Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Handel używanymi grami przynosi prawie 2 miliardy dolarów zysku amerykańskiej branży elektronicznej rozrywki

72 postów w tym temacie

Dnia 07.08.2012 o 15:33, Lordpilot napisał:

^^ Mit stary i nieprawdziwy, wymyślony chyba przez blaszakowców "ku pokrzepieniu serc"
;-).


No konsolowcy akurat coś o mitach tworzonych "ku pokrzepieniu serc" wiedzą ;]

Dnia 07.08.2012 o 15:33, Lordpilot napisał:

Na mniej rozreklamowane i nie tak
bardzo uwielbiane tytuły po latach nie spojrzy nawet pies z kulawą nogą, no chyba, że
zostaną mocno przecenione ;-)


Patrz, jakoś to co się dzieje teraz z Arma 2 temu przeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 15:39, Vojtas napisał:

Cała ta sprawa wyraźnie pokazuje, że już najwyższy czas uregulować prawnie dystrybucję
cyfrową, bo jako klienci coraz częściej jesteśmy skazani na łaskę i niełaskę właściciela
platformy, który może właściwie robić co chce.


Co zasadniczo nie różni się zbytnio od sytuacji, jaka jest na rynku konsol od lat. Właściciel serwisu/sprzętu robi co chce, a klient nie ma nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 15:22, Vojtas napisał:

No to jaka jest żywotność Heavy Rain? Najwięcej gier sprzedaje się w okolicach premiery,
potem z każdym kolejnym miesiącem spadki są coraz większe. Dzisiaj sprzedaż pudełkowego
HR jest taka sama jak innych gier na konsole po tym czasie. Trochę inaczej jest z grami
na PC, które mają nieco większą żywotność.


Zadaj sobie pytanie ile jest "heavy rainow" na rynku to sam sobie odpowiesz na pytanie dlaczego tak długo żyje.

Dnia 07.08.2012 o 15:22, Vojtas napisał:

Poza tym koszty wyprodukowania i rozreklamowania gry wysokobudżetowej nie są wcale wyższe
niż hollywoodzkiego blockbustera..


A i tak najważniejsze jest tempo zwrotu na jakie producent może sobie pozwolić.

Dnia 07.08.2012 o 15:22, Vojtas napisał:

Ale co mnie to obchodzi?


ignorance is bliss

Dnia 07.08.2012 o 15:22, Vojtas napisał:

Każdy producent musiał się z tym pogodzić, tylko nie wydawcy gier. Nie chodzi o żadne
urojone koszty, chodzi o zwykłą chciwość.


urojenia to Ty masz jeśli myślisz, że wydanie książki/płyty audio/filmu/serialu/gry ma uniwersalne koszty/cykle życia itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

A w przypadku gier gra MUSI się sprzedać na takim i owakim poziomie, żeby było na następny
projekt - innego wyjścia nie ma.


A rozumiem, że elektronika nie musi się sprzedać? Daj spokój, bo pogrążasz swój tok myślenia własnymi argumentami.

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

Film i serial zarabia jeszcze LATAMI po premierze na licencjach telewizyjnych i kolejnych
wydaniach


A gry rozumiem w reedycjach nie chodzą? A myslisz, że reedycje filmów sprzedają się tak samo dobrze, jak nówki ledwo co po premierze? W ciekawym Matrixie żyjesz...

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

, a koszty w przypadku studia filmowego, które robi kilka seriali jednocześnie
nie muszą się zwrócić od ręki bo jest kasa już na kolejne projekty.


A rozumiem, że wydawcy, inwestujący w gry, mają jeden projekt i tylko jeden? Toz nawet tak małe studio, jak nasze rodzime CDP pracuje nad co najmniej dwoma dużymi projektami jednocześnie.

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

Serial sprzed 10
lat ? Ciągle świetny. Spróbuj sprzedawać w sensownych ilościach gry sprzed 10 lat. Produkt
jakim jest gra bardzo szybko się starzeje i traci na atrakcyjności w porównaniu do nowości.


Filmy to samo. Kto się np dzisiaj jara jeszcze takim Avatarem? A ponadto, jest to raczej problem tego, że mało kto obecnie zwraca uwagę na żywotnośc produktu, mało kto wspiera community, mody etc. A gra wspierana może żyć sporo czasu, czego przykładem, o ile dobrze pamiętam, 11 (!!!) reedycji Baldur''s Gate. Można? Jasne, że można, trzeba tylko chcieć.

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

do tego jeszcze wysoka początkowa cena w porównaniu
do innych dóbr rozrywkowych jak: kino/ksiązka/muzyka. Nie oszukujmy się: po tańsze > rozrywki > (20-40 zlotych) sięgamy częściej i bez dużęgo namysłu, a przed wydaniem
100-200 zlotych (tytuł AAA) już chwile się zastanawiamy


To może najwyższy czas przemyśleć jeszcze raz politykę cenową, jakość gier, ich długość, kwestie wyrzucania milionów na reklamę itp itd? Może problem leży w tym, że branża zabrnęła w ślepą uliczkę, mając ogromne ambicje i życzenia co do zysków, ale niewielki pomysł na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 16:43, Tenebrael napisał:

A rozumiem, że elektronika nie musi się sprzedać? Daj spokój, bo pogrążasz swój tok myślenia
własnymi argumentami.


jak już przy GPU jesteśmy: jak tam konkurencja wygląda ? Co ? 2 molochy i nic ? Ojej to pogrąża twój tok myślenia bo przy takim rozdrobnieniu rynku można wszystko dokładnie planować (ile kart sprzedamy)

Dnia 07.08.2012 o 16:43, Tenebrael napisał:

A gry rozumiem w reedycjach nie chodzą? A myslisz, że reedycje filmów sprzedają się tak
samo dobrze, jak nówki ledwo co po premierze? W ciekawym Matrixie żyjesz...


patrz wcześniejsze strzenie się gier i starzenie się fiilmów/serialo, o którym tez mówiłem. W ile gier sprzed 10 lat grałeś w ostanim roku ? A ile filmów/seriali z tego okresu ALBO starszych widziałeś ?

Dnia 07.08.2012 o 16:43, Tenebrael napisał:

A rozumiem, że wydawcy, inwestujący w gry, mają jeden projekt i tylko jeden? Toz nawet
tak małe studio, jak nasze rodzime CDP pracuje nad co najmniej dwoma dużymi projektami
jednocześnie.


Bardzo często tylko jeden, którego sprzedaż idzie na produkcje drugiego który jest w toku. Ostatni głośny upadek 38 Studio. "Pracować nad produktem" to równie dobrze może być malutki sztabik ludzi zbierający pomysły do kupy i publikacja arta co miesiąc (jak już o CDP mówimy i jego cyberpunkowym tworze). Ile gier równocześnie robił CDP rzeżbiąc wieśka ? Czy bez tak wielkiego sukcesu wieśka powstałby drugi ? hm ?

Dnia 07.08.2012 o 16:43, Tenebrael napisał:

A ponadto, jest to raczej
problem tego, że mało kto obecnie zwraca uwagę na żywotnośc produktu, mało kto wspiera
community, mody etc. A gra wspierana może żyć sporo czasu, czego przykładem, o ile dobrze
pamiętam, 11 (!!!) reedycji Baldur''s Gate. Można? Jasne, że można, trzeba tylko chcieć.
To może najwyższy czas przemyśleć jeszcze raz politykę cenową, jakość gier, ich długość,
kwestie wyrzucania milionów na reklamę itp itd? Może problem leży w tym, że branża zabrnęła
w ślepą uliczkę, mając ogromne ambicje i życzenia co do zysków, ale niewielki pomysł
na siebie?


To nie są problemy na ten wątek. Jaka jest sytuacja wszyscy widzimy, a tu dywagujemy nad rynkiem wtórnym branży gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Przestań chwytać się kolejnych przykładów bo się pogrążasz. Elektronika jest zaplanowana
i wyceniana tak aby zarabiała na siebie i jednocześnie nie żyła w nieskończoność. Samochody
są konstruowane i planowane tak, żeby po sprzedaży wtórnej ciągle zarabiać na serwisie,
częściach zamiennych itd.

Tak, bo części zamienne i serwis muszą być oficjalne a nie sprowadzone/wykonane przez pana Zenka. No widzisz, problem w tym, że w tym przypadku nikt nie zmusza nabywcy używanego samochodu do używania oficjalnych części zamiennych. Jest od cholery tańszych zamienników.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Czy większość wykonawców (wszystko poza mainstreamowym nurtem)
zarabia na wydanych płytach czy na koncertach ? Pomyśl w końcu!

Trzeba się zapytać wykonawców, na czym zarabiają najwięcej.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

powtórze: TYM, ŻE PRODUCENT GPU MA TAK ZAPLANOWANY PROCES PRODUKCYJNY, ŻYWOTNOŚĆ PODZESPOŁU,
ILOŚĆ SZTUK W PARTIACH I TAK DOBRANĄ CENĘ (i jej zmiany), ŻE MA W DUPIE RYNEK WTÓRNY.

A nośnik z grą to niby nie ma zaplanowanej żywotności? Ma i po pewnym czasie może paść i wszystkie dane na nim szlag trafiają.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

A w przypadku gier gra MUSI się sprzedać na takim i owakim poziomie, żeby było na następny
projekt - innego wyjścia nie ma.

Ta, bo elektronika nie musi. Wystarczy, że zostanie wypuszczona na rynek.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Film i serial zarabia jeszcze LATAMI po premierze na licencjach telewizyjnych i kolejnych
wydaniach,

Ta, bo reedycje gier w postaci Classics, Platinum, Virtual Console (na konsolach) czy poszczególnych seriach wydawniczych na PC się nie sprzedają. GoG też sukcesu nie odniósł sprzedając starocie.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

a koszty w przypadku studia filmowego, które robi kilka seriali jednocześnie
nie muszą się zwrócić od ręki bo jest kasa już na kolejne projekty.

Tak, bo na rynek używek narzekają małe studia a nie giganci pokroju EA, którzy mają zapewnioną kasę na kolejne projekty. Nie pisz już głupot, bo tylko się ośmieszasz.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Serial sprzed 10
lat ? Ciągle świetny. Spróbuj sprzedawać w sensownych ilościach gry sprzed 10 lat.

Popatrz na GoG, popatrz na to, jak schodzą się oryginalne gry na NESa czy nawet gry z PSX. Zobacz, jak wielkie jest zapotrzebowanie na kompatybilność Vity z PSX.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Producenci gier bardzo często nie mogą czekać na kasę: patrz Amalur ostatni, nie sprzedali
ile potrzeba i upadłość.

To jest ich wina, że nie potrafili zoptymalizować kosztów produkcji (sorry, ale 3 miliony sprzedanych egzemplarzy, by wyjść na zero to jest kpina)

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Co im dadzą reedycje ? Hm ? Do tego krótki okres życia produktu
jakim jest gra spowodowany dużą konkurencją (dużo nowych produktów na rynku w przeliczeniu
jakiś okres czasu + często brak wyrobionej marki (czego nie ma w przypadku samochodów/elektroniki
itd) + bardzo szybka zmiana technologii i do tego jeszcze wysoka początkowa cena w porównaniu
do innych dóbr rozrywkowych jak: kino/ksiązka/muzyka. Nie oszukujmy się: po tańsze rozrywki
(20-40 zlotych) sięgamy częściej i bez dużęgo namysłu, a przed wydaniem 100-200 zlotych
(tytuł AAA) już chwile się zastanawiamy - nawet jeśli kwotowo po podliczeniu rozrywek
wyjdzie to samo.

To zakażmy cen gier poniżej 50 euro. Dużo to tej branży pomoże.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Sukces goga wziął się z braku wstecznej kompatybilności.

Jakiej wstecznej kompatybilności? Większość gier z GOGa można bez problemu uruchomić na Win7 i to nawet nie ruszając trybu zgodności. Zarobili na tym, bo takie było zapotrzebowanie.

Dnia 07.08.2012 o 16:22, EmperorKaligula napisał:

Na klasykach zarabiają właściciele
marki (którzy zmieniali się bardzo często po kilka razy), a nie pracownicy studia, którzy
je zrobili ;)

Bo oryginalni pracownicy studia w większości przypadków już w tym studiu nie pracuje/samo studio nie istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

Zadaj sobie pytanie ile jest "heavy rainow" na rynku to sam sobie odpowiesz na pytanie
dlaczego tak długo żyje.


To dotyczy praktycznie każdej gry, z wyjątkiem tych, których multiplayer jest jeszcze jako tako popularny. A takich gier jest garstka. Nieważne, czy film czy gra, po długim czasie od premiery zarabia niewiele - tuzów w rodzaju Star Wars jest zaledwie kilka. Wiele filmów powstaje, są oglądane i zapominane. Zupełnie jak w grach.

>> Poza tym koszty wyprodukowania i rozreklamowania gry wysokobudżetowej nie są wcale
>> wyższe niż hollywoodzkiego blockbustera..

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

A i tak najważniejsze jest tempo zwrotu na jakie producent może sobie pozwolić.


No to niech wydawca lepiej zaplanuje produkcje i lepiej prowadzi swoją politykę wydawniczą. To, że gry ponoszą klapy finansowe zależy w 90% od duetu deweloper-wydawca. Cała reszta jest dorabianiem propagandy, którą konkretnie już przesiąknąłeś.

>> Ale co mnie to obchodzi?

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

ignorance is bliss


Doprawdy jesteś klientem idealnym. Powinieneś dostać jakąś nagrodę za Wzorową Postawę.

>> Każdy producent musiał się z tym pogodzić, tylko nie wydawcy gier. Nie chodzi o
>> żadne urojone koszty, chodzi o zwykłą chciwość.

Dnia 07.08.2012 o 16:41, EmperorKaligula napisał:

urojenia to Ty masz jeśli myślisz, że wydanie książki/płyty audio/filmu/serialu/gry ma
uniwersalne koszty/cykle życia itd


Nie twierdzę, że wszystkie reguły dotyczące tych produktów są takie same - ale rynek wtórny towarów to coś, co łączy wszystkie produkty. Jeśli ktoś nie akceptuje tego rodzaju działalności, niech się przebranżowi albo zwinie interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.08.2012 o 16:58, EmperorKaligula napisał:

jak już przy GPU jesteśmy: jak tam konkurencja wygląda ? Co ? 2 molochy i nic ? Ojej
to pogrąża twój tok myślenia bo przy takim rozdrobnieniu rynku można wszystko dokładnie
planować (ile kart sprzedamy)


A jak jest z grami? Ile masz znaczących wydawców? 3-4? Reszta to małe firmy, jakoś starające się połączyć koniec z końcem.

Dnia 07.08.2012 o 16:58, EmperorKaligula napisał:

patrz wcześniejsze strzenie się gier i starzenie się fiilmów/serialo, o którym tez mówiłem.
W ile gier sprzed 10 lat grałeś w ostanim roku ? A ile filmów/seriali z tego okresu ALBO
starszych widziałeś?


Mniej więcej tyle samo. Tak samo w grach, jak i w filmach, jest pewien mały odsetek klasyków, w które ludzie będą grać/oglądać parę lat po premierze, i cała masa "jednostrzałowców", które ograją/obejrzą raz i walną w kąt/sprzedadzą.

Dnia 07.08.2012 o 16:58, EmperorKaligula napisał:

Bardzo często tylko jeden, którego sprzedaż idzie na produkcje drugiego który jest w
toku.


Mówisz o drobnicy, o małych studiach. A takie też są w branży filmowej. Mam wrażenie, że patrząc na filmy, bierzesz pod uwagę tylko gigantów pokroju Warnera, NLC czy inne Paramount, zapominając, że jest masa mniej znanych producentów, którzy mają dokładnie taką samą sytuację, jak mali w branży gier.

Dnia 07.08.2012 o 16:58, EmperorKaligula napisał:

Ostatni głośny upadek 38 Studio.


A dziwisz się? Skoro studio wypuściło średniaka, nijak nie mogącego stawać w szranki z wiodącymi seriami, to czego się spodziewałeś? Wielomilionowej sprzedaży? Ale najprościej obwiniać rynek wtórny, zamiast przyznać po prostu, że gra była mierna.

Dnia 07.08.2012 o 16:58, EmperorKaligula napisał:

Czy bez tak wielkiego sukcesu wieśka powstałby drugi ? hm ?


Nie, nie powstałby. Zauważ tylko, że akurat Wiesiek NIE MIAŁ żadnych blokad odsprzedaży. I jakoś mimo tego zarobił tyle, że zaczęto pracę nad kontynuacją. Więc Twoja teoria leży i kwiczy.

Dnia 07.08.2012 o 16:58, EmperorKaligula napisał:

To nie są problemy na ten wątek. Jaka jest sytuacja wszyscy widzimy, a tu dywagujemy
nad rynkiem wtórnym branży gier.


Ale to są naczynia połączone. Gdyby produkowane były gry dłuższe, otwarte na fanowskie modyfikacje, wtedy i ich żywotnośc byłaby znacznie, znacznie dłuższa. A i wciąż byłaby możliwość, że za rok czy dwa wyjdzie kolejny fajny mod od fanów (mody do pierwszego UT powstają do dziś!), więc ludzie byliby mniej chętni do szybkiego odsprzedawania gier. Twórcy/wydawcy sami niejako prowokują graczy do sprzedawania tego, co już przeszli, zamykając swoje gry na modyfikacje i wypuszczając krótkie, nieskłaniające do powtórnego przechodzenia produkcje. Nic więc dziwnego, że rynek wtórny kwitnie. Ale to nie wina graczy, a twórców/wydawców i ich "jednostrzałowych", krótkich produkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2012 o 13:12, Tenebrael napisał:

A dziwisz się? Skoro studio wypuściło średniaka, nijak nie mogącego stawać w szranki
z wiodącymi seriami, to czego się spodziewałeś? Wielomilionowej sprzedaży?


Wielomilionową sprzedaż osiągają wyłącznie najbardziej znane serie najznamienitszych producentów. Mimo to 1,2 miliona po 3 miesiącach uważam za dość przyzwoity wynik, zwłaszcza że to kompletnie nowa marka, której promocję EA olało na rzecz ME3. To, co zgubiło 38 Studios, to katastrofalne zarządzanie projektem. Musieliby sprzedać 3 miliony kopii, żeby wyjść na zero. :O To nie mogło się dobrze skończyć niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2012 o 13:52, Vojtas napisał:

To, co zgubiło 38
Studios, to katastrofalne zarządzanie projektem. Musieliby sprzedać 3 miliony kopii,
żeby wyjść na zero. :O To nie mogło się dobrze skończyć niestety.


A to inna kwestia. Jednak tak czy owak, wina leży po stronie developera/wydawcy i jego decyzjii dotyczących projektu, a nie po stronie ludzi kupujących/sprzedających używany soft.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie rozumiem stanowiska GameStopu, 70% przeznaczane jest na zakup nowych gier? No dobra, sprzedaż/rynek gier używanych może pozwolić ludziom na zakup większej ilości nowych gier, ok->kasa idzie dla wydawców, ale zaś z drugiej strony Ci którzy kupują używki raczej nie wydadzą kasy na nowe gry, BO KUPUJĄ UŻYWKI, więc co za tym idzie kasa nigdy nie trafia do kieszeni wydawcy, lecz do detalisty. Wydaje mi się ze Paul Raines mówiąc "daje branży" ma na myśli sprzedawców detalicznych w skrócie tylko GameStop. Wiadomo od dawna że te sklepy forsują market używany bo kasa idzie dla nich anie dla wydawcy, znam ludzi którzy pracowali w sklepach w UK "Game" mówią że każe im się zachęcać ludzi do kupowania używek jeśli tylko taka jest na zbyciu. Takie zachowanie jest złe, i IMO gorsze niż piractwo- bo pirat i tak nie miał zamiaru kupić gry nie udowodnisz tego, a zachęcanie do używek to odbieranie kasy wydawcom. Ale aby nie przesadzać, to nie jest AŻ takie straszne, ale na pewno NIE POMAGA PRZEMYŚLE GIER lecz szkodzi, a w jakim stopniu to już temat dłuższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pff zakażą używek piractwo wzrośnie proste...dlatego wole kupić fizyczną używkę niż grę w promocji cyfrowo nikt mi jej nie zabierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że ostatnio rynek gier robi się coraz gorszy …
Dlatego jak na razie gram tylko w tytuły free to play.
Ostatecznie pozostaje też inna opcja :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapominasz tylko, że aby ktoś mógł używkę kupić, ktoś ją też SPRZEDAJE. A ze sprzedaży ma KASĘ. Kase, którą może (choć nie twierdzę, że zawsze tak zrobi) przeznaczyć na... NOWE gry. Przykładu daleko szukac nie muszę, bo mam go przed... czy raczej za oczami. Sam do pewnego momentu "żyłem" (gamingowo) ze sprzedawania używek. Ot, kupowałem 3 nowe gry (za jakieś 360 zł), Przechodziłem, sprzedawałem tak za 2/3 ceny (jakieś 240 zł) i za to, co dostałem, kupowałem kolejne dwie gry. Gdyby nie sprzedaż używek, nie miałbym kasy na kupowanie tylu gier. Więc ok, z jednej strony ktoś nie kupił nówki w sklepie, bo kupił ode mnie używkę. Z drugiej strony ja mogłem kupić więcej gier, bo ze sprzedaży używek miałem kasę na nówki. I tak się to kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2012 o 16:53, Tenebrael napisał:

Zapominasz tylko, że aby ktoś mógł używkę kupić, ktoś ją też SPRZEDAJE. A ze sprzedaży
ma KASĘ.

W pierwszej części mojego posta miałem to na myśli mówiąc,

Dnia 08.08.2012 o 16:53, Tenebrael napisał:

"sprzedaż/rynek gier używanych może pozwolić ludziom na zakup większej ilości nowych "


Ale głównie chodzi mi o to jaką szkodę wywołują te sklepy sprzedając i reklamując używki. I jak oni policzą że 70% idzie na kupno nowych gier? Prowadzą listę imienną i śledzą każdego i ich portfele? Bo jak ja u nich kupie używkę to oni biorą całą kasę.. i co z nią robią naprawdę oddają 70% do wydawcy tak w prezencie? Jakbym od ciebie kupił używkę, to ty powiedzmy kupisz nówkę, tym samym dając kasę wydawcy (trochę moich trochę twoich pieniędzy), a GameStop i inni nie dadzą tej kasy wydawcy, chyba że w prezencie, bo chyba nie liczą że ja za tę kasę ze sprzedaży kupie nówkę (chyba stad te 70% niby tyle ludzi kupuje nówki za kasę z sprzedania używek?), raz - to nie starczy na nówkę, a dwa to kopię którą ja sprzedałem oni odsprzedają. Ale nie chce tu na nikogo jechać złe ludzie itp.. to możliwie nie jest największy problem ale jak myślicie, przez to właśnie mamy dlc i inne gówna. Piraci nie są celem wydawcy, i nie powinni w ogóle być brani pod uwagę. Dlaczego dążą wydawcy do zatrzymania rynku używek? Bo im to kasy nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 08.08.2012 o 16:53, Tenebrael napisał:

Zapominasz tylko, że aby ktoś mógł używkę kupić, ktoś ją też SPRZEDAJE. A ze sprzedaży
ma KASĘ. Kase, którą może (choć nie twierdzę, że zawsze tak zrobi) przeznaczyć na...
NOWE gry. Przykładu daleko szukac nie muszę, bo mam go przed... czy raczej za oczami.
Sam do pewnego momentu "żyłem" (gamingowo) ze sprzedawania używek. Ot, kupowałem 3 nowe
gry (za jakieś 360 zł), Przechodziłem, sprzedawałem tak za 2/3 ceny (jakieś 240 zł) i
za to, co dostałem, kupowałem kolejne dwie gry. Gdyby nie sprzedaż używek, nie miałbym
kasy na kupowanie tylu gier. Więc ok, z jednej strony ktoś nie kupił nówki w sklepie,
bo kupił ode mnie używkę. Z drugiej strony ja mogłem kupić więcej gier, bo ze sprzedaży
używek miałem kasę na nówki. I tak się to kręci.

A potem ten co kupił używkę będzie czekał na drugą część by kupić ją natychmiast- większa dostępność produkt u zwiększenie jego popularności bez zabiegów reklamowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba nie rozumiesz, o co chodzi.Nie chodzi o to, że oddają 70% wydawcy, nikt tak nie powiedział. Chodzi o to, że 70% zysku (według cytatu, oczywiście możemy tylko ufać/nie ufać na słowo) GameStop przeznacza na zakup nowych gier. A nie o to, że UŻYTKOWNICY tyle przeznaczają czy że GS tyle oddaje wydawcy - nie wiem, skąd takie tezy wytrzasnąłeś?

Dwa: jasne, że jak sprzedam używaną grę, to nie starczy mi na nówkę. Ale jak sprzedam 3-4 używki, to spokojnie starczy za to na 2-3 nówki. I tak właśnie robiłem: kupowałem nówki, po czym część z nich sprzedawałem, zyskując kasę na kolejne nówki. Oczywiście, co jakiś czas musiałem dokładać kasę, ale nie tyle, niż gdybym nie mógł części kasy odzyskać na sprzedaży.

Zresztą, prosty przykład. Mam do dyspozycji 600 zł. Jeśli nie będę mógł sprzedać używek, to za te 600 zł będę miał 5 gier (liczę średnio po 120 zł/sztuka). I tyle, koniec. A jeśli sprzedaję te gry, które ukończyłem? Najpierw kupię za 600 zł 5 gier. Potem każdą sprzedam za, powiedzmy, 80 zł (2/3 wartości). Odzyskuję więc 5*80=400 zł. I znowu kupuję gry, tym razem 3 (za 360 zł, 40 zł mi się zwraca, więc cały interes kosztuje mnie już nie wejściowe 600 zł, a 600-40=560 zł). Po przejściu tych trzech gier, sprzedaję, znowu po 2/3 ceny. Odzyskuję 3x80 zł = 240 zł. Za to kupuję dwie gry. Pogram, sprzedam po 2/3 ceny - zostaję ze 160 zł. Odkładam 40 zł (z 560 zł koszt całej imprezy maleje już do 520 zł). Kupuję jeszcze jedną grę za 120 zł, które mi zostało. Potem sprzedaję za 80 - koszt całości znowu spada do 440 zł.

W konsekwencji:

Przy braku sprzedaży używek: Grałem w 5 gier, do kieszeni wydawców poszło 600 zł, całość kosztowała mnie również 600 zł.

Przy sprzedaży używek: Grałem w 11 gier, do kieszeni wydawców poszło 1320 zł, mnie całość kosztowałą 440 zł.

Oczywiście, przy idealnych założeniach można postulować, że gdyby nie był możliwy handel używkami, to do kieszeni wydawców poszłoby dodatkowe 1320 zł za gry, które ktoś kupił ode mnie używane. Tyle tylko, że część graczy (w tym i ja) kupiłaby znacznie mniej gier, bo bez zwrotu części kosztów, nie miałaby pieniędzy na tyle gier.

Rozumiesz już, o co mi chodzi? Jasne, używki są pewnego rodzaju konkurencją dla nówek, przez co mogą zmniejszać zyski wydawców. Ale z drugiej strony, powodują obrót pieniądza, dzięki czemu ktoś, kto odsprzedaje swoje używane gry, ma więcej pieniędzy na kupno nowych gier ze sklepu.

Uff, cholernie zawile, ale mam nadzieję, że rozumiesz sens :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 08.08.2012 o 18:27, Tenebrael napisał:


Uff, cholernie zawile, ale mam nadzieję, że rozumiesz sens :)

Rozumiem doskonale, i nie mam nic przeciwko prywatnemu odsprzedawania gier. A chodzi mi głównie o GameStop i GAME które szkodzą gorzej niż piraci, bo nachalnie oferując używkę pozbawiamy wydawce kasy, ktoś chciał kupić grę, dać kasę wydawcy, a tu masz GS to zgarnia bezczelnie się promuje, jak ktoś sobie to robi we własnym zakresie to nigdy tak nie zaszkodzi. Głównie z tego powodu wydawcy chcą przeszkodzić, a sprzedawcy niech nie grają świętych "och sprzedajemy używki dla dobra wydawców gier" to kit i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ale GS te używki skądś ma, prawda? A skąd? Od ludzi, którzy je odsprzedają (za co dostają kasę, która moga przeznaczyć na nowe gry, po czym znowu odsprzedać...itd). GS owszem, zbiera swoją marżę na tym, ale cały proces jest w zasadzie taki sam, tyle, że z dodatkowym ogniwem.

Ale tak reasumując: trudno jest jasno i jednoznacznie wyliczyć, czy wydawcy zyskują, czy tracą na sprzedaży używek. Sprzedaż używek sprawia, że pieniądz krąży, że ludzie mogą sprzedawać używki i kupować nówki. Ale jest to na tyle skomplikowany łańcuch, z tyloma niewiadomymi, że trudno jednoznacznie określić, kto zyskuje, a kto traci. Wydawcy ograniczają dostęp do używek raczej nie dlatego, że tracą, ale dlatego, że taki handel ogranicza ich kontrolę nad produktem. Sprawia, że rynek żyje własnym życiem i tabelki arkuszy kalkulacyjnych, które ubóstwiają, nie są im już w stanie przewidzieć, czy i ile zyskają. To nie strach przed stratą pcha ich do blokowania używek, ale strach przed niepewnością i utratą kontroli (imho).

Swoją drogą, warto też zauważyć jedno. Używki były w obiegu od dawien dawna. I nawet w dużo trudniejszych czasach, gdy gry były produktem niszowym (lub, w najlepszym wypadku, w latach 90-tych, dość mało popularnym), wydawcom taki handel nie przeszkadzał. Dopiero niedawno nagle zaczęli biadolić, że to niszczy branżę. Tyle, że ta branża rozwinęła się i rozkwitła mimo pełnego obrotu używkami, i jakoś ani jej to nie osłabiło, ani nie zatrzymało. Stąd uważam, że są to jedynie fanaberie wydawców, którzy nie tyle nie chcą tracić, co chcą się jeszcze więcej nahapać - a nie rozumiejąc, że pieniądz z używek zostaje często na growym rynku i daje ludziom możliwość zakupu nówek, których inaczej (bez możliwości odsprzedaży) by nie kupili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dojdziemy do porozumienia.

>ale cały proces jest w zasadzie taki sam, tyle,

Dnia 08.08.2012 o 21:57, Tenebrael napisał:

że z dodatkowym ogniwem.


Nie taki sam proces, bo kasa z uzywek nigdy nie trafia do wydawcy, nie jest to złe, ale forsowanie tego na kliencie nie jest dobre.

Dnia 08.08.2012 o 21:57, Tenebrael napisał:

Ale tak reasumując: trudno jest jasno i jednoznacznie wyliczyć, czy wydawcy zyskują,
czy tracą na sprzedaży używek.


Tracą, pacz wyżej. Ide do sklepu po gre, sprzedawca wciska używkę. Potencjalny klient by wydał kasę dla wydawcy.

raczej nie dlatego, że tracą, ale dlatego, że taki handel

Dnia 08.08.2012 o 21:57, Tenebrael napisał:

ogranicza ich kontrolę nad produktem.

Ogranicza kontrole? Dla wydawcy się liczy ile nowych sprzedadzą, przez forsowanie używek liczba się zmniejsza.
GS i Game robią to na olbrzymią skale, wiem to z doświadczenia znajomych którzy pracowali w tych sklepach. To na tym się nie kończy. Do tego wszystkiego, było wiele akcji jak to GAME sprzedawał kopie gier tylko dla tych którzy pre orderowali - przykład brali 25 sztuk gry z czego 23 to pre ordery. Są w internecie artykuły na temat sieci sklepów Game , co oni tam robili w pale się nie mieści. Tak się chcieli nażreć kasy że w UK wykupili sklepy konkurencji, a potem masowo zamykali sklepy a ludzie potracili prace http://goo.gl/BROAi . Ja w takich sytuacjach trzymam stronę wydawcy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować