Zaloguj się, aby obserwować  
KiraPL

Uzależnienie

58 postów w tym temacie

Jezus nie mogę tutaj widze inne dzieci doradzają dziecku. Jak mnie bawi to co wy piszecie ''''Czytałem o gościu co 4 dni grał i nie odchodził od kompa'''' oho gdzie tak pisało na Onecie pfff żałosne, ty lepiej spytaj ojca skąd nagle go tak wzięło na ochorne syna przed komputerem jak ci powie że ''''w telewizji był program gdzie...'''' to powiedz że telewizja bardzo lubi manipulować ludźmi takimi jak on i ich propaganda przyniosła efekt, powiedz ze zachowuje się tak jak to jakiś kretyn z TVN czy innego syfu sobie zaplanował kurde co ja gadam temat jak na jakimś forum zdrowa kobieta czy coś problemy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2013 o 13:08, KiraPL napisał:

Witam mam taki problem gdyż dużo czytałem o tym w necie i jakoś nie stwierdziłem że jestem
uzależniony od PC.
Ale problem jest tego typu że ostatnio moj ojciec wpadł na pomysł że już nie moge grać
w gry ONLINE bo to uzależnia i czytał blog o takiej dziewczynie która przez to straciła
swoj zwiazek i wgl . Moja matula kochana mówi mu że nie jestem uzależniony.I takie pytanie
do was co by go mogło przekonać że nie jestem uzależniony?


To znaczy tak: to zależy jakie jest to uzależnienie od komputera. Powiem szczerze, że ja jestem uzależniony od PC ale w całkiem innym kontekście tego słowa. Tak naprawdę cały czas na studiach korzystam z komputera - czy to piszę teksty, czy to trzeba coś napisać szybko, notować lub mieć przy sobie skany książek na zajęcia. Podobnie nie mam czasu na włączenie telewizora więc szybko sobie przejrzę najważniejsze wiadomości ze świata, gdzie to ja wybieram co mam czytać, a nie telewizja. Od kilku lat u mnie gry zeszły na dalszy plan, co nie oznacza, iż je porzuciłem bezpowrotnie, bo nadal potrafię dużo tytułów ograć. Ale też znalazło się u mnie wiele innych zainteresowań - tutaj kultura koreańska, tutaj właśnie jak napisał hammerfall87 siłownia ostatnio. Przez to nie mam czasu większego na granie.

Tak więc to zależy jakie to jest uzależnienie. Jeżeli jest to uzależnienie, że wręcz się pienisz z powodu, że nie pograsz to coś jest nie tak. Grać czy korzystać z komputera powinno się w wolnym czasie dla rozrywki i dla przyjemności. Jak czujesz, że jest to przymus taki "podprogowy" to coś jest nie tak...

... a co do dziewczyn to proste rozwiązanie, może nie zawsze się udaje choć zauważyłem, że działa. Zawsze można znaleźć taką o podobnych zainteresowaniach. Jeżeli już się interesuje graniem w LoLa to punkt dla niej - można zawsze wtedy z nią pograć w coś innego. To przeradza się we wspólne zainteresowania. A jak jeszcze czyta książki i jest taka uśmiechnięta, miła to znalazł się anioł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.01.2013 o 13:08, KiraPL napisał:

Witam mam taki problem gdyż dużo czytałem o tym w necie i jakoś nie stwierdziłem że jestem
uzależniony od PC.
Ale problem jest tego typu że ostatnio moj ojciec wpadł na pomysł że już nie moge grać
w gry ONLINE bo to uzależnia i czytał blog o takiej dziewczynie która przez to straciła
swoj zwiazek i wgl . Moja matula kochana mówi mu że nie jestem uzależniony.I takie pytanie
do was co by go mogło przekonać że nie jestem uzależniony?


3 godz. przed kompem to nie mało, zwłaszcza w tak młodym wieku. Zrozumiesz później, że te 3 godz. dziennie mogłeś przeznaczyć na inne cele. Jestem w kl. sportowej (gimbaza) o profilu piłka nożna. Gdybym wcześniej wykorzystywał każdego dnia 3 godz. na trenning np. żąglerki to byłbym najlepszy, a tak to wielu moich kolegów gra lepiej.
Pokaż ojcu że możesz żyć bez kompa i nie graj z 2 tyg. Pokaż, że czas ten spędzasz z kumplami albo znajdź zainteresowanie, hobby aby wypełnić te kilka godz. Jestem pewien, że już się nie odezwie na temat twojej rozrywki w czasie wolnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2013 o 20:05, Gladki24 napisał:

3 godz. przed kompem to nie mało, zwłaszcza w tak młodym wieku. Zrozumiesz później, że
te 3 godz. dziennie mogłeś przeznaczyć na inne cele. Jestem w kl. sportowej (gimbaza)
o profilu piłka nożna. Gdybym wcześniej wykorzystywał każdego dnia 3 godz. na trenning
np. żąglerki to byłbym najlepszy, a tak to wielu moich kolegów gra lepiej.
Pokaż ojcu że możesz żyć bez kompa i nie graj z 2 tyg. Pokaż, że czas ten spędzasz z
kumplami albo znajdź zainteresowanie, hobby aby wypełnić te kilka godz. Jestem pewien,
że już się nie odezwie na temat twojej rozrywki w czasie wolnym.

Niech znajdzie sobie dziewczyne :D Mi to pomogło ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

E tam dziewczynę - to nie jest jakaś rzecz, żeby tak po prostu sobie ją znaleźć. No chyba że ktoś tworzyć byle jaki związek z byle kim ale to już kto co lubi... Ludzie się źle dobierają i potem tworzy się jakieś chore współuzależnienie, które nie ma nic wspólnego z miłością. No, ale zbaczam z tematu. Niektórym ludziom może przydałoby się jakieś leczenie odwykowe, bo tyle siedzą przed kompem, ale wiele osób tez przesada z tym dramatyzowaniem - kilka godzinek przy kompie to nie tragedia, o ile nie robi się tego codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet kilka godzi dziennie codziennie to nie jest od razu uzależnienie. Ja gram bo nie mam nic innego do roboty. Nie uważam się za osobę uzależnioną a konsola/komputer chodzi mi niemalże 24/7. Jeśli znajdę coś ciekawszego do roboty - robię to. Sądzę, że tak ma spora część ludzi.

Jeśli jednak ktoś siedzi przed komputerem/konsolą bardzo długi czas, a ma co robić, to zazwyczaj jest to osoba poniżej 16 roku życia (i tu nie należy nic robić, żadnych odwyków czy czegoś takiego, przejdzie z czasem) lub też ma więcej niż 20 lat i już jest za późno, żeby zrobić cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Typowy problem małolatów, też przez to przechodziłem. Odpuść sobie tego kompa bo później będziesz żałował że nie wykorzystałeś młodości. Za starszego małolata toczyłem wojne o Tibie, teraz wydaje mi sie to głupie, ale były kiedyś o to afery.

Zacznij uprawiać sport, albo znajdz sobie zajęcie, żeby nie siedzieć w domu.
Teraz siedzę przed Pc praktycznie cały czas, o ile jestem w domu. Gdy tylko pojawia się opcja urwania się gdzieś, to z chęcią to robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.08.2013 o 01:25, Sigu napisał:

Nawet kilka godzi dziennie codziennie to nie jest od razu uzależnienie. Ja gram bo nie
mam nic innego do roboty. Nie uważam się za osobę uzależnioną a konsola/komputer chodzi
mi niemalże 24/7. Jeśli znajdę coś ciekawszego do roboty - robię to. Sądzę, że tak ma
spora część ludzi.

Jeśli jednak ktoś siedzi przed komputerem/konsolą bardzo długi czas, a ma co robić, to
zazwyczaj jest to osoba poniżej 16 roku życia (i tu nie należy nic robić, żadnych odwyków
czy czegoś takiego, przejdzie z czasem) lub też ma więcej niż 20 lat i już jest za późno,
żeby zrobić cokolwiek.



Nic lepszego do roboty? Popatrz np. czy śmieci są do wyrzucenia albo pomóż rodzeństwu. Osoba uzależniona nie zauważa tego że jest uzależniona :P

Zobaczysz z prespektywą czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem studentem, są wakacje. Siedzę w mieście, nie ma nic do roboty, znajomi wyjechali, wracać do domu mi się jeszcze nie chce, to sobie gram. Czasami ktoś do mnie napisze, pójdziemy pojeździć na rowerkach miejskich o północy, czasami się z kimś wyjdzie z innego powodu. Oprócz tego mam jakieś 18 godzin wolne każdego dnia. Czy jestem uzależniony bo gram w tym czasie? Czy byłbym uzależniony, gdybym czytał te 18 godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci proponuję taki mały test. Wyłącz kompa, całkowicie, najlepiej porozłączaj kabelki z tyłu, na 3 dni. I zobacz, czy jesteś w stanie zająć sobie czas bez myślenia obsesyjnie "oesu ale bym pograł" przez te 3 dni.

Jeśli tak - to nie ma czym się przejmować. Jeśli nie... no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mówi się tak, że odłącz kompa na pare dni i nie graj. Wtedy wiadomo, że się znajdzie zajęcie, będzie się robić byle co, chociażby wyszło się na spacer. Ja np. mieszkam na totalnym zadupiu, gdzie moich rówieśników jest 10. O dziewczynach nawet nie wspominam, bo nie ma żadnej, a moja ukochana mieszka 10km ode mnie, więc też nie mogę sobie powiedzieć "a uj idę" bo jakoś wracanie po ciemku (szczególnie zimą) mnie nie bawi. Latem jeszcze tak iść można, bo widno jest długo. Nie znam się za bardzo na tym wszystkim, ale jeśli osoba spędzająca przed komputerem dużo czasu (np. ja) czyli z 5h dziennie śmiało potrafi zająć sie czymś innym, to jest okej. Np. gdy mama mnie prosi o wyniesie śmieci czy o pobawienie się z bratem czy cokolwiek to to robię, grę mogę zapauzować. Tak samo jest gdy kumple przyjdą po mnie, żebym przyszedł pogadać czy poszedł na dwór - idę, komputer mi nie ucieknie. Na pewno ten czas mógłbym spożytkować lepiej, ale mieszkając w miejscu gdzie nie ma ludzi za duzo, nie ma kina, teatura, czy czegokolwiek to jest trudno znaleźć sobie inne zajęcie, choć dla chcącego nic trudnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ile masz lat dokładnie? Ja rozumiem, granie na kompie fajna sprawa, ale z perspektywy 20-latka, to raczej jest marnowanie czasu, szczególnie w młodym wieku. Moim zdaniem naprawdę fajniej jej sobie znaleźć jakieś mniej czasochłonne hobby. A 2-3h dziennie to jednak sporo. Czy twój ojciec nie wkurzył się może, za jakieś przypały w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,
Szukam kontaktu do osób, które miały lub mają nadal problemy związane ze zbyt częstym (w ich w lub ich bliskich mniemaniu) graniem. Interesują mnie zwłaszcza sytuacje, w których gracze nie podzielają opinii otoczenia, że istnieje jakikolwiek problem i uważają, że mają wszystko pod kontrolą, natomiast ich rodzina/bliscy zwyczajnie się czepiają.
Będę wdzięczny za wszelkie informacje i odpowiedzi.
Mój adres e-mail: signifiant@poczta.onet.pl
Z góry dzięki i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Ani jedno ani drugie :) Przygotowuję program tv o sytuacjach konfliktowych i chciałbym zebrać jak najwięcej sensownych opinii i zaprosić do studia kilka osób mających coś ciekawego do przekazania. Uprzedzając ewentualne odpowiedzi: nie mam żadnej tezy, którą chciałbym udowadniać, nie jestem też wrogiem gier i komputerów. Po prostu zbieram informacje i szukam ludzi, którzy chcieliby podzielić się swoimi doświadczeniami.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
Jeśli sytuacje konfliktowe, to raczej implikuje to fakt, że jest jakiś problem z graczem albo z rodziną.
Raczej wątpię, że ktokolwiek będzie trzymał stronę gracza, któremu rodzice nie pozwolą 1h pograć przy komputerze.
Z drugiej strony za takim co nałogowo gra też nikt się nie postawi.

Moim zdaniem będzie to wyglądało jak program Ewy Drzyzgi(Rozmowy w Toku) zero faktów Sama Drama i Zero Faktów.

Jeśli chcecie, to zrobić obiektywnie to musicie spojrzeć na to obiektywnie. Pokazać kiedy gry pomagają i szkodzą.
Sytuacje konfliktowe jedynie co to pokażą, że ktoś ma nad opiekuńczych rodziców, a nic nie powiedzą o graczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.08.2014 o 16:17, jtvn napisał:

Witaj,

Witajcie Panocku ;-D

Dnia 04.08.2014 o 16:17, jtvn napisał:


Ani jedno ani drugie :) Przygotowuję program tv o sytuacjach konfliktowych i chciałbym
zebrać jak najwięcej sensownych opinii i/.../
Pozdrawiam

Jestem w wieku, w którym, traktując rzecz teoretycznie, co najwyżej wnuki albo i prawnuki (teoretyczne) mogłyby się dziwować: Dziadku, dlaczego tyle czasu siedzisz przed monitorem komputera zamiast przed telewizorem?
Odpowiedź byłaby prosta: zamiast dać się ogłupiać ( i to za moje abonamentowe pieniądze!) codzienną porcją przeżutej, przetrawionej i wydalonej papki telewizyjnej, wole zagrać w jakąś grę. samodzielnie poszukać czegoś w internecie, a telewizję obejrzeć wtedy, jak jest jakiś dobry film (dobry, to taki, który widziałem dawniej, niż 15 lat temu, bo nowe... tak, oczywiście też są, 2x na 5 lat).
Konflikt widzę jeden: Umiłowani Przywódcy, posługują się telewizją, żeby NAM narzucić swój światopogląd i to jeszcze za nasze pieniądze. Gdybyż mógł tak głosować portfelem za programami telewizyjnymi, jak głosuję za grami!
Ale nie, do tego nie dojdzie, a Twój program (wybacz, jeśli się mylę, bo bardzo chciałbym się mylić), albo spadnie z anteny, albo... dostosuje się do oczekiwań Umiłowanych Przywódców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz jestem pełnoletni i nie mam z powodu tego zainteresowania żadnych konfliktów ale gdy jako nastolatek mieszkałem u dziadków spotkałem się z dwoma różnymi reakcjami na moje zabawy z grami komputerowymi:
Babcia mojej konsoli nie znosiła (nigdy nawet nie chciała się nauczyć tej nazwy lub też może przyznać że ją zna, pogardliwie określała tak konsolę jak i komputer onomatopeją "pim-pim pim-pim") i starała się mnie od niej odgonić jeśli siedziałem przy niej dłużej niż pół godziny-godzinę. Przy czym babcia uważała za szkodliwy sam fakt spędzania czasu przy grach i przed monitorem, co z tym czasem robiłem jak już mnie od gry odgoniła nie było już dla niej tak istotne.
Dziadek ani konsoli ani komputera nie rozumiał i próbował mnie zainteresować czymś innym ale w jego przypadku bardziej polegało to na tym że chciałby żebym podzielał jego zainteresowania (głównie piesze wycieczki) i spędzał czas razem z nim biorąc udział w jego hobby niż na tym że żywił jakieś przekonania co do negatywnego wpływu komputera czy konsoli.
W moim przekonaniu w tych przypadkach źródłem problemu była przepaść stworzona pomiędzy pokoleniami przez szybki rozwój technologii. W czasach młodości moich dziadków ich zainteresowania jako dzieci nie różniły się wiele od dziecięcych zainteresowań ich rodziców czy dziadków, to co robili spotykało się więc ze zrozumieniem osób które same kiedyś tak spędzały czas. Dla odmiany moje zainteresowanie rozrywką elektroniczną było czymś kompletnie obcym nawet dla moich rodziców a co dopiero dziadków, to było coś zupełnie nowego co w ich oczach szkodziło dobremu kontaktowi pomiędzy nami i odrzucało tradycję zabaw które oni mile wspominali.

Ja osobiście uważam gry komputerowe za rozrywkę taką sama jak każda inna. Poziom szkodliwego uzależnienia gracz osiąga gdy czas spędzony przy grach zaczyna się wydłużać kosztem nie wypełniania zobowiązań które człowiek ma (względem pracy, szkoły lub rodziny (mam tu na myśli przede wszystkim małżonkę/a oraz dzieci)), jeśli widoczne jest że te pozostałe elementy cierpią na skutek gier komputerowych to można mówić o uzależnieniu. Jeśli natomiast nic takiego się nie dzieje i gry pochłaniają jedynie czas wolny to jest to zwykła rozrywka, równie dobra jak każda inna.
Z kolei kogoś kto zaczyna stwarzać zagrożenie dla otoczenia jak mu prąd padnie nie uważam za produkt uzależnienia od gier tylko za jednostkę która była wybrakowana już wcześniej i której zapewne odbiłoby niezależnie od tego w czym konkretnie życie nie dorosło do jej oczekiwań (prąd padł w czasie transmisji meczu/dziewczyna z nimi zerwała/skończyło się piwo itp.).


@ KrzysztofMarek

Dnia 04.08.2014 o 15:32, jtvn napisał:

Konflikt widzę jeden: Umiłowani Przywódcy, posługują się telewizją, żeby NAM narzucić swój światopogląd i to jeszcze za nasze pieniądze. Gdybyż mógł tak głosować portfelem za programami telewizyjnymi, jak głosuję za grami!
Ale nie, do tego nie dojdzie, a Twój program (wybacz, jeśli się mylę, bo bardzo chciałbym się mylić), albo spadnie z anteny, albo... dostosuje się do oczekiwań Umiłowanych Przywódców.

Obawiam się że w tym wypadku (potencjalna niechęć do gier) więcej ma to wspólnego ze społeczeństwem i jego oczekiwaniami niż z jakimkolwiek wpływem przywódców. Ludzie lubią słuchać o tym że coś do czego są negatywnie nastawieni (nawet jeśli tylko dlatego że tego nie znają) jest złe, prostym sposobem na uzyskanie przychylności widowni jest więc spełnienie oczekiwań i zaatakowanie czegoś z czym widownia się nie identyfikuje. Do tego ludzie nie lubią słuchać jak ktoś mówi dobrze o czymś do czego mają negatywne nastawienie, efekt jest tu dodatkowo wzmocniony jeśli zaprzeczenie prawidłowości uprzedzenia zostanie odebrane przez widza jako podważanie jego/jej przekonania o znajomości tematu.
Rezultatem powyższego jest to że zmontowanie taniej sensacji która jest ustawiona pod oczekiwania widzów jest prostsze i lepiej odbierane podczas gdy materiał przygotowany rzetelnie wymaga od autora nie tylko większego nakładu pracy przy zbieraniu materiałów ale i ma większe szanse na chłodne przyjęcie przez odbiorców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie,

Wywołałem tu niewielkie zamieszanie, a nie do końca o to mi chodziło. Sprawa wygląda tak: przygotowuję program dla TVN i Rozmów w toku. Szukamy kogoś, kto luźno i spokojnie opowie o swojej sytuacji. Jeśli żrecie się z rodziną/bliskimi z powodu gier, za długiego siedzenia przy komputerze itd., jeśli rodzina/bliscy chcą Was wygonić do psychologów i robią z Was wariatów, dajcie znać. Nikt Wam się nie karze posypywać głowy popiołem. Nikt nie chce Wam też niczego udowadniać. Odcinek nie dotyczy stricte graczy ale sytuacji, w których ktoś wmawia Wam, że jesteście walnięci, uzależnieni i że trzeba Was leczyć. Jest pełna rekompensata za podróż do Krakowa, gdzie nagrywamy odcinki, opłacenie hotelu jeśli przyjedziecie z daleka + trochę kasy rekompensującej Wasz czas poświęcony na przyjazd i nagrania. Zgłaszajcie się pod signifiant@poczta.onet.pl Odezwijcie się i na spokojnie ustalimy co i jak.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować