Zaloguj się, aby obserwować  
Icestalker

Kącik Tłumaczy: Angielski i inne języki. [M]

2649 postów w tym temacie

Dnia 12.09.2011 o 01:08, Hubi_Koshi napisał:

Z czystej ciekawości, często spotykacie się z błędami pokroju mylenie your i you''re?


Ot i to się nazywa bardzo dobre pytanie! Z mojego doświadczenia odpowiem: w miarę regularnie :). Spotykam się z tym również u Brytyjczyków (najczęściej w młodszym wieku).

Nieznajomość zasad stosowania THERE, THEY''RE, THEIR to kolejny przykład. I potem rosną kwiatki w stylu: I was they''re last summer.

A oto i przyczyna :) /ðeər/, /ðeər/, /ðeər/. Wszystkiemu winna identyczna wymowa (sorki za truizm!), więc jeśli ktoś z gramatyką na bakier to błędy popełniał może nawet w dorosłym wieku będąc osobą posługująca się językiem angielskim jako native tongue.

I tak na marginesie:

W naszym przypadku jest nieco lepiej, bo jako osoby uczące się języka musimy poznać jego strukturę gramatyczną przynajmniej w stopniu podstawowy. Native speaker języka angielskiego gramatyki znać nie musi (no chyba, że podejmuje się nauczania tegoż języka, zwłaszcza obcokrajowców). Ogólnie to zasada jest taka. Do 9-tego roku życia język nabywamy, po 9-tym roku życia języka trzeba się nauczyć, stąd sporo Brytyjczyków ustępujących obcokrajowcom wiedzą na temat ich własnego języka. Jest to wynik zaniedbania, ale też trzeba przyznać w pewnym sensie praktycznego podejścia. O ile od nauczyciela matematyki poprawnego posługiwania się: there, they''re, their wymagać należy, to znajomości wszystkich czasów i części zdań już niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi dość często (zresztą jak widziałem nie tylko mi) myliły się dwa wyrazy: "then" i "than". Jeden z nich oznacza jakby potem, a drugi coś jak zamiast. Niby kompletnie inne znaczenia, ale wymowa i pisownia bardzo zbliżone. ;-)

Osobiście uważam, że warto grać w gry po angielsku, warto oglądać filmy po angielsku, warto czytać książki po angielsku. Dla ułatwienia można włączyć sobie jakieś napisy, również po angielski of course. ;-)
Raz, że jest to jakaś namiastka obcowania z językiem, a dwa że wyrabiają się w nas pewne nawyki, zwroty językowe i konstrukcje słowne, jak np. kinda (kind of) lub i guess, i suppose itd. Ja uważam takie zwroty za bardzo pomocne, szczególnie kiedy nie wiemy co odpowiedzieć. ;-)
Oraz co IMO jest ważniejsze od gramatyki, to słownictwo. Słówka same w sobie bardzo dużo dają. Oczywiście gramatyka też jest ważna. :-)

No i co równie istotne: po angielsku jakoś wszystko brzmi lepiej. Naprawdę. :-) Osobiście jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkiego dubbingu... brrrr. Ale to już swoją drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 11:55, Dann napisał:

warto oglądać filmy po angielsku,
Dla ułatwienia można włączyć sobie jakieś napisy,
również po angielski of course. ;-)

Ja często oglądam najpierw film z polskimi napisami, następnie z angielskimi, a jeszcze później bez napisów.
Pomaga też uczenie się słów ulubionych piosenek po angielsku - sam często włączam sobie nagranie z tekstem a jak czegoś nie rozumiem - słownik :)

Dnia 12.09.2011 o 11:55, Dann napisał:

Osobiście jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkiego dubbingu...

Ja również :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I ja!

Bardzo lubię oglądać filmy / grać w gry w oryginalnych, angielskich wersjach językowych. Napisy (angielskie) ewentualnie włączam sobie, kiedy mówią zbyt niewyraźnie :D
Fajna sprawa, bo można się podszkolić, a jednocześnie nic nie traci się na tłumaczeniu. No i te akcenty, np. sarkający Bill Nighy :p Żadne polskie tłumaczenia, a tym bardziej dubbing, tego nie odda.
Swoją drogą, np. tacy Chirurdzy bez napisów, mimo że oglądam od 7 sezonów, to dalej potrafią mnie zabić miliardem medycznych skrótów na minutę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 11:59, Harrolfo napisał:

Ja często oglądam najpierw film z polskimi napisami, następnie z angielskimi, a jeszcze
później bez napisów.


Ja pomijam polskie napisy, od razu przechodzę do angielskich. Natomiast bez napisów na ogół nie oglądam bo nie lubię, nawet jeśli jest to jakaś parodia Mela Brooksa. ;-D

Dnia 12.09.2011 o 11:59, Harrolfo napisał:

Pomaga też uczenie się słów ulubionych piosenek po angielsku - sam często włączam sobie
nagranie z tekstem a jak czegoś nie rozumiem - słownik :)


Zdecydowanie. Na szczęście mamy całe mnóstwo różnych lyrics i tekstowych stron, gdzie mamy w zasadzie wszystko w tej materii. Zresztą tyle jest wartościowych utworów po angielsku, że aż żal ich nie poznać bliżej.
Tylko uwaga: w piosenkach często mamy zwroty, za które normalnie dostalibyśmy dwóję z minusem, jak np. "did you ever... ". :-)

I co uważam za bardzo pomocne w nauce języka angielskiego, to uwaga: MMO. ;-) Naprawdę. Pomijając to, że sama gra jest in english, ileż to ja razy grając w WoWa rozmawiałem sobie po angielsku w czasie rzeczywistym. Co z tego, że czasem użyło się złego czasu lub ktoś cię poprawił. Było to pewnego rodzaju wyzwaniem, żeby chociaż zostać zrozumianym. :-) IMO bardzo pomocna sprawa.

Dnia 12.09.2011 o 11:59, Harrolfo napisał:

> Osobiście jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkiego dubbingu...
Ja również :)


W moim przypadku graniczy to niemal z fanatyzmem. ;-) Może i taki dubbing animacji od dajmy na to Disneya lub Dreamworks wydaje się dla wielu super, cool i w ogóle, ale jak przyjrzymy się bliżej oryginałowi, to zauważymy wiele zwrotów lub odniesień, które nie mogąc być przetłumaczone dosłownie, są właściwie wyjmowane z kapelusza, tylko po to aby pasowały do kontekstu... tylko że niestety na ogół albo do niego nie pasują, albo za bardzo odbiegają od tego, co oryginalny tekst stara się przekazać. Czasem nawet zwykłe dialogi są tak przerabiane, że słuchając tego samego w oryginale dopiero zdajesz sobie sprawę, co naprawdę bohater chciał powiedzieć. O utworach muzycznych z wokalem nawet nie wspomnę. A wystarczy nawet inny ton wypowiedzi.
Wiem, dla przeciętnego dziecka lub nawet widza w ogóle nie będzie to miało większego znaczenia, ale ja uważam, że dubbingi wielu filmom bardzo dużo odbierają.
Dodajmy oczywiście dubbingi filmów fabularnych, które aż wołają o pomstę do nieba. Zresztą wystarczy obejrzeć np. którąkolwiek część Harry''ego Pottera "po polsku". O_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 11:55, Dann napisał:

Osobiście uważam, że warto grać w gry po angielsku, warto oglądać filmy po angielsku,
warto czytać książki po angielsku. Dla ułatwienia można włączyć sobie jakieś napisy,
również po angielski of course. ;-)
Raz, że jest to jakaś namiastka obcowania z językiem, a dwa że wyrabiają się w nas pewne
nawyki, zwroty językowe i konstrukcje słowne, jak np. kinda (kind of) lub i guess, i
suppose itd. Ja uważam takie zwroty za bardzo pomocne, szczególnie kiedy nie wiemy co
odpowiedzieć. ;-)


Całkowita prawda! Jakikolwiek kontakt z językiem jest lepszy od żadnego, a im więcej form tego kontaktu tym lepiej.

Dnia 12.09.2011 o 11:55, Dann napisał:

Oraz co IMO jest ważniejsze od gramatyki, to słownictwo. Słówka same w sobie bardzo dużo
dają. Oczywiście gramatyka też jest ważna. :-)


Zasób słownictwa, owszem, jest niezmiernie istotny - zwłaszcza gdy mówimy o rozumieniu. Jednak nie ma mowy o efektywnym uczeniu się języka angielskiego w oparciu o słówka bez kontekstu. Każdy nowy wyraz powinien zostać przyswojony właśnie w konkretnym kontekście, a co za tym idzie najlepiej w gotowym zdaniu. Wkuwamy sobie potem takie zdanie na pamięć i zapamiętujemy konstrukcję. Np. słowo "sordid" - czyli brudny, obskurny, nieprzyjemny, brudny -> Sorry sir but I really find this flat to be sordid. W ten sposób nadajemy słowu ramy stosowania/wykorzystania i nauka idzie sprawniej. Poza tym przydaje się to ogromnie w mówieniu. Im bardziej zaawansowany stopień tym łatwiej zdania takie przekształcać.

Co do gramatyki to ja jestem jej zwolenninkiem. Wydaje mi się, że jest co najmniej tak samo ważna jak inne sfery związane z nauka języka. Nie da się moim zdaniem nauczyć dobrze języka obcego bez nauczenia przynajmniej podstaw gramatyki. Zaawansowaną gramatykę można w wiekszości przypadków pominąć. Nauczanie dostosowane być powinno do indywidualnych potrzeb, jednak podstawowa gramatyka (znajomość podstwawoych czasów) to wg mnie niepodważalny kręgosłup w procesie uczenia się. Bez tego nie uczymy się tak szybko jak powinniśmy. I naprawdę nie warto wierzyć ludziom, którzy twierdzą, że da się dobrze nauczyć angielskiego bez konieczności uczenia się żmudnej i nudnej gramatyki. Stwarzanie pozorów osiągania biegłości w używaniu języka poprzez nacisk na mówienie jest bardzo łatwe. Tylko w zderzeniu z prawdziwym światem, w którym od czasu do czasu trzeba też coś napisać, przeczytać, przeliterować takie podejście egzaminu już nie zdaje. Zresztą nie wydaje mi sie by ktokolwiek uczony w ten sposób był w stanie zdać dobrze na przykład FCE, o CAE i CPE nie wspominając, bo to już w ogóle nie wchodzi w rachubę. A do zdobywania tychże właśnie kwalifikacji większość uczących się powinna wg mnie aspirowac.

Wybaczta przydługawość! :-)

Dnia 12.09.2011 o 11:55, Dann napisał:

No i co równie istotne: po angielsku jakoś wszystko brzmi lepiej. Naprawdę. :-) Osobiście
jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkiego dubbingu... brrrr. Ale to już swoją drogą.


Absolutna zgoda. Dubbing nie jest naturalny i kropka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 15:40, Mudra napisał:

Sorry sir but I really find this flat to be sordid.


Czy to "to be" jest tam konieczne ?
Zresztą nie wystarczy po prostu powiedzieć: this flat is sordid ? ;-) Poza tym sordid nie każdy zna, a np. dirty to już bardziej (choć to nie do końca to samo). Każdy zrozumie, a po co kombinować z jakimiś how do you find this or that... :-)

Dnia 12.09.2011 o 15:40, Mudra napisał:

... jednak podstawowa gramatyka (znajomość podstwawoych czasów) to wg mnie niepodważalny
kręgosłup w procesie uczenia się. ...


Z tym akurat się zgadzam, ale o ile ktoś nie ma w planach studiowania po angielsku, to nie uważam aby nieznajomość gramatyki tej ponad tzw. podstawy miała być dla niego specjalnym utrudnieniem. Uważam, że da sobie radę zarówno zrozumieć jak i porozumieć się z kimś innym. A że np. pomylą się nam czasy lub okresy warunkowe, użyjemy past simple zamiast present perfect lub past perfect zamiast jakiegoś innego, to uważam i tak nie sprawi to, aby osoba stojąca obok miała nas nie zrozumieć. Natomiast jeśli nie będziemy wiedzieli jak jest np. czajnik, żelazko lub firanka, to możemy co najwyżej próbować na migi wyjaśniać o co nam chodzi. ;-) Najlepiej ponoć można poznać to po skórze mieszkając w Nowym Jorku... sam co prawda doświadczeń nie mam, ale słyszało się to i owo od siostry. ;-)
Wiadomo, że jak ktoś nie potrafi nawet odmienić "być" (patrz "Dzień Świra" :-D), to niech kupuje od ręki podręcznik do gramatyki. Podobnie jak zdajemy jakiegoś tam Firsta, to też musimy dukać na pamięć. :-)

Dnia 12.09.2011 o 15:40, Mudra napisał:

Absolutna zgoda. Dubbing nie jest naturalny i kropka :-)


Nie no, czasem wychodzi całkiem nieźle, ale niemniej IMO w zestawieniu z oryginałem zawsze będzie coś przeinaczone lub ujęte inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 17:26, Dann napisał:

Nie no, czasem wychodzi całkiem nieźle, ale niemniej IMO w zestawieniu z oryginałem zawsze
będzie coś przeinaczone lub ujęte inaczej.

To akurat jest często konieczne bo w języku docelowym dane zdanie, aluzja etc. zwyczajnie zostało by niezrozumiane gdyby je przetłumaczyć dosłownie. Najróżniejsze aluzje do polityków, wydarzeń, piosenek, historii etc. w danym języku mogą być niezrozumiałe w języku docelowym więc stosuje się tzw. ekwiwalenty funkcjonalne, coś co wywołuje u czytelnika/oglądacza taką samą "reakcję". Ot choćby gdybyśmy nie znali motywu Robin Hooda to można by zaryzykować podmieniam go w tłumaczeniu na Janosika.
Oj jakoś się tak rozpisałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 17:36, Hubi_Koshi napisał:

To akurat jest często konieczne bo w języku docelowym dane zdanie, aluzja etc. zwyczajnie
zostało by niezrozumiane gdyby je przetłumaczyć dosłownie. Najróżniejsze aluzje do polityków,
wydarzeń, piosenek, historii etc. w danym języku mogą być niezrozumiałe w języku docelowym
więc stosuje się tzw. ekwiwalenty funkcjonalne, coś co wywołuje u czytelnika/oglądacza
taką samą "reakcję".


Ja to rozumiem i właśnie dlatego jestem przeciwny dubbingowaniu czegokolwiek. ;-) Nie poznamy pierwotnego zamysłu twórców, bo danej wypowiedzi nie da się przetłumaczyć, więc trzeba ją czymś zastąpić. W wyniku tego bardzo często z subtelnej zabawy słownej otrzymujemy tanie dowcipasy dla nastolatków lub nachalne nawiązania do danej popkultury. Poza tym pozostaje problem niewłaściwej barwy głosu, lekkiej zmiany tonu lub akcentu wypowiedzi i już jej interpretacja może być inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:05, Dann napisał:

Ja to rozumiem i właśnie dlatego jestem przeciwny dubbingowaniu czegokolwiek. ;-) Nie
poznamy pierwotnego zamysłu twórców, bo danej wypowiedzi nie da się przetłumaczyć, więc
trzeba ją czymś zastąpić. W wyniku tego bardzo często z subtelnej zabawy słownej otrzymujemy
tanie dowcipasy dla nastolatków lub nachalne nawiązania do danej popkultury. Poza tym
pozostaje problem niewłaściwej barwy głosu, lekkiej zmiany tonu lub akcentu wypowiedzi
i już jej interpretacja może być inna.

Owszem, nie istnieje tłumaczenie doskonałe, tyle że ja jestem zdania że tłumaczyć się powinno i o ile sam dubbingu nie lubię to jednak nie musimy być on koniecznie wyeliminowany. Tak długo jak pozostawiona mi zostanie możliwość zapoznania się z czymś w oryginale (możliwość ustawienia gry w wersji Angielskiej, obok dubbingu, napisów etc.) tak długo nie mam nic przeciwko dubbingowi bo pozwala on ludziom którzy nie znają lub nie chce im się poznać języka zainteresować się danym tworem, a później może i zajrzeć na oryginał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:09, Hubi_Koshi napisał:

Owszem, nie istnieje tłumaczenie doskonałe, tyle że ja jestem zdania że tłumaczyć się
powinno i o ile sam dubbingu nie lubię to jednak nie musimy być on koniecznie wyeliminowany.
...


No szkoda niestety, że tak często nie zdajemy sobie sprawy ile tracimy tylko dlatego, że nie znamy nawet podstaw angielskiego. IMO podstaw tych nauczyć się naprawdę nie jest aż tak trudno, a słownictwo przychodzi z czasem, jeśli tylko chcemy obcować z językiem. A akcje w stylu odmień być z "Dnia Świra" są tu lekko przekoloryzowane, aczkolwiek dają sporo do myślenia. Poza tym są jeszcze napisy, które mogą stanowić tu niejako złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:29, Dann napisał:

Poza tym są jeszcze napisy, które mogą stanowić tu niejako złoty środek.


Angielskie napisy w szczególności, moje ulubione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:29, Dann napisał:

No szkoda niestety, że tak często nie zdajemy sobie sprawy ile tracimy tylko dlatego,
że nie znamy nawet podstaw angielskiego. IMO podstaw tych nauczyć się naprawdę nie jest
aż tak trudno, a słownictwo przychodzi z czasem, jeśli tylko chcemy obcować z językiem.
A akcje w stylu odmień być z "Dnia Świra" są tu lekko przekoloryzowane, aczkolwiek dają
sporo do myślenia. Poza tym są jeszcze napisy, które mogą stanowić tu niejako złoty środek.

Z tymi napisami też jest w sumie ciekawa sprawa, nie wiem może to tylko mnie dotyczy, ale gdy oglądam film czy gram w grę z Polskimi napisami to... zwyczajnie nie słucham tego co jest mówione. To chyba działa na takiej zasadzie że mózg nie może jednocześnie koncentrować się na czytaniu i słuchaniu i gdy czytamy napisy, słuchanie niejako się wyłącza. Takie przynajmniej ja odniosłem wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak przetłumaczyć:
Mężczyzna przeciął kawałkiem szkła/szkłem linę którą były związane jego ręce i nogi.
Następnie wstał z krzesła i rozwiązał chustę krępującą jego usta (chodzi mi o takie cóś co przy porwaniach zakładają a nie wiem jak to nazwać). Gdy mężczyzna złapał za klamkę usłyszał dźwięk nadjeżdzającego samochodu.

Z doświadczenia wiem że nie wszystko da się tłumaczyć, więc proszę o w miarę zbliżoną znaczeniem wersję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:39, HomoNomo napisał:

Jak przetłumaczyć:
Mężczyzna przeciął kawałkiem szkła/szkłem linę którą były związane jego ręce i nogi.
Następnie wstał z krzesła i rozwiązał chustę krępującą jego usta (chodzi mi o takie cóś
co przy porwaniach zakładają a nie wiem jak to nazwać). Gdy mężczyzna złapał za klamkę
usłyszał dźwięk nadjeżdzającego samochodu.

Z doświadczenia wiem że nie wszystko da się tłumaczyć, więc proszę o w miarę zbliżoną
znaczeniem wersję.

After cutting his binds with a shard of glass and removing his gag he got up from the chair and approached the door, but as soon as he tried to open them he heard an approaching car

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 17:26, Dann napisał:

> Sorry sir but I really find this flat to be sordid.

Czy to "to be" jest tam konieczne ?
Zresztą nie wystarczy po prostu powiedzieć: this flat is sordid ? ;-) Poza tym sordid
nie każdy zna, a np. dirty to już bardziej (choć to nie do końca to samo). Każdy zrozumie,
a po co kombinować z jakimiś how do you find this or that... :-)


Oczywiście, że nie jest konieczne! :-). Chodzi jednak właśnie o to "kombinowanie", które moim zdaniem jest ważne. Dlaczego "sordid" ano dokladnie dlatego, że nie każdy zna! A my przeca chcemy wzbogacać swoje słownictwo.

Wydaje mi się, że w tym momencie muszę zaznaczyć, że ja nie mówię o uczeniu się angielskiego "ot tak żeby się jakoś dogadać", ja mówię o nauce języka prowadzącej do opanowania języka w stopniu zaawansowanym. Tak by osoba ucząca potrafiła błysnąć elokwencją i swobodą odnajdowania się w różnych - często stresogennych (np. rozmowa o pracę) - sytuacjach. Dlatego poprzeczkę podnosimy wyżej, uczymy się ciekawszych i mniej sztampowych zdań. Nie: "It took place in the village" lecz "The scene was set in the small mountain village". A po co? Po to by poznać pewne schematy, związki frazeologiczne, charakterystyczne zwroty odnoszące się do poszczególnych sytuacji. Czy to dużo pracy? Pewnie, że tak, ale "no pain, no gain" jak to mówią.

Dnia 12.09.2011 o 17:26, Dann napisał:

Z tym akurat się zgadzam, ale o ile ktoś nie ma w planach studiowania po angielsku, to
nie uważam aby nieznajomość gramatyki tej ponad tzw. podstawy miała być dla niego specjalnym
utrudnieniem. Uważam, że da sobie radę zarówno zrozumieć jak i porozumieć się z kimś
innym. A że np. pomylą się nam czasy lub okresy warunkowe, użyjemy past simple zamiast
present perfect lub past perfect zamiast jakiegoś innego, to uważam i tak nie sprawi
to, aby osoba stojąca obok miała nas nie zrozumieć.


A i owszem, do tego by się porozumieć i zostać zrozumianym tak naprawdę wiele nie potrzeba. Tyle, że to jest poziom naprawdę bardzo podstawowy. Gdy wykraczamy już ponad proste słówka i siermiężne podstawy zaczynamy być coraz bardziej świadomi tego co robimy, i co w naszej praktyce wymaga doszlifowania. Krok po kroku zauważamy różnicę. Dzieje się to dzięki dobrej znajomości gramatyki i posiadaniu możliwości by język ćwiczyć. Zaczynamy nagminnie słyszeć swoje błędy, a to już spory sukces. Progres nabiera tempa. Poznajemy jakieś słowo jednego dnia, następnego już staramy się nim posługuiwać. Znamy podstawowe struktury gramatyczne i umiemy to wykorzystać. Oczywiście nie każdy musi podążyć tą drogą, tyle, że do prawdziwej dwujęzyczności żadna inna tak naprawdę nie wiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:58, Hubi_Koshi napisał:

> Jak przetłumaczyć:
> Mężczyzna przeciął kawałkiem szkła/szkłem linę którą były związane jego ręce i nogi.

> Następnie wstał z krzesła i rozwiązał chustę krępującą jego usta (chodzi mi o takie
cóś
> co przy porwaniach zakładają a nie wiem jak to nazwać). Gdy mężczyzna złapał za
klamkę
> usłyszał dźwięk nadjeżdzającego samochodu.
>
> Z doświadczenia wiem że nie wszystko da się tłumaczyć, więc proszę o w miarę zbliżoną

> znaczeniem wersję.
>
After cutting his binds with a shard of glass and removing his gag he got up from the
chair and approached the door, but as soon as he tried to open them he heard an approaching
car

Podziękował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 20:08, Mudra napisał:

Oczywiście, że nie jest konieczne! :-). Chodzi jednak właśnie o to "kombinowanie",
które moim zdaniem jest ważne. Dlaczego "sordid" ano dokladnie dlatego, że nie każdy
zna! A my przeca chcemy wzbogacać swoje słownictwo.


Prawda. Ale wyobraź sobie że musisz się porozumieć z kimś... mniej obeznanym z językiem. Lub zwyczajnie chcesz się szybko z kimś dogadać. Wyskocz mu z takim sordid, a spojrzy na ciebie jak na zielonego słonia. Elokwencja jest fajna kiedy działa. :-)

Dnia 12.09.2011 o 20:08, Mudra napisał:

Wydaje mi się, że w tym momencie muszę zaznaczyć, że ja nie mówię o uczeniu się angielskiego
"ot tak żeby się jakoś dogadać", ja mówię o nauce języka prowadzącej do opanowania języka
w stopniu zaawansowanym. Tak by osoba ucząca potrafiła błysnąć elokwencją i swobodą odnajdowania
się w różnych - często stresogennych (np. rozmowa o pracę) - sytuacjach.


Tutaj to faktycznie potrzebne jest pewne poświęcenie. IMO aby móc osiągnąć taki poziom niezbędna jest jedna kwestia: trzeba dużo rozmawiać. Tak po prostu. Wiem, Ameryki nie odkryłem, ale tak z własnego doświadczenia: pewien kolega ze studiów był ileś tam czasu w Stanach. Gramatykę umiał... no, powiedzmy tak średnio, ale jeśli idzie o speaking był naprawdę dobry... nie jąkał się, nie zatrzymywał. Mimo że czasem robił błędy gramatyczne lub kombinował, aby "obejść" słowo którego nie znał, mówił płynnie, zrozumiale i ogólny wydźwięk był bardzo pozytywny. Co ci po super gramatyce, jeśli nie jesteś w stanie opanować jej w praktyce (rym przypadkowy ;-)).
Owszem, aby mówić płynnie, bez stresu i jeszcze bez błędów trzeba czasu, ale IMO przede wszystkim trzeba dużo rozmawiać, ogarniać jak mówią inni itd. Przez to poznaje się pewne nietypowe zwroty, jak właśnie owe "being set somewhere" i przede wszystkim nabiera się pewności siebie.
Gramatyka jest ważna, szczególnie podstawy, ale sama z siebie nie wystarczy do płynnego mówienia. Dociera się ona jakby już w praniu, kiedy jak sam piszesz zaczynamy dostrzegać w praktyce pewne konstrukcje, zwroty i zasady. Bo co innego przeczytać gotowe zdanie z książki, a co innego wykorzystać z powodzeniem samą konstrukcję, że tak powiem "on the fly".


@ Hubi_Koshi

A nie powinno być np. bindings zamiast binds ? Zresztą mi ten zwrot zupełnie nie przyszedł do głowy (mimo że LotR znam dość dobrze :-P), pomyślałem raczej nad czymś w stylu: Using a piece of glass the man was able to cut the rope tied around his legs and hands. Lub po prostu: He used a piece of glass to cut... . Albo coś w tym stylu. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 18:33, Hubi_Koshi napisał:

Z tymi napisami też jest w sumie ciekawa sprawa, nie wiem może to tylko mnie dotyczy,
ale gdy oglądam film czy gram w grę z Polskimi napisami to... zwyczajnie nie słucham
tego co jest mówione. To chyba działa na takiej zasadzie że mózg nie może jednocześnie
koncentrować się na czytaniu i słuchaniu i gdy czytamy napisy, słuchanie niejako się
wyłącza. Takie przynajmniej ja odniosłem wrażenie.


Być może to kwestia podzielności uwagi. Jeśli danego języka nie rozumiem w ogóle, wtedy faktycznie przestaję słuchać. ;-)
A i pozwólcie że wrzucę jednego linka, fragment pewnego filmu, który z pewnością was rozbawi, ale chodzi przede wszystkim o teksty tam zawarte. Nie wiem jak to zostało przetłumaczone na polski, ale wątpię aby choć w jakimkolwiek stopniu zbliżyło się owo tłumaczenie do oryginału. Jest to po prostu nie do podrobienia! :-)
http://www.youtube.com/watch?v=Lv3pm0veWQI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.09.2011 o 23:17, Dann napisał:

A nie powinno być np. bindings zamiast binds ? Zresztą mi ten zwrot zupełnie nie przyszedł
do głowy (mimo że LotR znam dość dobrze :-P), pomyślałem raczej nad czymś w stylu: Using
a piece of glass the man was able to cut the rope tied around his legs and hands. Lub
po prostu: He used a piece of glass to cut... . Albo coś w tym stylu. ;-)

Upewniałem się w słowniku i binds też można użyć, ogólnie tłumacząc to starałem się żeby biało to płynnie i naturalnie, chociaż przyznam że nieszczególnie mi się podobał efekt końcowy. Co do podzielności uwagi to może faktycznie, głównie chodzi mi o anime jako że japońskiego nie rozumiem to bardziej się na napisach koncentruje. No i zawsze miałem problemy z rozumieniem ze słuchu :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować