Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Blackguards - recenzja

10 postów w tym temacie

Paweł Pochowski

Niesłuszne oskarżenie o morderstwo, ucieczka z więzienia z nowo poznanymi sprzymierzeńcami, a następnie dziesiątki walk w celu dotarcia do sensu sprawy. Historia w Blackguards zaczyna się od trzęsienia ziemi, ale wbrew pozorom po nim wcale nie nadchodzi tsunami. Wprost przeciwnie.

Przeczytaj cały tekst "Blackguards - recenzja" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Fabuła w Blackguards nie jest szczególnie innowacyjny"

Tam się jakiś chochlik wkradł :)

A gra mi się bardzo podobała, choć niestety twórcy nie ustrzegli się kilku potknięć. Szkoda, że różnorodność broni i elementów zbroi jest tak niewielka.

Z tego co mi Daedalic pisał, DLC będzie darmowe tylko dla tych, którzy kupili Blackguards Contributor's Edition, a nie dla wszystkich, którzy zakupili tytuł w Early Access, bo było kilka edycji do wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomimo kilku niedociągnięć strasznie polubiłem Blackguards, na tyle by przejść grę już dwa razy a to pewnie jeszcze nie koniec. Tury to faktycznie jedynie słuszny sposób walki w drużynowych cRPG, każdy inny to droga przez mękę. ;-)

Praktycznie całkowicie się przerzuciłem na indie cRPG: Expeditions Conquistador, Shadowrun Returns, Blackguards, czekam na Wasteland 2 i Pillars of Eternity. Bioware, Bethesda i CD Projekt na dzień dzisiejszy mogą dla mnie nie istnieć. Jednak jest nadzieja dla cRPG! :-D

PS Z tego co czytałem patch 1.3 ma dość mocno uprościć wiele spraw więc bez paniki z tym "wysokim poziomem trudności". A i teraz wystarczy odrobinę tylko pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ach, Blackguards. Pierwsza z jaskółek (zaraz obok The Banner Saga) wróżących, że 2014 to będzie apetyczny rok dla miłośników RPG. Sam - z paroma krótkimi przestojami - przebiłem się pod koniec gry, do

Spoiler

trzynastu prób

i odkładam ich przejście na później, główkując jak by tutaj
Spoiler

nie pourażać starych bogów

i jednocześnie przeżyć.

Mechanikę - uwielbiam. Wymagające wyzwania połączone z brakiem kary za ich niezaliczenie i możliwością powtórki w każdej chwili to coś co bardzo lubię. Raz czy drugi zgrzytnąłem na grę zębami (podczas jednej ze wspomnianych przez recenzenta "serii niefortunnych pudeł"), momentami odrobinkę się ciągnęła (starciai na arenie), ale poza tym to już dawno nie widziałem walk przygotowanych z takim kunsztem. Dziwi mnie odrobinę, że właściwie każdy recenzent narzeka na to, że w rozwoju postaci bardzo łatwo coś nienaprawialnie skopać - sama gra sugeruje przecież czego jaka postać potrzebuje, a punktów rozwoju z górką wystarcza aby poza wbiciem "osiemnastek" we wszystkim co może się przydać, pobawić się innymi cechami/ umiejętnościami. Okej, w moim wypadku średnio sensowne było nastawienie Naurima wyłącznie na błyskawiczne wykańczanie wroga czarami i leczenie, pozbawiając go możliwości osłabiania przeciwnika, ale pomimo tego jakoś sobie przez całą grę radziłem.

Przestrzegam też lojalnie wszystkich zaczynających zabawę z Blackguards - w zwarciu królują mace, a wybieranie łucznika jako swojej głównej postaci prowadzi do bardzo... nierównej gry. Bo ot raz kończę spotkanie w pierwszej turze, prztykając do bossa trzema potężnymi strzałami, a potem nagle (zazwyczaj podczas wspominek) jest piekielnie trudno cokolwiek, czemukolwiek zrobić. W ogóle wydaje mi się, że wojacy są tutaj jakby mocniejsi od czegokolwiek innego.

Fabularnie jest znośnie. Sama historia faktycznie niczego nie urywa. Plejada towarzyszących nam postaci jednak... hm. Nie zgodzę się z recenzentem, że "to już było", bo jakkolwiek scenarzyści odrobinie nachalnie zmuszają członków naszej drużyny do biegania za bohaterem głównym, to jednak pomagierzy są odrobinkę inni niż gdziekolwiek indziej. Klasyczny krasnolud jest tutaj maniakiem religijnym, czarownik z tęsknym uśmieszkiem rozpowiada o urokach niewolnictwa, półelfka nerwowo zaciera ręce w oczekiwaniu na kolejną działkę. Szkoda tylko, że nie dali nam większej ilości okazji do ich posłuchania ani w ogóle kapkę więcej okazji do dialogów, ale Blackguards walką stoi.

Nie będzie to może pretendent do tytułu RPGa roku (bo konkurencja będzie nieziemska), ale jak ktoś lubi soczyste, taktyczne walki - to bardzo, bardzo polecam.

A tak w ogóle abstrachując nieco od głównej części gry - czy orientuje się może jak nazywa się wykorzystany w niej engine i czy powstają na nim jeszcze jakieś gry? Bo grałem też w wykonane na nim Expeditions: Conquistador które również bardzo mi się podobało i zastanawiam się, czy znajdę jeszcze coś podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem fanem turówek, ale gier z systemu Czarnego Oka po prostu nie trawie. Nie umiem się w to czuć, wkręcić, czerpać radości. Irytuje mnie mechanika i wszelkie osobliwości związane z tym niemieckim dziwactwem. Po kilkunastu minutach grania w demo podziękowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z chęcią przetestuję, ze względu na całą mechanikę zabawy. Jednak - podobnie, jak w innych grach, które kładą spory nacisk na akcję i rozwój postaci a fabułę traktują po macoszemu - mam przeczucie, że zbyt długo przy tej grze nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się, że Blackguards podzieli los Battle Worlds:Kronos (czyli nigdy recenzji się nie doczeka, większość serwisów tak polskich, jak i zagranicznych ten właśnie tytuł haniebnie zignorowała), a tu proszę...
Gra wciągająca i dobrze przemyślana, naprawdę warta uwagi. Obok znakomitego Might&Magic X - jeden z lepszych tytułów na początek roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"[...] i to kilka razy pod rząd pomimo faktu, że posiadaliśmy 60 czy 70 procent szansy na udany atak."

XCOM: Enemy Unknown się kłania. Po tej grze każdy atak, który ma mniej niż 80% szans na trafienie od razu człowiek zalicza do pewnego pudła.

... a tak, Blackguards.
Moim zdaniem jednak wypadałoby poczekać na jakąś przecenę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie jestem rozczarowany. Spodziewalem sie czegos dobrego (tak, lubie system Dark Eye duzo bardziej od lekka nudnego, niedynamicznego D&D) a wyszlo jak zwykle. No, moze nie "jak zwykle", poniewaz tragedia to chyba nie jest, ale hit takze nie - i to zdecydowanie nie.

PS
Mam wrazenie, jakby gra nie byla dokonczona i wydana lekko na odwal.

"to my jesteśmy znalezienie przy zwłokach" - ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować