Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Artykuł: Myślenie życzeniowe: Too sexy

50 postów w tym temacie

Szanowny Autorze,

Kończysz swój artykuł następującym stwierdzeniem: "Nie bójcie się, za przeproszeniem, gołej dupy i cycków, bo naprawdę są straszniejsze rzeczy na świecie...", z którym, generalnie, się zgadzam. Natomiast po wnikliwszym zastanowieniu chciałbym Ci napisać, że gorszą rzeczą od powyższej są "gołe dupy i cycki" wymieszane z przemocą i infantylną historią, czyli tym co dziś jest, niestety, immanentną cechą większości gier z tzw. main streamu.

Wydaje mi się, że branża winna, najpierw, poradzić sobie z nadmierną podażą przemocy, następnie poprawić tło fabularne serwowanych dziś tytułów a dopiero potem raczyć nas "dojrzałą erotyką". Dlaczego? A no dlatego, że są to kwestie bardziej fundamentalne, na których to wyrosnąć może owe podejście do tematu seksualności, o które walczy Autor tekstu.

Dziś seks i golizna to dodatek, sposób na kampanię marketingową, wabik dla pryszczatych nastolatków. Niestety, ale doskonale wpisuje się to w globalny trend (o czym pisze Autor) dehumanizacji strefy seksualnej, upubliczniania jej. Czy odważniejsze przedstawianie tej tematyki (przy obecnej sytuacji w branży) nie będzie zwykłym przykładaniem cegiełki do zjawiska, z którego największe korzyści czerpią producenci materiałów pornograficznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2012 o 03:08, LordJuve napisał:

Dziś seks i golizna to dodatek, sposób na kampanię marketingową, wabik dla pryszczatych
nastolatków. Niestety, ale doskonale wpisuje się to w globalny trend (o czym pisze Autor)
dehumanizacji strefy seksualnej, upubliczniania jej. Czy odważniejsze przedstawianie
tej tematyki (przy obecnej sytuacji w branży) nie będzie zwykłym przykładaniem cegiełki
do zjawiska, z którego największe korzyści czerpią producenci materiałów pornograficznych?

Takie podejście wymaga przemyślenia sprawy i poczucia odpowiedzialności za słowo pisane - to rzadkie walory felietonistów ;)

W temacie samych wynurzeń tu przedstawionych. Czy w seksie i jego prezentacji może być coś złego, choćby relatywnie do epatowania przemocą? Otóż drogi autorze - tak, może. Wystarczy się moment zastanowić, wysilić te kilka szarych komórek i skorzystać z posiadanej (miejmy nadzieję) wiedzy, by sobie przypomnieć że seks może prowadzić do przedłużenia gatunku. Jest to nawet jego główna rola - przyjemność z tego wynikająca jest jedynie efektem dodatkowym, wbrew bardzo powszechnej opinii niedouczonych. Co się stanie, gdy seks nieodpowiednio do jego roli zaczniemy propagować w nieodpowiednich grupach wiekowych? Źle się stanie. Niechciane ciąże, patologie fizyczne i psychiczne, a kto wie może i kolejny mord dokonany na dziecku, które spadnie na próg drzwi lub potknie się w brodziku. Wiele tragedii wynika niekoniecznie z tego, że rodzice przestali być po drodze dobrymi rodzicami, ale z tego że nieodpowiedni ludzie się rodzicami stali.

Seks to potężne narzędzie - zarówno masowego jak i jednostkowego rażenia. Coraz częściej widzimy dowody na to, że jego nieograniczona dostępność jest problemem - w imię realizowania roli społecznej mediów wypadałoby chyba zachęcać do podejmowania w grach ambitnych i trudnych tematów w poważny sposób, by rośli nam z graczy dobrzy rodzice (już sami wykombinują jak nimi ostatecznie zostać - kilka tysięcy lat dawaliśmy radę). Zamiast tego otrzymujemy artykuł twierdzący, że skoro przemoc pokazujemy bez wyraźnego skrępowania to seks też powinniśmy. Głupota, wypadałoby raczej powiedzieć że należy ograniczyć pokazywanie przemocy. Na to, ze twórcy do tematyki śmierci i przemocy podejdą w poważny sposób nie ma co bowiem liczyć - czyli seksu tez tak nie potraktują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

akurat z przytoczonymi ''dojrzałymi'' przykładami seksu w grach się nie zgodzę - w przypadku wiedźmina jest to zaliczanie dla zaliczeń nie mające nic wspólnego z ''wychodzeniem poza infantyln trzymanie się za rączki'', bo najczęsciej opiera się na schemacie z najtańszych porno ''zabiłeś potwora, jesteś taki silny, teraz dam ci dupy''. DA czy ME to już w ogóle jakaś masakra, bo wszystkie romanse sprowadzały się do odbycia trzech rozmów i hop do łóżka, seks nie był tu dodatkiem, ale celem samym w sobie (i do tego jeszcze bardziej infantylnym niż te rączki, bo w gaciach). Zresztą, DA to już chyba w ogóle pobiło tu wszelkie rekordy, bo nawet nie trzeba było gadać, tylko zasypać odpowiednio drogimi prezentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście niechciałbym że ta gra i inne jej podobne wylądowały na steam. Już widze jak "Kolega_z_podworka gra w Seduce Me ", rownie dobrze może mieć status "Fap, Fap, Fap". I jak ja bym go mógł na mieście oglądać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wzdycham ciężko i szczerze nie mogę się nadziwić czemu "coś" takiego zostało opublikowane na łamach gram.pl. Cóż, na pewno wzbudzi spore zamieszanie, skoro nawet i człowiek taki jak ja, który raczej nie lubi się wypowiadać pod newsami zadał sobie trudu by zalogować się do starego konta.

Przepraszam, muszę zadać pytanie autorowi.
Człowieku ile ty masz lat?

Nie chce nikogo obrażać, ale często ludziom wydaje się, że po przekroczeniu daty wyznaczającej dzień 18 urodzin już w magiczny sposób stają się dorosłymi ludźmi. Ale rzeczywistość jest inna, szczerze coraz bardziej jestem przekonany, iż do wszystkiego trzeba „dorosnąć” nawet do dojrzałości umysłowej. Wiem brzmi to trochę jak masło maślane ale ciężko ubrać to w zgrabniejsze słowa. Istotą jest fakt, iż ciężko wyznaczyć dla wszystkich jakiś rok, w którym automatycznie stajemy się dorosłymi ludźmi i o ile w gestii prawa traktuje się ich jako dorosłych, którzy mogą robić co im się rzewnie podoba, to w strefie mentalnej zachowują się jak dzieci.
Po tym długim wstępie przechodzę do sedna. Szczerze po przeczytaniu tego tekstu mam wrażenie jakby po drugiej stronie ekranu siedziało dziecko, które na siłę stara się udowodnić innym że jest dorosłym. „Jestem dorosłym, traktujcie mnie jako dorosłego. Ja chcę seksu w grach, bo ja jestem dorosły człowieczek. Ja chcę iść na karuzelę, bo ja jestem dorosły”. Naprawdę im częściej ktoś używa słowa „dorosły” tym bardziej mam wrażenie, że ktoś jest niedojrzały.

Próba dodawania do tej kwestii aksjologii w tak zbagatelizowany sposób jak przemoc jest złem a seks jest dobrem jest co najmniej żenująca. Czy w takim razie, gdy następnym razem spotkam jakąś prostytutkę mam się jej (lub jemu) pokłonić? Może jeszcze traktować jako kapłana lub kapłankę wszystkiego co dobre na świecie. Ludzie trochę wyhamujcie, stosunki płciowe nie sprawiają, że jesteście dorosłymi ludźmi. Uprawiać to można cholerną rzepę, a nie miłość. Skąd w ogóle wzięło się sformułowanie „uprawiać seks” ludzie to nawet brzmi ułomnie. To degraduje ten akt do jakiejś zbagatelizowanej formy, sprawia wrażenie, że to TYLKO a nie AŻ seks. „JUST SEX”

Jest olbrzymia różnica między Wiedźminem (skupiam się tu raczej na 2 części) a grą typu „Seduce Me”. W wiedźminie aspekt seksualny po prostu jest, nie jest dominujący, nie jest stawiany na pierwszy plan, przez co sprawia, wrażenie naturalnego. Jest jak dobry film, w którym w pewnym momencie następuje scena łóżkowa. W obu przypadkach mówimy o scenach erotycznych a nie pornograficznych. Ciężko powiedzieć, że film/gra jest dla dorosłych po jednej krótkiej scenie, oceniamy przecież całą kompozycje.

Po drugiej stronie mamy tytuł „Seduce me”, który z tego co widzę jest typowym tytułem typu „przeleć mnie”. Jakkolwiek na to patrzę, dla mnie ten tytuł jest zwyczajnie niedojrzały. Wybierz kobietę, którą poderwiesz a w dalszej części gry przelecisz. To takie głębokie… Pomijam już fakt, że jest objawem wybujałego machismo. Bo oto jest obiekt, który trzeba zdobyć, omotać kilkoma fajnymi kłamstewkami, sztucznymi postawami i doprowadzić do łóżka. Dziecinne jak cholera… a w tle tylko muzyczka typu Gotta catch’em All.

Widzisz różnice? To prawie jakby tłumaczyć komuś różnice między filmem erotycznym a pornograficznym… dlatego Valve zrobiło co zrobiło. I miało do tego prawo, by nie sygnować go Greenlightem. Taka gra może powstać, ale nie musi w tym projekcie.


przydługo... cóż i tak będzie tldr... ale who cares Phelan loggin out

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałem się rozpisać na temat tego felietonu(?), ale uprzedził mnie Archacus, z którego opinią zgadzam się w 100%. Pozostaje mi tylko pogratulować Valve rozsądnej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tak nic nie rozbawiło jak ten artykuł. Chcę zaznaczyć że nie mam nic przeciwko powstawaniu gier erotycznych - mnie to nie interesuje, ale jak ktoś chce, powinno się mu dac szansę pograć. Ale wyciąganie jakichś śmiesznych wniosków, że brak seksu w grach może doprowadzić do wypaczeń w mentalności społeczeństwa - WTF?! W jaki sposób to, że w grach nie ma pokazanych aktow kopulacji w jakikolwiek sposób miałoby negatywnie wpływać na całe pokolenie? Co, ludzi przestanie seks pociągać? Zapomną, że coś takiego istnieje? Jakoś nie wydaje mi się że seks potrzebuje dodatkowego marketingu, a juz zwłaszcza nie z rąk twórców gier komputerowych, którzy mają znaczne problemy ze skleceniem nie infantylnej i płytkiej fabuły.
Dla mnie seks w grach jest tandetny także przez to, że przeważnie jest on żenująco pokazany, także ze względu na ograniczenia graficzne. Do tej pory przypominam sobie swoje zażenowanie, gdy przez przypadek włączyłam scenę seksu w Dragon Age. Jakieś plastikowe figurki w obleśnych gaciach machające wielkimi łapami - od razu wczytałam wcześniejszy sejw i wyparłam ten widok z pamięci.

Swoja drogą nie podoba mi się ten wszystkowiedzący, mentorski ton autora artykułu. "A literatura i filmy może nie zawsze pokazywały zdrowe relacje między płciami, ale generalnie całkiem nieźle im to wychodziło i potrafiły nie raz ukazać nam miłość i seks tak, jak powinny one wyglądać." - A jak powinny? I kto ma prawo oceniać czy dane relacje sa dobre czy złe? Jest jakis wzorzec do którego się trzeba dostosować? Jedynym kryterium jest to, czy nikogo nie krzywdzimy, poza tym mówienie jak powinna wyglądać miłość i seks jest niezwykle aroganckie. Jeżeli ktoś ma ochotę to może przez całe życie seksu nie uprawiać albo brać udział w najostrzejszych orgiach - jeżeli jest mu z tym dobrze to że tak powiem nie ma co wtykac nosa w nie swoje sprawy. Niech deweloperzy tworząc gry pokazują to, co chcą, niech gracze boją się tego czego chcą, a autor, uprzejmie proszę, przestanie przekazywać swoje poglądy jako prawdy objawione, bo nie ma do tego podstaw. Co to w ogóle ma być, jakis pogląd że wszyscy ludzie powinni podchodzić do seksu tak samo? Dla jednych to tylko fizyczna przyjemnośc, dla drugich najintymniejsza więź, dla trzecich małżeński obowiązek. Czemu deweloperzy gier mieliby mieć monopol na "właściwe" pokazywanie takich relacji? Skąd przekonanie, że potrafiliby to zrobić w sposób niwelujący, a nie tworzący patologie? Jakoś nie wierzę w to, że seks pokazywany w grach miałby pokazywac piekno ludzkich uczuć - raczej byłby tanim chwytem marketingowych, spłycającym cały ten aspekt fizyczności, a nie chcę, by tanie, nudne i żenujące sceny łóżkowe stały się obowiązkowym punktem programu, tak jak to jest już z większością filmów akcji: ładny pan i ładna pani wymienią dwa zdania, trochę rzekomego napięcia seksualnego, trochę "uroczego" przekomarzanie i hop do łóżeczka przed walką z bossem czy innym punktem kulminacyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście to chciałbym po prostu więcej gier dla dorosłych. I przez dorosłość wcale nie mam na myśli seksu, tylko: fajną fabułę nie traktujacą mnie jak debila, odpowiednią tematykę, generalnie chodzi o to ulotne "coś". "Coś" co spowoduje, że po skończeniu zostanę ze swoimi przemyśleniami ;-) Niewiele jest takich gier - jednym tchem potrafię tu wymienić RDR (i inne rocstarowskie produkcje), Castlevanię: LoS (bardzo fajne, nienachalne przekazanie prostej prawdy życiowej - nie każdy błąd da się naprawić pomimo starań, wiele życiowych decyzji jest nieodwracalnych), stareńki Torment (w dość kiczowatym uniwersum ALE poruszający takie kwestie jak odpowiedzialność za swoje czyny, etc.), czy genialny Deus EX: Human Revolution.

^^ Trochę mi brakuje większej ilości gier tego typu, chociaż szat z tego powodu nie rozdzieram - w końcu gry to rozrywka, przede wszystkim mają bawić.

Przemyślenia autora można skwitowac krótko - nie ma o co kruszyć kopii, plus należy wsapółczuć niektórych poglądów :). Natomiast co do wielkiej afery z wywaleniem z Greenlighta duchowego następcy Prącisława, to fakt - leciutki skandal jest . Gdyby o wylocie gry zadecydowaly tylko głosy użytkowników, to spoko, "vox populi, vox dei" ;-) Ale że gra wylatuje w wyniku czegoś co mozna nazwać cenzura prewencyjną... no cóż, lekki niesmak pozostaje, no ale skoro Valve chce być bardziej papieskie od papieża, to cóż... mają do tego prawo. Steam to ich platforma, więc jako "naczelny kapłan" mogą sobie decydować co się tam ukaże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystkie jak narazie kometarze, i muszę przyznać że moi przedmówcy mówią bardzo od rzeczy ;]

Może i nie jestem jakimś człowiekiem z życiowym doświadczeniem ale wiem że gry są tworzone z tą myślą aby człowiek grając w nie mógł się oderwać od rzeczywistości na te pare godzin, zapomnieć o otaczającym go świecie. Seks jest sposobem na przetrwanie gatunku, przy czym jest bardzo przyjemny. Człowiek nie musi być o tym upominany w grze. Przeważnie w grach jest się jakimś bohaterem i tego ludzie oczekują od gier bycia bohaterem a nie ''psem na baby''.

Co za tym idzie gra musi wciągać to ma być coś interesującego, wartka akcja czy godne uwagi łamigłówki, a nie próba zaciągnięcia do łóżka npc. Owszem jakieś cut scenki mogą być tylko takie które nie bezczeszczą tego jakże wspaniałego ''rytuau'' (sory za to określenie mój słownik jak narazie jest dosyć ubogi) jakim jest seks pokazując jakieś ''sztywne kukły w bieliźnie''. Według mnie w DA i ME mogli wyciąć te scenki, natomiast we Wiedźminie pokazali to (przynajmniej moim zdaniem) z gracją i całkiem przyjemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

To degraduje ten akt do jakiejś zbagatelizowanej formy, sprawia
wrażenie, że to TYLKO a nie AŻ seks. „JUST SEX”

proponuję wyjść z przysłowiowej jaskini i rozejrzeć się jakie ludzie maą do tego podejście. Może kiedyś, tak do lat ''60 ubiegłego wieku to był AŻ, ale dziś jest TYLKO. I to w pojmowaniu obu płci, przy czym obie nie widzą w tym nic zdrożnego.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Jest olbrzymia różnica między Wiedźminem (skupiam się tu raczej na 2 części) a grą typu
„Seduce Me”. W wiedźminie aspekt seksualny po prostu jest, nie jest dominujący,
nie jest stawiany na pierwszy plan, przez co sprawia, wrażenie naturalnego. Jest jak
dobry film, w którym w pewnym momencie następuje scena łóżkowa. W obu przypadkach mówimy
o scenach erotycznych a nie pornograficznych. Ciężko powiedzieć, że film/gra jest dla
dorosłych po jednej krótkiej scenie, oceniamy przecież całą kompozycje.

no tak, pokazanie gołej dupy w celu zrobienia skandalu lub ''bo musi być'' (jak to było w filmach lat 80) jest takie dorosłe, naturalne i erotyczne. Co wprowadza scena oglądania pośladów Lamberta w Nieśmiertelnym albo gołych cycków w ''07 zgłoś się'' do fabuły lub kompozycji? Absolutnie nic, ot scena dla pryszczatych małolatów i kilku organizacji katolickich na których robi to wrażenie.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Po drugiej stronie mamy tytuł „Seduce me”, który z tego co widzę jest typowym
tytułem typu „przeleć mnie”. Jakkolwiek na to patrzę, dla mnie ten tytuł
jest zwyczajnie niedojrzały. Wybierz kobietę, którą poderwiesz a w dalszej części gry
przelecisz. To takie głębokie… Pomijam już fakt, że jest objawem wybujałego machismo.
Bo oto jest obiekt, który trzeba zdobyć, omotać kilkoma fajnymi kłamstewkami, sztucznymi
postawami i doprowadzić do łóżka. Dziecinne jak cholera… a w tle tylko muzyczka
typu Gotta catch’em All.

wypisz wymaluj Wiedźmin, także wspomniany wiedźmin 2. "Uratowałeś mnie w trakcie pogromu, chcę ci się odwdzięczyć <gacie w dół>", faktycznie, dojrzałe. Tak samo sposób przedstawienia, którego tylko dlatego nie nazywa się porno, bo w scenach nie widac wiedźmińskiego ''miecza''. Poza tym gee, wymieniać uniwersum w którym każda postać żeńska to wredna suka rozkładająca przed każdym nogi (może poza kapłanką, ale to dlatego, że jest grubo po wieku reprodukcyjnym) jako przykład dojrzałego, to dopiero fail.
Albo wszystkie te romanse z innych rpgów gdzie dobiera się odpowiedzi, działania i prezenty nie ze względu na charakter bohatera, ani bynajmniej by bohaterka powiedziała nam "ja ciebie też", ale tylko po to, by zobaczyć seks w majtach z nią i naszym bohem w roli głównej. Faktycznie, to wcale nie jest ''złap je wszystkie''

Zresztą, jeśli ktoś tak mocno przywiązuje się emocjonalnie to grupy pikseli, to ewidentnie ma jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Wzdycham ciężko i szczerze nie mogę się nadziwić czemu "coś" takiego zostało opublikowane na łamach gram.pl.

Czy ten tekst jest bardziej obrazoburczy niż tekst o grze pokazującej metody rozbijania siekierą głów lub podrzynania gardeł ewentualnie rozrywania cudzego brzucha ładunkiem burzącym?

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Cóż, na pewno wzbudzi spore zamieszanie, skoro nawet i człowiek taki jak ja, który raczej nie lubi się
wypowiadać pod newsami zadał sobie trudu by zalogować się do starego konta.

I zamieszanie jest. Tyle, że najciekawsze jest, że ludzie z XXI wieku niewiele różnią się od tych "prymitywów" z wieku XIX i wcześniejszych. Jakie by nie były zmiany społeczne i doświadczenia historyczne, to łyse małpy nadal są łysymi małpami ceniącymi wyżej rąbankę z dużą ilością krwi niż sferę, której większość z nas doświadcza przez całe życie.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Przepraszam, muszę zadać pytanie autorowi.
Człowieku ile ty masz lat?

Ja też nie mam pojęcia, ale autor na pewno jest pełnoletni i ma prawo do swojego zdania. Choćby nie podobało się to całemu stadu wymachujących grabiami osobników.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Nie chce nikogo obrażać, ale często ludziom wydaje się, że po przekroczeniu daty wyznaczającej
dzień 18 urodzin już w magiczny sposób stają się dorosłymi ludźmi.

Z drugiej strony inni myśląc, że skończyli 50 lub 60 lat posiedli wiedzę i inteligencję dostępną tylko mędrcom.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Ale rzeczywistość jest inna, szczerze coraz bardziej jestem przekonany, iż do wszystkiego trzeba „dorosnąć”
nawet do dojrzałości umysłowej.

Rzeczywistość jest taka, że jedynymi Polakami, którzy dorośli do dojrzałości umysłowej są Ci, którzy za 30 lat nie będą już Polakami bo wyjechali z tego pięknego kraju ludzi o mentalności nielota - czyli kury domowej.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Istotą jest fakt, iż ciężko wyznaczyć dla wszystkich jakiś rok,
w którym automatycznie stajemy się dorosłymi ludźmi i o ile w gestii prawa traktuje się
ich jako dorosłych, którzy mogą robić co im się rzewnie podoba, to w strefie mentalnej
zachowują się jak dzieci.

Dorosły człowiek rozumie, że po to tysiącach lat ewolucji społeczeństw wyznacza się chroniona prawnie datę całkowitej odpowiedzialności osobistej, nazywanej też pełnoletnością. Po to aby żaden inny osobnik mający w jakiejkolwiek sprawie inne poglądy nie mógł mu zabronić ich posiadać.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Naprawdę im częściej ktoś używa słowa „dorosły” tym bardziej mam wrażenie, że ktoś jest niedojrzały.

Przeciętna wieku gracza to ponad 35 lat i szybko zbliża się do 40. To znaczy, że niepełnoletnich graczy będących dziećmi jest mniejszość, a wkrótce będzie to margines. Dla wielu starszych graczy (w tym mnie) seks i miłość, to już już bardziej wspomnienie, które dla niektórych było najwyraźniej tak bolesne, że nie chcieliby go pamiętać.
Współczucie jest tu chyba dobrym słowem. Tylko czy taki stan powinien powodować zachowania psa ogrodnika?

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Próba dodawania do tej kwestii aksjologii w tak zbagatelizowany sposób jak przemoc jest
złem a seks jest dobrem jest co najmniej żenująca.

Fakty z całej ludzkiej historii są takie, że miłość, w tym również seks stosunkowo rzadko powodują skutki śmiertelne - a wręcz odwrotnie. Przemoc powoduje je regularnie.
Aczkolwiek to się zmienia. Nieprawdopodobnie wielka rozrodczość człowiekowatych bez wątpienia prowadzi nas do całkowitego wyginięcia, a wszelkie wojny skutkujące natychmiastową rzezią jakiejś połowy ludności świata byłyby zbawienne dla tych, którzy je przeżyją. Trochę to dziwne, ale inne fakty są takie, że nadmiar ludności powoli, ale nieubłaganie eliminuje warunki umożliwiające ludziom życie (podobnie jak innym zwierzętom).
Z drugiej strony seks w postaci takiej jaka występuje współcześnie też bardzo silnie eliminuje rozrodczość, więc powyższe śmiertelne zagrożenie może zostać wyeliminowane. Dzięki temu nadmiar energii seksualnej człowiekowatych kończy się śmiercią ludzkich haploidów wszędzie, tylko nie tam gdzie najczęściej występują komórki jajowe.
Dzięki tym nowym (kiedyś trochę dziwnym) nawykom te ostatnie też obumierają, a potem mamy narodowe tragedie finansowe spowodowane upadkiem narodowych piramid emerytalnych. :)

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Czy w takim razie, gdy następnym razem spotkam jakąś prostytutkę mam się jej (lub jemu) pokłonić?

Z pewnością. Do pasa.
Ja się kłaniam, tak na wszelki wypadek. ;)

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Może jeszcze traktować jako kapłana lub kapłankę wszystkiego co dobre na świecie.

Kiedyś tak to właśnie wyglądało. Takie osoby zwykle przebywały w świątyniach. Jak najbardziej religijnych. ;)

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Ludzie trochę wyhamujcie, stosunki płciowe nie sprawiają, że jesteście dorosłymi ludźmi.

A co sprawia? Efektywnie nic innego. "Stosunki" sprawiają, że ludzie (czasem z przymusu) mają dzieci i muszą nagle pokonać problemy, którymi nigdy by się z własnej woli nie zajęli gdyby nie ten najbardziej naturalny inicjator dorosłości.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Uprawiać to można cholerną rzepę, a nie miłość. Skąd w ogóle wzięło się sformułowanie „uprawiać seks” ludzie to nawet brzmi ułomnie.

Polacy poprzednich pokoleń byli pod tym względem bardzo ułomni. Narządy płciowe nazwali słowami w wydźwięku podobnym do szamba, a najbardziej przystępne językowo staropolskie sformułowanie to "chędożyć".

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

W wiedźminie aspekt seksualny po prostu jest, nie jest dominujący,
nie jest stawiany na pierwszy plan, przez co sprawia, wrażenie naturalnego. Jest jak
dobry film, w którym w pewnym momencie następuje scena łóżkowa. W obu przypadkach mówimy
o scenach erotycznych a nie pornograficznych.

Niestety nie da się obłudą całego świata przykryć faktu, że jakieś 3/4 technologii audiowizualnych z technikami obliczeniowymi włącznie służy głównie rozwojowi prezentacji stosunków seksualnych w najróżniejszej postaci. Powiem więcej. Niejedna przeglądarka internetowa upadła głównie dlatego, w nie wystarczającym stopniu wspomagała rozwój tzw. pornografii (dorosłych). Można powiedzieć nawet, że internet swój sukces zawdzięcza głównie internetowej erotyce, a nawet pornografii. Tak wyglądają fakty bo to mówią suche liczby.
"Internet istnieje dla porno". Jest nawet taka piosenka wykonana przez graczy. :)

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Po drugiej stronie mamy tytuł „Seduce me”, który z tego co widzę jest typowym
tytułem typu „przeleć mnie”. Jakkolwiek na to patrzę, dla mnie ten tytuł jest zwyczajnie niedojrzały.

Ludzie, którzy wywołali i rozpętali obie wojny światowe byli niedojrzali w jeszcze większym stopniu. Mimo iż posługiwali się atrybutami w ich mniemaniu niezwykle dojrzałymi - głównie siłą broni palnej, czyli bronią dla niedojrzałych.

Dnia 21.09.2012 o 09:53, Archacus napisał:

Widzisz różnice? To prawie jakby tłumaczyć komuś różnice między filmem erotycznym a pornograficznym…
dlatego Valve zrobiło co zrobiło. I miało do tego prawo, by nie sygnować go Greenlightem.

Dla mnie z tego tekstu wynika tylko to, że obłuda części graczy niczym nie różni się od obłudy społeczeństw, które żyły zanim pojawiły się maszyny obliczeniowe. :)
A "dojrzałych" oportunistów i hipokrytów wśród ludzkich, łysych małp jest wciąż większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2012 o 10:34, Erine napisał:

Do tej pory przypominam sobie swoje zażenowanie,
gdy przez przypadek włączyłam scenę seksu w Dragon Age. Jakieś plastikowe figurki w obleśnych
gaciach machające wielkimi łapami - od razu wczytałam wcześniejszy sejw i wyparłam ten
widok z pamięci.

Moim zdaniem w grach powinny być dwie obowiązkowe opcje wyświetlania: Seks i Przemoc do włączenia lub wyłączenia. Przy czym dzisiaj nie ma żadnych trudności technicznych aby gra była w stanie stwierdzić czy pracuje na koncie użytkownika dorosłego lub nie i w tym drugim wypadku obie opcje mogłyby być wyłączone domyślnie i możliwe do zmiany wyłącznie z konta dorosłego. Od kilku lat to żaden problem techniczny.

Dnia 21.09.2012 o 10:34, Erine napisał:

I kto ma prawo oceniać czy dane relacje sa dobre czy złe? Jest jakis wzorzec do którego się trzeba dostosować?

Nie ma wzorca, tak jak nie ma absolutu kulturalnego czy obyczajowego. Wszystko jest relatywne do przekroju konkretnego społeczeństwa. Jeżeli społeczeństwo jako ogół akceptuje pogrzeby, w których wraz z umarłym morduje się młode kobiety i ich dzieci, a także sąsiadów lub ludzi z łapanki, to przedstawiciel innego społeczeństwa nie ma nawet jak tego obiektywnie ocenić. To po prostu niemożliwe.
Stąd od zawsze istniały wojny - tym bardziej krwawe i totalne im większa była różnica między kulturami.

Dnia 21.09.2012 o 10:34, Erine napisał:

Jedynym kryterium jest to, czy nikogo nie krzywdzimy, poza tym mówienie jak powinna wyglądać miłość i seks jest niezwykle aroganckie.

Dla kultury w której wolność osobista i prawo do życia jest podstawą społeczną, ilość śmierci powodowanych przez jakiś czynnik jest faktem warunkującym "obiektywne" ocenianie tego czynnika.

Dnia 21.09.2012 o 10:34, Erine napisał:

Jeżeli ktoś ma ochotę to może przez całe życie seksu nie uprawiać albo brać udział w najostrzejszych orgiach - jeżeli jest mu z tym dobrze to że tak powiem
nie ma co wtykac nosa w nie swoje sprawy.

"Prywatność" też jest czynnikiem kulturalnym. Były społeczeństwa w których prywatność była niepożądana, albo nawet całkowicie zakazana. Nie tak dawno temu pierwszy akt seksualny pary młodych ludzi czyli tzw. "noc poślubna" wymagała wielu świadków (jako minimum członków rodziny). Było to nic innego jak usankcjonowane prawnie porno 3d w najbardziej dosłownej postaci. ;)

Dnia 21.09.2012 o 10:34, Erine napisał:

Co to w ogóle ma być, jakis pogląd że wszyscy ludzie powinni podchodzić do seksu tak samo?

Może nie, ale zauważ, że istnieje już coś co można nazwać globalizacją kulturalną. Można powiedzieć, że erotyka w branży audio-video-game jest obecnie najbardziej uniwersalnym łączem międzykulturowym. Ostatnio zaszokowało mnie np. to, że tę samą część internetu odwiedzają ludzie łączący się dosłownie z całego świata - od Iranu, poprzez bliski wschód, Afrykę, Azję, Europę i całą resztę świata z Antarktydą włącznie. Może to dziwne, ale jedynym obiektywnym czynnikiem łączącym wszystkie ludzkie kultury na tej planecie jest rozmnażanie i związany z tym seks.
Przemoc też byłaby takim czynnikiem gdyby ludzie jako gatunek mieliby naturalnego wroga. Tak jednak nie jest. Ufoki jakoś nie próbują nas podbić, a przemoc bardziej nas dzieli niż łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.09.2012 o 09:29, dark_master napisał:

akurat z przytoczonymi ''dojrzałymi'' przykładami seksu w grach się nie zgodzę - w przypadku
wiedźmina jest to zaliczanie dla zaliczeń nie mające nic wspólnego z ''wychodzeniem poza
infantyln trzymanie się za rączki'', bo najczęsciej opiera się na schemacie z najtańszych
porno ''zabiłeś potwora, jesteś taki silny, teraz dam ci dupy''.

Ale to w pierwszej części. W drugiej już nie ma tak przypadkowego seksu raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Przepraszam, muszę zadać pytanie autorowi.
> Człowieku ile ty masz lat?

35,5 lat, w październiku 12 rocznica ślubu. Czy mógłbym zwrotnie otrzymać podobne dane?

> Jedynym kryterium jest to, czy nikogo nie krzywdzimy, poza tym mówienie jak powinna wyglądać miłość i seks jest niezwykle aroganckie.

to znaczy, jeśli można zaobserwować rosnącą brutalizację seksu wśród młodych pokoleń połączoną z uprzedmiotowieniem w nim kobiety, co zdaniem seksuologów jest wpływem wszechobecnej pornografii i propagowanych przez nią wzorców stosunku, to powinniśmy to zignorować, czy też może starać się trochę naprawić sytuację powoli zmierzającą w kierunku dewiacji?

> Co wprowadza scena oglądania pośladów Lamberta w Nieśmiertelnym albo gołych cycków w ''07 zgłoś się'' do fabuły lub kompozycji? Absolutnie nic, ot scena dla pryszczatych małolatów i kilku organizacji katolickich na których robi to wrażenie.

A dla mnie to sprawia, że scena jest wiarygodna. Jest coś takiego jak pośladki. Jest coś takiego jak piersi. W pewnych sytuacjach są one widoczne. Jeśli te sytuacje pokazane są w filmie, powinno się je pokazać. Wiem, że są ludzie, którzy podchodzą do tego emocjonalnie, czyli niedojrzale - jak te dwie wymienione grupy. Ale dla innych jest to obojętne - oni wiedzą jak to wygląda i się już naoglądali i się dziwią, gdy w scenie, w której powinno to być widoczne, nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest dla ludzi. Niestety niektóre jednostki mają tendencję po mieszania się do nieswoich spraw i mówienia innym co jest "właściwe" - co jest pojęciem względnym. Moje zdanie jest takie że dobrze jest dopóki jest wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> 35,5 lat, w październiku 12 rocznica ślubu. Czy mógłbym zwrotnie otrzymać podobne dane?

Szczerze nie mam bladego pojęcia czy autor tego tekstu to Ty (inny nick) ale kontekst wypowiedzi raczej na to wskazuje. By nie wyjść na internetowego gnojka, niestety nie mogę zignorować tego pytania. Odpowiedziałeś na pytanie i rzuciłeś "sprawdzam" i jakby na to nie patrzeć masz do tego prawo. Choć mimo wszystko koncepcja ujawniania niektórych z moich osobistych danych nie jest dla mnie miła perspektywą. Stąd pozwól, że nie uszczegółowie swej odpowiedzii. Ok dziesięć lat młodszy a co do "stażu" z moją połóweczką, zwyczajnie ograniczę się do sformułowania jeszcze nieżonaty, zwyczajnie nie widzę większego sensu upowszechniać danych nas dotyczących.

Suma sumarum, przegrywam z kretesem w obu kryteriach.

> to znaczy, jeśli można zaobserwować rosnącą brutalizację seksu wśród młodych pokoleń
> połączoną z uprzedmiotowieniem w nim kobiety, co zdaniem seksuologów jest wpływem wszechobecnej
> pornografii i propagowanych przez nią wzorców stosunku, to powinniśmy to zignorować,
> czy też może starać się trochę naprawić sytuację powoli zmierzającą w kierunku dewiacji?

Ok, czy Ty to naprawdę Ty? W tekście brzmisz jak mały dzieciak pełen wewnętrznych sprzeczności a tutaj wypowiadasz się z sensem. Możliwe, że problem wynika z niewłaściwego doboru tytułu na podstawie, którego ten tekst powstał. Seduce Me jak sam w tekście wskazujesz jest tytułem kontrowersyjnym ("Cały problem polega na tym, że Seduce Me rzeczywiście było obraźliwe.") i z niezrozumiałych dla mnie przyczyn brniesz w dalszej części tekstu w jego obronę. Bo oto mamy grę w, którym podrywamy głupie kobitki, które jakąkolwiek wartość dla nas mają o ile zaciągniemy je do łóżka. Cholera to wali na kilometr uprzedmiotowieniem kobiet, czy taka gra Twoim zdaniem propagowałaby właściwe wzorce. Nie mówię przecież tutaj wcale o modelach stosunków, nikt tutaj nie naciska by para grzecznie wzięła ślub zanim zabiorą się do spraw łóżkowych. Rozumiemy się?

>
> A dla mnie to sprawia, że scena jest wiarygodna. Jest coś takiego jak pośladki. Jest
> coś takiego jak piersi. W pewnych sytuacjach są one widoczne. Jeśli te sytuacje pokazane
> są w filmie, powinno się je pokazać. Wiem, że są ludzie, którzy podchodzą do tego emocjonalnie,
> czyli niedojrzale - jak te dwie wymienione grupy. Ale dla innych jest to obojętne - oni
> wiedzą jak to wygląda i się już naoglądali i się dziwią, gdy w scenie, w której powinno
> to być widoczne, nie jest.

Ciężko się nie zgodzić, tu nie chodzi o ekscytacje kilkoma rozbieranymi scenami lecz o spójną, wiarygodną konwencje. Gdy zarówno w filmie jak i w grze mamy do czynienia z bohaterem dojrzałym, ciężko nieraz zaakceptować zwykłe sugestywne ściemnienie. W sytuacji gdy film/gra reklamowana jest jako produkt dla dorosłych coś takiego trąci myszką i polityką mającą na celu mimo wszystko dopuścić do kalkulacji biznesowych młodszego odbiorcę (par sześć, że reszty nie zrozumie). Nie mówię przecież tutaj o pornografii, mówię o lekkich scenach erotycznych, których nawet po wyjściu z kina/przejściu gry nie zapamiętamy jako jedynej części produktu. Zwyczajnie nie będziemy mieli wrażenia, że ktoś wyciął scenę, która powinna być nieraz naturalnym następstwem dialogu/akcji bohaterów.

Acha, i nie mam nic przeciwko powstaniu tej grze (mimo że jest ułomna) Zwyczajnie nie widzę sensu by było sygnowane zielonym światełkiem. Jak chcą mogą to przecież zrobić bez niczyjej pomocy.

Ok. co do reszty skoro już piszę…
dark_master
Nie mówiłem o wiedźminie 1 i jego magicznych kartach. Choć z tego co pamiętam (mogę się mylić) sceny te były dodatkiem do gry, nie stanowiły głównego wątku (oprócz Shani i Merigold) oraz dodatkowo większość kobiet sama sugerowała zbliżenie. Właściwie gdyby spojrzeć na to z tej strony poczciwy Wiesiek był po prostu mało asertywną ciapą.

Olamagato
Szczerze dostarczyłeś mi kilku chwil śmiechu, lubię ludzi podobnych do Ciebie. Dobrze więc posłuchaj neandertalczyka i nie będę nawet wymachiwał pochodnią. Pierwsza kwestia, mimo wszystko raczej (nie jestem pewien, nie chciało mi się sprawdzać) więcej ludzi ginie na wskutek stosunków seksualnych niźli staje się ofiarami wojen. Chyba około 2 milionów ludzi rocznie umiera w wyniku HIV/AIDS, dużo prawda? Choć sprawa jest trochę bardziej skomplikowana ale nie chcę mi się tłumaczyć rytualnego aspektu gwałtu. Druga kwestia z tymi kapłankami… no nie do końca tak było, zależy kto był bogiem świątyni i mimo wszystko taki proceder raczej ograniczał się do strefy wpływu Grecji. W większości raczej było to wydarzenie rytualne, typu jeden dzień w roku kobieta musiała oddać się na schodach świątyni bogini płodności człowiekowi przyjezdnemu. Miało to o tyle sens, że takie rytuały miały miejsce głównie na wyspach, szczerze zadziwiające jak oni wpadli na pomysł zabezpieczający przed nadmiernym łączeniu się genów osób spokrewnionych (małe wyspiarskie wspólnoty). Ot sposób by dostarczyć świeżych genów. Oczywiście na lądzie raczej czegoś takiego nie stosowano bo i po co. Polecam sobie przeczytać „Złotą Gałąź” myślę, że powinna Ciebie zainteresować… a przynajmniej mam takie wrażenie.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.09.2012 o 11:44, Archacus napisał:

Szczerze dostarczyłeś mi kilku chwil śmiechu

To dobrze bo śmiech jest zdrowy i powstał tak dawno, że jest obecny w podobnej postaci w praktycznie każdej kulturze - to poza seksem jest jeszcze jeden czynnik łączący kultury o którym zapomniałem napisać. Zauważ jakie symptomatyczne były obyczaje starożytnych: Ludzi z obcych kultur próbowano rozśmieszyć lub wprawić w dobry humor, a potem oferowano im miejscowe piękności - na noc lub na zawsze jako żony. Sprowadzało się to do śmiechu i seksu - dwóch uniwersalnych rzeczy obecnych niemal na pewno w obu kulturach.
Alternatywą dla takich kontaktów była wojna. Nic dobrego dla ludzi mieszkających na pograniczu takich kultur. Dlatego jako społeczeństwo woleli poświęcać swoje córki dla wyższego celu jakim był pokój niż ryzykować śmiercią całych swoich rodzin tylko z powodu głupiego nieporozumienia mogącego wynikać choćby z innego języka lub wyglądu.

Dnia 22.09.2012 o 11:44, Archacus napisał:

Pierwsza kwestia, mimo wszystko raczej (nie jestem pewien, nie chciało mi się sprawdzać) więcej ludzi ginie
na wskutek stosunków seksualnych niźli staje się ofiarami wojen. Chyba około 2 milionów
ludzi rocznie umiera w wyniku HIV/AIDS, dużo prawda?

Nie. To bardzo mało. Na Ziemi jest obecnie trochę więcej niż 7000 mln ludzi. Zakładając, że średnia życia to 70 lat (bardzo optymistyczne założenie) oznacza to, że co roku umiera 7000 / 70 = 100 mln ludzi zupełnie naturalnie. Na AIDS umiera więc ok. 2% ludzi umierających po prostu ze starości. HIV, to po prostu wirus, który wykombinował sobie taki sposób na własne przetrwanie. A to, że prostota jego rozmnażania okupiona jest przedwczesną śmiercią jego nosicieli, a tym samym ograniczeniem możliwości jego rozmnażania (wirusa), to tylko kompromis na który ten wirus musiał pójść (oczywiście ewolucyjnie - nie w formie jakiegoś przemyślenia). Zauważ, że wirus gorączki krwotocznej EBOLA, którego sposób rozmnażania niezwykle szybko zabija swoich ludzkich nosicieli jest w porównaniu z HIV "głupkiem". Tak szybko zabijani nosiciele właściwie nie są w stanie przekazać potomków tego wirusa. Tajemnica tego, że EBOLA nie zniknęła jako ślepa uliczka ewolucji leży w tym, że wirus ten całymi latami jest rozmnażany przez zarażone nim małpy, które są jego głównym nosicielem i których on wcale szybko nie zabija.

Pomijam tu fakt, że efektu chorób przenoszonych drogą płciową w ogóle nie powinieneś zaliczać do czynników powodujących śmierć w wyniku seksu. Bo zdrowi ludzi mogą się posuwać kilka razy dziennie przez 50 lat i nigdy z tego powodu nie umrą. Czynnikiem śmierci jest tu wirus lub bakteria, a nie seks. Równie często umieraliby gdyby przenosili wirusa w inny sposób np. opierając się o siebie poranionymi plecami czy używając wspólnych strzykawek do iniekcji (z dowolnego powodu).

Dnia 22.09.2012 o 11:44, Archacus napisał:

Druga kwestia z tymi kapłankami… no nie do końca tak było, zależy kto był bogiem świątyni i mimo
wszystko taki proceder raczej ograniczał się do strefy wpływu Grecji.

Tak. Zauważ, że wiele zachowań starożytnych wydawało się dziwnych, ale w tamtejszej sytuacji okazywały się one nad spodziewanie sensownymi.

Dnia 22.09.2012 o 11:44, Archacus napisał:

Miało to o tyle sens, że takie rytuały miały miejsce głównie na wyspach, szczerze zadziwiające jak oni
wpadli na pomysł zabezpieczający przed nadmiernym łączeniu się genów osób spokrewnionych (małe wyspiarskie wspólnoty).

Nie sądzę aby pojedynczy starożytny mędrzec doszedł do nich samodzielnie w wyniku swoich przemyśleń. Sądzę, że wiele z nich wytworzyło się niemal ewolucyjnie - na podstawie obserwacji i ich przekazywania z pokolenia na pokolenia, a później również dzięki pismu. Na przykład bardzo złe skutki związków kazirodczych musiano zauważać już jakieś 50-100 tys. lat wcześniej w postaci dzieci, które się z takich związków rodziły. Po jakimś czasie te niespisane obserwacje skutkujące zachowaniami stawały się obyczajem, a jeszcze później prawem zwyczajowym (które dzisiaj w zmodyfikowanej postaci są prawem pisanym).
Moim zdaniem starożytni ludzie eksperymentowali ze wszystkim co możliwe i jeżeli coś dawało korzystne skutki lub zabezpieczało przed skutkami niekorzystnymi, to to się przyjmowało jako zwyczaj.

Dzisiaj wcale aż tak bardzo się nie różnimy od tych antycznych ludzi. I wciąż różni naukowcy (głównie Brytole bo Ci łapią się za różne idiotyczne badania:) zaskakiwani są, że nasze ludzkie, wypracowane w wyniku obserwacji zachowania są korzystne dla ogółu populacji. W tym również seks eliminujący rozmnażanie, czyli coś co różne religie kiedyś nazywały sodomią. Zjawisko to było w dawnych czasach i dawnych warunkach niekorzystne bo pozbawione zalet, a mające drobne wady. Jednak czasy się trochę zmieniły, skutki działalności człowieka zaczynają być katastrofalne - w tym jego niepohamowanej rozrodczości. Dlatego sodomia w tych warunkach staje się dla ludzkości czymś takim jak słodzik dla osób otyłych - środkiem para-leczniczym eliminującym jedną z przyczyn problemu bez zmuszania ich do gwałtownych zmian trybu życia.

Dnia 22.09.2012 o 11:44, Archacus napisał:

Ot sposób by dostarczyć świeżych genów. Oczywiście na lądzie raczej czegoś takiego nie stosowano bo i po co.

Ano prawda. Na wyspach rytualna prostytucja musiała być i to wręcz wymuszona. W innych miejscach nie była rytualna, była po prostu zjawiskiem ekonomicznym i rozrywkowym (pełniła rolę dzisiejszych filmów, muzyki i gier). Co nie oznacza, że nie była do niczego przydatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować