Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Valve oficjalnym członkiem Linux Foundation

20 postów w tym temacie

Uważam, że system do gier to świetny pomysł. Sam posiadam laptoka do pracy i blaszaka do gier.Dla mnie ten system musi spełniać 2 podstawowe warunki:
1) musi być "lekki" pod względem zapotrzebowania na pamięć do pracy
2) starsze gry niewymagające drmów typu steam też w większości powinny działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę to, że nawet Microsoft ma problemy z ''wsteczną kompatybilnością '' niektórych gier przy wydawaniu kolejnych system operacyjnych, tutaj pewnie nie będzie lepiej. Muszę jednak przyznać, że idea cieszy. Pewnie na efekty przyjdzie nam poczekać, jednak dobrze, że w końcu coś się na tym skostniałym rynku dzieje.

Z chęcią ''podziękuję'' MS za ich wspaniały system ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do SteamOS, to imho wszystko zależy od tego, czym w zasadzie ten system będzie. Bo jeżeli będzie to system WYŁĄCZNIE do gier (nie nadający się do normalnej pracy, przeglądania netu, redagowania tekstów i masy innych rzeczy, do których PC jest przeznaczony), to nie wróże mu zbyt dużego sukcesu. Powód? Ci, którym zależy jedynie na maszynie do grania kupią po prostu konsolę (tańszą i mniej wymagającą w utrzymaniu), z kolei ci, dla których granie to tylko jedna z funkcji, którą musi spełniać PC (i którzy najpewniej już posiadają Windowsa) nie będą się prawdopodobnie chcieli bawić w dwa systemy operacyjne (gdyż jest to wbrew pozorom ciężkie w utrzymaniu na dłuższą metę).

No dobrze, ale załóżmy, że Valve pomyślało, i SteamOS będzie pełnoprawnym distro Linuxa, posiadającym wszystkie kluczowe funkcje normalnego systemu operacyjnego (czyli nadającym się tak do gier, jak i do innych rzeczy), z tym, że mocno zintegrowanym z platformą Valve. Co taki system musiałby spełniać, by mieć szansę się wybić? Moim zdaniem:

1. Być łatwy w obsłudze - to największa bolączka Linuxa. Choć są już distro pokroju Ubuntu, to bez posiadania głębszej wiedzy o systemie, nie sposób w nim robić nic poza absolutnie podstawowe działania. A niech tylko coś się popsuje, to już katorga - bez znajomości terminala ani rusz. SteamOS musiałby więc tak przedstawiać użytkownikowi możliwości systemu i zawierać na tyle dużo ułatwień, aby gracz nie poczuł zbyt boleśnie przesiadki z Windowsa. Inaczej szybko wróci do znienawidzonych, ale "oswojonych" Okienek.

2. Sterowniki - z tym jest na Linuxie bardzo krucho. Zbyt wiele razy czytałem na forach poświęconych temu systemowi "złotą poradę": jeśli sprzęt Ci nie działa pod Linuxem... wymień sprzęt. Kuriozalne? Owszem, jednak w środowisku linuxowym jest to całkiem normalna porada... Niestety, sterowniki oficjalne są nieraz albo przestarzałe, albo działają, jak chcą. Owszem, są otwarte odpowiedniki, ale wynikają one z tzw. "inverse engineering", czyli wnioskowania na podstawie działania na innych systemach, jak funkcjonuje sprzęt, i pisanie własnych sterowników na bazie obserwacji. Efekty są najczęściej co najwyżej połowiczne. Dopóki SteamOS nie będzie zaopatrzony w porządne, oficjalne sterowniki przynajmniej od największych graczy na rynku (np. Razer czy Roccat jeśli chodzi o peryferia), nie mają co liczyć na tłumy przechodzące na ten system.

3. Gry - owszem, wiemy już, że Valve planuje na start SteamOS mieć co najmniej 3000 tytułów. Problem w tym, że nie wiemy jakich. Ile z nich będzie grami z najwyższej półki, po które sięgają rzesze graczy? A ile z nich będzie jedynie indykami, o których nieraz wie jedynie garstka graczy? Jak będzie z kompatybilnością wydanych wcześniej tytułów? Czy one również doczekają się linuxowych wersji? Jak wersje na Pingwina będą działać? Syzbciej, wolniej, stabilnie, niestabilnie? Przed Valve (i popierającymi ich twórcami) masa pracy, a jeżeli nie wykonają jej dobrze i do końca, czarno widzę SteamOS.

Aby nie przedłużać: by SteamOS odniósł sukces, musiałby oferować co najmniej taką samą funkcjonalność, jak Windows. Jeżeli będzie tylko systemem do gier, przegra z konsolami. Jeżeli będzie tylko kolejnym distro Linuxa - wyjdzie na tarczy po walce z Windowsem.

Mimo wszystko, gorąco Valve kibicuję. Bardzo bym chciał przenieść się na Linuxa, jednak dopóki będzie to oznaczało walkę ze sprzętem i oprogramowaniem - muszę stać z boku i czekać. Mam nadzieję, że SteamOS to zmieni, dając mi ostateczny argument, do wywalenia Okien razem z framugami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2013 o 14:00, Tenebrael napisał:

Co do SteamOS, to imho wszystko zależy od tego, czym w zasadzie ten system będzie. Bo
jeżeli będzie to system WYŁĄCZNIE do gier (nie nadający się do normalnej pracy, przeglądania
netu, redagowania tekstów i masy innych rzeczy, do których PC jest przeznaczony), to
nie wróże mu zbyt dużego sukcesu.

Ludzie, którzy już testowali SteamOSa (Engadget albo jakieś inne Gizmodo, nie pamiętam dokładnie) mówili, że SteamOS to w praktyce Big Picture Mode przerobiony na OSa. Nie ma menedżera plików, nie ma pakietu biurowego, nie ma nawet przeglądarki obrazów i wideo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2013 o 14:00, Tenebrael napisał:

1. Być łatwy w obsłudze - to największa bolączka Linuxa. Choć są już distro pokroju Ubuntu,
to bez posiadania głębszej wiedzy o systemie, nie sposób w nim robić nic poza absolutnie
podstawowe działania. A niech tylko coś się popsuje, to już katorga - bez znajomości
terminala ani rusz.

A czy na Windowsie tak naprawdę jest inaczej? Jak mi zdechł Optimus przez instalację złych sterowników to skończyło się na reinstalce systemu. A może masz przypadkiem dwie karty dźwiękowe w kompie, do tej lepszej podłączasz słuchawki, do tej zintegrowanej głośniki? No to dopiero będą jaja przy instalacji sterowników i przełączanie się między nimi.

Nie działa ci gra? Zainstaluj najnowsze sterowniki do karty graficznej, chipsetu, dźwiękowej, najnowszego directa, microsoft visual c++, java runtime environment, .NET.... itd. itp.

Paradoksalnie to mi się na Linuxie zazwyczaj pracuje o wiele łatwiej niż na Windowsie. Lwia część aplikacji jest dostępna bezpośrednio z poziomu Synaptica ( http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/92/Zrzutekranu-Mened%C5%BCer_Pakiet%C3%B3w_Synaptic.png/788px-Zrzutekranu-Mened%C5%BCer_Pakiet%C3%B3w_Synaptic.png), nie muszę szukać wersji dla mojego systemu operacyjnego jeśli z jakiegoś powodu coś mi nie działa, zazwyczaj jest to zresztą doinstalowywane wraz z danym pakietem. Ba, nie muszę nawet włączać przeglądarki internetowej, wszystko jest dostępne pod ręką.
A może chciałbyś zagrać w nową produkcję na Win XP? Nope - sztuczne ograniczanie systemu, dla ciebie nowego DirectX nie będzie. Albo inne chore limity typu "max 16GB RAM''u" dla Windows 7 Home Premium 64-bit. Skąd to się bierze skoro architektura 64-bitowa (nawet mimo faktu że większość CPU tak naprawdę tylko udaje 64 mając tak naprawdę 48) pozwala na wpakowanie z łatwością setek gigabajtów.

Rzeczywiście, bez terminala nie da się w Linuxie rozwiązać co bardziej skomplikowanych problemów. Ale z drugiej strony - jak w Windowsie czegoś nie możesz wyklikać to też jesteś skazany na porażkę. No chyba że wiesz gdzie i czego szukać w rejestrze.

IMHO zresztą - gry tak naprawdę są jedynym powodem dla którego TYPOWY użytkownik sięgnie po Windowsa a nie Linuxa. Instaluję sobie w końcu nowego Kubuntu np - mam przeglądarkę internetową, edytor tekstu, możliwość oglądania filmów, słuchania muzyki, oglądania zdjęć... wielu osobom po prostu nie potrzeba więcej. A jak coś się popsuje to idą do informatyka tak czy siak.

Dnia 05.12.2013 o 14:00, Tenebrael napisał:

2. Sterowniki - z tym jest na Linuxie bardzo krucho.

Z tym się zgodzę. Chociaż znowu, jak masz za starego/za nowego Windowsa to też bywa nieciekawie. Instalacja takiego Creative Audigy na Windows 8 przyprawia o mdłości. A może masz nową płytę główną albo kupiłeś sobie netbooka bez systemu operacyjnego? No to o instalacji Windowsa XP zapomnij, zostaniesz zmuszony do instalacji co najmniej Visty.

Dnia 05.12.2013 o 14:00, Tenebrael napisał:

3. Gry - owszem, wiemy już, że Valve planuje na start SteamOS mieć co najmniej 3000 tytułów.
Przed Valve (i popierającymi ich twórcami) masa pracy, a jeżeli
nie wykonają jej dobrze i do końca, czarno widzę SteamOS.

Jeśli dany tytuł obsługuje OpenGL to działa w zasadzie tak samo na Linuxie jak i na Windowsie (WoW jest niezłym przykładem, mam chyba z 5% więcej fps-ów co jest niczym na tym drugim). Problemem są te tytuły które wymagają microsoftowych bibliotek które ten wymyśla sobie głównie by zwiększyć sprzedaż nowych Windowsów. Jeśli grę napiszesz korzystając np. z Mono/Qt + OpenGL zamiast .NET/WTL + Direct3D to praktycznie od ręki da się zapewnić wsparcie tak dla Windowsa jak i dla Linuxa. Dlaczego więc tak się nie robiło do tej pory? Bo to się nie opłaca. Nie ma sensu tworzyć wersji gry która ma działać na >wszystkim< gdy nie ma na to zbytu, poza tym tajemnicą poliszynela jest że M$ prędzej sczeźnie niż przyczyni się do ułatwiania takiej pracy (prawda jest taka że gdyby tylko im się zachciało to napisaliby bibliotekę DirectX na Linuxa i problem rozwiązałby się w 95% sam). Ale jeśli na rynek wkroczy ktoś pokroju Valve który też ma kasy jak lodu to kto wie.

Choć faktem jest że podejrzewam iż, jak zawsze, z dużej chmury mały deszcz i skończy się na kilku obietnicach Valve, kilkuset niewielkich grach a projekt padnie śmiercią naturalną. Nie dlatego że się nie da ale dlatego że nie ma w tym dużej kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

SteamOS to tylko system do gier, przerobiony Steam. Nie ma szans na zdominowanie rynku. Można to porównać do interfejsu na konsolach, taki "system" to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

A czy na Windowsie tak naprawdę jest inaczej? Jak mi zdechł Optimus przez instalację
złych sterowników to skończyło się na reinstalce systemu. A może masz przypadkiem dwie
karty dźwiękowe w kompie, do tej lepszej podłączasz słuchawki, do tej zintegrowanej głośniki?
No to dopiero będą jaja przy instalacji sterowników i przełączanie się między nimi.


Chodziło mi bardziej o typowe sytuacje. Kiedy dowiedziałem się, ile muszę się nakombinować, by działała mi mysz Razera (nosz kur..., przecież to jeden z największych dostawców hardware''u dla graczy!), to mi mina zrzedła. Albo jak szukałem rozwiązania problemów, które na Windowsie rozwiązuje się kilkoma klikami, a na Linuxie trzeba edytować pliki systemowe ręcznie lub grzebać w terminalu.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

Nie działa ci gra? Zainstaluj najnowsze sterowniki do karty graficznej, chipsetu, dźwiękowej,
najnowszego directa, microsoft visual c++, java runtime environment, .NET.... itd. itp.


Na Win większość z tych akcji gra robi za Ciebie automatycznie. Rzadko natrafiałem na sytuację, bym naprawdę musiał się męczyć z podobnymi rzeczami, a swój poziom ogarnięcia informatycznego określiłbym jako 5/10.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

Paradoksalnie to mi się na Linuxie zazwyczaj pracuje o wiele łatwiej niż na Windowsie.
Lwia część aplikacji jest dostępna bezpośrednio z poziomu Synaptica
nie muszę szukać wersji dla mojego systemu operacyjnego jeśli z jakiegoś powodu coś mi
nie działa, zazwyczaj jest to zresztą doinstalowywane wraz z danym pakietem. Ba, nie
muszę nawet włączać przeglądarki internetowej, wszystko jest dostępne pod ręką.


Owszem, ale nieraz okazuje się, że w repo znajdują się wersje przestarzałe. I stajesz przed koniecznością zainstalowania czegoś ręcznie. Co z kolei nieraz wiąże się, że zacytuję prezesa firmy, w której pracuję, "tańczeniem na [męskim członku]". Linux jest znacznie prostszy od Windowsa, dopóki coś się nie wysypie, nie zepsuje, dopóki robisz mega standardowe rzeczy. Ale wystarczy, byś o milimetr zszedł z tej jedynej słusznej ścieżki, i natrafiasz na zasieki, pola minowe i zmasowany ostrzał artylerii. W windowsie z kolei bazowy stopień skomplikowania w radzeniu sobie z problemami jest nieco wyższy, ale też rośnie względnie liniowo.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

A może chciałbyś zagrać w nową produkcję na Win XP? Nope - sztuczne ograniczanie systemu,
dla ciebie nowego DirectX nie będzie. Albo inne chore limity typu "max 16GB RAM''u" dla
Windows 7 Home Premium 64-bit. Skąd to się bierze skoro architektura 64-bitowa (nawet
mimo faktu że większość CPU tak naprawdę tylko udaje 64 mając tak naprawdę 48) pozwala
na wpakowanie z łatwością setek gigabajtów.


To nie do końca tak. Zauaż, że gry wymagające DX11 są nawet dziś (kilka lat po jego wprowadzeniu) w mniejszości. Zdecydowana większość wymaga co najwyżej DX9. Więcej niż 16 GB RAM też raczej się nie przyda, chyba, że projektujesz grafikę lub stawiasz serwer - ale do tych celów przeznaczone są już nieco inne maszyny. Ze starymi grami też nie jest źle, większość produkcji nawet z lat 90-tych chodzi na moim W7 64 bit jak złoto.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

Rzeczywiście, bez terminala nie da się w Linuxie rozwiązać co bardziej skomplikowanych
problemów. Ale z drugiej strony - jak w Windowsie czegoś nie możesz wyklikać to też jesteś
skazany na porażkę. No chyba że wiesz gdzie i czego szukać w rejestrze.


Tak, jednak przez kilkanaście lat użytkowania Windowsa taka sytuacja zdarzyła mi się może raz czy dwa. Ogólnie, trudno jest tak zepsuć system, by konieczne było grzebanie w rejestrze. W Linuxie, jak już powiedziałem, znacznie prościej jest o konieczność grzebania w terminalu.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

IMHO zresztą - gry tak naprawdę są jedynym powodem dla którego TYPOWY użytkownik sięgnie
po Windowsa a nie Linuxa. Instaluję sobie w końcu nowego Kubuntu np - mam przeglądarkę
internetową, edytor tekstu, możliwość oglądania filmów, słuchania muzyki, oglądania zdjęć...
wielu osobom po prostu nie potrzeba więcej. A jak coś się popsuje to idą do informatyka
tak czy siak.


Tzn. tu zalezy, co masz na myśli mówiąc "typowy". Bo to akurat dość płynne pojęcie.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

Jeśli dany tytuł obsługuje OpenGL to działa w zasadzie tak samo na Linuxie jak i na Windowsie
(WoW jest niezłym przykładem, mam chyba z 5% więcej fps-ów co jest niczym na tym drugim).
Problemem są te tytuły które wymagają microsoftowych bibliotek które ten wymyśla sobie
głównie by zwiększyć sprzedaż nowych Windowsów. Jeśli grę napiszesz korzystając np. z
Mono/Qt + OpenGL zamiast .NET/WTL + Direct3D to praktycznie od ręki da się zapewnić wsparcie
tak dla Windowsa jak i dla Linuxa. Dlaczego więc tak się nie robiło do tej pory? Bo to
się nie opłaca. Nie ma sensu tworzyć wersji gry która ma działać na >wszystkim<
gdy nie ma na to zbytu, poza tym tajemnicą poliszynela jest że M$ prędzej sczeźnie niż
przyczyni się do ułatwiania takiej pracy (prawda jest taka że gdyby tylko im się zachciało
to napisaliby bibliotekę DirectX na Linuxa i problem rozwiązałby się w 95% sam). Ale
jeśli na rynek wkroczy ktoś pokroju Valve który też ma kasy jak lodu to kto wie.


Z tego co mi wiadomo, problemem jest też to, że twórcy OpenGL mocno zaspali i projekt nieco się zastał, podczas gdy DX był rozwijany. Ale tu nie chcę się mądrzyć, bo nie jestem ekspertem.

Z kolei co do tego, jaki efekt będą miały działania Valve, to zastanawiam się, co z wsparcia dla Linuxa mieliby twórcy gier. W zasadzie zarobiłoby głównie Valve, dzięki Steamowi, który mocno tą platformę wspiera. Chyba, że udałoby się znacznie więcej użytkowników przekonać do Linuxa. Tu jednak trafia się mur: właśnie te różnice między Linuxem a Windowsem. Aby Linux mógł się rpzebić do mainstreamu (a musiałby, aby być traktowany na równi z Win jako platforma do gier), konieczne by było wyeliminowanie tych elementów, które dla obecnego użytkownika Windowsa byłyby w Linuxie nieczytelne, niejasne czy trudne. A nie wydaje mi się, by którekolwiek distro do tego dążyło, nawet osławione Ubuntu.

Dnia 05.12.2013 o 15:51, ziptofaf napisał:

Choć faktem jest że podejrzewam iż, jak zawsze, z dużej chmury mały deszcz i skończy
się na kilku obietnicach Valve, kilkuset niewielkich grach a projekt padnie śmiercią
naturalną. Nie dlatego że się nie da ale dlatego że nie ma w tym dużej kasy.


Ja bardziej liczę na to, że jednak może więcej gier będzie wychodziło na Linuxa. Bo skoro SteamOS ma być (jak wspomniał kolega wyżej) tylko pochodną trybu Big Picture, to SteamOS jako system jest dla mnie skreslony - ale wsparcie dla Linuxa pozostaje, co może być tylko na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Chodziło mi bardziej o typowe sytuacje. Kiedy dowiedziałem się, ile muszę się nakombinować,
by działała mi mysz Razera (nosz kur..., przecież to jeden z największych dostawców hardware''u
dla graczy!), to mi mina zrzedła. Albo jak szukałem rozwiązania problemów, które na Windowsie
rozwiązuje się kilkoma klikami, a na Linuxie trzeba edytować pliki systemowe ręcznie
lub grzebać w terminalu.


Zależy od problemu i dystrybucji Linuxa. Taka Mandriva ma NAPRAWDĘ ładny interfejs na przykład, można wyklikać w zasadzie wszystko. Ubuntu niekoniecznie, ten akurat korzysta aż ze zbyt wielu rozwiązań open source''owych które nie są w żaden sposób niczym powiązane ze sobą. Więc jest albo 100 różnych konfiguratorów albo wszystko jest trzymane w plikach wewnątrz /etc. Ale nie jest to aż tak wielki problem jeśli piszesz własną dystrybucję i masz kasę. W końcu wiesz JAKIE konkretnie pakiety tam wrzucisz i możesz dopisać ładne gui do konfiguracji. Niektóre płatne Linuxy zresztą tak właśnie działają (np. Mandriva Xtreme) i panel sterowania nie ustępuje w zasadzie temu z Windowsa. Da się.

Ba, spójrz co jest jądrem drugiego najbardziej popularnego systemu na świecie. MacOS X. Odpowiedź - Unix. A jednocześnie system jest równie prosty w użytkowaniu (jeśli nawet nie wygodniejszy) co Windows.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Na Win większość z tych akcji gra robi za Ciebie automatycznie. Rzadko natrafiałem na
sytuację, bym naprawdę musiał się męczyć z podobnymi rzeczami, a swój poziom ogarnięcia
informatycznego określiłbym jako 5/10.


Czasem automatycznie, czasem nie ;P Masz rację - robisz to rzadko bo większość gier współdzieli te biblioteki ze sobą. Ale nie oznacza to że nie ma to nigdy miejsca. W przypadku Linuxa problem jest bardziej dostrzegalny dla użytkownika właśnie z powodu tego braku powiązania między pakietami (choć faktem jest że ''doinstalowywanie'' brakujących pakietów na Linuxie jest o wiele lepsze niż Windowsie o ile takie pakiety w ogóle istnieją a to jest główny problem jeśli o sterowniki chodzi).

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Owszem, ale nieraz okazuje się, że w repo znajdują się wersje przestarzałe.

O dziwo, jest to dość... rzadka sytuacja. Mam kilka serwerów stojących na Linuxach + jeden desktop i częstsza jest sytuacja odwrotna - włączam system a ten mi mówi że mam 100 pakietów do aktualizacji. W przypadku popularniejszych dystrybucji rzadko zdarzają się przestarzałe pakiety. A gdyby jeszcze za upewnieniem się że na ten steamowy znajdzie się działająca wersja stały pieniądze to problem znika całkowicie.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Linux jest znacznie prostszy od Windowsa, dopóki coś się nie wysypie, nie zepsuje, dopóki robisz mega
standardowe rzeczy.

Bez obrazy ale skromnie licząc 95% użytkowników więcej nie robi. Internet, filmy, gry, muzyka, jakaś komunikacja głosowa.
A jeśli robisz rzeczy NIE-podstawowe to akurat Linux działa lepiej od Windowsa - powodzenia w stawianiu serwerów na Windowsach... jak zobaczyłem ile roboty wymaga postawienie sobie nginx + php + mysql na Windowsie w stosunku do Linuxa to naprawdę, ręce opadają. W tym pierwszym kosztuje mnie to wpisanie
sudo apt-get install mysql-server mysql-client nginx php5-fm php5-mysql

W tym drugim... cóż, ściągnąć to wszystko. Potem dopisać w plikach konfiguracyjnych nieco linii. Potem trzeba pamiętać o tym żeby PHP było włączone itd.

Zresztą tego typu nie-podstawowe rzeczy to zazwyczaj i tak wymagają pewnej realnej wiedzy w temacie tak czy siak. Problem z linuxami w polach: internet, filmy, gry, muzyka, komunikacja głosowa istnieje tylko w jednym z nich - grach. Rozwiąż ten tworząc coś co działa natywnie na Linuxie (bo problemy biorą się głównie z tego że uruchamiasz aplikację przeznaczoną na jeden system operacyjny na zupełnie innym, sam fakt że to działa jest zaskakujący...) i masz pełnoprawny system.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Ale wystarczy, byś o milimetr zszedł z tej jedynej słusznej ścieżki, i natrafiasz
na zasieki, pola minowe i zmasowany ostrzał artylerii.

Nieprawda. Dzieje się tak jeśli próbujesz uruchamiać aplikację Windowsową na Linux-ie. Ale nie kojarzę sytuacji żebym miał problemy z takimi typowo linuksowymi. Zresztą przynajmniej się zazwyczaj da, w drugą stronę (z Linuxa na Windowsa) jest gorzej :D

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

W windowsie z kolei bazowy stopień
skomplikowania w radzeniu sobie z problemami jest nieco wyższy, ale też rośnie względnie
liniowo.
To nie do końca tak. Zauważ, że gry wymagające DX11 są nawet dziś (kilka lat po jego wprowadzeniu)
w mniejszości.

Co nie umniejsza faktu że w praktyce jedyna różnica między Win XP a Win 7 to to że ten drugi częściej występuje w wersji 64-bitowej i to POWINNO BYĆ jedynym powodem dla którego aplikacja nie działa. Ale gry nie działają na tym pierwszym z powodu $$ aka Microsoftowi na tym nie zależy.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Zdecydowana większość wymaga co najwyżej DX9. Więcej niż 16 GB RAM też
raczej się nie przyda, chyba, że projektujesz grafikę lub stawiasz serwer - ale do tych
celów przeznaczone są już nieco inne maszyny.

E tam, serwery to ja w swoim życiu stawiałem. W 90% przypadków Core i5 + 8GB RAM''u to już absurdalny overkill. Maszyny są takie same :D Tyle tylko że zamiast Windows 8 który żre 2 GB RAM''u stawiasz Debian Server 7 którzy grzecznie chrupie swoje 200 MB.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Tak, jednak przez kilkanaście lat użytkowania Windowsa taka sytuacja zdarzyła mi się
może raz czy dwa. Ogólnie, trudno jest tak zepsuć system, by konieczne było grzebanie
w rejestrze. W Linuxie, jak już powiedziałem, znacznie prościej jest o konieczność grzebania
w terminalu.

W Linuxie o ile nie użyjesz komendy sudo bądź w inny sposób nie zalogujesz się jako root to systemu się zepsuć nie da ;)

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Tzn. tu zalezy, co masz na myśli mówiąc "typowy". Bo to akurat dość płynne pojęcie.

Osoba która systemu po prostu używa, nie interesują ją >jak< coś działa. Czy to jest możliwe do wykonania w przypadku Linuxa? Jak najbardziej. Znowu - dystrybucje typowo płatne zresztą zazwyczaj na tej zasadzie działają. Problemami pozostają:
- AMD/ATI
- Nvidia Optimus (sama Nvidia regularnie wydaje sterowniki, nie narzekam. Gorzej z producentami notebooków)
- Razer, Roccat, Logitech, Creative itp itd. Wszystko sygnowane markami "dla graczy".
- no i najważniejsze - silniki gier. Nawet Valve nie ma dość kasy żeby napisać działającą implementację Direct3D na Linuxie (chociaż tego pewny nie jestem, WineHQ ma całkiem wysoki stopień kompatybilności na dzień dzisiejszy, może jakby włożyć w to porządną dozę gotówki to coś dałoby się zrobić) więc jedyną rozsądną alternatywą jest OpenGL. Poza tym precz z Microsoft Visual C++ Redistributable i .NET. W sumie to powinno wystarczyć by dana gra uruchamiała się po takim jej potraktowaniu na Linuxie korzystając z Wine i działałaby w zasadzie tak samo jak na Windowsie.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Z tego co mi wiadomo, problemem jest też to, że twórcy OpenGL mocno zaspali i projekt
nieco się zastał, podczas gdy DX był rozwijany. Ale tu nie chcę się mądrzyć, bo nie jestem
ekspertem.


Częściowo prawda. Ale np. PS3 nie korzystało z bibliotek Direct3D a swojej własnej implementacji OpenGL-a. Twórcy zaspali bo ciężko konkurować z molochem pokroju Microsofta który udaje że Linux nie istnieje i robi wszystko by o jego istnieniu zapomniano. Zresztą sama skala trudności pisania tego typu bibliotek mówi że mamy do czynienia ze specjalistami w swojej dziedzinie którym się średnio opłaca rozwijać OpenGL gdy nie ma z tego profitu. Ale jak pojawiają się pieniądze to projekt odżył.

Dnia 05.12.2013 o 18:55, Tenebrael napisał:

Ja bardziej liczę na to, że jednak może więcej gier będzie wychodziło na Linuxa. Bo skoro
SteamOS ma być (jak wspomniał kolega wyżej) tylko pochodną trybu Big Picture, to SteamOS
jako system jest dla mnie skreslony - ale wsparcie dla Linuxa pozostaje, co może być
tylko na plus.


Powiem tak - szanse na to że Valve jest w stanie przymusić dużego gracza na rynku do napisania aplikacji która będzie działać na Linuxie są...zerowe. Większość programistów od dawna tam korzysta z Direct3D, przesiadka na OpenGL (w jakiejkolwiek postaci) kosztuje pieniążki i czas. Rynek linuxowy tych pieniążków nie zwróci.
O wiele łatwiej w przypadku produkcji nieco mniejszych - np. priorytet dla Greenlighta w przypadku gier które będą działały i na Windowsie, i na Linuxie. Jak piszesz grę od podstaw to nie jest to aż tak trudne zadbać o względnie wysoką kompatybilność. I piszę to jako osoba która już tworzyła aplikacje wieloplatformowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.12.2013 o 23:25, ziptofaf napisał:

W Linuxie o ile nie użyjesz komendy sudo bądź w inny sposób
nie zalogujesz się jako root to systemu się zepsuć nie da ;)

To ja jestem pechowcem. Zainstalowałem sobie Mandrivę w swoim czasie. Pech chciał, że menedżer pakietów błędami sypnął tak, że nawet aktualizacji ściągać nie chciał ;p

Co do programów i pakietów. Przykładowo jak ktoś jak ja korzysta z jakiegoś programu typu "mumble", to też zaczyna być kicha (pod warunkiem, ze twój linux to nie "jedyne słuszne" ubuntu).

Ale to taka dygresja na bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ziptofaf:

Żeby nie robić tasiemca i nie odpisywać na wszystko po kolei, opiszę pokrótce, jak wyglądała moja ostatnia przygoda z Linuxem (jakiś czas temu chciałem sobie zainstalować):

1. Włączyłem Ubuntu (Live DVD). Bo wszyscy piszą, że najprostsze, najbardziej przyjazne. Ok, jedziemy. Po godzininie płytka poleciała do koszta. Unity jest tak bezsensownie udziwnione, jakby twórcy na siłę chcieli być "inni". Kompletnie wszystko jest na opak względem Windowsa, nawet głupie przyciski zamykania/minimalizowania okien muszą być po przeciwnej stronie. Po co? Nie wiem...

2. Ok, Linux Mint KDE. Tym razem instalacja, bo kilka minut z Live DVD wyglądało obiecująco. System zainstalowany, chcę ustawić myszkę. Razer. Sterowników brak. Jest jakiś zamiennik sprzed chyba 5-6 lat, który nawet mojej myszy nie widzi (Razer Mamba 2012), bo jak powstawał, to jej nawet nie było. Działają tylko podstawowe przyciski, durnej rzeczy pokroju MMB ustawić nie mogę. Windows oczywiście bez problemu działa bez nawet ustawiania sterownika, choćby to była chiński, bazarowy szajs. Tutaj już nie. Szukam rozwiązania...

3. W necie natrafiam na opis, jak sprawić, by mysz choć częściowo działała (nie licząc oczywiście tony "złotych porad", bym kupił sobie inną mysz). Wszystko w terminalu, wyjaśniona na zasadzie "wpisz XXX YYY ZZZ". Co to robi, jak działa i po co - nie wiadomo. Rozwiązania przyjaznego userowi - brak.

4. No dobra, kij z myszką, wrócę do niej później. Chcę zainstalować Blendera. Ok, ale jak? Hmm, wiem, że muszę wejść w jakieś repozytoria, tam dodać to blenderowe i ustawić automatyczne aktualizacje. Mam manager repo, więc myślę, że będzie z górki. Gdzieś znalazłem adres repo, dodaję. Po drodze muszę włączyć/wyłączyć kilka funkcji, które mają tak do bólu techniczne nazwy, że kompletnie NIC z nich nie rozumiem. Widać, że pisał je informatyk, jak nic. Ok, repo działa, ściąga się. Hmmm, tylko czemu Blender w wersji dwie wstecz? I rzekomo najnowszy. Grrr....

5. Dobra, czas na personalizację. Wchodzę do ustawień, odnajduję odpowiednie zakładki. A tam TONY opcji, z których połowa nic mi nie mówi (bo znowu, opisana jest takim językiem, że szkoda gadać), 2/3 są mi do niczego niepotrzebne (nie dało się tego wywalić do jakichś "zaawansowanych", czy coś?), a reszta niby działa, ale nie do końca (ustawiłem zmianę pulpitu w KDE pod "Shift + strzałka w lewo" - zero reakcji, nie wiem, dlaczego).

6. Podobne przejścia miałem z praktycznie KAŻDYM, najdrobniejszym ustawieniem w systemie. Tak, jakby twórcy na siłę chcieli wszystko maksymalnie skomplikować, by tylko nowy użytkownik się odbił i nie zatruwał hardkorom tyłków na forach.

7. W pewnym momencie coś nie chciało mi działać w VLC. Ok, trzeba doinstalować sterownik. Z repo poaktualizowane, więc to nic nie da. Szukam sterownika w managerze pakietów. Oczywiście istna dżungla wszystkiego, jedne programy jakoś opisane, inne mające nazwy typu "vxgx7738" i opis: "Pakiet binarnej destrukturyzacji wejściowych danych nieliniowych" - że co? Sterownika (przynajmniej nazwanego po ludzku) - brak. Dobra, wujek Google i szukamy. Znalazłem opisy, wszystko w terminalu. No niech będzie, uruchomię dziada. Wpisuję to, co koledzy znawcy zaproponowali. Coś się mieli, coś pracuje i buczy. Ok, chyba skończyło. Włączam VLC. Film jak nie działał, tak nie działą, w dodatku teraz coś dziwnie się zwiesza na chwilę, gdy włączam program. Ok, inny film. Tym razem zwiesiło się na amen, mimo, że chwilę temu działało. ARGHHHH

EPILOG: Wywalam Linuxa w cholerę i wracam do Windowsa, na którym jednym kliknięciem instaluję sterowniki, mysz działa jak złoto nawet bez oprogramowania Razera, system aktualizuje się sam, a ustawienie durnych schematów pulpitu nie wygląda jak konsola sterownicza promu kosmicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 06:25, Tenebrael napisał:

EPILOG: Wywalam Linuxa w cholerę i wracam do Windowsa, na którym jednym kliknięciem instaluję
sterowniki, mysz działa jak złoto nawet bez oprogramowania Razera, system aktualizuje
się sam, a ustawienie durnych schematów pulpitu nie wygląda jak konsola sterownicza promu
kosmicznego.


Ubuntu z Gnomem zamiast z Unity i masz normalny, choć trochę inaczej zaprojektowany interfejs niż w Windowsie. KDE niepolecam, jesli jedyny powód to podobieństwo do Windowsa :)
Centrum oprogramowania w Ubuntu faktycznie działa, podobnie jak możliwość instalacji tego, co chcemy z terminala JEDNYM poleceniem.
Wersje dostępne w sklepie/repo/itp. wybierane są przez twórców- dlatego sąto ostatnie wersje uznane przez nich za absolutnie stabilne. Jak to wychodzi- każdy ma własne zdania na to. Szczególnie, że nie mogę powiedzieć, że nie ma Linuksa mającego inny system oprogramowania (szczególnie że systemów dodawania istnieje kilka).
Wybacz ludziom z tym Razerem, ale to winna Razera, że świetnej myszy do gier nie dał sterownikó na system którego prawie nikt nie używa do gier, a tym bardziej z właścicieli Razera. Albo Razer jest leniwy.
To nie zachęcające, ale pamiętam, że całkiem niedawno (5-6 lat temu) to i z podstawową mysza i ekranem mogłeś mieć problem.
Paradoks- Mint choć jest dobrą dystrybucją (i ma świetne środowiska graficzne), to powstało jako wyraz sprzeciwu wobec Ubuntu... nie osiągając nadal łatwości tamtej dystrybucji. Niestety od Ubuntu łatwo się odbić- szczególnie po nowych pomysłach "głównego" twórcy.
Nie spotkałem się, by nie było rzeczy w Linuksach, z którą wizyta na forum mi nie pomogła. Choć ja Linuksa używam w Virtual Boxie i jak coś nie działa krytycznie (raz, czy dwa na 3 lata łącznie) to wracam do kopii zapasowej utworzonej po instalacji :P
Każdy system ma swoje wady i zalety. Przestanę już pisać, bo post będzie miał ze stronę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 08:41, Boguslav4 napisał:

Nie spotkałem się, by nie było rzeczy w Linuksach, z którą wizyta na forum mi nie pomogła.
Choć ja Linuksa używam w Virtual Boxie i jak coś nie działa krytycznie (raz, czy dwa
na 3 lata łącznie) to wracam do kopii zapasowej utworzonej po instalacji :P
Każdy system ma swoje wady i zalety. Przestanę już pisać, bo post będzie miał ze stronę...
:)

Ja spotkałem - brak sterowników do mojej karty, przez co nie odpalę jakichś bardziej wymagających aplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 06:25, Tenebrael napisał:

Ziptofaf:

Dnia 06.12.2013 o 06:25, Tenebrael napisał:

EPILOG: Wywalam Linuxa w cholerę i wracam do Windowsa, na którym jednym kliknięciem instaluję
sterowniki, mysz działa jak złoto nawet bez oprogramowania Razera, system aktualizuje
się sam, a ustawienie durnych schematów pulpitu nie wygląda jak konsola sterownicza promu
kosmicznego.


A u mnie wygląda to tak:
http://imgur.com/a/9pMZE
:P
Po kolei:
1 - tak wygląda u mnie system w jakieś 2 sekundy od zalogowania się. Na Windowsie zanim mi się on włączy i skończy ładowanie minęłoby jeszcze jakieś 20-30 sekund.
2 - filmy. .mkv 10bit działają natywnie od momentu zainstalowania vlc. 99% innych formatów również. Pozostały 1% wymaga tak samo dziwnych kodeków na linuxie jak i na windowsie.
3 - blender. Start-> Muon-> wpisałem Blender w wyszukiwarce pakietów, kliknąłem na zainstaluj...
4 - ...i działa.
5 i 6 - Touhou11.exe - gra typowo pisana na Windowsy. Też działa ;P Pokazałbym na czymś nowszym ale nie mam zbyt wielu gier na kompie obecnie. W praktyce działa w zasadzie wszystko co nie wymaga DX10. W większości przypadków dość bezproblemowo. Czasem potrzebne są rożnego rodzaju dziwne komendy ale powtórzę - sam fakt że coś pisanego na jeden system działa na drugim jest dosyć zaskakujący.
7 - Odtwarzacz muzyki Amarok - Windows mógłby się od niego wiele nauczyć. Mały, nie żre 500 MB RAM''u (Windows Media Player ehuehuehuehue), automatycznie pobiera choćby takie rzeczy jak napisy do odtwarzanego utworu z internetu.
8 - Krita, linuxowy odpowiednik Painta. Choć biorąc pod uwage możliwości to ja bym go raczej porównywał do Photoshopa - obsługa warstw, sporo pędzli... mangę się na tym rysować da całkiem fajnie ;p
9 - Klipper. Aka schowek w wydaniu linuxowym. Zaleta w stosunku do Windowsa: w przeciwieństwie do niego przechowuje więcej niż jedno CTRL+C.
10 -12 - Coś czego na Windowsie się uświadczyć po prostu nie da - twój system mówi ci że dostępna jest NOWA wersja i pyta czy chcesz ją pobrać. I co jeszcze lepsze - podczas aktualizacji (która potrafi nieco trwać, przyznam... no ale w przypadku Windowsa ciężko zamienić np. Windows 7 na Windows 8 bez reinstalacji wszystkiego) systemu da się normalnie używać. Zresztą piszę tego posta właśnie podczas procesu aktualizacji ;P

Więc to nie jest tak że Linux to zło które wymaga nie wiadomo jakiej tam wiedzy do użytkowania. Na co dzień kosztuje mnie on tyle samo wysiłku (albo i nieco mniej jeśli próbuję np. stawiać serwer) niż Windows. Który zresztą tuż po instalacji też trzeba przez dobre kilka-kilkanaście godzin doprowadzać do użytku (DirectX, Office, typowo używane programy bo IE to szajs, WMP to szajs itd, Paint.NET/Gimp/Photoshop, kodeki, ccleaner, antywirus itd). Jedynym czego mu brakuje to wsparcie producentów sprzętu (choć jednocześnie np. drukarka, skaner i tablet działały mi na nim od razu, na Windowsie nie obyło się bez instalacji sterowników). Po prostu to wszystko działa na nieco innej zasadzie - jakbyś się przesiadł z Windowsa na MacOSX to też byś narzekał że to dziwne i niewygodne (jak to tak - muszę wsadzić ikonę płyty do kosza żeby ją wysunąć? O_o).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 12:13, ziptofaf napisał:

10 -12 - Coś czego na Windowsie się uświadczyć po prostu nie da - twój system mówi ci
że dostępna jest NOWA wersja i pyta czy chcesz ją pobrać.

Jak się nie da? Przecież regularnie dostaję komunikat z Windows Update o nowych aktualizacjach systemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 10:43, ww3pl napisał:

>/.../
Ja spotkałem - brak sterowników do mojej karty, przez co nie odpalę jakichś bardziej
wymagających aplikacji.


Powiedź proszę, co to za karta, bo zamierzam wymienić i było by śmiesznie, gdybym kupił niekombatybilną (choć bardzo dawno na to nie trafiłem na szczęście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 14:39, Dared00 napisał:

Jak się nie da? Przecież regularnie dostaję komunikat z Windows Update o nowych aktualizacjach
systemu.


Nie nie - to jest taka przesiadka jak z Win 7 na Win 8 za darmo ;p A nie tylko update niektórych pakietów bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2013 o 15:52, Boguslav4 napisał:

> >/.../
> Ja spotkałem - brak sterowników do mojej karty, przez co nie odpalę jakichś bardziej

> wymagających aplikacji.

Powiedź proszę, co to za karta, bo zamierzam wymienić i było by śmiesznie, gdybym kupił
niekombatybilną (choć bardzo dawno na to nie trafiłem na szczęście).

Radeon 5730. Próbowałem jakichś "alternatyw", którymi rzucali na forach, ale póki co bez skutku.
Jeśli ktoś coś znajdzie, niech da znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować