Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Skończ się jak najszybciej, czyli dlaczego lubię krótkie gry

150 postów w tym temacie

> Większego nonsensu nie widziałem przez 20 lat swojego istnienia.
>
Ja się z Ostim zupełnie nie zgadzam. Ale nonsensem bym tego nie nazwał.

Mam całą bandę znajomych i przyjaciół po trzydziestce, którzy myślą w ten sposób. Etatowa praca z dojazdami w korkach, żona, ogródek, pies, dwa koty, szóstka dzieci... Dla nas CoD w singlu to jakaś kpina. Dla nich czasami ponad tydzień grania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Całość tej branży to pewien konflikt interesów. Im człowiek starszy, tym zazwyczaj ma mniej czasu na swoje hobby, ale jednocześnie ma kasę, aby za to hobby zapłacić. Im młodszy, tym czasu ma więcej, ale zazwyczaj kasy niewiele, co przekłada się brak większych inwestycji. W efekcie najlepiej sprzedają się gry dla niedzielnych graczy, jak również te krótsze, które nie wymagają dużego zaangażowania w rozgrywkę. Wiek graczy rośnie, ponieważ to właśnie ci starsi kształtują ten rynek. Buntują się w tym miejscu młodsi, którzy chcą dłużej i więcej, ale oni jednocześnie za wiele do gadania nie mają, ponieważ i tak nie mają możliwości, aby przekazać gotówką - bo nie oszukujemy się, tylko o nią chodzi - swe racje.
Efekt jest jaki jest - młodzi wylewają na forach swe żale, ale i tak nie są w stanie nic z tą sytuacją zrobić. Najzabawniejszy jest w tym wszystkim fakt, że w te "hardcorowe" pozycje tylu gra, tak szumnie się wypowiadają jaki to dany tytuł fajny, ale jak przychodzi do wyników sprzedaży, to jest wielkie "ojej, tak słabo? Studio zamykają? A Call of Duty dla głupich hamerykanów znowu bije rekordy, kto to kupuje?". No właśnie, słowo klucz - kupuje. IMO rynek gier typowo "hardcorowych", długich pozycji w ciągu kilku najbliższych lat będzie stanowił margines. I niestety, ale nic z tym nie zrobimy. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam 3 z przodu, z czasem bywa słabo a jednak preferuję gry które potrafią mnie wciągnąć na więcej niż kilka-kilkanaście godzin. RPGom jeżeli są dobre nie pożałuję i setki. Po co dorabiać jakieś mętne ideologie, do czegoś co jest prawie wyłącznie kwestią gustu ? Macie ostatnio jakiś wysyp tego typu tekstów na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym, że to "niemiłosiernie długie" grand theft auto, jest wydawane raz na 5-6 lat, i to za rozsądną cenę, a wasze ukochane Call of Duty, to gra pocięta na części i wydawana w kawałkach, za cenę pełnego produktu. Z resztą nikt nie powiedział, że mając niewiele czasu na grę, należy przechodzić wszystkie tytuły za jednym podejściem, prawda? Krytyka DOBREJ gry za jej długość, to po prostu absurd. Rozumiem sztuczne naciąganie fabuły, wydłużanie głównego wątku jakimiś bolesnymi i trudnymi etapami, ale żadna przedstawiona w tym wypadku gra takich nie zawiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 16:04, Crask napisał:

Mam 3 z przodu, z czasem bywa słabo a jednak preferuję gry które potrafią mnie wciągnąć
na więcej niż kilka-kilkanaście godzin. RPGom jeżeli są dobre nie pożałuję i setki.


Jedno podstawowe pytanie - masz dziecko? Żonę? Bo jeśli tak i znajdujesz te setki godzin na growe hobby, to szczerze zazdroszczę...i w pewien sposób współczuję, nie Tobie :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Mam całą bandę znajomych i przyjaciół po trzydziestce, którzy myślą w ten sposób. Etatowa
> praca z dojazdami w korkach, żona, ogródek, pies, dwa koty, szóstka dzieci... Dla nas
> CoD w singlu to jakaś kpina. Dla nich czasami ponad tydzień grania.
Dokładnie mam tak samo, w niektóre gry nawet gram z bratem, żeby w końcu je skończyć.
Dlatego co raz częściej jest mi lepiej odpalić np. DOTA2 zagrać mecz, dwa i mieć spokój, bo po ostatniej grze jaką przeszedłem AC3 mam dosyć mega długich sandboksów na jakiś czas (2 miesiące zajęło mi przejście). Kurde gdzie podziała się ta krzepa na granie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co za bzdury. Czy naprawdę warto wydawać ok. 150 zł na grę, która starcza na góra 2 wieczory? Autor tekstu zapomniał o jednej opcji w grach. Mianowicie postęp w grze można zapisać i wracać do niej kiedy się chce. Ale nie. Gra ma starczyć na kilka godzin tak aby można ją było przejść za pierwszym razem. Inaczej jest narzekanie, że gra jest za długa. Normalnie to porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kwestia indywidualna. Choć w moim przypadku to rzadkość. Choć czasem tekst w mojej ocenie ma słuszność - patrząc na taką Alice Madness Returns ;)
Choć z drugiej strony taki Dragon Age II miał sporo wyciętego contentu, co było znowu czuć.

EDIT: Choć z drugiej strony jak spojrzę na kumpli którzy już tylko LoLa ruszają ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W 100% zgadzam się ze zdaniem autora co do GTA4. Kilka razy podchodziłem do gry i dopiero chyba za 5 udało mi się ją ukończyć (w sumie nie było warto bo według zakończenie było słabe [keyword WEDŁUG MNIE :)] i w sumie jakoś nie zmusiło mnie do myślenia o grze). Niektóre z misji są totalnie niepotrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 16:07, aope napisał:

> Mam 3 z przodu, z czasem bywa słabo a jednak preferuję gry które potrafią mnie wciągnąć

> na więcej niż kilka-kilkanaście godzin. RPGom jeżeli są dobre nie pożałuję i setki.


Jedno podstawowe pytanie - masz dziecko? Żonę? Bo jeśli tak i znajdujesz te setki godzin
na growe hobby, to szczerze zazdroszczę...i w pewien sposób współczuję, nie Tobie :]


Pomijając moje życie osobiste, nie powiedziałem że te sto godzin poświęcam tygodniowo. Sto godzin rozłożonych na kilka miesięcy to już nie tak dużo. Z New Vegas walczyłem kilka miesięcy, bawiłem się dobrze przez cały czas, a moje życie prywatne na tym nie ucierpiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Parę lat temu powiedziałbym "co to za gra, że ją można ukończyć w jeden weekend?", a teraz 10-15 godzin to według mnie idealny czas jaki mogę poświęcić jednej produkcji. Owszem zdarzają się ciągle gry, które wciągają mnie na dłużej, ale coraz rzadziej. Jednak grom typu Journey, starczającym na 1,5 godziny nadal mówię (i zawsze będę mówił) zdecydowane nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.01.2013 o 16:13, Crask napisał:

Pomijając moje życie osobiste, nie powiedziałem że te sto godzin poświęcam tygodniowo.
Sto godzin rozłożonych na kilka miesięcy to już nie tak dużo. Z New Vegas walczyłem kilka
miesięcy, bawiłem się dobrze przez cały czas, a moje życie prywatne na tym nie ucierpiało.


Rozumiem, można i tak. Ale szczerze powiedziawszy IMO jesteś wyjątkiem. Wśród moich znajomych i ich znajomych mało kto kończy gry. Żony, dzieci, praca, dom, obowiązki, zarobek na chleb i godne życie - na gry nie pozostaje za wiele czasu. O ile w ogóle. I nie mówię tutaj nawet o tych długich, rozbudowanych RPG (one najczęściej zostają napoczęte i zostawione po kilku godzinach, ew. ich ukończenie ciągnie się miesiącami - mój znajomy podstawkę New Vegas kończył przez prawie 2 lata...i odstawił blisko końca), ale o krótkich strzelankach. CoD "męczone" przez tydzień albo i dłużej i na końcu odstawione "na później", gdzie oznacza to w 99 proc. przypadków "już nie wrócę, bo nie mam czasu"? Standard. Natomiast młodszy przejdzie to w jeden wieczór i będzie rozglądał się za nowym, klnąc pod nosem że krótkie i "szkoda kasy".
Co innego gierki mobilne, casualowe, ot, włączyć, zagrać chwilę, wyłączyć bez zobowiązań, wrócić gdy najdzie ochota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

narzekanie na "zbyt długie gry" zacząć od marnowania czasu na "fejsie"...

Wiem, że "przejście" tylko jednej z nich, to przeprawa na co najmniej tydzień.

i ? swiat sie zawali jak redaktor zagra w gre wiecej niz 2-3 wieczory ? polecam save/load. mozna do gry wrocic kiedy bedzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja się zgadzam i się nie zgadzam.

Otóż ja lubię krótkie gry za coś innego jeszcze. Coś genialnego w kółko powtarzane staje się tym samym co zapętlony gniot - czyli po prostu powtórką. Dlatego wolę niedosyt genialnej gry (przykład - Journey), niż żerowanie na pomyśle byleby to rozciągnąć, najlepiej w serię, która się sama powiela i przynudzanie zamazuje wszystko to co dobre widzieliśmy wcześniej w danej grze / serii (przykład - Mass Effect, a konkretnie ME3).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sam dopiero w tym roku zacznę sobie stawiać 2 na początku, ale odkąd zacząłem studia doskonale wiem, o czym mówi ten artykuł. Lubię grać, ale lubię też słuchać muzyki, czytać książki, czy złapać za gitarę i trochę polamić. Podczas gdy mam tygodniowo prawdziwy nawał nauki i innych obowiązków, ciężko jeszcze znaleźć czas na wszelkie hobby, nie wspominają o wypadach ze znajomymi, imprezach itp. Dlatego od pewnego czasu często kieruję się długością gier przy kupnie. Przy czym mniej=lepiej. Gdy mam 2 produkcje na podobnym poziomie do wyboru, wchodzę na howlongtobeat.com i sprawdzam ile zajmie mi ukończenie każdej z nich. Bo tak jak autor tekstu - zwyczajnie nie mam obecnie czasu na długie produkcje. Pewnie zajmę się nimi w wakacje, ale teraz nie ma takiej opcji, jeśli na granie mogę tygodniowo poświęcić ze 3h albo i mniej. Często jest to okrągłe 0. Dlatego najczęściej sięgam ostatnio po tytuły zajmujące max 15h. Ciężko bowiem wciągnąć się prawdziwie w grę, którą przechodzi się już 2 miesiące z przerwami takimi, że po powrocie do rozgrywki mamy problem z ogarnięciem poszczególnych wątków. Z braku czasu często tracę też zainteresowanie danymi produkcjami. Przykładowo teraz męczę Alana Wake''a - dosłownie męczę. Fabuła jest dobra, klimat też, ale sama rozgrywka tak nużąca i irytująca, że mam poczucie straty czasu. Dlatego sam biję się z myślami, czy kończyć go, czy nie. Mimo wszystko przeważa żal, który spowodowałoby zupełne porzucenie gry - w końcu poświęciłem jej swój czas na granie z 2 czy 3 tygodni, jeśli teraz odpuszczę, wszystko pójdzie na marne. Ale gdyby to była produkcja dłuższa i brakowałoby mi np 10 czy nawet 5h do końca - sorry, nie tym razem. Dlatego rozumiem autora tekstu i jak najbardziej się z nim zgadzam. Ba, cieszę się, że nie jestem jedynym z takim podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dodam od siebie takie coś:

Gry krótkie i owszem są dobre, ale w tych grach musi być jednak to "coś". Tak samo jest z długimi: jak będzie bez sensu klecone wszystko bez większego ładu to po prostu to się nudzi czy nie chce się przy tym siedzieć. Od pewnego czasu zauważyłem, że na dłuższe gry po prostu nie mam czasu (grałem w Wiesia dwójkę i skończyłem praktycznie na początku) i gry krótsze lub mniej zobowiązujące (takie jak Torchlight II) są najlepsze. Ale z drugiej strony tak jak już wspomniałem: jeżeli gra jest krótka, ale dobrze zrobiona (Sleeping Dogs, choć u mnie kto czytał ten wie dlaczego grałem prawie dwa razy tyle czasu niż 13h) to można sobie powiedzieć "aaaj, zagram jeszcze raz". A dłuższe gry? Na nie też przychodzi czas jak mam za dużo wolnego czasu, co rzadko się zdarza, i wtedy sobie usiądę i pogram te godzinkę, dwie dłużej. Tylko właśnie: wszystko zależy właśnie od czasu, czy go mamy sporo czy nie mamy go wcale. Dzisiaj np. miałem do wyboru dwie gry na PSP żeby pograć- Monster Hunter Freedom Unite i Angry Birds... wybrałem to drugie, bo łatwiej było mi w to grać na uczelni.

Niektórzy piszą o "zapisywaniu gry". Bardzo ciekawe jest jak do gry siadasz po dwóch tygodniach przerwy i myślisz "cholibka, to gdzie ja byłem w ogóle, co ja robiłem?". Do niektórych tytułów trzeba mieć flow żeby nie stracić wątku, jak miałem w Mass Effect niedawno, choć przeszedłem je z 3 razy. Ale też popieram to, że jeżeli gry mają być krótkie to powinny też być trochę tańsze. Czyli im więcej contentu tym więcej muszę zapłacić. To prawie jak za książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Większego nonsensu nie widziałem przez 20 lat swojego istnienia.

Może za krótko istniejesz i jeszcze nie zdążyłeś za wiele zobaczyć? :D Nie martw się, na pewno już wkrótce zobaczysz większe nonsensy, jestem tego pewien :)


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować