w moim przekonaniu (i wydaniu) dyskusja nieuchronnie przekształciłaby

Ale jednak wysnułeś jakieś wnioski z lektury i uważasz, że "Kot..." to nie krytyka.

Dnia 19.06.2013 o 14:24, KrzysztofMarek napisał:

się w średniowieczną "walkę na autorytety" , chociaż i tak ją co nieco przypomina.
O ile wiem, to teoria kwantowa wystarcza fizykom (bo MUSI wystarczyć, nic lepszego nie
ma) wystarczając do rozwiązywania bieżących zagadnień, ale czy jest prawdziwa, czy niepełna,
czy też zupełnie opacznie interpretuje zjawiska, których natury jeszcze nie znamy i nie
rozumiemy - tego nie wie nikt. Proponuję na tym skończyć - ok?

Eee...OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz jest to istotne. Jeśli ktoś chce porównywać ilość ofiar X lat temu, a teraz. No to niech uwzględni procenty. To jest bardzo proste i daje obiektywny obraz.
Przykład czarna śrmieć XIV wiek 100m zginęło na 400m mieszkańców świata 25%. To jest pogrom
Jakby patrzeć dziś no zginęło 100m/7miliardów 1.5%. Gdybyśmy patrzeli na liczby, to no tak 100m, to tak nie dużo w sumie więcej zginęło na X, ale jak patrzymy na % populacji no to była masakra.

To co zrobili chrześcijanie między innymi z Indianami, było ludobójstwem jeżeli spojrzymy na %.

Jakby, tak sobie patrzył w skali wszechświata i założył, że wszędzie wierzą w różnych bogów ale i są ateiści. To prawdopodobnie Ateistu we wszechświecie jest na pewno więcej niż chrześcjan. Chrześcijaństwo 0% z jakimś przecinkiem. No, ale sam jestem ciekaw czy inne inteligentne poza ziemskie cywilizację mają problem z istnieniem boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2013 o 08:18, qwerty5712 napisał:

To co zrobili chrześcijanie między innymi z Indianami, było ludobójstwem jeżeli spojrzymy
na %.


Procentowo tak to wygląda. Tyle, że nikt tam nie płynął, by sobie pozabijać dzikusów (no może "nikt" to przesada, ale nie to było celem kolonizacji i eksploatacji nowego kontynentu). Do tego dla znacznej części, jeśli nie większości Indian co zmarła, przyczyną śmierci były po prostu choroby zawleczone przez mieszkańców starego kontynentu. Bynajmniej nie celowo. Gros z nich zginęło wówczas też z ręki innych Indian, jakkolwiek tu można kolonizatorom winę też przypisać, jako że Ci często wykorzystywali lub nawet inspirowali konflikty miedzy miejscowymi do swoich celów. Nie mniej jednak to "czyszczenie" z autochtonów nie było spowodowane (co do zasady) pobudkami religijnymi, a stricte materialnymi, nawet oficjalnie. To już nie były wyprawy krzyżowe, gdzie się pchało wojaków na wyrzynanie niewiernych i przelewanie krwi w imieniu Chrystusa. To się robiło dla ziemi i złota.
Owszem, robili to chrześcijanie (o innych wyznawców w Hiszpanii czy Portugalii to raczej ciężko wtedy było), ale nie robili tego w imieniu swojej wiary (tez co do zasady). Do tego trudno mówić, by jednym z celów kolonizatorów eksterminacja Indian. To drugie często jest podawane jako argument przeciw uznaniu tamtych wydarzeń za ludobójstwo, to pierwsze za przypisywanie winy za to chrześcijaństwu, czy ściślej katolicyzmowi jako religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.06.2013 o 10:53, Dux napisał:

Owszem, robili to chrześcijanie (o innych wyznawców w Hiszpanii czy Portugalii to raczej
ciężko wtedy było), ale nie robili tego w imieniu swojej wiary (tez co do zasady). Do
tego trudno mówić, by jednym z celów kolonizatorów eksterminacja Indian. To drugie często
jest podawane jako argument przeciw uznaniu tamtych wydarzeń za ludobójstwo, to pierwsze
za przypisywanie winy za to chrześcijaństwu, czy ściślej katolicyzmowi jako religii.

Mogę się mylić, ale czy spora część jeśli nie większość ludzi którzy tam popłynęli to różnego rodzaju purytanie, protestanci i inni "odszczepieńcy" z tego co się orientuję wielu po prostu uciekło od prześladowań na kontynencie.
Co do ludobójstwa to tu sytuacja jest mocno skomplikowana, bo na przykład mamy Szlak Łez. Amerykański rząd zmusił Indian do wyniesienia się z jednego z terenów w samym środku zimy i bodaj 1/3 zmarła z tego powodu. Jest też na przykład kwestia eksterminacji bizonów która miała na celu zagłodzenie Indian.
Rezerwaty i ogólne traktowanie Indian w Stanach niewiele się różniło od Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. To w sumie dość zabawne, Obrońca Demokracji, Prawdy i Sprawiedliwości tworzył Obozy na sto lat przed Nazistami.
Ogólnie rzecz biorąc jakby na to nie patrzeć w Stanach miała miejsce systematyczna i wspierana przez rząd eksterminacja i wyniszczanie rdzennej ludności. Celem było odebranie im ziemi, owszem, ale nie zmienia to faktu że z rozmysłem i w sposób skoordynowany wybijali oni Indian.
Przecież tak samo można tłumaczyć Nazistów. Oni nie dokonywali ludobójstw, oni tylko szli, podbijali i zdobywali sobie "Przestrzeń Życiową".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra czaję, że my nieco o innym;)
Ja pisałem o jednak trochę wcześniejszym okresie, Ameryce Środkowej i Południowej i konkwistadorach. O Indianach z Północnej i polityce USA względem nich niewiele jestem w stanie powiedzieć, prócz tego, że Amerykanie maja na tym polu sporo za uszami. Nie mogę zatem kwestionować tego co napisałeś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować