Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie

Dnia 24.10.2005 o 15:59, Pablo_bel napisał:

>> Jeśli Wydział Farmacji Akademii Medycznej jest, według Ciebie, specyficznym
> wydziałem teologicznym

to istotnie, jest to bardzo specyficzny wydział teologiczny.
Tylko i wyłącznie na podstawie twoich "pseudo - argumentów".
:) Powinieneś dostrzec ironię w tym stwierdzeniu. ;-) jeśli jej nie spostrzegłeś.. źle. Ja też pojawię się dopiero jutro
lub.. wieczorem późnym. :)

Eh, w prawie obowiazje założenie, że ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z danego faktu wywodzi skutki prawne.
Przydało by sie podobne założenie i tutaj, na forum.
Ja przedstawiłem Ci moje rozumowanie, Ty nazywasz je pseudo-argumentami. Samo nazwanie nie wystarczy, przeprowadź dowód, albo chociaż wskaż, gdzie tkwi błąd...I donieś się do tego konkretnego rozumowania a nie opowiadaj o innych sprawach, w tym o ironii. Ironia nie jest argumentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:03, Todryk napisał:

/.../
Ale chyba szkoda 3 stron tekstu na tę kwestię?

Ba, żeby to był trzy strony... Na poprzednim forum było ich znaaaacznie więcej. Nic dodać, nic ująć z Twojego posta, ale siła przyzwyczajenia niektórych jest tak wielka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ehh...taki ciekawy temat...a wasza razmowa prowadzi do nikąd...Nie chodzi mi o to że to co mwice jest niedorzeczne/głupie. Po prostu każdy ma swój pogląd na te sprawy i jeżeli chcesz mu wyjaśnic że to co on myśli jest błędem, to ta druga osoba będzie ze wszystkich sił bronić swego poglądu. Nie zdołamy zmienić czyjegoś toku myślenia. Jeżeli staracie się tylko zrozumieć, to to też jest bardzo trudne.

Chciałbym teraz poruszyć problem trochę z innej beczki. Chodzi mi mianowicie o Biblię, a szczególnie o Nowy Testament. Jak wiadomo w V (może trochę wcześniej) wieku n.e. w Cesarstwie Rzymskim rządził pewien cezar (nie pamiętam jak się nazywał, wybaczcie), któremu bardzo spodobała się religia chrześcijańska. Uprzywilejował chcrześcijaństwo i wogóle. Zajął się też Biblią. To co istaniało zostało przez cesarstwo rzymskie ocenzurowane i nie iwemy jak Bibla wyglądała przed tymi zmianami. Możliwe że nauki Chrystusa były inne, że był on innym człowiekiem niż był (nie chwytajcie mnie za słowa). W czasach Chrystusa nie było też jeszcze miasta Nazaret. A jak wiemy w Nowym Testamencie przewija się ono dość często.

Nie chciałbym urazić niczyjej wiary, sam jestem katolikiem, a nawet ministrantem/lektorem. Po prostu niedawno dowiedziałem się o tych rzeczach i nie wiem co o tym sądzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:03, Todryk napisał:

Moim zdaniem jeśli ktoś wierzy słowom naukowców których badań nie jest w stanie samodzielnie, empirycznie-doświedczalnie
zweryfikować, a najczęściej nawet zrozumieć, to też jest wierzący. Logiczne. Np. wielki wybuch jest oparty na tak skomplikowanych
wyliczeniach, założeniach etc. że żadną miarą zwykły człowiek nie jest w stanie ich zweryfikować, skoro tak, musi wierzyć
na słowo szacownemu gremium i jego publikacjom tworzących alternatywną wersje świata. Nie wierzysz prorokom, Chrystusowi,
Bibli to wierzysz naukowcom, cegłom fizyczno-astronomicznym itd.

Ale chyba szkoda 3 stron tekstu na tę kwestię?


Dokładnie, zgadzam się. Przyznam że Twó post mnie bardziej przekonal do takiego stwierdzenia niż filozoficzne wywody pana KrzysztofaMarka. Masz racje, ja wierze naukowcom i nauce, ich wersja stworzenia świata bardziej do mnie przemawia, jest bardziej racjonalna i prawdopodobna niż wersja biblijna. Wierze w to wszystko bo wg mnie taka jest prawda a jak toś wierzy w to wszystko co pan Marek to jego sprawa. Ja w przeciwiwństwie do tego pana nie mam zamiaru nikogo na siłe przekonywać do swoich poglądów no ale tacy już są katolicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

.
Samo nazwanie nie wystarczy, przeprowadź dowód, albo chociaż wskaż, gdzie

Dnia 24.10.2005 o 16:13, KrzysztofMarek napisał:

tkwi błąd...

Wiesz.. wybacz ale lepsi od ciebie "usilowali" przeprowadzićdowód na istnienie Boga na przestrzeni wieków. :-/ Z ostatnich wymienięchoćby szanownego prof.L.Kołakowskiego... Nię tędy droga całkiem do "kwestii boskości". Nie w dowodach... jesli czytałeś a na początku zdaje sieże powoływałeś się nawet na Biblię to powinieneś wiedzieć że jest On niezmierzalny.. ani rozumem. I nawet zwłaszcza nim... I to jest główny błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

przywódcy religijnii mają oddmienne zdanie - posługują się pojęciem

Dnia 24.10.2005 o 16:07, lukassssssss napisał:

"niewierzący" , bo tak zostało ogólnie przyjęte i jest powszechnie używane, ale pojęcie o tym mają inne. Takich paradoksów
jest pełno - np. twierdzenie, że ZSRR było państwiem komunistycznym.

Jeśl iprzyrównujesz przywódców religii wiądących - nazwijmy to tak do - hm... miernot z państw totalitarnych to ... nie wiesz o czym mówisz. :-/ Cały komentarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:33, Pablo_bel napisał:

.

/.../wymienięchoćby szanownego

Dnia 24.10.2005 o 16:33, Pablo_bel napisał:

prof.L.Kołakowskiego... Nię tędy droga całkiem do "kwestii boskości". Nie w dowodach... jesli czytałeś a na początku zdaje
sieże powoływałeś się nawet na Biblię to powinieneś wiedzieć że jest On niezmierzalny.. ani rozumem. I nawet zwłaszcza nim...
I to jest główny błąd.

Chyba nie doczytałeś do końca albo nie chcesz zrozumieć. Przedstawiłem pewne rozumowanie pozwalające nazwać ateistę człowiekiem wierzącym. Odnieś się do tego rozumowania, przedstaw inny dowód, ja jestem otwarty - na logikę dowodu. Bo dowodu na isnienie, bądź nieistnienie Boga nikt nie przeprowadził, czyżbym to niewyraźnie napisał? No dobrze, przeprowadził św. Augustyn, ale Jego dowód ma braki, wiec trudno go uznać...i ja go nie uznaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:36, Pablo_bel napisał:

Jeśl iprzyrównujesz przywódców religii wiądących - nazwijmy to tak do - hm... miernot z państw
totalitarnych to ... nie wiesz o czym mówisz. :-/ Cały komentarz...


Nie zrozumiałeś mnie. Chodziło mi o to, że dużo osób duchownych mówi "niewierzący", bo tak sie utarło, ale to nie znaczy, że nie zgadzają się ze zdaniem KrzysztofaMarka (tak jak twierdziliście). Podobnie jest z pojęciem komunizmu. Dużo ludzi by powiedziało, że ZSRR było państwem komunistycznym i to nie tylko "miernoty z państw totalitarnych", ale mysle, że wiekszość ludzi by tak to określiła, bo tak się utarło. Ale czy to jest prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2005 o 15:49, KrzysztofMarek napisał:

Właśnie dowiodłeś, że można wierzyć w isnienie kosmitów
i można wierzyć w nieistnienie kosmitów. Bo wobec braku dowodów cała reszta jest kwestia wiary. No i tutaj
się zgadzamy. Ja nie wierzę w istnienie kosmitów, a w innym ujęciu wierzę w nieistnienie kosmitów.
Tylko zastosowanie
tego samego rozumowania do wiary w Boga, budzi takie opory, bo od dziesiecioleci oswajano ludzi z naukowym poglądem.
Naukowym, będącym de facto wiarą.


No brawo, czyli istnienie kosmitów jest tak samo możliwe jak istnienie Boga i kwestia jest tylko taka w co uwierzysz bo nie masz dowodów na istnienie ani jednego ani drugiego. Ja nie mam dowodów na istnienie istot pozaziemskich w jakiejkolwiek formie ale wg mnie ich istnienie jest bardzie prawdopodobne. NIe jestem wierzący w kosmitów, wierze tylko że ich istnienie jest bardziej prawdopodobne niż Boga. I nie mam zamiaru przekonywać cie, że np. "kosmici są bo jest kilka tysięcy naocznych świadków" bo i tak w to nie uwierzysz więc nie rozumiem po co starasz się na siłe przekonać innych o swoich "racjach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak wiadomo w V (może trochę wcześniej) wieku n.e. w Cesarstwie Rzymskim rządził pewien cezar

Dnia 24.10.2005 o 16:28, Latniak napisał:

(nie pamiętam jak się nazywał, wybaczcie), któremu bardzo spodobała się religia chrześcijańska. Uprzywilejował chcrześcijaństwo

Moa masz na mysli Konstantyna Wielkiego i jego rządy? 280 - 337Podobno był symaptykiem już za zycia ale na łóżu śmierci dopiero zdobył się na- nazwijmy to wyznanie wiary. :)

Dnia 24.10.2005 o 16:28, Latniak napisał:

i wogóle. Zajął się też Biblią. To co istaniało zostało przez cesarstwo rzymskie ocenzurowane i nie iwemy jak Bibla wyglądała
przed tymi zmianami. Możliwe że nauki Chrystusa były inne, że był on innym człowiekiem niż był (nie chwytajcie mnie za słowa).

Są tzw. Zwoje znad morza Martwgo lub inaczej z groty Qmran. Wiele literatury jest na ten temat. Akurat religie to moja pasja i dlatego tak bardzo podoba mi sięklimat morrowinda. pod tym względem jest jedyny tak niesamowicie "prawdopodobny". :) :) Nie pamiętam dokladnie tytółów ale.. mogę poszperać w "mrokach pamięci". Niektóre kwestie są bardzo ciekawe. :) tworca Niedzieli jako dnia słońca - przeznaczonego na odpoczynek od wszystkich zajęć zydzi jako naród, mieli wolny sabat więc obecną sobotę i by odróżnić chczreścijan od żydów ustanowił Niedzielę - dzień słońca jako wolny. W większości krajów do dziś jest słońce w nazwie niedzieli jak choćby - Sunday i wieli innych). :P On zabronił również praktyk magicznych którymi paral isiewcześniej wszyscy magowie różnych religii. Nie jestem pewnien czy to nie on między innymi przerobiłl - wersję zmartchwychwstania do życia po śmierci. Podobno wcześniej była jak w większości religii z terenów wschodu w wersji o reinkarnacji. Zaraz po śmierci lub niedługo po.. w zależności od tego jak ktoś sięsprawował. W każdym razie miał żonkę (on lub inny cesarz) bardzo .. "niemoralnego prowadzenia się ( lud, chrześcijański już w tym czasie który był w sporej liczbie pocieszał się że w kolejnym wcieleniu będzie miała nieciekawie - prawo Karmy).i .. Cesarz edyktem usunął reinkarnacjea zastąpił ją zmartchwychwstaniem po smierci jednorazowym. :P I wiele, wiele innych. łączenieświąt różnorodnych z pogańskimi by przyciągnąćwyznawców do nowej wiary i zastąpić starą nowym obyczajem. :) jak sobie przypomnę te tytuły to napiszęci w odpowiedzi. A teraz polecam bardzo łagodną księgę ale dobrze obrazującą cały rozwój chrześcijaństwa - łącznie z walką o wpływy w widzeniu Kościoła tuż po śmierci Jezusa. Autor - Paul Johnson - "Historia Chrześcijaństwa". :) Pozycja bardzo neutralna nie pisana z żadnej "strony", ani za ani przeciw. :) Ale tekst machnąłem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:45, lukassssssss napisał:

Nie zrozumiałeś mnie.

A to wielkie "przepraszam" . :) Wycofuję swój "komentarz - bez komentarza". :) Źle zrozumiałem naprawdę.
Ale nie ma we mnie złośliwości żadnych więc zawsze mówię- "przepraszam". :)
No i już do jutra. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:13, KrzysztofMarek napisał:

Eh, w prawie obowiazje założenie, że ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z danego faktu wywodzi skutki prawne.


Wybacz, ale się przyczepie. Chodzi mi o małe sprostowanie. "Ciężar dowodu spoczywa na tym kto twierdzi a nie na tym, kto przeczy". Trzymajmy się tej formy, bo poprzednia nie jest poprawna z prawniczego punktu widzenia. Wybacz, ale jako student prawa nie mogłem się powstrzymać.
Co do reszty to się zgadzam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:44, KrzysztofMarek napisał:

Przedstawiłem pewne rozumowanie pozwalające nazwać ateistę człowiekiem wierzącym. Odnieś się do tego
rozumowania, przedstaw inny dowód, ja jestem otwarty - na logikę dowodu.

Ale po co na białe mówić .. nie wiem.. mnie czarne?? Po co to .. i na co?? Niewierzący jest niewierzącym a nie wierzącym w "nie istnienie" powtórzę. Pozwól byc ludziom niewierzącymi. Nie przekonuj ich że są"wierzący w nieistnienie".Tylko i wyłącznie na podstawie - niby rozumowego myślenia. To ich wybór i skoro mówią że są niewierzący to .. uwierz że wiedzą o tym najlepiej oni sami. :) To nie sąwierzący w niesistnienie tylk otacy którzy naprawdę nie wierzą. Niech slowa mająswój pierwotny sens i znaczenie. :)
A teraz już idę wreszcie... życie czeka a nie pisanie ciągłe. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 16:59, Alamar napisał:


> Właśnie dowiodłeś, że można wierzyć w isnienie kosmitów

/.../
Właśnie. I cały czas zastanawiam się nad tym, że jedni mogą bez najmniejszego wysiłku pojąć, o czym staram się przekonać (Todryk, lukassssss) innych bez rezultatu, bo mój wywód traktują jako generalny atak na ich światopogląd.
I, zauważ, przyznałeś mi rację! Wierzysz, że istnienie kosmitów jest bardziej prawdopodobne niż istnienie Boga. Nie masz dowodów, a wierzysz! A teraz powiedz mi gdzie, kiedy, w jaki sposób, za pomoca czego, przekonywałem Cię do racji innej niż tylko ta, że jesteś człowiekiem wierzącym w nieistnienie Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc krótko, Ty ''segregujesz'' wszystkich ludzi na wierzących. Wierzących w Boga i wierzących w nie Boga(czy tam nieistnienie).
Ja i mnóstwo, wiele innych ludzi ''segreguje'' ich na ludzi wierzących i niewierzących. Sformuowanie prostsze niż to, które Ty przedstawiasz, podział na wierzących i wierzących w nieistnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 17:08, HumanGhost napisał:

> Eh, w prawie obowiazje założenie, że ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z danego faktu wywodzi skutki prawne.

Wybacz,
ale się przyczepie. Chodzi mi o małe sprostowanie. "Ciężar dowodu spoczywa na tym kto twierdzi a nie na tym, kto przeczy".
Trzymajmy się tej formy, bo poprzednia nie jest poprawna z prawniczego punktu widzenia. Wybacz, ale jako student prawa nie
mogłem się powstrzymać.
Co do reszty to się zgadzam :-)

Dokładnie, zapisane jest, że ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z danego faktu wywodzi skutki prawne. Może coś zmienili w prawie cywilnym? Może mam stary kodeks? Ale to na marginesie...
Przedstawiłem rozumowanie, znane Ci zresztą. I z trudnością przychodzi mi pojąć to, że znaczna część dyskutantów traktuje to jako generalny atak na ich światopogląd i broni się ze wszystkich sił przed jego zrozumieniem. Jeden światopogląd przyjmą na wiarę i mówią, że nie na wiarę, bo jest naukowy. A ja tyle przeczytałem wywodów naukowych i filozoficznych, że wiem, że żaden naukowiec-ateista nie stawia tak sprawy. On jedynie mówi, że nie ma naukowych dowodów na istnienie Boga. Wtedy wiem, że przemyślał sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W kodeksie cywilnym nic się nie zmieniło. Tylko zwracam uwagę, że w przepisach kodeksu cywilnego jest: "Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne" a nie "ciężar dowodu". Niby niczym się nie różni, ale to jednak co innego. :-) No, ale koniec tego off topicu. :-)
Z resztą się zgadzam. Mam wrażenie, że część ludzi broni się od wiary jak od ognia. Trochę to dziwne, bo wszyscy wierzą, tylko w różne rzeczy. A jeśli ktoś na siłę chce podkreślić, że nie wierzy w Boga to jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Próbujesz narzucić innym swój tok myślenia, może tak. Twoim zdaniem( tak to widze) osoby takie jak ja żyją w błędzie bo nie wierzą w Boga, ty wierzysz że Bog jest a wszyscy inni się mylą, i próbujesz uświadamiać że nie mają racji. Z chęcią bym ci pokazał pare postów ale już ich nie ma niestety.
Przyznałem racje! Ale ładniej i czytelniej przedstawił to właśnie Todryk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 17:23, DEViANCE napisał:

Mówiąc krótko, Ty ''segregujesz'' wszystkich ludzi na wierzących. Wierzących w Boga i wierzących w nie Boga(czy tam nieistnienie).
Ja
i mnóstwo, wiele innych ludzi ''segreguje'' ich na ludzi wierzących i niewierzących. Sformuowanie prostsze niż to, które
Ty przedstawiasz, podział na wierzących i wierzących w nieistnienie.

Według Ciebie prostrze, według mnie mylące. Wierzący (w domyśle w Boga) niewierzący (w domyśle w Boga). A co to znaczy wierzyć, bądź nie wierzyć w Boga? W jego dobroć, czy brak dobroci, może złośliwość, może w dobry humor? I po co coś ma być w domyśle? A ja stawiam sprawę bardziej jednoznacznie i ograniczam ją do jednej, jedynej kwestii: wierzysz, że Bóg istnieje albo wierzysz, że nie istnieje. Na określenie człowieka nie wierzącego w istnienie Boga istnieje odrębne słowo: ateista. To dlaczego Ty segregujesz ludzi na wierzących i niewierzących? Nie prościej na wierzących w istnienie Boga i ateistów? Bo jak używasz słowa wierzący, bez bliższych określeń, to trudno wiedzieć o co Ci chodzi. Ja jestem wierzący, bo wierzę w skuteczność kary śmierci.. Wierzę, że na biegunie jest zimno i lód, chociaż tam nie byłem. Jeśli wierzę, to muszę powiedzieć w co wierzę. Jeśli nie wierzę, to muszę powiedzieć w co nie wierzę. Odpowiedź na pytanie w co wierzysz, zwykle złatwia sprawę, jeśli powiesz w co nie wierzysz, natychmiast prowokuje do następnego pytania a w co wierzysz?
I jeszcze jedno. Ja nie segreguję ludzi. Ja tylko próbuję uświadomić niektórym, że ich ateizm jest też tyko wiarą. Wiarą w nieistnienie Boga, a oni zapierają się rękami i nogami, żeby nie uznać, że ich materialistyczny światopogląd jest też tylko wiarą. Nie nawracam ich, nie krytykuję, nie ... a, dajmy spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 17:55, Alamar napisał:

Próbujesz narzucić innym swój tok myślenia, może tak. Twoim zdaniem( tak to widze) osoby takie jak ja żyją w błędzie bo
nie wierzą w Boga, ty wierzysz że Bog jest a wszyscy inni się mylą, i próbujesz uświadamiać że nie mają racji. Z chęcią
bym ci pokazał pare postów ale już ich nie ma niestety.
Przyznałem racje! Ale ładniej i czytelniej przedstawił to właśnie
Todryk.

Brawa dla Todryka.
Co do Ciebie, to wskaż mi, gdzie zarzuciłem Ci "życie w błędzie, bo nie wierzysz w istnienie Boga"? Ja wierzę w istnienie Boga, ale czy gdziekolwiek ,zarzuciłem komukolwiek, że jego wiara w nieistnienie Boga jest błędem? Raz ktoś mi zwrócił uwagę, że zanika sztuka czytania ze zrozumieniem. Wtedy, to był mój błąd. Teraz widzę, że rzeczywiście sztuka czytania ze zrozumieniem zaczyna zanikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować