Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs na premierę Dredd 3D - zgarnij filmy na DVD

104 postów w tym temacie

Moją propozycją ze względu na nadchodzącą premierę jest starcie Dredd vs Nikko bądź CJ z serii GTA . Myślę że w takiej walce wygrałby któryś z panów z GTA w końcu są najlepszymi gangsterami .

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moją propozycją ze względu na nadchodzącą premierę jest starcie Dredd vs Nikko bądź CJ z serii GTA .

Pozdrawiam

Przypadkiem opublikowało sie 3 razy z góry przepraszam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie, Dredd powinien spotkać się z jednym z klasycznych bochaterów chłopaków z Marvela - Captian America. Obaj są "nakoksowani" i doś \ć dobrze basują do siebie. Może nie wyglądem ale z pewnością charakterem. Miałbym trudności z wytypowaniem zwycięzcy, walka była by dość zażarta, ale stawiał bym na Kapitana. Może nie jest silniejszy od Dredd''a, ale dość lubię tą postac i nie potrafię sobie wyobrazić jak przegrywa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy można kilka opcji ale warto spróbować. A wiec tak:
1.Isaaca Clarke’a z Dead Space - Mysle, że tutaj Dredd mógł by wygrać bo wydaje się na twardego skurczybyka.
2.Armia worms''ów z Worms - W tym wypadku nie ma najmniejszych szans z armią wypuszczającą święte granaty i wściekłą babcie.
3.Rojo z Rojo the la Mordore Soldiere de Elite Revolutione Special Edition V.2 - Jak dla mnie odpowiedź na wynik tego pojedynku jest jasna. Oczywiście Rojo i jego tarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dredd powinien zmierzyć się z Big Daddy''im znanym z serii Bio Shock. Nietuzinkowy Dredd w tym kosmicznym wdzianku pasowałby jak ulał do wdzianka-skafandru Big Daddiego. Pamiętając pukawki Dredda, uważam, że wyszedłby on zwycięsko z tego pojedynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że jedynymi postaciami mogącymi w "realny" sposób zmierzyć się z Dreddem jest Joker i Batman. Dwa zupełne przeciwieństwa miałyby w końcu kolejnego godnego przeciwnika/rywala. Łatwo wyobrazić sobie geniusz nieustępliwego sędziego próbującego złapać Jokera. Myślę jednak, że tutaj sztuczki "błazna" na wiele się nie zdadzą, a jedynie inteligentne i wyszukane plany, pułapki, zasadzki będą w stanie zatrzymać "maszynę do zabijania", którym jest Dredd. Jednakże sędzia ma pewną przewagę... jest bezlitosny. A co za tym idzie po wygranej Dredd''a Joker nie spotka się z wtrąceniem do więzienia a z realną karą, która powinna od dawna go spotkać - śmierć. Batman natomiast byłby jeszcze ciekawszym przeciwnikiem dla bezlitosnego sędziego. Obaj inaczej rozumieją sprawiedliwość, a także kompletnie inaczej wykonują kary na przestępcach. Te dwie sprzeczne cechy sprawiają, że nie byliby w stanie pracować razem a konflikt poglądów mógłby wywołać walkę między nimi rozpoczętą przez Dredda (uważając Batmana za osobę nieupoważnioną do łapania przestępców). Wiem, że w komiksie postać Batmana się przewinęła i piszę to ignorując jakiekolwiek wzmianki w pierwotnym dziele. Walka między nimi byłaby niezwykle widowiskowa, są to bowiem osoby wyposażone w niewyobrażalną ilość gadżetów. Połączone ze sprytem obu użytkowników tworzą prawdziwe narzędzia do zabijania. Mimo iż Dredd jest z przyszłości to Batman nie będzie zbytnio odbiegał od technologii swojego przeciwnika, bowiem on również wyprzedzał swoją epokę osiągnięciami w wielu dziedzinach takich jak elektronika, broń, militaria etc. Można powiedzieć, że wynik walki osób, które wcielając się w wymiar sprawiedliwości tracą ludzkie uczucia jest niemożliwy do przewidzenia. Trzeba jednak przyznać, że pod wyżej wymienionym względem Dredd posiada znaczną przewagę nad oponentem. Bezpośrednie starcie nie jest w stanie pokazać zwycięzcy. Ja jednak uważam, że walkę jest w stanie wygrać jedynie Dredd. Jako ten bezwzględny sędzia nie zawaha się zabić w jego mniemaniu "przestępcy". Bruce Wayne natomiast dążąc do ogłuszenia przeciwnika może z łatwością się potknąć dając możliwość Dreddowi do przechylenia szali zwycięstwa na jego stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Geralt z Rivii ,niezrównany szermierz (nie tylko mieczem potrafi władać) ,pogromca potworów i bezmyślnych maszyn do zabijania choć sam jest takim mianem określany ,mianem mutanta i dlatego Biały Wilk różni się od bezmyślnych maszyn do zabijania - ludzi. Jego szybkość i siła opiewane są w legendach jeszcze za jego życia ,nie zawsze w dobrym świetle ,ale ważne że o tobie mówią ,prawda? Wiedźmina to gila i wsadziłby zasrańców łbem w urynę ,ale tak się składa że jego najlepszy przyjaciel Jaskier układa najbardziej znane ballady ,cóż każdy ma jakieś wady...
Po drugiej stronie stary poczciwy Dredd ,trudno orzec czy jest człowiekiem a może gdzieś w głębi maszyną? Tak czy siak jest sędzią ,zabójczo skutecznym wymierzającym sprawiedliwość bez cienia emocji ,bez zawahania ,czy aby na pewno? Jego umiejętności zaskakują ,bo jak to się dzieje że jeden człowiek w stalowej zbroi ,czyści kilkunastu opryszków bez choćby najmniejszego zmęczenia...
Geralt i Dredd ,Dredd i Geralt ,obaj sprawiedliwi na swój sposób ,znienawidzeni przez postronnych ,spotykający się z odrzuceniem,prowadzących dziwną egzystencję. Jak to się stało że spotkali siebie na swych drogach?
Widzą siebie nawzajem ,obydwoje zaskoczeni. Śmiesznie i niepraktycznie ubrany obcy trzymający w ręku coś ,co przed chwilą zabiło człowieka błyskiem światłą i hukiem (Jaskier z Milvą stiwerdzili że taka broń to już nie walka dla mężczyzn). Trupio blady ,białowłosy ,trzymający w ręku stary miecz ,drugi widać z plecami ,jednak najbardziej rzucają się w oczy właśnie jego oczy ,dwie wąskie szparki na tle zatrutej zieleni. Kiedy to się stało ,że oboje rzucili się na siebie? Sędzia chybił ,Wiedźmin uskoczył znajdując się tuż pod nim uderzył w podbrzusze poczuł palący ból nadgarstka ,pięść odbiła się od stalowej zbroi pod materiałem. Sędzia zatoczył się do tyłu , - jestem sprawiedliwy ,dlaczego strzeliłem? nie miał szans mi zrobić krzywdy ,a jednak zrobił! Gniew ogarnął przybyszów ,Dredd podniósł rękę gotowy by strzelić ,jednak zauważył że obcy zwarł dłonie i mruczy ,po chwili wokół niego emanowało drobne swiatło ,jakby bariera. Cisza ,obydwoje mierzyli się wzrokiem nie opuszczając broni i rąk. -Kim jesteś? krzyknęli jednocześnie. Nie znali się ,nie potrzebowali drugiego zabić ,więc po co walczyli? Dla zabawy? Nie ,ani dla zasad. Dwóch zbyt dobrych na siebie wzajemnie ,o złej porze i w złym miejscu ,miejscu... Teraz Geralt spostrzegł że nie znajduje się na trakcie do Kaedwen ,w drodze do króla ,a Dredd z zaszokowaniem rozglądał się szukając znajomych obskórnych i opuszczonych budynków przy drodzę ,jako że nie rozumiał ani nie znał magi ,a Białowłosy wiedział że to coś więcej. Jednocześnie schowali broń. Pierwszy przemówił Dreed ,jako Sędzia nie znał odmowy w drodze i rzadko ktoś mu się sprzeciwiał poza służbą ,Geralt zaś znał ludzi ,wiedział że i tak jest niebezpiecznie ,czekał. Kim jesteś i... .Jednak zamilkł bo otoczenie zajaśniało i ukazał się widok ,nie była to dzika droga do Kaedwen gdzie na zakręcie mogą ci poderżnąć gardło ,ani zadupie Mega City One gdzie można dostać kulkę dla zabawy. Obaj zmierzyli się wzrokiem i zrozumieli że coś ich łączy ,wspólny cel ,dążenie do do dobra ,nawet kosztem mniejszego zła ,ponieważ oboje nosili w sobie to kim są i to z czym się mierzą. Mieli niejasne przeczucie że ktoś ich chciał porównać, po co? dlaczego? i jaki był w tym sens ,gdyby doszło do walki ktoś by zgiął ,zupełnie bez sensu bo który z nich niezłomny zmusił by drugiego do kapitulacji? W wyniku tego zginęła by legenda ,babulki nie opowiadały by już o złym wiedźminie który ich zabierze do strasznego lasu jeśli zaraz nie pomogą w polu ,a w wielkiej metropoli było by mniej rąk do sprawiedliwych ,a przemoc przetaczałaby się na ulicach bezkarnie. Na szczęście światło zanikało.
Światło zniknęło ,otaczał ich mrok coraz mniej widzieli siebie nawzajem ,mieli poczucie że widzieli siebie tylko chwilę nawzajem ,a jednak mimo że nie zobaczą siebie nawzajem już więcej w swoim życiu ,zrozumieli się. Nie będą o tym myśleć ,to zniszczyło by to z czego żyją ,zabijania ,zabijania i sprawiedliwości. Po chwili Wiedźmin stał na znajomym szlaku i z zadumą zarzynał opryszków za zakrętem w drodze do Kaedwen ,tak jak się się tego spodziewał ,zawsze tu ktoś łasy na cudze dobro czeka... Dredd szybko doszedł do siebie ,czytał kiedyś o czymś takim ,zwali to magia ,jednak nie mógł namyślać się zbyt długo ,zadanie czekało. Wszedł do mrocznego obskurnego budynku który kiedyś był zapewne ładnym domkiem ,w poszukiwaniu celu i wszystkich tych którzy będą go chronić...
Jedno naciśnięcie spustu ,jedno uderzenie miecza ,jeden trup. Ale nie dziś z samego ranka ,nie przy nieznajomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Godny przeciwnik? Hulk! Jak wiadomo zielona bestia wyszła zwycięsko z walki z samym nordyskim bogiem, więc nie potrafię wyobrazić sobie jakim cudem Dredd dałby mu rady. Rzekłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sędzia Dredd powinien zmierzyć się z Marcusem Fenixem. Obaj są z przyszłości, a ich światy to okropne bagno.
Sędzia pewnie by był blisko wykończenia Marcusa, a ten drugi w pewnym momencie miałby sędziego niemal na łańcuchu piły swojego Lancera, ale w filmowym zabiegu niewykoańczania żadnej marki rozeszliby się finalnie, obaj, jeszcze jakimś cudem żywi ;)

Choć ja osobiście stawiełbym na brutalnego żołnierza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 03.10.2012 o 08:36, mistrzu102 napisał:

Geralt z Rivii ,niezrównany szermierz (nie tylko mieczem potrafi władać) ,pogromca
potworów i bezmyślnych maszyn do zabijania choć sam jest takim mianem określany ,mianem
mutanta i dlatego Biały Wilk różni się od bezmyślnych maszyn do zabijania - ludzi. Jego
szybkość i siła opiewane są w legendach jeszcze za jego życia ,nie zawsze w dobrym świetle
,ale ważne że o tobie mówią ,prawda? Wiedźmina to gila i wsadziłby zasrańców łbem w urynę
,ale tak się składa że jego najlepszy przyjaciel Jaskier układa najbardziej znane ballady
,cóż każdy ma jakieś wady...
Po drugiej stronie stary poczciwy Dredd ,trudno orzec czy jest człowiekiem a może
gdzieś w głębi maszyną? Tak czy siak jest sędzią ,zabójczo skutecznym wymierzającym sprawiedliwość
bez cienia emocji ,bez zawahania ,czy aby na pewno? Jego umiejętności zaskakują ,bo jak
to się dzieje że jeden człowiek w stalowej zbroi ,czyści kilkunastu opryszków bez choćby
najmniejszego zmęczenia...
Geralt i Dredd ,Dredd i Geralt ,obaj sprawiedliwi na swój sposób ,znienawidzeni przez
postronnych ,spotykający się z odrzuceniem,prowadzących dziwną egzystencję. Jak to się
stało że spotkali siebie na swych drogach?
Widzą siebie nawzajem ,obydwoje zaskoczeni. Śmiesznie i niepraktycznie ubrany obcy
trzymający w ręku coś ,co przed chwilą zabiło człowieka błyskiem światłą i hukiem (Jaskier
z Milvą stiwerdzili że taka broń to już nie walka dla mężczyzn). Trupio blady ,białowłosy
,trzymający w ręku stary miecz ,drugi widać z plecami ,jednak najbardziej rzucają się
w oczy właśnie jego oczy ,dwie wąskie szparki na tle zatrutej zieleni. Kiedy to się stało
,że oboje rzucili się na siebie? Sędzia chybił ,Wiedźmin uskoczył znajdując się tuż pod
nim uderzył w podbrzusze poczuł palący ból nadgarstka ,pięść odbiła się od stalowej zbroi
pod materiałem. Sędzia zatoczył się do tyłu , - jestem sprawiedliwy ,dlaczego strzeliłem?
nie miał szans mi zrobić krzywdy ,a jednak zrobił! Gniew ogarnął przybyszów ,Dredd podniósł
rękę gotowy by strzelić ,jednak zauważył że obcy zwarł dłonie i mruczy ,po chwili wokół
niego emanowało drobne swiatło ,jakby bariera. Cisza ,obydwoje mierzyli się wzrokiem
nie opuszczając broni i rąk. -Kim jesteś? krzyknęli jednocześnie. Nie znali się ,nie
potrzebowali drugiego zabić ,więc po co walczyli? Dla zabawy? Nie ,ani dla zasad. Dwóch
zbyt dobrych na siebie wzajemnie ,o złej porze i w złym miejscu ,miejscu... Teraz Geralt
spostrzegł że nie znajduje się na trakcie do Kaedwen ,w drodze do króla ,a Dredd z zaszokowaniem
rozglądał się szukając znajomych obskórnych i opuszczonych budynków przy drodzę ,jako
że nie rozumiał ani nie znał magi ,a Białowłosy wiedział że to coś więcej. Jednocześnie
schowali broń. Pierwszy przemówił Dreed ,jako Sędzia nie znał odmowy w drodze i rzadko
ktoś mu się sprzeciwiał poza służbą ,Geralt zaś znał ludzi ,wiedział że i tak jest niebezpiecznie
,czekał. Kim jesteś i... .Jednak zamilkł bo otoczenie zajaśniało i ukazał się widok
,nie była to dzika droga do Kaedwen gdzie na zakręcie mogą ci poderżnąć gardło ,ani zadupie
Mega City One gdzie można dostać kulkę dla zabawy. Obaj zmierzyli się wzrokiem i zrozumieli
że coś ich łączy ,wspólny cel ,dążenie do do dobra ,nawet kosztem mniejszego zła ,ponieważ
oboje nosili w sobie to kim są i to z czym się mierzą. Mieli niejasne przeczucie że ktoś
ich chciał porównać, po co? dlaczego? i jaki był w tym sens ,gdyby doszło do walki ktoś
by zgiął ,zupełnie bez sensu bo który z nich niezłomny zmusił by drugiego do kapitulacji?
W wyniku tego zginęła by legenda ,babulki nie opowiadały by już o złym wiedźminie który
ich zabierze do strasznego lasu jeśli zaraz nie pomogą w polu ,a w wielkiej metropoli
było by mniej rąk do sprawiedliwych ,a przemoc przetaczałaby się na ulicach bezkarnie.
Na szczęście światło zanikało.
Światło zniknęło ,otaczał ich mrok coraz mniej widzieli siebie nawzajem ,mieli poczucie
że widzieli siebie tylko chwilę nawzajem ,a jednak mimo że nie zobaczą siebie nawzajem
już więcej w swoim życiu ,zrozumieli się. Nie będą o tym myśleć ,to zniszczyło by to
z czego żyją ,zabijania ,zabijania i sprawiedliwości. Po chwili Wiedźmin stał na znajomym
szlaku i z zadumą zarzynał opryszków za zakrętem w drodze do Kaedwen ,tak jak się się
tego spodziewał ,zawsze tu ktoś łasy na cudze dobro czeka... Dredd szybko doszedł do
siebie ,czytał kiedyś o czymś takim ,zwali to magia ,jednak nie mógł namyślać się zbyt
długo ,zadanie czekało. Wszedł do mrocznego obskurnego budynku który kiedyś był zapewne
ładnym domkiem ,w poszukiwaniu celu i wszystkich tych którzy będą go chronić...
Jedno naciśnięcie spustu ,jedno uderzenie miecza ,jeden trup. Ale nie dziś z samego ranka
,nie przy nieznajomym.


Ten koleś powinien wygrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sędzia Dredd kontra ??? Właśnie - tylko kim mógłby być jego przeciwnik. Moim zdaniem do tego epickiego starcia powinien dołączyć Człowiek Iluzja - znany z serii Mass Effect. Wiadomo, iż Iluzja jest nieuchwytny (do czasu), tajemniczy i sprytny. Panowanie nad Żniwiarzami to jego cel. Jest Antagonistą i powinien ponieść karę za ostatnie wybryki. Przede wszystkim początkowo udaje sojusznika, a później ukazuje prawdziwe oblicze. Zwycięsko wyszedłby Sędzia Dredd, ponieważ kara zawsze dosięga osób fałszywych, a Dredd nie odpuści nikomu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że najlepszym kandydatem na przciwnika dla Dredd''a byłby Scherlock Holmes. Pan Holmes jako bohater gier komputerowych jest przebiegły i korzysta ze swoich umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Scherlock''a Holmes''a nie cechuje wielka siła, ani wytrzymałość fizyczna ale intelekt i umiejętność wychodzenia z opresji cało i bez szwanku używając do tego tylko swojego rozumu. I właśnie takie zachowania jakie cechują Scherlock''a Holmes''a byłyby prawdziwym wyzwaniem i trudnym orzechem do zgryzienia dla Dredd''a. Dredd przyzwyczajony jest, że zwalcza oprychów, przestępców, którzy rozwiązując swoje problemy używają siły, czasami w ogóle nie starają się pertraktować i negocjować brutalności swojej kary z Dredd''em. Nie starają się rozmawiać z Dredd''em w cywilizowany sposób, albo po prostu nie umieją się mu postawić i walczyć o swoje uniewinnienie. Scherlock Holmes byłby inny. W poledynku z Dredd''em z pewnością wolałby przeprowadzić z nim inteligentną rozmowę niż rzucić się do walki. Dredd łatwo wyszedłby z równowagi słysząc kulturalną mowę Holmes''a bez przeklństw i prostackich słów. W końcu musiałby pogodzić się z tym, że sławny detektyw ma mocniejsze argumenty na swoje uniewinnienie i Dredd nie może wsadzić go za kratki. Dredd nie dałby rady wystawić żadnych kontrargumentów przeciwko zeznanią angielskiego detektywa. Takie rozmowy między dwoma stróżami prawa mogłyby trwać długie godziny - zwłaszcza kiedy jeden z nich jest podejrzany. Ale w końcu zawsze te pertraktacje zwyciężałby Holmes - spokojny i opanowany, a nie Dredd gwałtowny i często porywczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dredd kontra Wolverine :)

Byłoby to co najmniej ciekawe (szybkostrzelna giwera Sędziego przeciw czynnikowi gojącemu Logana).

Kto wyszedłby zwycięsko... Obstawiam remis. Remisem skończyło się przecież spotkanie Batmana i Dredda, tutaj nie może być inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tym razem rywalką Sędziego Dredd’a będzie nie byle kto, bo ciesząca się reputacją niechybnej wirtualnej killerki, skoczna Siostra Giana, gwiazda „Giana Sisters”. Dlaczego właśnie ona? Ponieważ ta sympatyczna skądinąd istotka, kpiąc sobie jawnie z ograniczeń prawych wynikających z Ustawy o Ochronie Wirtualnych Stworzonek, zasłynęła masowym i beztroskim ich fragowaniem; jest również numerem jeden na liście podejrzanych o radosną dewastację wirtualnej infrastruktury budowlanej. Na co, oczywiście, zawsze znajdzie się odpowiedni Dredd’owy paragraf.
Któż wyszedłby zwycięsko z owego pojedynku? Rywalizacja polegałaby na burzeniu głową murów do momentu, aż któreś z oponentów dojdzie do kresu swojej wytrzymałości i padnie bez zmysłów.
Dredd, zaopatrzony w zjawiskowy hełm nie wydaje się bez szans! Dzielnie podskakuje w rytm muzyki i burzy kolejne stosy cegieł, jednak jego bojowy hełm z najnowszych kompozytów także ma swoją wytrzymałość. Przeciwnicy idą łeb w łeb, gdy nagle hełm Sędziego pęka; Dredd uderza głową w mur i pada bez zmysłów. Siostra Giana triumfuje! Półprzytomnemu Dredd’owi dwoi się w oczach. Czyżby Siostry były dwie?
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować