Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Titanfall - recenzja

54 postów w tym temacie

Dnia 17.03.2014 o 21:21, Deathscythe napisał:

Punktami głównymi był brak informacji o SKOPANEJ polonizacj


skopana lokalizacja bo ci się nie podoba jak przetłumaczono jedno określenie? lol, to ty chyba jeszcze nie widziałeś skopanej lokalizacji. W ogóle wydaje mi się, że niewiele widziałeś, skoro tak strasznie przeżywasz naprawdę drobne niedociągnięcia a na dodatek jesteś agresywny, napastliwy i nieuprzejmy, więc po prostu nie widzę sensu dalej z tobą rozmawiać. Adieu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> skopana lokalizacja bo ci się nie podoba jak przetłumaczono jedno określenie? lol, to
> ty chyba jeszcze nie widziałeś skopanej lokalizacji.

Akurat kolega ma rację odnośnie do skopanej lokalizacji. Literówki są na porządku dziennym, pozostawione po angielsku elementy menu również. Nawet nie trzeba grać w wersję angielską, aby zauważyć dosłowne tłumaczenia niektórych zdań, które po polsku nie mają sensu. Jak na lokalizację w postaci napisów, jest miernie, choć na szczęście niektóre tłumaczenia nazw własnych są klimatyczne i trafne. Ale tylko niektóre... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.03.2014 o 22:46, KeyserSoze napisał:

skopana lokalizacja bo ci się nie podoba jak przetłumaczono jedno określenie? lol, to
ty chyba jeszcze nie widziałeś skopanej lokalizacji. W ogóle wydaje mi się, że niewiele
widziałeś, skoro tak strasznie przeżywasz naprawdę drobne niedociągnięcia a na dodatek
jesteś agresywny, napastliwy i nieuprzejmy, więc po prostu nie widzę sensu dalej z tobą
rozmawiać. Adieu.


Z Tobą się nie da rozmawiać i udowadniasz to po raz kolejny. Naprawdę zadziwiające, że przy Twoim poziomie tekstów ktoś jeszcze płaci za te nierzetelne wypociny, które z recenzjami czy testami niewiele mają wspólnego. Cóż: blokada na słowo kluczowe Serafin i jazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja coraz częściej się zastanawiam czy te recenzje na gramie są pisane przez ludzi w ogóle grających w cokolwiek poza pasjansem i saperem na kompie. +/- tak często z dupy wzięte, że aż własny zad boli, a niektóre oceny gier proszą się tylko o pytanie: "ile dostałeś w łapę drogi recenzencie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.03.2014 o 00:35, Arsmorendi napisał:

Akurat kolega ma rację odnośnie do skopanej lokalizacji. Literówki są na porządku dziennym,
pozostawione po angielsku elementy menu również. Nawet nie trzeba grać w wersję angielską,
aby zauważyć dosłowne tłumaczenia niektórych zdań, które po polsku nie mają sensu. Jak
na lokalizację w postaci napisów, jest miernie, choć na szczęście niektóre tłumaczenia
nazw własnych są klimatyczne i trafne. Ale tylko niektóre... :/


Może, ale powiedz szczerze - jakie znaczenie ma lokalizacja w sieciowej strzelance? W grze, którą i tak wszyscy, którzy mogą, przełączają na angielską wersję choćby po to, by ujednolicić nazwy z tymi, które obowiązują w sieci? To nie przygodówka, nie RPG ani nie strategia, w której tekst jest ważny, więc i lokalizacja jest istotna. Zła wersja polska potrafi popsuć grę w taki tytuł - zła wersja polska w sieciowej strzelance najwyżej spowoduje rozbawienie.

Dnia 18.03.2014 o 00:35, Arsmorendi napisał:

+/- tak często z dupy wzięte, że aż własny zad boli


W tak finezyjny, wyszukany i wysoce kulturalny sposób to ująłeś, że nie wiem za bardzo jak mam z tobą rozmawiać. Najlepiej więc nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.03.2014 o 07:52, KeyserSoze napisał:

Może, ale powiedz szczerze - jakie znaczenie ma lokalizacja w sieciowej strzelance? W
grze, którą i tak wszyscy, którzy mogą, przełączają na angielską wersję choćby po to,
by ujednolicić nazwy z tymi, które obowiązują w sieci? To nie przygodówka, nie RPG ani
nie strategia, w której tekst jest ważny, więc i lokalizacja jest istotna. Zła wersja
polska potrafi popsuć grę w taki tytuł - zła wersja polska w sieciowej strzelance najwyżej
spowoduje rozbawienie.


Gdzie tam. W Starcrafcie i tak wszyscy przełączają się na wersję angielską w ten sam sposób. Jakby mi ktoś powiedział Karakany zamiast Roache to bym się zastanawiał z chyba pół godziny zanim bym się domyślił o co chodzi. Podobnie Koszary =/= Baraki (Barracs) ;)

Jedyny przypadek to Koreańczycy grający po koreańsku, ale to inny świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 18.03.2014 o 08:10, Muradin_07 napisał:

Gdzie tam. W Starcrafcie i tak wszyscy przełączają się na wersję angielską w ten sam
sposób. Jakby mi ktoś powiedział Karakany zamiast Roache to bym się zastanawiał z chyba
pół godziny zanim bym się domyślił o co chodzi. Podobnie Koszary =/= Baraki (Barracs)
;)


Bo to jest oczywiste, że w każdą sieciówkę gra się w wersji angielskiej. Oczywiste, dla każdego, kto grał w przynajmniej jedną dłużej niż kilka godzin i wie, jak istotne jest ujednolicenie nazewnictwa z tym obowiązującym w sieci. Dlatego narzekanie na wersję PL gry, którą domyślnie zmienia się na ENG jest dla mnie całkowicie bezsensownym czepianiem się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To zależy. Niektórzy jednak wolą grać po polsku i nie zmieniają jej nawet, jak już zabierają się za multiplayera. I tym raczej nie da się tego przetłumaczyć. Ewentualnie potem będą małe problemy z komunikacją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Może, ale powiedz szczerze - jakie znaczenie ma lokalizacja w sieciowej strzelance? W
> grze, którą i tak wszyscy, którzy mogą, przełączają na angielską wersję choćby po to,
> by ujednolicić nazwy z tymi, które obowiązują w sieci?

To samo możesz powiedzieć nie tylko o sieciowych strzelankach, ale także każdej innej grze. Gram w Skyrima po angielsku, bo chcę "ujednolicić nazwy". Odpalam Diablo III po angielsku, żeby klarowniej mi się wyświetlały statystyki przedmiotów z tymi, które widziałem w poradnikach na YouTubie. Itp. itd.

Stosując takie podejście jak twoje, w ogóle można polskie wersje pomijać -- co najwyżej wychwalać, jeśli są bardzo dobre -- bo w końcu zawsze można pograć w angielską (takie są dzisiejsze realia). Jednakże zadaniem recenzenta jest także ocena tej warstwy -- w końcu stanowi ona część produktu udostępnianego na polskim rynku. A także odzwierciedla podejście dystrybutora/producenta do rodzimych graczy. Na koniec warto wspomnieć, że nie wszyscy gracze znają dobrze język angielski, więc dla niektórych może mieć to znaczenie.

Bynajmniej nie chcę Ci nic wypominać, lubię czytać Twoje recenzje z racji subiektywnego ich charakteru, jednakże pewne elementy powinny zawsze się w nich znaleźć -- m.in. choćby pół zdania o skopanej lokalizacji. I nic tu nie ma do rzeczy fakt, czy lokalizacja jest istotna, czy nie -- jeśli jest, powinna być uwzględniona w recenzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, osobiście kompletnie omijam już polskie wersje gier, a jak już się pojawiają to przełączam od razu na wersje angielskie. Po pierwsze w sieciówkach to i tak nie robi różnicy, a w innych grach szczególnie rpgach dużo lepsze są oryginalne angielskie wersje (pomijając wieśka oczywiście ;)). Mam też na myśli napisy w grach, po co się irytować śmiesznymi spolszczeniami, skoro można ustawić angielskie napisy, które zazwyczaj są tak stworzone żeby każdy mógł je spokojnie zrozumieć.

Nawiązując jeszcze do oceny i samej recenzji, zgadzam się z nią w większości i nie uważam tego tekstu za nie rzetelny czy źle napisany. Sama gra sprawia wiele przyjemności, i to że mapy mają limit graczy sprawia tylko że jest dynamiczna. Jeżeli potrzebujecie gry na dużą skalę to macie inne tytuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Teruaki a Ty się idź chyba leczyć, spyware? sorki nie jestem fanem origina ale na steam
> też mówisz spyware albo na programy ubisoftu? Dorośnij. Rozumiem że masz zajawkę na spiski
> i inne takie ale bez przesady. Takie myślenie to już jest choroba i jednak polecam specjalistę.

O a tu się muszę włączyć do rozmowy. Nie każdy słowo spyware interpretuje w ten sam sposób i bardzo dobrze ponieważ takie nakładki jak ta właśnie "origin" jest wykorzystywana w celach marketingowych. Jest stworzona po to by śledzić wasze nawyki zakupowe oraz gusta danego klienta (nawet takie statystyki w grach jak np. czas gry służą do celów marketingowych) co jest swego rodzaju spywarem ale wykorzystywanym w legalny sposób, narzuconym, ale legalny. Też osobiście tego nie znoszę ale cóż takie czasy mikro tranzakcji. Jestem też niestety świadomy iż winić za to można tylko nas graczy bo sie na to godzimy i otwieramy swoje portfele na season pasy i inne tego typu zabiegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>
> > Gdzie ta rzetelność?
>
> OMG, nie obniżyłem oceny o 4 punkty choć smart pistol to pistolet cyfrowy w polskiej
> wersji!!! AAAA!!! I jeszcze nie poleciały dalsze 3 punkty bo granaty elektryczne nie
> rażą prądem w wodzie!!! SZOK!!! Jak można było pominąć tak szalenie istotne aspekty rozgrywki?!
> Chyba się zatrudnię do sortowania ziemniaków, tak bardzo nie potrafię pisać recenzji.
> Teraz już to wiem, unaoczniłeś mi to doskonale. Jesteś taki wspaniały.
>

Jesli produkt ma wady to recenzent powinien o nich napisac. To jest rzetelnosc. Moze miec o nich jakies zdanie, ktore moze przedstawic, np. ze uwaza je za malo wazne. Ale ich pominiecie w recenzji jest nierzetelne. A twoj styl odpowiedzi zwyczajnie chamski i kompletnie nieodpowiedni. Tzw. brak klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.03.2014 o 00:58, LucyferPiekielny napisał:

Jesli produkt ma wady to recenzent powinien o nich napisac. To jest rzetelnosc.


napisałem o tych wadach, które rzeczywiście są wadami, a nie jakichś totalnie nieistotnych pierdołach w stylu takiego sobie tłumaczenia jednej czy dwóch nazw. Czy o tym, że jakaś tekstura jest rozmazana w rogu, na co zwraca się uwagę raz na miliard lat grania też mam napisać? W końcu to wada. Według twojej definicji rzetelności powinienem o tym napisać. Tak samo jak o wielu innych zupełnie nieistotnych rzeczach. Wpakowanie do tekstu pół tony tego typu śmieci to nie rzetelność, tylko nieumiejętność pisania czytelnego i zrozumiałego.

A mój styl odpowiedzi dostosowany jest do histerycznych reakcji na brak miażdżącej krytyki wersji polskiej Titanfalla. Jak nie będzie histerii i darcia szat, to ja się nie będę wyśmiewał. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować