Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 10.01.2014 o 18:51, Hubi_Koshi napisał:

Przykład, jak wyjaśnisz mi istnienie neandertalczyków? Czym są? Dlaczego wyginęli? Dlaczego
ich nie dotknęło miłosierdzie boże?


Nie patrze na to z punktu widzenia chrzescijan gdysz sam jestem agnostykiem,coz znam ludzi ktorzy by ci odpowiedzieli ze neandertalczycy byli prototypami pierwszych homo sapiens stworzonych przez rase bio inzynierow z innej planety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2014 o 19:34, szaryczlowiek napisał:

Nie patrze na to z punktu widzenia chrzescijan gdysz sam jestem agnostykiem,coz znam
ludzi ktorzy by ci odpowiedzieli ze neandertalczycy byli prototypami pierwszych homo
sapiens stworzonych przez rase bio inzynierow z innej planety...

Za to ewolucjoniści powiedzieli by, że to przodkowie dzisiejszych Aborygenów -czyli gatunek co najwyżej mający wspólnego przodka z homo sapiens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2014 o 18:41, szaryczlowiek napisał:

> (...)/.../ > No z tym to bywa roznie,nie tak dawno temu mielismy proroka za ktorym poszly setki tysieci
ludzi Joseph Smith Junior i jego kosciol mormonow,niektorym sie udaje innym nie tylko
ciekawy jestem od czego to zalezy bo na zdrowy rozsadek ciezko jest zaufac czlowiekowi
ktory twierdzi ze doznal boskiego objawienia a jednak niektorzy potrafia pociagnac za
soba tysiace ludzi. /.../

Mieliśmy już rozmaitych "proroków", większych i mniejszych. Za nimi szły już nie setki tysięcy, ale dziesiątki milionów ludzi, ze wspomne Stalina, Hitlera, Mao-tse tunga, i to z różnych przyczyn. Stawiano im pomniki, mauzolea, a z naszej najnowszej historii mamy kult smoleński.
A jeśli chodzi o Mahometa, to On mianował się "tylko" prorokiem największym, a Chrystusa zaraz po nim.
Co do neandertalczyków, to nawet nie wiem, co powiedzieć, bo już za mojego życia ich pozycja w świecie ewolucji uległa kilkakrotnej zmianie.
Nie wdaję się w takie dyskusje, jedyna rzeczą którą muszę i chcę wielu osobo udowadniać, jest ta, ze oni są ludźmi wierzącymi. Tyle tylko, a moze aż tyle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 14:53, KrzysztofMarek napisał:

Nie wdaję się w takie dyskusje, jedyna rzeczą którą muszę i chcę wielu osobo udowadniać,
jest ta, ze oni są ludźmi wierzącymi. Tyle tylko, a moze aż tyle?

Dowód wow. A sam ciągle popełniasz błąd logicznym uważając, że
równoważne jest "wiara w nieistnieje" z brakiem "wiary w istnienie".
Twój błąd logiczny, który już od wielu miesięcy mnie śmieszy
"You cannot prove that God doesn''t exist; therefore, atheism is based on faith."
Tu masz kolejny link z nastu, który były w tym temacie mówiąc, że ciągle popełniasz błąd logiczny.
Dowód oparty na błędnym rozumowaniu nie jest dowodem.
http://atheism.about.com/od/atheismmyths/a/faith.htm

I zaznaczę, że należysz do mniejszości wierzących wierzących w ten mit. Ta argumentacja jest używana tylko wtedy kiedy, ktoś jest bezsilny i nie potrafi w logiczny sposób obronić swojego zdania. Uważam, że stać cię na więcej. Każdy z nas popełnia błędy logiczne. Tylko czasem trzeba je zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 15:52, qwerty5712 napisał:

Dowód wow. A sam ciągle popełniasz błąd logicznym uważając, że
równoważne jest "wiara w nieistnieje" z brakiem "wiary w istnienie".
Twój błąd logiczny, który już od wielu miesięcy mnie śmieszy


Wejdź na strone nr 2 w tym temacie, na dole ujrzysz post z 2005 roku. Teraz policz ile czasu minęło oraz jak często ten wywód się pojawiał i pomyśl czy jest sens próbować przekonać człowieka tak zatwardziałego w swoim przekonaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 16:42, Noak napisał:

Wejdź na strone nr 2 w tym temacie, na dole ujrzysz post z 2005 roku. Teraz policz ile
czasu minęło oraz jak często ten wywód się pojawiał i pomyśl czy jest sens próbować przekonać
człowieka tak zatwardziałego w swoim przekonaniu

Wow. Przez 9 lat używać jednego argumentu xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 17:03, qwerty5712 napisał:

> /.../ > Wow. Przez 9 lat używać jednego argumentu xD

Ten jeden argument powinien wystarczyć każdemu., kto zna języch polski w stopniu wystarczającym. Wiarą nazywam przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu. Skoro masz już utrwalony pogląd i nie potrafisz go rzeczowo uzasadnić, to znaczy, ze wierzysz. Nic dodać, nic ująć.
Potrafisz udowodnić, że Wszechświat jest skończony? Nie potrafisz, więc tylko w to wierzysz. Nawet, jak 200 czy 300 fizyków doszło do takiego wniosku przez lata studiów i badań, to Ty sam mozesz IM uwierzyć, że Wszechświat jest skończony (chociaż się rozszerza). Czy to do Ciebie dotarło? Bo ja sądzę, ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 17:03, qwerty5712 napisał:

Wow. Przez 9 lat używać jednego argumentu xD

1. Nie argumentu, bo argument można sensownie przedyskutować. Tym czasem KM wałkuje go jak mantrę i nawet nie potrafi ustosunkować się do krytyki. IOW jego racja jest najjegsza...czy jakoś tak;)
2. Tyle lat w temacie na forum, a kto wie ile poza nim.
/\
||
3. O wilku mowa. Na wypadek gdyby cię kusiło: daruj sobie konstruktywną polemikę (przynajmniej do czasu aż on sam rzuci coś konstruktywnego czyt. nowego:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 17:51, KrzysztofMarek napisał:

to Ty sam mozesz IM uwierzyć, że Wszechświat jest skończony (chociaż się rozszerza).
Czy to do Ciebie dotarło? Bo ja sądzę, ze nie.

Czyli reasumując wierzysz w swoje posty, bo nie potrafisz ich uzasadnić. Wniosku jest oczywisty, ale chyba wiesz juz jaki.
Widzisz ja to, wiem, że nie jestem wstanie wszystkiego udowodnić. Za to naukę można dotknąć zobaczyć. Samoloty latają, rakiety lecą w kosmos. Czego nie mogę powiedzieć o bożku w którego wierzysz.
Fizycy znaleźli bozon higgsa, a ty po 9 latach nie jesteś wstanie nikogo przekonać swoim durnym argumentem.
Co do skończoności wszechświata, a ty nigdy nie zadałeś sobie pytania czemu w nocy niebo jest ciemne?
Mam nadzieję, że znasz fizykę na tyle, żeby zrozumieć tą aluzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 17:51, KrzysztofMarek napisał:

Wiarą nazywam przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu.

Ateizm nie jest przyjęciem poglądu, że boga nie ma. Ateizm jest nieprzyjęciem poglądu, że bóg istnieje, ze względu na brak dowodów. Ateizm jest postawą wynikającą z braku dowodów na tezę przeciwną. Ateista zatem nie potrzebuje uzasadnienia ani motywacji dla swojego stanowiska. Dlaczego miałby potrzebować, skoro teista nie może udowodnić istnienia boga. Analogia, która przychodzi mi do głowy: Jeśli osobie postawionej przed sądem nie zostanie udowodniona wina, nie musi ona udowadniać swojej niewinności, aby zostało zgodnie przyjęte jako fakt, iż jest niewinna. Niewiara nie oznacza wiary w pojęcie przeciwne.

Idąc Twoim tokiem rozumowania, możemy jedynie wierzyć w to, że nie istnieją duchy, krasnoludki, gadające zwierzęta. W końcu nie ma dowodów na to, że ich nie ma. Możemy tylko wierzyć w to, że świat nas otaczający i nasze życie jest prawdziwe. Przecież nie ma potwierdzenia, że nasze życie nie jest snem podczas hibernacji w zupełnie innym uniwersum lub jakimś odtworzeniem cudzych wspomnień.

Inna kwestia: Teiści wierzą na podstawie tego, czego dowiedzieli się od innych ludzi bezpośrednio lub pośrednio przez przekazy historyczne, Biblię czy inne pisma. Jest jakiś moment, kiedy poznają boga, nawet jeśli jest to wczesne dzieciństwo. Co jest jednak stanem "pierwotnym" przed uwierzeniem w boga? Jakie jest nasze stanowisko wobec jakichkolwiek bogów zanim w ogóle o którymkolwiek się dowiemy? Rodzimy się jako niewierzący i gdyby człowieka odseparować od urodzenia od społeczeństwa (zakładając oczywiście, że jest w stanie przeżyć sam dzieciństwo), to przeżyłby żywot jako ateista albo... wymyśliłby sobie z czasem własnego boga. Nie rozumiem więc, jak ateizm może być przyjęciem czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 18:46, qwerty5712 napisał:

> /.../ > Co do skończoności wszechświata, a ty nigdy nie zadałeś sobie pytania czemu w nocy niebo
jest ciemne?

A czy Ty zadałeś sobie kiedykolwiek pytanie, ile we Wszechświecie jest ciemnej materii? Na wszelki wypadek poszukaj odpowiedzi w wikipedii i, oczywiście, mozesz w to, co przeczytasz, uwierzyć, lub nie. Bo sam tego nie sprawdzisz. Niezależnie od tego, nieco źle sformułowałeś pytanie, jeśli znasz fizykę na tyle, żeby zrozumieć możliwą zależność między skończonością świata, a częściowym brakiem światła w nocy, to powinieneś się już sam domyślić.

Dnia 11.01.2014 o 18:46, qwerty5712 napisał:

Mam nadzieję, że znasz fizykę na tyle, żeby zrozumieć tą aluzję.

Zadymek-->
Wiarą nazywam przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu. Jeśli to dla Ciebie jest mantra - no to trudno, ale niezależnie od tego, czy jest to mantra, czy nie, definicji nie przeskoczysz.
I to jest dla mnie najśmieszniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 19:13, Ranveld napisał:

> Wiarą nazywam przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu.
Ateizm nie jest przyjęciem poglądu, że boga nie ma. Ateizm jest nieprzyjęciem poglądu,
że bóg istnieje, ze względu na brak dowodów. Ateizm jest postawą wynikającą z braku dowodów
na tezę przeciwną. /.../

Masz dwie i tylko dwie możliwości:
1. Bóg istnieje;
2. Bóg nie istnieje.
Dla Ciebie mogę stworzyć jeszcze specjalną kategorię, typu Bóg istnieje w piątki i niedziele, ale w środy i czwatki już nie, za to przez resztę tygodnia istnieje w połowie. Ale chyba sam zdajesz sobie sprawę z bezsensowości tego pogladu.
Zatem jeśli masz dwie i tylko dwie możliwości, jeśli wybierzesz jedną z nich jest to tylko kwestia wiary. Twojej wiary, że Twój poglad jest słuszny.
Przy czym masz mnóstwo świadestw ludzi, którzy twierdzili i twierdzą nadal, ze mieli jakiś kontakt z Bogiem. Oczywiście, możesz ich wszystkich uznać za szurniętych na umyśle, jednakże zastanów się nad tym, czy gdybyś Ty natknął się na cud, albo gdyby Bóg osobiście Tobie się objawił, to Ty byś wiedział, ale jakieś 99,9% ludzi by Ci nie uwierzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 19:13, Ranveld napisał:

bogów zanim w ogóle o którymkolwiek się dowiemy? Rodzimy się jako niewierzący i gdyby
człowieka odseparować od urodzenia od społeczeństwa (zakładając oczywiście, że jest w

Ale o czym ty tu: jeśli teista chce bronić swojego stanowiska (a to jest ostatnia instancja obronna) nie mogą brać pod uwagę takich [niewygodnych] faktów. Dyskutować jak równy z równym i odpierać argumenty, chyba by ich pogięło :)

Dnia 11.01.2014 o 19:13, Ranveld napisał:

stanie przeżyć sam dzieciństwo), to przeżyłby żywot jako ateista albo... wymyśliłby sobie
z czasem własnego boga. Nie rozumiem więc, jak ateizm może być przyjęciem czegokolwiek.

O nie, zdecydowanie by sobie coś uroiło. Jak czasem mawiam "wiara, jakie to dziecinne":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 19:25, KrzysztofMarek napisał:

Zadymek-->
Wiarą nazywam przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu. Jeśli to dla Ciebie jest mantra
- no to trudno, ale niezależnie od tego, czy jest to mantra, czy nie, definicji nie przeskoczysz.
I to jest dla mnie najśmieszniejsze.

Owszem, wiarą nazywasz przyjęcie czegoś bez dowodu. I jak ognia unikasz określenia o jaką konkretnie wiarę chodzi: czy maglujesz przekonanie, autorytet czy naiwność. Na domiar złego z uporem maniaka rozmywasz podmiot wiary: nie wiem skąd przekonanie (doceń kontekst), że "wierzę w istnienie X" to to samo co "X istnieje".
Zapewne nie odpowiesz (znowu), więc pójdę sobie pograć: to dużo bardziej konstruktywne zajęcie niż walenie głową w beton.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 17:03, qwerty5712 napisał:

Wow. Przez 9 lat używać jednego argumentu xD


Akurat to, że przez 9 lat powtarza to samo, to jest całkiem zrozumiałe - święcie w to wierzy (:D) i w pewnym sensie ma racje. Ale że przez 9 lat znajdował sobie dyskutantów wałkujących w kółko ten sam jałowy temat - to jest naprawdę dziwne. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 19:59, zadymek napisał:

>/.../ > Owszem, wiarą nazywasz przyjęcie czegoś bez dowodu. I jak ognia unikasz określenia o
jaką konkretnie wiarę chodzi: czy maglujesz przekonanie, autorytet czy naiwność. /.../

Nie ukrywam tego o jaką wiarę mi chodzi: chodzi mi o przyjecie jakiegokolwiek pogladu bez dowodu. Konsekwencją tego jest uświadomienie ateistom, że oni tylko też wierzą - bo swój pogląd na nieistnienie Boga przyjęli bez dowodu. Dla mnie to bez różnicy, czy przyjmujesz bez dowodu nieistnienie Boga, czy przyjmujesz bez dowodu istnienie "boskiej cząski" czy też konia w paski, który nie jest zebrą. Ale dziwnym trafem ateiści (przepraszam - część ateistów) broni się rękami i nogami przed zrozumieniem tego prostego faktu: skoro przyjęli bez dowodu pogląd o nieistnieniu Boga, są ludźmi wierzącymi. Bo wierzą w swój pogląd, najczęściej dlatego, ze jakieś "autorytety" głoszą ten sam pogląd. Ateiści, to tylko drobna część ludzi wierzących, ale akurat część z nich nie chce tego przyjąć do wiadomości. Bo to burzy ich "racjonalny" światopogląd.
Zauważ przy tym, ze ja nikogo nie namawiam do zmiany wiary, ja tylko uświadamiam, i właśnie przy tym się upieram, ze ateista to człowiek wierzący w to, ze Bóg nie istnieje. Nic więcej i nic mniej. I ciekawe, że to budzi takie emocje. Bo jak ktoś, zwłaszcza fizyk, twierdzi, ze nie wierzy w istnienie "boskiej cząstki", bo jego uzasadnienie, wyrażone szeregiem równań matematycznych, które pojąć jest w stanie drobny ułamek promila ludzi, takiej cząstki nie potrzebuje, to jakoś nie budzi niczyjego oburzenia.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2014 o 19:33, KrzysztofMarek napisał:

Masz dwie i tylko dwie możliwości:
1. Bóg istnieje;
2. Bóg nie istnieje.

A co, jeśli wybrałem bramkę numer 3? Bóg może jest, może nie, nie jesteśmy w stanie tego zbadać. A jeśli jest, nie wiadomo, czy jest to którekolwiek ze znanych nam bóstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować