Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Większość jest w odcieniu fioletowo-niebieskim, szczególnie te z żółtą obsadką.
Moim zdaniem ateiści dopóki nie udowodnią, że Bóg faktycznie nie istnieje (swoją drogą jestem ciekaw, jak to zrobią) powinni określać się agnostykami. Oczywiście, ich pogląd może być taki, że Bóg z pewnością nie istnieje, ale tej pewności nikt nie ma, włącznie z nimi samymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 18:44, Jaki_Gahn napisał:

Moim zdaniem ateiści dopóki nie udowodnią, że Bóg faktycznie nie istnieje (swoją drogą
jestem ciekaw, jak to zrobią) powinni określać się agnostykami.


Niby dlaczego? Gdybym był agnostykiem, to nie byłbym pewny czy bóstwa istnieją czy nie. Powiedziałbym, że nie mogę tego określić. Zaś będąc ateistą wierzę, że nie ma bogów w tym wszechświecie. Jest subtelna różnica, ale za to bardzo wyraźna.

Dnia 05.01.2011 o 18:44, Jaki_Gahn napisał:

Oczywiście, ich pogląd
może być taki, że Bóg z pewnością nie istnieje, ale tej pewności nikt nie ma, włącznie
z nimi samymi.


Dlatego ateizm to wiara w nieistnienie, a agnostycyzm to zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 18:50, Ash napisał:

Niby dlaczego? Gdybym był agnostykiem, to nie byłbym pewny czy bóstwa istnieją czy nie.
Powiedziałbym, że nie mogę tego określić. Zaś będąc ateistą wierzę, że nie ma bogów w
tym wszechświecie. Jest subtelna różnica, ale za to bardzo wyraźna.


I dlatego nie uważam ateizmu za ścieżkę oświecenia czy kierowania się nauką - oni nadal wierzą, tylko po prostu w to, że Bóg nie istnieje. Rozumiem, gdyby byli pewni tego, że Boga nie ma, ale to jest nadal nieuzasadniona w 100% wiara.

Dnia 05.01.2011 o 18:50, Ash napisał:

Dlatego ateizm to wiara w nieistnienie, a agnostycyzm to zupełnie co innego.


Agnostycyzm wydaje mi się najbardziej naukowym podejściem do sprawy. Nauka nie ma brutalnie stwierdzać, że Boga nie ma, ona ma dążyć do odkrycia prawdy, a tylko agnostycyzm pozwala na obiektywne podejście do sprawy, moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 18:57, Jaki_Gahn napisał:

I dlatego nie uważam ateizmu za ścieżkę oświecenia czy kierowania się nauką - oni nadal
wierzą, tylko po prostu w to, że Bóg nie istnieje. Rozumiem, gdyby byli pewni tego, że
Boga nie ma, ale to jest nadal nieuzasadniona w 100% wiara.


Zaś teizm tak? Przecież teiści też nie mogą w żaden sposób udowodnić istnienia ich bóstwa.

Dnia 05.01.2011 o 18:57, Jaki_Gahn napisał:

Agnostycyzm wydaje mi się najbardziej naukowym podejściem do sprawy. Nauka nie ma brutalnie
stwierdzać, że Boga nie ma, ona ma dążyć do odkrycia prawdy, a tylko agnostycyzm pozwala
na obiektywne podejście do sprawy, moim zdaniem.


O właśnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.01.2011 o 16:55, rob006 napisał:

To w takim razie po co ten wjazd na ateistów, skoro dokładnie to samo można odnieść też
do ludzi wierzących?

? :D ? Odstresuj się, chodzi tylko o to, by ludzie na moment "oderwali" się od swoich dogmatów - w sensie ludzie a-teistyczni(i nie jest to żaden "wjazd" na nich, tylko mrugnięcie okiem ;)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 19:00, Ash napisał:

Zaś teizm tak? Przecież teiści też nie mogą w żaden sposób udowodnić istnienia ich bóstwa.


Tego nie powiedziałem. I jedni i drudzy tego udowodnić nie potrafią, ale żałosne jest to, że większość ateistów uważa się za ludzi oświeconych, zaś teistów ukazują jako ślepych, głupich i naiwnych ludzi, bo wierzą w Boga, którego nie ma. Ateizm rozumiem w przypadku osób, które doznały od życia wiele cierpienia, w pozostałych wypadkach nie wiedzą co to jest ateizm albo po prostu nie chce im się chodzić do kościoła, hyh :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 19:10, Jaki_Gahn napisał:

Tego nie powiedziałem. I jedni i drudzy tego udowodnić nie potrafią, ale żałosne jest
to, że większość ateistów uważa się za ludzi oświeconych, zaś teistów ukazują jako ślepych,
głupich i naiwnych ludzi, bo wierzą w Boga, którego nie ma.


Wiesz akurat całe to stwierdzenie można przypisać do całkiem sporej ilości teistów. Dlatego bardziej szanuję teistów, którzy trzeźwo patrzą na problem, niż ateistów przesiąkniętych fanatyzmem. Zresztą to samo działa w drugą stronę.

Dnia 05.01.2011 o 19:10, Jaki_Gahn napisał:

Ateizm rozumiem w przypadku
osób, które doznały od życia wiele cierpienia, w pozostałych wypadkach nie wiedzą co
to jest ateizm albo po prostu nie chce im się chodzić do kościoła, hyh :>


Ateizm to pogląd, fakt masa ateistów jest nimi bo im tak wygodniej. Ale nie uogólniajmy całego poglądu do wyjątków. Jest grom teistów, którzy są w identycznej sytuacji. A też nie ma co ich wrzucać do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Problem zatem w definicji.

Problem w logicznym myśleniu - skoro jakaś postawa polega na braku przyjęcia innej to poza kompleksami wierzących nie ma żadnych problemów.

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Cytuję sam siebie co za czasy:
"Dla mnie niemowlaki to agnostycy. Fakt nie mają poglądów, ale fizycznie i psychicznie
nie są w stanie podjąć poznania rzeczywistości i.. zdeklarowania teizmu lub ateizmu. "

Mogą być nawet agnostykami i ateista zarazem, te "poglądy" nie mają ze sobą nic wspólnego. Problem pojawia się w punkcie wiedzy: kid knows a shit - w skrócie: dzieciak nie wie nic, może mieć poglądów. Nie może być agnostykiem bo agnostycyzm to pogląd na świat związany z jego poznaniem. Natomiast może być ateistą bo ateizm to brak określonego poglądu: dziecko nie ma żadnych więc i teistycznego.

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Niemowlęta nie mają poglądów żadnych. Ale sam fakt że nie ma ich jak zaklasyfikować sprawia,
że najłatwiej mi ich zaszufladkować do agnostyków. ;)

Taa, nie mają poglądów ...ale mają poglądy - bo ci tak wygodniej?

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Wyobraźnię mam wybujałą, ale nie musisz mi cisnąć, jeśli czegoś nie doczytasz, albo nie kumasz o czym piszę.

I to jak, sam siebie nie kumasz, to jak inni mają cię zrozumieć?

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Brak wiary w istnienie bóstw to jednocześnie wiara i głębokie przekonanie, że tych bóstw
nie ma. :) Ateiści to zawsze będą wierzący. Kiedyś mnie w tym wątku KrzysztofMarek o
tym przekonał i ma rację. Niewiara to wiara w nieistnienie. A niemowlaki nie wierzą,
więc nie są ateistami ani teistami. Ale to tylko moja opinia. :P

OMG, kolejny:(
Proste pytanie: dzieciak nie może byc ani ateistą ani teistą bo to (jakoby) odmiany wiary- w takim razie czym jest agnostycyzm jeśli nie wiarą?

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Ateizm: "Nie wierzę w żadnych bogów."
Teizm: "Wierzę w swojego boga/bogów."
Agnostycyzm: "Nie możemy wiedzieć, czy Bóg istnieje, czy nie."
Gnostycyzm: "Wiemy, że Bóg istnieje, lub że nie istnieje."

OK, z logiką nie jesteś za pan brat, ale żeby nawet z mową ojczystą?

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Przecież to jest czarno na białym :)

Wyłuszcz nam, ciemnym, to o jaśnie oświecony bo ni w ząb nie widzę tam potwierdzenia twoich fantazji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 19:10, Jaki_Gahn napisał:

I jedni i drudzy tego udowodnić nie potrafią, ale żałosne jest
to, że większość ateistów uważa się za ludzi oświeconych, zaś teistów ukazują jako ślepych,
głupich i naiwnych ludzi, bo wierzą w Boga, którego nie ma.


Oczywiście, nie da się udowodnić, że Boga nie ma, tak samo jak nie da się udowodnić nieistnienia czegokolwiek. Ciężar dowodu spoczywa na wierzących, gdyż istnienie da się udowodnić. Ateizm (w rozsądnym, nie dogmatycznym wydaniu) nie oznacza wiary w nieistnienie, gdyż prawdopodobieństwo nieistnienia istoty boskiej jest o wiele większe niż prawdopodobieństwo jej istnienia. Przez to rozsądek nie pozwala na bycie 100% ateistą, zawsze jest to agnostycyzm - przynajmniej do czasu znalezienia ostatecznego początku, ostatniego równania fizycznego. Jednakże właśnie ze względu na to prawdopodobieństwo ateizm wydaje się najrozsądniejszy. Teiści uważani są za ślepych i naiwnych, gdyż to właśnie oni hamowali postęp naukowy przez setki lat.

Dnia 05.01.2011 o 19:10, Jaki_Gahn napisał:

Ateizm rozumiem w przypadku
osób, które doznały od życia wiele cierpienia, w pozostałych wypadkach nie wiedzą co
to jest ateizm albo po prostu nie chce im się chodzić do kościoła, hyh :>

>

Wiara ma niewiele wspólnego z zinstytucjonalizowaną religią, chodzeniem do kościoła czy innymi rytuałami i zabobonami. Rozumiem ludzi wierzących - fajnie jest myśleć, że ktoś tam patrzy i pilnuje, żeby nic nam się nie stało ale postępowanie osób praktykujących czary rodem ze średniowiecza jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Czy naprawdę sądzicie, że Istota, która stworzyła Wszechświat chce, żeby budowano dla niej gigantyczne pomniki, kościoły, by się do niej modlono, odprawiało na jej cześć różne czary lub robiono ofiary ze zwierząt, ludzi itp? Przecież Bóg, czy jakkolwiek nazwiemy taką siłę, posiadając moc stwarzania światów miałby głęboko gdzieś to, czy ktoś pracuje w niedzielę, je mięso w piątek czy nosi na głowie chustę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 19:47, Vandaeriel napisał:

Czy naprawdę sądzicie, że Istota, która stworzyła Wszechświat chce, żeby budowano dla
niej gigantyczne pomniki, kościoły, by się do niej modlono, odprawiało na jej cześć różne
czary lub robiono ofiary ze zwierząt, ludzi itp? Przecież Bóg, czy jakkolwiek nazwiemy
taką siłę, posiadając moc stwarzania światów miałby głęboko gdzieś to, czy ktoś pracuje
w niedzielę, je mięso w piątek czy nosi na głowie chustę.


Podobnie tłumaczyłem się babci czemu nie przyjmę bierzmowania - po chwili namysłu stwierdziła, że jestem satanistą! :P No ale dobra, podejdźmy do tematu poważnie. Nie możesz tego wiedzieć czego Bóg sobie życzy, ale biorąc pod uwagę wyobrażenie Boga przez ludzi stąd wzięły się te wszystkie obrzędy. Ludzie wyszli ze złego założenia, Bóg przede wszystkim pragnie, aby na świecie był pokój i miłość. Ale chwilka, zajeżdża mi tu katolicyzmem, czyli nawet, jeśli uważamy, że wszelkie kościoły, meczety, obrzędy i tradycje są niepotrzebne - nadal mam zakorzenione wyobrażenie Boga takiego, jakim jest opisywany w Biblii. Skąd wiemy, co jest wg. Boga ideałem? Każdy inaczej postrzega idealność. Może Bóg jest fanem wojen, krwi, cierpienia i bólu? Wtedy byłby ideałem dla niektórych ludzi. Co z tego, że większość postrzega ideał inaczej - może to mniejszość ma rację?
Poza tym druga sprawa. Raj po śmierci - idealny. Ale to znaczy jaki? Przez całe życie budowaliśmy swoje wyobrażenie doskonałości i ideału, dlatego raj musiałby być dostosowany indywidualnie do każdego człowieka.
Im głębiej zapuszczam się w te filozoficzne przemyślenia stwierdzam, że po śmierci osiągamy niepojętą harmonię duszy, wieczny spokój - ale z drugiej strony mi to się nie podoba. Chętniej przyjąłbym ideę, że w raju będzie to, co kochamy, z tym, że pozbawione wad. Ale chwila moment, ból jest wadą - ale bez niego nie wyobrażałbym sobie życia wiecznego. Nie chcę latać nago po rajskim ogrodzie w nieskończoność. Nie można osiągnąć ideału bez krzywdzenia tym innych, dlatego ideał nie istnieje. Tak samo kwestia miłosierdzia Boga - jest nieskończenie miłosierny? OK, mogę wyjść na ulicę, zacząć zabijać ludzi, a on i tak mi wybaczy? Czy ludzie dobrzy nie poczuliby się tym może nie tyle co pokrzywdzeni, lecz dotknięci? Nie ma ideału. Chyba, że mój śmiertelny umysł który nie dostąpił łaski Bożej nie jest w stanie tego pojąć. I chyba to najtrafniejsze z moich domysłów - ludzie za życia mają ograniczony umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Mhm, byłem pewny że przeciwieństwem słowa jest drugie słowo z przedrostkiem "a",
nie zaprzeczam zdań poprzez czasownik, bo zwyczajnie... nie użyłem zdania.

A gdy mamy wypowiedzenie w postaci rzeczownika z przydawką (np. wiara w bóstwa), zaprzeczamy rzeczownikowi, a nie przydawce. Uważasz, że to nie ma znaczenia, co jest szczytem ignorancji.

Jeśli słowo "ateizm" jest przeciwieństwem słowa "teizm", to są one dychotomiczne, więc każdy, kto nie jest teistą, jest ateistą i na odwrót. Nie istnieje żadne pomiędzy. Agnostycyzm to kwestia całkowicie odrębna. Ktoś może twierdzić, że nie można poznać prawdy o istnieniu/nieistnieniu Boga i jednocześnie w niego nie wierzyć, prawda? Powiem więcej, to dość naturalna postawa prezentowana przez zdecydowaną większość ateistów. Można też być wierzącym, uważając, że nie można doświadczyć istnienia Boga.

Nie ma "albo ateizm, albo teizm, albo agnostycyzm". Jest "albo ateizm, albo teizm", a agnostycyzm to coś innego.

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Cytuję sam siebie co za czasy:
"Dla mnie niemowlaki to agnostycy. Fakt nie mają poglądów, ale fizycznie i psychicznie
nie są w stanie podjąć poznania rzeczywistości i.. zdeklarowania teizmu lub ateizmu. "

Pff. Agnostycyzm to nie jest niemożność poznania rzeczywistości, lecz pogląd, że rzeczywistości poznać nie można. Pogląd.

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Niewiara to wiara w nieistnienie.

Tak, a niepisanie wierszy o jedzeniu, to pisanie wierszy o niejedzeniu. BRAWO!!! Zero absolutne jeśli chodzi o wiedzę o języku i logice.

Czy agnostyk wierzy w istnienie Boga? Zgodnie z tym co mówisz, nie, więc wierzy, że Boga nie ma.
Czy agnostyk wierzy w nieistnienie Boga? Zgodnie z tym co mówisz, nie, więc wierzy, że Bóg jest.

Jednocześnie wierzy w nieistnienie i istnienie Boga.

To się nazywa dowód nie wprost. Twoja teza została równoważnie sprowadzona do absurdu. W tej chwili możesz albo przyznać się do błędu, albo ośmieszać się, jak to kiedyś na tej płaszczyźnie robił wspomniany KrzysztofMarek.


> A niemowlaki nie wierzą, więc nie są ateistami ani teistami.

a niżej czytamy...

Dnia 05.01.2011 o 18:39, Ash napisał:

Ateizm: "Nie wierzę w żadnych bogów."


pff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 19:47, zadymek napisał:

Mogą być nawet agnostykami i ateista zarazem, te "poglądy" nie mają ze sobą nic wspólnego.
Problem pojawia się w punkcie wiedzy: kid knows a shit - w skrócie: dzieciak nie wie
nic, może mieć poglądów. Nie może być agnostykiem bo agnostycyzm to pogląd na świat związany
z jego poznaniem. Natomiast może być ateistą bo ateizm to brak określonego poglądu: dziecko
nie ma żadnych więc i teistycznego.


W sumie racja, tylko że ateizm to nie brak poglądu tylko konkretny pogląd -> niewiara. A dzieciaki nie wierzą. Widzę, że ciężko zrozumieć mój tok myślenia a wydawał mi się dość klarowny. ;)

Dnia 05.01.2011 o 19:47, zadymek napisał:

I to jak, sam siebie nie kumasz, to jak inni mają cię zrozumieć?


Ja tam siebie doskonale kumam. ;)

Dnia 05.01.2011 o 19:47, zadymek napisał:

OMG, kolejny:(
Proste pytanie: dzieciak nie może byc ani ateistą ani teistą bo to (jakoby) odmiany wiary-
w takim razie czym jest agnostycyzm jeśli nie wiarą?


Stanem wiedzy? Przecież wiara to teizm i ateizm, a wiedza to agnostycyzm i gnostycyzm.

Dnia 05.01.2011 o 19:47, zadymek napisał:

> Ateizm: "Nie wierzę w żadnych bogów."
> Teizm: "Wierzę w swojego boga/bogów."
> Agnostycyzm: "Nie możemy wiedzieć, czy Bóg istnieje, czy nie."
> Gnostycyzm: "Wiemy, że Bóg istnieje, lub że nie istnieje."
OK, z logiką nie jesteś za pan brat, ale żeby nawet z mową ojczystą?
> Przecież to jest czarno na białym :)
Wyłuszcz nam, ciemnym, to o jaśnie oświecony bo ni w ząb nie widzę tam potwierdzenia
twoich fantazji:)


Bardzo proszę. :) Mogę nawet podkreślić i zrobić kursywę.
Agnostycyzm: "Nie możemy wiedzieć, czy Bóg istnieje, czy nie."
I nie jestem jakiś znowu oświecony, tylko przedstawiam swój punkt widzenia. ;) Nie musisz ironizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

[ciach] co jest szczytem ignorancji.


Dobra spoko. Jestem ignorantem. Nie przywiązywałem nigdy aż takiej wagi do języka.

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

Nie ma "albo ateizm, albo teizm, albo agnostycyzm". Jest "albo ateizm, albo teizm", a
agnostycyzm to coś innego.


Jest. Co udowadnia ostatni schemat w artykule który podałeś. ;) Brakuje jednak pozostałych... sześciu punktów.

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

Pff. Agnostycyzm to nie jest niemożność poznania rzeczywistości, lecz pogląd, że rzeczywistości
poznać nie można. Pogląd.


Niemowlaki nie mają ani poglądu ani wiary. To może najlepiej byłoby je dać w schemacie na "I don''t care" niż ten mój agnostycyzm, czy twój ateizm. ;)

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

Tak, a niepisanie wierszy o jedzeniu, to pisanie wierszy o niejedzeniu. BRAWO!!! Zero
absolutne jeśli chodzi o wiedzę o języku i logice.


Pisanie wierszy o jedzeniu to pisanie o jedzeniu. Zaś pisanie o niejedzeniu to pisanie o niejedzeniu. Co za durny przykład. :D

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

Czy agnostyk wierzy w istnienie Boga? Zgodnie z tym co mówisz, nie, więc wierzy, że Boga
nie ma.


Kurczę nie. Agnostyk to osoba, która nie wie czy bóg istnieje czy nie.

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

Czy agnostyk wierzy w nieistnienie Boga? Zgodnie z tym co mówisz, nie, więc wierzy, że
Bóg jest.


Patrz wyżej.

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

Jednocześnie wierzy w nieistnienie i istnienie Boga.


Hehe niezłe. :P

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

To się nazywa dowód nie wprost. Twoja teza została równoważnie sprowadzona do absurdu.
W tej chwili możesz albo przyznać się do błędu, albo ośmieszać się, jak to kiedyś na
tej płaszczyźnie robił wspomniany KrzysztofMarek.


Błędu w czym?

Dnia 05.01.2011 o 20:13, Miklak napisał:

> A niemowlaki nie wierzą, więc nie są ateistami ani teistami.
a niżej czytamy...
> Ateizm: "Nie wierzę w żadnych bogów."
pff


O czekaj widzę ten radosny absurd. :)
Mówiąc "A niemowlaki nie wierzą" miałem na myśli, że nie wierzą w istnienie/nieistnienie. Czyli nie mają wiary.

I nadal uważam, że ateizm to wiara w nieistnienie, a nie niewiara.

Widzę, że to na tyle zakręcone w samą mechanikę j. polskiego, że chyba mogę sobie darować dyskusję, bo widzę, że to za ciężkie by pojąć. :)
Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 20:15, Ash napisał:

W sumie racja, tylko że ateizm to nie brak poglądu tylko konkretny pogląd -> niewiara.
A dzieciaki nie wierzą. Widzę, że ciężko zrozumieć mój tok myślenia a wydawał mi się
dość klarowny. ;)

Co to niewiara?

Dnia 05.01.2011 o 20:15, Ash napisał:

Stanem wiedzy? Przecież wiara to teizm i ateizm, a wiedza to agnostycyzm i gnostycyzm.

A więc gnostycyzm to wiedza: robi się coraz ciekawiej:)
Ale OK, wiedza. O czym?

Dnia 05.01.2011 o 20:15, Ash napisał:

Bardzo proszę. :) Mogę nawet podkreślić i zrobić kursywę.
Agnostycyzm: "Nie możemy wiedzieć, czy Bóg istnieje, czy nie."

OK, i teraz jak się to ma do dziecka agnostyka?
Ciekaw też jestem co z tym

Dnia 05.01.2011 o 20:15, Ash napisał:

> Ateizm: "Nie wierzę w żadnych bogów."

fragmentem?

Dnia 05.01.2011 o 20:15, Ash napisał:

I nie jestem jakiś znowu oświecony, tylko przedstawiam swój punkt widzenia. ;) Nie musisz
ironizować.

Kiedy setny raz słyszy się te same cuda bez pokrycia ironia ciśnie się sama:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 20:48, zadymek napisał:

Kiedy setny raz słyszy się te same cuda bez pokrycia ironia ciśnie się sama:]


Kiedy teista będzie Ci prawił poglądy o wierze w Boga (co dziwniejsze, bez pokrycia) też będziesz ironizował jego wypowiedź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Jest. Co udowadnia ostatni schemat w artykule który podałeś. ;)

W jaki niby sposób? Dodam, że w oryginale (nie wiem jak u Ciebie z angielskim, skoro nawet rodzimy język potrafisz tak kaleczyć), autor słusznie dodał, że osoba znajdują się w samym centrum (7) jest ateistą. Mamy więc, przenosząc schemat do układu współrzędnych, teizm dla x>0 i ateizm dla x≤0. Skąd wziąłeś pozostałe iksy?

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Brakuje jednak pozostałych... sześciu punktów.

tzn.?

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Niemowlaki nie mają ani poglądu ani wiary. To może najlepiej byłoby je dać w schemacie
na "I don''t care" niż ten mój agnostycyzm, czy twój ateizm. ;)

Wspomniana notka z oryginalnego artykułu:
* Note: Such a person will act as if there are no gods, since they are utterly indifferent to the idea. For all intents and purposes, they are an atheist. This is a non-trivial point. Babies are born indifferent to the idea of gods – indeed – they cannot conceive it, and accordingly are atheists: they do not believe in gods because they can not.

http://freethinker.co.uk/2009/09/25/8419/

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Pisanie wierszy o jedzeniu to pisanie o jedzeniu. Zaś pisanie o niejedzeniu to pisanie
o niejedzeniu. Co za durny przykład. :D

Ta-da! Ten przykład odnosi się do tego, o czym mówimy. Wiara w istnienie Boga, to wiara w istnienie Boga. Zaś wiara w nieistnienie Boga, to wiara w nieistnienie Boga. Nie są to zdania przeciwne.

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Kurczę nie. Agnostyk to osoba, która nie wie czy bóg istnieje czy nie.

Wbrew wszystkim definicjom jakie przytoczyłeś....

A Ty wiesz, czy Bóg istnieje?

Agnostycyzm to nie brak wiedzy, lecz pogląd, że tej wiedzy zdobyć nie można. Definicja "brak wiedzy, czy Bóg istnieje, czy nie" jest beznadziejna. Czyż katolicyzm nie opiera się w dużej mierze na tym, że mimo braku wiedzy, braku dowodów, wierzy się?

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

> Jednocześnie wierzy w nieistnienie i istnienie Boga.
Hehe niezłe. :P

Śmiejesz się w tej chwili z własnej tezy.

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Błędu w czym?

W mówieniu, że agnostycyzm to brak wiedzy, ateizm to wiara, itd.

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

O czekaj widzę ten radosny absurd. :)
Mówiąc "A niemowlaki nie wierzą" miałem na myśli, że nie wierzą w istnienie/nieistnienie.
Czyli nie mają wiary.

Indeed. Na tym polega w końcu ateizm :)

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

I nadal uważam, że ateizm to wiara w nieistnienie, a nie niewiara.

Wbrew wszystkim definicjom, jakie przytoczyłeś.

Dnia 05.01.2011 o 20:35, Ash napisał:

Widzę, że to na tyle zakręcone w samą mechanikę j. polskiego, że chyba mogę sobie darować
dyskusję, bo widzę, że to za ciężkie by pojąć. :)
Trudno.

Wystarczy odrobina dobrej woli. W sumie jak ma się tkwić w ignorancji, to już lepiej nic nie mówić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co myślicie o tych taśmach?
http://www.youtube.com/watch?v=3scjuYFBC7Q
Mnie one jedynie rozśmieszyły. Głosu nadzwyczajnego nie ma, mimo iż większość klechów twierdzi, że tylko saaatan mógłby mieć taki głos.
Bullshit, prove - http://www.youtube.com/watch?v=ubHOHi9Bzug ;>
A te odpowiedzi na pytania to wymiatają :D
Np:
Co powinni zrobić kandydaci do kapłaństwa?
Arguargh!. Modlić się!
Albo:
Co na ciebie działa?
Aaaarrr! Wszystko!
Takie odpowiedzi może dać każdy, jakichś filozoficznych treści pochodzących od samego Lucyfera nie ma.
Porażka. Dziewczyna najzwyczajniej była psychicznie chora, a Ci idioci nagrali tą kretyńską "rozmowę z diabłem" i rozpowszechnili, żeby ludzie się bali i grzecznie chodzili do kościółka. Kolejny dowód na to że jeżeli istnieje jakiś najwyższy Stworzyciel wszechświata to nie ma nic wspólnego z Kościołem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, kiedyś oglądałem pewien mierny horror, który zawierał jednak w sobie ciekawy pomysł - otóż pewna szamańska magia nie działała na człowieka, dopóki ten sam nie zaczął w nią wierzyć. Anneliese Michel była dziewczyną niezwykle wierzącą, na pewno znała opowieści o opętaniach przez szatana, może była to postać, której najbardziej się lękała. To oczywiste, że choroba psychiczna narzuciłaby jej ten temat, którego najbardziej się lęka - opętanie, szatan. Człowiek zaczyna sobie wmawiać, że to opętanie, w końcu naprawdę dochodzi do "opętania", tyle, że wszystko to dzieje się w jego umyśle, jest dziełem jego wyobraźni, lęków i choroby. Coś jak placebo, człowiek po prostu to wmawia i faktycznie zaczyna tak się dziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2011 o 19:00, MrKubu napisał:

? :D ? Odstresuj się,

Uwierz mi, jestem bardzo odstresowany. ;] Po prostu dziwi mnie, że akurat w odniesieniu tylko do ateistów to napisałeś. To tak jakbyś napisał, że kobiety to jakieś dziwne są, bo tylko 2 ręce mają :D

@Jaki_Gahn

Dnia 05.01.2011 o 19:00, MrKubu napisał:

Większość jest w odcieniu fioletowo-niebieskim, szczególnie te z żółtą obsadką.

Ona jest biała!!! Albo kremowa... Hmm... :/ Przeklęty długopis, tyle z nim problemów...

Dnia 05.01.2011 o 19:00, MrKubu napisał:

Moim zdaniem ateiści dopóki nie udowodnią, że Bóg faktycznie nie istnieje (swoją drogą jestem ciekaw, jak to zrobią) powinni określać się agnostykami.

LOL :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

http://www.channel4.com/programmes/dispatches/episode-guide/series-8/episode-1/

Tak apropos "opętań". Od razu ostrzegam, film jest dość drastyczny.

@Infinitas

> Mnie one jedynie rozśmieszyły. Głosu nadzwyczajnego nie ma, mimo iż większość klechów twierdzi, że tylko > saaatan mógłby mieć taki głos.
> Bullshit, prove - http://www.youtube.com/watch?v=ubHOHi9Bzug ;>

http://www.youtube.com/watch?v=kXNF2gCAkv8

:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować