Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

W samo południe z nieobecnymi adaptacjami

27 postów w tym temacie

Lucas the Great

Kolejny wtorek, czas więc na południowy felieton. Tym razem zamieszczamy go z pewnym technicznym poślizgiem, za to materiał jest dłuższy niż dotąd. Będzie i o adaptacjach i o ich braku, pojawią się pewne zapomniane tytuły, wspomnianych zostanie kilku pisarzy... ogólnie powinno być ciekawie.

Przeczytaj cały tekst "W samo południe z nieobecnymi adaptacjami" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

hm zawsze mi sie zdawało fabuły to nie potrzebuje cały gatunek, zwany fpsami (i tak strzela sie do wszystkiego, wiec kto by sie tam fabułą przejmował)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"(od czasu do czasu również autor)"
A można się gdzieś zapoznać z twórczością?
--> sig. - rzeczywiście fpsy fabuły nie potrzebują w zasadzie, aczkolwiek zawsze lepiej rozwala się świat kiedy wiadomo za co :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 14:12, Marrbacca napisał:

"(od czasu do czasu również autor)"
A można się gdzieś zapoznać z twórczością?

Stare "Fenixy" (niecałą dekadę temu), bodajże listopadowy SFFiH (dawne Science-Fiction), antologia Klubu Tfurcuff "Robimy Rewolucję"... tam można poszukać. Jestem wyjątkowo leniwym autorem, więc dorobek nie jest znaczny i rozrzucony :D

Dnia 13.06.2006 o 14:12, Marrbacca napisał:

--> sig. - rzeczywiście fpsy fabuły nie potrzebują w zasadzie, aczkolwiek zawsze lepiej
rozwala się świat kiedy wiadomo za co :P

No właśnie - choć ta odrobina jest konieczna - no i mile widziane zwroty akcji w czasie rozwałki :D

Łukasz M. Wiśniewski (podpisałem, żeby ułatwić szukanie ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

re Marrbacca zakładając naturalnie że gracz wogle wstawki miedzy misjami czyta, jak jak jescze grałem w fpsy (skonczyłem tą ere na dn3d) zawsze je przeklikiwałem (i tak było wiadomo co jest do zrobienia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 14:19, Dead.Soul napisał:

"Koło czasu" to cykl Roberta a nie Michaela Jordana :-P

Łożeszty, chyba dostałem piłką do kosza w głowę :D A wystarczyło się obrócić i spojrzeć na półkę z książkami... poprawione, what a shame...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm ten felieton jako jeden z pozostałych przypadł mi bardzo do gustu. Krótkie treściwy, fajnie sie czyta i do tego swoje wywody podpierasz argumentami, ktore do mnie trafiaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 14:20, Lucas the Great napisał:

Stare "Fenixy" (niecałą dekadę temu), bodajże listopadowy SFFiH (dawne Science-Fiction), antologia
Klubu Tfurcuff "Robimy Rewolucję"... tam można poszukać. Jestem wyjątkowo leniwym autorem,
więc dorobek nie jest znaczny i rozrzucony :D

hmm, SFFiH powinienem znaleźć w bibliotece, bardzo możliwe, że już czytałem, ale nigdy nie zwracam uwagi na nazwiska... a reszta hmm, coś czuję, że gogle będzie miało pracę :)

Dnia 13.06.2006 o 14:20, Lucas the Great napisał:

No właśnie - choć ta odrobina jest konieczna - no i mile widziane zwroty akcji w czasie rozwałki
:D

Ta, zwroty akcji, żeby życie miało smaczek raz człowieczek, raz ufolek :P:P

--> sig. (czy ta kropka to istotny element nicka, czy można ją pomijać? :D)
Jasne, że nikt nie ogląda. Ale intro to jednak spora większość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

re Marrbacca można pomiajać zostało mi to z czasów gdy bawiłem sie troche dopiskami do nicka, aż w końcu okazało się żę sig bez kropki jest już zajęty (na forum/w komentarzach co prawda nie spotkałem, ale że gry elektornicznie zarejestrowane są to konto "wieczyste")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Adaptacji troche bylo, zwykle jednak bardziej sa zwiazane z filmem, ktory powstaje na podstawie ksiazki, niz z sama ksiazka. Taki los spotkal wspomnianego Blade Runnera (inne opowiadani Dicka, jak Minority Report, Impostor tez byly ekranizowane, wiec pewnie doczekaly sie rowniez gier), a takze Pottery, rozne "Wladce Pierscieni", czy ostatnio Kod Da Vinci. Zrobiono tez ksiazki na podstawie Swiata Dysku (w sumie chyba trzy), malo kto wspomina znakomity I have no mouth and I must scream, ktore "wyroslo" z opowiadania pod tym samym tytulem (ale to ''95 rok). Kiedys zrobiono cos na podstawie "Pilegrzyma" Paulo Coelho (to a propos "wysokiej" literatury), jest kilka gier o Sherlocku Holmesie, o Frankensteinie (przy czym te ostatnie raczej "inspirowane" proza, niz sie na niej wzorujace), wreszcie ostatnio wyszlo cos oparte o horrory Lovecrafta. Mozna tego znalezc o wiele wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lucasie, zacny felietonisto, odnoszę rażenie, że oczekujesz od gier faktycznie stricte adaptacji. O ile mógłby to być eksperyment ciekawy, o tyle nie tego chyba do końca gracze by oczekiwali. Posługując się analogią, zapewne wielu by chciało w skórze imć Geralta z Rivii przeżyć to samo co on w genialnym pięcioksiągu Sapkowskiego, ale gdzież wtedy znalazłoby się miejsce dla niespodziewanych zwrotów akcji, czy zapierających dech w piersiach momentów wzbudzających najróżniejsze emocje?
Zaiste fantastyka to źródło bardzo dobrego materiału dla twórców gier, lecz zawsze potrzebny jest świeży, nie zaś odgrzewany scenariusz, by gracza wciągnąć i nie nużyć. Wprawdzie twoja teoria traktująca o przygodówkach jako jedynych grach nadających się na adaptacje tego gatunku literatury jest dość trafna, nie uważam aby właściwym było skupianie się na adaptacjach właśnie.
Literatura ta, czy to fantasy, sci-fi czy cyberpunk, może być idealnym podłożem dla stworzenia oryginalnego, nietuzinkowego, wirtualnego świata w którym gracz będzie przeżywał nowe przygody w znanym sobie środowisku zgodnie z solidnie opisanymi w literaturze zasadami. Zasadami, które dzięki kunszcie autorów z wyższej półki są dobrze przemyślanie, spójne i dające szerokie pole do popisu.
Oczywiście abstrahując od gatunku gry w dalszym ciągu niezwykle istotny pozostaje element fabularny, którego solidne opracowanie powinna wymuszać już sama geneza świata gry. Jak łatwo się domyślić jednym z prostszych rozwiązań jest zaadaptowanie fantastyki poza przygodówkami do gier RPG, ale przecież jest tyle gatunków, które mogły by na takim zabiegu zyskać. A co z nowymi gatunkami? jakiś dobrze przemyślany mix dotychczasowych koncepcji? Aż prosi się o porządnie skonstruowaną od strony fabularnej grę MMO, która nie będzie bazować na tym co już było tylko tchnie powiew świeżości do świata gier. Pomysłów na takie gry jest całe mnóstwo, szkoda tylko, że wydawcy wolą "stare dobre wodotryski w odgrzewanych kotletach" zamiast ryzykownych kroków w nieznane, jakimi niewątpliwie są nowe niesprawdzone jeszcze pomysły. Co gorsza sami gracze świętymi nie pozostają, bo często wolą bezmózgie klikanie zamiast intelektualnego wyzwania. Ale skoro gry nie oferują im tego drugiego, to nie będzie graczy, którzy będą przedkładać myślenie nad refleks. ot takie błędne koło na zakończenie mojego wywodu. niestety koło, którego niszowe produkcje, bez wielkich nazwisk czy to ze świata gry czy literatury przełamać nie zdołają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 14:55, Hegemon napisał:

Adaptacji troche bylo, zwykle jednak bardziej sa zwiazane z filmem, ktory powstaje na podstawie
ksiazki, niz z sama ksiazka.

Ano, dokładnie to napisałem - zwykle jednak to "licencjonowane gnioty" - do tego bez praw do adaptacji książkowego pierwowzoru

Dnia 13.06.2006 o 14:55, Hegemon napisał:

Zrobiono tez ksiazki na podstawie Swiata Dysku (w sumie chyba trzy),

gry miałeś na myśli ;) Przy tym nawet fachowiec siedział - Gregg Barnett

Dnia 13.06.2006 o 14:55, Hegemon napisał:

zrobiono cos na podstawie "Pilegrzyma" Paulo Coelho (to a propos "wysokiej" literatury),

To ciekawe - muszę poszukać informacji. To jednak trzyma się kupy - mainstream literatury iberoamerykańskiej to w ogóle ciekawa sprawa - tam się baaardzo liczy fabuła i perfekcja warsztatowa (vide właśnie Coelho, czy Fuentes). Co ciekawe elementy fantastyczne, metafizyczne, są w niej bardzo silnie obecne, nie traktowane jako coś przypisanego do literatury masowej.

Dnia 13.06.2006 o 14:55, Hegemon napisał:

kilka gier o Sherlocku Holmesie, o Frankensteinie (przy czym te ostatnie raczej "inspirowane"
proza, niz sie na niej wzorujace), wreszcie ostatnio wyszlo cos oparte o horrory Lovecrafta.
Mozna tego znalezc o wiele wiecej.

Wcale nie wiele więcej, wcale nie... dalej to margines

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no dobra margines!

ale mogłeś Lucas wspomnieć co nieco o "Dark Corners of the World", czyli Call of Cthulhu HP Lovecrafta. na razie po angielsku, ale po polsku też już jest szykowana wersja.

Warto było o tym wspomnieć - jeszcze nowinką jest a juz jednak legendą legendą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 14:20, Lucas the Great napisał:

Łukasz M. Wiśniewski


A że nie mam nic do roboty to Cię sprawdziłem :P... nawet face widze że udostępniłeś na Gamestarze :>
Chyba że to pomyłka :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

racja, gry oparte na prozie lovecrafta są interesujące, zresztą samotnik z providence to właściwie twórca współczesnej literatury horroru (razem z blackwoodem i poem :p) szkoda tylko, że unwersum stworzone przez lovecrafta jest znane stosunkowo wąskiemu gronu, szczególnie w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 16:26, Modest-Vermin napisał:

> Łukasz M. Wiśniewski
>

A że nie mam nic do roboty to Cię sprawdziłem :P... nawet face widze że udostępniłeś na Gamestarze
:>
Chyba że to pomyłka :>

Nie, nie pomyłka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2006 o 14:55, Hegemon napisał:

Kiedys
zrobiono cos na podstawie "Pilegrzyma" Paulo Coelho (to a propos "wysokiej" literatury),

Powiedzmy, że to wysoka literatura ;). To jest literatura kultowa, czyli taka, która jest traktowana jako niewiadomo co, z niewiadomo jakich przyczyn. Będzie jak z Carrolem.
A co do literatury głównego nurtu, racja, racja, kiepsko się czyta tych Dario Fo, i innych noblistów. Świnie, Herbert nobla nie dostał. Choć może taka nie za stara literatura nie jest zła. Taka sprzed 30 lat?
Taki Golding nie jest zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować