Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Literatura SF

1529 postów w tym temacie

Napisy na grzbiecie są odwrócone w stosunku do pierwowzoru. Przy książce, której wydanie kosztuje 60zł, takie błędy nie powinny mieć miejsca. Jednak co się stało, to się nie odstanie. Ważne że wydawnictwo zobowiązało się do wysłania wszystkim zainteresowanym poprawionych obwolut.
A kiedy będzie w sklepach poprawione wydanie, nie wiadomo. Prawie cały nakład obecnej wersji został wyprzedany do księgarń i nieprędko pojawi się dodruk. Na stronie MAGa można przeczytać, że poprawione wydanie będzie można kupić tylko w kilku księgarniach w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2009 o 19:44, GanD napisał:

Napisy na grzbiecie są odwrócone w stosunku do pierwowzoru. Przy książce, której wydanie
kosztuje 60zł/.../


No a co z pierwszym tomem, w którym powtarzało się 20 stron? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.06.2009 o 20:23, ThimGrim napisał:

No a co z pierwszym tomem, w którym powtarzało się 20 stron? :P


A to raczej nie dotyczyło całej partii. Ja mam egzemplarz premierowy i wszystko jest w nim ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2009 o 12:01, GanD napisał:

> No a co z pierwszym tomem, w którym powtarzało się 20 stron? :P

A to raczej nie dotyczyło całej partii. Ja mam egzemplarz premierowy i wszystko jest
w nim ok.



Hmmm. Ja wygrałem w konkursie w NF więc może dostałem coś z "odrzutu";). Powtarza mi się część rozdziału piątego, razem z ilustracją przedstawiającą bodajże Brawne Lamię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2009 o 12:12, ThimGrim napisał:

Hmmm. Ja wygrałem w konkursie w NF więc może dostałem coś z "odrzutu";). Powtarza mi
się część rozdziału piątego, razem z ilustracją przedstawiającą bodajże Brawne Lamię.


Właśnie zajrzałem do książki. Wydanie I, rozdział 5 jest w porządku. Cała reszta też, raczej bym zauważył powtórzenie połowy rozdziału.

No to Cię zaszczyt kopnął. Masz białego kruka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2009 o 12:13, GanD napisał:

No to Cię zaszczyt kopnął. Masz białego kruka :P


Zawsze to trochę więcej stron.

Teraz czytam Endymiona ale coś nie mam czasu. W każdym razie wnioskując z powyższych postów wyszedł już Triumf Endymiona ale coś im się z obwolutą skopało a nikt przecież nie kupi brzydkiej książki ;). W każdym razie w Endymionie spodobał mi się jeden cytat:

"Obudziłem się żywy, co specjalnie mnie nie zdziwiło- myślę, że człowiek dziwi się dopiero wtedy, gdy się budzi i stwierdza, że nie żyje."

;)

Ps. Moje wydanie Hyperiona to też Wydanie I :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2009 o 12:27, ThimGrim napisał:

Ps. Moje wydanie Hyperiona to też Wydanie I :P

Aaa, to tamta historia dotyczyła "Hyperiona"? Myślałem, że piszesz o "Endymionie".
Ja też mam I wydanie "Hyperiona" ale u mnie wszystko było w porządku ze stronami. Prawdopodobnie to był jakiś jednostkowy przypadek i nie dotyczył całej partii.
Pociesz się, że i tak masz nieźle. Co ma powiedzieć ten, któremu tych kilkudziesięciu stron zabrakło? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak wszyscy tego Hyperiona zachwalają że chyba się skuszę i spróbuję. :) Nie wiem co mnie czeka. Do tej pory jedyne co spodobało mi się z SF to pierwsze opowiadania Rafała Ziemkiewicza - Władca szczurów. Próbowałem Czerwonego Marsa, ale od początku mnie nie wciągnął. Liczę że Hyperion mnie nie zawiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To czas na moją ocenę Hyperiona.

Spoiler

Książka jak dla mnie ma zalety i wady - do zalet zaliczam zróżnicowane przedstawienie postaci i ich historii. Bardzo podobała mi się opowieść Księdza - zakończenie bardzo smutne, a opis symulowanej bitwy między Anglikami a Francuzami w historyjce Kassada przebija nie jedną pozycję z opisami walk. Wtrącenie do książki tzw. długu czasowego - super, nie ma że podróż trwa chwilkę, dzisiaj tu, jutro milion lat świetlnych gdzieś indziej. Może jeszcze coś z zalet miałem na myśli ale te mi utkwiły w głowie najbardziej. A co do wad - szkoda tego ostrego języczka i pieprznych opisów, książka zdecydowanie dla starszych czytelników, moim zdaniem autor trochę przesadził zwłaszcza w opisach przeżyć Kassada :). A podobno planują zrobić film na podstawie książki, ciekawe. :) I na końcu - niby science fiction, ale podczas czytania miałem często wrażenie że to wcale nie jest sf! Czyta się szybko, ale często można zapomnieć że to dzieje się w...kosmosie, na innych planetach. Takie wrażenie jakby ta cała technologia, odkrycia itd były gdzieś w cieniu. Trochę pracy i można by z tego zrobić fantasy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 11.07.2009 o 23:47, Galadin napisał:

To czas na moją ocenę Hyperiona.

Galadin, a przeczytałeś tylko samego "Hyperiona"? Czy również "Zagładę Hyperiona"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2009 o 01:17, A-cis napisał:

Galadin, a przeczytałeś tylko samego "Hyperiona"? Czy również "Zagładę Hyperiona"?


Jeszcze "Zagłady..." nie mam, niestety w większości muszę zdobywać książki z biblioteki miejskiej, a to się przeciąga, bo zazwyczaj jedyne egzemplarze ktoś akurat wypożyczył. No ale w między czasie czekają na mnie Ślepowidzenie i Dzień Zagłady, także nudził się nie będę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2009 o 01:17, A-cis napisał:

Galadin, a przeczytałeś tylko samego "Hyperiona"? Czy również "Zagładę Hyperiona"?


Spoiler

Upadek ;) - żadnej zagłady nie było, Endymion najlepszym tego potwierdzeniem.


A co do oceny Galadina -
Spoiler

nie bardzo rozumiem jak pieprzność języka czy też opis przeżyć seksualnych Kassada można widzieć w tym przypadku jako wadę. Poeta po prostu miał taki sposób mówienia, a Brawne tylko celnie mu ripostowała. Żołnierz to żołnierz, czego się po nim spodziewać, skoro nawet Poeta klnie jak szewc. Reszta jakoś specjalnie nie bluzgała. I książka oczywiście jest dla starszych czytelników, więc o co chodzi? Simmons nie pisze powieści dla młodzieży. Dziecko nie zrozumie rozterek Naukowca, ani Żołnierza, ani Brawne ani żadnego innego pielgrzyma.


Ps. jeśli brakuje Ci czystego sci-fi w tym tytule, to czym prędzej sięgnij po Upadek Hyperiona, który jest znacznie bardziej... space-operowy niż Hyperion. Endymion też jest świetny, już nie tak dobry jak pierwsza dylogia, ale to zdecydowanie świetna literatura. Triumfu Endymiona niestety jeszcze nie czytałem, chwilowo brak kasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.07.2009 o 16:54, GanD napisał:

Upadek ;)

Faktycznie. Moja wina. Trochę się będę tłumaczył późną porą oraz tym, że (jeżeli mnie pamięć nie myli) inne wydanie nosiło tytuł "Zagłada Hyperiona" i niektórzy używają obu tych tytułów zamiennie.
Niemniej jednak sam posiadam właśnie "Upadek ..." i powinienem tak napisać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>jeżeli mnie pamięć nie myli
Nie myli. To co ja czytałem miało tytuł Zagłada Hyperiona. Co nie zmienia faktu, że tłumaczenie jest niezbyt wierne, bo oryginalny tytuł to The fall of Hyperion co naturalnie tłumaczy się na upadek (i co lepiej pasuje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ślepowidzenie - ja to chyba jestem zbyt świeży w SF. W ogóle mi nie podchodzi, wręcz zniechęca. Och, ach, bestseller - dla mnie książka bardzo chaotyczna, nie ma jakiegoś punktu zaczepienia, właściwie często miałem wrażenie że nie wiem o co chodzi. Na niektórych wyrazach można sobie zęby łamać, może przez to że z naukowego świata. I narracja w pierwszej osobie - zupełnie mi nie pasowała. Właściwie najbardziej podobał mi się tekst zaraz po "Podziękowaniach". Chyba bardziej wolę standardowe powieści.

Zabieram się za Powieść o czasach ostatecznych Tima LaHaye, pierwszy tom. Właściwie to zdenerwował mnie polski wydawca, tytuł oryginału brzmi Left Behind, a przetłumaczono na Dzień Zagłady. Chyba że jest to specyficzne sformułowanie językowe, ale moim zdaniem nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.07.2009 o 20:56, Galadin napisał:

Och, ach, bestseller - dla mnie książka bardzo chaotyczna,

Galadin, nie sugeruj się opiniami wydawcy. Dla niego każda książka wydana przez jego wydawnictwo, to bestseler :-D
(Często zresztą oni tak rzeczywiście uważają - wszak gusta są różne).
Poza tym wewnątrz SF są różne podgatunki, które jednym się b. podobają a inni tego nie mogą znieść (ja np. nie trawię cyberpunku). Różni pisarze mają też swoje style literackie, które jednym się b. podobają a innym wręcz odwrotnie. Jest kilku takich kontrowersyjnych pisarzy np. Lem, Dick. Trafisz na takiego pisarza, którego ktoś bardzo reklamował i możesz się rozczarować. A potem wyciągnąć wniosek, że skoro to jest b. dobre, a tobie nie pasuje, to znaczy, że nie masz co szukać w tym gatunku literackim. I będzie to wniosek pochopny. :-)
Najlepiej nie szukaj po omacku tylko wybierz kilka pozycji, co do których wiele osób o różnych gustach wypowiada się pozytywnie. Przeczytaj też kilka pozycji zaliczanych do klasyki gatunku a wtedy będziesz mógł sobie wyrobić opinię, czy chcesz to czytać dalej, czy zdecydowanie sobie odpuścić.
Ja miałem to szczęście, że pierwsze klika powieści, które przeczytałem b. mi odpowiadały i wciągnęło mnie. Ale równie dobrze mogłem zacząć od kilku innych powieści, które przeczytałem później. I po ich przeczytaniu - gdybym nie miał doświadczeń wcześniejszych - nikt by mnie końmi nie zaciągnął do dalszego czytania SF. Ale tak, to tylko sobie powiedziałem, że ten pisarz (lub ten podgatunek) mi nie leży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2009 o 12:33, A-cis napisał:

...


Być może jestem jeszcze zbyt przywiązany do standardów fantasy. Bo fantasy jest lekkie, łatwe, przyjemne i powszechne. I też myślę, że dużym wyczynem jest napisanie dobrej książki SF, ponieważ to wymaga od autora pewnej szerszej wiedzy - astronomii, astronautyki, biochemii, matematyki. Może wyolbrzymiam, może nie. Od czytelnika SF też wymaga jednak więcej. Takie mam wrażenie na tym etapie. :)

Właściwie to z fantasy jest mi łatwiej, bo swoją przygodę z książkami (czytanie dla przyjemności a nie przymusu) zacząłem właśnie od fantasy i to od samego Tolkiena. Później szło z górki, były pozycje świetne i te nie warte zapamiętania. I też miałem pewien skok - po Tolkienie zabrałem się za Davida Gemmella - czyli zupełnie odmienny styl, ale nadal bardzo się podobało. Science fiction znałem jedynie z filmów Star Wars. I chciałem wreszcie dać spokój elfom, mieczom itd, spróbować czegoś bardziej ambitnego. Może powinienem zająć się Diuną? Chociaż też słyszałem różne opinie, że to jedna wielka marmolada wydmuchana przez media, bo nie było niczego innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2009 o 22:08, Galadin napisał:

Może powinienem zająć
się Diuną? Chociaż też słyszałem różne opinie, że to jedna wielka marmolada wydmuchana
przez media, bo nie było niczego innego.


wielkim fanem sf nie jestem, ale Diuna mi się podobała. co prawda mniej-więcej od połowy klimat trochę siada (byłem zauroczony opisami życia ludzi na pustyni, polowaniem na czerwie czy codzienną walką o kilka kropel wody), zakończenie też trochę abstrakcyjne i wydumane, ale da się przebrnąć bez bólu.
kolejnych części nie czytałem, poziom znacznie się obniżył (wysiadłem w połowie drugiego tomu) - większość znajomych, a także mój tatko (który wciąga książki jak odkurzacz) potwierdzają tę opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2009 o 22:08, Galadin napisał:

Być może jestem jeszcze zbyt przywiązany do standardów fantasy. Bo fantasy jest lekkie, łatwe, przyjemne i
powszechne. I też myślę, że dużym wyczynem jest napisanie dobrej książki SF, ponieważ to wymaga od
autora pewnej szerszej wiedzy - astronomii, astronautyki, biochemii, matematyki.

Fantasy jest (wybacz ten skrót myślowy) po prostu bajkami dla starszej młodzieży i dla dorosłych. Wystarczy wziąć jakąś baśń dla dzieci, dorzucić trochę wątków militarnych (koniecznie muszą być miecze) oraz miłosno-erotycznych i mamy fantasy. A baśnie potrafili przecież tworzyć prości, niewykształceni ludzie. Jest to - jak każda baśń - świetny wypełniacz czasu ale nic do wiedzy czytelnika nie wnosi.
Natomiast żeby napisać dobrą powieść SF do tego potrzebna jest rzeczywiście rozległa wiedza i byle prymityw tego nie napisze :-)

Dnia 16.07.2009 o 22:08, Galadin napisał:

Może powinienem zająć się Diuną? Chociaż też słyszałem różne opinie, że to jedna wielka marmolada wydmuchana
przez media, bo nie było niczego innego.

"Diuna" to niezły pomysł. Jest to, bądź co bądź klasyka SF (chociaż niektórzy tu protestują, bo nie do końca jest to czyste SF) i ktoś, kto chce zabierać głos na temat tego gatunku powinien ją znać. Ponadto ma ona tą zaletę, że o ile pierwsza część nie przypadnie Ci do gustu, to zawsze możesz zrezygnować z kolejnych tomów. :-)
Jak będziesz miał ochotę, to parę tytułów z klasyki Ci mogę podrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować