Zagadka na dziś: kto posiada prawa do marki No One Lives Forever?

[Gram.pl 3]

Patryk Purczyński

Pamiętacie jeszcze No One Lives Forever oraz uroczą i zabójczo niebezpieczną Kate Archer? Wygląda na to, że w najbliższej przyszłości nie doczekamy się jej powrotu.

Przeczytaj cały tekst "Zagadka na dziś: kto posiada prawa do marki No One Lives Forever?" na gram.pl

[DeMichel 0]

Bond na obcasach. Grałem w pierwszą część i była miodna :)

[NeroNarmeril 0]

Skoro wszystkie firmy tworzącę grę są w rękach Acti to Acti powinno mieć prawa na chłopski rozum. Ale dla nich to już chyba tylko CoD istnieje...

[MisioKGB 9]

Grałem w 2, bardzo fajna była :D Wykupiłbym te prawa za grosze i zrobilibyśmy 3 część

[Maciej2801 0]

> Grałem w 2, bardzo fajna była :D Wykupiłbym te prawa za grosze i zrobilibyśmy 3 część
Bobie Żyd by żarzą dałby takiej kasy że byś z krzesła spadł

[FlankerD 0]

Ja bardzo chciałbym wiedzieć kto posiada prawa do marki KKnD.
Na trzecią część NOLF bym nie liczył. Chociaż pewnie sprzedałaby się świetnie, bałbym się o jej jakość.

[Teruaki 0]

bobi gówno albo oleje bo sie nie opłaca, przecież kobiety jako głowne bohaterki przynoszą tylko straty, albo zrobi generic fpsa

[Blazkovic 0]

Activision to teraz CoD + slabe "filmowki" only, Blizz to 3 marki - Wow, Starcraft i Diablo.

/troll mode on/
Dopoki generacja mentalnych gimbusow kupujacych co roku Coda (fani BF-a tez pod to podpadaja - bez obaw) + Wow-owe nerdy + Koreanczycy + ludzie z gatunku "lubie lagi w singlu" nie wymra - dopoty ten koncern nadal bedzie kosil kokosy.
/troll mode off/

Wiec po co im nowe/reaktywowane marki?

[General_Odyn 0]

Pamiętam dwójkę, jedna z tych gier, do których mam taki dziwny sentyment. I ten paralizator w tuszu do rzęs. I, o ile dobrze kojarzę, zabójczy banan? A ostatnio nawet o No One Lives Forever tak sobie myślałem, może warto sobie przypomnieć co nieco? Chętnie bym zobaczył kontynuację, ale jednak chyba nie ma co na to liczyć, a szkoda.

[thor86 0]

Dwójka była całkiem spoko, ale prawdziwy klimat i humor miała jedynka. Jedna z nielicznych gier do której powracałem przynajmniej z 10 razy - aż łza się w oku kręci.