Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Disney przejmuje Lucasfilm! Będzie 7. epizod Gwiezdnych wojen!

199 postów w tym temacie

Dnia 04.11.2012 o 13:14, dark_master napisał:

w starej trylogii 3po po prostu.. jakby to ująć.. no po prostu myślał inaczej, własnymi
robocimi kategoriami (co było konfrontowane z takim solo), co fajnie widać w książkach
zahna. I to było śmieszne. W nowej trylogii zaś jego głowa ląduje na korpusie droida
i na siłę skleja się z tego gagi.


Mi też się mniej podoba C-3PO w nowej trylogii... No ale cóż zrobić. W sumie trochę szkoda, bo jak sam Lucas kiedyś wspominał Gwiezdne Wojny to opowieść o dwóch robotach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.11.2012 o 13:26, pawbuk napisał:

Mi też się mniej podoba C-3PO w nowej trylogii... No ale cóż zrobić. W sumie trochę szkoda,
bo jak sam Lucas kiedyś wspominał Gwiezdne Wojny to opowieść o dwóch robotach :D

A to nie była przypadkiem opowieść widziana fotoreceptorami dwóch robotów?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 13:32, ReVanMg napisał:

A to nie była przypadkiem opowieść widziana fotoreceptorami dwóch robotów?;)


Z tego co pamiętam to mówił o opowieści o dwóch robotach :D W sumie widziana "oczami" dwóch robotów też pasuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.11.2012 o 11:26, pawbuk napisał:

3PO w klasycznej trylogii też był lekkim przygłupem :D choć może też bardziej
panikarzem niż skończonym idiotą :) A Jar Jar miał wypełnić lukę po 3PO, który pojawia się
mniej więcej po 1/3 filmu, ale na początku tylko epizodycznie :)

Mam nadzieję, że w nowej Trylogii nie będzie adnej postaci pokroju Jar Jara, dla mojego Waszego dobra... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 21:05, Janek_Izdebski napisał:

Mam nadzieję, że w nowej Trylogii nie będzie adnej postaci pokroju Jar Jara, dla mojego
Waszego dobra... :)

Ja bardzo bym chciał kogoś w rodzaju Jar Jara :D tego filmu nie można do końca traktować poważnie, a Jar Jar był taką milą odmianą :D "Wierni" fani rzucili się na tą postać, bo niby "psuła" im tą wizję poważnego filmu...kiedy Gwiezdne Wojny to raczej opowieść dla dzieci - bardzo efektowna bajka o wojnie dobra ze złem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 21:16, pawbuk napisał:

Ja bardzo bym chciał kogoś w rodzaju Jar Jara :D tego filmu nie można do
końca traktować poważnie, a Jar Jar był taką milą odmianą :D "Wierni" fani rzucili się
na tą postać, bo niby "psuła" im tą wizję poważnego filmu...kiedy Gwiezdne Wojny to raczej opowieść
dla dzieci - bardzo efektowna bajka o wojnie dobra ze złem :D

Ja już wolę C3PO - miał i nadal ma swój urok. A Jar Jar topo prostu idiota. Jak można go było zrobić senatorem w "Epizodzie 2"? WTF! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.11.2012 o 21:16, pawbuk napisał:

bo niby "psuła" im tą wizję poważnego filmu...kiedy Gwiezdne Wojny to raczej opowieść
dla dzieci - bardzo efektowna bajka o wojnie dobra ze złem :D

no jeśli opowieść o tym, jak koleś wpadł do lawy po uprzednim pozbawieniu go kończyn, to ok ;p Nie, gwiezdne wojny nie są i nie były dla dzieci - to film przygodowy, jak indiana jones, tylko w kosmosie (producent zresztą ten sam). Teraz dopiero tak go do reszty zinfantylizowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:06, dark_master napisał:

no jeśli opowieść o tym, jak koleś wpadł do lawy po uprzednim pozbawieniu
go kończyn, to ok ;p Nie, gwiezdne wojny nie są i nie były dla dzieci - to film przygodowy, jak indiana
jones, tylko w kosmosie (producent zresztą ten sam). Teraz dopiero tak go do reszty zinfantylizowano.

Mam nadzieję, że paradoksalnie Disney, odwróci proces infantylizowania marki GW i nowa trylogia będzie połączeniem dobrego kina przygodowego z elementami kina akcji w kostiumie science-fiction - coś ala Bourne w wydaniu Matta Damona lub Bond w wersji Daniela Craiga... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 21:07, Janek_Izdebski napisał:

Dnia 04.11.2012 o 21:07, Janek_Izdebski napisał:


Cóż, jak dla mnie, 50 lat po BoJ to za długi okres ... 30-35 lat, góra 40 lat to max ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:15, lis_23 napisał:

> A tutaj jeszcze kolejna porcja ciekawych informacji:
>
> http://www.gwiezdne-wojny.pl/news.php?15606,epizod-vii-powrot-starego-znajomego-i-ktos-nowy.html


>
Cóż, jak dla mnie, 50 lat po BoJ to za długi okres ... 30-35 lat, góra 40 lat to max ...

Wszystko w rękach i głowach scenarzystów, nieprawdaż? Zobaczymy dopiero co nam upichcą... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:06, dark_master napisał:

no jeśli opowieść o tym, jak koleś wpadł do lawy po uprzednim pozbawieniu go kończyn,
to ok ;p Nie, gwiezdne wojny nie są i nie były dla dzieci - to film przygodowy, jak indiana
jones, tylko w kosmosie (producent zresztą ten sam). Teraz dopiero tak go do reszty zinfantylizowano.


Indiana Jones to jak dla mnie też raczej film przygodowy - głównie dla dzieci i nastolatków, chociaż również osoby dorosłe dobrze się przy nim bawią :) Jeśli więc nowe Giezdne Wojny zostaną w tej konwencji, to jak dla mnie miejsce dla postaci podobnej do Jar Jara powinno się znaleźć :)
Jest też droga, którą poszedł Batman - nowe filmy są dużo mniej magiczne, a bardziej mroczne i realistyczne, mniej infantylne, bardziej dojrzałe. I trzeba od razu zaznaczyć - znacznie lepsze od poprzednich. Gwiezdne Wojny również mogłyby pójść tą drogą - mniej rycerzy Jedi, więcej brutalnego świata, w którym siłą trzeba wywalczyć sobie miejsce. Ciekaw jestem, którą drogą pójdą twórcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:44, pawbuk napisał:

Jest też droga, którą poszedł Batman - nowe filmy są dużo mniej magiczne,
a bardziej mroczne i realistyczne, mniej infantylne, bardziej dojrzałe. I trzeba od razu
zaznaczyć - znacznie lepsze od poprzednich. Gwiezdne Wojny również mogłyby pójść tą drogą
- mniej rycerzy Jedi, więcej brutalnego świata, w którym siłą trzeba wywalczyć sobie miejsce.
Ciekaw jestem, którą drogą pójdą twórcy :)

Podałeś znakomity przykład, pawbuk. Że też sam na to nie wpadłem. :) Właśnie na takie nowe Gwiezdne Wojny czekam z utęsknieniem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.11.2012 o 22:10, Janek_Izdebski napisał:

Mam nadzieję, że paradoksalnie Disney, odwróci proces infantylizowania marki GW
i nowa trylogia będzie połączeniem dobrego kina przygodowego z elementami kina akcji
w kostiumie science-fiction - coś ala Bourne w wydaniu Matta Damona lub Bond w wersji
Daniela Craiga... :)


bez urazy, ale bawi mnie, jak ktoś mówi o disneyu "a może wbrew hejterom zrobią to porządnie, bo" i tu leci tytuł filmu disneya lub innej wytwórni, który był kiepski ^^'' (vide powoływanie się na Piratów z karaibów gdzie każda kolejna część była coraz większymi popłuczynami po jedynce, idącymi w efekty mające maskować całą resztę). Weźmy takie bondy z Craigiem - idealna analogia do tego co zrobiono z SW: były sobie jakieś filmy, aż przyszła mądra głowa która powiedziała że nowa część nie może być jak poprzednie bo cośtam, w efekcie czego powstaje frankenstein nie mający za grosz klimatu tego, co w teorii kontynuuje. I tak jak mierzi mnie jar jar czy infantylność nowej trylogii, tak mierzą mnie bondy z craigiem, bo po bondzie oczekuję gadżetów, lasek, kolorowego przeglądu lokacji z całego świata, niezbyt skomplikowanej historii z kilkoma zwrotami akcji oraz gagów i dowcipnych tekstów głównego bohatera a''la Moore (i świetnie to funkcjonowało przez te 50 lat mimo zmian aktorów), a nie jakieś pseudopoważnej historii z mrukowatą ofiarą losu jako bohaterem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:44, pawbuk napisał:

Indiana Jones to jak dla mnie też raczej film przygodowy - głównie dla dzieci i nastolatków,


Indy dobry dla dzieci? A od kiedy to wyrywanie serca czy zabijanie dziesiątek wrogów jest odpowiednim tematem dla dzieci?

Dnia 04.11.2012 o 22:44, pawbuk napisał:

chociaż również osoby dorosłe dobrze się przy nim bawią :)


Znaczy jak nie ma hektolitrów posoki i (co najmniej) soft porno, to film jest dla dzieci? Litości. Indy to klasyka kina przygodowego, który zainspirował wiele późniejszych produkcji kinematografii i elektronicznej rozrywki. Wychowało się na nim całe pokolenie. Robienie z tego dzisiaj filmu dla dzieci jest jakimś absurdem.

Dnia 04.11.2012 o 22:44, pawbuk napisał:

Jest też droga, którą poszedł Batman - nowe filmy są dużo mniej magiczne, a bardziej
mroczne i realistyczne, mniej infantylne, bardziej dojrzałe. I trzeba od razu zaznaczyć
- znacznie lepsze od poprzednich.


IMO Batmany Nolana nie pokonały na żadnym polu Batmanów Burtona. Kompletnie do mnie nie przemawia koncepcja "zróbmy to na poważnie", choć te nowe stoją oczywiście o niebo wyżej niż "dzieła" Schumachera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.11.2012 o 22:53, dark_master napisał:


bez urazy, ale bawi mnie, jak ktoś mówi o disneyu "a może wbrew hejterom zrobią to porządnie,
bo" i tu leci tytuł filmu disneya lub innej wytwórni, który był kiepski ^^'' (vide powoływanie
się na Piratów z karaibów gdzie każda kolejna część była coraz większymi popłuczynami
po jedynce, idącymi w efekty mające maskować całą resztę). Weźmy takie bondy z Craigiem
- idealna analogia do tego co zrobiono z SW: były sobie jakieś filmy, aż przyszła mądra
głowa która powiedziała że nowa część nie może być jak poprzednie bo cośtam, w efekcie
czego powstaje frankenstein nie mający za grosz klimatu tego, co w teorii kontynuuje.
I tak jak mierzi mnie jar jar czy infantylność nowej trylogii, tak mierzą mnie bondy
z craigiem, bo po bondzie oczekuję gadżetów, lasek, kolorowego przeglądu lokacji z całego
świata, niezbyt skomplikowanej historii z kilkoma zwrotami akcji oraz gagów i dowcipnych
tekstów głównego bohatera a''la Moore (i świetnie to funkcjonowało przez te 50 lat mimo
zmian aktorów), a nie jakieś pseudopoważnej historii z mrukowatą ofiarą losu jako bohaterem.


Ale to Ty oczekujesz tego po Bondzie, ja oczekuję dokładnie tego, co dał mi Craig i spółka i mam nadzieję, że infantylność starszych filmów już nie powróci a jeżeli tak to tylko w formie mrugania okiem do fanów

poza tym, druga część Piratów z Karaibów jest całkiem niezła, to trójka zarżnęła serię, czwórka też jest lepsza od trójki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 22:53, dark_master napisał:

bez urazy, ale bawi mnie, jak ktoś mówi o disneyu "a może wbrew hejterom
zrobią to porządnie, bo" i tu leci tytuł filmu disneya lub innej wytwórni, który był kiepski ^^''
(vide powoływanie się na Piratów z karaibów gdzie każda kolejna część była coraz większymi
popłuczynami po jedynce, idącymi w efekty mające maskować całą resztę). Weźmy takie bondy
z Craigiem - idealna analogia do tego co zrobiono z SW: były sobie jakieś filmy, aż przyszła
mądra głowa która powiedziała że nowa część nie może być jak poprzednie bo cośtam, w efekcie
czego powstaje frankenstein nie mający za grosz klimatu tego, co w teorii kontynuuje.
I tak jak mierzi mnie jar jar czy infantylność nowej trylogii, tak mierzą mnie bondy
z craigiem, bo po bondzie oczekuję gadżetów, lasek, kolorowego przeglądu lokacji z całego
świata, niezbyt skomplikowanej historii z kilkoma zwrotami akcji oraz gagów i dowcipnych
tekstów głównego bohatera a''la Moore (i świetnie to funkcjonowało przez te 50 lat mimo
zmian aktorów), a nie jakieś pseudopoważnej historii z mrukowatą ofiarą losu jako bohaterem.

Nie zgadzam się z Tobą całkowicie. "Piraci z Kraibów" to dobra seria przygodowa - odkurzenie gatunku "płaszcza i szpady" i przystosowanie go do publiczności XXI wieku.

Natomiast Bondy z Craigiem to taka odmiana, ale w pewnej części także powrót do korzeni serii - pierwszych 4-ech filmów z Seanem Connerym: "Dr. No", "Pozdrowienia z Moskwy", "Goldfinger", "Thunderball". Bez urazy, dark_master, ale to Bondy z Moorem były takimi popłuczynami po Connerym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.11.2012 o 22:44, pawbuk napisał:

Indiana Jones to jak dla mnie też raczej film przygodowy - głównie dla dzieci i nastolatków,
chociaż również osoby dorosłe dobrze się przy nim bawią :) Jeśli więc nowe Giezdne Wojny
zostaną w tej konwencji, to jak dla mnie miejsce dla postaci podobnej do Jar Jara powinno
się znaleźć :)

imho raczej odwrotnie - są to filmy dla nastolatków i dorosłych (vide indiana i wyrywanie serca) ale dziecku też można pozwolić obejrzeć. Ot uniwersalne dzieło, jeśli trzyma się proporcje, a nie jak widmo czy zemsta, które same nie wiedzą dla kogo chcą być.

Dnia 04.11.2012 o 22:44, pawbuk napisał:

Jest też droga, którą poszedł Batman - nowe filmy są dużo mniej magiczne, a bardziej
mroczne i realistyczne, mniej infantylne, bardziej dojrzałe. I trzeba od razu zaznaczyć
- znacznie lepsze od poprzednich. Gwiezdne Wojny również mogłyby pójść tą drogą - mniej
rycerzy Jedi, więcej brutalnego świata, w którym siłą trzeba wywalczyć sobie miejsce.
Ciekaw jestem, którą drogą pójdą twórcy :)

no masz, wykrakałem - nie, nolanowskie batmany to porażka której sukces jestdla mnie niezrozumiały. Chcąc nie byc infantylnymi.. robią się jeszcze bardziej infantylne, bo mamy bohatera mówiącego jakby dostał zapalenia gardła którego firma przypadkiem produkowała kiedyś sprzęt wojskowy i która przypadkiem go nie pilnuje i nie widzi ze cos zaginęło. Uderzając w pseudorealizm wychodzą sztuczniej niż te stare, w których pewne rzeczy tłumaczyła konwencja. Już pomijam jak kolejno zgwałcono największych przeciwników batmana, z jokerem na czele - ze zwykłego chorego psychicznie świra-klauna (konwencja!) zrobiono bojownika o walkę z ludzką hipokryzją i bóg wie czym jeszcze, dorabiając ideologię tam, gdzie była totalnie zbędna :/ (w sumie, z bondem zrobiono to samo) Rly, daleko temu do genialnego TAS, czy choćby growych batmanów.
Jeśli SW też ma iść tą drogą (w sumie, już poszło, patrz widmo i gadka o midichlorianach), to niech lepiej już go nie ruszają w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.11.2012 o 23:00, Vojtas napisał:

IMO Batmany Nolana nie pokonały na żadnym polu Batmanów Burtona. Kompletnie
do mnie nie przemawia koncepcja "zróbmy to na poważnie", choć te nowe stoją oczywiście o niebo
wyżej niż "dzieła" Schumachera.

Bo Burton to groteska i makabreska w jednym - tak jak "Sok z żuka" czy "Edward Nożycoręki." :) IMHO Batmany Nolana były całkiem dobre, zwłaszcza ten z Ledgerem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.11.2012 o 23:03, Janek_Izdebski napisał:

Natomiast Bondy z Craigiem to taka odmiana, ale w pewnej części także powrót do korzeni
serii - pierwszych 4-ech filmów z Seanem Connerym: "Dr. No", "Pozdrowienia
z Moskwy
", "Goldfinger", "Thunderball".

bullshit alert. Te z connerym to to samo co z moorem, minus humor którego było nieco mniej (ale i tak dlatego ze a) z moorem byly najbardziej jajcarskie i b) i tak go bylo więcej niż z Daltonem, te też zresztą były dobre). Te z craigiem tylko tak odstają, z tymi tekstami "wszystko mi jedno" na pytanie o martini.

Dnia 04.11.2012 o 23:03, Janek_Izdebski napisał:

Bez urazy, dark_master, ale
to Bondy z Moorem były takimi popłuczynami po Connerym.

i zapewne dlatego są tymi najpopularniejszymi, na co niewatpliwy wpływ miał Jaws ;) gdzies kiedys robiono badania na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować