Zaloguj się, aby obserwować  
Alexei_Kaumanavardze

Rodzice - jacy są wasi, czy macie z nimi problemy, a może same rodości? Dyskusja dla dzieci i nie tylko :D

349 postów w tym temacie

Dnia 20.05.2008 o 18:19, Cesarro napisał:

Rodzice, ciekawe...hm, co ja mogę powiedzieć o swoich "wspaniałych" rodzicach? Nic, jedynie
to, że dostawałem od nich bo np. się przewróciłem. Ojciec to człowiek, a raczej potwór,
który mimo, iż nic nie wie na dany temat, i tak narzuca mi swoje zdanie, a jak już wypije,
to się dopiero dzieje. Matka, całymi dniami jej nie ma w domu, bo oczywiste jest to,
że z pijanym towarzystwem ojca w domu nie będzie przesiadywać, więc woli się wybrać do
baru. Tam przecież jest kulturalne i miłe towarzystwo, ta...
Jeśli chodzi o naukę - za byle co, nawet za to, że nie wypiłem herbaty bo już mi się
pić nie chciało, dostawałem - nawet z pięści - w głowę, gdzie popadnie + karę na miesiąc.
I tak się złożyło, że w 5 klasie nigdy nie wychodziłem na dwór, tylko przy książkach
siedziałem. W 5 klasie miałem najwyższą średnią, bo aż 4.74, ale paska nie było. Za to
przez to dostałem znów w domu, i uciekłem do babci. Przed 5 klasą się mną tak bardzo
nie interesowali, praktycznie w ogóle. A więc mieszkałem sobie w drugim, bardzo przyjemnym
i dobrym domu - na ulicy. Tam się wychowałem. I wiem, co to znaczy życie. Trudne życie.
Pełne nienawiści, poniżania i krzywdy.
Gdy w 2000 roku przyszedł brat na świat, dostałem za to, że nie chciałem, by mój brat
miał na imię Łukasz. Wolałem, aby miał Kuba. Wtedy dostałem tak, że pierwszy raz i chyba
ostatni zadzwoniłem po psia...tfu, policję. Oczywiście - "Dziecko, nie wymyślaj, bo na
drugi raz dowiemy się kto, i odpowiesz za strojenie sobie żartów". Mniejsza z tym. Moi
rodzice przeszli diametralną przemianę w 2003, gdy dostałem komputer. Znaczy - tak miało
być, aby ten komputer był mój, ale jak to nieludzie. Wszystko dla nich, nic dla niechcianego
dziecka. A gdy podłączyło się do komputera internet, dopiero wtedy rozpoczęły się kłótnie
na miarę wojny. Przez internet oboje idiotów - przepraszam Cię Boże, za złamanie przykazania,
wyspowiadam się - się zdradzało. Wtedy ojciec zwolnił się z pracy by mieć więcej czasu
na kobiety. Matka się o tym dowiedziała, i wtedy zaczęła - jak ja to mówię - "zakładać
różowy strój, by iść do klubu w bój". Oj, wtedy poznałem prawdziwe oblicze matki - dzika,
pełna "romantyzmu" kobieta, która ze złości rzucała się na facetów, by dopiec staremu.
Stary jak się dowiedział o pierwszym takim przypadku, wziął nóż i chciał zabić mamę.
Ale mama uciekła i przez 3 dni nie wracała. Nawet się nie zmartwiłem, a ojciec tym bardziej.
Gdy wróciła mama, znów kłótnie. Ja oczywiście pełen siniaków, bo ojciec musiał się wyżywać
na mnie. Raz matka poszła do jakiegoś baru, to mnie ojciec chciał zabić stołkiem, ale
był pijany, i nie był w stanie mnie złapać. Uciekłem do moich kumpli - i rówieśników
i starszych ode mnie - a Ci starsi chcieli pobić mojego ojca. Prawdziwy cud - wtedy nie
byłem świadom konsekwencji tego - zdarzył się w 2004 roku, kiedy to rodzice bez zgody
mojej babci, bez pożegnania wyjechali do Włoch. Do dzisiaj nie wrócili, choć matka zdobyła
skądś nasz numer i ostatnio dzwoni mówiąc: "Będzie dobrze Mariuszku, nie martw się. Kocham
Cię", i wtedy to odkładam słuchawkę. Wiadomo mi tylko, że ojciec nie ma zamiaru wracać
do domu, będzie rozwód itp. A po wyjeździe rodzice pozostawiali pełno długów, na które
ja - razem z Babcią - muszę zbierać pieniądze. Ot co, prawdziwe oblicze moich kochanych
rodziców. Pozdrawiam.



Jeśli wszystko co tutaj napisałeś jest prawdą, to bardzo Cię podziwiam i współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1 Bardzo ciekawie to napisałeś
2 Z początku śmierdziało mi tu fake, ale później stwierdziłem, że mówisz prawdę
3 Bardzo Ci współczuję, i teraz zrozumiałem co to jest mieć przerąbane, a nie jak ja to mówię, że mam przerąbane bo tata dał mi karę na kompa.
4 Musisz zarabiać z babcią, a masz kompa i neta? ;>
5 Szczerze, bardzo Ci współczuję i mam nadzieję, że kiedyś twoje życie wyjdzie Ci na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie różnie bywa ogólnie da się żyć ale nie raz wpier....... ekhm pożądnie oberwałem za byle co.
Nie jedna była poważna w domu awantura po jakiejś imprezce, gdy po powrocie rodziców liczyłem, że ojciec jest trzeźwy to te wszystkie awantury odbijały się na mnie mój młodszy brat zazwyczaj śpi jak rodzice wracają po imprezce. Pamiętam jak w tamtym roku trzęsłem się ze strachu i chciałem dzwonić po policje w obawie że starzy się pozabijają ale i tak wszytkiego nie wiem, bo jeszcze gorzej miało moje starsze siostry.

Mama mnie wkurza przeważnie co dzień nie ma dnia gdy mnie nie wkurzy, czepia się byle czego.......

Ojciec jest spox ale nie zawsze... ile to ja się od nich nasłuchałem.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moi rodziciele są spoko. Może nie najlepsi ale też nie najgorsi. Najbardziej mnie wkurza jak im "odbija" na punkcie kompa. Wtedy za Chiny ich nie przekonam żebym tyle czasu nie grał. jak to słysze to normalnie krew jasna mnie zalewa xD a ja dużo nie gram (góra 2 godziny dziennie) Mama na tym punkcie jet troche bardziej wyluzowana a za to tata już o wieeele mniej ;/ Ale rodziny sie nie wybiera ;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice są fajnymi ludźmi,dbają o mnie i są wyrozumiali,nieraz zdarzyło sie,że mocno oberwałem nawet za jakieś duperele,ale to ujdzie,najgorzej było gdy miałem do domu wrócić o 21.00 a wróciłem o 1.30 w nocy,ojciec obił mi tyłek laciem i później kablem do żelazka,ale ogólnie jest spoko,kocham moich rodziców.
PS.Współczuje ci Cessaro,twój ojciec pownien teraz gdzieś gnić w lochach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na swoich rodziców nie narzekam, czasem krzykną, czasem pomogą... (finansowo również ;) ) ale współczuje niektórym, ja mam koleżankę, która ma takich rodziców, że za drobnostkę dadzą jej szlaban na 2 tygodnie! Dla przykładu - chciała sobie ufarbować włosy, nie ukrywam, że je sobie spieprzyła, (nie wyszło tak jak powinno ;) ) no ale to jej problem, a mama zamiast ją pocieszyć to dała 2 tygodniowy szlaban, albo inny przykład, jej mama słuchała na przykład naszej wychowawczyni (chodziłem z nią do klasy ;) ) a jak to zwykle bywa, że niektórzy nauczyciele mają różne urojenia, bo dlatego, że miała więcej kolegów niż koleżanek to odrazu musiała brać prochy i być tą najgorszą, mama oczywiście uwierzyła, że jej dziecko bierze prochy (co było nieprawdą...) ale na dodatek jej mama jest pielęgniarką! Ludzie, czy nie uczą rozpoznawać, czy dziecko bierze prochy, do tego jeszcze w służby medycznej!? Albo inny przykład - jest brzydka pogoda, zanosi się na desz, mama nie zadzwoni do córki, żeby gdzieś pod dach poszła, ewentualnie jak jest blisko domu, to wróciła, o nie! Mama czeka tylko na okazję, gdy jest największy desz i najbardziej się błyska i wtedy jest przeważnie telefon - "Córciu, wracaj do domu!" nie idź gdzieś pod dach, tylko zapierniczaj pół miasta przez burzę i wróć, bo jak nie to będzie szlabanik na 2 tygodnie... Godzina 20 córka musi być w domu, niezależnie od pogody i dnia, spóźnienie nawet tylko kilku minutowe (2 lub 3) owocuje szlabanem... Albo gdy czasem rozmawiamy na Skype, odrazu ma przerąbane, że za głośno mówi, czy za głośno się śmieje...To oczywiście tylko kilka przykładów z jej życia, aż się dziwie, że jak na razie aż 16 lat wytrzymała w takich warunkach, bez żadnej ucieczki i tak dalej... Cholera mnie bierze, bo najczęściej tacy ludzie potem się dziwią "Dlaczego ona się ode mnie odwróciła, przecież tak dobrze ją wychowałam..." pozostawiam do przemyślenia, ale wydaje mi się, że wychowanie nie polega tylko na szlabanach i karach...

Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PROBLEM

Chciałem stworzyć nowy temat , jednak z takim problem to aż ehhh.
Mam własny pokój jest nieco mały. Przez lata ubywało w nim mebli.. no wiecie a ta szafka nie potrzebna a to juz moze tu nie stać.. itd w końcu dzisiaj mam w moim małym pokoju szafe jedną i trzymam w niej ubrania no wiecie tak jak w kazdym pokoju.. przez lata zbierałem gazety, płyty gry filmy.. i to nadal jest w moim pokoju.. aha no i sprzęty elektroniczne (małe). Jak sie pewnie domyślacie biorąc pod uwage ze mam mały pokój najpotrzebniejsze rzeczy, mam w zasięgu ręki czy to na parapecie no abym nie musi9ał chodzic nogdzie i na biurku. Biurko duże wiec dużo rzeczy na nim lezy.. sam doskonale wiem gdzie co mam. A jak nawet nie to wiem w jakim kierunku mam patrzec :P
Przez to wszystko mam straszny problem ze starymi a wyszczególniając z mamą. ehh co to za kobieta. wlatuje do mojego pokoju i wrzeszczy ze mam bałagan ze jak widzi mój pokój to az jej sie rzygać chce itd. ze mam zrobic porządek itd bo ona nie moze patrzec.
zwiesiła mi fieranki w... kwiatki.. a ja chce po prostu zasłon (granatowych) aby w dzień miec dobry widok na LCD..
Dzis sie zdenerwowałem wchodze do pokoju a. tu niespodzianka "podządek" zrobiony przez kochaną mame :))) no by ją szlak trafił jak ja nienawidze jak ktoś mi grzebie w moich rzeczach, zapiski o hasłach czy o stronach mam na karteczkach ( nie mam rodzeństwa) wiec moge w moim pokoju trzymać na widoku ważne informacje. i mówie do niej no i po co to wszystko.. < z niesmaczoną miną)
a ona do mnie " zrobiłam ci porządek i ma tak byc bo jak nie to spier... z domu. dopuki jestes na moim utrzymaniu bedziesz miec tak a nie jak chcesz. " a ja do niej mówie ze to mój pokuj i niech sobie robi porządek u siebie.. a ona tam %$%$ swoje.

zaznaczam ze mam 22 lata. . . a nie 14 czy 16.
Doradzicie coś ?
TAK TAK TAK mam już w planach wyniesienie się z domu bo wytrzymać nerwowo nie moge. (w przeciągu roku może)

co radzicie ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wyprowadz sie? Tyle lat na karku a jeszcze pasozytujesz u rodzicow. LOL. A najlepsza metoda na duzo rzeczy w pokoju sa stylowe kartony w ktorym mozesz je trzymac;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2008 o 20:11, Dzikq napisał:

Wyprowadz sie? Tyle lat na karku a jeszcze pasozytujesz u rodzicow. LOL. A najlepsza
metoda na duzo rzeczy w pokoju sa stylowe kartony w ktorym mozesz je trzymac;]

ty mysllisz ze nie myślałem. a stara na to to nie magazyn :) i masz baba placka.
TY myślisz ze to tak szybko wyprowadz się.. trzeba miec stałą prace itd a nie ze wyprowadzam się i juz.. a za kilka tyg wrtacam bo nie mam kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pracy jest aż nadto, a ze, ludzie nie chca pracowac za te 1,5zł na miesiac to inna sprawa. Jest tez akademik i stypendium naukowe jesli studiujesz. W ogole mam banan na papie czytaja Twoj post:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2008 o 20:17, Dzikq napisał:

Pracy jest aż nadto, a ze, ludzie nie chca pracowac za te 1,5zł na miesiac to inna sprawa.
Jest tez akademik i stypendium naukowe jesli studiujesz. W ogole mam banan na papie czytaja
Twoj post:D

Znajdz mi czlowieka ktory chcialby pracowac za 1,5 zl na miesiac xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2008 o 20:31, Two face napisał:

Znajdz mi czlowieka ktory chcialby pracowac za 1,5 zl na miesiac xD

Little offtopic.

A wiesz że spora część Polaków zarabia tyle ? A całkiem sporo jeszcze mniej ? Hm ... ? I to nie są bujdy. Wielu ludzi nie chce a musi tyle zarabiać.

e: literówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.11.2008 o 20:52, Chester001 napisał:

nie bardzo rozumiem te 1,5 zł to chodzi o 1500 zł ?

Nie, o półtora grosza na godzinę -_-. ... No, oczywiście że 1500 zł na miesiąc ... ech ... jak ty się na studia dostałeś ? oO

EoT.

Ja ze swoimi rodzicami większych problemów nie miałem i nie mam. Jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować