Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Myślenie życzeniowe: Era Unishootera

60 postów w tym temacie

Lata 2004-2005, nazwijmy je "era przed PS3 i X360" byly nakreslone przez gry First Person Perspective (czyli wszystkie gry "akcji" z widokiem "z oczu bohatera") typowo singlowe tak samo jak i dzisiaj. Ostatnio pogrywalem sobie w The Darkness II, Dishonored, Bioshock Infinite, Borderlands 2, FEAR 3 czy Serious Sam 3 - to tak na pierwszy rzut oka w biblioteke Steam. Czy ktos musi grac w jakies 5-godzinne BF-y, CoD-y czy MoH-y "bo nic juz nie ma na rynku"?. Zreszta sporo osob przede mna wymienialo juz ogrom tytulow "niemilitarnych". Czekam teraz m.in. na nowe Metro, Thiefa i Preya 2 (o ile jest szansa ze sie pojawi).

Roznorodnosc multi byla wieksza? CoD 1/2, BF2, ET, CS 1.6/Source, UT 2004, czy niedoceniony Tribes: Vengeance. To tez tak z pamieci.

Co dzisiaj? CoD<nie wiem ktory>, BF <nie wiem ktory>, CS:GO, L4D 1/2 + ogrom stzelanek F2P (w tym nowy Tribes). Szybkie, dynamiczne fps-y "pudelkowe" wymarly wraz z UT3, ktory zaliczyl mala katastrofe - mimo iz byl gra bardzo dobra.

Szkoda tylko braku czegos w rodzaju ET - szybkiej, mocno zespolowej, dynamicznej strzelanki w multi. Czegos pomiedzy CS:GO a CoD-em ze staroszkolnym systemem strzelania (stanie w miejscu/kucanie/lezenie zeby lepiej trafiac? - paszol won).

A w singlu? Co ja bym dal za takiego SWAT 4 czy nowe Rainbow Six, albo jakas inna symulacje oddzialu specjalnego dla perfekcjonistow.
Sa tez hardcorowe nisze: seria Arma czy Red Orchestra, znane rowniez z dawnych lat. Nie jest tak zle, wystarczy poszukac a nie tylko czytac o tym, ze wyszedl kolejny mappack do BF3 czy CoD-a za 5 dych i jeczec.

Sytuacja z szoterami jest teraz podobna jak ta z przygodowkami. "Starzy wyjadacze" jecza ze czasy Monkey Island, Grim Fandango, The Longest Journey czy Syberii minely i jest zle, a tymczasem pojawiaja sie wciaz nowe swietne tytuly, ktore "uchodza" ich uwadze bo "to juz nie to".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>Zmienić się może i zmieni, ale za parę lat jak graczy to zmęczy. Fani takiego Assasina już powoli zaczynają jęczeć że z gry zrobiła się telenowela, i ciągle to samo. Przy czym ten nowy, piracki ma szanse to zmienić...

Nowy AC ma szanse cos zmienic? Jeszcze w to wierzysz? Tak mowia przy kazdej czesci :)
To bedzie identyczna gra jak trojka, tyle ze w innym settingu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


>
> A w singlu? Co ja bym dal za takiego SWAT 4 czy nowe Rainbow Six, albo jakas inna symulacje
> oddzialu specjalnego dla perfekcjonistow.
Również brakuje mi takich gier, na szczęście niedawno na kickstarterze pojawił się projekt Christiana Allena o nazwie Takedown (zbiórka zakończyła się sukcesem). Ma to być właśnie połączenie starych dobrych R6 ze Swat i GR. Polecam zainteresować się tym tytułem, bo szykuje się coś naprawdę dobrego dla fanów taktyki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Sa tez hardcorowe nisze: seria Arma czy Red Orchestra, znane rowniez z dawnych lat. Nie
> jest tak zle, wystarczy poszukac a nie tylko czytac o tym, ze wyszedl kolejny mappack
> do BF3 czy CoD-a za 5 dych i jeczec.

Jasne, że są nisze. Tylko nisze to nisze, właśnie w tym problem. Duże pieniądze inwestuje się tylko w militarne strzelanki, niestety. Jasne, jest dużo innych strzelanek, są fajne F2P, które przecież wymieniłem w tekście nawet, ale żadna nie może się równać tzw "production values" z Black Ops 2, BF3 czy nawet z MoH: Warfighter jaki słaby by nie był. I generalnie większość tych darmówek, jeśli nie są równie militarne jak Warface, to są futurystyczno-militarne i tak samo symetryczne, jak Planetside 2 czy Halo. Jedyna naprawdę fajna, oryginalna i asymetryczna strzelanka sieciowa z 2012 to Natural Selection 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2013 o 13:05, Blazkovic napisał:

Sa tez hardcorowe nisze: seria Arma czy Red Orchestra, znane rowniez z dawnych lat.


Można do tego dorzucić America''s Army czy nawet Operation Flashpoint. W dzisiejszych topowych seriach sama rozgrywka została strasznie uproszczona, doprawiona perkami i tysiącem różnego rodzaju dodatków do broni - część graczy wychowana na grach tego typu nie odnajdzie się w FPS ze starej szkoły. To już nie dla nich.

Jakiś czas temu namawiałem znajomego który gra głównie w CoD''a zakrapiając go od czasu do czasu BF''em do zagrania w CS:GO - efekt był o tyle tragiczny, że gry już nie ma na dysku i dalej wesoło biega w tytułach do których się przyzwyczaił.

Zresztą Call of Duty: World at War można nazwać próbą powrotu do korzeni - chyba jednak tytuł nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań skoro teraz dostajemy pseudo-SF praktycznie co odsłonę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorowi bardziej chodziło o fakt iż lwią część rynku multiplayer stanowią zunifikowane modern shootery gdzie każdy może mieć to samo.

Zbyt mało na rynku gier pokroju Left 4 Dead 2, Natural Selection itp bo i tak wszyscy napieprzają w CoD''y i BF po sieci.

Po części sam też się zgadzam bo nawet tak fantastyczny KZ3 gdzie są dwie różne armie i tak stawia na ten sam ekwipunek. Troche lepiej ma się tutaj Future Soldier tam mamy Ghostów i Bodarków z różnym wyposażeniem...

Co do tego akurat się zgadzam. Ale co do tego że jesteśmy poniekąd zmuszeni do grania po sieci tylko w te gierki - bzdura!

Ja sam gram po sieci we wszystko tylko nie CoD i BF3 i mam w co grać dzień w dzień. Jeszcze lepiej sprawa wygląda w singlu - tu mamy zatrzęsienie wielu wielu skrajnych tytułów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2013 o 13:48, KeyserSoze napisał:

Jasne, że są nisze. Tylko nisze to nisze, właśnie w tym problem.


Tylko tutaj pojawia się pytanie: dlaczego są to nisze? Czy dlatego, że nie inwestuje się w nie pieniędzy, czy dlatego, że mało kto chce w to grać? Nie zrozum mnie źle, sam rzygam już tymi moder-shooterami. Jednak wychodzą one jeden za drugim, bo się sprzedają. Problem w tym, że aby wydawcy zmienili swoje nastawienie, zmienić je muszą również gracze. A na to się, niestety, nie zanosi. Nad czym bardzo ubolewam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Tenebrael

Oczywiscie ze to wina graczy, a kogo innego? Krwiozerczych korporacyjnych wydawcow? Gdyby w koncu ten tzw. "ogol graczy" powiedzial stop i nowy BF czy CoD sprzedalby sie w ilosci liczonej w tysiacach a nie w milionach, ktos by interweniowal.

I takie EA nie napedzalaby marketingu BF4 na nie wiem ile miesiecy przed premiera, tylko zatrudnialaby sztab ludzi ktorzy pomogliby zaimplementowac do gry nowe, oryginalne rozwiazania. Ale to przeciez nie o to chodzi - multum ludzi juz zamawia pre-ordery na BF4 dlatego ze spodziewaja sie tego samego - tyle ze wiecej (czego wiecej? chyba DLC) i lepiej.

Nowe, swieze marki to bardzo duze ryzyko i wydatki dla wydawcow. Zobacz co sie dzieje np. ze Square Enix. Oni wlasciwie "reanimuja" starsze - typowo singlowe - tytuly (Deus Ex, Hitman, Tomb Raider) albo probuja postawic na nowe (Sleeping Dogs). I jak na tym firma wychodzi? Z drugiej strony masz takie Acti ktore wypusci co rok CoDa i zarobi wiecej niz SE na tych 4 tytulach razem wzietych. Nie zebym sie czepial na wzor "nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie", ale gracze sami doprawadzaja powoli do sytuacji gdzie na rynku zostanie 2-3 gigantow wydawniczych (stawiam na Acti/Blizz, EA i Ubi) a reszta zostanie "pochlonieta". I beda klepac te swoje cody, bf-y, fify, simsy i inne assasiny az to zarzygania.

Sam mam prosta regule, cos w rodzaju "do trzech razy sztuka". Przekonalem sie znowu o jej slusznosci przy okazji Boshocka Infinite. Formula i fundament serii sa juz wyczerpane. Kolejna czesc to albo rewolucja pod kazdym wzgledem, albo ksiegowi 2K nie dolicza do dochodu mojej kasy w podsumowaniu kwartalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2013 o 23:20, Bluerain napisał:

Granie w fpsy na padzie - epic, nigdy tego nie zrozumiem.


Co tu jest do zrozumienia? Tego się nie rozumuje tylko doświadcza, a potem mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.04.2013 o 23:44, oxygar napisał:

Co tu jest do zrozumienia? Tego się nie rozumuje tylko doświadcza, a potem mówi.


Wiesz, ja kilka razy miałem okazję doświadczyć. Podłączyłem do kilku gier pada (X360), aby sprawdzić, jak to jest grać na tym w FPS''y. I szczerze powiem, że zawsze kończyło się albo konkluzją: "K****, tak się nie da grać, przecież tu wszystko jest takie koślawe!", albo jeszcze inną: "Ok, grać niby się da, ale... po co, skoro mam na stole urządzenie znacznie lepiej do tego typu gier przystosowane (mysz)?"

Bez urazy dla konsolowców, jeśli lubicie grać w FPS''y na padach i sprawia Wam to rpzyjemność, to mi nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja bym grono winnych poszerzył jeszcze o szeroko rozumianą prasę branżową. Trudno zaprzeczyć, że prasa ma ogromny wpływ na kształtowanie postaw konsumenckich. Nawet, jeśli ktoś podchodzi do gier bardziej casualowo i nie czyta recenzji, to przynajmniej widzi średnią ocen na Metacritic (ba, nawet Steam pokazuje tą średnią, co przy popularności cyfrowej dystrybucji jest bardzo znaczące).

A prasa dostosowuje się do obecnych standardów, zamiast je kształtować. Z naprawdę drobnymi wyjątkami. Ile to razy czytałem recenzję jakiejś nowej gry, i nie mogłem oczom uwierzyć. Gra jest w zasadzie kalką innych produkcji, do tego wykonaną co najwyżej średnio. A recenzent słowa nie piśnie, nie skrytykuje, nie postawi sprawy jasno, tylko beztrosko pisze o tym, że w sumie to jest nieźle, że nawet-nawet, a potem wieńczy tekst oceną... 7-8/10. Po czym mniej zorientowani gracze (czytaj: większość) widzą na MC średnią rzędu 75-80%, kupują takie gry i myślą, że "tak własnie powinno być". Gracze nie wiedzą, że mogłoby być zupełnie inaczej, dużo lepiej, bo większość recenzji/ocen wcale na to nie wskazuje. W ten sposób prasa kreuje konsumenta, który wymaga od gier niewiele ponad bezmózgą nawalankę i miałką, ale efekciarską historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2013 o 07:52, Tenebrael napisał:

W ten sposób prasa kreuje konsumenta, który wymaga od gier niewiele ponad bezmózgą nawalankę
i miałką, ale efekciarską historię.

Prasa wcale nie kreuje takiego konsumenta. Konsument po prostu taki jest. Myślisz, że dlaczego w kinach największymi hitami są sequele sequeli Transformersów, Szybkich i Wściekłych i Iron Mana, a w telewizji jest tyle reality show?

Sprawa w skrócie wygląda tak: gracze przez dziesiątki lat walczyli, żeby gry stały się rozrywką dla masowego odbiorcy, stawianą na równi z telewizją lub kinem. Udało im się, i teraz narzekają, że gry kierowane są do masowego odbiorcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2013 o 08:40, Dared00 napisał:

Prasa wcale nie kreuje takiego konsumenta. Konsument po prostu taki jest.


Nie zgodzę się. Uważam, że są trzy czynniki wpływające na kształt gier: gracze, wydawcy (przy czym mam tu na myśli wszystkie grupy odpowiedzialne za dostarczenie gry graczowi, z twórcami włącznie - słowa "wydawca" używam jako skrótu) i prasa. Wzajemne oddziaływania między tymi grupami kreują finalny produkt. Mianowicie zachodzą trzy, dwustronne typy oddziaływań:

1. Gracze-Wydawca - z jednej strony gracze, decydując się na zakup pewnych produktów, charakteryzujących się pewnymi cechami, przynoszą zysk wydawcy, zwiększając szansę, że podobne produkty/rozwiązania będą stosowane w przyszłości. Z drugiej strony wydawcy oferują konkretne produkty, przyzwyczajając graczy do pewnych rozwiązań, kreując podejście do gier nowych grup odbiorców.

Przykład: Wydawca wydaje kilka gier z systemem osłon. Gracze kupują je w dużych ilościach. Nowi gracze, mając kontakt z taką grą, wyrabiają sobie opinię o shooterach jako o "grach z systemem osłon" - będą tego oczekiwali po kolejnych produktach. Starzy gracze, choć początkowo niechętnie, finalnie akceptują "zło konieczne", bo inaczej nie mogliby wcale grać. Skoro sprzedaż jest wysoka, wydawca wydaje coraz więcej gier z systemem osłon. I cykl powtarza się na nowo.

2. Gracze-Prasa - z jednej strony prasa kreuje trendy (pewnym typom gier wystawiając laurki w recenzjach i ocenach, a inne typy ganiąc) i propaguje tym samym pewną wizję "dobrej gry", a ponadto wpływa na sprzedaż poprzez ocenę, wliczaną do Metacritic. Z drugiej, prasa, aby mieć dużą grupę odbiorców, musi w pewien sposób rozumieć gusta czytelnika i, mimo wszystko, do pewnego stopnia dostosować swoje treści do niego. W ten sposó gusta czytelników wpływają na treści prasowe.

Przykład: Dlaczego nowe gry nie są ganione za ułatwiacze pokroju samoregenerującego się paska zdrowia? Bo gracze tego właśnie oczekują i lubią ten system (no, większość). A dlaczego gracze lubią ten system (szczególnie nowi gracze)? Gdyż, jak mawiał Goebbels, jeśli coś jest powtórzone tysiąc razy, staje się prawdą. Jesli gracze ze wszystkich stron słyszą, że jakiś system jest świetny, to spora część z nich po prostu ten system polubi.

3. Wydawca-Prasa - Z jednej strony wydawcy dostosowują się do opinii prasy, czytając recenzje czy oceny innych gier i chcąc maksymalizować noty swoich produkcji (a co za tym idzie - sprzedaż). Z drugiej strony prasa dostosowuje swoje oczekiwania do aktualnie panujących na rynku trendów, gdyż musi osadzić swoje teksty w pewnym kontekście.

Przykład: Jeśli gra jakiegoś wydawcy się nie sprzeda, a na MC ma średnią 45%, to wydawca najpewniej będzie unikał tworzenia podobnych gier w przyszłości, a kopiował pomysły z gier o średniej 80-90%. Z drugiej strony, przedstawiciel prasy, widząc, że ostatnio jest trend na, dajmy na to, bullet time, a ludzie ten system pokochali, nie będzie ganił za jego zastosowanie w grze Y, nawet, jeśli sam nie jest fanem takich rozwiązań.


Oczywiście, od wyżej wymienionych są wyjątki. Chciałem jedynie pokazać ogólne mechanizmy wpływów, jakie funkcjonują w branży. Nie ma tak na prawdę jednego "winnego" całej sytuacji. Winny jest cały system, wszystkie jego elementy i systemy powiązań między nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2013 o 07:35, Tenebrael napisał:

Bez urazy dla konsolowców, jeśli lubicie grać w FPS''y na padach i sprawia Wam to rpzyjemność,
to mi nic do tego.

1. A czy konsolowiec ma jakąś alternatywę dla pada?
2. Jak FPS jest wręcz zrobiony pod pada to ja się im nawet nie dziwię, ba wręcz głupotą było by granie myszą (gdyby była taka możliwość). W twojej argumentacji jest mała, ale znacząca luka: podpiąłeś pada do PC, grasz w wersję gry na PC i się dziwisz, że konsolowe sterowanie jest gorsze od K+M? Cytując adresata" Tego się nie rozumuje tylko doświadcza, a potem mówi. " No więc sprawdź wersję konsolową gry i wtedy osądź.
3. Z kolei jeśli ktoś ogrywa padem PC''towego FPS''a to już faktycznie zakrawa na masochizm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/Ciach

Dnia 19.04.2013 o 09:09, Artmaster88 napisał:


Aż mnie nostalgia wzięła, jak to przeczytałem ;]
Czasy Q3 i UT to były piękne czasy. To już nie wróci, bo inaczej wtedy się na to patrzyło
(teraz już chyba nic człowieka nie zadziwi)
Co do strzelanek to zarówno ja jak i paru moich znajomych zgadzamy się z tym, że możnaby
było potrzaskać w jakiś naprawdę dobry FPS w WWII z najnowocześniejszym Enginem. Tylko
że teraz jest ta sama sytuacja co kiedyś. Był przesyt takich tytułów to zrobiono MW.
Teraz bardziej autorzy trzymają się współczesności. Ale i to się w końcu wyczerpie.



To nie chodzi o to, że coś nie wróci, bo trendy co jakiś czas się zmieniają. I niektórzy developerzy nie zawsze trafiają ze swoją grą w odpowiedni moment. Ofiarą tego padł Unreal Tournament 3 - gra bardzo dobra, ale z paroma wadami (w tym właśnie historią a''la GoW). Jak któryś kolega napisał - była małą katastrofą, ze względu na popularność. Myślę, że arcade''owe, arenowe strzelaniny wrócą z pełną mocą za parę lat, kiedy rynek nasyci się aż do porzygu. Że przyjdzie czas i na Quake''a, Dooma, i na Unreala. I na jakąś nową markę.


Takie artykuły jak omawiany są pierwszymi zwiastunami. Coś się zmienia, gracze coś zauważają. I tak któraś nisza może wyprzedzić resztę, wpisać się w główny nurt, zdominować go. Najpewniej będzie to ta, której najmniej się spodziewamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.04.2013 o 16:04, zadymek napisał:

1. A czy konsolowiec ma jakąś alternatywę dla pada?


Nie. Dlatego własnie preferuję PC-ta - bo zawsze mam alternatywy, w tej i wielu innych kwestiach ;)

Dnia 20.04.2013 o 16:04, zadymek napisał:

2. Jak FPS jest wręcz zrobiony pod pada to ja się im nawet nie dziwię, ba wręcz głupotą
było by granie myszą (gdyby była taka możliwość).


Ale ja mówię bardziej ogólnie - dla mnie granie w FPS''a na padzie, niezaleznie, pod co został zrobiony, to tak jak jedzenie zupy nożem - jak się uprzesz, to dasz radę, ale po co, skoro mam pod ręką znacznie bardziej "naturalne" dla takich gier urządzenie?

Dnia 20.04.2013 o 16:04, zadymek napisał:

W twojej argumentacji jest mała, ale
znacząca luka: podpiąłeś pada do PC, grasz w wersję gry na PC i się dziwisz, że konsolowe
sterowanie jest gorsze od K+M?


Wiesz, ten argument miał rację bytu jakieś 10 lat temu. Obecnie, niestety, większość gier to multiplatformy, a wersje PC-towe to porty z konsol. Sterowanie nie jest zmieniane, dodawana jest tylko myszo-klawiaturowa "nakładka". Natomiast sterowanie padem pozostaje bez zmian. Bardoz rzadko też słyszy się o zmianie poziomu trudności czy skryptów SI w wersjach na PC. Tak więc wątpię, by w jakichś 90% gier sterowanie padem na PC odbiegało od sterowania padem na konsoli.

Dnia 20.04.2013 o 16:04, zadymek napisał:

Cytując adresata" Tego się nie rozumuje tylko doświadcza,
a potem mówi. " No więc sprawdź wersję konsolową gry i wtedy osądź.


Wiesz, wydawanie tysia (konsola koło 700 zł + gra ze 200 zł) tylko po to, by sprawdzić, czy sterowanie padem rzeczywiście jest tak do bani, jak na PC, to dopiero byłby bezsens :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować