Zaloguj się, aby obserwować  
menelsmaster

Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

4049 postów w tym temacie

Dnia 28.01.2006 o 16:47, Phil von Roden napisał:

[Moze styknie na jakis czas...]

Wiesz Phil... chyba nie ma wyjścia. Ale jeśli nawet nasza piątka zacznie regularnie pisać to bedzie fajnie. Wystarczy zmienić przygody na mniej...hmm, jak to było... No ogólnie na mniejszą skalę, bez większych bitew, ale z dużym naciskiem na fabułę i wspólne akcje (trzymamy się razem). Ofkorz walki też. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Menelsmaster zakończy "starą erę", a nową rozpocznę ja. Co i jak bedzie zawarte w fabule, ale to dopiero po poście kończącym menela, dopiero później ja. ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Ale to jeszcze trochę bo trzeba z tą koroną cośzrobić i musi się wypełnić legenda, chociaż w sumie jak się sprężymy to w paru postach to pójdzie :)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.01.2006 o 18:11, Ninja Seba napisał:

[Ale to jeszcze trochę bo trzeba z tą koroną cośzrobić i musi się wypełnić legenda, chociaż
w sumie jak się sprężymy to w paru postach to pójdzie :)]


[bezproblemowo]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ jutro na ten temat trafi post konczacy moja ere... jestem w trakcie pisania go. w nim wszystko co moglo wydawac sie z mordimerem niejasne powinno sie wyjasnic, ostatnia misja z korona rowniez... ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[Aha, jeśli ktoś chcę zmienić rasę, klasę, itp. to oczywiście może. Nowy świat, nowe możliwości... planuje umieścić kolejną erę na Fearunie... propozycję słać na gg: 8455343, niedługo start...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2006 o 13:52, Łowca Gier napisał:

(Ja nadal będę MG?)


[Nie zostałeś wykluczony :P Tak na serio to myślę, że tak bo zmienia się tylko menelmaster z Devilfishem, chyba...]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.01.2006 o 13:53, Ninja Seba napisał:

> (Ja nadal będę MG?)

[Nie zostałeś wykluczony :P Tak na serio to myślę, że tak bo zmienia się tylko menelmaster
z Devilfishem, chyba...]

[Tak by to wyglądało, menelsmaster sam pisał, że będzie postacią epizodyczną]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

KONIEC DRUGIEJ ERY

Człowiek… nękany od lat przez bogów, naturę i inne rasy zawsze odgrywał największą rolę w dziejach świata. Jego dokonania zaznaczały się na każdej stronie kart historii, znacznie wyraźniej niż elfów czy orków. Podobnie również było w naszym przypadku…
PIERWSZA ERA miała się ku końcowi… Tysiącletnie przepowiednie wróżyły nadejście mesjasza - osoby, która zdoła poskromić zło, zawładnąć ciemną stroną ludzkiej natury. Jednak ktoś wiedział, zawsze wiedział… I kiedy około roku 1350 czasu ludzi na świat przyszedł ten za kim miał ruszyć anielski orszak - Bóg zniknął. Przed wielkim starciem nadszedł moment wielkiej próby. Tylko najwytrwalsi i najwierniejsi mogli do końca stać w szeregach dobra. Bohater dorósł pod okiem mistrzów Świętego Officjum szkolony na potężnego wojownika. A nazywał się Mordimer, Mordimer Madderdin – licencjonowany inkwizytor Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu. Długimi latami wypełniał zawodowe obowiązki dopóty, dopóki jego ścieżka nie zboczyła do pewnej tawerny… Tam podczas swej misji zginął prowadzony za swoim przeznaczeniem. Jego śmierć dała mu zrozumienie. Dla wszystkich stało się przeraźliwie jasne, co musiał uczynić. Decyzją Aniołów powrócił do świata żywych z zadaniem utworzenia oddziału najmężniejszych śmiertelników. Dziwnym przypadkiem, choć może więcej było w tym zrządzenia losu, karczmarz owej tawerny imieniem Mitros znalazł portal otwierający okno na nową, nieznaną krainę… Salvatland. I tak właśnie nadszedł czas DRUGIEJ ERY – ery Mordimera…
Z pomocą boskich sił w nowopoznanym świecie stanęła akademia mająca na celu pomoc w znalezieniu godnych walki ze złem. Setki akolitów przewinęło się przez budynek, na co dzień wystawiani na próby, udowadniali swoją prawdziwą wartość. Spośród wielu opatrzność wybrała piętnastu, a ich imiona reprezentowały odwagę i waleczność… Hunter, Celithrar Molier, Gorfin Dessa, Haekan Mortimarson, Ajatullah abu abba al-Ilkirzistani, Isoroku Yamamoto, Serafin Sunstorm, Death Rider, Lord Waterflew, Splenders, Meridon Oiverbrou, Kern, Shanhaevel, Phil von Roden i Gabrielus Sylvan. Każdy z nich godnie wypełnił wszystkie zlecenia, by otworzyć sobie możliwość podjęcia ostatecznej wyprawy – wyprawy po Koronę Orczego Króla… Połączone siły towarzyszy umożliwiły im przekroczenie progu otchłani. W tym momencie na wszystkich spoczęło ogromne brzemię, gdyż stanowili jedyny punkt oporu siłom zła, jednak sami według anielskiego planu pozostawali w nieświadomości wagi tego zadania. Korona okazała się potężnym artefaktem, której mocy nie mógł pojąć nikt z kompanii. Sprowadzała swego właściciela w udrękę i rozdarcie między wszystkim, co czyni. Mordimer wiedział, jak zdeterminowani są jego towarzysze w realizowaniu własnych celów. Nie mógł pozwolić, by Korona trafiła w ich ręce. Oddał swe ciało Strażnikowi Korony – demonowi nierozerwalnie związanemu z przedmiotem, nad którym od tysiącleci sprawował pieczę. Cała piętnastka wraz z karczmarzem Mitrosem i Magami Kręgu zjednoczyła się przeciw mieszkańcom otchłani. Wsparci przez Aniołów ruszyli naprzeciw demonom kierowanym przez Lucyfera. Najważniejsza Bitwa w historii wszystkich światów rozegrała się na polach piekieł… Ta wojna trwała od samego początku świata i w ostatecznym starciu Bóg definitywnie stracił Ziemię i inne krainy naszego świata, a w Jego rękach pozostało już samo Niebo. W samym centrum tej walki po dziś dzień leży spowite białą aurą ciało człowieka, który miał odmienić losy dobra i zła, Mordimera poległego z ręki Wszechmogącego… A może jego misja jeszcze się nie skończyła?...
Tak wyglądał koniec tej jakże krótkiej DRUGIEJ ERY. Bohaterska już szesnastka wyruszyła w długą podróż… ku zapomnianym krainom otwierając nowy rozdział… TRZECIĄ ERĘ…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A oto mój akcent na zakończenie:
Mitros stał już na progu Trzeciej Ery. Przecież od niego się to zaczęło- on odkrył Salvatland. Ale teraz nie ma dla Salvatlandu ratunku- piekielne hordy były potężniejsze od Magów Kręgu. Teraz widział, jak Salvatlandczycy porzucili swe domy, by uchronić się przed Złem. Ale Zło już opanowało tę piękną krainę. Akademia upadła.
-Ja otworzyłem ten portal i ja go zamknę!- krzyknął mag i użył swej mocy. Teraz Arthu''zad jest zamknięty- każdy portal z i do Salvatlandu został zniszczony. -Teraz wiem czemu portal został ukryty przed wiekami- bo Salvatland to ojczuzna Arthu''zada. Osiedlając się tu obudziłem go. Chciał tu wrócić z Otchłani. Korona miała mu pomóc. Korona, ach Korona... Już nikt jej nie wykorzysta, nigdy. Teraz muszę odkupić winy...- rzekł i wrócił do Otchłani, do byłych członków Akademii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

[ A więc DevilFish, Mistrzu Gry, niech Trzecia Era będzie twoją erą...:) ]

Moja nowa postać to
Admar Oldahar
Człowiek
Pustelnik
( inne specjalizacje itp. wyjawnią się w czasie gry )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeraźliwe zimno było jego pierwszym odczuciem. Nie myśl o śmierci, która przed chwilą go dosięgła, wspomnienie o towarzyszach, nawet postać wyciągająca do niego rękę. Mróz przenikał jego ciało i umysł, znalazł jednak w sobie odrobinę ciepła i dzięki temu zdał sobie sprawę gdzie trafił.
- Pustkowia Canii… jedno z Dziewięciu Piekieł. - myśl ta zaczęła krążyć w umyśle Serafina.
- Zgadza się przybyszu. - zakapturzona istota odczytała myśli elfa. - Nie bez powodu tu trafiłeś i nie bez powodu stąd odejdziesz. - Istota ujęła Serafina za rękę, Łowca poczuł jak ciepło rozchodzi się po całym jego ciele:
- Dlaczego trafiłem akurat tu, dlaczego do Piekła ? - elf podniósł się ze śniegu i zaczął podążać za idącą postacią.
- Raz na kilkaset lat do jednego z Piekieł trafia dusza wybrańca, osoby, której nić życia została zbyt wcześnie przerwana w wyniku zachwiania równowagi w sferze materialnej. Tym zachwianiem, a raczej jego następstwem, była zagłada Salvatlandu i odcięcie go od innych światów. Arthu''zad został tam zamknięty wraz ze swoimi sługami i pozbawiony mocy. W tej chwili z pomocą Bogów Salvatland staje się Dziesiątym Piekłem. Wy śmiertelnicy nie macie już wpływu na te wydarzenia, ale zostały wam wyznaczone nowe ścieżki. Twoi towarzysze przeżyli, jednak przeszli znaczne przemiany, zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Zostaje wam wyznaczony nowy cel, tym razem przyjdzie wam się zmierzyć z nieznanym na ziemiach Torilu.
- Czyż nieznane nie jest już dla was znane, aniele ? - Postać zrzuciła płaszcz i odsłoniła śnieżnobiałe skrzydła, biła od niej jasna poświata, Łowca nadal nie dostrzegał twarzy rozmówcy, czy raczej rozmówczyni.
- Widzę, że domyśliłeś się kim jestem, a może raczej wyczułeś ?
- Coś sugerujesz ?
- To nie sugestia… to prawda. Jesteś pół-demonem, pół-elfem, lub jeśli wolisz pół-elfem, pół-demonem. - Serafin był zaskoczony, lecz jak mniemał nie jedno miało go zaskoczyć w najbliższym czasie. - Tak przyjacielu, nie jesteś elfem czystej krwi, choć swoimi czynami zasłużyłeś sobie na taki tytuł.
- Ale jak, powiedz mi coś więcej…
- Przyjdzie i na to czas Serafinie, przyjdzie i na to czas… Teraz masz ważniejsze zadanie. Ktoś na ciebie czeka, twoi przyjaciele. - Elf zdołał teraz zobaczyć twarz anioła:
- Aluvian… spodziewałem się, że to będzie miało jakieś konsekwencje. Zeszłaś na złą drogę i z niej powróciłaś - odnalazłaś spokój. A ja ? Zawsze kierowałem się w dobrą stronę i dlaczego nie mogę zaznać należnego mi spokoju ?
- Gdyż twój czas nie nadszedł. Zginąłeś w obronie dobra…
- Wielu tak ginie i nie mają "problemów" po śmierci.
- Ale nie wielu jest zdolnych do takich zadań jakie tobie zostaną wyznaczone. Ale to już czas pokaże. Ktoś na ciebie czeka… Wkrótce ponownie się spotkamy…
- Czy to znaczy, że zginę ? Zdołał jeszcze usłyszeć "nie", gdy poczuł, że przenosi się do zupełnie innego miejsca, odmieniony. Od jego odejścia minęło wiele czasu, dużo się zmieniło. Część rzeczy miał się dowiedzieć już wkrótce. Teraz poczuł, że wraca do życia - ale to nie było miłe przebudzenie…

Tym razem zimno wróciło na stałe i było aż nadto rzeczywiste. Coś było jednak nie tak, gdyż mróz nie bolał, coś jakby był, a jednak nie istniał… albo istniał tylko w jego umyśle. Zimno zniknęło… Podniósł się ze śniegu i otrzepał. Srebrzystobiałe włosy opadły mu na ramiona, skórę miał jasną, ale nie bladą, jak wiele elfów. Miał na sobie jedynie postrzępione ubranie, jednak długi płaszcz, który miał na sobie był nawet w dobrym stanie, chyba jedynie buty miał tak naprawdę dobre. W ręku poczuł coś twardego, spojrzał i zobaczył, że ściska swoją wierną katanę:
- Chociaż to… - Wyciągnął broń, zielonkawo-błękitne ostrze zabłysło od światła księżyca. Rozejrzał się po okolicy. Znajdował się w dolinie zasypanej śniegiem, jednak w oddali zobaczył jakiś oświetlony budynek. Po kilkuset metrach dotarł do, jak się okazało, karczmy. Zdał sobie sprawę gdzie jest, nie wiadomo skąd ale wiedział.
- Dolina Lodowego Wichru…- Tylko tu zima była porównywalna do tej w Canii. Elf pchnął drzwi i wszedł do karczmy. Fala ciepła uderzyła w niego - od razu poczuł się lepiej. Nie miał pojęcia po co się tu znalazł, jednak po chwili już wiedział, że jest tu nie bez powodu. Wśród siedzących dostrzegł znajome postacie, pochylone nad stołem i rozmawiające zaciekle na jakiś temat. Zmienili się nieco, ale i ja nie pozostałem taki sam jak kiedyś. Podszedł do stołu i zwrócił ich uwagę, na twarzach dostrzegł zarówno zdziwienie jak i niedowierzanie:
- Witajcie, świat znowu się o nas upomina. Nadszedł czas Trzeciej Ery…

[Na razie powitania i przedstawienie zmian swoich postaci. Trochę w karczmie zabawimy, ale wkrótce rozpoczniemy nasze przygody po Zapomnianych Krainach]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mitros patrzył na nowego gościa swej Tawerny. To była już trzecia Tawerna Karczmarza. Od Piekielnej Bitwy minęło wiele lat i wiele się zmieniło. Ale nie zmienił się Mitros Magicblood. Nadal był Magiem Kręgu i "kolekcjonerem", jak siebie nazywał. Co go tutaj sprowadziło, nie wiadomo.
Dolina Lodowego Wichru. Mag opuścił zielone Heried (miejsce pierwszej edycji gry), piękne Salvatland i wylądował tu, żeby nalewać piwa krasnoludom. Ale Mitros miał też swój cel- posiadł moc Żywiołaków Krwii i Duszy, stał się Strażnikiem Sfer.
Przypatrzył się elfowi, wydał mu się on znajomy. Podszedł do niego i krzyknął:
-Serafin...!? Ty żyjesz?!- spytał zaskoczony.
-Tak Mitrosie, przyjacielu!- odparł elf.
-Nie widziałem Cię od upadku Akademii! Jakie moce wskrzesiły Cię? - dopytywał się Mag.
-Nie czas teraz na wyjaśnienia, na wszystko przyjdzie pora. - rzekł Serafin i podszedł do lady.- Mitrosie, tak dawno nie piłem twego wspaniałego wina! Masz je jeszcze?

Mitros popędził do spiżarni, a Serafin rozejrzał się po innych gościach Tawerny. Niektórzy wydali mu się bardzo znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawartość kubka z winem zniknęła w mgnieniu oka i po ciele Serafina zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło. Jak na razie rozpoznał go jedynie Mitros, zresztą nie było w tym nic dziwnego: elf wyglądał teraz inaczej, zmienił się. Z pozoru wyglądał na nieco wymarniałego, miał podkrążone oczy, źrenice nadal srebrne sprawiały wrażenie, że potrafią przeniknąć nie tylko rozmówcę ale i wszystko inne. Coś jakby Serafin mógł nie tylko widzieć w całkowitej ciemności, ale mógł spojrzeć w umysł i duszę każdej istoty. Ale cóż się temu dziwić, nie żył przez wiele lat i teraz nagle się pojawił, znikąd. Mitros dolał Łowcy kolejnej porcji wina:
- Minęło wiele lat od twojej śmierci… a może po prostu zniknięcia. Jak to się stało, kto cię ożywił ?
- Do końca sam nie wiem wszystkiego drogi przyjacielu. Zginąłem, jak wam pewnie Phil powiedział, z rąk nieumarłej Pieśniarki Klingi, jednak zabrałem ją ze sobą, nie zostawiam nigdy niedokończonych spraw. Później z niewiadomych powodów trafiłem do jednego z Dziewięciu Piekieł - do Canii. To chyba najgorsze z tych miejsc… A może miało mnie przyzwyczaić do Doliny ? Mniejsza o to. Uwolnił mnie anioł, a w zasadzie pośrednik, gdyż wykonywał jedynie odgórny rozkaz. Od niej… tak od niej, nie przesłyszałeś się, miało zależeć, gdzie i w jakim stanie lub jako kto wrócę. Jak widać nie bardzo mnie lubiła… Zresztą sam widzisz.
- Chyba powoli zaczynam rozumieć… A kimże był ten anioł ?
- To była Aluvian… śmierć.
- Anioł Śmierci ? Ale skoro ty ją zabiłeś to w jaki sposób ona przywróciła cię do życia i dlaczego to nie ty zostałeś w Królestwie Niebieskim ?
- Tam czas nie istnieje…i nie tylko on. Wielu rzeczy wciąż nie rozumiem… ale powoli zaczynam rozumieć powody, dla których się tu znalazłem… i dlaczego wszyscy ponownie zebraliśmy się w tym miejscu razem. Ponownie otrzymamy zadanie…
- A więc znowu nadejdzie czas na wielką krucjatę ?
- Krok po kroku Mitrosie. Wykonamy jeszcze wiele zadań zanim dowiemy się co tak naprawdę będzie naszym celem i zanim go osiągniemy.
- Nasza drużyna ponownie się połączy. Podczas twojej nieobecności, również "przypadkowo", przybyli nasi starzy towarzysze. Na razie pojawili się: Shan, Phil, Ajatullah, również Mordimer czasami się pojawia w karczmie, bardzo się zmienił od czasu upadku Salvatlandu…
Ale na to nic nie poradzimy, przynajmniej na razie. A więc, co więc planujemy ?
- Zamierzam ruszyć na Grzbiet Świata do grobowca Sirrana, Mroku Dusz. Jeszcze nie wiem po co, ale na miejscu z pewnością wszystko się wyjaśni. Teraz wszystko wykonuje podświadomie, myślę, że skoro wróciłem do żywych to zostałem obdarzony jakimiś umiejętnościami… jeszcze nie wiem jakimi… i jak je wykorzystam. Bo… anioł powiedział mi pewną ważną rzecz… jestem pół-elfem, pół-demonem…
Mitros nalał sobie kubek wina, wypił go jednym haustem, chwilę się zastanowił i rzekł spokojnie:
- Chcesz jeszcze dolewkę ? No i… przydałoby ci się chyba nowe ubranie…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2006 o 23:03, DevilFish napisał:

Na razie pojawili się: Shan, Phil, Ajatullah, również Mordimer czasami
się pojawia w karczmie, bardzo się zmienił od czasu upadku Salvatlandu…


[ ekhem... Mordimer nie żyje...:) Admar Oldahar czasem się w karczmie pojawia:P ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować