Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 22.07.2014 o 19:40, ThimGrim napisał:

>/.../> Przykro mi Krzysztofie, ale ja nie wierzę, że Bog istnieje. Nie wiem gdzie widzisz,w
tym zdaniu łącznik ze sferą faktów i dowodów, ale uwierz mi: braku wiary w Boga
nie trzeba popierać dowodami. Bo co mam udowadniać? Że naprawdę, szczerze i z głębi serca
nie wierzę w istnienie Boga? /.../

Ależ w porządku! tyle, że przyjąłeś pogląd o nieistnieniu Boga bez dowodu! Zlekceważyłeś świadectwa jakiejś tam części ludzi i nie robię Ci z tego powodu zarzutu, jedynie stwierdzam fakt, że swój pogląd przyjąłeś bez dowodu. To właśnie jest wiara. Podobnie ja wierzę, że bozon Higgsa nie istnieje.

Dnia 22.07.2014 o 19:40, ThimGrim napisał:

> /.../> Ale z drugiej strony można teoretycznie macać językiem, a to już powinno nieść za sobą
jakieś doznania smakowe.

No cóż, dobrze rozróżniamy tylko smak słodki, gorzki, kwaśny i słony, a smak potraw to mieszanina tych smaków podstawowych i doznań węchowych. Może dla kogoś macanie językiem dostarcza dodatkowych doznań, ale jeśli już, to są doznania nie tylko językowe, a całej jamy ustnej.

Dnia 22.07.2014 o 19:40, ThimGrim napisał:

Swoją drogą, skoro już jesteśmy przy zagadkach wszechświata, czy kurę maca się tylko
jedną ręką? A jeśli tak, to dlaczego? Bo słyszałem takie powiedzenie "jedną ręką, to
się kury maca". Czy dajesz temu wiarę?

No cóż, jeśli kura pod wpływem naszej perswazji nie rusza się, albo unieruchomi się ją w inny sposób, to macać można jednym palcem jednej ręki. Ale zwykle drugą ręką trzeba kurę trzymać.

Dnia 22.07.2014 o 19:40, ThimGrim napisał:


Inna sprawa, że w naszej dyskusji dotarliśmy do kluczowego pytania o Życie, Wszechświat
i Calą Resztę. Czyli co było pierwsze? Kura czy jajko? I to już pytanie do wszystkich,
w co wierzycie? Bo niestety również w tym przypadku, Krzysztof innej opcji niż wiara
nam nie pozostawił...

A rzeczywiście, w różnym czasie różnie się ludziom wydawało. I zapewne długo jeszcze będzie się wydawało.

Dnia 22.07.2014 o 19:40, ThimGrim napisał:


Osobiście wierzę, że nie wiem co było pierwsze. Ale tylko wierzę, bo nie ma dowodów,
że nie wiem co było pierwsze.

No cóż, zapewne pierwsze nie było jajko, nie była kura, ale kogut, bo bez niego ani jajka, ani kury by nie było.

Dnia 22.07.2014 o 19:40, ThimGrim napisał:



Ps. Przepraszam za te psychotropy, /.../

Drobiazg. W pewnej poważnej instytucji rozważano, czy w ankiecie personalnej powinno być pytanie o używanie środków psychotropowych. Obśmiałem to wskazując, że kto napisze, że nie używał, to kłamie. Kawa, herbata, to też psychotropy... i trzeba by było uściślić pytanie. Powołano komisję, a wiadomo, że jak się powołuje komisję, to tylko po to, żeby sprawę u**pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2014 o 20:09, KrzysztofMarek napisał:

Ależ w porządku! tyle, że przyjąłeś pogląd o nieistnieniu Boga bez dowodu! Zlekceważyłeś
świadectwa jakiejś tam części ludzi i nie robię Ci z tego powodu zarzutu, jedynie stwierdzam
fakt, że swój pogląd przyjąłeś bez dowodu. To właśnie jest wiara. Podobnie ja wierzę,
że bozon Higgsa nie istnieje.


Azaliż, jednakowoż nie pojmuję czemu do zdefiniowania niewiary, braku wiary, która stoi jak byk w moim zdaniu używasz wiary? Czy ja coś wspominałem o wierze? Czy raczej pisałem o jej braku? A skoro tak i wiara to przyjęcie poglądu bez dowodu, a ja używam pojęcia brak wiary, czy nie znaczy to, że nie korzystałem w zdaniu swym z wiary? Czyż brak wiary nie różni się w niczym od wiary? Czyżysz iż w takim razie brak wiary nie jest niczym innym jak niedawanie wiary świadectwom tym rym?

Ale skoro istnieje tylko wiara to dwa zdania:

Wierzę w nieistnienie bozonu Higgsa/Boga
oraz
Wierzę w istnienie bozonu Higgsa/Boga

różnią się tylko istnieniem/nieistnieniem, którego to stanu nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć. Możemy tylko wierzyć. Wierzyć w świadectwa stojące za istnieniem bozonu albo wierzyć w świadectwa przemawiające za jego nieistnieniem. I oczywiście w takiej sytacji i tak nie jest ważne w co kto wierzy, bo wszystko jest tyle samo warte. Więc w zasadzie to nie są dwa różne poglądy, bo co z tego że jedno świadectwo przeczy drugiemu skoro i tak trzeba wierzyć? Podsumowując, tylko za pomocą wiary nie jesteś w stanie zbudować dwóch odmiennych poglądów na temat istnienia czegoś, bo będą one przeciwstawne tylko w swoim obiekcie wiary, którego i tak nie jesteśmy w stanie pojąć. Innymi słowy, taka Kantowska wiariacja, istnienie nie jest predykatem i za jego pomocą niczego nie różnicujesz (skoro nie potrafimy przypisać wartości prawda/fałsz istnieniu/nieistnieniu), a sprowadzanie jedynego dostępnego quazi kwantyfikatora jakim jest wiara i jej brak tylko do jednego stanu zabija przeciwstawną logikę poglądów. Innymi słowy (po raz któryś) tak naprawdę sprowadzasz dyskusję tylko do kwestii:

W jakiego Boga wierzysz? Istniejącego czy nieistniejącego?

Bo wiara w nieistnienie jest wiarą w cechę Boga/bozonu jako koniecznego elementu świata. Np. Dzięki temu, że bozon nieistnieje, istnieje inna cząstka. Dzięki temu, że Bóg nieistnieje, istnieje wszechświat. etc.

Ha!
<spożywa chipsa od zadymka>
kiedyś w końcu dobiję do własnej rangi

Dnia 22.07.2014 o 20:09, KrzysztofMarek napisał:

No cóż, jeśli kura pod wpływem naszej perswazji nie rusza się, albo unieruchomi się ją
w inny sposób, to macać można jednym palcem jednej ręki. Ale zwykle drugą ręką trzeba
kurę trzymać.


Jak to?! To kury uciekają!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2014 o 21:49, ThimGrim napisał:

> /.../> Azaliż, jednakowoż nie pojmuję czemu do zdefiniowania niewiary, braku wiary, która stoi
jak byk w moim zdaniu używasz wiary? /.../

Od wielu lat, właśnie w celu uniknięcia nieporozumień, używam słowa "wiara" jako przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu. Bo słowo "wiara" ma kilka znaczeń i gdybym napisał "wesoła, marynarska wiara" to wiedziałbyś o co chodzi prawda? I czy doprawdy muszę, po raz kolejny, powtarzać to samo?
Są tylko dwie możliwości:
1. Bóg istnieje;
2. Bóg nie istnieje.
Jest kilka przesłanek które mogą świadczyć o istnieniu Boga. Taką przesłanką może być to, że słowo Bóg istnieje we wszystkich znanych językach, ale... no właśnie jest pewne "ale". Może to równie dobrze świadczyć o tym, że wszystkie języki wywodzą się od jakiegoś wspólnego prapra...prajęzyka (ale skąd to pojęcie wzięło się w tym prajęzyku?). Przesłanką mogą być świadectwa ludzi, którzy twierdzili, że mieli jakiś kontakt z Bogiem. To, którym można wierzyć, a którym nie, to już inna kwestia.
Jak byś na to nie patrzył, to przyjęcie któregokolwiek z tych dwóch poglądów jest przyjęciem bez dowodu - a zatem jest to tylko wiara. Wiara w istnienie, lub wiara w nieistnienie Boga. Wierzysz, że Bóg nie istnieje? Ależ dobrze, wierz sobie, tylko zdaj sobie wreszcie sprawę z tego, ze ten pogląd przyjąłeś bez dowodu. A jak przyjąłeś bez dowodu, to tylko wierzysz, że Bóg nie istnieje. Nic więcej, nic mniej.

Dnia 22.07.2014 o 21:49, ThimGrim napisał:


Jak to?! To kury uciekają!?

Tak, nigdy nie widziałeś, jak kogut goni kury? Potem dziobie ją w łeb i zapładnia. Pewnie zapytasz, dlaczego ja dziobie? A dlatego, żeby wybić jej z głowy alimenty...

Dnia 22.07.2014 o 21:49, ThimGrim napisał:



Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Temat o Bogu a widzę zdania nt. prędkości światła i fotonów. Niektórzy chyba pomylili fizykę z ... religią ? historią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 17:16, Rebal napisał:

Temat o Bogu a widzę zdania nt. prędkości światła i fotonów. Niektórzy chyba pomylili
fizykę z ... religią ? historią ?

Bo ludzie, którzy wierzą w Boga często po prostu nie znają fizyki.
Kiedyś wystarczyło wyładowanie elektryczne pod postacią pioruna. Dziś już trzeba oskarżać naukę o nieudolność, żeby utrzymać ludzi. Taki KM będzie wymyślał rzeczy o, których dziś nie mamy pojęcia. Na szczęście w przeciągu 50 lat liczba tych rzeczy się zmniejszy, ale wyskoczą nowe. Bóg będzie się oddalał. W końcu i tak nikomu nie jest potrzebny. Więc po co marnować czas na nie wierzenie, że się wierzy w nie istnienie wyładowania Bożka Elektrycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 17:39, SurgeonOfDeath napisał:

Bo ludzie, którzy wierzą w Boga często po prostu nie znają fizyki.


No choćby nawet to co ? Wszystkiego nie da się wiedzieć. No i fakt faktem są też tacy co wierzą i mają doktoraty z fizyki, którzy pewnie by nie powiedzieli że znają fizykę ale poznali prawa fizyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 17:39, SurgeonOfDeath napisał:

Bo ludzie, którzy wierzą w Boga często po prostu nie znają fizyki.

Albo ci co znają ją przeceniają (albo raczej swoją wiedzę i możliwości).

Dnia 23.07.2014 o 17:39, SurgeonOfDeath napisał:

Kiedyś wystarczyło wyładowanie elektryczne pod postacią pioruna.

Nie starczało.

Dnia 23.07.2014 o 17:39, SurgeonOfDeath napisał:

Dziś już trzeba oskarżać naukę o nieudolność, żeby utrzymać ludzi.

Nikt normalny tego nie robi. Za to nieudolność i ignorancja człowieka, to jest już fakt.

Dnia 23.07.2014 o 17:39, SurgeonOfDeath napisał:

Bóg będzie się oddalał. W końcu i tak nikomu nie jest potrzebny.

Polecam poczytać Feynmana, Nietshego, Trockiego, Marksa, Feuerbacha itd.

Dnia 23.07.2014 o 17:39, SurgeonOfDeath napisał:

wyładowania Bożka Elektrycznego.

Skąd przyjęcie, że Bóg jest bożkiem "elektrycznym"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 18:27, Zgreed66 napisał:

> Bo ludzie, którzy wierzą w Boga często po prostu nie znają fizyki.
Albo ci co znają ją przeceniają (albo raczej swoją wiedzę i możliwości).
/.../

A ja się z tego śmieję, bo oni usiłują udowodnić że (powierzchowna) znajomość fizyki wystarczy, żeby stwierdzić, że Bóg nie istnieje. Z chęcią zobaczę ten dowód na nieistnienie Boga, bo dotąd nikomu się to nie udało. Tak, oczywiście, nikomu nie udało się udowodnić, że "Latający Potwór Spaghetti", czy jak mu tam, też nie istnieje. Tylko z tego też nic nie wynika. Dla zatwardziałych dyskutantów gotów jestem przyznać, że WIERZĘ, ze ten Latający Potwór nie istnieje. I z tego też nic nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 19:28, KrzysztofMarek napisał:

A ja się z tego śmieję, bo oni usiłują udowodnić że (powierzchowna) znajomość fizyki
wystarczy, żeby stwierdzić, że Bóg nie istnieje.

Ja bym stwierdził, że jakaś koncepcja absolutu nie pasuje. Nawet Dawkins zwraca uwagę, że powinny odpadać te religie, które które kłócą się z ustaleniami nauki. Tyle tylko, że to tyczy się rozumienia koncepcji absolutu, a nie jego w ogóle. Ale tak czy siak do tego oprócz znajomości fizyki; potrzeba znajomości teologii (interpretacji pisma). A to rzadkie połączenie. Zauważyłem, że bardziej się rozmawia o "formie", czy rozumieniu absolutu, a nie o możliwości istnienia, lub nie. A to sensu w sumie ma tyle co dajmy na to marksizm.

Dnia 23.07.2014 o 19:28, KrzysztofMarek napisał:

Z chęcią zobaczę ten dowód na nieistnienie Boga, bo dotąd nikomu się to nie udało.

No właśnie jak ja rozumiem. Nauka nakazuje dochodzić do prawdy i weryfikować teorie.
Co oznacza, że naukowe jest tylko i wyłącznie udowodnienie, że Bóg istnieje/nie istnieje.
Nic innego sprawy nie zmienia. Przyjęcie "naukowe", że Boga nie ma... no jest takie jak przyjęcie kurcze nie wiem. Ekonomia bez założenia prawa podaży i popytu? Wybrakowane takie.

Dnia 23.07.2014 o 19:28, KrzysztofMarek napisał:

Tak, oczywiście, nikomu nie udało się udowodnić, że "Latający Potwór Spaghetti",
czy jak mu tam, też nie istnieje.

Mnie ta sprawa interesuje jak grzyby pod deszczu (nie lubię grzybów w ogóle).
Ja tam sobie wierzę, wychodząc z Feynmena, Nietschego itd. A moja znajomość fizyki w tym nie przeszkadza.

Dnia 23.07.2014 o 19:28, KrzysztofMarek napisał:

Dla zatwardziałych dyskutantów gotów jestem przyznać, że WIERZĘ, ze ten Latający
Potwór nie istnieje. I z tego też nic nie wynika.

Wierzyć to sobie mogę w niewidzialnego różowego jednorożca (co robiłem), albo Haruhi Suzumię (co też robiłem), albo w emerora of humankind (co też robiłem :P).
Nie jest to w żaden sposób ważne, co w kto wierzy. Ważne jest tylko czy jest, czy nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

No właśnie jak ja rozumiem. Nauka nakazuje dochodzić do prawdy i weryfikować teorie.

I stąd wszelkie dywagacje nt. bóstw nie mają związku z nauką bo wszyscy żądają wiary a teorii nie formułuje nikt.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Co oznacza, że naukowe jest tylko i wyłącznie udowodnienie, że Bóg istnieje/nie
istnieje.

A ja jestem ciekaw jak się udowadnia nieistnienie...

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Przyjęcie "naukowe", że Boga nie ma... no jest takie jak przyjęcie kurcze nie wiem.
Ekonomia bez założenia prawa podaży i popytu? Wybrakowane takie.

Tak na kanwie wątku głównego: cały problem z userem KrzysztofMarek jest taki, że nie kuma różnicy pomiędzy "przyjęciem, że coś nie istnieje" a "nie przyjęciem, że coś istnieje". Widzę, że nie jest sam:/

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Nie jest to w żaden sposób ważne, co w kto wierzy.

Najwyraźniej pan Krzysiu rozumuje inaczej skoro z uporem maniaka "wciska wiarę" komu popadnie- nie wiem, jakiś kompleks czy coś? Zresztą to nie tylko jego przypadłość: powiedz jakiemuś katolowi, że jego wiara "nie jest ważna" ;)

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Ważne jest tylko czy jest, czy nie ma.

A to już bezpodstawne założenie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

> . Nawet Dawkins zwraca uwagę,
że powinny odpadać te religie, które które kłócą się z ustaleniami nauki.

Ustalenia nauki są zmienne i zależą od "mądrości etapu". Czyli Dawkins nie ma racji, przynajmniej w dużej mierze.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Tyle tylko,
że to tyczy się rozumienia koncepcji absolutu, a nie jego w ogóle. Ale tak czy siak do
tego oprócz znajomości fizyki; potrzeba znajomości teologii (interpretacji pisma). A
to rzadkie połączenie.

Prawda. Mam nawet przykład: Korwin Mikke wychowany jako chrześcijanin, jak sam przyznał, stracił wiarę. Potem ja odzyskał, jak zauważył, ze teologiczny opis stworzenia świata zgadza się z teorią "Wielkiego Wybuchu". Ale to na marginesie, bo, jak ciągle powtarzam, nie chcę nikogo nawracać, zwracam tylko uwagę na to, ze ateiści też tylko wierzą.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Zauważyłem, że bardziej się rozmawia o "formie", czy rozumieniu
absolutu, a nie o możliwości istnienia, lub nie. A to sensu w sumie ma tyle co dajmy
na to marksizm.

Znowu muszę się zgodzić. Ale skoro ateiści (niektórzy!) nie chcą zrozumieć, że tylko wierzą, no to dyskusja trwa i ciągle zbacza z tematu.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:


> Z chęcią zobaczę ten dowód na nieistnienie Boga, bo dotąd nikomu się to nie udało.
No właśnie jak ja rozumiem. Nauka nakazuje dochodzić do prawdy i weryfikować teorie.
Co oznacza, że naukowe jest tylko i wyłącznie udowodnienie, że Bóg istnieje/nie
istnieje. /.../

No i co ja mam dodać? Nic, tak jest, tylko dowodu nie było, nie ma i najprawdopodobniej nie będzie.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:


Mnie ta sprawa interesuje jak grzyby pod deszczu (nie lubię grzybów w ogóle).

Dobre są kurki, spróbuj kiedyś. Wartość odżywcza znikoma, ale niezłe. No i dobre są borowiki jako dodatek do bigosu.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

Ja tam sobie wierzę, wychodząc z Feynmena, Nietschego itd. A moja znajomość fizyki w
tym nie przeszkadza.

Ja jestem z wykształcenia farmaceutą i moja znajomość chemii (zresztą zanikająca) też mi nie przeszkadza.

Dnia 23.07.2014 o 19:52, Zgreed66 napisał:

/.../
Nie jest to w żaden sposób ważne, co w kto wierzy. Ważne jest tylko czy jest, czy nie
ma.

>
No właśnie. Ale jak by było wiadomo na pewno, te nie byłoby wiary tylko pewność. A tymczasem nawet nie do końca wiadomo, czym tak naprawdę jest elektron. Definicja ma już blisko wiek, ale nadal jest taka jakaś niepewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

I stąd wszelkie dywagacje nt. bóstw nie mają związku z nauką bo wszyscy żądają wiary
a teorii nie formułuje nikt.

Generalnie się zgadzam. Pozostaje tylko kwestia "po co" (Feynman i reszta), oraz to na co zwrócił uwagę Dawkins.

Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

Tak na kanwie wątku głównego: cały problem z userem KrzysztofMarek jest taki, że nie
kuma różnicy pomiędzy "przyjęciem, że coś nie istnieje" a "nie przyjęciem, że coś istnieje".
Widzę, że nie jest sam:/

Jak dla mnie widzę. Tylko problem jest z rozumieniem różnicy pomiędzy "przyjęciem", a "dowodem".
Tylko drugie wyklucza możliwość wierzenia, lub nie.

Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

Najwyraźniej pan Krzysiu rozumuje inaczej skoro z uporem maniaka "wciska wiarę" komu
popadnie- nie wiem, jakiś kompleks czy coś? Zresztą to nie tylko jego przypadłość: powiedz
jakiemuś katolowi, że jego wiara "nie jest ważna" ;)

Utopi się we własnej ślinie ignorancji. Parę dni temu złapałem Stachniuka, dzieje bez dziejów.
Oczywiście musiał pojawić się wątek "powierzchownego Polskiego katolicyzmu bez pogłębienia teologicznego" :)

Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

A to już bezpodstawne założenie:P

Może wynika z mojej niewiedzy, albo ignorancji, albo po prostu się mylę.
Można jeszcze pogdybać o tym, co daje przyjęcie absolutu, ale to tam, nie wiem czy takie ważne.
Coś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 20:31, Zgreed66 napisał:

Generalnie się zgadzam. Pozostaje tylko kwestia "po co" (Feynman i reszta), oraz to na
co zwrócił uwagę Dawkins.

Nie wiem, nie znam się, nie czytałem.

Dnia 23.07.2014 o 20:31, Zgreed66 napisał:

Jak dla mnie widzę. Tylko problem jest z rozumieniem różnicy pomiędzy "przyjęciem", a
"dowodem".

O, problem jest ogólnie z rozumieniem działania logiki. Bo jak inaczej rozumieć oskarżenie kogoś o wiarę pt. " nie wierzę" (ta, a niezbieranie znaczków jest hobby)? To czy odrzuca się jakieś wierzenia na bazie dowodów (skąd?) czy intuicji (nie ma dowodu? A to sorry Mahoney) to kwestia aktualnie (z braku "dowodu") nieistotna.

Dnia 23.07.2014 o 20:31, Zgreed66 napisał:

Oczywiście musiał pojawić się wątek "powierzchownego Polskiego katolicyzmu bez pogłębienia
teologicznego" :)

To "pogłębienie" kojarzę z pewnym uczonym księdzem, który "zgasił" Dawkinsa, więc nie oczekuję cudów.

Dnia 23.07.2014 o 20:31, Zgreed66 napisał:

Coś jeszcze?

Nah, chyba, że chcesz perzedyskutować sens absolutu w ujęciu judeochrześcijańskim (a więc pełnym sprzeczności). ;)
EDIT

Dnia 23.07.2014 o 20:31, Zgreed66 napisał:

Może jeszcze wprowadzę wątek semantyczny ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiara_(psychologia)


Właśnie tego trzyma się KM ...i to jest jego podstawowy błąd: myli wierzenia (a tam fizyka, ja chcę) z przekonaniami (no, w sumie to ma sens).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 20:57, zadymek napisał:

Nie wiem, nie znam się, nie czytałem.

IMHO nie jest to ważny wątek, a nawet bezsensowny. Bo tyczy się tego gdzie kto widzi sens wiary.

Dnia 23.07.2014 o 20:57, zadymek napisał:

To "pogłębienie" kojarzę z pewnym uczonym księdzem, który "zgasił" Dawkinsa, więc nie
oczekuję cudów.

Tego ja nie znam z kolei.

Dnia 23.07.2014 o 20:57, zadymek napisał:

Nah, chyba, że chcesz perzedyskutować sens absolutu w ujęciu judeochrześcijańskim (a
więc pełnym sprzeczności). ;)

Nah, może za lat kilka xD 24h i 7 dni w tygodniu. To mało, aby zająć się wszystkim :/

Dnia 23.07.2014 o 20:57, zadymek napisał:

Właśnie tego trzyma się KM ...i to jest jego podstawowy błąd: myli wierzenia (a tam fizyka,
ja chcę) z przekonaniami (no, w sumie to ma sens).

Tia, bardziej to się odnosi do przekonań imho (przynajmniej ja na tym się opieram).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

/.../. > Tak na kanwie wątku głównego: cały problem z userem KrzysztofMarek jest taki, że nie
kuma różnicy pomiędzy "przyjęciem, że coś nie istnieje" a "nie przyjęciem, że coś istnieje".
Widzę, że nie jest sam:/

Ile razy trzeba Ci powtarzać, że, za Wielkim Słownikiem Języka Polskiego (gdzie "wiara" zajmuje niemal 6 pełnych szpalt, czyli prawie dwie i pół strony) w tym wątku słowa "wiara" używam tylko i wyłącznie na określenie przyjęcia jakiegoś poglądu bez dowodu? Przyjąłeś jakiś pogląd bez dowodu, to znaczy, że wierzysz.
Trudno Ci to przyjąć? No to trudno...

Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

> Najwyraźniej pan Krzysiu rozumuje inaczej skoro z uporem maniaka "wciska wiarę" komu
popadnie- nie wiem, jakiś kompleks czy coś? Zresztą to nie tylko jego przypadłość: powiedz
jakiemuś katolowi, że jego wiara "nie jest ważna" ;)

O już wyszło szydło z worka: najwyraźniej podoba Ci się użycie słowa "katol", co samo w sobie odzwierciedla Twój stosunek do katolików. Nawet nie zauważasz, że nie wspominam o katolicyzmie, chrześcijaństwie, czy innym przywiązaniu do jakiegoś poglądy religijnego. Ja piszę o wierze, co chyba trzeba Ci nieustannie powtarzać, jako o przyjęciu jakiegoś poglądu bez dowodu.

Dnia 23.07.2014 o 20:13, zadymek napisał:

> Ważne jest tylko czy jest, czy nie ma.
A to już bezpodstawne założenie:P

Mógłbyś wyjaśnić dlaczego bezpodstawne? Gdybyś chociaż napisał, że Twoim zdaniem bezpodstawne, to bym nic nie powiedział. A tak, to mogę mniemać, że tylko wierzysz, że bezpodstawne. Bo bez dowodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 20:15, KrzysztofMarek napisał:

Ustalenia nauki są zmienne i zależą od "mądrości etapu". Czyli Dawkins nie ma racji,
przynajmniej w dużej mierze.

Szukanie na siłę luki w całym. Opisaliśmy jak działa grawitacja i nie zmieni się to, że przyciąga nas na ziemię bez względu na "mądrość etapu". Przykładowo chodzenie po wodzie jest niemożliwe, bo jest to sprzeczne z prawami fizyki. Wierzysz w to, że słońce jest Bogiem? Dlaczego nie? W końcu "mądrość etapu" i ustalenia nauki są zmienne, więc może Ci co wierzyli, że słońce jest Bogiem mieli rację.

Dnia 23.07.2014 o 20:15, KrzysztofMarek napisał:

Jak spotkam swobodnego i chętnego do rozmowy fotona, to go spytam. Ale dlaczego miałby
nie istnieć w czasie, skoro porusza się z prędkością, którą można zmierzyć? Przecież
prędkość to jest droga przebyta w jednostce czasu?

Taka natura światła. Bardziej to przypomina wszechświat poruszający się względem fotonów "zawieszonych" w czasie od punktu emisji do punktu absorbcji. Nie przez przypadek jest to prędkość graniczna. Nie jestem jednak fizykiem, więc mogę się mylić. Jeśli Ciebie to interesuje to polecam znaleźć dobrego fizyka i z nim pogadać, poszukać informacji na ten temat lub ewentualnie spróbować zagadać z tym fotonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 21:07, Tiamath napisał:

> /.../ Szukanie na siłę luki w całym. Opisaliśmy jak działa grawitacja i nie zmieni się to,
że przyciąga nas na ziemię bez względu na "mądrość etapu". Przykładowo chodzenie po wodzie
jest niemożliwe, bo jest to sprzeczne z prawami fizyki. Wierzysz w to, że słońce jest
Bogiem? Dlaczego nie? W końcu "mądrość etapu" i ustalenia nauki są zmienne, więc może
Ci co wierzyli, że słońce jest Bogiem mieli rację.

Hmm. Polecam przypadek dwóch naukowców - ojca i syna. Jeden dostał Nobla za to, że "udowodnił" że elektron jest cząstką, a drugi za to, że udowodnił, że elektron jest falą.

Dnia 23.07.2014 o 21:07, Tiamath napisał:


>
Taka natura światła. Bardziej to przypomina wszechświat poruszający się względem fotonów
"zawieszonych" w czasie od punktu emisji do punktu absorbcji. Nie przez przypadek jest
to prędkość graniczna. Nie jestem jednak fizykiem, więc mogę się mylić. Jeśli Ciebie
to interesuje to polecam znaleźć dobrego fizyka i z nim pogadać, poszukać informacji
na ten temat lub ewentualnie spróbować zagadać z tym fotonem.

Wiesz, Tobie z kolei polecam książkę "Duch w atomie". Przekonasz się, że wybitni profesorowie mają skrajnie różne poglądy na istotę materii. To tylko jedna z wielu, ale powinna Ci wystarczyć. Na początek, oczywiście. Bo skwitowanie wszystkiego zdaniem "taka jest natura światła" jest wielce krzyczące, ale nic nie mówiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bóg Testamentowy vs Sila Stwórcza
Bóg Testamentowy, to pełen sprzeczności nie udzielający się już koleś. Czemu? Wystarczy prześledzić stary i nowy testament zwłaszcza jego cechy. Mamy sprzeczność.

Siła Stwórcza-aktualnie przyjmujemy, że to wielki wybuch. Zero sprzeczności, to tylko teoria.

Wniosek Bóg Testamentowy != Bóg. Istnieje możliwość, że Bóg = Sile Stwórczej przy założeniu, że Bóg jest różny od każdego znanego Spagetii, Jahwe ... Dlaczego? Bo wszystkie one to niedorobione teorie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.07.2014 o 21:07, Tiamath napisał:

Szukanie na siłę luki w całym. Opisaliśmy jak działa grawitacja i nie zmieni się to,
że przyciąga nas na ziemię bez względu na "mądrość etapu".

To się tyczy precyzyjnego opisu rzeczywistości, interpretacji, definiowania i ewentualnego przedefiniowania.

Dnia 23.07.2014 o 21:07, Tiamath napisał:

Wierzysz w to, że słońce jest Bogiem? Dlaczego nie?

IMHO za płytko. Bardziej pasujące jest stwierdzenie, że ciągle wykluczamy kolejne możliwości "czym jest Bóg". ale nie wyczerpujemy możliwości samego jego istnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować