Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Artykuł: Co z tą branżą? – Aaaa przy grach pilnie dam pracę!

22 postów w tym temacie

Łukasz Berliński

W Polce zarejestrowanych jest ponad dwa miliony bezrobotnych osób, tymczasem są branże, w których pracowników szuka się często miesiącami. Jedną z nich jest ta związana z produkcją gier wideo. O tym, co jest tego przyczyną oraz jak temu zaradzić rozmawiałem z przedstawicielami największych polskich firm tworzących gry na różne platformy.

Przeczytaj cały tekst "Artykuł: Co z tą branżą? – Aaaa przy grach pilnie dam pracę!" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście każdy scenarzysta / quest designer marzy o spędzeniu 5+ lat na nauce programowania. Kiedy rynek gier - tworzenia - jeszcze raczkował w Polsce nikt nie szukał CV na 5 stron, skończonej uczelni. Wszystkich łączył jeden cel - pasja do gier, teraz zanim ktoś skończy studia żeby mieć papierek, już dawno zapomniał jaką przyjemność sprawiają gry. Pomijam to, że studia informatyczne kończą osoby, które nie lubią gier/nie graja więc oni są przyszłością tego przemysłu? Prosty przykład, kiedyś powstawały genialne gry, mechanika, fabuła, miodność, wszystko było, ale nikt nic nie umiał i nikt nic nie miał na papierze. Teraz zatrudnia się "2 lata doświadczenia w branży" - gdzie de facto nie ma jak go i tak zdobyć, bo bez doświadczenia nikt cię nie przyjmie -i powstają wtórne gnioty od osób, które "mają doświadczenie" i "mają papierek". Cała nadzieja w grach indie tworzonych przez ludzi z pasją, a nie papierkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że swego czasu bardzo chciałem się wkręcić do tej branży, ale z marnym skutkiem. Wszędzie szukali osób z doświadczeniem, którego, co by tu dużo mówić, nie posiadam. A gdy zaczynałem studia, polska branża raczej nie brylowała sukcesami i mało się myślało o pracy tutaj. Nie to, bym marudził, bo najpewniej za te kilka lat sporo się zmieni - obecni zapaleńcy wiedzą już, że jest gdzie pracować w branży gier, są dobre studia, i jest się o co starać, zdobywać doświadczenie etc, więc i poziom umiejętności będzie większy, a ludzie będą wiedzieli, by zawczasu zdobywac skilla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

podsumowując ten dość długi artykuł do kilku punktów:
1. wielu chciałoby robić gry, ale niewielu idzie na studia informatyczne, bo -powiedzmy sobie szczerze- mało osób się do tego nadaje i się tym pasjonuje (z przyczyn różnych), tak samo jak niewiele osób ma zacięcie do chemii czy fizyki kwantowej.
2. jak już idzie, to te studia i tak guzik dają, bo a to źle kształcą, bo program nie taki, bo soft zły, bo sufit cieknie
3. jak juz poszedł i program był dobry, to niekoniecznie musi być zainteresowany robieniem gier lub zdał te studia ledwo ledwo (czyli nijako powrót do pkt 1)
4. jak już poszedł, program był dobry, ma chęć i dostateczne zdolności by robić w branży, to za mało doświadczenia, bo przecież wszyscy chcą mieć tylko specjalistów z dziesięcioletnim doświadczeniem, bo robią tylko ważne projekty AAA przy których nikt nie może nawalić, bo firma padnie

i oni naprawdę się dziwią, że muszą szukać za granicą, jak juz na dzien dobry wszystkich zniechęcają takim punktem 4 (bo najczęsciej jedyną możliwością by zdobyć te wymagane kilka lat doświadczeń potwierdzonych masą bzdurnych papierków, to chodzić na darmowe praktyki przez kilka lat)?
Swoją drogą, ten wstęp ''dwa miliony bezrobotnych a gier nie ma komu robić'' to najtańsza z możliwych demagogii, rly. Już widzę jak te tłumy nagle się w przekwalifikowują na darmowym dwutygodniowym kursie, po którym wszyscy polscy deweloperzy tak narzekający na braki kadrowe chętnie przyjmują z marszu do pracy. Zresztą, jak z każdą branżą obecnie powyżej stanowiska przedstawiciela handlowego/pracownika call center.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

btw. Na Uni Wroc na informatykę w tym roku przyjęto 300 osób, z mojego doświadczenia - studiuję tam informatykę
10% osób to geniusze, które nigdy nie grają w gry więc ich ta branża nie obchodzi
80% studiuje informatykę, bo lubią posiedzieć na fejsbuku
10% lubi gry, ale i tak na tym kierunku nie nauczą się niczego dzięki czemu zdobędą zatrudnienie
Ostatecznie i tak z powiedzmy 50 osób, które skończy kierunek, 10 będzie aplikować do Techlandu/CDPR/People Can Fly, 10 zostanie odrzuconych, bo nie mają doświadczenia. Dowiedzą się, że 5 lat studiów jest gówno warte, bo przez te 5 lat mogli sami robić mini-gierki i sprzedawać na steamie/dopracowywać portfolio jako grafik/programista/scenarzysta lub ktokolwiek inny. Hipokryzja do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2012 o 16:45, dark_master napisał:

4. jak już poszedł, program był dobry, ma chęć i dostateczne zdolności by robić w branży,
to za mało doświadczenia, bo przecież wszyscy chcą mieć tylko specjalistów z dziesięcioletnim
doświadczeniem, bo robią tylko ważne projekty AAA przy których nikt nie może nawalić,
bo firma padnie


Ano to jest chyba jeden z największych problemów. Wszyscy chcieliby zatrudniać ludzi z doświadczeniem, którzy pracowali już co najmniej przy jednym projekcie AAA. Ale żeby to doświadczenie mieć, trzeba pracować przy takim projekcie. A żeby rpacować, trzeba mieć doświadczenie. Błędne koło.

Chociaż akurat nie dotyczy to tylko branży gier, ale w zasadzie pracy w ogóle. Niby można robić praktyki na studiach, ale biorąc pod uwagę fakt, że mało kto pracuje w swoim zawodzie, to summa sumarum i tak nic nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
z doświadczenia znajomych (bo ja odpadłem na pkt 1 mojej listy) - na poznańskiej jest identyczne. 10% to geniusze którzy i tak to umieli, pozostali są tam w stanie nauczyć się niewiele albo wcale (o ile w ogóle przejawiają jakąkolwiek chęć do nauczenia się czegokolwiek). A jak/jeśli te studia ukończą, to mało kto będzie się bawił w gry, o ile w ogóle gdziekolwiek go przyjmą.
To jest w ogóle chyba durna specyfika tego kraju - z jednej strony wszyscy narzekają że papierki są gówno warte, ale z drugiej nikt bez nich cię nigdzie nie przyjmie, tak samo jak zamiast wziąć tych absolwentów bez doświadczenia i ich przyuczyć, to wolą sobie ściągnąć przysłowiowych murzynów zza granicy, jęcząc przy tym z jakim bólem to robią bo nie mieli wyjścia.
Nie byłbym więc nawet taki pewny, czy porzucenie studiów na rzecz minigierek cokolwiek by dało by dostać posadę, no chyba, że ta garażowa gierka stała się hitem internetu. Doprawdy, szkoda, że nie jestem z warszawy, bo wtedy chętnie powiedziałbym REDom ''sprawdzam'', czy faktycznie tak chętnie wezmą kogoś dosłownie z ulicy, bo a nóż widelec ma potrzebny im ukryty talent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.07.2012 o 16:57, Tenebrael napisał:

Chociaż akurat nie dotyczy to tylko branży gier, ale w zasadzie pracy w ogóle. Niby można
robić praktyki na studiach, ale biorąc pod uwagę fakt, że mało kto pracuje w swoim zawodzie,
to summa sumarum i tak nic nie wiadomo.

ale to też jest bzdura tak naprawdę - wiem, że są studia i studia, ale na moich nie było tak, ze piło się herbatkę i odbijało z nudów piłeczkę od ściany, budząc się z letargu na dwa tygodnie w styczniu i czerwcu. Wcisnąć je inaczej niż w wakacje było ciężko, a jak ktoś nie studiował w miejscu zamieszkania i musiał się samodzielnie lub półsamodzielnie utrzymywać, to już w ogóle. Ile więc tak można wyrobić doświadczenia przez ten czas w takich warunkach, pół roku? A każdy w ofercie pisze zazwyczaj o wymaganych co najmniej dwóch latach..

A dodaj jeszcze pod uwagę fakt, że na te praktyki najczęściej idziesz średnio na miesiąc-dwa (czy raczej, masz do wyrobienia określoną liczbę godzin) i najczęściej na miejscu jesteś traktowany albo jak idiota który nic nie umie więc strach mu dać do ręki cokolwiek wymagającego (i tylko przetrzymują cię ten miesiąc by się nazywało lub zwalają na ciebie robotę która zalega/jest upierdliwa i im się nie chce), albo traktują cię jakbyś dziesięć lat spędził w tym zawodzie i wymagają bóg wie czego, co prowadzi do sytuacji, że po kilku dniach zniesmaczeni zaczynają cię traktować jak ci pierwsi.. Co z tego więc, że wyrobiłbyś na czymś takim nawet te dwa lata, jak najczęsciej po wszystkim umiałbyś tyle samo, co na początku.

A potem wielkie zdziwienie, że tylu absolwentów a nikt nie robi w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest bezrobotnych 2 miliony osób, a trudno jest znaleźć faceta który za forsę odśnieży ci podjazd. W Polsce jest dość sporo miejsc pracy.Szkoda tylko, że mniej osób chce je zająć. Sam znam faceta, który chyba nigdy nie pracował i nie będzie, bo jak sam przyznaje dobrze mu się żyje z zasiłku. Sam kiedyś opracowałem skuteczny plan walki z bezrobociem. Po rejestracji w urzędzie bezrobotny dostawałby 3 oferty pracy (albo zasiłek do czasu znalezienia ofert). Po ewentualnym odrzuceniu wszystkich 3 zasiłek byłby wypłacany przez 2 miesiące, żeby dać szansę na znalezienie czegoś samemu. A potem do widzenia. Zniknęłaby opcja wygodnego życia na zasiłku to zniknęliby wirtualnie niezdolni do pracy. Oczywiście w wypadku inwalidów nadal obowiązywałaby dożywotna renta, bo oni pracować nie mogą. Ale facet, który siedzi na bezrobociu, bo istniejące oferty pracy dają za niskie wynagrodzenie, albo nie sprostują jego ambicjom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żałosne. Branża płacze, że n ie ma ludzi, a nie zatrudnią nikogo w kogo trzeba by zainwestować. Najlepiej sam się naucz z netu, przekopuj i filtruj informacje, którymi nikt nie chce się online dzielić, a m o ż e, po kilku latach łaskawie zaproponują ci stanowisko juniora za 1.5k złotego miesięcznie. Większość da sobie spokój, a tych co nie dadzą nie będzie już w kraju.

A takie hasła jak w tytule wzbudzają tylko śmiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mogą znaleść, bo nikt kto ma zdolności nie będzie pracował w Polsce, szczególnie, że jest to robota bardzo ciężka i stresująca. Jak wynagrodzenie 30 000 na miesiąc nie będzie problemem dla takich firm to wtedy może kogoś znajdą.

A Techland niech się w dupę pocałuje z praktykami... Co to w ogóle za absurdalny pomysł jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tu nie chodzi o to, że nie ma takich ludzi zdolnych. Są tylko, że na przykładzie Flasha mogę powiedzieć, że pracują na Freelance lub za granicą. Sam zrezygnowałem ostatnio z pracy po trzech miesiącach, bo nie chcieli mi dać 5000 na rękę (Jest to mało jak na to stanowisko, ale adekwatne to mojego doświadczenia IMO). Teraz szukają i pewnie bedą szukać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży- minimum dwuletnie doświadczenie w branży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlatego lepiej iść do "normalnej" firmy zajmującej się szeroko pojętą informatyką. Z doświadczenia wiem, że łatwiej o praktyki/staże, a potem w konsekwencji etat. Przykład? Koleżanka na 3 roku Informatyki po praktykach w Ericpolu dostała pracę na umowe - zlecenie w Ericpolu. Rok później aplikowała do Comarchu i dostała pełny etat, samochód służbowy. Można? Można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tym doświadczeniem, to się trochę czepiacie, takie doświadczenie powinny dawać studia. Właśnie tam powinno zaczynać się swoje pierwsze projekty związane z branżą szeroko zwaną multimedialną. Niestety programy na naszych uczelniach są archaiczne, a dodatkowo wśród wykładowców jest mało pasjonatów, których ta branża interesuje.
Druga sprawa, to zarobki i sposób pracy w branży. IMO większość ludzi nie myśli o takiej pracy, bo i zarobki nie takie jak w poważniejszym biznesie, a i o stałości takiej pracy niewiele można powiedzieć, Koniec końców, jak ktoś kończy studia informatyczne, to prędzej będzie pracował w banku, niż w firmie developerskiej. Stała praca, szkolenia, doświadczenie przydatne przy zmianie pracy, a i kasa większa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ marudiada w komentarzach. Ja dla rozjaśnienia krajobrazu pochwalę się, że pracę w branży dostałem bez problemu. Zarobki są niezłe, projekty interesujące, a przyszłość bardzo obiecująca. Przepis? Bardzo prosty. Zacznij coś, do jasnej Anielki, ROBIĆ! Zamiast czekać, aż cię studia nauczą albo znajdzie się pracodawca, co to gołowąsowi wciśnie "doświadczenie" do główki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na brak doświadczenia jest pewien sposób - mianowicie, tak jak wspomniano w artykule, projekty amatorskie - mody, scenariusze, mapy etc. Nie mając doświadczenia trzeba sobie samemu wypełnić portfolio. Dobrym sposobem jest też aplikowanie na testera - wielu obecnych projektantów zaczynało od tej posady właśnie. Podam przykład: Flash (Andrzej Kwiatkowski), autor znanego moda FCR do Wiedźmina 1, został przyjęty do CDPR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

5 razy zastanowiłbym się zanim w ogóle zainteresowałbym się ofertą pracy wcale-nie-takiej-wielkiej-i-znanej firmy, w której zawarto by życzenie odnośnie posiadania doświadczenia. Ja rozumiem, że każdy tego chce, ale doświadczenie nie bierze się z powietrza, więc wymaganie tego w każdej, nawet najmniejszej firmie to przejaw głupoty pracodawcy. A ja nie chciałbym pracować dla głupca.

Ostatnio widziałem ofertę od muve, tam w ogóle pojechali po bandzie - szukali stażysty na dwa miesiące, oferowali okrągłe 0 zł wynagrodzenia i chcieli właśnie doświadczenia. Nawet nie wiem jak to skomentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.07.2012 o 01:41, Vojtas napisał:

Na brak doświadczenia jest pewien sposób - mianowicie, tak jak wspomniano w artykule,
projekty amatorskie - mody, scenariusze, mapy etc. Nie mając doświadczenia trzeba sobie
samemu wypełnić portfolio. Dobrym sposobem jest też aplikowanie na testera - wielu obecnych
projektantów zaczynało od tej posady właśnie. Podam przykład: Flash (Andrzej Kwiatkowski),
autor znanego moda FCR do Wiedźmina 1, został przyjęty do CDPR.

Jaką to da ci pewność, że cię przyjmą? Zerową, firmy mają własne widzimisie, oferty pracy wiszą na stronach mimo, że słyszałem od kilku osób, które są blisko z daną firmą i mają jakiś tam wgląd, że - "przyjmują jak potrzebują, nawet za 4 miesiące mogą odpisać". Więc trochę o kant rzyci. Już lepiej walnąć wszystko na jedną kartę, zaciągnąć kredyt, wyjechać za granicę i zacząć praktyki u tych wielkich.

Dnia 21.07.2012 o 01:41, Vojtas napisał:

Ostatnio widziałem ofertę od muve, tam w ogóle pojechali po bandzie - szukali stażysty
na dwa miesiące, oferowali okrągłe 0 zł wynagrodzenia i chcieli właśnie doświadczenia.
Nawet nie wiem jak to skomentować.

Polski standard.

Zabrzmi to śmiesznie, ale " cieszy mnie" że nie tylko ja zauważam ten problem, dowodzi to tego, że nie jestem jedynym pasjonatem, który to zauważa; Co mnie smuci jednak, to że ten problem istnieje i nie ma zamiaru sobie pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować