Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Praca w gram.pl: szukamy stażysty do działu produktów cyfrowych!

79 postów w tym temacie

To licencjat. Uczelnie techniczne trzymają jeszcze poziom. Na inżyniera oraz magistra trzeba coś zrobić i to ma działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.03.2013 o 12:30, SiDi napisał:

To licencjat. Uczelnie techniczne trzymają jeszcze poziom. Na inżyniera oraz magistra
trzeba coś zrobić i to ma działać.

To, to ja wiem bo sam jestem na, podobno, najlepszej w kraju. Tu jednak poziom też spadł. Poza tym osoby mądrzące się tutaj, że oni to są "magistery" i na staż to tyłka nie ruszą to, dam głowę, są wyłącznie albo w znaczniej większości studenci nietechnicznych, na które ludzie idą bo łatwiej, choć nie wiedzą po co i dlaczego, no ale "na jakieś studia trzeba iść". ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

- Kontakt z najnowszymi technologiami
- Ciekawą i pełną wyzwań pracę
- Odpowiedzialne stanowisko pracy w prężnie rozwijającej się firmie
- Możliwość podnoszenia kwalifikacji zawodowych i doskonalenia swoich umiejętności
- Narzędzia pracy

ad.1. - każdy ma na co dzień z nimi kontakt. Po co więc staż...?
ad.2. -tiaaa... Jak ktoś chce ciekawą i pełna wyzwań prace to może sie do armii zaciągnąć. Przynajmniej jakaś kasa z tego jest...
ad.3. Proszzz...... Stażysta...?! Odpowiedzialne stanowisko...!? Ktoś marchewkę z @$%#^ pomylił.
ad.4. Jeśli... Podkreślam "jeśli" to nie ściema, to jedyny aspakt warty uwagi. Z autopsji wiem jak to wygląda...
ad. 5. A łaskę robicie? To co? Ma delikwent jeszcze własnego notebooka przynieść? Swój net bezprzewodowy? Biurko i krzesło też?

Jak czytam taki marketingowy bełkot to aż niedobrze się robi...
Przy okazji, czy mi się tylko wydaje (czy ja tylko to zauważyłem), czy w ogłoszeniu nie ma mowy o wynagrodzeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2013 o 09:22, mrosi napisał:

Przy okazji, czy mi się tylko wydaje (czy ja tylko to zauważyłem), czy w ogłoszeniu nie
ma mowy o wynagrodzeniu?


Taka ostatnio moda.
Widziałem ostatnio nawet u mnie w firmie [jako, że sam nie prowadzę rekrutacji n stanowiska w swoim dziale tylko ewentualnie z "pańskiej łaski" dostaję do przesiania ludzi już po wstępnej rekrutacji] ogłoszenia jakie dziewczyny z kadr puszczają w sieć i do prasy nie maja już informacji o wynagrodzeniu.
Idiotyzm kompletny.

Wynika to chyba z tego, ze pracodawcy stracili zupełnie szacunek do pracownika.
Wydaje im się, ze pracownik to jest taki nikt i można sobie przebierać. Już maksymalnym szczytem jest, jak w rozmowie wstępnej np telefonicznej firma nie chce podać zarobków - no debilizm do kwadratu. Może potencjalny pracownik nawet nie chce splunąć na dane stanowisko jeśli się okaże, ze firma oferuje jakieś żałosne wynagrodzenie ?
Taki sam poziom idiotyzmu pojawia się w chwili gdy mówią - proszę wysyłać CV to się pan dowie "za ile".
A może pracownik nie chce podawać całych swoich danych osobowych byle komu ? Dlaczego pracownicy maja wysyłać swoje dane osobiste w ciemno ?
To jest zwykłe chamskie marnowanie cudzego czasu - a czas to pieniądz.

Nie wyobrażam sobie, żebym kandydatowi na stanowisko w moim dziale i na mojej zmianie miał nie podać dokładnych informacji na czym praca ma polegać i za jakie pieniądze to fucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.03.2013 o 23:43, Pietro87 napisał:

> Przy okazji, czy mi się tylko wydaje (czy ja tylko to zauważyłem), czy w ogłoszeniu
nie
> ma mowy o wynagrodzeniu?

Taka ostatnio moda.
Widziałem ostatnio nawet u mnie w firmie [jako, że sam nie prowadzę rekrutacji n stanowiska
w swoim dziale tylko ewentualnie z "pańskiej łaski" dostaję do przesiania ludzi już po
wstępnej rekrutacji] ogłoszenia jakie dziewczyny z kadr puszczają w sieć i do prasy nie
maja już informacji o wynagrodzeniu.
Idiotyzm kompletny.

Wynika to chyba z tego, ze pracodawcy stracili zupełnie szacunek do pracownika.
Wydaje im się, ze pracownik to jest taki nikt i można sobie przebierać. Już maksymalnym
szczytem jest, jak w rozmowie wstępnej np telefonicznej firma nie chce podać zarobków
- no debilizm do kwadratu. Może potencjalny pracownik nawet nie chce splunąć na dane
stanowisko jeśli się okaże, ze firma oferuje jakieś żałosne wynagrodzenie ?
Taki sam poziom idiotyzmu pojawia się w chwili gdy mówią - proszę wysyłać CV to się pan
dowie "za ile".
A może pracownik nie chce podawać całych swoich danych osobowych byle komu ? Dlaczego
pracownicy maja wysyłać swoje dane osobiste w ciemno ?
To jest zwykłe chamskie marnowanie cudzego czasu - a czas to pieniądz.

Nie wyobrażam sobie, żebym kandydatowi na stanowisko w moim dziale i na mojej zmianie
miał nie podać dokładnych informacji na czym praca ma polegać i za jakie pieniądze to
fucha.


Pozwolę sobie coś dodać bo zaczyna wyglądać to dość dziwnie , pracownik musi mieć to i tamto i chyba troszkę role się pomyliły bo bez doswiadczenia to nie wiem skąd się takie wymagania pojawiają...
Ja pracowałem 6 miesięcy za darmo ale za to w mega instytucji jaką jest ONZ a dokładnie komórka ONZ UNIDO. I nie żałuje, bardzo mi to pomogło w karierze. Nie marudzilem a łatwo nie było. Na koniec dostałem propozycję pracy na fajnym stanowisku tylko, że w Moskwie. Marudzicie i przekaz jest jasny lepiej jest siedzieć za nic w domu i się użalać niż pracować, zdobyć doświadczenie z zaciśniętymi zębami.
Szkoda, że tak się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.03.2013 o 15:51, pat_ron napisał:

Pozwolę sobie coś dodać bo zaczyna wyglądać to dość dziwnie , pracownik musi mieć to
i tamto i chyba troszkę role się pomyliły bo bez doswiadczenia to nie wiem skąd się takie
wymagania pojawiają...
Ja pracowałem 6 miesięcy za darmo ale za to w mega instytucji jaką jest ONZ a dokładnie
komórka ONZ UNIDO. I nie żałuje, bardzo mi to pomogło w karierze. Nie marudzilem a łatwo
nie było. Na koniec dostałem propozycję pracy na fajnym stanowisku tylko, że w Moskwie.
Marudzicie i przekaz jest jasny lepiej jest siedzieć za nic w domu i się użalać niż pracować,
zdobyć doświadczenie z zaciśniętymi zębami.
Szkoda, że tak się dzieje...



Pozwolę sobie dodać, ze chyba czytanie ze zrozumieniem zawiodło.
Czy ja się gdziekolwiek odnoszę do ogłoszenia gramu ?
Odniosłem się do braku informowania przez potencjalnych pracodawców o tym jakie oferują warunki.
Sam jestem pracodawcą poniekąd [bo będąc kierownikiem jednej z 3 zmian w moim dziale odpowiadam za cały zespół ludzi, odpowiadam za ich premie, odpowiadam za nich samych jak i ich pracę - bo to od mojej decyzji zależy czy kogoś np firma zwolni, co prawda nie ja ze swojej kieszeni płacę bo sam jestem zatrudniony w sporej firmie która moja nie jest - stąd termin "poniekąd"].

Pracownik to nie jest popychel który ma biegać na cudze zawołanie i rozsyłać swoje dane osobowe w ciemno na prawo i lewo.
Jeśli się cokolwiek oferuje - to nie na pól gwizdka. Podajemy dokładnie jakie warunki i czekamy na kandydatów do pracy. Jeśli ktoś nam nie odpowiada to go odsiewamy.
Proste, logiczne, uczciwe.

Swoją drogą - zdecydowanie olał bym firmę która nie jest w stanie mi podać warunków pracy jaką oferuje, bo to daje wyraźne znaki, ze dana firma ma mocno kulawy zespól jak i kierownictwo i szkoda sobie nią głowę zawracać.

Gdyby mój obecny dyrektor jak zawierałem z nim umowę o prace już prawie 7 lat temu nie podał mi dokładnie na jakie stanowisko, za ile i na jakich warunkach oferuje mi prace, to poszedł bym szukać innej roboty, "tego kwiatu pół światu".

Pracodawcy powinni wziąć rozpęd i przywalić głową w mur celem otrzeźwienia umysłu, bo zaczynają robić z podstawowych i elementarnych rzeczy wielkie "tajemnice poliszynela"

A role się pomyliły owszem - pracodawcom.
Bo sytuacja w kraju jest obecnie kiepska [diametralnie inna niż kiedy ja np przyjmowałem się do swojej firmy, bo 7 lat wstecz pracy było na kopy i można było sobie w ofertach poprzebierać] i ludzie jak te posłuszne baranki na wszystko się godzą i na nic nie narzekają. Gdyby olał jedna firmę z drugą potencjalny pracownik a zanim kolejnych 50ciu to dana firma 2 razy przemyślała by swoją politykę względem potencjalnych jak i obecnych pracowników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój post był do ogółu wypowiadających się i nie mam problemu ze zrozumieniem naprawdę.
Nadal uważam, że jak ktoś ambitny i chce coś osiągnąć to to zrobi, tyle w temacie.. nawet kosztem pracy za darmo ale z możliwością zostania w firmie, teraz ciężko jest ludziom o jakąkolwiek pracę tym bardziej bym się starał, oczywiście są firmy i firmy i nie wiadomo gdzie trafisz, ale jest ryzyko są korzyści. Coś wiem na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2013 o 20:50, pat_ron napisał:

Mój post był do ogółu wypowiadających się i nie mam problemu ze zrozumieniem naprawdę.


Odpowiedź była bezpośrednio na moje cytaty wiec uznałem, za kierowaną do mnie nie do ogółu dyskusji.

Dnia 28.03.2013 o 20:50, pat_ron napisał:

Nadal uważam, że jak ktoś ambitny i chce coś osiągnąć to to zrobi, tyle w temacie..


Ja z kolei jestem zdania - jak coś robisz dobrze, nigdy nie rób tego za darmo :)

Dnia 28.03.2013 o 20:50, pat_ron napisał:

teraz ciężko jest ludziom
o jakąkolwiek pracę tym bardziej bym się starał, oczywiście są firmy i firmy i nie wiadomo
gdzie trafisz, ale jest ryzyko są korzyści. Coś wiem na ten temat


Dlatego, ze jest im ciężko to pracodawca poczuł się bogiem i pozwala sobie na coraz więcej.
Podobnie jest to też powodem chorego wyścigu szczurów gdzie jeden drugiego jak by mógł, to by zagryzł byle uskutecznić trochę włazidupstwa [które w 90% przypadków nie kończy się otrzymaniem żadnych dodatkowych grantów]
A to, że są firmy i firmy to jest jasne, tak jak to jak dana firma podchodzi do potencjalnego pracownika już na starcie.
A skoro już na starcie u niektórych z elementarnych rzeczy robi się jakieś "wielkie mecyje" to jest to jasny znak, żeby "nie iść tą drogą" bo tu "dziwni ludzie" pracują =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Po prostu wygodnym stało się zatrudnianie na kilka miesięcy jeleni, bez konieczności płacenia im pensji, a potem nazywanie tego "stażem" Że niby takie to nowoczesne, ze firma oferuje nabycie doświadczenia, że wspaniałomyślnie daje narzędzia opracy...
Ludzie... W jakim świecie my żyjemy...?
Dla porównania. Lekarze też odbywają staże w szpitalach. Spytaj się któregokolwiek czy robi to bezpłatnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.03.2013 o 22:14, mrosi napisał:

Dla porównania. Lekarze też odbywają staże w szpitalach. Spytaj się któregokolwiek czy
robi to bezpłatnie...



O służba zdrowia i staże - temat rzeka =)
Znajoma ostatnio [która nota bene ma skończonego medyka i jest pielęgniarką z tymi dodatkowymi uprawnieniami + ma też chyba kurs na instrumentariuszkę] z racji tego, że dostała rykoszetem na redukcji etatów otrzymała z PuP ofertę "stażu" za 800zl jako salowa w jednym szpitalu. Po 1szym dniu kazali jej tyrać jak normalnemu pracownikowi, w systemie godzinnym 8-12-wolne-8-12-wolne-wolne gdzie jej umowa jasno regulowała, że pracuje w systemie 8 godzinnego wymiaru pracy, 5 dni w tyg, weekend wolny.
Popracowała 5 dni, wku.. zdenerwowała się, złożyła skargę w PuP i ten zabrał owej placówce szpitalnej staże na kolejnych 6 lat :)

Ot tak się traktuje darmowego pracownika [nie wiem jak inni, ale jak by mi dali nawet na 4 godziny dziennie pracownika ZA DARMO to był bym cholernie zadowolony]


Ogółem staże w PuP zawsze były ścierwem które w miarę możliwości powinno się omijać szerokim łukiem, bo w 90% przypadków kończy się jako właśnie taki rypany na żywca jeleń, który za 1/4 tego co etatowy pracownik ma tyrać w pocie czoła i dodatkowo słuchać, ze ciągle jest za mało, za słabo, nie tak i zbyt wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem po co ta dyskusja. Przecież zanim stażysta podpisze umowę, dostanie konkretną ofertę wynagrodzenia (lub jego braku). I albo się na to zgodzi, albo nie - i ani świat, ani gram.pl się nie zawali. Czy gram.pl robi komukolwiek krzywdę publikując takie ogłoszenie? Czy lepiej by było gdyby wewnętrznie uznali "nie mamy budżetu na etatowego pracownika - nie zatrudniamy nikogo"? Jestem przekonany, że osoba, która przepracuje 3 miesiące na stażu za 100 zł netto zrobi o wiele lepszy interes od osoby, która przez te 3 miesiące będzie "szukała pracy na miarę swoich kwalifikacji".

Jako, że w gram.pl nie pracuje już żadna z osób, które mnie przyjmowały do pracy zdradzę, że przez kilka miesięcy pracowałem dla tego serwisu kompletnie za darmo, a następnie, przez kolejne kilka miesięcy, za kilkaset złotych. A pracowałem jako programista, czyli teoretycznie "powinienem się cenić" (zwłaszcza dlatego, że gram.pl/CDP to spółki warszawskie). I ani razu nie dano mi odczuć, że jestem pracownikiem drugiej kategorii, ani choćby przez jeden dzień nie czułem się wykorzystywany. Nie żałuję tej decyzji (nb. tak, moją decyzją było podpisanie umowy) i gdyby miał cofnąć się w czasie to zrobiłbym kubek w kubek to samo.

Obecnie sam, podobnie jak Pietro87, zarządzam zespołem ludzi, przyjmuję do pracy nowych i wyznaczam im wynagrodzenie. Fundamentalnie nie zgadzam się ze zdaniem, że "jeśli nie zamierzasz publikować wynagrodzenia to nie publikuj ogłoszenia o pracę", z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że kandydaci są totalnie różni i często my jako ich przełożeni dopasowujemy stanowisko (w tym wynagrodzenie) do ich kwalifikacji i preferencji - nie ma żadnego sensu pisać w ogłoszeniu "na tym stanowisku oferujemy wynagrodzenie 4000 zł netto" jeżeli po rozmowie kwalifikacyjnej okaże się, że bardzo chcemy gościa zatrudnić, bo widzimy w nim ogromny potencjał, ale nie damy mu więcej niż 2000 zł netto. Czy taki pracownik nie poczuje się oszukany i się na nas nie wypnie, mimo że gdyby tej obietnicy nie było to byłby zadowolony z warunków?

Po drugie, takie podejście sprowadza pracownika do aspołecznego typa, dla którego nie liczy się nic poza kasą. W rzeczywistości takich ludzi na świecie jest bardzo mało (kilka %), bo pozostałych motywuje tysiące innych czynników jak możliwość odbywania podróży służbowych, poczucie istotności i odpowiedzialności, stabilizacja, możliwość odbycia dodatkowych kursów, praca nad ciekawymi projektami, elastyczne godziny pracy, te demonizowane "narzędzia pracy" (nie musi tu chodzić o młotek czy PC-ta, ale np. mocny komputer z trzema 24-calowymi monitorami [ja mam tylko 2 :(], wypasiony smartfon czy samochód służbowy), możliwość spróbowania czegoś nowego i wiele, wiele innych.

No i ostatnia rzecz, o której, jak widzę, wszyscy zapominają. Twierdzenie, że "ktoś zarabia za mało" jest z definicji błędne. To, ile zarabiamy, zależy bezpośrednio od treści umowy, którą własnoręcznie podpisaliśmy. Możemy starać się o podwyżkę lub w jakiejś perspektywie mieć nadzieję na wyższe zarobki, ale "tu i teraz" wynika z naszej świadomej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.03.2013 o 07:26, Vilmar napisał:

Obecnie sam, podobnie jak Pietro87, zarządzam zespołem ludzi, przyjmuję do pracy
nowych i wyznaczam im wynagrodzenie. Fundamentalnie nie zgadzam się ze zdaniem, że "jeśli
nie zamierzasz publikować wynagrodzenia to nie publikuj ogłoszenia o pracę", z dwóch
powodów: po pierwsze dlatego, że kandydaci są totalnie różni i często my jako ich przełożeni
dopasowujemy stanowisko (w tym wynagrodzenie) do ich kwalifikacji i preferencji - nie
ma żadnego sensu pisać w ogłoszeniu "na tym stanowisku oferujemy wynagrodzenie
4000 zł netto" jeżeli po rozmowie kwalifikacyjnej okaże się, że bardzo chcemy gościa
zatrudnić, bo widzimy w nim ogromny potencjał, ale nie damy mu więcej niż 2000 zł netto.
Czy taki pracownik nie poczuje się oszukany i się na nas nie wypnie, mimo że gdyby tej
obietnicy nie było to byłby zadowolony z warunków?


A no widzisz - mi nie chodziło o pisanie tego w samym ogłoszeniu [aczkolwiek jest to miły dodatek jak się na starcie wie, czy warto sobie zawracać glowę daną ofertą, nie oszukujmy się glowny czynnik wpływajacy na naszą chęć do podjęcia danej pracy to własnie zarobki]
Chodziło o wymuszanie na ludziach wysyłania swoich danych bo "nic panu nie podamy, prosze przysłac CV". A może ja sobie nie będe głowy zawracał jak mi zparoponujecie np 650 netto/msc ? Po co i dlaczego mam wam wysyłac całe swoje dane [gdzie pracowałem, jakie szkoły kończyłem, gdzie mieszkam, moje numery telefenu, e-mail] ?

A druga część - kuriozalna.
To masz hipotetycznie stanowisko na którym oferujesz 4 tysiące, ale przyjdzie pracownik i chcesz go niemalże wydymać i oferować mu 50% tej stawki bo ci się "średnio spodoba" np ? =)
Ciekawe podejście. Czyli co fakt, że jest stanowisko XYZ o wymaganiach ABC i przyjdzie ktoś kto je spełnia [bo zakładamy, że przyjdzie normalny pracownik, a nie idiota który jak widzi, że wymagasz np uprawnień X przychodzi bez nich] się nie liczy i oferowane 100% wynagrodzenia raptem tniemy o połowę bo takie mamy widzimisię ?
Druga sprawa - jak ogłaszam nabór na poszczególne stanowiska w swoim zespole, to wiem raczej kogo szukam i co mu oferuję. Trzeba być chyba średnio ogarniętym wiedząc, że mam miejsce na stanowisku X za np 1600 netto ale nie podam, ze tyle pracownik X u nas zarabia tylko poszukam frajera co zrobi to za 50% tej stawki.
Właśnie takie podejście wbija ten kraj w coraz większa nędzę.

Moja firma nie jest idealna, tez tnie koszta bo kto w dzisiejszych czasach nie kombinuje jak koń pod górę, ale jak przyjmuje się u nas nowego pracownika, to na danym stanowisku jest jednolite wynagrodzenie i nie ma sytuacji, gdzie biorę dwóch nowych i jeden ma ładne białe żeby to dam mu 1600 a drugi nie ma jedynki z przodu to dam mu 750 [ pomijam już oczywistości, tj wysługę lat, posiadane uprawnienia i kwalifikacje, wiadomo są czynniki które modyfikują to co ja oferuje od siebie w standardzie]
Wiadomo tez, ze starzy pracownicy na danym stanowisku zarabiają często więcej niż nowy, bo załapali się na podwyżki indywidualne [przyznawane w oparciu o przebieg zatrudnienia na przestrzeni lat pracy w tej firmie], tudzież wynegocjowali sobie takowe sami.

P.S.
No chyba, ze źle cię zrozumiałem - wtedy "rozwiń" swoją wypowiedź tak, żeby wszystko było jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 10:36, Pietro87 napisał:

A no widzisz - mi nie chodziło o pisanie tego w samym ogłoszeniu [aczkolwiek jest to
miły dodatek jak się na starcie wie, czy warto sobie zawracać glowę daną ofertą, nie
oszukujmy się glowny czynnik wpływajacy na naszą chęć do podjęcia danej pracy to własnie
zarobki]
Chodziło o wymuszanie na ludziach wysyłania swoich danych bo "nic panu nie podamy, prosze
przysłac CV". A może ja sobie nie będe głowy zawracał jak mi zparoponujecie np 650 netto/msc
? Po co i dlaczego mam wam wysyłac całe swoje dane [gdzie pracowałem, jakie szkoły kończyłem,
gdzie mieszkam, moje numery telefenu, e-mail] ?


Nie wiem czy zauważyłeś, ale w ogłoszeniu nie szukają etatowego pracownika z 5-letnim doświadczeniem w branży, tylko stażysty - kogoś, kto z definicji bardziej się uczy niż pracuje. Czy ta nauka polega na robieniu ksero i parzeniu kawy - ani ty, ani ja nie wiemy, więc po co się rozwodzić nad tym jak traktowani są stażyści w Polsce? Owszem, obecna forma ogłoszenia sprawa, że sporo osób znających się na rzeczy całkowicie je oleje, ale chyba można sądzić, że nie podano wynagrodzenia z premedytacją, właśnie po to aby takie osoby odsiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.03.2013 o 11:04, rob006 napisał:

Nie wiem czy zauważyłeś, ale w ogłoszeniu nie szukają etatowego pracownika z 5-letnim
doświadczeniem w branży, tylko stażysty - kogoś, kto z definicji bardziej się uczy niż
pracuje. Czy ta nauka polega na robieniu ksero i parzeniu kawy - ani ty, ani ja nie wiemy,
więc po co się rozwodzić nad tym jak traktowani są stażyści w Polsce? Owszem, obecna
forma ogłoszenia sprawa, że sporo osób znających się na rzeczy całkowicie je oleje, ale
chyba można sądzić, że nie podano wynagrodzenia z premedytacją, właśnie po to aby takie
osoby odsiać.


Owszem - ale ja się tylko bardzo pobieżnie odnosiłem do ogłoszenia gramu, bardziej moje opinie pisałem w oparciu o ogól tego jak dziś traktuje się potencjalnych pracowników.
Btw z tym odsianiem - czyli co, poważna firma pisze ogłoszenie z premedytacją chcąc odsiać wszystkich rozumnych [bo ten kto dosyć dobrze ogarnia temat i wie jak wygląda praca tu i tam właśnie takim marnie zaprezentowanym ogłoszeniem sobie głowy nie będzie zawracał] i polować na jeleni ?
Bo tak to wygląda - nieprawdaż ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 12:35, Pietro87 napisał:

Owszem - ale ja się tylko bardzo pobieżnie odnosiłem do ogłoszenia gramu, bardziej moje
opinie pisałem w oparciu o ogól tego jak dziś traktuje się potencjalnych pracowników.

Trochę nietrafiony wątek jak na takie przemyślenia ;]

Dnia 29.03.2013 o 12:35, Pietro87 napisał:

Btw z tym odsianiem - czyli co, poważna firma pisze ogłoszenie z premedytacją chcąc odsiać
wszystkich rozumnych [bo ten kto dosyć dobrze ogarnia temat i wie jak wygląda praca tu
i tam właśnie takim marnie zaprezentowanym ogłoszeniem sobie głowy nie będzie zawracał]
i polować na jeleni ?
Bo tak to wygląda - nieprawdaż ?

Nie. Jak ktoś się ceni to nie będzie chciał np pracować na pół etatu, albo za kasę jaką chcą za to zaoferować. A bez sensu jest kogoś zatrudniać i płacić grubą kasę, za wykorzystywanie 20% jego potencjału. Szuka się takich ludzi, jacy są rzeczywiście potrzebni - najwidoczniej mają małe potrzeby ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.03.2013 o 10:36, Pietro87 napisał:

P.S.
No chyba, ze źle cię zrozumiałem - wtedy "rozwiń" swoją wypowiedź tak, żeby wszystko
było jasne.


Wydawało mi się, że napisałem dość jasno - traktujemy każdego kandydata, a w konsekwencji i pracownika, indywidualnie. Wyobraź sobie taką sytuację, że budujesz oddział programistów aplikacji mobilnych i musisz znaleźć 80 ludzi. Wyobrażasz sobie ustalenie jednej stawki dla tych wszystkich ludzi i oferowanie każdemu takiego samego wynagrodzenia? Jaki to wysyła sygnał do kandydatów? 1. Jesteście tylko mrówkami w mrowisku, każdy z Was umie tyle samo, robi tyle samo i dostaje tyle samo. Nie ma sensu się starać, bo jeżeli mielibyśmy Ci dać podwyżkę to musielibyśmy dać podwyżkę pozostałym 79 osobom, by nikt nie czuł się "gorszy" ani "lepszy". 2. Wszyscy Twoi koledzy wiedzą i zawsze będą wiedzieli, ile zarabiasz.

W skrócie w zasadzie chciałem napisać coś takiego: wynagradzamy LUDZI, a nie STANOWISKA.

PS. Wiem, że w korporacjach o Twoich zarobkach zarabia VP z Japonii czy Chin, którego nigdy nie zobaczysz na oczy i nawet nie potrafisz wymówić jego nazwiska. Wtedy OK, oferta jest konkretna: umiesz X, zarabiasz Y. Ale w rzeczywistości większość ludzi pracuje w MiŚach, w których jest (powinno być) nastawienie na indywidualizm, a nie na procedury. I właśnie dlatego "małe jest piękne".

Wesołych i białych świąt Wielkiej Nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.03.2013 o 07:25, Vilmar napisał:

Wydawało mi się, że napisałem dość jasno - traktujemy każdego kandydata, a w konsekwencji
i pracownika, indywidualnie. Wyobraź sobie taką sytuację, że budujesz oddział programistów
aplikacji mobilnych i musisz znaleźć 80 ludzi. Wyobrażasz sobie ustalenie jednej stawki
dla tych wszystkich ludzi i oferowanie każdemu takiego samego wynagrodzenia?



No i o to chodziło, bo nie byłem pewien czy chodzi o indywidualna ocenę każdego pracownika na konkretne wyspecjalizowane stanowisko.
To jest zrozumiałe, ja tez nie przyjął bym np technologa bez oceny co mu mogę zaoferować a co on może zaoferować mi.

Pracownika produkcji - zatrudnię na konkretnych sztywnych zasadach, tam każdy ma umieć właśnie X i otrzymać Y.
Technologa czy ustawiacza już nie. Bo osobę z predyspozycjami na ustawiacza zatrudnię albo jako konserwatora na warsztacie, albo jako mistrza zmianowego albo [jeśli jego umiejętności i uprawnienia są bardzo ograniczone] najwyżej na pomocnika któregoś z tych dwóch.

Dnia 30.03.2013 o 07:25, Vilmar napisał:

Wesołych i białych świąt Wielkiej Nocy!


Wzajemnie =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.03.2013 o 07:26, Vilmar napisał:

Po drugie, takie podejście sprowadza pracownika do aspołecznego typa, dla którego nie
liczy się nic poza kasą. W rzeczywistości takich ludzi na świecie jest bardzo mało (kilka
%), bo pozostałych motywuje tysiące innych czynników jak możliwość odbywania podróży
służbowych, poczucie istotności i odpowiedzialności, stabilizacja, możliwość odbycia
dodatkowych kursów, praca nad ciekawymi projektami, elastyczne godziny pracy, te demonizowane
"narzędzia pracy" (nie musi tu chodzić o młotek czy PC-ta, ale np. mocny komputer z trzema
24-calowymi monitorami [ja mam tylko 2 :(], wypasiony smartfon czy samochód służbowy),
możliwość spróbowania czegoś nowego i wiele, wiele innych.


To w takim razie w UK są sami aspołeczni ludzi, bo tam podają jeśli nie ile będziesz zarabiał, to przynajmniej widełki płacowe.
Dochodzi do takich absurdów, że w firmie w której pracowałem nowy człowiek dostawał mniej niż ja, a robiliśmy dokładnie to samo, tyle, że ja zatrudniłem się 3 miesiące wcześniej. Smaczkiem było to, że firma rozciągnęła ścieżkę awansu i tworzył się tzw. awans poziomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.03.2013 o 12:42, maniekk napisał:

To w takim razie w UK są sami aspołeczni ludzi, bo tam podają jeśli nie ile będziesz
zarabiał, to przynajmniej widełki płacowe.


Nie bez powodu Anglicy mają opinię flegmatyków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować