Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Następca Xboksa 360 dopiero w 2014?

15 postów w tym temacie

jak pieprznie na pysk Hiszpania, Włochy, a za nimi inne kraje (w tym PL, choć ono już jest blisko dna), to w Europie mało komu będzie się chciało next gena.


Dla mnie niech wychodzi nawet jutro, stanieją gry i akcesoria na obecne konsole, a to by się na prawdę przydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2012 o 10:47, Drazok napisał:

I tak Europa dostanie jako ostatnia i to pewnie w mniejszej ilości jak usa czy Azja :p

Azja i Xbox? U mad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2012 o 10:15, thiefi napisał:

jak pieprznie na pysk Hiszpania, Włochy, a za nimi inne kraje (w tym PL, choć ono już
jest blisko dna), to w Europie mało komu będzie się chciało next gena.

Dnia 06.09.2012 o 10:15, thiefi napisał:

Dla mnie niech wychodzi nawet jutro, stanieją gry i akcesoria na obecne konsole, a to
by się na prawdę przydało.


Jak by więcej ludzi się wzięło do pracy, a nie siedzieli na zasiłkach, rencie, czy też na narzekali na forach, to ten kraj szybciej by dogonił resztę Unii ;) zresztą, myślę, że na świecie jest z 200 krajów, gdzie ludziom żyje się gorzej niż w Polsce...

Nowe konsole już by się przydały, choć pewnie ich wypuszczenie nie jest na rękę ani Sony ani MS, bo teraz nieźle zarabiają na starych konsolach i już nie muszą dopłacać do ich wytworzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@paebuk

Fakt jakby się wzieli do pracy, ale kto za nią zapłaci? Kryzys wziął się z wyzysku biednych przez bogatych zmówionych z bankami. W Polsce kryzysu nie ma, sztucznie go pracodawcy rozdmuchują, żeby jeszcze zgnoić pracowników, a ci mają coraz mniej pieniędzy, mniej kupują i ... kryzys faktycznie powstaje.

Mówisz, żeby się wzieli do roboty, a kto zapłaci za robotę? Niewolników, którzy mają się zarobić na śmierć i wymieni się na nowych dziś już coraz mniej. Taka płaca minimalna przy cenach w PL to jest po prostu gorzka kpina rządu z Polaków. Żadna dojrzała cywilizacja nie pozwoliłaby rządowi robić z obywateli nędzarzy świata.

Next geny mogą mieć ciężki start, bo to już nie 2006 i 2007 rok kiedy wszystkim się "dobrze" żyło. Dziś nawet w USA jest dużo biednych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Owszem, kryzys nie jest pojęciem ekonomicznym, tylko psychologicznym. Za jego powstanie odpowiadają między innymi media, które głoszą, że należy oszczędzać, bo zbliża się kryzys. Kiedy więc ludzie zaczynają oszczędzać przeznaczają mniej kasy na bieżącą konsumpcję, która jest motorem napędowym gospodarki. Sprzedaż spada, firmy popadają w kłopoty finansowe, zaczynają zwalniać, coraz mniej ludzi ma kasę do wydania itd. Zaczyna się tworzyć spirala. Oszczędzać mogą ludzie w krajach, które są wystarczająco bogate i zarobki w nich są wystarczająco wysokie.
Ale uwierz mi, korporacje też nie są zadowolone z kryzysu, bo im sprzedaż spada. A praca jest, tylko często wymaga przekwalifikowania się albo obniżenia swoich wymagań finansowych. Nikt od razu nie zostaje dyrektorem, a część osób myśli, że pójdzie do pierwszej pracy i od razu dostanie służbowy samochód i 6 tys. zł na rękę. Problemem jest też masa humanistów na rynku. Dla zdolnych inżynierów praca zawsze się znajdzie. Ogólnie, jeśli ktoś nie jest po politologii, historii albo socjologii, jest zdolny i pracowity, zna język obcy, albo ma certyfikat, że zna i ma jakiekolwiek doświadczenie w pracy, to najprawdopodobniej ją znajdzie w końcu.
Dziwne jest też to, że procentowo w Polsce jest najwięcej rencistów na świecie. Ktoś ich musi utrzymywać. Także szara strefa jest ogromna i mnóstwo osób w ogóle nie płaci podatków albo ich płaci mniej niż powinno. Jak w takim razie ten kraj ma się szybko rozwijać?

Tak swoją drogą - skoro ludzie są tak biedni, to skąd ta rekordowa sprzedaż smartfonów? Tanie to zabawki nie są ;) Dlatego myślę, że nawet pomimo kryzysu next-geny bedą się dobrze sprzedawać, choć niekoniecznie w Polsce. U nas nadal dość wiele osób ma tylko kompa i w niego inwestuje, bo nie stać ich na posiadanie kilku platform.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2012 o 14:39, pawbuk napisał:

Owszem, kryzys nie jest pojęciem ekonomicznym, tylko psychologicznym.

To nie kryzys to rezulat.

Dnia 06.09.2012 o 14:39, pawbuk napisał:

Za jego powstanie odpowiadają między innymi media, które głoszą, że należy oszczędzać, bo zbliża się kryzys.

Mnie uczono akurat, że nasze indywidualne wydatki zależa od stopy oszczędności. Jak nie ma sie oszczędnosci i/lub się jest zadłużonym po uszy. Ciężko oczekiwać dalszego(sic!) zadłużania się, gdy trzeba zrównać domowy budżet. Co oznacza, że oszczędności to tak naprawdę źródło finansowania inwestycji. Jak dbalismy tylko wydatki (a to robilismy), to nie ma co oczekiwać innego wyniku.

Dnia 06.09.2012 o 14:39, pawbuk napisał:

Kiedy więc ludzie zaczynają oszczędzać przeznaczają mniej kasy na bieżącą konsumpcję,
która jest motorem napędowym gospodarki.

Jak mawiał Marks. Kapitalistyczna gospodarka jest skazana na kryzys nadprodukcji? ;p
Poza tym IMO motorem gospodarki są zawsze dobrze zainwestowane pieniądze. U nas te pieniądze sa marnowane na potegę. Teorie Keyensowskie które wyznaje Kuczyński, czy Żyżyński pakuje między bajki.

Dnia 06.09.2012 o 14:39, pawbuk napisał:

Oszczędzać mogą ludzie w krajach, które są wystarczająco bogate i zarobki w nich są wystarczająco
wysokie.

Nie trzyma się to kupy. Jak dla mnie bogactwo zalezy od odpowiedniej akumulacji i inwestycji kapitału.
Niż bezmyślnego wydawania pieniędzy na importowane dobra, które trzeba bedzie wymienic po 2-3latach.

Dnia 06.09.2012 o 14:39, pawbuk napisał:

Jak w takim razie ten kraj ma się szybko rozwijać?

Nie będzie i tego nie robi? (Wzrost PKB na pozimie inflacji)

Dnia 06.09.2012 o 14:39, pawbuk napisał:

Tak swoją drogą - skoro ludzie są tak biedni, to skąd ta rekordowa sprzedaż smartfonów?

Ci "Biedni" napewno ich nie mają. Poza tym Polak, to w koncu Polak.

PS. Nie, nie jestem ekonomistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Inaczej to wygląda w teorii makroekonomii, a inaczej w skali bardzo mikro, na poziomie gospodarstw domowych. Niestety, jesteśmy jeszcze za biedni, żeby w pełni zaspokoić nasze podstawowe potrzeby, a co dopiero myśleć o jakichkolwiek oszczędnościach. Kiedy słyszymy, że nadchodzi kryzys zaczynamy ograniczać nasze wydatki - można też to nazwać ich racjonalizacją. Kupujemy tańszą żywność, rezygnujemy z droższych alkoholi - większość tych produktów produkowana jest w naszym kraju. Zresztą, nawet spadek sprzedaży produktów z importu może powodować zwolnienia w naszym kraju - w końcu ktoś musi te produkty tu sprzedawać ;) Wszelkie oszczędności, jeśli jakieś mamy, wkładamy na lokaty, jednak w ten sposób biedniejemy - inflacja jest wyższa niż ich oprocentowanie :) Ja wiem, że oszczędzanie, to jest odkładanie wydatków na później, jednak w tej chwili właśnie duży popyt wewnętrzny jest Polsce potrzebny. Choćby po to, żeby nie bankrutowało tyle polskich firm i w związku z tym nie spadało zatrudnienie. Na akumulację kapitału jeszcze przyjdzie czas - jest to proces długotrwały, który w Europie Zachodniej trwał od wieków (kapitał gromadzony przez pradziadków) , a u nas ma się niby udać w ciągu lat kilkunastu (startowanie praktycznie od zera w 1990 roku). Pod względem bogactwa (a więc właśnie tego zainwestowanego albo zgromadzonego kapitału) nie dogonimy Europy Zachodniej jeszcze przez wiele lat.

Swoją drogą moim zdaniem Polacy nie są aż tak biedni jak pokazują to oficjalne statystyki - bardzo dużo osób ma jakieś nieoficjalne dochody, którymi nie dzieli się z fiskusem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a ja mam nadzieję, że jeszcze sobie poczekamy na kolejną generację. Nadal wychodzą świetne gry, a to że PC ma na ekranie pięć krzaków i 3 cienie więcej w niczym mi nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

Inaczej to wygląda w teorii makroekonomii, a inaczej w skali bardzo mikro, na poziomie
gospodarstw domowych.

Nach. Jedno wynika z drugiego. Jeżeli sie prowadzi skalę makro w oderwaniu od mikro.
To sie sypnie i potem wychodzi polityk, ale to nei nasza wina,
to obywatele są durni dlatego jestesmy potrzebni, aby ich pilnować :)
Już nie mówiąc, że 460-1 debili(Wipler) nie rozumie za czym głosuje.
Ostatnio chocby PiS sie chwalił 400 stronicową ustawą podatkową.

Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

jednak w tej chwili właśnie duży popyt wewnętrzny jest Polsce potrzebny.

Który dalej jest ograniczony stopą oszczędności. A tych nie ma. Więcej długów?
Też nie można mieć ich nieskonczonosci, w koncu trzeba będzie równoważyć.
Jak idziesz do roboty i dostajesz płace, to znaczna jej częśc ląduje w fiskusie i jest rozporządzana centralnie.
Więc możliwości Plaków już na starcie sa ograniczone.
Co ciekawe są jeszcze politykiery (zwące się ekonomistami) które wyskakują, że długi to nasz zysk...
ale tego nie ma co komentowac. To jest niereformowalne.

Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

Choćby po to, żeby nie bankrutowało tyle polskich firm i w związku
z tym nie spadało zatrudnienie.

No chłopaki z CAS trabią o tym chyba od 20lat :)
Więc to nie jest tylko skutek braku konsumpcji, ale skutek błędnej polityki prowadzonej od lat+20.

Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

Na akumulację kapitału jeszcze przyjdzie czas - jest to proces długotrwały,
który w Europie Zachodniej trwał od wieków.

Nawet jeżeli twał od wieków. To wypadałoby zacząć. My tego nie robimy.
Jak tego robić nie bedziem. To mieć nie bedziem.
Robimy politykę odwrotną do rozwijajacych sie Chin i pochodnych.
Czy doły, czy góry i tak długi do góry. Nawet USA pewnie to sie odbije czkawką.

Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

przez pradziadków) , a u nas ma się niby udać w ciągu lat kilkunastu (startowanie praktycznie
od zera w 1990 roku).

Nie mielismy startu od zera. Tylko my bylismy genialni, że daliśmy debilom(?) na przetrwonienie majątku PRLu.
Przez co stalismy sie masowym importerem. Który ma problemy z wytworzeniem czegokolwiek.

Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

Pod względem bogactwa (a więc właśnie tego zainwestowanego albo
zgromadzonego kapitału) nie dogonimy Europy Zachodniej jeszcze przez wiele lat.

Jak mówił Friedman. Jak będziemy robić to co Europa Zachodnia to jej nie dogonimy.
Musim robić, to co "oni" lat temu 50 (Adenauer, Erhard). Niemcy tez startowali od ruiny.
Plan Marshala (nad ktorym tak ubolewamy) akurat hamował ich gospodarkę wcale im nie pomagał.
My robimy coś kompletnie odwrotnego. Bawimy się w Gierka.
Jesteśmy na tle zachodu relatywnie biedniejsi, ale Polacy chcą się zachowywać jak Niemcy.
Błedne koło.

Dnia 06.09.2012 o 15:53, pawbuk napisał:

Swoją drogą moim zdaniem Polacy nie są aż tak biedni jak pokazują to oficjalne statystyki
- bardzo dużo osób ma jakieś nieoficjalne dochody, którymi nie dzieli się z fiskusem
:D

No i dobrze. Znaczy, że są trzeźwi na umyśle. Kto normalny się dzieli ze złodziejami? ;P
Cos z tego ma. Jak jego pieniądze polecą do fiskusa, to sie stracą, a tak ta banda
będzie zmuszona do reform.

PS. All Ofc moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie mówiąc nie jestem za zbytnim zadłużaniem się, ale w sytuacji kryzysu gospodarczego (nie ważne czy realnego, czy raczej stworzonego prze "media") mądre zadłużanie się pomoże odbić się całej gospodarce. Oczywiście nie można z tym też przesadzać, trzeba oceniać swoje możliwości spłacania zobowiązań. W sytuacji polepszenia sytuacji gospodarczej nadmierne zadłużanie się jest jednak głupim krokiem.
Podatki to zupełnie inny temat. Same wysokie podatki nie są niczym złym, co pokazuje przykład państw skandynawskich. Inną kwestią jest sposób wydawania pieniędzy pochodzących z tych podatków. W Polsce są one po prostu marnotrawione - dokłada się kosmiczne pieniądze do ZUS-u, KRUS-u, służba zdrowia to też studnia bez dna. I tu od razu nie zgodzę się z Tobą w sprawie osób, które unikają płacenia podatków. Dla mnie nie jest to przykład trzeźwości umysłowej, a granie nie fair wobec osób, które nie mają możliwości ukrywania dochodów. Ci ponoszą głównie koszty związane z występowaniem szarej strefy, to ich dotykają wyższe obciążenia podatkowe.
Pomysłów na doganianie Europy Zachodniej jest pewnie tyle samo ilu ekonomistów :D Czas pokaże, która droga będzie najlepsza. Zadłużanie się wcale nie musi być złą drogą - zależy na co pójdą pieniądze z kredytów. Jeśli na wzrost wydajności pracy, czyli na nowe technologie produkcji, kształcenie pracowników, zakup nowoczesnych maszyn, to będzie naprawdę super. Jeśli jednak zostanie to przejedzone jak za Gierka, to będzie tragicznie.
Moim skromnym zdaniem, Polska ma szczęście, że pokolenia obecnie wchodzące na rynek są nastawione na sukces i chcą do niego dążyć, nawet kosztem ciężkiej pracy. Tzw. Lemingi to właśnie takie osoby - nie wierzą, że państwo im coś da, więc sami starają się budować swoje szczęście ciężką pracą. Zazwyczaj dość dobrze zarabiają, więc płacą też wysokie podatki oraz utrzymują rzesze urzędasów, rencistów itp. Niestety, przez niektórych są bardzo źle postrzegani, co jest moim zdaniem wielkim chamstwem.

PS. Chyba to nie jest temat na takie dyskusje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Oczywiście nie można z tym też przesadzać, trzeba oceniać swoje możliwości spłacania zobowiązań.

Aktualnie czysto teoretycznie mamy deficyt na poziomie 35mld + koszty utrzymania długów ~coś koło 45mld jak pamietam.
Więc jestesmy na minusie oO

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

W sytuacji polepszenia sytuacji gospodarczej nadmierne zadłużanie się jest jednak głupim krokiem.

Nie wiem ile mamy % długu do PKB. +55% na bank (licząć zabawy Ministra Vincenta)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Same wysokie podatki nie są niczym złym, co pokazuje przykład państw skandynawskich.

To jest długi temat. Tam ludzie wiedza, że za socjale się płaci i nie spadają z nieba.
Druga sprawą jest biurokracja
http://mises.pl/blog/2010/06/01/bergstrom-mit-skandynawskiego-dobrobytu/

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Inną kwestią jest sposób wydawania pieniędzy pochodzących
z tych podatków. W Polsce są one po prostu marnotrawione - dokłada się kosmiczne pieniądze
do ZUS-u, KRUS-u, służba zdrowia to też studnia bez dna.

Poł miliona urzędników. Miliony premii i wynagrodzeń.
Dziurawe i najdroższe w Europie drogi, gdzie o dziwo kontrachenci padają jak muchy.
Można mnożyć. Ojro 2012, drogie stadiony w których sie nie zamyka dach jak jest zimno
(jakiś sufit też się zdązył zwalić).

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

I tu od razu nie zgodzę się
z Tobą w sprawie osób, które unikają płacenia podatków. Dla mnie nie jest to przykład
trzeźwości umysłowej, a granie nie fair wobec osób, które nie mają możliwości ukrywania
dochodów.

Dlatego się upraszcza i usprawiedliwia system podatkowy :)
Sprawiedliwość "społeczna", to nie jest w mojej ocenie zadna sprawiedliwość ;)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Ci ponoszą głównie koszty związane z występowaniem szarej strefy, to ich dotykają
wyższe obciążenia podatkowe.

Koszty związane? Chyba 70% naszego PKB to strefa misi. Która takie podatki tylko dołują ;)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Jeśli na wzrost wydajności pracy, czyli na nowe technologie
produkcji, kształcenie pracowników, zakup nowoczesnych maszyn, to będzie naprawdę super.
Jeśli jednak zostanie to przejedzone jak za Gierka, to będzie tragicznie.

Pragnę zauważyć, ze już mamy 1bilion zł długu (prawie 60% PKB).

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Moim skromnym zdaniem, Polska ma szczęście, że pokolenia obecnie wchodzące na rynek są
nastawione na sukces i chcą do niego dążyć, nawet kosztem ciężkiej pracy.

Ma, ale to marnotrawi. Jadą zagranice, albo męczą sie z urzędami, czy sądami :)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Tzw. Lemingi to właśnie takie osoby - nie wierzą, że państwo im coś da, więc sami starają się budować
swoje szczęście ciężką pracą.

Lemingi w mojej ocenie sa naduzywane. Z reguły do tej pory sie spotykałem sie z interpretacją, zę
zyją na zielonej wyspie i wierza w to co im pusza sie w TV. Nie oceniam tego, jak ma być tak będzie.

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

PS. Chyba to nie jest temat na takie dyskusje :D

Zgadzam sie, choc i tak nie lubię polityki i mi starczy :<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niezły off top zrobiliście :p
Mikro i makro ekonomia to bardzo rozległy temat ...
A kryzys dla jednych jest straszny, dla innych jest szansą, a dla większości niewielkie ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować