Zaloguj się, aby obserwować  
Wojman

HearthStone: Heroes of WarCraft - nowa karcianka od Blizzarda

3282 postów w tym temacie

Trafienie na legendę daje mi sporo funu jako, że znam dość dobrze całe lore i naprawdę fajnie mieć kilka wyjątkowych kart. Dodatkowa zabawa zaczyna się jak można nimi pograć. Ale niestety przez "super" loot nie doświadczam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2013 o 20:12, Nightdew napisał:

Ale niestety przez "super" loot nie doświadczam tego.

No cóż, tak to już bywa, gdy w grze występuje element losowości. Niektórym się trafiają 3 legendy w jednym packu, innym nie. :P Zawsze znajdą się ludzie "skrzywdzeni przez system". Ja na razie otworzyłem mniej więcej 25-30 paczek i dostałem jedynie kilka epików. Posiadam jedynię kartę za skorzystanie ze sklepu, jeśli chodzi o legendary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mi się trafiają same karty dla kapłana, jak gram szamanem cały czas... Blizz chyba mi chce dać do zrozumienia, że mam własnie nim grać.

Inna sprawa to to, że wreszcie udało mi się odblokować Arenę, pograć trochę i co nieco zdobyć. Dodatkowo ograłem sobie już szamana i chyba zabiorę się za coś innego. Albo paladyna, albo wojownika. Swoją drogą trochę musiało go ostatnio boleć w pojedynkach: dostałem z jednej kreatury od niego za chyba 23, byłem na 1 życia, a w następnej turze nie było z niego co zbierać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2013 o 19:54, matiz123 napisał:

> A właśnie, że te kilka legendary potrafi zrobić fajnego kombosa.
No to kilka, czy ponad 10? Z tym, że jest parę naprawdę dobrych legend jak najbardziej
mogę się zgodzić, ale w poprzednim poście napisałeś coś innego. I nie zmienia to faktu,
że te najlepsze karty nie mają odporności na silence, pomymorph, hex i jeszcze trochę
innych kart.

Większość legend jest dużo lepsza od zwykłych kart i w efekcie dają ogromną przewagę, więc nie ma co opowiadać bajek, że tak nie jest. Rzeczywiście talia, w której znajduje się kilka takich legend, jest dużo skuteczniejsza od tej, w której nie ma żadnej.
Przykład pierwszy z brzegu, to grając na Arenie kilka dni temu słabą, czy mocno przeciętną talią (akurat takie karty się trafiły), doszedłem do 8 wygranych, głównie dlatego, że 4 gry wygrał dla mnie Deathwing...

Tylko co z tego, skoro powszechnie wiadomo, że szczęście to główny czynnik przyczyniający się do wygranej w grach karcianych, i nie ma możliwości idealnego zbalansowania różnych talii u wszystkich graczy. :P
Mnie też ta gra denerwuje momentami, ale jeśli ktoś narzeka, że gra jest p2w (na takim systemie bazuje większość karcianek) lub że wygrana zależy od szczęścia, to po prostu gry karciane nie są skierowane do niego.
Co innego to dyskusja na temat balansu kart czy klas oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym raczej, ze karty legendarne sa po prostu dużo bardziej sytuacyjne i na pewno nie jest tak, ze talia z legendarnymi kartami jest z automatu lepsza od takiej bez. Przywołany przez Ciebie deathwing jest imo akurat jedna ze słabszych legendarek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2013 o 21:53, Jaracz napisał:

Większość legend jest dużo lepsza od zwykłych kart i w efekcie dają ogromną przewagę,
więc nie ma co opowiadać bajek, że tak nie jest.

W takim razie pokaż mi jak wygrywasz więcej niż 60-70% gier mając w talii przynajmniej 18 kart legendarnych. I weźmy może jeszcze losowy przykład - wyjaśnij mi, w jaki sposób Gruul, Al''Akir the Windlord i King Krush (który kosztuje jeden punkt many więcej) są dużo lepsze od Ironbark Protectora, karty, która - o zgrozo - należy do tych absolutnie podstawowych. Wyjaśnij mi też, jak to możliwe, że znalazła się tylko jedna talia wśród czwórki najlepszych na Innkeeper''s Invitational z trzema legendami - reszta miała oczywiście mniej lub też wcale. Co więcej ten deck należał do Trumpa, który przegrał półfinał.

Dnia 24.11.2013 o 21:53, Jaracz napisał:

Przykład pierwszy z brzegu, to grając na Arenie kilka dni temu słabą, czy mocno przeciętną
talią (akurat takie karty się trafiły), doszedłem do 8 wygranych, głównie dlatego, że
4 gry wygrał dla mnie Deathwing...

Przykład drugi z brzegu - udało mi się jak na razie 3 razy (co sprawia, że mój przykład jest 3 razy lepszy!) wygrać 9 gier w arenie, ani razu nie miałem wtedy karty legendarnej, a trafiałem na talie z takowymi.

Dnia 24.11.2013 o 21:53, Jaracz napisał:

Tylko co z tego, skoro powszechnie wiadomo, że szczęście to główny czynnik przyczyniający
się do wygranej w grach karcianych

Dokładnie. Właśnie dlatego zawodowcom grającym w MTG praktycznie nigdy nie udaje się wygrać więcej, niż jednego turnieju. Dlatego Ekop, Kripp, Trump i wielu innych graczy potrafią wygrywać 80% rozegranych gier w arenie. Absolutnie się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2013 o 22:15, miszcz929 napisał:

Powiedziałbym raczej, ze karty legendarne sa po prostu dużo bardziej sytuacyjne i na
pewno nie jest tak, ze talia z legendarnymi kartami jest z automatu lepsza od takiej
bez. Przywołany przez Ciebie deathwing jest imo akurat jedna ze słabszych legendarek.

Bzdura imo, Deathwing nie raz ratował dupsko mojemu oponentowi, nawet gdy utrzymywałem przewagę przez cały wcześniejszy etap gry.
Karta, która czyści cały stół, po czym zostaje sama na tym stole ze statystykami 12/12 jest rzeczywiście bardzo słabiutka, hohoho (czyszczenie ręki właściciela nie ma większego znaczenia, bo na tym etapie gry gracze zazwyczaj są już wyprztykani z kart).
Zresztą tak jak pisałem, tylko ta karta przechyliła szalę zwycięstwa na moją stronę w 4 grach przy jednym podejściu na Arenie, więc nie wiem, jaka lepsza może być rekomendacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2013 o 22:21, matiz123 napisał:

W takim razie pokaż mi jak wygrywasz więcej niż 60-70% gier mając w talii przynajmniej
18 kart legendarnych.

To głupota, każda talia bez pomysłu i synergii kart będzie słaba. Równie dobrze możemy ułożyć talię z kart kosztujących tylko 2 many. Obaj wiemy, że skutek będzie mizerny i nie udowodni to tezy, że karty za 2 many są gorsze albo bezużyteczne.

Dnia 24.11.2013 o 22:21, matiz123 napisał:

I weźmy może jeszcze losowy przykład - wyjaśnij mi, w jaki sposób
Gruul, Al''Akir the Windlord i King Krush (który kosztuje jeden punkt many więcej) są
dużo lepsze od Ironbark Protectora, karty, która - o zgrozo - należy do tych absolutnie
podstawowych.

Chopie, nie twierdzę, że wszystkie legandary są super ekstra wypas, ale że większość odstaje jakością od zwykłych kart (tu nie trzeba nad tym dyskutować, wystarczy porównać statystyki i koszta).

Dnia 24.11.2013 o 22:21, matiz123 napisał:

Wyjaśnij mi też, jak to możliwe, że znalazła się tylko jedna talia wśród
czwórki najlepszych na Innkeeper''s Invitational z trzema legendami - reszta miała oczywiście
mniej lub też wcale. Co więcej ten deck należał do Trumpa, który przegrał półfinał.

Bo widocznie ich talie bazowały na innych założeniach, gdzie legendary po prostu nie były potrzebne? Naprawdę nie trzeba szukać drugiego dna na siłę.

Dnia 24.11.2013 o 22:21, matiz123 napisał:

Przykład drugi z brzegu - udało mi się jak na razie 3 razy (co sprawia, że mój przykład
jest 3 razy lepszy!) wygrać 9 gier w arenie, ani razu nie miałem wtedy karty legendarnej,
a trafiałem na talie z takowymi.

Znowu starasz się na siłę wymyślić argument, choć ustaliliśmy, że głównym czynnikiem wygranych jest szczęście, dalej umieściłbym kompozycję talii, umiejętność ich wykorzystania i dopiero pojedyncze karty w talii.
Różnica jest taka, że gry, o których ja wspominalem, były wyrównane lub w nich przegrywałem, więc nierzadko Deathwing zmieniał sytuację na stole o 180 stopni. Jedna karta nie powinna robić takich rzeczy i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doszedłem do wniosku, że za Hearthstone: Heroes of WarCraft nie zapłacę ani złotówki/euro. Owszem wypróbowałem sklep dla złotej legendarnej karty, ale to wszystko. Wszystkie boostery albo dostęp do areny wykupuję przez złoto zakupione w grze. Zgadzam się z Nightdew, że w większości przypadków w boosterach dostaje się zwykłe śmiecie. Najczęściej mam tak, że 2 lub nawet 3 karty idą na przemiał, bo się powtarzają. Żeby była jeszcze jakaś korzyść z tego przemiału to jeszcze bym się cieszył. A tak dostaję raptem 10 - 15 pyłu. Mam obecnie 150, na żadną dobrą kartę tego nie wystarczy. Z drugiej strony trafiają się czasem bardzo fajne boostery, taki jak na przykład na screenie. Kilka dni temu natrafiłem na legendarną kartę. Z pozoru wydaje się dość cienka, ale moim zdaniem w praktyce jest bardzo dobra.

20131124235113

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2013 o 22:41, Jaracz napisał:

To głupota, każda talia bez pomysłu i synergii kart będzie słaba. Równie dobrze możemy
ułożyć talię z kart kosztujących tylko 2 many.

Napisałeś, że większość kart legendarnych jest dużo lepsza od zwykłych. Legend jest 35, także większość zaczyna się od 18. Skoro są dużo lepsze, to powinny zapewnić przynajmniej 70% wygranych, a nawet więcej, bo mając ponad połowę talii potężniejszą od kart przeciwnika, powinno się go dosłownie miażdżyć. Za każdym razem.

Dnia 24.11.2013 o 22:41, Jaracz napisał:

Chopie, nie twierdzę, że wszystkie legandary są super ekstra wypas, ale że większość
odstaje jakością od zwykłych kart (tu nie trzeba nad tym dyskutować, wystarczy porównać
statystyki i koszta).

W takim razie proszę bardzo - zaprezentuj 18 legendarnych kart, które nie mają przynajmniej równie dobrego odpowiednika wśród tych zwykłych. Porównajmy statystyki i koszta. To na pewno zakończy dyskusję.

Dnia 24.11.2013 o 22:41, Jaracz napisał:

Bo widocznie ich talie bazowały na innych założeniach, gdzie legendary po prostu nie
były potrzebne?

I naprawdę nie widzisz w tym nic dziwnego? Skoro te karty są ewidentnie lepsze od pozostałych, to jak można z nich nie korzystać i wygrywać? Jakim cudem mogły się znaleźć tam talie, w których zabrakło miejsca dla kart legendarnych? Nie widzisz tutaj sprzeczności ze swoimi pozostałymi stwierdzeniami?

Dnia 24.11.2013 o 22:41, Jaracz napisał:

Znowu starasz się na siłę wymyślić argument

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale ten "argument" jest na dokładnie takim samym poziomie, co Twój. Co sprawia, że on jest wymyślony na siłę, a Twój nie?

Dnia 24.11.2013 o 22:41, Jaracz napisał:

choć ustaliliśmy, że głównym czynnikiem wygranych jest szczęście

Tutaj zupełnie zaszalałeś. Pokaż mi, w którym miejscu stwierdziłem, że wygrana w karciankach jest determinowana głównie przez szczęście. :O No chyba, że jest Ciebie więcej, niż jeden - w takim wypadku przepraszam.

Nadal twierdzisz, że to ja tutaj opowiadam bajki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Proszę popatrz na zwycięskie talie podczas turnieju na blizzconie. Czemu legendarki występowały tam w sladowych ilosciach lub w ogole? Czyzby zawodnicy postanowili sobie utrudniac rozgrywke?

Aha i co do deathwinga nadal twierdze, ze nie jest to dobra karta, a juz na pewno nie nadaje sie na potwierdzanie teorii, ze karty legendarne sa lepsza od ich zwyklych odpowiednikow ;). Ilosc czynnikow, ktore musza JEDNOCZESNIE zostac spelnione, aby zagranie tej karty bylo oplacalne jest zbyt duza. A jak wiadmo, im mniej losowosci tym wieksza szansa na zwyciestwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że turniej na Blizzconie miał charakter czysto promocyjny i raczej nie miał aż tak dużego aspektu sportowego. Wystarczy spojrzeć na zawodników, gdzie duża część z nich to streamerzy zaproszeni przez Blizza, a wygrał Artosis... w następnym roku, jeżeli taki turniej powstanie, będzie można mówić o czymś o wiele bardziej sportowym i wtedy także będzie można powiedzieć coś na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Swoja drogą Blizzard chyba oficjalnie powiedział, że nie ma zamiaru robić z Hearthstona gry e-sportowej więc też chyba nie ma co patrzyć na nią pod tym względem:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2013 o 05:42, Muradin_07 napisał:

Wystarczy spojrzeć na zawodników, gdzie duża część z nich to streamerzy zaproszeni przez Blizza

No i właśnie ci lepsi streamerzy wygrali swoje mecze w RO8. Każdy, kto choć trochę oglądał Hearthstone''a na Twitchu mógł przewidzieć, jak zakończą się spotkania pierwszej rundy. Później już nie to tak oczywiste, bo zostali tylko dobrzy zawodnicy.

Dnia 25.11.2013 o 05:42, Muradin_07 napisał:

a wygrał Artosis...

Który poświęcił MASĘ czasu na trening. Masz to tutaj opisane: http://ihearthu.com/artosis-road-to-blizzcon. Przykładowe cytaty: "I was playing a good 5-7 hours each day, using up all of my free time", "I tried 15 styles of Priest, with tons of small alterations to each before finally settling down on the final version", "Around the 20th of October what was a little less than 1 week before decks were due, I held a bootcamp at my house. LS and Doa both came over for about 4 days, and we grinded and talked about strategy for about 12 hours a day". Także śmiało można powiedzieć, że turniej wygrała osoba, która poświęciła najwięcej czasu na przygotowanie i właśnie dlatego okazała się najlepsza.

@masterHADES
Teraz Blizzard jest w zasadzie zmuszony do tego, żeby traktować grę jako e-sport, bo praktycznie wszyscy inni tak robią. Razer sponsoruje Trumpa, masa ludzi ogląda turniej na Blizzconie i - co naprawdę bardzo mnie zaskoczyło (i co najlepiej świadczy o nastawieniu społeczności do gry) - OGN rezugnuje z organizowania WCS w 2014 (źródło: http://www.hearthpwn.com/news/207-ogn-to-broadcast-competitive-hearthstone-in-korea), właśnie na rzecz Hearthstone''a. To chyba trochę zbyt wiele, żeby udało się utrzymać status casualowej karcianki. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spam jak zwykle jest, ale nigdy poczta (mądra czy co? :) ) nie uznała mi mejli od Blizza za spam. Na szczęście niedługo skończą się te cyrki z betą zamkniętą, nie wiem tylko, czy wiadomo kiedy dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2013 o 11:12, matiz123 napisał:

No i właśnie ci lepsi streamerzy wygrali swoje mecze w RO8. Każdy, kto choć trochę oglądał
Hearthstone''a na Twitchu mógł przewidzieć, jak zakończą się spotkania pierwszej rundy.
Później już nie to tak oczywiste, bo zostali tylko dobrzy zawodnicy.

No i w sumie tak było jak obejrzałem sobie później powtórki z Blizzconu. Tak naprawdę spodziewałem się takich wyników.

Dnia 25.11.2013 o 11:12, matiz123 napisał:

Który poświęcił MASĘ czasu na trening. [...]

Nie mówię, że nie... Szacun dla Artosisa, bo wygrał Blizzcon. Ale powiedzmy sobie szczerze: gdyby zrobić invitational z prawdziwego zdarzenia mogłoby być inaczej. Dlatego następny taki turniej będzie naprawdę już coś tam weryfikował pod kątem e-sportowym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2013 o 00:10, matiz123 napisał:

Napisałeś, że większość kart legendarnych jest dużo lepsza od zwykłych. Legend jest 35,
także większość zaczyna się od 18. Skoro są dużo lepsze, to powinny zapewnić przynajmniej
70% wygranych, a nawet więcej, bo mając ponad połowę talii potężniejszą od kart przeciwnika,
powinno się go dosłownie miażdżyć. Za każdym razem.

Toż o wygranej bardziej decyduje synergia pomiędzy kartami, a nie pojedyncze karty, więc nagiąłeś mocno teorię pod siebie.

Dnia 25.11.2013 o 00:10, matiz123 napisał:

W takim razie proszę bardzo - zaprezentuj 18 legendarnych kart, które nie mają przynajmniej
równie dobrego odpowiednika wśród tych zwykłych. Porównajmy statystyki i koszta. To na
pewno zakończy dyskusję.

Bardzo solidne legendary, do których zwykłe karty zazwyczaj nie dorastają skutecznością i zmienianiem losów bitwy, proszę bardzo:
Deathwing, Onyxia, Ysera, Malygos, Alexstraza (aczkolwiek bardziej sytuacyjny), Ragnaros, Gruul, Illidan, Wyżer (też sytuacyjny), Czarny rycerz, Bestia (sytuacyjna), Sylwana, Harrison Jones (bardzo sytuacyjny), Mag krwi Thalnos, Jaraxxus (sytuacyjny, ale sam wygrywa gry), Edwin VanCleef, Żywiołak wichru, Prorok Velen - już jest 18, dalej nie chce mi się sprawdzać i wymieniać. Uzasadniać mojej opinii dla każdej karty z osobna nie będę, bo szkoda mojego czasu. Większość legandarów jest rzeczywiście sytuacyjna, ale w tym tkwi siła tych kart, bo spełniają swoją określoną rolę w talii, a nie są "do wszystkiego i do niczego".

Dnia 25.11.2013 o 00:10, matiz123 napisał:

I naprawdę nie widzisz w tym nic dziwnego? Skoro te karty są ewidentnie lepsze od pozostałych,
to jak można z nich nie korzystać i wygrywać? Jakim cudem mogły się znaleźć tam talie,
w których zabrakło miejsca dla kart legendarnych? Nie widzisz tutaj sprzeczności ze swoimi
pozostałymi stwierdzeniami?

Nie, bo o jakości talii świadczy synergia pomiędzy kartami i realizacja zaplanowanych dla talii założeń, a nie wwalenie na pałę zbioru losowych kart. Dlatego eksperymenty z 26 legendarami w jednej talii musiały się nie udać (aczkolwiek też udało się nią nawiązać jakąś walkę).

Dnia 25.11.2013 o 00:10, matiz123 napisał:

Tutaj zupełnie zaszalałeś. Pokaż mi, w którym miejscu stwierdziłem, że wygrana w karciankach
jest determinowana głównie przez szczęście. :O No chyba, że jest Ciebie więcej, niż jeden
- w takim wypadku przepraszam.

Kłopoty z pamięcią? ;) 4 posty wyżej, post numer 326:

>> Tylko co z tego, skoro powszechnie wiadomo, że szczęście to główny czynnik przyczyniający
>> się do wygranej w grach karcianych

Dnia 25.11.2013 o 00:10, matiz123 napisał:

Dokładnie. Właśnie dlatego zawodowcom grającym w MTG praktycznie nigdy nie udaje się wygrać więcej, niż > jednego turnieju. Dlatego Ekop, Kripp, Trump i wielu innych graczy potrafią wygrywać 80% rozegranych gier > w arenie. Absolutnie się zgadzam.


Trochę szkoda dyskusji, jeśli nie pamiętasz własnych wypowiedzi z dnia wcześniej. :E
No chyba że jest Ciebie więcej niż jeden! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2013 o 15:54, Jaracz napisał:

Toż o wygranej bardziej decyduje synergia pomiędzy kartami, a nie pojedyncze karty, więc
nagiąłeś mocno teorię pod siebie.

Hm, ale ile w tej grze jest synergii? Przecież to nie jest tak, że potrzebujesz kombinacji 4-5 kart, żeby zrobić coś dobrego. Takie naprawdę fajne połączenia występują może między dwoma, góra trzema kartami. Także ze spokojem powinno być miejsce na przynajmniej 10 legendarnych kart, które są po prostu o wiele lepsze. Poza tym piszesz, że Deathwing sam wygrywa gry, czyli chyba nie trzeba tutaj synergii? Dlaczego w takim razie w żadnej z "poważnych" talii się on nie znajduje?

Dnia 25.11.2013 o 15:54, Jaracz napisał:

Bardzo solidne legendary, do których zwykłe karty zazwyczaj nie dorastają skutecznością

No to zazwyczaj, czy zawsze? Wcześniej twierdziłeś, że większość legend jest lepsza od wszystkich pozostałych kart.

Dnia 25.11.2013 o 15:54, Jaracz napisał:

Czarny rycerz

Nie jest sytuacyjny? Przecież ta karta to Chillwind Yeti (kosztujący 2 punkty many więcej), jeśli przeciwnik nie ma taunta, co jest wysoce prawdopodobne.

Dnia 25.11.2013 o 15:54, Jaracz napisał:

Większość legandarów jest rzeczywiście sytuacyjna, ale w tym tkwi siła tych kart, bo spełniają swoją określoną rolę w talii, a nie są "do wszystkiego i do niczego".

Chyba właśnie na tym polega ich słabość, bo są sytuacyjne. Spełniają określoną rolę, która wcale nie musi być przydatna w danej grze, przez co masz w talii martwą albo słabą kartę. Dobre karty mają to do siebie, że są przydatne w każdej sytuacji - Chillwind Yeti zawsze będzie 4/5 za 4 punkty many, co jest bardzo opłacalne, Argent Commander prawie zawsze spowoduję wymianę "2 za 1", Frostbolt zawsze zada 3 punkty obrażeń i zamrozi cel i tak dalej.

Dnia 25.11.2013 o 15:54, Jaracz napisał:

Nie, bo o jakości talii świadczy synergia pomiędzy kartami i realizacja zaplanowanych
dla talii założeń, a nie wwalenie na pałę zbioru losowych kart.

Ponownie - twierdzisz, że Deathwing i Jaraxxus samodzielnie wygrywają gry, czyli synergia nie jest potrzebna. Dodam jeszcze, że każda talia potrzebuje solidnej podstawy w postaci po prostu dobrych kart, dopiero potem można się zastanawiać nad synergią. Skoro większość legendarnych kart jest lepsza od pozostałych, to w każdym dobrym decku powinno się ich znaleźć minimalnie kilka.

Dnia 25.11.2013 o 15:54, Jaracz napisał:

Trochę szkoda dyskusji, jeśli nie pamiętasz własnych wypowiedzi z dnia wcześniej. :E

Moje gratulacje, właśnie zdobyłeś nagrodę Nobla w dziedzinie wykrywania ironii (EDIT: zapomniałem dodać - to też jest ironia, tak naprawdę jesteś bardzo słaby w jej wykrywaniu)! Teraz przeanalizujmy ten akapit. W pierwszym zdaniu "zgadzam" się z Twoim stwierdzeniem, że szczęście jest głównym czynnikiem, jeśli chodzi o wygrywanie w karciankach. Zdanie drugie: tutaj napisałem coś, co potwierdza Twoją tezę, ale najzwyczajniej w świecie nie jest prawdą! W kolejnym wręcz przeciwnie - podałem fakt, tylko problem w tym, że jest on absolutnym zaprzeczeniem Twojego stwierdzenia. Nie mogę pojąć jak to możliwe, że podczas czytania tych słów nie pomyślałeś czegoś w stylu "chwila, coś tu nie gra...". Ironia zawarta w tym akapicie jest niemalże tak wyraźna, jak przewaga większości kart legendarnych nad pozostałymi (i tak, zgadza się, w tym zdaniu też jej użyłem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2013 o 01:50, miszcz929 napisał:

Aha i co do deathwinga nadal twierdze, ze nie jest to dobra karta, a juz na pewno nie
nadaje sie na potwierdzanie teorii, ze karty legendarne sa lepsza od ich zwyklych odpowiednikow
;). Ilosc czynnikow, ktore musza JEDNOCZESNIE zostac spelnione, aby zagranie tej karty
bylo oplacalne jest zbyt duza. A jak wiadmo, im mniej losowosci tym wieksza szansa na
zwyciestwo.

Cóż cała masa kart w HS jest właściwie losowa, a dalej są uznawane za dobre. Ot Knife juggler, niektórzy twierdzą, że mad bomber jest niezły. Na czym właściwie polega problem HSa? Za małe szanse by dogonić ludzi z czołówki (nie przy takich zarobkach i kosztach dla nowego gracza), więc gry nowicjuszy będą faktycznie się sprowadzać do tego kto puści legendara (chociaż nie powiem, Ragnaros na magu zły nie jest). Ale same legendary mają duży koszt, a strata takiego w następnej turze od polymorpha, hexa, silenca (bo je się bierze dla umiejętności, nie korpusu) w kij boli. Dlatego się z tego nie korzysta za często, a i okazji nie jest za dużo, w momencie gdy już się nadarzy to po prostu gamebreaker.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.11.2013 o 18:18, matiz123 napisał:

Hm, ale ile w tej grze jest synergii? Przecież to nie jest tak, że potrzebujesz kombinacji
4-5 kart, żeby zrobić coś dobrego. Takie naprawdę fajne połączenia występują może między
dwoma, góra trzema kartami. Także ze spokojem powinno być miejsce na przynajmniej 10
legendarnych kart, które są po prostu o wiele lepsze. Poza tym piszesz, że Deathwing
sam wygrywa gry, czyli chyba nie trzeba tutaj synergii? Dlaczego w takim razie w żadnej
z "poważnych" talii się on nie znajduje?

Nie wiem, co to są te "poważne" talie, ani co z Ciebie za "poważny" człowiek, nie oglądam wszystkich streamów z Hearthstone''a na świecie, więc nie wiem skąd bierzesz swoje "poważne" opinie. Jak wszyscy wokół zaczną wchodzić na drzewa i obrzucać się fekaliami, to też to bezkrytycznie przyjmiesz to do wiadomości i zaczniesz naśladować?
Synergię posiada wiele kart, a uzupełnianie się kart nawzajem w talii ma miejsce już biorąc na świecznik koszt w manie, gdy w trzeciej turze zagrywamy kartę za 3 many, a w czwartej wspieramy ją dwoma za 2 punkty many albo jedną za 4. To chyba oczywiste, że talia z legendarów, gdzie większość kart jest droga w koszcie, nie sprawdzi się, bo potrzeba wcześniejszej obecności czegoś na stole. Za to pojedyncze legendary rzucone w odpowiednim momencie potrafią zmienić losy gry o 180 stopni.

Dnia 25.11.2013 o 18:18, matiz123 napisał:

> Czarny rycerz
Nie jest sytuacyjny? Przecież ta karta to Chillwind Yeti (kosztujący 2 punkty many więcej),
jeśli przeciwnik nie ma taunta, co jest wysoce prawdopodobne.

Wszystkie są sytuacyjne w mniejszym lub większym stopniu, pisałem tylko przy tych skrajnie sytuacyjnych.

Dnia 25.11.2013 o 18:18, matiz123 napisał:

Chyba właśnie na tym polega ich słabość, bo są sytuacyjne. Spełniają określoną rolę,
która wcale nie musi być przydatna w danej grze, przez co masz w talii martwą albo słabą
kartę. Dobre karty mają to do siebie, że są przydatne w każdej sytuacji - Chillwind Yeti
zawsze będzie 4/5 za 4 punkty many, co jest bardzo opłacalne, Argent Commander prawie
zawsze spowoduję wymianę "2 za 1", Frostbolt zawsze zada 3 punkty obrażeń i zamrozi cel
i tak dalej.

Niekoniecznie. Na standardowych kartach powinna opierać się gra, z tego powodu, że są uniwersalne, ale to legendary potrafią w odpowiedniej sytuacji zmienić przebieg gry na naszą korzyść. To jest rzecz, której nie uczyni ani Yeti, ani Argent Commander.

Dnia 25.11.2013 o 18:18, matiz123 napisał:

Ponownie - twierdzisz, że Deathwing i Jaraxxus samodzielnie wygrywają gry, czyli synergia
nie jest potrzebna. Dodam jeszcze, że każda talia potrzebuje solidnej podstawy w postaci
po prostu dobrych kart, dopiero potem można się zastanawiać nad synergią. Skoro większość
legendarnych kart jest lepsza od pozostałych, to w każdym dobrym decku powinno się ich
znaleźć minimalnie kilka.

I dużo osób gra na taliach, w których jest kilka legendarów.
A synergia jest potrzebna dla trzonu talii (którym nie są legandarne karty). Legendary służą jako silny dodatek do talii, który wygrywa gry (czyli dokańcza robotę przy wyrównanej rozgrywce bądź nawet przy lekkiej przewadze przeciwnika, a nie robi wszystko za gracza od początku do końca).

Dnia 25.11.2013 o 18:18, matiz123 napisał:

Moje gratulacje, właśnie zdobyłeś nagrodę Nobla w dziedzinie wykrywania ironii (EDIT:
zapomniałem dodać - to też jest ironia, tak naprawdę jesteś bardzo słaby w jej wykrywaniu)!
Teraz przeanalizujmy ten akapit. W pierwszym zdaniu "zgadzam" się z Twoim stwierdzeniem,
że szczęście jest głównym czynnikiem, jeśli chodzi o wygrywanie w karciankach. Zdanie
drugie: tutaj napisałem coś, co potwierdza Twoją tezę, ale najzwyczajniej w świecie nie
jest prawdą! W kolejnym wręcz przeciwnie - podałem fakt, tylko problem w tym, że jest
on absolutnym zaprzeczeniem Twojego stwierdzenia. Nie mogę pojąć jak to możliwe, że podczas
czytania tych słów nie pomyślałeś czegoś w stylu "chwila, coś tu nie gra...". Ironia
zawarta w tym akapicie jest niemalże tak wyraźna, jak przewaga większości kart legendarnych
nad pozostałymi (i tak, zgadza się, w tym zdaniu też jej użyłem).


Ja bym Ci przyznał Nobla w kwestii nieudolnego używania ironii, ale to tylko moja opinia - to primo.
Secundo, to skromnie powiedziawszy, mam życie, więc mogę sobie pozwolić na nieśledzenie rozgrywek MTG i każdej rozegranej gry przez Trumpów i innych Twoich ulubieńców (poza Trumpem i Artosisem za przyczyną Blizzcona o żadnym z nich nigdy nie słyszałem), więc mogłem nie zrozumieć przesłania Twojej światłej wypowiedzi.
Te Twoje autorytety z dziedziny Hearthstone zasłynęły czymś innym poza byciem znanymi na Youtube i prawdopodobnie zostaniem zaproszonymi na Blizzcon (co również wynika z bycia znanymi na Youtube)?

P.S. W kwestii tych pro autorytetów, które grały na Blizzconie i innych samozwańczych mistrzów - Artosisowi, czyli zwycięzcy turnieju, z tego co wiem, co najmniej jedną talię (Warriora) układał inny gość, jakiś jego znajomek, więc to chyba sporo mówi o tym, jacy są z nich pr0x0ry, skoro muszą polegać na innych i sami nie potrafią sobie ułożyć skutecznej talii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować