Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Plotka: Gwarancja PlayStation 4 nie obejmuje konsol z robactwem w środku

6 postów w tym temacie

Jezu człowiek opanuj się z tymi tytułami newsów, bo naprawdę jak już widzę idiotyczny tytuł to od razu wiem, kto to napisał. A akurat w tym przypadku to nie jest komplement. A "zabłąkana" para karaluchów świadczy tylko o syfie jaki w tym domu panuje, i tyle. Tak samo odnośnie awaryjności hdmi w konsoli. Jezu, jak oglądam te wszystkie filmy i widzę buraka, który kabel hdmi odłącza przy włączonej konsoli / telewizorze a potem się dziwi, że coś nie działa, to mnie szlak trafia. Kontroler HDMI to jeden z najbardziej czułych układów w sprzęcie. Człowiek potrafi wygenerować ładunek elektrostatyczny rzędu 50k Volt. I nie wiem się co dziwić, że wtedy coś pierdyknie. Żeby taki gościu używał chociaż opaski albo przed majsterkowaniem złapał się na chwile za kaloryfer w celu rozładowania tego ładunku. Ale nie, bo po co. Ręce nie raz opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2013 o 00:10, TobiAlex napisał:

Jezu człowiek opanuj się z tymi tytułami newsów, bo naprawdę jak już widzę idiotyczny
tytuł to od razu wiem, kto to napisał. A akurat w tym przypadku to nie jest komplement.
A "zabłąkana" para karaluchów świadczy tylko o syfie jaki w tym domu panuje, i tyle.

"Idiotyczny tytuł".
Cóż, po kolei. Część z serwisów gwarancyjnych (co tyczy się także Sony) naprawia konsole przepełnione karaluchami i innym robactwem, a część nie, co odnosi się do indywidualnej polityki osoby przyjmującej dane zgłoszenie gwarancyjne. Jeżeli jeden powód uszkodzenia konsoli odchodzi od spraw, które upoważniają do skorzystania z gwarancji producenta i o tym informuje tytuł newsa, to nie bardzo rozumiem, gdzie tu idiotyzm. Sam napis "plotka" wskazuje na to, że sprawa nie została oficjalnie potwierdzona przez Sony i część serwisów, mimo ostrzeżenia na ulotce, może pójść klientowi na rękę.

Druga sprawa - to, że masz w konsoli karaluchy nie znaczy, że w samym domu panuje syf i miazga latającego po podłodze jedzenia. Tak długo, jak zostawiasz w pokoju otwarte okno przy wyjściu do toalety, a mieszkasz w bloku z niekoniecznie czystymi sąsiadami, prawdopodobieństwo przypadkowego złapania karaluchów i pająków (brnących do najcieplejszych miejsc - czyli komputerów i konsol) jest jak najbardziej na miejscu.

I jeśli stwierdzasz, że pająki w domu również świadczą o syfie, to gratuluję czystości w domu.

Dnia 21.11.2013 o 00:10, TobiAlex napisał:

Tak samo odnośnie awaryjności hdmi w konsoli. Jezu, jak oglądam te wszystkie filmy i
widzę buraka, który kabel hdmi odłącza przy włączonej konsoli / telewizorze a potem się
dziwi, że coś nie działa, to mnie szlak trafia. Kontroler HDMI to jeden z najbardziej
czułych układów w sprzęcie. Człowiek potrafi wygenerować ładunek elektrostatyczny rzędu
50k Volt. I nie wiem się co dziwić, że wtedy coś pierdyknie. Żeby taki gościu używał
chociaż opaski albo przed majsterkowaniem złapał się na chwile za kaloryfer w celu rozładowania
tego ładunku. Ale nie, bo po co. Ręce nie raz opadają.

... nie bardzo wiem, co moja osoba, jak i ofiary z robakami w środku swoich konsol mają wspólnego z nieostrożnością przy obsłudze sprzętu przypadkowych ludzi z YouTube.

*Edit*
Przy okazji, jaki "szlak" Cię trafia? Tatrzański?

tl;dr HURR DURR HURR DURR pająki w konsoli to większa norma, niż ludziom się zdaje HURR DURR HURR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak komuś się robactwo w konsoli zalęgnie to musi mieć syf albo trzymać konsole w śmietniku, ewentualnie nie odpalać jej przez pare tygodni wtedy jakiś pajączek się może zapląta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.11.2013 o 00:15, ww3pl napisał:

prawdopodobieństwo przypadkowego złapania karaluchów i pająków


O ile karaluchy faktycznie mogą być "przypadkowe", bo najzwyczajniej w świecie mogą przyleźć z miejsca gdzie się wylęgły, tak pająki są w każdym domu.
Gdyby u kogoś nie było pająków, najzwyczajniej w świecie zeżarłyby go w nocy robale. ;)
To tak w kwesti domówienia.

A co do syfu w sprzęcie, to parę miesięcy temu chyba na /b/, ktoś wrzucał fotki z serwisu technicznego, jaki "niedziałający" komputer ktoś przyniósł.
W środku, by dosłownie zbity kloc kurzu, włosów i cholera wie czego, wypełniający praktycznie całą wolną przestrzeń wewnątrz obudowy plus bliżej nieokreślony twór, chyba organicznego pochodzenia do którego przyklejone były martwe klaraluchy czy inne pluskwy w dość imponującej ilości...

Wesołe życie pracownika takiego serwisu. ]:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować