Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

"Gry psują dzieci" - prasa znów atakuje

120 postów w tym temacie

Wszyscy wiemy, że pistolet-zabawka został wymyślony z powodu popytu nakręconego przez gry komputerowe.

...i luki z leszczyny tez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2013 o 18:37, psxfan napisał:

Ale jeśli ten sam dzieciak zagra w gry z serii lego,Ratchety,mario to nie widzę zagrożenia

No nie wiem... szczególnie gdy po zagraniu w Mario zacznie skakać i deptać żółwie ,brać "grzybki" ,albo walić głową w mur/sufit itp. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zapomnij o oddychaniu pod wodą przez kilka minut na głębokości kilku metrów w dół i rzucanie kulkami ognistymi ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2013 o 17:46, Sherem napisał:

Druga sprawa, że rodzice mają często [m] na w co grają dzieci i w ogóle co robią w czasie
wolnym. I to jest najsmutniejsze. Nie zawsze też celowe. Często jest tak, że oboje wychowawców
pracuje by utrzymać dom i dziecko samo siedzi w domu i samo zmuszone jest do gospodarowania
swoim czasem. A Internet, jak został podkreślone, nie ma limitów i wszystko w nim można
znaleźć to i GTA zassa się z torrentów. Nie da się niestety przewidzieć wszystkiego i
przed wszystkim uchronić.


Ostrzeżenie za słownictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czego się spodziewać po lokalnej prasie, skoro nawet NAUKOWCY piszą bzdury? Ostatnio przygotowując się (bardzo powoli...) do skrobania magisterki przebrnąłem na szybko przez parę pozycji wydanych przy różnych uniwersytetach w Polsce. No i sorry, ale skoro pani profesor jedna z drugą piszą, że Cortana to główna (!) i paradująca nago (!!) bohaterka Halo, albo, że Nintendo ściga się z innymi wydawcami produkując gry o współczesnych konfliktach wojennych... To ręce opadają. I jak tu traktować poważnie źródła naukowe? Załamać się można.

Więc co dopiero powiedzieć o dziennikarce z lokalnej gazety ;f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czego się spodziewać, jeśli po strzelaninie w Newtown, nawet Obama chce przeznaczyć pieniądze publiczne na badania o przemocy w grach?

Najgorsze co może spotkać branżę dopiero przed nami. I nie jest to nie cenzura. Tym zagrożeniem jest autocenzura wielkich wydawców - tak na modłę ratingów filmowych przyznawanych przez wszechwładną MPAA na terenie USA... IMHO to jest realne zagrożenie dla rynku gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Telewizja psuje ludzi ciągle pokazując głupoty, oszustwa, zabójstwa i wojny. A może by tak coś pozytywnego. Jak na razie wszelkie porządne badania ukazują, że gry przynoszą pozytywy. To tylko złośliwa propaganda, niedouczonych jednostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie znam na ogrodnictwie, więc się nie wypowiadam. Czemu więc jak ktoś jest erm.. "dziennikarzem" - bo pewnie nawet nie z wykształcenia - to uważa, że jest nauczony pisać o wszystkim i posiada wszelką wiedzę na każdy temat?

A serio, już pomijając kolejny stek bzdur - mnie dalej pasjonuje jak to się wszyscy uwzięli na gry, a na "Jack Reacher: Jednym strzałem" w kinie widziałem 9 latków z wielkim popcornem, a na książkach które czytam Clive''a Cusslera (skądinąd świetne i polecam) żadnych oznaczeń odnośnie wieku nie ma a jest strzelanie, seks i co tylko. No ale wiadomo - idiota tylko idiotyzmy może pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.01.2013 o 22:38, Hubi_Koshi napisał:

> No nie wiem... szczególnie gdy po zagraniu w Mario zacznie skakać i deptać żółwie
,brać
> "grzybki" ,albo walić głową w mur/sufit itp. :P
Mario to pikuś
http://www.smbc-comics.com/index.php?db=comics&id=2736

:O

Strach pomyśleć o innych klasykach ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ach... pani dziennikarz zwyczajnie się nie przygotowała do tematu. Do zawodu też nie (język). Mniejsza z tym.

Opowiem historię. Prawdziwą.

Nie zaczepiam obcych ludzi w kolejkach, ale raz nie wytrzymałam. Market elektroniczny. Stoję przy kasie. Za mną ustawia się pan z (na oko) ośmioletnim użmiechniętym chłopcem, trzymającym najnowszego CoDa. Coś we mnie drgneło. Wyjaśniłam panu grzecznie, że ta gra nie jest dla dzieci, pokazałam osiemnastkę PEGI, opowiedziałam o mięsie, krwi i reszcie. Pan nawet przyznał mi rację, po czym wypalił:
- No tak, jak grali w Battlefielda to taki tam język, że aż uszy więdły.
- Czy naprawdę język jest tu największym problemem?
Pan się zmieszał i zaczął sprawiać wrażenie osoby, która rzeczywiście się waha. Wziął nawet dzieciaka na bok i próbował zaciągnąć do działu z grami po coś innego. Chłopiec zrobił smutną minkę, stwierdził, że gry dla dzieci są nudne i on chce CoDa, bo to i tak przecież za jego pieniądze. Nie wiem co się stało dalej, bo zapłaciłam za swoje i poszłam, podejrzewam jednak, że mężczyzna uległ.

To bardzo smutna historia. O ile jestem w stanie zrozumieć, że babcia może być nie do końca świadoma jaką grę kupuje wnuczkowi (choć sprzedawca powinien udzielić informacji co do zawartości i pokazać PEGI), o tyle świadomego działania rodzica w tym przypadku kompletnie nie pojmuję.

To nie gry są problemem, tylko rodzice, którzy pozwalają maluchom w te gry grać.


Zgodzę się, że ludzie o słabej konstrukcji psychicznej nie powinni grać w niektóre gry, tak samo jak nie powinni oglądać niektórych filmów, czytać pewnego typu literatury etc. Twierdzenie, że gry są przyczyną przemocy to trochę jak twierdzenie, że sok jabłkowy jest przyczyną wypadków samochodowych. Prawdopodobnie każdy sprawca wypadku choć raz w życiu go wypił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja niezmiernie się cieszę, że będąc "zawodowym" graczem wiem na co pozwolić swoim pociechom. I to jest obowiązek każdego rodzica. Ja mam to szczęście, że jestem tego nauczony - bo od lat człowiek się tym interesuje, reszta musi nadrobić zaległości... ale halo! Jak?
I tu przydałyby się media (bo na nasz powolne szkolnictwo nie liczę) i jakaś kampania społeczna dobrze zrobiona, na temat PEGI i całej reszty - która ma trafiać właśnie do rodziców.

Mam to szczęście, że mimo pykania w Mortal Kombat (jeszcze na Amidze) w podstawówce wyszedłem na ludzi, ale to też mimo wszystko dzięki rodzicom.

Dla mnie najniebezpieczniejsze miejsce dla dzieciaków to szkoła, tam będąc w grupie przychodzą różne głupoty do głowy (a i kolega może coś ciekawego przynieść, bo jego rodzice mu pozwalają...). Później się trzeba gimnastykować i tłumaczyć młodemu, dlaczego tata może grać w Wiedzmina i (szczególnie) GTA lub Sleeping Dogs, a on nie :)

Dzieciaki mogą otrzymać w sparcie od nas, ale my musimy się nimi zainteresować i przygotować/douczyć się z bierzących tematów.

Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takie pismaki powinny mieć zakaz wypowiadania sie i pisania swoich bzdurnych rzeczy, ciekawe czemu o tych durnych reklamach nie napiszą które jeszcze trochę to bd mówiły że po paście do zębów odrosną zęby.... Albo poniektóre seriale tak durne że nawet się komentować nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Popłakałem się ze śmiechu. I humor mi się poprawił dzięki Sławkowi - był niezbyt dobry po tym jak moja wspaniała postać w ToME padła... ;-)

Ale do rzeczy... ja w wieku szkolnym grywałem w Wolfa, Dooma, Heretica i z perspektywy czasu muszę przyznać, że kompletnie nie zauważyłem aby mi się w głowie z tego powodu coś poprzestawiało. A warto by zwrócić uwagę na fakt, iż wszystkie w/w tytuły (a także Hexen) propagują popularny dziś ''szatanizm'', co przecież już zupełnie destrukcyjnie powinno działać na psychikę dziecka i wręcz ją zgładzić, rozerwać na strzępy i wgnieść w dywan.

> Przykładowo młodzież może grać dziś "na kodach" w "GTA".
Ten tekst kładzie wszystko co żywe, w promieniu 300km.

Generalnie, po sprawdzeniu googlem pozostałej twórczości p.Kubery dla "KS", nasuwa mi się myśl, że jest ona zatrudniona na robotę śmieciową, o pardon, umowę śmieciową.
Bo jakość pozostałych tekstów jest pomijalnie wyższa (tzn. tekstów... składają się one w 75% z cytatów... więc nie wiem, czy kwalifikuje się to jeszcze do tekstów, czy może po prostu są to takie duże cytaty).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cytując ten straszny, zuy i w ogóle be "internet" - co ja paczę? Ja wiem, że jest upiornie wcześnie, ale ni choroby nie mogę znaleźć sensu w tezach pani "redaktor".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cały komentowany artykuł opiera się na błędnym założeniu. "Gry psują dzieci". A dalej autorka pisze o grach 18+. Choć ja grałem w Quake'a II Arena jak miałem 12 i przez kolejne 9 lat pozostaję niekarany (i chyba pozostanę do końca).
Poza tym: "Dzieci, ale również rodziców należy nauczyć, że świat internetu nie jest tak bezpieczny jak książka. Trzeba sobie uświadomić, że wszystko jest w nim dostępne." RLY? Jasne, Krwawe horrory to naprawdę spoko książki (fakt Chapman jest przykładem, że nie tylko horrory). Takich pierdół jak to, że dzieci bawią się w wojnę, czy to, ze gry źle wpływają na rozwój nie warto komentować, bo każdy głupi wie, że dzieci zawsze bawiły się w wojnę, a to drugie zostało obalone w rzetelnych badaniach naukowych, które pokazały rzecz dokładnie odwrotną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja należę do tych osób, które wyśmiewają się z artykułów straszących przed grami. Naprawdę, bawi mnie to. Jeśli gry są takie straszne, to coś mi się zdaje że "Królewna śnieżka" też jest straszna. Bo ile dziewczynek na świecie nie chciałoby zostać królewną, księżniczką, którą ratuje przed SMOKIEM rycerz na białym koniu. Gdyby czepiać się jak pani dziennikarz, to naprawdę równie dobrze można było by się przyczepić do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
Zaloguj się, aby obserwować