Zaloguj się, aby obserwować  
modestvermin

Wiedźmin (The Witcher) - temat ogólny

31506 postów w tym temacie

Dnia 13.06.2008 o 21:17, Jabłoński napisał:

Wiecie może czy ukazała się jakies nowe przygody do Wieska?


Narazie poza Ceną Neutralności chyba nie ma żadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2008 o 21:17, Jabłoński napisał:

Wiecie może czy ukazała się jakies nowe przygody do Wieska?


Jak na razie nic nowego, ale pewnie jeszcze z miesiąc - dwa i będziemy masowo ściągać mody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2008 o 21:17, Jabłoński napisał:

Wiecie może czy ukazała się jakies nowe przygody do Wieska?


Na mody jeszcze trochę poczekamy.
Ale będą w pełni dopracowane, a w Gothicu to zawsze wywalały do pulpitu.
A jak grałem w Cenę Neutralności to nigdy mnie nie wywaliła.

Tak więc trzeba być cierpliwym, ale to nam się zwróci z zyskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak tak gram w Wiedźmina to gra mnie ta coraz bardziej się podoba..
Ile aluzji do rzeczywistości (hmm Brązowy Dan)..
Czy też przy pójściu negocjować z długouchym w zadaniu "Złoto dla zuchwałych" on zaczyna recytować na powitanie wiersz Słońskiego o bratobójczej walce Polaków w I Wojnie Światowej,
"Rozdzielił nas, mój bracie
Zły los i trzyma straż"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2008 o 08:13, Homo sum napisał:

Jak tak gram w Wiedźmina to gra mnie ta coraz bardziej się podoba..
Ile aluzji do rzeczywistości (hmm Brązowy Dan)..
Czy też przy pójściu negocjować z długouchym w zadaniu "Złoto dla zuchwałych" on zaczyna
recytować na powitanie wiersz Słońskiego o bratobójczej walce Polaków w I Wojnie Światowej,

"Rozdzielił nas, mój bracie
Zły los i trzyma straż"...

Takich naszych polskich smaczków w grze jest więcej i warto je rozpoznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2008 o 08:13, Homo sum napisał:

Jak tak gram w Wiedźmina to gra mnie ta coraz bardziej się podoba..
Ile aluzji do rzeczywistości (hmm Brązowy Dan)..

Właśnie jestem w tym momencie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Po namyśle postanowiłem podzielić się na forum moimi uwagami na temat „Wiedźmina”. Tekst długi, bo powstawał mi w głowie kilka miesięcy znacznie w czasie ewoluując, a i tematów do poruszenia wiele. Zapraszam cierpliwych do lektury, może niektóre moje uwagi komuś przydadzą się w rozgrywce (choć nie ma tu spoilerów).
„Wiedźmin” to pierwsza gra od czasów G1 i G2, którą od początku do końca rozegrałem wielokrotnie z przyjemnością. I bynajmniej nie ze względu na to, że kierowałem się lokalnym patriotyzmem bo było, nie było to „nasza” produkcja, a więc należą się jej szczególne względy. Wiedźmin od początku wciągnął mnie w swoje mroczne meandry znakomitej opowieści. Fabuła gry to diament przedniej jakości. W porównaniu do Wiedźmina Oblivion czy G3 fabularnie reprezentują jak dla mnie poziom co najmniej o klasę niższy.
Obnażono w nim w całej rozciągłości prawdę o nadrzędnej roli fabuły nad pozostałymi elementami współtworzącymi grę jako całość. I „Wiedźmin” to właśnie intrygująca i obfitująca w niespodziewane zwroty akcja, niebanalne i emanujące humorem dialogi, misje ciekawe, w większości ze sobą ściśle powiązane, z nawiązką rekompensują pewne niedogodności … po prostu godna podziwu robota autorów. Pokuszę się też o stwierdzenie, że pod względem fabularnym jest to jedna z najlepszych gier tego gatunku, w które do tej pory grałem. Mało tego, ta gra znowu tak jak dwa pierwsze Gothic zachęciła mnie do przemyśleń i fantazjowania co chciałbym zobaczyć w dalszych odsłonach przygód wiedźmina, a to już u mnie rzadkość świadcząca o tym, że gra zyskała moje uznanie i zacząłem w rozgrywce myśleć o bohaterze z sympatią. W pewnym momencie złapałem się na tym, że wymyśliłem sobie niebanalne wytłumaczenie skąd się wzięła blizna na twarzy Geralta i … potem ruszyła lawina – a to jak pokrętnie można by zagaić kolejną odsłonę jego przygód, jak stosując sprytny chwyt którego w grach jeszcze nie spotkałem ominąć rafę problemu kontynuacji (o co chodzi każdy wie), kto byłby jego antagonistą i dalej, dalej – ba, zanim się obejrzałem powstał mi w głowie pomysł kilku szalenie rozbudowanych i ciekawych misji obfitujących w perfidne pułapki dla gracza z wizualizacją lokacji włącznie… a wszystko to w ścisłym powiązaniu z historią przygód w Wyzimie. Bez dwóch zdań – „Wiedźmin” naprawdę potrafi zainspirować, życzę takiej weny autorom !.
Po tych wstępnych pochwałach czas na chłodną jej ocenę jako całość, z mojego punktu widzenia i bez emocji, po kilkuset godzinach grania (grubo ponad 8 m-cy) bez pomocy poradnika – tak nawiasem mówiąc nie pochwalam tej ostatnio modnej maniery dołączania do gier kompletnego opisu misji. Ja do niego zajrzałem gdy utwierdziłem się w przekonaniu, że odkryłem tajemnice gry i z satysfakcją mogę stwierdzić że się chyba nie pomyliłem (misje wykonałem w 100 %). Mało tego, poradnik nie zawiera wielu niuansów z którymi można się w grze spotkać, a z kilkoma przemyśleniami jego autorów po prostu się nie zgadzam. Uważam, że w edycjach premierowych gier poradników w takiej formie nie należy umieszczać, wystarczy rozszerzona instrukcja zawierająca ogólne porady i wskazówki które mogą pomóc stawiać pierwsze kroki w rozgrywce początkującym.
Uwag kilka o podejściu do konstruowania gry jako całość. Mamy powrót do kanonu klasyki a więc rozdziałów. Dobrze !. Formuła prowadzenia konwersacji z NPC – zmiana ekranu rozmowy. Moim zdaniem tryb jak najbardziej trafiony (lekko niedopracowany, bo czasami widok postaci zakrywają szczegóły otoczenia). Mnóstwo przerywników filmowych oraz obrazów (nieco z ilością przesadzono) stanowiących podkład pod komentarz do podejmowanych decyzji (niestety w kilku przypadkach niezbyt fortunnie sformułowany, albowiem stojący w skrajnej sprzeczności z tonem decyzji podjętych przez gracza). Mam też zdecydowanie negatywną opinię co do prologu – za dużo się tam dzieje z wyłączeniem ingerencji gracza, program gra sam ze sobą – nie chcę być upierdliwy ale wygląda to tak, że z gracza zrobiono biernego widza tkniętego analfabetyzmem, który nie może sobie przeczytać instrukcji gry odnośnie sterowania. Podobnie było na początku G3. To co w intencji twórców ma pomóc od razu w debiucie mnie wkurzyło … zły pomysł !.
Oprawa muzyczna dobrana profesjonalnie, fantastycznie budująca atmosferę i klimat rozgrywki – widać, że pod tym względem twórcy gry trzymali rękę na pulsie, w moim uchu dźwięki wydobywające się z głośników brzmiały wyjątkowo przyjaźnie. Wreszcie było czego posłuchać po tym, jak zaserwowano w „hitach” ubiegłych lat przekrój od monumentalnego, symfonicznego jazgotu po standardowe pitolenie od którego może głowa rozboleć. Ukłony dla kompozytora, wspaniała robota !.
Dobór aktorów do dubbingu … znakomity i trzeba to przyznać – widać że wczuwali się w role odpowiednio intonując wypowiedzi, pobrzmiewały głosy znane z innych, ulubionych gier … może się mylę, ale czy aby w rolę Azara nie wcielił się aktor który użyczył głosu Bezimiennemu ?. Bez dwóch zdań także doskonała robota !.
Nie obejdzie się … (uch, nie lubię tego tonu) bez połajanki, ale należą się twórcom także potężne baty !. Taka pozycja jak „Wiedźmin” aż się prosi o rozmach dostępnego świata gry. Osobiście byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdyby ta pierwsza produkcja RED-a oferowała nam obszar nieskrępowanego poruszania się porównywalny z tym, jaki był przykładowo w G2. Tymczasem „Wiedźmin” nosi piętno ograniczonej swobody bo można iść tylko wytyczonymi ścieżkami, mając od czasu do czasu większy placek lekko pofałdowanego terenu do penetracji (dokładnie to widać na minimapie, jak nikły obszar jest dostępny a do jak wielkiego brak dostępu). W sumie to wszystko zbyt przypomina NWN, gdzie zamiast ścian tuneli jaskiń mamy płoty … nie wyszło to grze na dobre. Dla mnie gra RPG z jednym bohaterem = standard wytyczony przez serię TES i Gothic – koniec, kropka. Tuszę iż twórcy gry zdają sobie sprawę z tego, że zastosowane rozwiązanie ogromnie zubożyło rozgrywkę i mam nadzieję, że ten błąd nie będzie powielany w przyszłości (jeśliby „Wiedźmin” pozostał grą dziewiczą bez kontynuacji to byłaby największa profanacja od czasów często przywoływanego w rozgrywce „króla Dezmoda”). Autorzy pod tym względem dali ciała, a zastosowany silnik gry tylko ją popsuł.
Rozpoczynając rozgrywkę w Wiedźminie z marszu wybrałem tryb TPP ze sterowaniem klasyczny WSAD + mysz. I tu czekała na mnie niespodzianka – mysz nie jest integralnie powiązana z ruchem sterowanej postaci, ale z punktem jej obserwatora. Sprawia to pewną trudność w sterowaniu bo poruszająca się postać ma sporą bezwładność. A obraz znad ramienia bohatera ? – pomysł nieco kontrowersyjny, choć logicznie uzasadniony.
Gra szacuję że w 80% dzieje się w mieście, to za dużo choć zdaję sobie sprawę z tego, że wymusza to fabuła. Samo miasto jest OK. Jednak pozostałe lokacje są zbyt mało atrakcyjne a topografia terenu bardzo uboga – taka nie przymierzając deska, zero gór, kanionów, przepaści itp. atrakcji. Za moim zdaniem zbyt mało rozbudowany, o monotonnej aż do bólu topografii teren poza Wyzimą, „Wiedźmin” zasługuje na spory minus. Pomijając szczegóły techniczne topografia świata gry w „Wiedźminie” to, z przykrością stwierdzam, kicha w porównaniu do na przykład G2. Mniemam, że autorzy dobierali scenerię gry bazując na polskich pejzażach, ja jednak będąc na ich miejscu bez wahania wybrałbym jako miejsce akcji np. malownicze krajobrazy jury krakowsko – częstochowskiej. Dobrana kolorystyka obrazów przyrody i architektury też taka jakaś senna. Wprawdzie czas akcji jest wg autorów umiejscowiony na jesieni (zboże na polach = środek lata !?), jednakże przesadzono z doborem pastelowych kolorów z przewagą odcieni szarości. Przydałoby się znacznie więcej soczystych, kontrastowych barw które ożywiłyby grafikę – jeśli już jesień, to czemu nie złota polska ?!.
Zdecydowanie źle odbieram ciągłe ładowania kolejnych, nawet najdrobniejszych lokacji … za taką mękę dla gracza pozbawiającą przyjemności prowadzenia płynnej rozgrywki należy się twórcom żółta kartka – bardzo niedobre rozwiązanie ! – znów chyba kłania się Aurora i przekleństwo NWN.
Interfejs gry, plecak bohatera (tu sakwa) i część informacyjna (zadania, postaci itd.). Jeśli chodzi o projekt i część opisową – robota została wykonana popisowo. Wszystko jest jasne, klarowne i daje pełny dostęp do potrzebnych informacji. Dymki opisowe ułatwiają identyfikację – świetnie. Ale czy w sakwie Geralta musi być taki bałagan ? – można było przecież wprowadzić sztywny podział na eliksiry, składniki alchemiczne i inne przedmioty, które automatycznie trafiałyby do odpowiednich komórek w sakwie po ich podniesieniu, zamiast tego mamy groch z kapustą wymagający od gracza dokonywania stałych porządków.
Według mnie nie została dobrze rozpracowana w grze alchemia. Praktycznie zamknięto sens eksperymentowania, bo każdy wykonany bez receptury eliksir to w 99% bezużyteczna trucizna. Jedyną możliwością jego sprawdzenia jest zaaplikowanie go Geraltowi, co w przygniatającej ilości przypadków prowadzi do totalnego strucia … więc nawet nasz super odporny wiedźmin nabawiłby się po serii doświadczeń wrzodów na żołądku i permanentnego rozwolnienia. Więc albo należało przyjąć założenie, że alchemia w grze opiera się wyłącznie na recepturach, albo umożliwiając kombinowanie ze składnikami zapewnić programowo opis szerokiej gamy nowych specyfików, w obu przypadkach byłoby OK. Koncepcja w grze wypadła kiepsko i skutecznie mnie zniechęciła do badań na tym polu. Chyba się nie mylę, musieli by w tej kwestii wypowiedzieć się autorzy – mam niemalże pewność iż nie można stworzyć innych przydatnych eliksirów ponad te wymienione w instrukcji, a więc gracz de facto ma do dyspozycji wyłącznie receptury. Po kilkuset próbach znalazłem formułę perfum i nic więcej. Autorzy gry przyjmując wyłącznie system talentów do awansowania bohatera na kolejne poziomy stali się jego zakładnikami – jest on sztywny i w konsekwencji narzuca nieprzekraczalne bariery dla alchemii i magii w grze, to widać jak na dłoni (szczególnie w przypadku rozwoju atrybutów bohatera, które moim zdaniem powinny być standardowo wyszczególnione jako odrębne statystyki podlegające awansom – to najlepszy i najbardziej czytelny ze stosowanych w grach sposobów określania głównych cech bohatera). I jeszcze jedno : zakładka SKŁADNIKI w dzienniku dla konkretnych pozycji nie zawiera istotnej informacji jaką ewentualnie substancję podrzędną dany składnik posiada, i są składniki w spisie których w grze ze świecą szukać.
Generalnie gra nie jest zabugowana, natrafiłem jednak na pewne błędy. Program wariuje i wyrzuca gracza do Windowsa gdy dwukrotnie znajdujemy ten sam fragment zbroi kruka. Dalej – strażnik przy szpitalu Lebiody gdy pokaże mu się sygnet straży nie wypowiada swojej kwestii – brak dubbingu (to samo w banku – napad). Poza tym w rozdziale IV jest subtelny hak. Jeśli z krypty na polach weźmie się uprząż na kota bez wcześniejszego uaktywnienia misji z budowniczym mostu, to rozdziału nie można zakończyć – po rozwiązaniu misji z południcą Aliną pomimo klikania na postać Juliana nie uaktywnił mi się panel dialogu. Jest też kilka drobiazgów, nieistotnych lecz denerwujących (np. gra z szulerem o „wielką” kasę).
Kolejna sprawa to militaria. Gra oferuje skromny zestaw pancerzy, znacznie lepiej wypada dostępność mieczy. Wachlarz ewentualnych udoskonaleń broni spory, ale żadnej super brzytwy tą metodą się nie zdobędzie. Zbyt późno w grze można zdobyć najlepszy, żółty meteoryt. Raczej się ta zabawa nie opłaca bo lepsze od tych przekuwanych miecze można sobie znaleźć. Mnie to w sumie nie przeszkadza, ale … projekty wiedźmińskich mieczy nie podobały mi się. Są zbyt surowe w swojej prostocie, a brak widocznych różnic między zwykłymi a udoskonalonymi uważam za błąd.
Warto wspomnieć o handlu w grze, a to z jednego powodu – powinna być możliwość kupna i sprzedaży wszystkiego co jest dostępne, bez ograniczeń.
Teraz słów kilka o wirtualnym zaludnieniu gry oraz „mechanice” odzwierciedlenia rzeczywistości. Jak dla mnie to zbyt „przeludniono” pewne lokacje, dążąc do urealnienia w nich życia. Efekt jest oczywiście wspaniały, ale jest to okupione tym, że procesory aż wyją na maksymalnych obrotach. Niestety wprowadza też gęste zaludnienie i swoboda ruchu NPC pewne kłopoty dla gracza – kilkukrotnie miałem przypadek taki, że podczas deszczu na Grobli pod budynkiem magazynu chroniła się przed nim duża grupka NPC, blokując dostęp do przewoźnika na bagna stojącego za nimi. Lecz to w sumie betka. Gorsze jest coś innego. Uważam, że pod jednym względem przegięto pałę z tym urealnianiem – mam tu na myśli tańczący oberka obraz na monitorze podczas tego, gdy Geralt biegnie … komu takie efekty do szczęścia są potrzebne. Nie dość że obciążają one dodatkowo procesory to przecież można przy czymś takim oczopląsu dostać. Takie efekty wpływają skrajnie niekorzystnie na oczy powodując ich szybkie zmęczenie, co potwierdzi każdy okulista – szanowni programiści : zbędne efekciarstwo i tyle, dbajcie też o nasze zdrowie !. Jak już się nie mogliście oprzeć pokusie nowatorstwa to należało go dać w panel opcji z możliwością wyłączenia. Temat, który na pewno wzbudził największe emocje – system walki. Według mnie taki, a nie inny system działań bojowych jest implikacją przyjętego przez twórców gry systemu rozwoju postaci i mnogości dostępnych technik szermierczych. Chyba w tym przypadku innego wyjścia nie było. Osobiście wolę sam sterować poczynaniami bohatera gry podczas walki, ale cóż – jak się nie ma co się lubi … trzeba ocenić to, co zaproponowano. A w Wiedźminie położono nacisk na „strategię” w walce udostępniając graczowi opcję aktywnej pauzy. Można się podczas niej na spokojnie zorientować w sytuacji, w jakiej się Geralt znalazł, i przemyśleć sposób wyeliminowania przeciwników. No i klikanie myszą w odpowiednie tempo … dla mnie to była łatwizna, znacznie trudniejsze były walki z elitarnymi orkami w G2. To co wyprawia Geralt podczas walki jest naprawdę bardzo efektowne, jednakże pozostaje spora nutka niedosytu że to samo się dzieje, a ja mam w stosowaniu tych wymyślnych technik bardzo niewielki udział poza oczywiście tymże klikaniem … . Program ma skłonność do przeskakiwania na następnego, najbliższego wroga w trakcie wyprowadzania kolejnych sekwencji ciosów gdy ten, którego do tej pory siekaliśmy odskakuje do tyłu. Są też w walce jaja wynikające z faktu, że roślinka typu jaskółcze ziele czy większy kamień są dla Geralta przeszkodami nie do pokonania które musi omijać zamiast po nich przejść. Efekt końcowy jest taki, że walcząc np. z topielcem, która to gadzina (zbyt) daleko odskakuje w tył, wyprowadzając serię ciosów jeśli idąc do przodu za przeciwnikiem Geralt natrafi na taką przeszkodę zatrzymuje się lecz dalej kontynuuje sekwencję i o dziwo tenże topielec który jest poza zasięgiem broni dalej otrzymuje obrażenia (od miecza) by w końcu spektakularnie „zejść”. Wygląda to … dziwnie !. W sumie system walki w grze oceniam za efektowny wizualnie lecz idący w totalne uproszczenie sterowania, no i trzeba by go jeszcze dopieścić by wyszedł na prostą. Jest wprost idealny dla początkujących graczy którym brakuje umiejętności intuicyjnej obsługi klawiatury, dla zaawansowanych wyjadaczy to przysłowiowa kaszka z mleczkiem – żadnego wyzwania, niestety.
Ma on jednak wg mnie ogromny potencjał rozwoju. Przyglądając się uważnie pewnym zachowaniom Geralta w trakcie walki zauważyłem możliwość opracowania systemu sterowania niemalże oddającego w szczegółach walkę rzeczywistą, a więc osiągnięcia w grze efektu quasi realnego pojedynku szermierczego. Można to zrobić !. Cóż to byłaby za walka, a jak można by wywindować poziom trudności nie stosując rozwiązań banalnych u przeciwnika (typu duża ilość PŻ + zaniżanie obrażeń otrzymywanych + zawyżanie obrażeń zadawanych – wszechobecny w grach prymityw), lecz opierając się na zupełnie innych kryteriach, charakteryzujących atrybuty uczestników pojedynku oraz gradację ich umiejętności. Skoro Biały Wilk ma być marką rozpoznawalną, to warto go wyposażyć w oryginalny system walki. Eh, pozostaje tylko nadzieja, że być może twórcy obecnego systemu analizując go pod kątem zastosowania w kontynuacji przygód wiedźmina ten potencjał zauważą. Oby. Jak system walki na tapecie, to i nie można nie wspomnieć o magii w grze. A z tym jest krucho. Tylko wiedźmińskie znaki i nic poza tym. Praktycznie Geralt walczy tylko w zwarciu. Zero magicznych artefaktów usprawniających możliwości bojowe, nie mówiąc już o niewielkiej ilości kilku zaklęć ofensywnych i defensywnych jakimi mógłby dysponować Geralt poza znakami. Przecież wiedźmin to jakby na to nie patrzeć swego rodzaju mag bitewny ze zdecydowaną przewagą wojownika. I według mnie należy tu oddzielić prozę Sapkowskiego od realiów gier, które rządzą się własnymi prawami – to, że w opowiadaniach nie było takiej magii nie powinno się liniowo przekładać na grę, przy czym oczywiście w tym temacie należałoby zachować zdrowy rozsądek aby nie przedobrzyć. Ale do takich rozwiązań musiałby być zastosowany inny niż w grze system awansowania i atrybutów. Byłoby zdecydowanie ciekawiej, jest tak jak jest. Szkoda.
Z walką ścisły związek ma bestiariusz gry. Projekty graficzne bestii i ich motoryka poruszania prezentują się naprawdę świetnie no, może z pewnymi wyjątkami, lecz jest to – zastrzegam – moje subiektywne odczucie. Mianowicie jak dla mnie nieco niestrawny okazał się projekt kościeja (niezbyt trafna nazwa) który podczas ataku dosłownie miejscami wjeżdża na Geralta tak, że głowa mu z odwłoka wystaje, a bieganie za mackami Zeugla (nie można go było swojsko nazwać ?. To samo tyczy bloedzuigera itd.) wydało mi się głupie. Zupełnie mnie rozczarował sposób niby-walki z królową kikimor sugerowany w poradniku : projekt bestii świetny, „pojedynek” denny – ja chcę sam zarzynać potwory a nie zwalać im na łeb wagon cegieł … dlatego ową wredną królową wraz z całym jej potomstwem za każdym podejściem wysyłałem w zaświaty metodą pojedynku kombinowanego z pełnym zastosowaniem wiedźmińskich umiejętności i wykorzystaniem ukształtowania terenu, co uczyniło walkę trudną ale i satysfakcję ze zwycięstwa miałem sporą (w tej walce zauważyłem niedoróbkę – Geralt powinien mieć opcję sterowania piorunująco szybkiego odskoku, w końcu przecież mutacja podobno pozwala na błyskawiczne reakcje !). Stało się to przez przypadek, bo gdy próbowałem iść torem podpowiedzi w grze zawsze albo mi Geralta zasypywało gdy stał zbyt blisko podpór, albo wspomniana królowa bez problemu przechodziła przez rumowisko i wykańczała mi wiedźmina jednym ciosem. Dlatego znalazłem własną metodę walki. Zawsze lepiej samemu pokombinować, tym bardziej że królowa kikimor to najpotężniejsza bestia w grze i warto „sukę” wykończyć może w mniej spektakularny, za to bardziej wyrafinowany sposób. Tak mocnych bestii w grze powinno być więcej (a tylko się o nich wspomina, że istnieją, przykładowo mantikora).
W przedostatnim akapicie wspomnieć wypada nieco szczegółowiej o pewnych elementach fabularnych. Dobrze się stało, że autorzy zdecydowali się na „mocne” teksty. W ogóle rozmowy, jak też i wolne wypowiedzi, które w grze można usłyszeć są twarde ale i po częstokroć aż emanują ogromną dozą humoru, czytając dopiski ludności pod plakatami można się uśmiać, dowcip Addy też przedni choć włochaty, wyraźne odwołania do naszej rzeczywistości (cyt. „spieprzaj dziadu” – skąd my to znamy ?, albo uwagi Foltesta o „bratniej pomocy”…), i za ten realizm uważam że należą się autorom ukłony za odwagę w podjęciu chyba trudnej, ale trafnej decyzji. Niektórzy widzą w grze tylko to, że się permanentnie przeklina, tymczasem wbrew pozorom to pozycja dla ludzi naprawdę inteligentnych, potrafiących w niej znaleźć ukryte przez autorów prawdy o nas samych.Poczynając z zupełnie innej beczki osobiście żałuję, że w finale nie pokuszono się opcjonalnie o filmik przedstawiający co dalej z Geraltem i Triss (wybór programowo preferowany) lub Shani (z męskiego punktu widzenia chyba wybór ciekawszy – patrz lektura na obrazku, lecz programowo utrącony). Poza tym nie mogłem zakończyć questu „Tożsamość” – nawet go w poradniku nie ma. Następna sprawa. Sądzę, że ścieżka neutralności powinna być uznana za pozytywny tor decyzyjny. Tymczasem w grze mamy do czynienia wyłącznie z „ciemną stroną mocy” – motywy wiewiórek i zakonu mają silne zakorzenienie w nienawiści, a ścieżka neutralna jest ukazana jako coś negatywnego – patrz sentencja Geralta „ … i rozczarowałem wszystkich” (chyba tylko pseudo przyjaciół), co w prostej linii prowadzi do absurdalnego wniosku że najlepiej to nic nie robić, bo obojętnie jaki ruch w grze wykonamy zawsze jest źle. Za wyśmienity uważam dialog finałowy Geralta i Jakuba de Aldersberg (wcześniej z Zoltanem też przedni), natomiast jako bełkot odbieram końcowy wywód Króla Gonu, który wg mnie jest kompletnie zafałszowaną interpretacją poczynań Geralta z tegoż króla punktu widzenia i na użytek własny jego spaczonej filozofii sprokurowany (brakuje mi tutaj zdecydowanej riposty Geralta).
Autorzy zapowiadali, że gra nie pozwoli na stworzenie na koniec super bohatera. To prawda, bo począwszy od poziomu „mistrz wiedźmiński” stopniowo zanika przydział brązowych i srebrnych talentów (brakuje ich do pełnego rozwoju). Ja jednak z Geralta zrobiłem „prawie” herosa. Rzeczywiście idąc ścieżką misji i eliminacji tych wrogów i bestii, które normalnie stają na drodze można uzyskać co najwyżej stopień „doświadczonego wiedźmina” i ukończyć grę na 39 poziomie (mój pierwszy wynik). Ale gracz o wysokiej dozie cierpliwości może grę ukończyć na poziomie 50+. Ja ostatnią rozgrywkę zakończyłem na poziomie 50 jako „legendarny wiedźmin” dzięki rzezi kilku rodzajów bestii, a likwidując ich ponad 3000 uzyskałem dodatkowe kilkaset tysięcy PD. Mój Geralt miał na tyle wypasione umiejętności bojowe, że po kilku sekwencjach ciosów w finałowej walce Jakub de Aldersberg leżał jak długi (wbrew temu co piszą w poradniku ten boss to cienias) a ifrytów nawet nie ruszałem – to była egzekucja a nie walka. Cóż, gra dostarcza nieco satysfakcji z wygranych kilku pojedynków wcześniej … (oj, błędna ideologia o „super bohaterze” – właśnie cały kunszt programistyczny wg mnie musi polegać na tym, aby skonstruować finałowy pojedynek tak, żeby bohater gry mógł pokonać głównego bossa tylko mając całość dostępnych umiejętności, a ów pojedynek wymagał od gracza opanowania, w trakcie godzin gry i starć z innymi przeciwnikami, techniki sterowania w stopniu mistrzowskim by móc wygrać na najwyższym poziomie trudności – oto prawidłowo sformułowany i ambitny cel do osiągnięcia, inne rozwiązania to niestety chadzanie na skróty).
Samo zakończenie bardzo mnie zaintrygowało … czyżby autorzy szykowali w następnej części konfrontację Geralta z (tu moje domniemania przemilczę) ?. Obiecujące … .
I podsumowanie. Moim skromnym zdaniem powstała gra wybitna, która pomimo szeregu dużych ułomności zasługuje na to, aby zająć poczesne miejsce w pierwszym szeregu kanonu pozycji obowiązkowych dla każdego miłośnika gatunku. Jak już wcześniej pisałem diament to dużego formatu, ale by mógł się w brylant przeistoczyć potrzeba mu dobrego szlifu. Jak na pierwszą produkcję efekt i tak jest bardzo dobry. Ja sam cieszę się, że mogę pomimo wielu krytycznych uwag pisać o grze w tonie jak najbardziej pochlebnym. Bo na to „Wiedźmin” zasługuje. To bohater którego polubiłem tak, jak Bezimiennego. To gra która przełamuje dominację gier wykorzystujących do granic możliwości potencjały obliczeniowe procesorów graficznych a nie oferujących praktycznie nic więcej poza ładne obrazki. Pozostaje tylko pogratulować twórcom i sponsorom udanego debiutu i prosić, aby nie spoczęli na laurach i po zasłużonym odpoczynku zabrali się za „Wiedźmina II”, rozwiązującego niedokończone a zasygnalizowane w grze misje i przygody i oczywiście rozwijającego nowe ciekawe wątki fabularne. Oby zespół CDP Red wsłuchał się w życzliwe opinie graczy aby nie powielać błędów, a suma zebranych doświadczeń może zaowocować stworzeniem gry która swym poziomem wdepcze konkurencję w glebę (detal) a nas wprawi w zachwyt (priorytet). Toż pozostał jeszcze tak ogromny obszar na mapie dołączonej do premierowej gry, gdzie bohater nie zawitał a na pewno ‘czeka go tam mnóstwo roboty’, że starczy tego z nawiązką na kilka pasjonujących odsłon.
Pozdrowienia dla twórców, którzy błyskawiczną szarżą na miarę prędkości bolidu BMW Kubicy wdarli się w serca sporej części społeczności graczy.
Ci z nas, którym gra się spodobała, powinni oczekiwać od autorów jak najszybszego ukazania się kolejnej odsłony przygód Białego Wilka. Dodatek do części pierwszej raczej byłby moim zdaniem marnowaniem czasu, lepiej zrobić „dwójkę” w nowych, atrakcyjnych realiach z pełną dostępnością świata gry, co najmniej równie dobrą fabułą i koniecznie w oparciu o całkiem odmienny silnik. Czego sobie i innym życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Tekst długi (…)


Oj tak:)

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

(…) zanim się obejrzałem powstał mi w głowie pomysł kilku
szalenie rozbudowanych i ciekawych misji obfitujących w perfidne
pułapki dla gracza z wizualizacją lokacji włącznie… a wszystko to w ścisłym powiązaniu
z historią przygód w Wyzimie.


Jeśli masz czas i ochotę to mógłbyś spróbować pobawić się edytorem i stworzyć na tej podstawie własny mod – wielu graczy z niecierpliwością wyczekuje na modyfikacje których miało być pełno a jak na razie (poza oficjalną) nie ma ich wcale.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

(…) tak nawiasem mówiąc nie pochwalam tej ostatnio modnej maniery dołączania do gier
kompletnego opisu misji.


Tu się zgadzam. Teoretycznie poradnik można zawsze zignorować więc niby nie ma problemu, jednak jeśli tylko jest w owym poradniku jakiś błąd to kończy się to lawiną tych samych pytań od różnych graczy którzy w tym samym miejscu zostali skierowani na niewłaściwy trop…

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Mam też zdecydowanie negatywną
opinię co do prologu – za dużo się tam dzieje z wyłączeniem ingerencji gracza,
program gra sam ze sobą – nie chcę być upierdliwy ale wygląda to tak, że z gracza
zrobiono biernego widza tkniętego analfabetyzmem, który nie może sobie przeczytać instrukcji
gry odnośnie sterowania.


Cóż, ja sięgam po instrukcję tylko w ostateczności a zazwyczaj w ogóle jej nie czytam. W dawniejszych czasach czytałem sobie instrukcje w czasie wymuszonych przerw (tura przeciwnika, długie ładowanie gry itp.) teraz jednak mam już zbyt słaby wzrok aby komfortowo czytać tak drobny tekst, z tego też powodu lubię gdy gra oferuje tutorial w którym jest wyjaśnione wszystko na temat sterowania. Uważam jednak że zamiast czynić taki tutorial integralną częścią gry należałoby raczej pójść za dobrym przykładem i umieścić go osobno – ot na przykład w menu gry można by dać opcję „tutorial” w której kierując np.. Leo poznałoby się tajniki sterowania.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Gra szacuję że w 80% dzieje się w mieście (…)


Jest to ściśle powiązane z ograniczeniem terenu i jego małą różnorodnością o których wspomniałeś – silnik gry nie pozwala na tworzenie dużych otwartych lokacji (nie ma tu mowy o wspięciu się na górę ze szczytu której można by podziwiać wszystko w promieniu 20 km). Gdy gramy wewnątrz miasta te ograniczenia obszaru dość łatwo przełknąć, jednak na polu czy w lesie jest zupełnie inaczej, twórcy gry najwidoczniej to rozumieli i dlatego do minimum ograniczyli ilość takich „kalekich” lokacji.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Zdecydowanie źle odbieram ciągłe ładowania kolejnych, nawet najdrobniejszych lokacji
… za taką mękę dla gracza pozbawiającą przyjemności prowadzenia płynnej rozgrywki
(…)
czy w sakwie Geralta musi być taki bałagan ? –
można było przecież wprowadzić sztywny podział na eliksiry, składniki alchemiczne i inne
przedmioty, które automatycznie trafiałyby do odpowiednich komórek w sakwie po ich podniesieniu,
zamiast tego mamy groch z kapustą wymagający od gracza dokonywania stałych porządków.


Niestety w pełni zgadzam się z obydwoma powyższymi stwierdzeniami:(

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Po kilkuset próbach znalazłem formułę perfum i nic więcej.


Recepturę na perfumy także można poznać trakcie gry więc tak naprawdę nie ma tu nic ukrytego. Z drugiej strony Geralt nie był alchemikiem – używał mikstur dobrze sobie znanych i nie eksperymentował z tworzeniem nowych.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

(…) szczególnie w przypadku rozwoju
atrybutów bohatera, które moim zdaniem powinny być standardowo wyszczególnione jako odrębne
statystyki podlegające awansom – to najlepszy i najbardziej czytelny ze stosowanych
w grach sposobów określania głównych cech bohatera)


Najbardziej czytelny – owszem. Czy najlepszy? Polemizowałbym (i zresztą to właśnie zamierzam zrobić:). Ja lubię skomplikowane systemy rozwoju postaci, lubię gdy jest cała masa statystyk – cech, bonusowych atutów, odporności i innych, wielką przyjemność sprawia mi zagłębianie się w to i kombinowanie jak to ustawić tak aby stworzyć postać jak najbardziej ustawioną pod mój styl gry i jednocześnie unikatową. Nie lubię natomiast zbyt uproszczonych systemów w których wszystko sprowadza się do podpakowania siły/zręczności i punktów życia – w ten sposób bohater gry nie ma żadnych cech indywidualnych bo każdy będzie rozbudowywał go według takiego samego schematu. W mojej opinii Wiedźmin dość nieszczęśliwie utknął pomiędzy tymi dwoma rozwiązaniami bynajmniej nie osiągając złotego środka – system rozwoju z jednej strony może być dla niektórych zbyt skomplikowany a z drugiej jest zbyt prosty aby stworzyć unikatową postać bo przy końcu gry każdy wiedźmin będzie wyglądał podobnie, co najwyżej w innej kolejności będzie miał wykupywane poszczególne cechy.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Kolejna sprawa to militaria. Gra oferuje skromny zestaw pancerzy,


Zgadzam się, podejrzewam jednak że duży wpływ na to miał fakt iż zgodnie z książką wiedźmini nie nosili żadnych ciężkich pancerzy polegając w walce na szybkości. Nie ma więc zbytniego pola do manewru bo wiedźmin biegający w pełnej płytówce nie jest już wiedźminem…

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

(…) No i klikanie myszą w odpowiednie tempo … dla mnie to była łatwizna,
znacznie trudniejsze były walki z elitarnymi orkami w G2. To co wyprawia Geralt podczas
walki jest naprawdę bardzo efektowne, jednakże pozostaje spora nutka niedosytu że to
samo się dzieje, a ja mam w stosowaniu tych wymyślnych technik bardzo niewielki udział (…)


Jak dla mnie akurat był to plus – nie lubię gdy RPG jest zbyt zręcznościowy, wolę rozwiązania rodem z klasycznych erpegów gdzie gracz podejmuje decyzję jaką czynność wykonywać zaś samym wykonywaniem zajmuje się gra. Zbyt wiele razy klinowałem się na elementach zręcznościowych w różnych grach aby płakać nad zbytnim ich uproszczeniem. Oczywiście jest to tylko moja opinia – każdy lubi co innego:)

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Przyglądając się uważnie pewnym
zachowaniom Geralta w trakcie walki zauważyłem możliwość opracowania systemu sterowania
niemalże oddającego w szczegółach walkę rzeczywistą, a więc osiągnięcia w grze efektu
quasi realnego pojedynku szermierczego. Można to zrobić !. Cóż to byłaby za walka, a
jak można by wywindować poziom trudności nie stosując rozwiązań banalnych u przeciwnika
(typu duża ilość PŻ + zaniżanie obrażeń otrzymywanych + zawyżanie obrażeń zadawanych
– wszechobecny w grach prymityw) lecz opierając się na zupełnie innych kryteriach,
charakteryzujących atrybuty uczestników pojedynku oraz gradację ich umiejętności.
(…)
– właśnie cały kunszt programistyczny wg mnie musi polegać na tym, aby skonstruować
finałowy pojedynek tak, żeby bohater gry mógł pokonać głównego bossa tylko mając całość
dostępnych umiejętności, a ów pojedynek wymagał od gracza opanowania, w trakcie godzin
gry i starć z innymi przeciwnikami, techniki sterowania w stopniu mistrzowskim by móc
wygrać na najwyższym poziomie trudności – oto prawidłowo sformułowany i ambitny
cel do osiągnięcia, inne rozwiązania to niestety chadzanie na skróty).


Dobre pomysły jednak podstawowym warunkiem ich wprowadzenia byłoby to aby w każdej chwili można było przejść na niższy poziom trudności nie mający takich wymagań, inaczej olbrzymia część graczy po prostu nie byłaby w stanie ukończyć gry a zapewniam że gra nie zyskałaby przez to popularności:)
Nie można stworzyć gry dobrej dla wszystkich bo wyjdzie chłam i bezbarwna papka, jednak zbytnie elitaryzowanie gry też może być wadą.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Jak system walki na tapecie, to i nie można nie wspomnieć o magii w grze. A z tym jest krucho.
Tylko wiedźmińskie znaki i nic poza tym. Praktycznie Geralt walczy tylko w zwarciu.
Zero magicznych artefaktów usprawniających możliwości bojowe, nie mówiąc już o niewielkiej
ilości kilku zaklęć ofensywnych i defensywnych jakimi mógłby dysponować Geralt poza znakami.
Przecież wiedźmin to jakby na to nie patrzeć swego rodzaju mag bitewny


Wiedźmin to wiedźmin. Ni więcej ni mniej:) Z pewnością nie jest magiem bojowym.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

ze zdecydowaną
przewagą wojownika. I według mnie należy tu oddzielić prozę Sapkowskiego od realiów gier,
które rządzą się własnymi prawami – to, że w opowiadaniach nie było takiej magii
nie powinno się liniowo przekładać na grę, (…)


Nie zgadzam się. Wiedźmin to gra oparta na książkach Sapkowskiego i powinna być jak najbardziej wierna tamtym realiom, jak ktoś chciałby wyprodukować grę na innych zasadach to proszę bardzo - droga wolna, jednak niech od razu wybierze inną nazwę i nie udaje że gra ma coś wspólnego z postacią z książki.
W takich przypadkach w mojej opinii kompromisy są niedopuszczalne, albo adaptacja ubiera się w piórka oryginału zyskując jego sławę i cały bagaż (w pozytywnym znaczeniu) fabularny ale razem z narzuconymi ograniczeniami, albo należy stworzyć nowe realia, nowe zasady i nową fabułę od podstaw.
Jedynym co mógłbym zaakceptować to możliwość wybrania kim gramy (np. wiedźmin, czarodziej, wampir czy inna postać) co umożliwiłoby bardziej swobodny wybór umiejętności nie będąc jednocześnie w konflikcie z realiami świata z książek. Oczywiście tworzyłoby to całą masę innych problemów bo fabuła i rozmowy są skonstruowane wokół odtwarzania postaci Geralta, gdyby zaimplementowano opcję wyboru innych postaci to aby zachować ten sam poziom fabularny trzeba by dla każdej postaci przygotować osobną historię i dialogi co zbyt skomplikowałoby proces tworzenia gry. Powstawałoby też pytanie czy gra w której nie gra się wiedźminem może się nazywać „Wiedźmin”…

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

W przedostatnim akapicie wspomnieć wypada nieco szczegółowiej o pewnych elementach
fabularnych. Dobrze się stało, że autorzy zdecydowali się na „mocne” teksty.


Zgadzam się, mam dość „poprawnych” gier które z jednej strony przedstawiają historie pełne zabójstw i trupów (ile takich pada w przeciętnej grze) a z drugiej słownictwo w nich jest łagodniejsze niż w przedszkolu, ta mania aby usuwać wulgaryzmy z gier i filmów jest po prostu śmieszną próbą zafałszowania rzeczywistości która sprawia że końcowy produkt jest pozbawiony realizmu. W końcu kto obecny na tym forum nie słyszał np. dyskusji toczonych w autobusie przez grupkę młodzieży w czasie których jedynymi nie wulgarnymi słowami były spójniki. W takiej sytuacji gdy w grze/filmie fabuła rzuca gracza/widza do kryjówki bandziorów i morderców i wszystko co się słyszy to „zabiję cię ty draniu” to po prostu ręce opadają…
Przesadzanie w jakąkolwiek stronę zawsze jest złem, ciągłe przeklinanie i na siłę wepchnięte wulgaryzmy sprawiają że gra staje się żałosna, niesmaczna i dziecinna (przykładem niech tu będzie inna rodzima produkcja czyli „Rezerwowe Psy”) jednak całkowity brak takiego języka wywołuje duże wrażenie sztuczności.

Dnia 15.06.2008 o 23:50, shotgunner napisał:

Następna sprawa. Sądzę,
że ścieżka neutralności powinna być uznana za pozytywny tor decyzyjny. Tymczasem w grze
mamy do czynienia wyłącznie z „ciemną stroną mocy” – motywy wiewiórek
i zakonu mają silne zakorzenienie w nienawiści, a ścieżka neutralna jest ukazana jako
coś negatywnego – patrz sentencja Geralta „ … i rozczarowałem wszystkich”
(chyba tylko pseudo przyjaciół), co w prostej linii prowadzi do absurdalnego wniosku
że najlepiej to nic nie robić, bo obojętnie jaki ruch w grze wykonamy zawsze jest źle.


To akurat wynika ściśle z mrocznego i pesymistycznego klimatu książki (a właściwie to chyba bezpośrednio z filozoficznego światopoglądu samego AS-a). Tam bohaterowi zawsze było pod górkę, zło zazwyczaj zwyciężało nad dobrem a Geralt zwyczajowo lądował w bagnie zawsze wtedy gdy próbował się opowiedzieć po czyjejś stronie, a jak chciał pozostać neutralny to też miano do niego pretensje.

Kilka uwag końcowych:
Jeśli chodzi o nieskomentowaną przeze mnie resztę Twojej wypowiedzi to z przeważającą większością Twoich uwag się zgadzam (w kilku wypadkach były niezwykle wręcz celne) a w mniejszości poruszane kwestie były mi obojętne - nie komentowałem tych fragmentów bo umieszczanie pod każdym kolejnym monstrualnym fragmentem tekstu stwierdzenia "zgadzam się" byłoby spamem i zaśmiecaniem forum. Twój tekst naprawdę jest ciut przydługi:)
Drugą moją ogólną uwagą jest to że skupiłeś się na porównywaniu Wiedźmina do Gothica, TES i NWN pomijając inne współczesne tytuły takie jak JE czy KotOR które w mojej opinii na przeoczenie nie zasługują bo pod względem fabularnym nie ustępują Wiedźminowi. "Wiesiek" jest grą genialną jednak nie jest jedyną produkcją ostatnich lat w której pamiętano o wartości dobrej fabuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Yo! Jestem w bodajże I akcie i mam problem z Bestią... szczególnie, gdy Geralt nagle staje i chyba dochodzi do siebie... można tego jakoś uniknąć? Jak najlepiej przejść ten fragment gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim warto zaopatrzyć się u Abigail w ten smar przeciwko upiorom. Znacznie zwiększa to obrażenia i dużo łatwiej jest przejść ten fragment. A ogłuszenia Geralta, z tego, co wiem, nie da się uniknąć. Trzeba po prostu starać się jak najszybciej zakończyć walkę. No i przyda się zapas eliksirów, głównie Jaskółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 09:30, Ćpunek01 napisał:

Yo! Jestem w bodajże I akcie i mam problem z Bestią... szczególnie, gdy Geralt nagle
staje i chyba dochodzi do siebie... można tego jakoś uniknąć? Jak najlepiej przejść ten
fragment gry?

Skup ataki Geralta na samej bestii, a nie na potworach. Chociaż jak chcesz to możesz walcztyć stylem grupowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bestia to najłatwiejszy boss w grze. Wypijasz jaskółkę dajesz smar na kloingę miecza i nawalasz cały czas stylem silnym w tego prześniętego psa. Barghestami się nieintersuj. Aa i niezabijaj Abigail ona będzie ci pomogać a poza tym jest niewinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji gdy w grze/filmie fabuła rzuca gracza/widza do kryjówki bandziorów i morderców i wszystko co się słyszy to „zabiję cię ty draniu” to po prostu ręce opadają…

Lub "będziesz kwiczał jak wieprzek". :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pytanko: jakiś czas temu krążyła plotka o lepszej, zmodyfikowanej oficjalnie wersji Wiedźmina (dostępnej pudełkowo jak i patch dla osób już posiadających grę). Coś wiadomo w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 13:51, TitusCruz napisał:

pytanko: jakiś czas temu krążyła plotka o lepszej, zmodyfikowanej oficjalnie wersji
Wiedźmina (dostępnej pudełkowo jak i patch dla osób już posiadających grę). Coś wiadomo
w tym temacie?


Wiadomo tyle że ma wyjść, ale nie wiadomo kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.06.2008 o 14:06, Kraju92 napisał:

Wiadomo tyle że ma wyjść, ale nie wiadomo kiedy.

Podobno dopiero po wakacjach.

PS: Wreszcie poradziłem sobie z tym psem :D Wystarczyła jedna jaskółka (tuż przed walką) i dużo biegałem... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.06.2008 o 14:18, Ćpunek01 napisał:


> Wiadomo tyle że ma wyjść, ale nie wiadomo kiedy.
Podobno dopiero po wakacjach.

PS: Wreszcie poradziłem sobie z tym psem :D Wystarczyła jedna jaskółka (tuż przed walką)
i dużo biegałem... :)

A zabijałeś wcześniej Abigail? Bo jeśli jej nie zabijesz to w trakcie walki będzie cię uzdrawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować