Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Literatura SF

1529 postów w tym temacie

Dnia 10.07.2006 o 13:56, Lucek napisał:

Trzecia sprawa : Treecaty. Moim zdaniem najlepszy pomysł z całej powieści. Nie spotkałem jeszcze
w litereturze sf obcej rasy która byłaby tak fajna. Trochę wiecej o tych stworzeniach można
poczytać w zbiorze opowiadań należącym do cyklu pt. "Światy Honor"


Treecaty ŻĄDZĄ;-)

Dnia 10.07.2006 o 13:56, Lucek napisał:

Czwarta sprawa bitwy kosmiczne: są bardzo istotną cześcią w tomie pierwszym i drugim, ale "im
dalej w las" tym stają sie mniej istotną cześcią kolejnych tomów cyklu.

Dnia 10.07.2006 o 13:56, Lucek napisał:

Piąta sprawa: nie mogłem się oprzeć wrażeniu że autor zopomniał że kosmos jest trójwymiarowy.
Nie wiem czy to wina tłumacznia czy Dawida Webera, ale bardzo często pojawiają się kierunki
północ , południe , zachód i wschód , co dla mnie w odniesieniu do kosmosu wydaje się bardzo
dziwne.


Nie pamiętam jak było w tłumaczeniu bo ostatnio czytałem oryginały ale w tychże galaktyczne kierunki są ujęte w "." np. galactic "north" i którtkie dopiski, zwykle w nawiasach, mówiące "... o ile można mówic o kierunkach geograficznych w kosmosie bo...". Ergo - wiadomo o co chodzi. Tłumaczenia są miejscami mocno poskracane (muszą by).

Heh, jakbyś nie zwrócił uwagi, to konfederacja jest przynajmniej połowicznym odniesieniem do Królestwa Polskiego (bezhołowie; w jednym z tomów o królestwie wspomina nawet HH), a połowicznym do UE (korupcja i debilizm/przerost administracyjny)

Kolejny tom to "At All Costs" czyli "Za wszelką cenę" - na necie można przeczytac pierwszych 20-pare rozdziałów (po angielsku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2006 o 15:52, Another-Vill napisał:

Treecaty ŻĄDZĄ;-)

:D

Dnia 16.07.2006 o 15:52, Another-Vill napisał:

Heh, jakbyś nie zwrócił uwagi, to konfederacja jest przynajmniej połowicznym odniesieniem do
Królestwa Polskiego (bezhołowie; w jednym z tomów o królestwie wspomina nawet HH), a połowicznym
do UE (korupcja i debilizm/przerost administracyjny)


Zwróciłem uwagę nawet na coś więcej. Manticore i Imperium Andermańskie dogadują się co do "rozbiorów" Konfederacji, co w sumie nie jest dziwne bo Imperium Andermańskie to przecież "prusacy" ;/

Dnia 16.07.2006 o 15:52, Another-Vill napisał:

Kolejny tom to "At All Costs" czyli "Za wszelką cenę" - na necie można przeczytac pierwszych
20-pare rozdziałów (po angielsku).


Czyli można się wkrótce spodziewać polskiego wydania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2006 o 19:48, Lucek napisał:

Czyli można się wkrótce spodziewać polskiego wydania...


obawiam się, że nie, bo rebis ma prawie 2-letniego laga w wydawaniu serii, a ostatnio dopiero wypuścił 2 tomy DUŻO wcześniejszych opowiadań, więc nic raczej nie zapowiada szybkiego wydania 11 tomu:-S.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2006 o 15:28, Lucek napisał:

Znalazłem to i nie mogełm się powstrzymać :D
Bo to chyba tekst (ten napisany kursywą) jakby specjalnie adresowany do ciebie ;)

No cóż. Niespecjalnie czuję się trafiony, bo
Po pierwsze: Nie cenię wysoko Fritza Leibera, ani "Wędrowca" i w przeciwieństwie do Sapkowskiego nie uważam go za tak wybitnego pisarza science fiction. Tyle że przynajmniej teraz wiem dlaczego (skoro pisał to swoje SF "z niechęcią" ;)
Po drugie: nie mniemałem i mniemam, że tuzy science fiction piszą na "poważnie" wyłącznie "poważną" fantastykę naukową. A przykładem był choćby Stanisław Lem.
Po trzecie: może by pan Sapkowski pierwej spróbował samemu napisać coś z poważnej fantastyki naukowej a dopiero potem zechciał przeciwstawiać ją fantasy, bo jak na razie jest jedynie lobbystą "swojego" gatunku literackiego :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.07.2006 o 00:56, A-cis napisał:

No cóż./ciach/


Myślałem że skłoni Cię ten tekst do spojrzenia przychylnym okiem na fantasy :(. "Wędrowiec" Leibera w moim mniemaniu też nie jest arcydziełem, za to tak samo jak Sapkowski jestem ciekawy , wróć jestem CIEKAWY, jaka była wersja fantasy tej powieści. Swoją drogą zastanawiam sie też ile powieści mogłoby zyskać lub stracić gdyby je poprzerabiać zgodnie z kanonem sf lub fantasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.07.2006 o 21:20, Lucek napisał:

Myślałem że skłoni Cię ten tekst do spojrzenia przychylnym okiem na fantasy :(

Już parę pozycji fantasy przeczytałem. 5 tomów Sapkowskiego, 3 tomy Tolkiena, "Czarną kompanię" Glena Cooka, "Gwiezdny pył" Neila Gaimana i jakąś jedną powieść o Conanie (nie pamiętam tytułu). Gdyby liczyć woluminy, to jest to z pewnością ilość większa niż przeczytał przeciętny Polak :-)
A jeszcze parę pozycji w życiu chyba przeczytam. Jednak dopiero kiedy mi się kolejka skończy ;-)
Bo fantasy jest dla mnie literaturą czysto rozrywkową. Taką samą jak np. kryminał. Natomiast dobre powieści SF traktuję nie tylko jako rozrywkę. Najwięcej satysfakcji dają mi takie z nich, z których oprócz przyjemności czytania, dowiaduję się czegoś nowego o Kosmosie lub autor przedstawi nową, oryginalną (ale jednak logicznie możliwą i spójną) wizję przyszłości.

Dnia 17.07.2006 o 21:20, Lucek napisał:

"Wędrowiec" Leibera w moim mniemaniu też nie jest arcydziełem, za to tak samo jak Sapkowski jestem ciekawy
wróć jestem CIEKAWY, jaka była wersja fantasy tej powieści.

W tym wypadku też chętnie bym poznał wersję fantasy, ale pewnie z innych niż Ty pobudek ;-)

Dnia 17.07.2006 o 21:20, Lucek napisał:

Swoją drogą zastanawiam sie też ile powieści mogłoby zyskać lub stracić gdyby je poprzerabiać zgodnie z
kanonem sf lub fantasy?

Mam wrażenie, że (chyba) więcej powieści fantasy można przerobić na SF niż odwrotnie. Bo niektórych powieści SF na fantasy w żaden sposób przerobić się nie da. Przynajmniej ja sobie tego nie moge wyobrazic. Chyba żeby wprowadzić do nich dodatkowe wątki z magią. Ale to by były jednak zupełnie inne powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.07.2006 o 22:19, A-cis napisał:

Mam wrażenie, że (chyba) więcej powieści fantasy można przerobić na SF niż odwrotnie. Bo niektórych
powieści SF na fantasy w żaden sposób przerobić się nie da. Przynajmniej ja sobie tego nie
moge wyobrazic. Chyba żeby wprowadzić do nich dodatkowe wątki z magią. Ale to by były jednak
zupełnie inne powieści.


Odpowiednio wysoko rozwinięta technologia nie różni się od magii - czy jakoś tak. Ciągle zapominam, kto to powiedział, ale ma dużo racji. W zwiazku z tym taka przeróbka wcale nie wymagałaby wprowadzania dodatkowych wątków - tylko mieszkańcy śwaiat fantasy iterpretowaliby to jako magię a nie technikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.07.2006 o 09:46, Shadowmage napisał:

Odpowiednio wysoko rozwinięta technologia nie różni się od magii - czy jakoś tak. Ciągle zapominam,
kto to powiedział, ale ma dużo racji. W zwiazku z tym taka przeróbka wcale nie wymagałaby wprowadzania
dodatkowych wątków - tylko mieszkańcy śwaiat fantasy iterpretowaliby to jako magię a nie technikę.


Czego najlepszym przykładem jest jedna z powieści z cyklu "Czterech władców Rombu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwne historie – John Wyndham (SF)
Jest to tomik składający się z 7 opowiadań noszących tytuły (wg. kolejności zamieszczenia): "Dziwna historia", "Czwarte trafienie", "Poprawka w czasie", "Poszukiwanie", "Wibrator trzeciej generacji", "Obacz drogi jej ..." oraz "Człowiek – mieszkaniec Ziemi". Opowiadanie "Czwarte trafienie" jest nieco inną wersją naszego "Pana Twardowskiego". Pozostałe, w większości (poza opowiadaniem ostatnim), są to opowiadania, których akcja rozgrywa się na Ziemi, przy czym motywem przewodnim z reguły jest kombinacja światów alternatywnych i przesunięć czasowych. Interesującym wydało mi się opowiadanie "Obacz drogi jej ...", w którym autor przedstawił dość oryginalną wizję przyszłości Ziemi. Przyszłości, w której zabrakło mężczyzn. W porównaniu do "Sexmisji" Machulskiego autor jednak skupił się na organizacji tego świata.
Ostatnie opowiadanie jest IMHO nietypowe dla twórczości Wyndhama. Jest to bowiem jedyny jego utwór, (a przeczytałem 5 jego powieści, nie licząc niniejszego tomiku opowiadań), którego akcja rozgrywa się poza Ziemią.

====> Lucek,
a którą powieść z cyklu masz na myśli? Bo ja czytałem tylko pierwszą, jako że kiedyś była lekturą obowiązkową :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.07.2006 o 20:44, A-cis napisał:

====> Lucek,
a którą powieść z cyklu masz na myśli? Bo ja czytałem tylko pierwszą, jako że kiedyś była lekturą
obowiązkową :-D


No cóż ja czytałem dwie , i ta druga to trzeci tom pt "Charon: Smok u wrót".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem w trkacie czytania (tak, tak... mimo tej całej zawieruchy :/ ) książki "Mistrz Pieśni", autorstwa Orson''a Scott''a Card''a. Gorąco polecam, podoba mi się bardziej niż nawet książki Asimova, choć one też wymiatają. Polecam każdemu, kto lubi mieszankę s-f i fantasy (a tu mieszanka ta jest wspaniała). No i wszelkie intrygi i tak dalej :P A bohaterem jest dzieciak... kilkulatek... ale chyba to powoduje, że ta książka jest tak niesamowicie ciekawa. Dla mnie to jedna z książek typu "jeszcze tylko jeden rozdział i spać (lub uczyć się)!". A i tak czytamy dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2006 o 00:12, DevilFish napisał:

Jestem w trkacie czytania (tak, tak... mimo tej całej zawieruchy :/ ) książki "Mistrz Pieśni", autorstwa Orson''a
Scott''a Card''a. /.../ bohaterem jest dzieciak... kilkulatek...


Nie jestem specjalistą od Carda (czytałem tylko jedną jego pozycję) ale z tego co wiem, to on pisał 2 cykle, których bohaterem był mały chłopak. Jedna, to cykl o o Andrew Wiggins''e: "Gra Endera", "Mówca Umarłych", "Ksenocyd", "Dzieci Umysłu", "Cień Endera", "Cień Hegemona", a druga, to cykl o Groszku - serii książek toczącej się równolegle do tej zapoczątkowanej "Grą Endera".
Więc jeśli już coś czytasz tego autora, to lepiej sprawdź co i jak, bo zaczniesz cykl od środka albo od końca :-)

PS. Jest też jakiś cykl o Alvinie, ale nic o nim nie wiem.
Lepiej w Cardzie orientuje się Lucek, więc w razie wątpliwości chyba będzie mógł pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2006 o 01:26, A-cis napisał:

Więc jeśli już coś czytasz tego autora, to lepiej sprawdź co i jak, bo zaczniesz cykl od środka
albo od końca :-)


Seria o Groszku ma w tytule Cienie, więc nieco zamotałeś.i owszem, jest cykl o Alvinie Stwórcy. No i jest trochę osobnych powieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2006 o 09:16, Shadowmage napisał:

Seria o Groszku ma w tytule Cienie, więc nieco zamotałeś.i owszem, jest cykl o Alvinie Stwórcy.
No i jest trochę osobnych powieści.


W zasadzie te książki o Groszku trudno traktować odzielnie od cyklu o Enderze gdyż są z nim bardzo ściśle powiązane. W "Cieniu Endera" czyli pierwszym prequelu Card jest kilka słów od autora który tłumaczy dlaczego napisał tą kiążkę - czyli głównie z sympatii do stworzinego przez siebie bohatera (Groszka). Moim skromnym zdaniem ten cykl to typowe odcinanie kuponów od sukcesu głównej części cyklu - nie bardzo było jak już kontynuować opiewieść więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2006 o 09:16, Shadowmage napisał:

Seria o Groszku ma w tytule Cienie, więc nieco zamotałeś.

Zaznaczyłem, że nie jestem specjalistą od Carda :-D
A przy pisaniu tytułów podpierałem się ściągą od Szenka, który wypisał te tytuły jako cykl o Enderze :-)

BTW. Jednak Ty chyba mogłeś podać podać przy okazji, czy "Mistrz pieśni" wchodzi w skład któregoś cyklu, i jeżeli tak - to jakiego? ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.07.2006 o 09:46, Shadowmage napisał:

Odpowiednio wysoko rozwinięta technologia nie różni się od magii - czy jakoś tak. Ciągle zapominam,
kto to powiedział

Amerykański pisarz SF - Isaak Asimov - twórca serii "Fundacja". Najlepszej serii SF XX wieku wg kapituły nagród Hugo i Nebula.
Tak na marginesie czekam na jej zekranizowanie bo ktoś komu sie to udałoby tak dobrze jak ekranizacja Władcy Pierścieni mógłby zrobić drugi rekord kasowy i oskarowy w historii kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lucek-->Też prawda, w zasadzie jest to jakby boczna odnoga cyklu o Enderze, niemniej jednak w większości źródeł jest to traktowane jako oddzielny cykl. I zgodzę się, jest to odcinanie kuponów :)

A-cis-->Nie czytałem, więc nie wiem :P Ale z opisu wnioskuję (a ten link to potwierdza: http://www.fantasticfiction.co.uk/c/orson-scott-card/), że jest to osobna powieść, nie wchodząca w skład żadnego z ww cykli.

Olamagato-->dzięki (co prawda po głowie chodził mi Bester, ale najwyraźniej się myliłem). A co do ekranizacji - sam nie wiem. Mimo wszystko "Fundacja" moim zdaniem nie jest aż tak widowiskowa, by spełniła wymagania współczesnego kina. Na przykładzie filmu "Ja, Robot" widzieliśmy, co scenarzyści robią z prozy Asimova.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować