Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Studio Hello Games nieubezpieczone od zalania - przez drobny druczek

9 postów w tym temacie

No Mans Sky to projekt tak niesamowicie ambitny i tak ciekawy... A tu taki bubel. That''s why we can''t have nice things.
Mam nadzieję, że gość od Microsoftu coś wskura, a gdyby sam MS rzucił groszem byłoby świetnie.
Mam nadzieję, że sytuacja zakończy się szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> To mieli beznadziejnego prawnika albo umowy nie czytali...
Pewnie, ich wina, że ubezpieczyciel stawia w kontrakcie takie warunki. Z pewnością wiedzieli, że ich studio znajduje się na terenie zagrożonym. Jestem też ciekawy jak definiowany jest taki teren zagrożony, bo jeżeli według każdego wydarzenia inaczej,to nikt nie dostaje pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli budynek znajduje się w terenie zalewowym/zagrożonym powodzią, to wg mnie oczywistym jest problem z ubezpieczeniem go od powodzi.
Stawiamy coś u zbocza aktywnego wulkanu i standardowe ubezpieczenie nie obejmuje jego erupcji? Jak to możliwe!
Znajdujemy się w zagrożonym terenie i niesie to ze sobą pewne konsekwencje. Wszystko zapewne da się ubezpieczyć - pozostaje kwestia ceny. Wypada się zabezpieczyć na przyszłość, żeby zminimalizować potencjalne szkody następnego razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Błagam tylko nie [MS] który od razu w ramach tego będzie chciał wyłączności.

Swoją drogą dobry prawnik i spokojnie się wygra chyba że budynek został postawiony po którymś tam roku w strefie zagrożonej bo już nie można stawiać. Wszystkie wczesniejsze budynki był bez takiego prawa stawiane. Sprawa lekko złożona ale do wygrania.

Tak czy siak błagam nie [MS]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli budynek znajduje się w terenie zalewowym/zagrożonym powodzią, to wg mnie oczywistym
> jest problem z ubezpieczeniem go od powodzi.
> Stawiamy coś u zbocza aktywnego wulkanu i standardowe ubezpieczenie nie obejmuje jego
> erupcji? Jak to możliwe!
> Znajdujemy się w zagrożonym terenie i niesie to ze sobą pewne konsekwencje. Wszystko
> zapewne da się ubezpieczyć - pozostaje kwestia ceny. Wypada się zabezpieczyć na przyszłość,
> żeby zminimalizować potencjalne szkody następnego razu.
Tak, ale wyobraź sobie, że to Ty masz ten budynek. Wiesz, że może go zalać. Co robisz? Idziesz i ubezpieczasz! Nie zagłębiasz sie we wszystkie szczegóły i myślisz, że możesz spać spokojnie. A może oni nie wiedzieli nawet, że to teren zalewowy? To zupełnie nie ich wina, a gra którą robią to taki mały, jak gra Spore, przełom. Choć na trailerze widzę dużo nawiązań do Spore, czyli z dodatkiem Galactic Adventures - najlepszej gry, oczywiście moim zdaniem. Gra jest najlepsza, bo gram w nią od 2008 roku, i nawet jak na 2 miesiące mi się znudzi, to potem i tak zawsze do niej wracam. Gram do dziś i bynajmniej nie przeszkadza mi kreskówkowa grafika, przez którą gra nie osiągnęła sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Tak, ale wyobraź sobie, że to Ty masz ten budynek. Wiesz, że może go zalać. Co robisz?
> Idziesz i ubezpieczasz! Nie zagłębiasz sie we wszystkie szczegóły i myślisz, że możesz
> spać spokojnie. A może oni nie wiedzieli nawet, że to teren zalewowy? To zupełnie nie
> ich wina (...)

Że ich zalało - owszem, nie ich wina. Wątpię jednak, aby nie wiedzieli. Bez znaczenia jest, czy sami ten budynek postawili, czy go dostali/kupili/ukradli/zajęli. Wydaje mi się, że ogarnięty człowiek powinien być zainteresowany wszelkimi aspektami swojego potencjalnego miejsca zamieszkania/pracy (nie mówię o zatrudnianiu się). Na pewno nie byłbym w stanie uwierzyć, że wspaniałomyślny ubezpieczyciel nie wie o tamtejszym terenie zalewowym i w standardowym pakiecie zamieści mi ubezpieczenie od zalania wodą. Poza tym dokładne przeczytanie umowy to podstawa. Jeśli nie przeczytali jej dokładnie - ich wina. Jeśli ubezpieczyciel się wykręca mimo umowy, to i tak będzie musiał zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś może czy biuro mieści się w ich budynku? Przyznam szczerze, że zaciekawił mnie cały incydent. Wiadomo natomiast, że Hello Games dało się wkręcić. Z całej sprawy wynika, że Hello Games nie wiedziało o strefie zagrożenia powodzią przez co ominęli zapewne fragment umowy dotyczący domniemanej strefy. Zapoznanie się z umową należy oczywiście do klienta, nie mogą teraz wymagać odszkodowania za własną nieuwagę, zarówno jeśli chodzi o położenie ich siedziby jak i "kruczki" w umowie. Przykry incydent, to fakt - zwłaszcza, że studio pracuje nad nowym projektem - ale wątpię by w przyszłości miał się powtórzyć. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować