Zaloguj się, aby obserwować  
Andrij

Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni

29477 postów w tym temacie


Aaaa, reanimacja wątku!
KrzysztofMarek będziesz musiał na nowo swoje teorie wykładać (nie ma niewierzących, są tylko wierzący że boga nie ma :P), wszystko pamiętam, zresztą akurat z tym się w pełni zgadzam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zresztą skończmy to, bo to się robi już nudne. Spytaj się pierwszego lepszego ksiedza, to Ci nie odpowie "wierzący w nieistnienie Boga", a powie Ci "niewierzący".
I po drugie: Ty mówisz "wierzący, że Boga nie ma", a ja mówię "niewierzący w Boga". Czy Ty widzisz jakąś różnicę w tym? Bo ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 19:51, DEViANCE napisał:


I po drugie: Ty mówisz "wierzący, że Boga nie ma", a ja mówię "niewierzący w Boga". Czy
Ty widzisz jakąś różnicę w tym? Bo ja nie

Ja widzę różnicę. Nie wierzysz w Tuska/Kaczyńskiego - to jest to samo co nie wierzysz w ich istnienie? nie, w ich istnienie wierzysz, tylko nie wierzysz w ich zdolność do czegoś tam. Ale faktycznie, to już nudne, też przestaję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

.

Dnia 24.10.2005 o 18:09, KrzysztofMarek napisał:

Co do Ciebie, to wskaż mi, gdzie zarzuciłem Ci "życie w błędzie, bo
nie wierzysz w istnienie Boga"?


Zle zrozumiales chyba. Nie chodzi mi o jakiś jeden konkretny post, lecz ogółnie o twoje wypowiedzi jeszcze ze starego forum, no wg mnie takie robisz wrażenie, zresztą to nie tylko moja opinia więc... Ty tak nie uważasz więc ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra ja to chyba wiem na czym polega nasz problem. Na pomyleniu znaczeń. Jest wielka różnica pomiędzy "człowiek wierzący" a "człowiek wierzący". Ja to widzę tak : KrzysztofMarek zbiera wszystkich ludzi do jednego kotła i nadaje im nazwę "Ludze Wierzący" bez względu na to w co wierzą (w istnienie Boga, istot pozaziemskich, w to że pchła skacze itp. itd.) Wszystkich ich nazywa ludźmi wierzącymi. Tylko nie wziąłeś pod uwagę jedego. Ten temat ("Bóg - istnieje czy jest wymysłem ludzkiej wyobraźni") jest tematem jednoznacznie religijnym. Zabierając głos w takim temacie i używając słowa "wierzący" mam na myśli ludzi wierzących w istnienie Boga. Ty natomiast do teologii dorzuciłeś dla własnej wygody wszystkich innych. Dla Ciebie "wierzący" to każdy człowiek i nie jestem do końca przekonany czy z punktu widzenia religii jest to poprawne. Dla mnie człowiekiem wierzącym jest Katolik natomiast to, że ja wierzę w kosmitów nie czyni mnie człowiekiem wierzącym, a jeżeli Ty tak twierdzisz to możesz łatwo obrazić uczucia reliine osób praktykujących wiare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 21:04, Da Ghost napisał:

Ty natomiast do teologii dorzuciłeś dla własnej wygody wszystkich innych.

Dorzucił nie tyle dla wygody, co poprawności znaczenia zwrotów "wierzyć w kogoś/coś" i "wierzyć w istenienie kogoś/czegoś". KrzysztofMarek napisał różnice w znaczeniach w tym poście: http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=83

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 21:16, Egan Wolf napisał:

> Ty natomiast do teologii dorzuciłeś dla własnej wygody wszystkich innych.
Dorzucił nie tyle dla wygody, co poprawności
znaczenia zwrotów "wierzyć w kogoś/coś" i "wierzyć w istenienie kogoś/czegoś". KrzysztofMarek napisał różnice w znaczeniach
w tym poście: http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=765&pid=83


Tak to prawde chciałem jeszcze tylko dodać na koniec swoje przemyślenie na ten temat i więcej się w tej kwestii nie mam zamiaru odzywać bo taka dyskusja nie poprowadzi nas do nikąd a może jedynie przyczynić się do podziałów zupełnie nieporzebnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.10.2005 o 21:04, Da Ghost napisał:

Dobra ja to chyba wiem na czym polega nasz problem./.../

Wydaje mi się, że jednak nie.
Ja cały czas wykazuję, że u podłoża światopogladu materialistycznego jak i religijnego, leży to samo, mianowicie wiara.
Ty wierzysz, powtarzam wierzysz, bo nie masz dowodu, że Boga nie ma.
Ja wierzę, też bez dowodu, bo dowodu nie ma, że Bóg jest.
I na to trzeba iluś tam stron pisania, jak zauważył Todryk. Ja już na tym kończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2005 o 21:19, Da Ghost napisał:

Tak to prawde chciałem jeszcze
tylko dodać na koniec swoje przemyślenie na ten temat i więcej się w tej kwestii nie mam zamiaru odzywać bo taka dyskusja
nie poprowadzi nas do nikąd a może jedynie przyczynić się do podziałów zupełnie nieporzebnych.


Niepotrzebnych zapewne, ale pamiętaj że na starym forum ta dyskusja przerodziła się w wątek na wiele tysięcy postów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja chciałbym tylko powiedzieć jedno... Skoro dopuszczasz mozliwośc wiary to dopuść i drugą mozliwość - niewiary. najzwyklejszej w świecie niewiary. jest to jak najzupełniej logiczne a nie "naciągane" jak.. niektóre tu "argumenty".Bo ta wiara w nieistnienie jest bardzo - wypaczająca znaczenie. Mimo wszystko nadaje całkiem inny sens. Dlaczego tak się uparłeś? - nie wiem i nie mi rozsądzać to. ;-) Skoro jest wiara to i jest najzwyklejsza niewiara - a nie wiara w nieistnienie (kogokolwie, czegokolwiek). I ja tez kończę tym zdaniem moje zaangażowanie w tą "dysputę". :) Bo ona jest bezsensowna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co racja to i racja. Zupełnie nie ma sensu taka dyskusja ja ciągle powtarzam swoje zdanie i swoje poglądy, KrzysztofMarek ciągle podaje swoje. Obaj w większości postów się po prostu powtarzamy i wydaje mi się, że nie dojdziemy do żadnego sensownego wniosku zadowalającego wszystkich. Niech będzie, że dla Krzysztofa MArka jestem "wierzący w nieistnienie" a sam dla siebie będę "niewierzący" OK???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widze, że po zakończeniu kłótni wątek siadł :) To może porusze inny temat:

Było mówione, że nie ma dowodów na istnienie i nie-istnienie Boga. W sumie zgadzam się z tym, ale tak sobie potem pomyślałem o śmierci klinicznej - przecież po tamkim wydarzeniu ktoś może się przekonać jak to jest po drugiej stronie. Oczywiście jest to dowód tylko dla niego, bo nie może udowodnić jego prawdziwości innym (masło maślane ;). A więc po śmierci klinicznej wiara zamienia się w wiedze? Na koniec jeszcze chciałbym dodać, że obiektywnie patrząc śmierć kliniczna może być równie dobrze dowodem na nieistnienie Boga, tyle, że wszystkie relacje (przynajmniej te, o kórych słyszałem) osób, które przeżyły takie coś mówią o tym, że coś tam jednak jest po drugiej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


/.../
To chyba nie tak. Ten kto przeżył śmierć kliniczną nie był po drugiej stronie, a jedynie w "drodze" tam. To nie tak że poszedł, zapukał i otworzył mu dziadek z siwą brodą po czym powiedział: spadaj za wcześnie przyszedłeś. A co jest po drugiej stronie to się każdy dowie w swoim czasie. A może i nie. A moze tam nic nie ma. Więc nie wiem gdzie ty widzisz w tym dowód na istnienie lub nieistnienie Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.10.2005 o 09:07, Da Ghost napisał:

Co racja to i racja. Zupełnie nie ma sensu taka dyskusja ja ciągle powtarzam swoje zdanie i swoje poglądy, KrzysztofMarek
ciągle podaje swoje. Obaj w większości postów się po prostu powtarzamy i wydaje mi się, że nie dojdziemy do żadnego sensownego
wniosku zadowalającego wszystkich.


E no co ty nie wiesz? Tu zawsze tak było :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, musze was zmartwic ale kilka lat temu były badania naukowe dotyczace smierci klinicznej. Umieranie mózgu (z powodu np niedotlenienia) trwa pewien czas i podczas tego umierania osobie która powoli "odpływa" wydaje się ze widzi biały tunel (ośrodek wzroku) a takze czuje się "nieziemsko". Czasem dochodzą do tych odczuć "sny". Eksperyment przeprowadzono na zdrowych osobach. Każdej z nich specjalnie stymulowano mózg. Po obudzeniu większośc oświadczyła że wydawało im się ze ida do nieba :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dowodem na istnienie bądź nie istnienie Boga jest śmierć w pełnym słowa tego znaczeniu, nie kliniczna. Niestety jeszcze nikt jej nie przeżył żeby nam zrelacjonować jak to jest na prawdę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Watpie zeby taka relacja miala przekonac niewierzących w Boga (czyli wierzacych w jego nieistnienie ;P). Dlaczego? Pragnę zauwazyć, że Chrystus zmartwychwstał! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, tym razem to ja musze Cię zmartwić. Umieranie czy śmierć kliniczna nie zawsze wyglądają tak samo. A właściwie nigdy. To co znamy jako zjawisko "tunelu ze światełkiem na końcu" to bujda. Po prostu jest już tak wrosła w naszą świadomość, że osoby, które przeżyły śmierć kliniczną mają wrażenie, ze tak właśnie było. Nie pamiętam dokładnie skąd się wział pomysł na ten tunel, bodajże znalazł się w jakiejś książce. Niestety nie moge sobie przypomniec po tylu latach.
Z drugiej strony mam dla Was ciekawą jak sądzę wiadomość. Otóż było o tym dosc głośno w środowisku naukowym kilka lat temu. Grupa badaczy z, bodajże Australii przeprowadzała eksperyment majacy na celu udowodnienie, że istnieje coś takiego jak postać duchowa. Mianowicie wprowadzano ochotników w stan śmierci klinicznej, przy zachowaniu funkcji mózgu, lecz z nikłą czynnością organów wewnętrznych w tym serca. Zrobiono to na krótki okres czasu. Wcześniej w różnych miejscach sali umieszczano przedmioty, które mogły być widoczne dla pacjenta tylko z wysokości sufitu. Okazało się, że większość ochotników po przebudzeniu potrafiła bezbłędnie rozpoznac przedmioty umieszczone w sali. Część potrafiła to uczynić tylko z paroma przedmiotami. Zastanawiające prawda? Skąd mogli wiedzieć co to za przedmioty, skoro ich wcześniej nie widzieli? Eksperyment został szeroko opisany w prasie specjalistycznej, ale potępiony przez większość badaczy jako zbyt niebezpieczny dla zdrowia i życia. Dlatego o tym ucichło bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 15:40, Da Ghost napisał:

Dowodem na istnienie bądź nie istnienie Boga jest śmierć w pełnym słowa tego znaczeniu, nie kliniczna. Niestety jeszcze
nikt jej nie przeżył żeby nam zrelacjonować jak to jest na prawdę ;)

Chrystus po trzech dniach zmartwychwstał. Co z tego, jak w to nie wierzysz. A jak teraz ktoś umrze i zmartwychwstanie, to też mu niewielu uwierzy. Powiedzą, że to nie była wcale śmierć, tylko letarg albo co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2005 o 16:02, HumanGhost napisał:

Cóż, tym razem to ja musze Cię zmartwić. Umieranie czy śmierć kliniczna nie zawsze wyglądają tak samo. A właściwie nigdy.


Tym bardziej to dowód, że od umysłu zależy jaki "sen" zostanie wygenerowany podczas umierania. Są tacy co widza w jednej chwili całe swoje życie.

Eksperyment z Australii bardzo ciekawy - daje do myslenia. Dziwne jednak że tak o nim cicho. Czyżby niebył wystarczająco dobrze udokumentowany? Byłby to bardzo duży dowód i napewno nie ucichło by o tym eksperymencie tylko dlatego że był niemoralny i niebezpeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować